Strona 18 z 48
: 20 cze 2016, 20:57
autor: Niezłomna Cisza
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Vizion nie odpowiedział na pytani Szeptu... Jednak ta nie nalegała. Może po prostu chciał zwiedzić tereny wspólne? Zamiast tego zaskoczył ją niewypowiedzianą prośbą. Smoczyca stwierdziła, że czemu nie? Skoro chce się nauczyć to wojowniczka spróbuje mu w tym pomóc.
Szarołuska pokiwała w zamyśleniu głową. Nigdy jeszcze nie uczyła czegoś, innego smoka, więc postanowiła wrócić pamięcią do swoich nauczycieli. Co zazwyczaj robili na początku? I co najpierw poleciła jej zrobić Przebłysk, kiedy ją uczyła?
– Wroga możesz zaatakować na wiele sposobów... Powiedz, jakbyś zaatakował swojego przeciwnika? Na co zwróciłbyś uwagę i jak wykonał swój atak? – zaczęła Szept, chcąc zacząć od nauki ataku. Na obronę przyjdzie czas po tej nauce... A na próby ataku, przyjdzie pora, kiedy skończą teorię.
: 20 cze 2016, 21:06
autor: Kreatywny Kolec
Zrozumiawszy że zaczną najpierw od teorii, usiadł z powrotem na zadzie i owinął ogon wokół tylnych łap a potem przechylił głowę na prawo. Zastanowił się jak rzuca się jakiemuś drapieżnikowi do gardła i szybko odpowiedział
– Zaatakowałbym go tylnymi łapami, ogonem ale głównie to zębami i rogami. Jak widzisz- pomachał lekko skrzydłami – Tym trochę trudno atakować więc muszę na nie uważać podczas ataku. No i też pewnie na ogon aby nigdzie nim nie zahaczyć. Chcę atakować głównie tylnymi łapami, ogonem i zębami lub rogami... No a mój atak musiałby być szybki i precyzyjny
No to tyle co przyszło mu do głowy, jakby miał normalnie przednie łapy to w ogóle by inaczej opisał wyżej wymienione.
: 21 cze 2016, 19:14
autor: Niezłomna Cisza
Szept uważnie wysłuchała wypowiedzi Viziona i rozważyła wszystkie słowa. Pokiwała głową, kiedy wspomniał o przednich kończynach. Rzeczywiście, mogły nieco utrudnić walkę.
– Przy atakowaniu tylnymi łapami bądź ostrożny. Musisz dobrze pilnować swej równowagi – powiedziała i przeszła do reszty teorii. – Atak możesz oprzeć na dwóch rzeczach. Na zręczności lub sile... W wypadku tego pierwszego wykonujesz wszelkie cięcia. Próbujesz wyszarpać szybko kawałek mięsa lub przejeżdżasz czymś ostrym po ciele... W wypadku drugiego wbijasz się jak najgłębiej, próbujesz nabić siniaki przeciwnikowi... Lub po prostu ziejesz ogniem lub lodem. – opisała dość ważną rzecz. – Dobrze, powinieneś uważać na ogon, by się o niego nie potknąć oraz na swoje skrzydła – pochwaliła. – Ale musisz też pamiętać o gardle. Lepiej żeby było osłonięte, prawda? Powiedz mi jeszcze w jakie miejsca będziesz celować chcąc pokonać wroga. Zaznacz, które rany mają być śmiertelne, a które nie. – zadała ostatnie pytanie.
Szept wstała z ziemi i przybrała 'pozycję bojową'. Rozłożyła szerzej łapy. Ogon uniosła nieco nad ziemię. Skrzydła docisnęła do boków, a głowę pochyliła tak, by osłaniała jej gardło.
– Zdarzało ci się biegać? Zawsze przed biegiem musisz przybrać odpowiednią pozycję. Teraz ustań podobnie. Pamiętaj tylko, by dodatkowo pochylić nieco głowę – poleciła celowo nie mówiąc "ustań tak, jak ja". Domyślała się, że wywerna raczej nie mogłaby ustać tak samo.
Czekając, aż cienisty przybierze odpowiednią pozycję, powtórzyła jeszcze raz w głowie swoje słowa. Czy zapomniała o czymś? Wydawało jej się, że nie...
: 21 cze 2016, 19:48
autor: Kreatywny Kolec
– Celowałbym w oczy, nozdrza, brzuch, skrzydła...hm... w szyję. Rany śmiertelne będą na szyi szczególnie po przecięciu ważnych żył itd, na brzuchu jak się rozerwie mięśnie utrzymujące wnętrzności w środku
Chętnie by zobaczył taki widok ale tylko na ofierze a nie na innym smoku, jeżeli dożyje jakiejś wojny odmówi brania udziału w niej. Nie ma zamiaru zabijać innych smoków, może by zranił gada ale w obronie własnej a nie. To jest z resztą skomplikowana sprawa więc lepiej o niej nie mówić. Widząc jak samica wstaje i pokazuje mu pozycje, on też wstał i przybrał pozycję jak do biegu- kończyny przednie i tylne rozstawił i lekko ugiął w stawach, przedłużone palce skrzydeł między którymi rozpięta była skóra zbliżyły się do siebie stając się węższe i nie przeszkadzając mu w ruchach. Ogon i szyja tworzyły linię prostą, jednak łeb ustawił tak by szyja od przodu była chroniona.
– Pokaż mi jak mam zionąć ogniem
: 21 cze 2016, 20:12
autor: Niezłomna Cisza
Szept widząc, że Vizion przybrał odpowiednią pozycję, już chciała wydać kolejne polecenie... Ale usłyszała jego prośbę. Zianie ogniem. Do smoczycy wróciły wspomnienia, jeszcze z wieku pisklęcego, kiedy czekając na uzdrowiciela, przyjaciel nauczył ją jak ziać ogniem. Skinęła głową na potwierdzenie i krótko wytłumaczyła.
– Musisz zacisnąć gardło, jednocześnie wydmuchując powietrze. Kiedy to robisz gruczoł, który masz za językiem, uaktywnia się. Wypływa z niej oleista ciecz, która w zetknięciu się z powietrzem, sama się zapala.
Smoczyca odeszła dwa kroki do tyłu i zrobiła mniej więcej to o czym mówiła... Jednak jeśli Vizion spodziewał się ognia, to mógł się pomylić. Szept nie ziała ogniem. Z jej ust wyleciał zimny strumień wody. Wylądował na ziemi, tworząc długi sopel lodu obok smoków. Słońce prawie od razu zabrało się do roboty i sopel prawie natychmiast zaczął się topić. Jednak Szept nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. Zwróciła swoje chabrowe ślepia na Viziona.
– Pamiętaj by mocno wydychać powietrze. Jeśli tego nie zrobisz, możesz sobie przypalić pyszczek
: 21 cze 2016, 20:32
autor: Kreatywny Kolec
Kiedy Burza skończyła mówić on postanowił oczywiście spróbować, najpierw nieco się zdziwił kiedy smoczyca wyrzuciła z siebie wodę która zmieniła się w sopel lodu. Całkiem imponujące, ciekawe czy on będzie ział ogniem? A może coś zupełnie innego?
Tak czy inaczej wybrał sobie za cel jakiś pierwszy lepszy krzaczek, zacisnął gardło w miarę swoich możliwości (co było dla niego dziwnym uczuciem) no i wypuścił mocno powietrze. Faktycznie coś poczuł aż tutaj nagle... BUCH! Słup ognia który spalił krzak, przestał szybko wydychać powietrze i spojrzał zadowolony z siebie na krzak. No to mu się spodobało!
– Podobało mi się
Może nie był to jakiś wybuch, łał i w ogóle bez fajerwerków ale jednak dla niego było to naprawdę super.
: 21 cze 2016, 20:45
autor: Niezłomna Cisza
Szept spojrzała na Viziona z uśmiechem.
– Brawo... Udało ci się to za pierwszym razem... – powiedziała po czym znów wróciła do 'pozycji bojowej'. – No, ale koniec tej radości. Palić krzaki będziesz mógł później. Teraz trzeba wrócić do nauki... Zaatakuj mnie – powiedziała po prostu.
Vizion miał teraz zaatakować w dowolny sobie sposób. To co będą robić dalej zależy od tego jaki atak zrobi i jak go wykona.
Sama Szept stała spokojnie w miejscu, przygotowana do wykonania uniku.
: 21 cze 2016, 20:56
autor: Kreatywny Kolec
Kiedy usłyszał że ma ją zaatakować, od razu obudziła w nim się niezwykła czujność i jako tako agresywność. Wyobraził sobie że Wodnista jest pumą, drapieżnika wybrał od tak pierwszego lepszego. Jak chciał ją zaatakować? A tak; Najpierw utrzymując pozycję odbił się tylnymi łapami wybijając się do przodu i lądując na przednich aby się do niej zbliżyć. Dokładnie w tym samym momencie wystrzelił też swoją paszczą do przodu, odsłaniając zęby i chcąc ugryźć ją w pysk (dokładnie to wbić się zębami w nozdrza) Starał się utrzymywać równowagę ogonem i chronić swoją szyję.
: 21 cze 2016, 21:09
autor: Niezłomna Cisza
Szept była przygotowana na unik i widząc szczękę pędzącą w jej stronę wykonała najprostszą obronę jaką mógł zrobić smok. Wykonała unik. Ugięła najpierw prawe łapy, później lewe i odskoczyła w bok. Wylądowała miękko na ziemi. Powróciła do pozycji wyjściowej ze skrzydłami dociśniętymi do grzbietu i lekko pochyloną głową oraz uniesionym ogonem. Oceniła ten atak, jako oparty na sile, więc teraz zwróciła głowę w stronę cienistego i powiedziała:
– Teraz spróbuj wykonać atak oparty na zręczności.
Szept nie spuszczała uważnego wzroku z szarołuskiego samca. Przyglądała się każdemu ruchowi... Jednak nie robiła tego z obawy, że ją zrani. Głównie obserwowała go, by dojrzeć wszystkie błędy.
: 21 cze 2016, 21:20
autor: Kreatywny Kolec
Samiec spodziewał że ta zrobi unik, ba on o tym wiedział bo kto chciałby się dać trafić? Dobra, skupmy się na gadającej pumie. Teraz zaczął okrążać powoli smoczycę, szykował się do ataku dość ryzykownego. Chciał użyć swoich trzech pazurów aby zrobić długie nacięcie jednak nie miało ono byś śmiertelne. Zatrzymał się w pewnym momencie (dokładnie przy prawym skrzydle Burzy) i uniósł swoją prawą, przednią skrzydło-łapę z rozcapierzonymi trzema pazurami. Celował w jej prawe udo, atak miał być szybki i precyzyjny ale rana miała ciągnąć się od kolana w dół aż do połowy piszczeli. Rana może nie śmiertelna ale na pewno wnerwiająca.
: 21 cze 2016, 22:09
autor: Niezłomna Cisza
Smoczyca znowu zrobiła unik. Tym razem skoczyła do przodu. Odwróciła się w stronę samca. Przez cały czas utrzymywała pozycje bojową.
– Teraz spróbuj zaatakować dwa razy. Niech pierwszy atak będzie wykonany tylnymi łapami... Drugi zrób tak, jak chcesz. – powiedziała. Jak dotąd Vizionowi szło dobrze i nie widziała zbytnie potrzeby poprawiania go. Jednak chciała jeszcze zobaczyć, jak cienisty atakuje tylnymi łapami. Raczej rzadko zdarzało się, by smok atakował w ten sposób... A sama Szept nawet nie miała okazji czegoś takiego zobaczyć, ale i tak chciała poddać ocenie to w jaki sposób zrobi to Vizion.
: 21 cze 2016, 23:17
autor: Kreatywny Kolec
Na początku chciał jej powiedzieć, że aby zaatakować łapami musiałby się wzbić w górę ale potem przyszło mu do głowy coś prostszego- zwyczajny kopniak. Tak więc, nadal będąc w tej samej pozycji bojowej, doskoczył do niej na zmyłkę ale jednocześnie chciał się do niej po prostu zbliżyć. Wygiął ciało w lewo, robiąc skoko-obrót o 180 stopni a jednocześnie przeniósł ciężar ciała na przednie kończyny a tylne po prostu "same" powędrowały za ciałem niesione pędem skoku, jednak w połowie tej drogi wykonał mocny kopniak prostując całe kończyny tylne i rozcapierzając trzy pazury. Celował na ślepo ale postarał się wycelować mniej więcej w szyję Szeptu.
Obrócił się do niej po wykonaniu ataku a kolejny dowolny jak chciała smoczyca, był bardzo prosty. Nabrał powietrza w płuca bardzo szybko, zacisnął gardło i wypuścił powietrze wyrzucając z siebie słup ognia którą celował w bark i skrzydło Szeptu Burzy. Jak już się bić nawet jako nauka, to na poważnie i z pazurami.
//zróbmy może od razu atak i obronę na ll ;p
: 22 cze 2016, 14:57
autor: Niezłomna Cisza
Szept obserwowała uważnie jak Vizion wykonuje swój atak. Chciała zobaczyć jak wykona go tylnymi łapami. Jednak od razu nie mogła się nad tym zastanowić. Musiała zrobić unik. Burza zrezygnowała ze zwykłego uniku. W końcu ataków można unikać też w inny sposób, prawda? Zamiast tego wykonała coś troszkę innego. Padła na łapy. Docisnęła skrzydła do grzbietu i odbiła się w bok. Wykorzystując siłę rozpędu od turlała się na pewną odległość. Dźwignęła się szybko na łapy, gotowa na kolejny atak. Kiedy Vizion wypuścił powietrze, Szept była już przygotowana do obrony. Wykonała kolejny unik. Odbijając się kolejno łapami od podłoża, skoczyła do przodu. Wylądowała na łapach i odwróciła się do szarołuskiego samca.
– Dobrze ci idzie, tylko z tymi wykopami uważaj, żeby nie stracić równowagi... Zwłaszcza jeśli zdarzy ci się walczyć na śliskim podłożu takim, jak lód. Możesz wtedy spróbować wbić pazury w ziemię– doradziła. -Chcesz jeszcze poćwiczyć, czy przechodzimy do obrony? – spytała.
: 22 cze 2016, 22:33
autor: Kreatywny Kolec
– Poćwiczmy jeszcze ataki
Odpowiedział szybko i przygotował się do wyprowadzenia kolejnego ciosu. Odbił się od ziemi tylnymi łapami i wylądował przy udzie smoczycy, spiął mięśnie szyi i wystrzelił ją w kierunku jej kolana. Rozwarł szczęki i kłapną zębami w kierunku tylnej łapy "pumy" Oczywiście jakby walczyli naprawdę to jego celem byłoby zakleszczenie się zębami w udzie i wyrwania kawału mięsa. Czyli polega tutaj na sile.
: 24 cze 2016, 11:01
autor: Niezłomna Cisza
Szept pokiwała głową i przygotowała się na unik. Szarołuska ugięła mocniej łapy. Odbiła się do tyłu i uniknęła ataku... I zauważyła przy tym jedną rzecz.
– Atakujesz głównie w oparciu o siłę, chociaż lepiej wychodzą ci te oparte o zręczność. Spróbuj zaatakować jeszcze raz... Możesz nawet zębami, ale atak oprzyj o zręczność – poleciła i przygotowała się do kolejnego uniku.
//Tak fabularnie to tutaj może tego nie widać, ale machanicznie jest to widoczne. Zręczność masz na II poziomie, a siłę na I. Patrząc pod tym kątem, masz większe prawdopodobieństwo na udany atak w oparciu o zręczność, nie o siłę... A wydaje mi się, że większość ataków była oparta o to drugie.
//Po twoim odpisie raport atak II
: 11 lip 2016, 10:55
autor: Tejfe
Woda nie zawsze go pociągała. Chociaż wychował się wśród wodnych, to nie miał jak oni możliwości swobodnego oddychania pod wodą, pewnie biorąc pod uwagę to, że jego matka była z innej krainy. Ale odkąd opuścił swój świat i trafił do Wolnych, woda wydawała mu się nieodparcie kusząca. Pewnie dlatego, że przypominała mu dom. Poszedł wiec nad Zimne Jezioro i ułożył się na Małej Plaży, swoim złotym cielskiem. choć dzisiaj nie było przyjemnego upału, samczyk relaksował się samym leżeniem i obserwowaniem wody.
: 11 lip 2016, 13:51
autor: Figlarne Serce
Przywędrowała sobie spokojnym krokiem na Małą Plażę rozglądając się ciekawie po okolicy i wciągając w nozdrza przyjemny zapach wody. Wiedziała jednak, że powinna na nią uważać, bo nie potrafiła pływać, a utopienie się z całą pewnością nie należało do rzeczy przyjemnych. Trzymała się więc rozważnie trochę dalej od akwenu spacerując z czujnie uniesionymi uszami oraz kołysząc delikatnie na boki swoim puchatym ogonem.
– Dzień dobry! – zawołała przyjaźnie dostrzegając nieznajomego samca i posłała mu ciepły uśmiech. – Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? Ładny dziś mamy dzień, prawda? – zagadnęła podchodząc bliżej.
: 11 lip 2016, 15:18
autor: Tejfe
Faktycznie, utopienie się nie należało do najprzyjemniejszej z rzeczy. Ale Jantar chociaż pływać nie umiał, nie bał się wody i czuł się pewnie, brodząc po jej brzegu. Wicć, gdyby doszło do wypadku z topieniem się Figlarnej, na pewno jego waleczna strona natury wzięłaby górę i mimo niebezpieczeństwa, rzuciłby się jej na pomoc. Ale mimo wszystko lepiej, by do takiej sytuacji nei doszło. Odwrócił się zaskoczony, na dźwięk czyjegoś, młodego i dźwięcznego głosu. –Witaj, niewiasto.– odpowiedział na jej powitanie, po czym wstał szybko, by nie rozmawiać z młodszą samiczką, leżąc na piasku. –Dzień każdy piękny być może, jeśli tylko tego zapragnąć byśmy chcieli.– odpowiedział, po czym uśmiechnął się szeroko i przedstawił się. –Rycerskim Kolcem mnie zowią, a Twoje miano jak brzmi? Czyzby zapowiadała się przyjemna rozmowa?
: 12 lip 2016, 16:55
autor: Figlarne Serce
– Miło mi cię poznać Rycerski Kolcu, ja mam na imię Figlarna Łuska. – odpowiedziała spoglądając na niego swymi dwubarwnymi oczętami. Przechyliła uroczo głowę nieco w bok wachlując w obie strony ogonem i właśnie miała go jeszcze o coś zapytać gdy rozległo się dość głośne burczenie. Roześmiała się nieco zakłopotana.
– Przepraszam, najwyraźniej mój brzuch postanowił przypomnieć mi o tym, że jest pusty już od dłuższej chwili. Nie masz może przypadkiem przy sobie czegoś do jedzenia? – zagadnęła zupełnie szczerze i otwarcie. – Oddam ci kiedy tylko będę mogła samodzielnie wyruszyć na wyprawę. – dodała uśmiechając się miło.
: 14 lip 2016, 13:55
autor: Tejfe
-Nadzieję pewną trzymam, iż choć imię nosisz takie, akurat teraz na figle ochoty w mojej osoby stronę, mieć będziesz nie miała.– powiedział pół żartem, pół serio, śmiejąc się przy tym. Następnie usłyszał dobrze sobie znane burczenie w brzuchu, które teraz nie należało do niego, a do samiczki Życia. –Trafić dobrze Ci się udało, gdyż na łowcę się obecnie szkolę i w swych zapasach trochę mięsa trzymam dla głodu odczuwających, jak teraz Ty.– powiedział, po czym położył przed samiczką kupkę mięsa(4/4), które choć suszone pachniało nadzwyczaj kusząco. –Najedz się nim, a potem jeśli takie twe życzenie będzie, z radością wrócę do konwersacji. I oddawać mi musieć nie będziesz, gdyż takie me zadanie i praca, by głodnym dopomagać.– powiedział, po czym odwrócił delikatnie wzrok, by samiczka nie czuła się zbyt skrępowana musząc jeść pod jego spojrzeniem.
//Wybacz za zwłokę, ale nie mogłam odpisać. :)
: 14 lip 2016, 17:11
autor: Figlarne Serce
– Nie martw się, ja płatam tylko miłe figle. – puściła mu oczko nie przestając sympatycznie się uśmiechać. Na widok jedzenia ucieszyła się jeszcze bardziej i przyjaźnie potarła nosem o bok jego pyska.
– Dziękuję, jesteś kochany. – powiedziała i po niedługiej chwili zaczęła jeść z apetytem otrzymany posiłek. Kiedy już zjadła wszystko, zagrzebała resztki w ziemi, po czym umyła sobie łapy i pyszczek. Wreszcie mogła wrócić do samca, by kontynuować rozmowę.
– Więc szkolisz się na łowcę? To wspaniale, mam nadzieję, że szybko będziesz mieć ceremonię. Ja zamierzam zostać uzdrowicielką, żeby pomagać rannym i chorym. – rzekła pogodnym tonem.