Strona 17 z 33
: 20 lis 2017, 18:29
autor: Popiół Przeszłości
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Szli sobie pomału, rzeczywiście czuł futerko Krwawej, oczywiście nic mu one nie przeszkadzało. Jak zakładała smoczyca, czarne łuski gada były zimne tak jak jego słowa i ruchy. Ogon spokojnie posuwał się po ziemi. Przez moment spojrzał samicy w oczy, to miłe że chciała mu pomóc, ale nie byli potrzeby. Nocny mieszkał w zimnej grocie, jego prawy przedsionek przecież składał się z kryształów lodu. Sam smok lubił niskie temperatury, nie pogardzi też odrobiną ciepła. Tu było to trochę inne ciepło, takie którego adept mało doświadczał w swoim życiu. Pewnie też dlatego ta smoczyca zrobiła się w jego oczach taka wyjątkowa. W ramach odpowiedzi kiedy już byli na miejscu objął ją swoim skrzydłem tak, że ognista mogła usłyszeć bicie jego serca. Było całkiem ciemno, w głębi lasu korony drzew były tak gęste, że światło nie miało szans na dojście.
"Teraz popatrz... " Cicho wyszeptał dotykając smiczyce lekko pyskiem, zrobił pare kroków w przód i odwrócił się pszodem do Krwawej. Pomału stanął nieruchomo, ogon się podniusł, z pyska wydobyło się delikatnie ciepłe powietrze, wtedy smok pomału zatoczył koło rozprowadzając powietrze w przestrzeni. Wtedy na ziemi zabłysło maleńkie światełko, co to mogło być? A potem obok następne i zaraz jeszcze jedno... Po paru minutach wokół Nocnego było z 30 takich malusieńkich błysków.
"To dla ciebie" Już normalnym głosem i teraz podskoczył. Gdy tylko ciało adepta spotkało się z ziemią cała masa światełek wyskoczyła w góre. Dopiero kiedy im się przyglądnąć poznać można było, że to nie żadne dziwne czary tylko świetliki. Dziś był ten wyjątkowy dzień kiedy tajemnica którą kiedyś odkrył mały czarny pisklaczek została przekazana w odpowiednie łapy. Łuskowaty stanął obok Krwawej patrząc na jej reakcje. Na początku maleńkie robaczki obsiadły oba smoki i wyglądali jak takie święte smoki. Po paru chwilach światełka wzleciały, to wszystko wyglądało jak piękne nocne niebo. Czarny coś poczuł, nie myślał nad tym długo, nie ważne było co będzie dalej. Nie mógł tego dalej ukrywać. Co jeśli to ostatnia szansa? Nocny położył szponki na łapę smoczycy.
"Tak jak jesteś pewna gwiazd na niebie, tak będzie pewne, że kocham ciebie. A kiedy wszystkie światła zgasnął, będzie pewne, że Nocny zasnął. Gdy obudzisz się rano, będe zawsze obok ciebie będe nadal kochać tak jak nigdy ciebie nie kochano" Dopiero chyba potem pomyślał co powiedział, wypalił z tym jak spadająca gwiazda. Nigdy nie było czegoś podobnego, kochać można przecież nie tylko wybrankę, kochać można również rodzinę. Pysk czarnego lekko opadł w dół, samiec chyba spalił się ze wstydu. Najczętniej to by uciekł, na pewno do takiej smoczycy dużo smoków się zalecało, a on jak ślepy gad. Nie był ani piękny, ani mądry. Jakie on miał szanse? Zrobiła się cisza, a na pysk samicy znowu opadło jedno z światełek. Było tak klimatycznie, czy romantycznie to nie wiadomo, bo co taki młodzik mógł o tym wiedzieć. Szpony nerwowo się zamknęły, targały nim emocje, nie umiał opisać tego co czuł w tej chwili. Samczyk spóścił wstydliwie pysk, teraz nie było odwrotu. Pewnie do tak sympatycznej samicy wszyscy lgneli. Mógł nieźle zarobić, ale musiał zachować się jak prawdziwy adept. Szybko podniusł pysk ku światłom myśląc co tak na prawdę skłoniło go do tych słów. Dziś poznał nie tylko smoczyce, ale też i przyszłe światło. Nowe uczucie, miłość nie tylko do samicy, ale też do wielkiej rodziny. Podziękował w myślach bogom, nie obchodziło go co teraz się stanie, to najszczęśliwszy dzień w jego życiu. Spojrzał w oczy Krwawej, wszystko było powiedziane szczerze, z głębi serca. Nie było takiego drogiego smoka. Pozostało tylko czekać...
: 20 lis 2017, 20:16
autor: Pióro Krwi
Kiedy smok objął mnie skrzydłem odrobinę się spięłam. Było to raczej odruchem niż oznaką że się przestraszyłam. Będąc tak blisko słyszałam jego serce jednak już po chwili usłyszałam głos Nocnego bardzo blisko. Tak jak powiedział obserwowałam co on robi. Kiedy zaczął się kręcić w górę wzbiły się małe grupki świetlików. Te światełka wspaniale kontrastowały z ciemnościami otaczającymi ich dwójkę. Słysząc jego następne słowa speszyłam się odrobinę jednak dalej obserwowałam co się dzieje. Kiedy samiec podskoczył w powietrze wzbiły się całe tumany świetlików. Patrzyłam na to w niemym zachwycie. Kto by się nie wzruszył na widok czegoś tak pięknego? Potem zdarzyło się coś jeszcze bardziej zaskakującego. Nocny położył szpony swoich skrzydeł na mojej łapie i zaczął mówić. To co powiedział było tak samo ekscytujące co niespodziewane. Nie odzywałam się przez chwilę obserwując Nocnego który wydawał być się tak samo zawstydzony jak ja. Kiedy jednak uniósł głowę i spojrzał mi w oczy posłałam mu delikatny uśmiech.
-Ja ciebie też- Powiedziałam nad wyraz cicho. Nie do końca rozumiałam targające mną uczucia jednak byłam pewna tych słów. Po tych słowach przybliżyłam się bliżej niego i oparłam pysk na jego barku wdychając przy okazji jego zapach. Przymknęłam oczy próbując powoli zrozumieć wszystkie swoje emocje.
: 20 lis 2017, 21:12
autor: Popiół Przeszłości
Samczyk popatrzył na smoczycę, wsłuchał się w te krótkie słowa. Niby parę dźwięków, a jednak wszystko było już wiadome. Kiedy tylko poczuł dotyk wiedział, że się zdarzyło. Stał nieruchomo, nie ważył się nawet drgnąć. Nie chciał przerywać jej tej cudnej chwili. Widać było, że coś czuła, z resztą z nim nie było inaczej. Z każdym krokiem kiedy byli bliżej jego serce jak łapy zadrżało. Na całe szczęście szybko zdążył się ogarnąć. Minoł moment i już pewnie stał na ziemi. Widział świetliki nie raz, ale tym razem były o wiele piękniejsze. Uszanował dane mu ciepło i odwdzięczył się tym samym. Gdy pysk smoczycy spoczął na jego barku jego ogon lekko splótł się z ogonem ognistej. To było zabawne, ponieważ Nocny chciał też zapoznać się z zapachem młodej smoczycy i.... wilgotny nos czarnego zaczął ją strasznie łaskotać. No jakby adept wiedział że to tak się skończy to by tego nie robił, niestety było już za późno. A może kto wie, może dobrze że samica zacznie się śmiać. Uśmiech u samczyka był tak rzadki jak przebiśniegi w zimę. To smutne, ale przecież to nie znaczyło, że nie da się tego zmienić. Kiedyś był takim radosnym pisklakiem, takie cechy nigdy nie wymierają, kiedy tylko im pomożemy zawsze wracają. Wszystko już się wydarzyło, nie trzeba było nic dodawać. Tkwił tak z Krwawą jeszcze spory czas, chyba im obu spodobała się chwila bliskości. Jakie dziwy działy się na tym zakręconym świecie, dwa smoki spotykały się, a po paru minutach już tonęły w swoich uczuciach. Adept nie znał historii smoczycy, ale sam doświadczył w życiu wiele złego. Na nieszczęście jeszcze był tak bardzo uczuciowy... Wszystko brał głęboko w serce, potrafił to trzymać długie księżyce. To był idealny przykład, dopiero przy świetle robaczków, w ciemności i przy odrobinie pomocy uwolnił swoje prawdziwe ciepło. Otworzył serce i pokazał prawdziwego siebie. Ciekawo jak to się skończy...
: 20 lis 2017, 21:39
autor: Pióro Krwi
Kiedy Nocny splótł razem nasze ogony ja zacieśniłam to. Nie chciałam żeby gdzieś sobie poszedł. Kiedy zaczął mnie wąchać a przy okazji łaskotać nosem ,czego pewnie nie zrobił specjalnie, zaczęłam się cicho śmiać. Było naprawdę miło spędzać tak razem czas. Dopiero zaczęło do mnie docierać że Nocny wyznając miłość staje się moim partnerem a ja jego partnerką po wyznaniu tego samego. To było tak nowe że nie potrafiłam do końca zrozumieć że to dzieję się naprawdę czy nie jest to jakiś wspaniały sen z którego zaraz się obudzę.
-Jest idealnie- Pomyślałam dopiero po chwili zdając sobie sprawę że powiedziałam to na głos, cicho lecz Nocny był na tyle blisko że słyszał wszystko wyraźnie.
: 20 lis 2017, 21:57
autor: Popiół Przeszłości
Samczyk rzeczywiście wszystko słyszał, jego uwadze nie umknęło ani jedno słowo. Mógłby nadal mówić o jednym i tym samym, o uczuciu które ich połączyło. Ciągle jeszcze tylko nie umiał dokładnie tego określić. Znał uczucie miłości, ale to było mocniejsze niż wszystko co do tej pory znał. Ziemisty poczuł jak ogon samicy zacieśnił się, czyli wszystko puki co było w porządku. Lepiej za dużo nie robić i nie gadać, zawsze równie szybko można było coś zniszczyć tak jak szybko to się stworzyło. Adept bardzo się starał utrzymać atmosferę w powietrzu. By było jeszcze lepiej po śmiechu smoczycy odparł w odpowiedzi na jej głośną myśl. "Niech ta chwila trwa wiecznie" On powiedział to już z kolei całkiem świadomie, prośba, może pytanie. Kto to wie... Stał pewnie, nadal wpatrzony w te piękne ślepia. Chciałby być już w tym miejscu do końca tylko z tym jednym smokiem, raptownie wszystko było już nie istotne, dopiero potem przypomniał sobie o pisklakach. Ale nikt nie powiedział że kiedy będzie z smoczycą to nie będzie mógł zajmować się młodymi. Tak to delikatnie liznął po boku pyska Krwawą, czuł że tak trzeba. Instynkt, a może to robota tych na górze.
: 21 lis 2017, 17:54
autor: Pióro Krwi
Uniosłam wzrok na jego oczy i tak wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem kiedy on odezwał się. Nie odpowiedziałam na to jedynie lekko się uśmiechając do samca. Ten moment w moim życiu mogłam całkowicie pewna uznać za najszczęśliwszy. Kiedy samiec liznął bok mojego pyska dziękowałam bogom że nie wiedział jak bardzo byłam zawstydzona tym gestem. Po chwili jednak ja także liznęłam go w bok pyska a zaraz potem w sam pysk. Miałam nadzieje że tym samym jakoś pozbędę się tego całego zawstydzenia. No i cóż tak jak myślałam nie udało się. Mówi się trudno i żyje się dalej.
: 21 lis 2017, 18:18
autor: Popiół Przeszłości
Czarny już nie zwracał uwagę na zawstydzenie, przecież nikt ich nie widział. Na początku myślał, że może samica się wstydzi ponieważ z nim jest coś nie tak. Najchętniej by spytał, ale nie chciał psuć tego nader wyjątkowej chwili. Raptownie poczuł odwzajemnienie Krwawej, a potem jeszcze ten bezpośredni gest. W sumie to on zaczął, ale cóż nikt nie powiedział że musi to kończyć. Kiedy już język przeleciał po przodzie pyska Nocny lekko przymrużył oczy, tak już miał, że jak czuł uczucie mokrego to reagował przymrużaniem ślepi. Nie miał nic złego na myśli, a gest trwał bardzo krótko, może nawet Żądza nie zdążyła tego zauważyć. Aby jeszcze zamaskować te dziwne niedopatrzenie jeszcze odrobinkę zbliżył się pyskiem. I tu coś niespodziewanego, bo pyski po prostu się delikatnie zderzyły, nos w nos, oko w oko. Coś niebywałego, samczyk nie wytrzymał, zamknął oczy i dał się ponieść temu co czuł. Instynkt dziwnie ciągnął jego ciało w stronę młodszej. Dobrze, że ogarnął się nim zdążył ją przewrócić, co on w ogóle wyczyniał. Jak to wyglądało? Taki starszy samiec, jak napalony gad...Nie to nie mogło tak się dłużej ciągnąć. Przytrzymał wojowniczkę i przestał napierać. On już wiedział co i jak, ale może dla smoczycy trzeba było dać trochę czasu aby to sobie wszystko poukładała. Skoro tak długo już czekał to parę minut go nie zbawi. Tak jak zawsze mu powtarzano, milczenie to srebro, a cierpliwość to złoto. Więc ten czarny adept jeszcze raz postarał się ochłonąć i opanować sytuacje. Pokazał, że ona tu jest górą. Uległość? Nic z tych rzeczy, po prostu dał jej wybór, była młodsza, a on... Chyba jeszcze za bardzo się bał jej stracić.
: 21 lis 2017, 21:26
autor: Pióro Krwi
Kiedy samiec przybliżył się tak ,że stykali się nosami a oczy były blisko siebie odrobinę się zdziwiłam jednak kiedy mnie przytrzymał zamruczałam cicho. Już wszystko rozumiałam. Rozluźniłam się i po odchyleniu delikatnie głowy w tył ponownie liznełam go w pysk. Miałam nadzieję że zrozumie co chciałam przez to mu przekazać. Niech się dzieje wola bogów. Nie wierzyłam by ten samiec potrafił mnie w jakikolwiek sposób zranić. A nawet jeśli to na pewno nie z premedytacją. Mimo że to on był wiekszy to ja byłam silniejsza. Bycie wojowniczką robi swoje.
: 21 lis 2017, 21:51
autor: Popiół Przeszłości
Wojowniczka była rzeczywiście silniejsza, ale Nocny nigdy nie przywiązywał do tego wagi. Jego zdaniem doświadczenie i inteligencja były największą bronią. Co więcej nie sądził by samica chciała zrobić mu krzywdę, no niby po co? Zero motywów i zero obaw. Liczyło się tylko co tu i teraz. Wiekowy był starszy, ale coś mu się zdawało że jego wybranka wyprzedziła go rangą. Gdyby tak się nad tym zastanowić to oba smoki wzajemnie się dopełniły, jak dwa pyzzle układanki. miejsce puki jak najbardziej mu odpowiadało. Wkrótce poczył znów ten gest samicy. Jeżeli na prawdę tego chcę to podąży za głosem serca już do końca. Nocny objął ją skrzydłami. Bogowie miejscię wgląd na tych dwoje...
: 21 lis 2017, 22:17
autor: Pióro Krwi
Kiedy smok objął mnie swoimi skrzydłami zamruczałam i odchyliłam się do tylu sprawiając że upadliśmy na ziemię dokładniej to ja bo Nocny ma mnie jednak mi to nie przeszkadzało. Gdybym tylko słyszała myśli Nocnego prawdopodobnie zgodziłabym się z nim.Nie miałam po co go atakować. Nic by mi to nie dało a nawet zaszkodziło. Byłoby gak jakbym próbowała zranić własne serce a do tego nie byłam zdolna i nigdy nie będę. Przez cały czas mruczałam cicho zdradzają swoje zadowolenie związane z tym co się dzieje. Nie zwracałam również uwagi na to że moje futro o które tak dbałam może się ubrudzić. Liczył się tylko ten moment i ten samiec.
: 22 lis 2017, 5:51
autor: Popiół Przeszłości
Samczyk padając podparł się silnymi łapami by nie zrobić krzywdy którąść z wystających ostrych łusek. Pomału opadł, pysk oparł o klatke piersiową Krwawej, szponkami na skrzydłach jak przednimi łapami dotknął pyska smoczycy, tak pojechał szponkami wzdłuż jej futerkowanej szyi. Był taki cichy i spokojny, było czuć wyraźnie te szalenie zakochane serce. Kiedy tylko ułożył łeb też słyszał i jej serce, tam pięknie razem biły i uśwuadczyły Nocnego w tym, że smoki to jedność nawet ich serca biły tak samo. Jego ogon jeszcze ugłaskał lekko ogon Żądzy. Myślał tylko o tej chwili, adept czy piastun zawsze będzie ją kochać.
: 22 lis 2017, 20:37
autor: Pióro Krwi
Zamruczałam kiedy tak jakby pogłaskał mnie bo szyi i odrobinę odchyliłam głowę dając mu większy dostęp do szyi. Było to też w jakimś sensie okazanie zaufania bo co jak co ale odsłoniłam gardło które było jedną z najwrażliwszych na atak części smoka. Ja sama schowałam pazury i lekko podkuliłam łapy mrucząc i poddając się dotykowi samca.
: 22 lis 2017, 20:45
autor: Popiół Przeszłości
Samczyk widząc poczynania samicy zrobił tak jak chciała. Jeszcze odrobinkę przysunął się wyżej pyskiem, zaczął lizać jej szyje, a potem pysk. Skrzydłami całą ją objął i głaskał ją delikatnie po grzbiecie. Ogon miło ocierał się o łapy i skrzydła Krwawej. Czasami tylko pysk lub inna część ciała ocierała się o przód smoczycy. Dla niego to ważna chwila, wszystko starał się robić łagodnie i precyzyjnie. Każdy błąd mógł go sporo kosztować. Lekko się uśmiechnął mrucząc jal jakiś pisklak, to było słodkie. Nie przejmował się niczym, obaj akceptowali siebie tacy jacy byli i to było w tym wszystkim najpiękniejsze.
: 23 lis 2017, 18:30
autor: Pióro Krwi
Mruczałam zachwycona działaniami samca również jeżdżąc ogonem po tym jego i tylnych łapach. Przez chwilę miałam ochotę podkulić go jak za pisklaka kiedy go łapałam i słuchałam opowieści Peste. Zrezygnowałam jednak bo nie miałam ochoty puszczać jego ogona który był przecież owinięty wokoło mojego a mój wokoło jego. Słysząc jak ten mruczy i czując jak ten uśmiecha się sama uśmiechnęłam się z zadowoleniem. Kiedy tylko jego pysk znajdował się w moim zasięgu lizałam go chcąc okazać swoje uczucia. Jednocześnie jednak nie przestawałam mruczeć.
: 23 lis 2017, 18:54
autor: Popiół Przeszłości
Adept popatrzył na dokonania wybranki, nie ukrywał że bardzo mu to się podobało. Nocny ocierał się pyskiem o jej szyje nie przestając z resztą swoich ruchów. Ogon nadal obejmował ogon tej co tak bardzo kochał. Samica była dokładnie owinięta w jego skrzydła. W końcu pomruk ustał, wzrok samca wbił się w ślepia Krwawej. Tym razem jego pysk i dosyć spora szyja wlazły aż pod głowę Żądzy nadal się ocierając. Chciał od tej pory być dla niej wszystkim i wszystkimi. Nadal uważał, że słowa byłyby zbędne. Na pewno byłaby dobrą matką, on też starałby się być dobrym ojcem. Najpewniej pisklak mieszkałby u matki, ale to przecież nie przeszkadzałoby by Nocny widywał swoje dziecko. Po tych zamyśleniach odwzajemnił ostatni gest ognistej wylizując jej cały pysk. Po co się hamować? Skoro ma się dziać to i tak się wydarzy...
: 23 lis 2017, 20:45
autor: Pióro Krwi
Poddawałam się działaniom Nocnego z zadowoleniem próbując ocierać się pyskiem o jego szyję. Kiedy zaczął mnie lizać przymknęłam oczy co jakiś czas też go liżąc i pomrukując niczym zadowolony kot choć bliżej było mi chyba do wilczka. Zacieśniłam splot naszych ogonów a przednimi łapami zaczęłam powoli gładzić jego klatkę piersiową. No cóż jeszcze nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji więc improwizowałam nie chcąc by ten przestał.
: 23 lis 2017, 20:51
autor: Popiół Przeszłości
Samczyk widział, że chyba nie tylko jemu podobał się taki stan rzeczy. Spokojnie gladził ją szponkami po grzbiecie, prawa łapa spotkała się z łapą samicy, szpony pomimo ostrych zakończeń i długości delikatnie zacisneły się na łapie wybranki. Kiedy już wylizał jej pysk lekko szczypał ją końcówka pyska co jakiś czas łagodnie ciągając ją za futerko. To było wszystko takie nowe i wyjątkowe, jak sen który nie chcę się skończyć... Piękny sen... Nocny jeszcze raz mruknął i tym razem huhnął na nią małym kłębkiem ciepłego powietrza, to było niespodziewane, ale takie klimatyczne. Świetliki jak zaklęte latały wokól nich co jakiś czas siadając to na łuskach jednego smoka to na futerku drugiego. Pomimo chłodnej pogodny nie mogli narzekać na zimno. Byli sami tylko dla siebie, cali już do końca swoich dni.
: 23 lis 2017, 21:31
autor: Pióro Krwi
Uśmiechnęłam się kiedy lekko mnie uszczypnął po czym zrobiłam to samo. Na moim pysku pojawił się przekorny uśmiech i odetchnęłam głęboko. Powietrze wydychane przeze mnie było jednak zimniejsze niż to Nocnego przez moje geny. Mimo że byłam mieszanką to przeważały tu geny smoków północnych. Kątem oka zauważyłam świetlika siadającego na moim futerku. Cóż za małe stworzonka które potrafią stworzyć naprawdę romantyczny klimat. Trochę mnie martwiła temperatura otoczenia bo mi to było nawet na łapę bowiem miałam futro ale Nocny nie. Nie skarżył się jednak więc nie martwiłam się zbytnio.
: 23 lis 2017, 21:48
autor: Popiół Przeszłości
Samiec nie przejmował się temperaturą, w swojej jaskini już zdążył się przyzwyczaić do zimnych klimatów. Ciepło futerka idealnie go ogrzewało, a uczucia tylko go w tym poparły. Powietrze od samicy było rzeczywiście chłodne, ale nawet to nie dało rady zrazić samca do swojej wybranki. Po prostu lekką się otrzepał i zetknął się z Krwawą pyskiem. To było słodkie, potarł się nosem o nos. Jak rodzina, więź nigdy nie blaknąca. Pomimo tego że Nocny starał się mieć wszystkich na równi najbardziej liczyła się Żądza, dla niej był gotowy nawet wyżec się swojego ciała. Nadal nie umiał opisać szczegółowo tego uczucia, najzwyczajnieś w świecie to się działo i tyle...
: 24 lis 2017, 18:44
autor: Pióro Krwi
Kiedy samiec otrzepał się siłą zmusiłam się by nie zachichotać. Kiedy jednak zetknął nasze nosy spojrzałam na niego spod na wpółprzymkniętych powiek. Zamruczałam cicho i całkiem rozluźniona patrzyłam Nocnemu w oczy. W tym momencie nie liczył się przecież nikt inny. Był ważny tak samo jak moja rodzina za którą oddałabym życie. Nie mogłam powiedzieć kogo bardziej kocham. Byli dla mnie na równi jednak uczucia które odczuwałam przy każdym z nich były inne. Z matką łączyła mnie krew i miłość matki do córki i na odwrót a z nim łączyła mnie miłość jaką smoczyca może obdarzyć samca. Powierzyłabym im swoje życie które zresztą matka raz mi już uratowała.
: 24 lis 2017, 18:50
autor: Popiół Przeszłości
Adept wpatrzył się w ślepia Krwawej nie miał nawet takich myśli by przenieść wzrok na coś innego. Liczyła się tylko ta chwila i ten jeden smok. Mógłby zaczepić jakiś temat, albo się ruszyć tylko czym to poskutkowało. Może wpatrzona samica na coś czekała, tylko na co? Co zrobić by jej nie rozczarować. W sumie nie zrobił nic, no prawie. Położył pysk na jej klatce piersiowej i nadal wpatrzony próbował wyczytać z jej wzroku co kolwiek. Jakiś mały znak który pomógłby mu dalej podjąć decyzje. Pozostawał taki cichy, spokojny dech delikatnie mijał pysk samicy, jak ma futerko to najpewniej jej gorąco. Nie będzie przecież robić nic co był mogło zagrozić im relacjom, czyli wniosek że najlepiej jest w ogóle nawet nie oddychać. Tak to wyszło, no i samiec zamilkł już totalnie w oczekiwaniu na następny ruch Krwawej.