Skalny zakątek

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

___Łowczyni patrzyła, jak pisklę wpada nagle w jakąś nieopisaną i niezrozumiałą panikę. Uniosła lekko prawy łuk brwiowy, nie robiąc jednak ani kroku w kierunku Dirlilith. Po co jej pomagać? No właśnie, pozbierała się sama. Keezheekoni tylko lekko pokręciła łbem, mrużąc subtelnie ślepia, gdy usłyszała swoje przekręcone miano. Zmora.
___Otchłani.
___Na chwilę jej serce stanęło, a potem uderzyło o klatkę piersiową ze zwielokrotnioną siłą. Widziała przed oczami matkę, zwaną Cieniem Otchłani za czasów jej przywództwa. Widziała krainę śmierci, do której ona trafiła. I do której chciała trafić po śmierci Opętana. Opamiętała się szybko, zamrugała, wysunęła rozwidlony, czarny jęzor i smagnęła niczym powietrze, niczym szukający ofiary wąż.
___– Najlepszą, bo obecnie jedyną – odpowiedziała młódce z krzywym, nieco drwiącym uśmiechem. Skradanie? Dobrze, to nie powinno sprawiać problemów. Zmora od razu przeszła do rzeczy.
___– Co wiesz o skradaniu? Powiedz wszystko. Słyszałaś cokolwiek na ten temat? – zapytała, przechylając lekko rogaty łeb.

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Niestety nie miała pojęcia ile wewnętrznych emocji wzbudziło w jej nauczycielce przekręcone miano. Czy uczyniła coś złego? Niestety tego się nie dowie dopóki ktoś ze starszych jej nie uświadomi. Słyszała od mamy historię Cienia i może "Otchłań" zapadła jej gdzieś w pamięć? Z kolei Zmory nie widywała często w Obozie. Cóż... nocny tryb życia i praca jaką się zajmowała... nic dziwnego!
Może nie powinna, ale patrzyła urzeczona na rozdwojony jęzor nauczycielki i co też z nim wyprawia. Jeszcze nigdy nie widziała jej pyska tak blisko. Czy takie zachowanie w czymś pomagało? Będzie musiała później na osobności sama spróbować sztuki z językiem! Na razie opamiętała się jednak bo Zmora przemówiła.
Jedyną? To chyba niezbyt dobrze... Dirlilth zmarszczyła łuski nad czarnymi jak noc ślepiami w których zatopione były dwa turkusowe księżyce, przecięte przez źrenice. Będzie musiała się dowiedzieć od matki bądź Snu kogo w stadzie brakuje, kogo stado potrzebuje. Chciała być użyteczna Cieniowi.
Oj... od razu pytania. Samiczka zacisnęła nieco mocniej pysk starając się przeanalizować samo słowo. Nie chciała strzelić gafy, na pewno nie przed kimś kto parał się skradaniem na co dzień.
-Skradamy się by podejść kogoś lub coś i żeby ten coś nie usłyszał nas.– zaczęła siląc się na dorosły głos co brzmiało dziwnie w pysku siedmioksiężycowej smoczycy.
Zaraz... przecież jej nauczycielka chyba zrobiła skradanie jak do niej podeszła. Nie usłyszała jej! Skupiła się więc na jednym, malutkim aspekcie skradania.
-I jak nas nikt nie usłyszy wtedy możemy tego kogoś zaskoczyć. Na przykład na polowaniu albo na wojnie.– o wojnie już się nasłuchała od Heulyn. A właśnie!
-Tak jak perfidny przywódca Ognia skradł się do mojej matki i ją zaatakował.– powiedziała najbardziej poważnym tonem jakim umiała.

Licznik słów: 276
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Nie mogła oczekiwać nie wiadomo jakich informacji, ale dobre i to. Samica cierpliwie wysłuchała młodej do końca, zaś słysząc jej ostatnie zdanie pokręciła lekko łbem w geście zaprzeczenia.
___– Kruczopióry nie zakradł się do twojej matki. Zaatakował ją otwarcie, przy wszystkich zebranych tego dnia smokach, hipnotyzując ją siłą swojego śpiewu, czym obdarzone są niektóre smoki, ale budzi się w nich ta zdolność dopiero w późnym etapie życia. Tego nie można zaliczyć do skradania się – odpowiedziała młodej. Mogłaby podać za przykład sytuację, w której to ona bezszelestnie zbliżyła się do Brutalnej Łuski i zaatakowała ją z zaskoczenia na terenach wspólnych... Ale darowała sobie tą opowieść.
___– To co powiedziałaś jest prawdą, ale zaledwie jej kawałkiem. Przejdźmy więc do szczegółów. Aby prawidłowo zakraść się do zwierzyny, wroga lub czegokolwiek innego należy pamiętać o tym, by być cierpliwym. Nie poruszać się zbyt szybko, ale też nie pełzać po ziemi niczym otyły wąż. Musisz znaleźć równowagę między jednym, a drugim. Należy oddychać cicho i równomiernie. Nie wstrzymuj oddechu – w końcu organizm nie wytrzyma i będziesz zmuszona wziąć głęboki wdech albo wydech, a taki dźwięk zaalarmuje ofiarę. Musisz mieć pochyloną głowę i ugięte łapy, ogon uniesiony, skrzydła dociśnięte do boków – ale nie za mocno, żeby nie krępowały twoich ruchów – wyjaśniła, po czym uniosła głowę, patrząc gdzieś za samiczkę. Między krzewami, odwrócona bokiem do młodej, w odległości pięciu ogonów od niej stał kary pegaz, spokojnie grzebiący kopytem w ziemi. Zmora nic nie powiedziała, młoda raczej wiedziała, co ma robić.

Licznik słów: 247
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Widząc ruch rogów na sporej jakby nie patrzeć głowie Zmory, samiczka przekrzywiła łeb w bok. Czemu się z nią nie zgadzała... sądziła, że wszystko chyba powiedziała dobrze. Sprawa jednak dotyczyła jej matki. Dirlilth spoważniała na pysku i słuchała uważnie nauczycielki. W pewnym momencie zmarszczyła nawet brwi rozumiejąc jak bardzo się myliła i jak paskudnie zachował się przywódca Ognia. Jakieś śpiewy co omamiają?!
-Rozumiem... dziękuje, że mi o tym opowiedziałaś.– schyliła lekko głowę. Z pyska mamy brzmiało to w sumie podobnie tylko ten element skradania się... wydawało jej się że tam był. No cóż, wyobraźnia piskląt nie zna granic a tę historię słyszała kiedy miała 2 księżyce.
Cierpliwość... w sumie z tym nie powinno być chyba problemów. Czekała tyle księżyców by zacząć się czegokolwiek uczyć. Wpatrywała się w ślepia nauczycieli notując szczegóły. Skradanie długo trwa jednym słowem, ale nie można iść jak ślimak którego widziała w trawach. Zmarszczyła znów brwi, wydawało się że znalezienie równowagi w skradaniu nie będzie łatwe.
Och kolejna rada była łatwa do przyswojenia! Spokojne oddechy, bo faktycznie raz jak za długo wstrzymywała oddech to potem niemal parsknęła. Skoro miała być cicho to musiała oddychać z wyczuciem.
Słysząc o ugiętych łapach jakby automatycznie nieco obniżyła swój środek ciężkości, ugięła nieznacznie łapki i czekała. Ogon lekko nad ziemią. No tak, żeby nie zahaczał o podłoże! Rozsądne jakby nie patrzeć. To samo ze skrzydłami. Skinęła głową dając znać, że rozumie co się do niej mówi.
Zaciekawiło ją gdzie też zaczęła patrzeć samica więc również skierowała swój wzrok tam gdzie ona. Ślepia młódki rozszerzyły się gdy zobaczyła pegaza. Nocą pewnie w ogóle go nie widać! Był zachwycający i przez chwilę zatraciła się w tym uczuciu. Zerknęła kątem oka na nauczycielkę i zrozumiała czego od niej chciała. Miała podejść do tej kopytnej bestii? Już?! Nie, spokojnie... przecież była córką Heulyn nie jakiegoś kundla z Ognia czy Wody. Przełknęła lekko ślinę i odwróciła się całkiem w stronę pegaza.
Najpierw ugięte łapy, czuła jak mięśnie zaczynają pracować. Obniżyła się, pochyliła też głowę by nie wystawała znad trawy i kamieni. Bo chyba lepiej by nie było jej widać jak już się skrada. Skrzydła przytuliła swobodnie do ciała, odkryła że wiele aktywności smoków polegało na "chowaniu" skrzydeł. Nie przyciskała ich zbyt mocno do boków ciała tak jak z resztą przykazała jej Zmora. Ogon lekko uniosła nad ziemię i chyba była już w gotowej pozie do skradania!
Zmrużyła lekko oczy i mając w głowie to by jej nie usłyszano postąpiła do przodu. Jej oddech choć z początku nie był najcichszy (strasznie się ucieszyła na widok pegaza i teraz musiała uspokoić walące serce jak i przyspieszony oddech) teraz powoli się uspokajał. Starała się oddychać nosem więc mimowolnie wpadało do niego całkiem sporo okolicznych zapachów. Nie skupiała się jednak na nich, musiała być przecież przede wszystkim ciacho. Stawiała jedną łapę na raz starając się posuwać do przodu. Nie chciała być tym ślimakiem. Czując jednak, że pod łapą miałaby znaleźć się gałąź czy kamień zamierała na chwilę i szukała tą łapą innego miejsca. Nie chciała tracić pegaza z oczu, niestety czasem musiała zerkać pod łapy... cóż nie każdy rodzi się od razu łowcą. Szybko jednak wracała wzrokiem do konia.

Licznik słów: 519
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Młoda radziła sobie całkiem nieźle jak na swoją pierwszą próbę skradania. To trzeba jej było przyznać. Nie było idealnie, ale pamiętała o podstawowych zasadach, starała się iść cicho i omijać przeszkody, nie zahaczyła o nic skrzydłem ani ogonem. Nie zmieniało to jednak faktu, że to był dopiero początek i nie należał on do trudnych etapów. Łowczyni postanowiła utrudnić Dirilith zadanie – na gałęzi drzewa, jakieś dwa ogony nad jej głową, siedział czarny kruk. Głównie skupiał się na czyszczeniu piór, ale co jakiś czas rozglądał się, patrzył na pegaza, a potem na otoczenie. Ptaki te były złośliwe, a więc gdyby zauważył on młodą, mógłby zakrakać donośnie i ostrzec koniowatego przed niebezpieczeństwem – a gdyby zaczął on uciekać, wszystko poszłoby na nic. I co w tym wypadku zrobi młoda cienista?

Licznik słów: 128
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Odetchnęła cichutko widząc jak pegaz nieubłaganie się zbliżał, czy raczej ona do niego. Nie było jej łatwo, strasznie dużo energii zużywała na to by być cichutko niczym ta mysz pod czymś co ktoś zwał miotłą. Żeby tylko nic nie popsuć... Mięśnie pracowały intensywnie pod jej łuskami by utrzymać wymaganą pochyloną pozę. Powolne i ostrożne stawianie łap na ziemi, chód taki by nie być zbyt wolną. Nadal zerkała to na swoje łapy to na koniowatego przez co niemal całkowicie zignorowała kruka. Jej rozum nie pojął jeszcze, że jakiś ptak mógł przeszkodzić łowcy z skradaniu się. No bo kto by na to niby wpadł?! Przyglądała się ciemnej sierści konia, a przede wszystkim jego głowie. Błagała w myślach by nie spojrzał w jej kierunku bo to całe skradanie mocno się skomplikuje. Niemal wyskoczyła z trawy gdy usłyszała krakanie. Kto?! Co!? Jak ktoś śmiał przerwać jej tak ważne ćwiczenia. Rozejrzała się w lekkiej panice nadal przyczajona przy ziemi. Kolce na łopatkach i policzkach nastroszyły się gdy ujrzała ciemne stworzenie na gałęzi, które niesamowicie hałasowało. Cóż miała z nim począć?! Zacisnęła mocno zęby i położyła się wręcz na ziemi modląc się do bóstw by ptaszysko dało sobie z nią spokój. Może ją zignoruje jak tak będzie leżała nieruchomo? Decyzja wydawała jej się całkiem słuszna... co jednak na to nauczycielka?
Samiczka oddychała spokojnie choć marzyła by zacisnąć białe kły na opierzonym ciałku które niszczyło jej właśnie ćwiczenia.

Licznik słów: 231
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Kruk zakrakał, złośliwe trzepocząc czarnymi skrzydłami. Jego lśniące oczy były skierowane na małą, znajdującą się kilka ogonów pod nim samiczkę, która próbowała podejść do pegaza. Ale ptaszysko było wredne i było to po nim widać. Niestety, Dirlilth została zauważona, a to oznaczało jedno – pegaz zdał sobie sprawę, że ktoś próbuje do niego podejść i odskoczył o dwa ogony w bok, rozglądając się nerwowo po otoczeniu. Kruk zniknął, tak po prostu.
___Tak więc młoda mogła iść dalej, ale miała problem. Pegaz wiedział, że coś jest nie tak. Raz, że dystans znowu się zwiększył, dwa, że ofiara ciągle się rozglądała, uważnie przeczesując otoczenie. Mała miała jednak przed sobą sporo krzewów i drzew. Czy wykorzysta je w jakiś sposób? Zmora nic nie mówiła, jakby jej tu nie było. Ale obserwowała. Bardzo dokładnie obserwowała.

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Perfidny kruk! Chciałaby syknąć na niego, ale i tak gdzieś zniknął pozostawiając ją samą z zaistniałym nowym problemem. Och czemuż pegaz musiał się odsunąć była przecież już tak blisko... przeszło jej przez myśli po czym zacisnęła drobne kiełki. Obserwowała na razie koniowatego jak lustrował otoczenie. Nie dość, że się odsunął to jeszcze zaczął się rozglądać? To nie fair... jęknęłaby, ale ugryzła się w jęzor. Dość rozpaczania, jak będzie leżała w tej trawie za długo to Zmora po prostu sobie pójdzie.
Samiczka nadal siedząc w trawie rozejrzała się wokół siebie, co też takiego tu było. Spore krzaki no i drzewa, gdyby udało jej się do nich podkraść miałaby osłonę nieco lepszą niż trawa, prawda? Zwęziła powieki przenosząc wzrok na pegaza, niech tylko zacznie rozglądać się nieco w innym kierunku, choć o kilka szponów... gdy wydawało jej się, że traciła kontrakt wzrokowy ze stworzeniem podnosiła zadek z ziemi i szła kilkanaście szponów do przodu. Pilnowała by nad trawę nie wystawała żadna część jej ciała. Skrzydła miała przytulone do boków ciała, ogon był tylko delikatnie uniesiony na ziemię, a łapy... łapy zaczynały ją już boleć dlatego z miłą ulgą witała momenty gdy musiała przypaść do ziemi. Nie robiła tego rzecz jasna gwałtownie, nie chciała przecież dźwiękiem oznajmić połowie lasu gdzie siedziała. Zanim postawiła łapę w jakieś miejsce upewniała się, że nie ma na ziemi żadnej gałązki, zupełnie jak wcześniej. Tak więc poruszając się powoli do przodu, co jakiś czas stając nieruchomo bliziutko ziemi samiczka chyba w końcu dotarła do krzewów. Tam odetchnęła cichutko, ale nie spuszczała pegaza z oczu. Nadal stał tam gdzie wcześniej?
Zbliżała się do niego co bardzo jej odpowiadało, jeszcze trochę i... no właśnie, jak blisko miała podejść? Niezbyt uśmiechało jej się atakować tak silne stworzenie. Odwróciła się na moment by wzrokiem znaleźć Zmorę. Nie poświęcała na to jednak dużo czasu.
Ćwiczenie nadal trwało, więc samiczka znów przypadła do ziemi i ruszyła do przodu. Krzaki miały ten minus, że było tu nieco więcej gałązek... może powinna wybrać drzewa. Skradała się jednak cicho stawiając łapy i będąc bardzo wyczulona na wszelkie zmiany w otoczeniu. Była zbyt blisko by znów jakiś kruk zaczął jej hałasować z gałęzi. Nasłuchiwała więc, ale nie traciła koncentracji chcąc nadal iść powoli i cichutko.

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Dirlilth miała już święty spokój, skoro kruka nie było. Nie było też żadnych innych wrednych ptaszysk, mogących zdradzić jej obecną pozycję. Musiała tylko zachować ciszę i powoli oraz cierpliwie podchodzić bliżej zaniepokojonego pegaza. Normalnie zaalarmowana ofiara od razu rzuciłaby się do panicznej ucieczki, ale coś sprawiało, że kary koniowaty tego nie zrobił. Czy aby na pewno to była dzika istota?...
___W końcu młodej udało się podejść wystarczająco blisko, by zaatakować. Nie zahaczyła o krzew, nie nadepnęła na gałązkę, oddychała cicho, spokojnie, korzystała z kryjówek zapewnianych przez otoczenie. Nim jednak mogła spróbować wykonać jakikolwiek kolejny krok, z krzewów obok wyszła Zmora, niemal bezszelestnie, nie kryjąc się jednak. Spojrzała na pegaza, on na nią, po czym jak gdyby nigdy nic podszedł do łowczyni bliżej i otarł się delikatnie pyskiem o jej szyję, na co samica w zamian pogładziła go po długiej, falistej grzywie.
___– Skradanie kończy się skokiem na ofiarę, a następnie błyskawicznym atakiem, by pozbawić ją życia. Zakładając oczywiście, że jesteś na zwykłym polowaniu, a nie, przykładowo, szpiegujesz jakiegoś smoka. Wtedy, po zebraniu informacji, lub gdy sytuacja zrobi się zbyt niebezpieczna, cicho i powoli się wycofujesz, nie alarmując nikogo. – Wyjaśniła mrukliwie, wypuszczając wolno powietrze z płuc. Samhain ustawił się kawałek za nią, niezbyt zainteresowany młodą samiczką, zamiast tego przeczesując pyskiem trawę wokół.
___– Chcesz nauczyć się czegoś jeszcze? – Spytała beznamiętnie, wpatrując się w nią liliowymi ślepiami. Tak bardzo jak nie lubiła uczyć innych, Cienistych musiała, bo stado rosło dzięki temu w siłę, a to było najważniejsze. A za smoki z innych stad... Cóż, one musiały płacić, więc nie było tak źle.


Licznik słów: 262
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Choć poczuła zaskoczenie i nie mały szok pojawieniem się za nią nauczycielki to nawet nie pisnęła. Była stanowczo zbyt bardzo pochłonięta nauką i chęcią doprowadzenia szkolenia do perfekcji. Co jeśli to tylko kolejny etap gdzie... smoczyca pokazuje się ofierze i... nie, to nie miało najmniejszego sensu. W każdym razie Dirlilth poczuła olbrzymi podziw, Zmora podeszła do niej bez najmniejszego dźwięku jakby użyła teleportacji albo czegoś... To co jednak stało się później niemało zaskoczyło młodą. Wyprostowała się na swoich szczupłych łapach widzą jak pegaz ociera się o drapieżnika. Nie miała pojęcia jakie stworzenia mogą zostać towarzyszami smoków, ale że mogą to już wiedziała. Jej matka przecież miała swoją Riromi. W pewnym sensie poczuła ulgę. Koniowaty był jeszcze nadal wyższy od niej, w dodatku miał silnie umięśnione nogi, spory kopyta no i mroczne oczy... lepiej było go nie wkurzać. Nagle odezwała się sama Zmora, samiczka słysząc jej słowa kiwnęła po prostu głową. Nie było sensu zadawać dodatkowych pytań. Wiedziała już, znów dzięki Heulyn, czym była śmierć. Jadła też mięso królików czy żubrów, skądś musiało się przecież brać. Ciekawe kiedy sama będzie mogła ruszyć i coś upolować. Kwestia szpiegowania innych smoków wydała interesująca, ale nie wiedziała czy kiedykolwiek dostałaby podobną misję od alfy. Skradnie wymagało wiele cierpliwości... nie była pewna czy taka forma aktywności była stworzona dla niej.
Po dłuższym zastanowieniu się odparła pytaniem na pytanie
-Co jeszcze przyda mi się w trakcie polowania?– nie była pewna co jeszcze tam było potrzebne bo nigdy nie musiała się nad tym zastanawiać. Skradanie wydawało się jedyną potrzebną umiejętnością.
Po prawdzie cieszyła się, że ktoś taki jak Zmora chciał udzielać jej lekcji. Nie wiedziała czy to lubi czy też nie... chociaż jak na smoczycę która nie miała młodych... może było to osiągnięcie? To znaczy cierpliwość w nauczaniu. Dlatego tym bardziej Dirlilth starała się jak mogła by wykonywać wszystkie polecenia perfekcyjnie i szybko. Po pierwsze nie chciała odrywać dorosłych smoków od ich dorosłych spraw, a po drugie... sama chciała już być dorosła i mieć dorosłe sprawy! Ach te głupiutkie pisklęce marzenia.

/śledzenie chyba będzie lepsze, bo kamuflażu nie potrzebuję do rangi więc ten możemy zrobić później (:

Licznik słów: 350
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Tak, to jeszcze nie był koniec. Ale cóż, przynajmniej Cień będzie silniejszy. Jeżeli tylko Dirlilith dożyje dorosłości. Wiele piskląt nie dawało rady. Może jedno na pięć, albo jedno na cztery. Można by rzec, że wszystkie dorosłe smoki w pewnym sensie były szczęściarzami. Mieli szansę zasmakowania goryczy życia i zapomnieć o mdłej słodkości pisklęcych wybryków.
___– Aby w ogóle móc się do kogoś podkraść, trzeba go najpierw odnaleźć. Nazywa się to śledzeniem i jest to sztuka znajdywania i analizowania śladów, a następnie podążania za nimi, aby doprowadziły ciebie one do celu. – Wyjaśniła Zmora, zastanawiając się, jak mogłaby rozpocząć tą naukę. Przechodzenie od razu do praktyki mogło nie być najlepszym pomysłem. Samica postanowiła wpierw przetestować wiedzę małej istoty, a potem przejść dalej.
___– Jak myślisz, co może pomóc w śledzeniu? Jakie rodzaje tropów? Postaraj się odpowiedzieć jak najbardziej szczegółowo. – Poleciła łowczyni, nie spuszczając wzroku z młodej. Pegaz stojący za wywerną oddalił się nieco, najwyraźniej szukając czegoś w ziemi. Ale pozostawał w pobliżu, na wszelki wypadek. Czasy były niebezpieczne, nigdy nie wiadomo, czy ktoś z Ognia albo Wody nie postanowi zaatakować Cienistej wywerny i młodego pisklęcia. Zwłaszcza, że ta pierwsza zaszła obu stadom za skórę, zabijając Cichy Potok i okaleczając Brutalną Łuskę. Dziwne było to, że do teraz nie spróbowali się zemścić...

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Czy dożyje? Cóż, czas pokaże... może nie miała najlepszego startu przesypiając część pisklęcych dni, ale teraz wzięła się za naukę pełną parą. Bardzo chciała już dowiedzieć się kim powinna dla Cienia zostać. Na ten moment była Zmorze niezwykle wdzięczna za poświęcony czas i choć nie miała jeszcze pojęcia jak się jej odwdzięczyć być może w przyszłości się to zmieni. Na ten moment mogła zapłacić w ... tuleniu? To jednak nie byłoby chyba najprzyjemniejsze za równo dla niej jak i dla starej smoczycy. Nie mówiąc o jej zwierzęcym towarzyszu który dostałby chyba ataku śmiechu. W każdym razie samiczka skinęła głową słysząc czego jej jeszcze brakowało by móc ewentualnie ruszyć na polowanie. Pomińmy fakt, że nie miała podstawowego przeszkolenia jakim miało być używanie chociażby zębów. Przyglądała się nauczycielce z zainteresowaniem gdy ta zrobiła krótką pauzę.
Usłyszawszy pytanie zmarszczyła nieznacznie brwi zastanawiając się nad różnymi możliwymi odpowiedziami. Najpierw wyobraziła sobie siebie powiedzmy w lesie... czego by używała i szukała by znaleźć zwierzynę.
-W śledzeniu mógłby pomóc na pewno... dobry... węch.– zaczęła z początku nieco niepewnie.
-Jak miałoby się dobry węch i na przykład było się w lesie to można spróbować wywęszyć to co chce się znaleźć. Na przykład taki królik czy pegaz mają swoje własne zapachy, wiem po czułam już królika, a teraz poczułam pegaza. Jeśli więc wyczuję odpowiedni zapach mogę spróbować chyba pójść za taką wonią i może w końcu natrafię na to czego szukam. Mokra sierść chyba mocniej śmierdzi bo czułam taka na jednym smoku co miał futro, ale... ale w sumie jak padało mocno ostatnio i przechadzałam się po polu na którym mieszkają króliki to ich wcale nie czułam mocno. Czy deszcz psuje zapach? To dziwne skoro tamten smok tak bardzo śmierdział.– starała się rozumieć czemu to działało tak a nie inaczej. Nie brała pod uwagę takich zmiennych jak fakt, że obok tego smoka siedziała, a króliki były na otwartym powietrzu...
-Tak więc... nos bardzo pomaga podczas śledzenia i chyba lepiej się czuje jak jest trawa albo właśnie las. Nie wiem do końca czemu... ale na przykład na granicy pustyni Celeri gorzej było coś poczuć i jeszcze ten piach cały czas do nosa wpada.– aż poruszyła nozdrzami znów czując drażniące ziarenka piasku.
-Inną rzeczą która może pomóc to... oczy też mogą pomóc!– oczywistość piskląt nie zna granic...
-Bo jak widzisz znaki na ziemi to możesz po nich pójść. To znaczy... ja nigdy nie widziałam takich znaków od zwierzyny tylko własne jak szłam po wilgotnym piasku po plaży. Za sobą zostawiałam odciski łap, ale woda szybko je zmywała... ale jakby tak ich nie zmyła to ktoś mógłby za mną przecież pójść bo widziałby ślady w piachu, prawda? Czy takie ślady widać też jak nie ma plaży Zmoro?– przekrzywiła nieznacznie głowę w bok. Nigdy specjalnie nie patrzyła się pod łapy gdy była w lesie. Zastanowiła się jeszcze przez chwilę nad uzupełnieniem odpowiedzi. Och tak widziała przecież te zabawne królicze bobki!
-Zwierzyna tak jak i my zostawia po sobie odchody...– zaczęła niepewnie bo nie była pewna czy w ogóle można kogoś śledzić po jakby nie patrzeć kupie.
-I chyba więcej nie wiem.– westchnęła ciężko. Chciałby powiedzieć coś jeszcze, ale najzwyczajniej w świecie nie zdawała sobie sprawy co jeszcze mogło być tropem.

Licznik słów: 528
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Wywerna, można by rzec, była pozytywnie zaskoczona – chociaż tego nie okazywała. Zazwyczaj uczniowie wykrzesywali z siebie dwa albo trzy zdania, tymczasem ta młoda istota była w stanie powiedzieć całkiem sporo. A, co ważniejsze, to co mówiła było prawdą. Zmora nie wyraziła jednak aprobaty w sposób, jaki zazwyczaj robią to nauczyciele. Nie uśmiechnęła się, nie wypowiedziała dobrego słowa. System nauki u łowczyni wyglądał inaczej – jeżeli nie wytknęła żadnego błędu, to znaczy, że wszystko było dobrze.
___– Deszcz w pewnym sensie wzmacnia doznania zapachowe. To, co jest mokre, pachnie intensywniej. Dotyczy to zwłaszcza istot pokrytych futrem lub sierścią. Istotna jest odległość dzieląca ciebie od danej istoty. Jeżeli jesteś blisko, to wiadomo, że zapach się nasili. – Wyjaśniła, szurając powoli ogonem po podłożu.
___– Ślady po odciskach łap albo ogonie widać w każdych warunkach, mocniej lub słabiej. Dobrze odbijają się one na piasku, ale za to szybko znikają. Wystarczy kilka silniejszych podmuchów wiatru, by nic nie zostało z tropu. Najlepiej widać je odciśnięte w błocie, albo po prostu mokrym, lepkim piasku. – Przerwała na chwilę, jakby się nad czymś zastanawiając. – Oprócz tego, o czym wspomniałaś, istotny jest także słuch. Zwierzęta wydają różne dźwięki. Ryczą, syczą, warczą, buczą, wyją, jak ocierają się o krzewy czy drzewa to też można to usłyszeć. Rodzajów śladów, jakie można zauważyć też jest dużo. Odciski łap, kopyt, pazurów, połamane poroża, kępki futra, sierści, kawałki skóry, łusek, odłamane szpony, kły, krew, ślady żerowania. – Uzupełniła wypowiedź Dirlilth, wzdychając cicho. Cóż, to powinno wystarczyć. Można przejść do praktyki, by młoda opanowała ją chociaż w stopniu minimalnym, podstawowym.
___– Spróbuj coś znaleźć, tutaj, w okolicy. Pamiętaj, o czym mówiłaś ty i ja. Zastanów się też, jaką taktykę powinnaś obrać, by sprawdzić jak największą połać terenu. – I to wszystko, o czym powiedziała. Czas sprawdzić, czy młoda faktycznie słuchała i zapamiętywała. Jeśli tak, to da sobie radę. Jeżeli chodzi o pogodę, to było neutralnie. Wieczorne niebo było bezchmurne, pokryte pierwszymi gwiazdami. Ziemia była lekko wilgotna, ale póki co nie zbierało się na deszcz. Widać było pierwsze promienie księżyca, oświetlające drogę.

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Wysłuchała uważnie swojej nauczycielki, kiwała też co jakiś czas głową dając znać, że rozumie o co jej chodziło. Zabrzmi to być może jak coś oczywistego, ale Dirlilth ucieszyła się z luk które uzupełniła jej Zmora. Wiele rzeczy było w zasięgu jej łap, ale nie do końca rozumiała czemu jest jak jest. Poukładała sobie wszystko w głowie dodając do listy zmysłów słuch o którym całkowicie zapomniała.
Podniosła zadek z ziemi kiedy tylko usłyszała, że ma coś znaleźć w okolicy. Oczy jej błysnęły na samą myśl o samodzielnym pseudopolowaniu. W dodatku otrzymała całkiem sporo przydatnej wiedzy którą mogła teraz wypróbować. Wyprostowała dumnie szyję i przymknęła ślepia zwracając teraz ciałko ku leśnym ostępom wśród których znajdował się Skalny Zakątek. Dość udawania małego stworzonka... przeszło jej przez myśl. Musiała przyznać, że chłodna i w sumie obojętna postawa Zmory dodała jej pewności siebie. Taka smoczyca musiała wzbudzać respekt i właśnie tak chciała się czuć wśród drzew mała, głupia jeszcze Dirlilth.
Ruszyła do przodu i pierwsze o co zadbała to poruszanie się. Niby się nie skradała, ale nie chciała by od razu pół puszczy o niej wiedziało i się rozbiegło. Stąpała więc po runie dosyć ostrożnie, ale nie skupiając się na tym przesadnie. To na czym musiała się skupić w tej chwili to słuch. Skoro miała zbadać jak największy teren, zwłaszcza wśród drzew i krzewów to samymi ślepiami sobie nie poradzi. Po oddaleniu się od Zmory o jakieś trzy ogony chyba pierwszy raz w życiu skupiła się na jednym zmyśle. Przymknęła nieznacznie ślepia i słuchała... na początku słyszała niemal powolne bicie swojego serca oraz swój spokojny oddech. Do odgłosów wywołanych przez nią samą doszedł szum roślinności. Nie tego jednak szukała, jagodami się przecież nie naje. Skupiona na słuchaniu chciała poznać las i teren na którym się znajdowała. Nie miała może wieczności, ale jakiś początek musiał to być. Starała się wyczulić na wszelkie odgłosy wydawane przez zwierzęta. Od grającego w trawie konika polnego, przez pohukiwanie sów, a na parskaniu żubrów, łamaniu gałązek przez kopyta czy wyciu wilków kończąc. Nie spodziewała się usłyszeć wiele, ale jeśli wyłapałaby coś poza roślinnością czy robakami ruszyłaby w kierunku dźwięku. Chyba, że brzmiałoby to jak drapieżnik... sama obiadem zostać nie chciała. Śledzenie nie polegało jednak tylko na słuchu. Wybrała ten sposób na sam początek by zbadać jak największy teren. Kiedy jednak już się osłuchała z lasem, otwarła czarne ślepia które błysnęły w zapadającej nocy, nie tak ciemnej dzięki księżycowi. Idąc powoli do przodu, w kierunku interesującego dźwięku czy też nie zaczęła węszyć. Węch też się przydawał, warto było się nim posiłkować na nieco bliższą skalę, prawda? Nozdrza rozszerzały się i przymykały kiedy Dirlilth obwąchiwała drzewa i runo. Po zapoznaniu się z ich zapachami wiedziała, że nie tego będzie szukała... umysł automatycznie odrzuci inne wonie by te zwierzęce mogły przykuć uwagę smoka mocniej. Węszyła szukając czegoś obcego. W powietrzu czuło się wilgoć, więc być może uda jej się złapać jakiś trop. W końcu Zmora powiedziała jej, ze w takich warunkach doznania zapachowe są mocniejsze. Samiczka nie oczekiwała, że poczuje na przykład odchody. Widziała je wielokrotnie i raczej prawie wcale nie śmierdziały... może to ta roślinna dieta kopytnych i gryzoni? Ciężko powiedzieć. Miała nadzieję jednak poczuć jakieś wilgotne futro. Bo pióra chyba nie wydawały aż takiego zapachu... znając jedynie zapach zajęcy, pegaza i smoczego futra parła w sumie w nieznane. Ciekawe co też uda jej się zwęszyć! Machnęła ogonem na boki przystając co jakiś czas by znów zasłuchać otoczenia w nadziei na interesujące trzaski czy parski... Nos nie przestawał jej się ruszać. Czy jednak szła na ślepo? Jasne, że nie... po jakimś czasie opuściła głowę obserwując runo i ziemię jeśli była widoczna. Lepiej żeby nie przegapiła żadnych odcisków. Jeśli słuch i węch ją zawiedzie to właśnie wzrok jej zostanie. Czyli zmysł o najmniejszym zasięgu w lesie, najmniej efektywny w tej sytuacji. Musiała jednak spróbować wszystkiego podczas swojego pierwszego śledzenia. Nadal słuchając odgłosów lasu i węsząc teraz skupiła się głównie na obserwacji. Czy na krzewach nie zostały jakieś kępki sierści, a może coś obgryzło czy odarło korę drzewa? Sprawdzała czy ziemia nie jest przypadkiem zaorana przez kopyta czy biegnące gdzieś szybko inne zwierzę. Nawet te odchody mogłyby okazać się pełne informacji. Ciepłe oznaczałyby, że coś niedawno tu stało, zimne nie byłyby aż tak warte uwagi. Z ciekawością badała las najpierw za pomocą słuchu, potem węchu, a na koniec skupiając się na wzroku żeby chociaż przetestować swoje umiejętności. Chodziła między drzewami starając się mniej lub bardziej połączyć swoje zmysły w jednolitą całość. Jeśli nos lub ucho coś by pochwyciło stanęłaby w miejscu i skierowała w docelowym kierunku ślepia.

Licznik słów: 752
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Dirlilth zabrała się do zadania porządnie, co było miłą odmianą. Zmora nie chwaliła jej jednak. Po prostu nie chciała tego robić, obawiała się, że wtedy samiczka sobie odpuści, sądząc, że przecież wszystko jej się cudownie udało i nie trzeba się już starać. A tak nie było. Starać się trzeba zawsze, a młódka musiała to zapamiętać do końca życia.
___Zmora nie szła za nią, ale niewątpliwie miała ją na oku. Obserwowała młodą istotę, na podstawie jej gestów i mimiki pyska była w stanie stwierdzić, na jakim zmyśle w danym momencie polega córka Kaliny. Stąpała ostrożnie, cicho, co też było istotne. Ogólnie rzecz biorąc, radziła sobie naprawdę dobrze jak na pierwszą próbę śledzenia. W sumie... Mogłaby być obiecującym łowcą. Zmora podejrzewała bowiem, że Etain nie sprawdzi się w tej roli. Raz, że od dawna powinna mieć dorosłą rangę, dwa, że ciągle jej nie było, a trzy... Niestety, nie była najlepsza w śledzeniu. Wywerna cały czas pamiętała, jak wyglądała jej nauka.
___Łowczyni nic nie mówiła. Mijały kolejne minuty, aż w końcu młodej udało się coś znaleźć. W ziemi odbite były dosyć wyraźne odciski. Tylko, no właśnie, był jeden haczyk. Trop był mieszanką odcisków łap zakończonych pazurami i kopytami, a na korze drzewa rosnącego obok znajdowała się niewielka kępka ciemnobrązowej, niemal czarnej sierści. Nad śladem czuć było dosyć silną woń, wskazującą na jakiegoś drapieżnika, aniżeli zwierzynę łowną.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Samiczka szła więc przez ostępy leśne nieświadoma tego, że Zmora ją obserwowała. Z resztą była zbyt zajęta wkładaniem w to zadanie całej siebie. Perfekcja jeszcze nigdy sama do nikogo nie przyleciała na białych skrzydełkach, a Dirlilth bardzo zależało na tym by wykazać się w każdym powierzonym jej zadaniu. Upadek z góry może być bolesny, ale uważała, że lepiej jest się starać niż robić coś na odczep się. Oczywiście nie we wszystkich zadaniach radziła sobie świetnie. Na myśl nauki o magii do tej pory się wzdrygała.
Smoczyca szła powoli i cierpliwie mijając krzewy, drzewa i wielkie kamienie niektóre podobne z wyglądu do smoków. Coś czuła, że chyba o to też musiało chodzić w polowaniu... cierpliwość. Trop wcale nie pojawił się od razu, a przecież bardzo się starała. Czasem przystawała by wsłuchać się w otoczenie, rozglądała się, a tu nic! Zwierzęta jakby miały na uwadze fakt, że ktoś chciałby je upolować. Trzeba będzie to zapamiętać... i w sumie samiczka będzie musiała zapytać Zmory ile trwało jej najdłuższe polowanie. Czy każdy trop kończył się spotkaniem zwierzyny? W trakcie śledzenia zadawała sobie coraz to nowe pytania które jednak odkładała na później. Teraz w końcu musiała być skupiona na czym innym. Przystanęła spokojnie zwracając czarne ślepia uważniej ku ziemi. Czy to był trop? Na bogów w końcu coś wypatrzyła w tym runie i ziemi... pochyliła się by obwąchać odcisk i lepiej mu się przyjrzeć z bliska. Widząc więcej niż jeden odcisk machnęła niespokojnie ogonem na boki, ale nie zrezygnowała z dalszego badania. W jej łepku zaczął układać się obraz. Skoro tropy były co najmniej dwa... i jeden wyglądał jak kopyto, w dodatku miejscami chyba mocno zagłębione w ziemię... a drugie odciski miały pazury i... zastanowiła się pochylając raz jeszcze nad odciskiem łapy. Ciekawe do kogo należały te zabawnie wyglądające poduszki (chyba że takowych nie było) odgniecione w ziemi no i szpony... Kolejne pytanie które będzie chciała zadać Zmorze. Może sama łowczyni będzie mogła jej mniej więcej narysować jak wyglądają odciski popularniejszych zwierząt w lesie! To by było coś. Miała więc kopyta i jakiegoś drapieżnika... niektóre były jakby roztarte? Nie był pewna. Może doszło tu do walki Stąpała ostrożnie by nie narobić hałasu oraz nie zadeptać śladów. Po oględzinach ziemi uniosła głowę i w jej oczy rzuciło się drzewo, a na je go korze... cóż to? Podeszła do rośliny przekręcając głowę na bok. Kępka czarnej sierści nie wyglądała naturalnie na korze dlatego też zaintrygowała samiczkę. Obwąchała ją uważnie chcąc zapamiętać ten zapach i dowiedzieć się czegoś o właścicielu jeśli mogła. Odwróciła się od drzewa zerkając na ślady na ziemi. Cofnęła się kilka kroków i starała się przeanalizować całą scenę. Miała ślady, tylko czy były skierowane w jakimś konkretnym kierunku? Miała też kępkę sierści która musiała zostać po tym jak coś szybko mijało drzewo. Bo chyba nie wyglądało to tak jakby coś podeszło do konara spokojnie by podrapać się w plecy. Westchnęła głośno marszcząc brwi. Zapach też średnio jej się podobał... był ostry i niezbyt zachęcający, wcale nie pachniał kimś kto jadał roślinność na śniadanie. Musiała więc poradzić się bardziej doświadczonego łowcy. Wcale nie w smak było jej podążanie za drapieżnikiem.
Zerknęła między drzewa w kierunku skąd przyszła. Jej wzrok mówił jedno – nie była pewna co zrobić ze znalezionym śladem. To znaczy mogła wiedzieć w którym kierunku iść ale nie była pewna czy to mądre. Jeśli jednak Zmora się nie pojawiła cóż... albo wcale nie patrzyła na Dirlilth albo był to cichy znak by radziła sobie sama. W takim przypadku samiczka chciałaby rozpoznać ślady tego kopytnego, w którym kierunku były ułożone i podążyć za nimi. Oby nie trafiła na posilającego się drapieżnika...

Licznik słów: 596
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Zmora była ciekawa, jak młoda jeszcze-nie-adeptka zareaguje na takie nietypowe znalezisko. Łowczyni czekała, czy Dirlilth wyciągnie jakieś wnioski, może nawet spróbuje zadać pytanie, ale tak się nie stało. A przynajmniej nie do końca. Córka uzdrowicielki po prostu się zatrzymała, wyraźnie niepewna, wahając się, nie wiedząc, co robić dalej. Ponieważ łowczyni nie była, dziwnym trafem, w zasięgu wzroku – obserwowała bowiem młodą na swój sposób – odezwała się w jej umyśle mentalnie.
___~ Idź za tym tropem. ~ To było jedyne, co powiedziała. Miękki, wibrujący głos wywerny musnął umysł samiczki ten jeden raz, po czym zniknął na dobre. Nad odciskami unosiła się tylko i wyłącznie woń jednego, mięsożernego stworzenia. Łapy z pazurami i kopyta, a także kępka krótkiej, ciemnej sierści. Ciekawa zagadka? Cóż, znalezienie odpowiedzi zapewne byłoby znacznie prostsze, a raczej będzie, gdy Dirlilth zda sobie sprawę, że ma do czynienia z tylko jedną istotą. Nie doszło tutaj do walki, ani pogoni za zwierzyną. Ten trop pozostawiło jedno, konkretne stworzenie. Ale jakie? To się miało dopiero okazać. Ślady prowadziły na północny zachód, skręcając lekko przy różnych krzewach, które, rzecz jasna, śledzona istota musiała omijać.

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Stała nad tymi śladami stała i jednak o nic nie zapytała. Czemu skoro miała w sumie masę pytań? Uznała, że jeśli teraz zacznie się wydzierać w środku lasu do swojej nauczycielki to wszystkie okoliczne zwierzaki pouciekają w panice jeszcze dalej od niej. Musiała zatrzymać wszystkie wątpliwości dla siebie i poznać wszystko sama... może po tym jak już coś znajdzie, albo wpadnie na coś niebezpiecznego podpyta panią ciocię Zmorę. Mentalnie niestety nie potrafiła się jeszcze porozumiewać więc taka forma rozmowy odpadała. Westchnęła cicho nie widzą ani nie słysząc łowczyni. Czyli jednak będzie musiała sama wziąć sprawy w swoje łapki i wtedy też poczuła muśnięcie maddary. Przekaz był podobny jak wtedy kiedy mama do niej mówiła, tylko tym razem poczuła chłodniejszy, lecz lekki i miło wibrujący w głowie głos. Dostała więc jednak wskazówkę. Skinęła w zarośla nie wiedząc czy Zmora to widziała czy nie. Na pyszczku samiczki znów pojawiła się determinacja gdy spojrzała na ślady.
Widząc różne odciski na ziemi samiczka automatycznie wzięła ja za przedstawicieli dwóch gatunków. Były dziwnie pomieszane dlatego uznała, że musiała to być jakaś walka albo ucieczka. W sumie nawet jej to pasowało. Z tą właśnie myślą ostatni raz rzuciła okiem zarówno na korę drzewa z sierścią jak i ślady. Teraz czas było złapać trop, ale węchem. Zwierzaki, smoki... wszystko chyba musiało zostawić po sobie jakiś ślad zapachowy. Niewidzialną nitkę po której można było pójść, aż do kłębka... czymkolwiek taki kłębek był. Obwąchała raz jeszcze ślady na ziemi i futro po czym ruszyła powoli w kierunku w którym zapach był najsilniejszy. Oczywiście nie do centrum śladów... tylko dalej w ostępy lasu. Szła jak zwykle powoli stawiając łapy na ziemi. Oddychała spokojnie i nasłuchiwała otoczenia. Okazuje się, że łowcy musieli mieć chyba najlepsze zmysły ze wszystkich smoków! Musiała przecież słuchać czy przypadkiem nic się na nią nie chce zaczaić plus... może zanim zobaczy to coś co śledzi to najpierw to usłyszy. Była więc wrażliwa na wszelkie trzaski. Każdy głośniejszy, podejrzany dźwięk lustrowała wzrokiem o ile się dało. Unosiła głowę znad ziemi i zerkała w kierunku źródła dźwięku. Oczywiście nie każdy odgłos odrywał ją od tropu. Szum liści, trzeszczące gałęzie... to było coś typowego dla lasu. W świetle księżyca jej ślepia lśniły, a przystosowane już do tej pory dnia nawet nieźle sobie radziły. Skupiona też na węszeniu szła niemal jak jakiś ogar co jakiś czas przystając w miejscu. To zdumiewające, że niemal widziała drogę którą musiał podążać właściciel zapachu. Jeśli w ziemi były odciśnięte ślady to tylko ją utwierdzało w przekonaniu, że chyba dobrze wybrała kierunek. Badając okolicę węchem, wzrokiem i słuchem przemierzała las szukając albo ofiary albo drapieżnika który ją gonił. Ciekawe co też znajdzie. Zapach niestety nadal wydawał się dziwnie ostry... nie podobny do tych co należą do stworzeń roślinożernych. Czyżby niestety szła za drapieżcą? Stąpała ostrożniej niż na początku przygody ze śledzeniem.
Nie umiała się jeszcze bronić w żaden inny sposób niż ucieczką, więc myśl, że Zmora była gdzieś niedaleko nawet dodawał jej otuchy. Bo chyba nie zostawiłaby córki Heulyn na pożarcie prawda? O tym jednak na szczęście nie myślała... taka myśli mogłyby niepotrzebnie ją rozproszyć, a skupiona była teraz na śledzeniu...

Licznik słów: 515
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Powietrze było przyjemnie chłodne, każdy kolejny wdech przynosił porcję orzeźwienia dla organizmu. Zmora to uwielbiała. Czuła się dzięki temu jak w domu, daleko stąd, w swoich górach, pokrytych śniegiem i lodem.
___Teraz jednak nie było to istotne. Ważna była nauka Dirlilth. Młoda zgodnie z poleceniem podążyła za tropem. Przez dłuższy okres czasu nie pojawiało się jednak nic nowego. Cały czas w ziemi widać było tylko odciski kopyt i łap, prowadzących mniej więcej w niezmiennym kierunku. I oczywiście towarzyszący im, nasilający się stopniowo zapach. Młoda była wystarczająco czujna, by w pewnym momencie usłyszeć ciche powarkiwanie. Tak, zdecydowanie miała do czynienia z drapieżcą. Jeśli poprzednio miała jeszcze jakieś wątpliwości, to teraz musiały one zostać ostatecznie rozwiane. Atmosfera stawała się coraz bardziej gęsta i napięta. Czyżby Zmora prowadziła młodą, bezbronną samiczkę na pewną śmierć? Nie, to było niemożliwe.
___W pewnym momencie, z zarośli jakieś pięć ogonów od młodej wychyliła się sylwetka poszukiwanej istoty. Był to demon. Jego przednie łapy zakończone były palcami i pazurami, zupełnie jak smocze. Jednak tylne kończyny były pokryte krótką, ciemną sierścią i zwieńczone twardymi kopytami. Czerwonoskóra bestia była mniejsza od dorosłego smoka, ale dysponowała dużymi skrzydłami.
___– To powinno wystarczyć. – Odezwała się beznamiętnie Zmora, która nagle pojawiła się z tyłu młodej. Wydobyła z siebie cichy, krótki syk, a wtedy samica demona truchtem podeszła bliżej, jak gdyby nigdy nic zaczepnie skubnęła w bark karego pegaza, a potem lekko otarła się o bok Zmory.
___– Chcesz jeszcze nauczyć się kamuflażu, czy czegoś innego? – Zapytała, jakby w ogóle nie zwracając uwagi na rozmawiających ze sobą w jakimś zwierzęcym języku kompanów. Rzadki widok – pegaz i demon, niczym starzy znajomi, stali obok siebie, w odległości ogona za łowczynią.


Licznik słów: 277
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ukryta Intencja
Dawna postać
Kapłan świątyni
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 512
Rejestracja: 21 cze 2017, 13:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 37
Rasa: Skrajny
Opiekun: Krew Mandragory [*]

Post autor: Ukryta Intencja »
A: S: 5| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: B,Pł,L,W,MP,MA,MO,Śl,Skr,Kż: 1| A,O: 2
Atuty: Szczęściarz; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Mimo posiada we krwi potomków ras górskich, smoczyca o wiele bardziej wolała wygrzewanie się na piasku. Może to też wina tego, że nigdy nie była w wyższych górach by móc sprawdzić wytrzymałość swoich łusek? W każdym razie chłód nocy sprawiał, że robiła się bardziej senna niż aktywna. To promienie dawały jej energię i mnóstwo sił do działania. Czyli mniej więcej... klasyczny z niej smok.
Dzięki bogom, że nasłuchiwała! Warknięcie było dostatecznym dowodem na to, że coś co śledziła nie było niewinną sarenką. Przystanęła z mocniej bijącym sercem niż zazwyczaj i obserwowała. Czy powinna już zacząć uciekać czy dopiero jak ujrzy to coś? Niestety czy też na szczęście ciekawość nakazała jej zaczekać. Mimo niepewności, walącego serca i szumu w głowie stała i gapiła się w krzewy z których dochodził dźwięk. Widząc z kolei co z nich wychodzi aż drgnęła zaciskając zęby. Co do licha?! Pierwszy raz na swoje ślepia widziała demona. Stwór wyglądał jak z jakiegoś koszmaru. Smoczycę wmurowało w ziemię, stała i nawet powieka jej nie drgnęła.
Ciociu pani Zmoro? Wstyd się było przyznać ale miała olbrzymią ochotę zawołać łowczynię i schować się za nią. Na bogów przecież to ją zabije jednym machnięciem. Słysząc nagle głos nauczycielki i to wcale nie jakiś zestresowany sytuacją Dirlilth uniosła obie łuskowate brwi i rozdziawiła nieznaczne pysk. Niezbyt to kulturalne, ale cóż... szok był potężniejszy niż możliwość analizowania sytuacji. Nie dość, że Zmora była spokojna to jeszcze demon podszedł do pegaza i otarł się o smoczycę. Totalnie zignorował młódkę. Gdyby mogła chybaby zemdlała... tak to się wydawało nawet na miejscu. Zamknęła w końcu pysk i odchrząknęła patrząc sobie pod łapy. Na bogów, ależ ciocia pani Zmora ją wystraszyła. Oba stworzenia były jej kompanami...
Na pytanie samiczka uniosła wzrok na nauczyciela. Tak! Potrzebowała więcej umiejętności by zyskać w oczach starszych. I by w końcu utrzeć nosa adeptom zarówno z Cienia jak i niektórych innych stad. Już więcej nie będą się z niej śmiać, że jest słabym i niedouczonym pisklęciem. Niech tylko poczują jej sarkazm i pazury na pysku. Wzrok samiczki ze zdziwionego przeszedł w zdeterminowany.
-Kamuflażu owszem pani.– skinęła łepkiem.
-Muszę też koniecznie poznać tajniki ataku żeby móc się bronić. Wiem, że nie mogę prosić o obydwie rzeczy na raz. I tak poświęcasz mi dużo czasu.– westchnęła w końcu. Starała się utrzymywać poważny ton ale nie dało się ukryć, że nadal była młoda. Cóż to było 9 księżyców...
-Możesz pani ciociu Zmoro najpierw pokazać mi jak się atakuje na przykład duże zwierzę, albo smoka? Potem myślę, że kamuflaż pomógłby mi zrozumieć w całości polowanie.– dodała uśmiechając się nieśmiało.

Licznik słów: 423
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ Twarda jak diament ~
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość.


→ Wojowniczka pachnie peonią dzięki olejkom ofiarowanym jej przez matkę.

Pride
S: 2| W: 2| Zr: 1| I: 1| P: 1| A: 1
A: 1| O: 1

KP kompana
Obrazek

#7c272d | Teczka postaci
Zmora Opętanych
Dawna postać
K'Nath Niezgłębiona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3014
Rejestracja: 13 maja 2016, 23:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ankaa (Dwuznaczna Aluzja)*
Mistrz: Nahkriin (ojciec spoza bariery).
Partner: Gonitwa Myśli.

Post autor: Zmora Opętanych »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| I: 3| P: 4| A: 3
U: B,L,Pł,O,M,W,MP,MA,MO: 1| A,Śl,Kż: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Tropiciel; Wybraniec Bogów; Magiczny Śpiew;
___Fioletowołuska łowczyni zmrużyła delikatnie ślepia. Nie była to oznaka irytacji czy niechęci, ot, tak po prostu. Spojrzała na Dirlilth, uśmiechając się nieznacznie, nieco jadowicie, kącikiem pyska.
___– Nie jestem panią, riñītsos. Nie zwracaj się tak do mnie. – Powiedziała, chociaż nie agresywnie. Może była w tym nuta prośby? Wywerna czuła się nieswojo, gdy zwracano się do niej w taki sposób. Zazwyczaj była tylko i wyłącznie Zmorą, albo Keezheekoni. I to jej w pełni wystarczało, niepotrzebne były zbędne tytuły, nadawane przez młode pisklęta czy dorosłe smoki.
___– Niech będzie. Pokażę ci od razu, jak się bronić i atakować, bo jedni i drugie jest tak samo istotne. – Stwierdziła, zerkając na swoją kompankę. Demonica truchtem podeszła bliżej i stanęła obok Zmory.
___– Musisz wiedzieć, jakie są słabe punkty na ciele. Nie tylko smoka, ale i innych istot. Jest to ogólnie cały pysk, ślepia i nozdrza, potem gardło i szyja, aż do klatki piersiowej, gdzie znajduje się serce i płuca. Cały brzuch i pachwiny są słabiej chronione, więc tam też łatwiej jest zadać poważniejszą ranę. Mówiąc krócej – cały spód ciała jest łatwiejszym celem, pazury i kły szybciej i głębiej wbiją się w tkanki. Jeżeli chcesz zabić, to najczęściej celuj właśnie w te punkty. Gdy jednak walczysz z kimś tak po prostu, dla rozrywki lub treningu, to najlepiej jest atakować bok, łapy, ogon lub grzbiet, jeśli, przykładowo, atakujesz z powietrza lub magicznie. Miejsca, które wymieniłam wcześniej to rzecz jasna te, na które trzeba szczególnie uważać. – Wyjaśniała, pokazując na ciele demonicy poszczególne punkty. – Są dwa rodzaje ataków jak i obron. Pierwszym jest używanie siły. Gdy atakujesz, próbujesz zmiażdżyć lub połamać kości, wyrwać duży kawałek ciała, czasem nawet wyrwać kończynę. Zalicza się też do tego zianie ogniem, lodem, lub plucie kwasem. Zależnie od tego, czym dysponujesz. Siłowe ataki to głównie blokowanie lub odbijanie ciosów wroga. Jest to o tyle wygodniejsze, że wystarczy stać stabilnie w miejscu, co daje nieco więcej czasu na reakcję. – Kontynuowała, prezentując ze swoją kompanką omawiane po kolei taktyki. Były to przykłady, wykonywane powoli, by samiczka mogła zapoznać się z poprawnym ułożeniem kończyn i widziała, jak działają mięśnie przy wykonywaniu każdej z tych akcji.
___– Drugi rodzaj to walka polegająca na zwinności i szybkości. Gdy atakujesz, wykonujesz cięcia kłami lub szponami. Zazwyczaj są to płytkie rany, obejmujące jednak większą powierzchnię, mogą na przykład ciągnąć się przez cały bok smoczego ciała. Takie cięcia mogą być wykonane czysto i precyzyjnie, z równymi brzegami, albo poszarpane. Sprawiają więcej bólu, intensywniej krwawią, gorzej wyglądają... I są trudniejsze w leczeniu. Z kolei obrony oparte na zręczności to po prostu uniki. Odskakujesz, albo próbujesz się odturlać, ewentualnie, jeśli masz mało czasu na reakcję, po prostu przypadasz do ziemi, o ile wróg atakuje wysoko położony punkt na twoim ciele. – Zakończyła, cofając się o krok do tyłu. Wywerna nie mówiła nic, jakby się nad czymś zastanawiała, rzuciła kątem oka na siebie, potem na demonicę.
___– Uczysz się podstaw, więc dam co łatwiejszego przeciwnika. Jestem smokiem wywernowym, więc moje skrzydła zakrywają sporą część mojego ciała, co daje mniej pola do manewru. Broń się przed jej atakami i od razu wyprowadzaj swoje. Postaraj się próbować używać siły i zręczności, by zapoznać się z dwoma taktykami i wybrać tą, która będzie ci się wydawała korzystniejsza w przyszłości. – Zmora skinęła łbem, odchodząc na bok. Miała na oku demonicę, by ta nie uszkodziła małej. No i obserwowała, by mówić, co wymaga poprawy, a co udało się dobrze.
___Banshee zamruczała z zainteresowaniem, przekrzywiła głowę, przyglądając się Dirlilth. Ugięła długie, silne łapy i odbiła się od ziemi, skacząc prosto w kierunku uczennicy łowczyni. Lądując tuż przed nią, chciała wbić pazury prawej łapy w lewy bark samiczki, tworząc głębokie rany kłute. A przynajmniej taki był zamiar, bo Banshee wiedziała, że nie może zranić swego obecnego wroga.

Licznik słów: 623
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej