Strona 3 z 33
: 04 kwie 2014, 23:16
autor: Uśmiech Szydercy.
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Szyderca zmrużył ślepia, patrząc na Spalonego przeszywająco, jak gdyby wietrzył kłamstwo. Być może nawet tak pomyślał, lecz najwyraźniej niespecjalnie się tym przejął.
– Jeśli zdradzisz Cień tak samo, jak Ogień, padlinożercy znajdą twe wnętrzności na granicy Cienia z Ogniem. Rozsmarowane po
całej granicy – oznajmił gardłowo i wyszczerzył kły. Miał w sobie sporo z sadystycznego, narwanego szaleńca. Byłby w stanie to zrobić z uśmiechem na pysku.
– Przyjmuję cię, licząc, że przydasz się stadu jako Czarodziej, daję ci więc cztery księżyce na wyszkolenie się tak, by zasłużyć na rangę – dodał stanowczo warkliwym, groźnie brzmiącym tonem, a jego naszpikowany kolcami ogon przeciął powietrze ze świstem.
: 07 kwie 2014, 8:12
autor: Melodia Ciał
Skrzywił się nieznacznie na dźwięk jego słów. Cóż, on wiedział co się może stać ze zdrajcą, już Życiodajna Trucizna mu to bardzo obrazowo wytłumaczyła, ale go to nie zniechęciło.
Kiwnął lekko łbem
– Dziękuję i...nie mam zamiaru narażać się na twój gniew, zresztą gdzie miałbym pójść zdradzając Cień ? Nie ma takiego miejsca, a Ziemia raczej nie przyjęła by podwójnego zdrajcy, tak więc, możesz mieć pewność że zostanę w Cieniu aż po kres swoich dni.
Oczywiście postaram się wyszkolić w ciągu tych czterech księżyców i mam nadzieję że się mi to uda– odpowiedział
: 07 kwie 2014, 18:10
autor: Uśmiech Szydercy.
Kheldar wpatrywał się w adepta z rozbawieniem, słuchając jego słów.
– Powinieneś dziękować – wtrącił złośliwie, jak to miał w zwyczaju. Poderwał się na równe łapy, strosząc odruchowo kolce zdobiące niemal całe jego ciało. Rozłożył ogromne, błoniaste skrzydła, tak czarne, że pomimo cienkiej błony nie przepuszczały światła. Na jego pysku pojawił się szeroki, mroczny uśmiech prezentujący pełen arsenał jego ostrych kłów.
– Witamy wśród Cieni – rzekł, po czym machnął silnie skrzydłami, wzbijając w powietrze i odleciał w stronę terenów Cienia. Spalony mógł polecieć za nim.
: 12 cze 2014, 22:04
autor: Błędny Ognik
Ni było go jakiś czas.
Wcale nie chciał, nie planował tu wracać.
Niestety nie był tak dumny i odważny jak jego siostra która zginęła wiele wiele księżycy temu. Ruszył za barierę, chciał odejść i nigdy nie wracać, ale... gdy tylko równinni podeszli zbyt blisko od razu zwiał z powrotem. Bez stada smok, samotny smok nie ma szans. Przełknął ślinę rozglądając się po okolicy. Nie wyglądał dobrze. Jak cień samego siebie. Nie polował, nie uczył się. Bo i po co?
Był tchórzem. W pewnym sensie, a może w pełnym sensie? Trudno to ocenić. Sam bowiem już nie do końca wiedział kim albo czym jest. Bo niby jak miałby to wiedzieć skoro całkowiecie zatracił sens? Już nic go nie trzymało przy życiu. No może za wyjątkiem panicznego strachu przed śmiercią... a może to jego urojenie? Może wcale nie boi się śmierci. Gdy teraz był sam bił od niego smutek. Apatia.
Był zwierzęciem zamkniętym w tych żałosnych granicach bariery. Małej cianej, zimnej bariery. Nudnej w dodtaku.
Jak każde dziekie zwierze przyzwyczajone do wolności i stałych wędrówek, na początku szalał. Miał za dużo energii. Biegał całymi nocami, polował jak najęty.
Tyle, że to... nie ma sensu. I tak nic nie zmieni i tak będzie zamknięty już tu do końca.
Świat nie zgotuje mu niespodzianki która dałaby mu cel. Nie... ono po prostu pozwoli mu żyć spokojnie.
To dla niego śmierć.
Ze smutkiem w oczach patrzył w rozgwieżdżone nocne niebo przed sobą, nie poatrzył do góry. Usiadł i gapił się.
Był zmęczony... tak bardzo zmęczony.
: 15 cze 2014, 12:05
autor: Znamię Chaosu
Jak to zwykle bywalo, Naznaczony sobie lazil tam, gdzie mu sie zywnie podobalo i za nic sobie mial, jak smoki dziwnie nan patrzyly. Jak widac dla stadnych owiec bylo czyms dziwnym by radzic sobie zupelnie w pojedynke i wciaz trwac, na przekor ich tradycjom. Bog wojny o to nie dbal i tak mial swoje plany, jesli chodzilo o te tereny i poki co, nie spieszylo mu sie. Plan szedl tak, jak przypuszczal, choc trzeba bylo przyznac, ze jego bracia i siostra, ktora postanowila jednak opuscic Wolne Stada, nieco go zawiedli. Samemu to on sobie moze...pozalatwiac jedynie teorie, a praktyka? No wlasnie, samemu nic nie zdziala, chyba. Mlody cialem, stary duchem szedl zatopiony w swoich rozmyslaniach, gdy do jego nozdrzy dotarl znajomy zapach. Skad on znal ten zapach? Ach tak, tak pachniali wszyscy Cienisci. Nie majac nic lepszego do roboty samotnik ruszyl w kierunku zapachu, a gdy zblizyl sie na odpowiednia odleglosc zobaczyl kogos, a raczej cos, co nie przypominalo zbyt zywego smoka. Skads go znal, skad? Chyba z areny. Ale jak on mial na imie? Hmmm....nie wazne. Polnocny podszedl do mlodzika i przechylil leb na bok.
-Wygladasz, jakby Seryjny Morderca Ciebie dopadl, a nie na odwrot.
Oznajmil glosem pozbawionym emocji, czy tez wspolczucia. Pewnie kazdy inny zaraz by ubolewal nad cierpieniem wewnetrzym tego smoka, ale Naznaczony jakos nie za bardzo dbal o stan duchowy tegoz osobnika. Byl ciekaw jego reakcji.
: 15 cze 2014, 21:08
autor: Błędny Ognik
Smok nie usłyszał gdy Kolec podszedł do niego. Dopiero gdy się odezwał wybudził się z letargu. Spojrzał na niego. W jego oczach mignęła iskierka... zainteresowania?
Zupełnie jakby próbował wybudzić się z tago swojego dziwnego stanu... pół trupa.Aiden starał się przypomnieć sobie jak się mówi. Tak dawno tego nie robił... Księżyc? Pięć? A może dziesięć? Od jakiego czasu nie nawiązał z nikim kontaktu? Nie wiedział. Dokładnie nie potrafił orzec.
Cały jego umysł spróbował skupić się na czymś co kiedyś całkiem nieźle mu wychodziło, na kłamstwie. Teraz męczyło go jak wszystko inne. Ale nadal nie można było poznać po nim niczego.
To jedyne się nie zmieniło. Nie wiadomo kiedy kłamie a kiedy mówi prawdę. Zaśmiał się cierpko.
– Kolcu... Czyżbym nie był martwy gdyby dopadł mnie inny seryjny morderca? – zapytał uśmiechając się. Nie był to wesoły uśmiech... przynajmniej oczy nadal były nieobecne. pamiętał jak mu się przedstawił. Zawsze pamiętał. Nawet w tym fatalnym stanie. W tej apatii. Spojrzał znowu przed siebie. Zwiesił łeb nisko, ze zmęczenia. Wyglądał jak bardzo stary zmęczony życiem smok.
– Co cie do mnie sprowadza Naznaczony? Czemu podszedłeś? Czyżbyś znowu miał ochotę wygrać walkę?– zapytał bez zainteresowania, monotonnie. Bez życia.
: 16 cze 2014, 12:18
autor: Znamię Chaosu
Widzac smoka w takim stanie Naznaczony zmarsczyl po raz pierwszy pysk. A wydawalo mu sie, ze tutaj jest tak zwany raj, czyz nie? A wiec czemuz bogowie tego smoka pozwalaja mu tak cierpiec? On juz dawno spelnilby jego prosby, gdyby byl to jego wierny. Wzruszyl barkami, to nie jego problem. Przysiadl widzac, ze ten i tak nic nie zrobi, procz rozmowy, wszak byl samotnikiem, a taki smok musial dbac samemu o wlasne zaplecze, nieprawdaz?
-Naznaczony.
Poprawil wrecz machinalnie, nie lubil imion, jakie musieli przybierac te mlode smoki. Kolec, na jakie licho smokowi czlon Kolec? Zaraz potem poslal mu dosc sztuczny usmiech.
-Wiesz, poki co i tak nie mam co robic, a widzac znajomy pysk w tak oplakanym stanie warto czasem podejsc i zapytac, coz to tam trapi to smiertelne cialo.
Oznajmil zupelnie szczerze, wszak nie mogac polowac, co innego mu zostaje, jak po prostu lazenie to tu, to tam?
: 04 sie 2014, 17:58
autor: Niezdecydowana Łuska
Przybyła powoli pod jedno z drzew porastających te wzgórza, rozglądając się z lekkim zaciekawieniem dookoła. Opiekunki jeszcze nie było, jednak nie pośpieszała jej. Podobno była prorokinią z dość wieloma księżycami na karku, dlatego przybycie jej tutaj pewnie sprawiało nieco trudności.
Czuła lekkie wyrzuty sumienia że zmusiła ją do tego wysiłku. W końca mogła spotkać się z nią gdzieś bliżej jej jaskini, no ale trudno. Teraz jedynie usiadła wygodnie na zadku i czekała aż uzdrowicielka się zjawi.
: 04 sie 2014, 18:13
autor: Opiekunka Gwiazd
Choć niewątpliwie Białe Pióro do najmłodszych istot wśród Wolnych Stad nie należała, Kleryczka Ognia nie musiała długo czekać. Ba, nie zauważyła nawet, kiedy stanęła obok niej drobniutka, biało-szara smoczyca. Na pierwszy rzut oka wyglądała, jakby była niewiele starsza niż Niezdecydowana. Ale później dostrzegało się to coś w lazurowych ślepiach. Odbicie wieku i wspomnień starej smoczycy. Co potęgował fakt, że dosyć szybko usiadła by ulżyć łapom, posyłając młodszej przepraszający uśmiech.
~ Witaj, Niezdecydowana Łusko. Jak pewnie wiesz, jestem Opiekunka Gwiazd. Możesz mi też mówić Białe Pióro.
Uśmiechnęła się ciepło, owijając ogonem smukłe łapy.
~ Od czego chciałabyś zacząć naszą naukę?
: 04 sie 2014, 18:23
autor: Niezdecydowana Łuska
Witaj Opiekunko, dziękuje za zjawienie się. Słyszałam że kiedyś byłaś uzdrowicielką, dlatego chciałabym byś nauczyła mnie o ziołach. Też aspiruję na tą rangę – Poczuła się lekko zazdrosna, też pewnie do końca życia chciałaby wyglądać tak młodo, raczej jej się to nie uda jednak kto wie? Może uzdrowiciele znają jakieś sposoby na poprawę wyglądu swego ciała?
– Chce po prostu wiedzieć wszystko co ułatwi mi leczenie smoków w przyszłości
: 04 sie 2014, 18:28
autor: Opiekunka Gwiazd
Skinęła delikatnie łbem. Im szybciej Wolne Stada zyskają Uzdrowiciela tym lepiej. Nie wolno jednak popełnić żadnego błędu. Wkrótce ta młódka będzie odpowiadać za życie innych. Nie może mieć braków w wykształceniu.
~ Zacznijmy więc od podstaw. Czy znasz już wszystkie zioła i ich zastosowanie?
: 04 sie 2014, 18:40
autor: Niezdecydowana Łuska
– O Ziołach wiem bardzo mało, nikt mi nigdy o nich nie opowiadał, wiem jednak że jest kilka rodzajów. Niektóre neutralizują ból a inne oczyszczają rany. Wybacz że tak mało wiem – Opiekunka będzie musiała jej dużo wytłumaczyć. Nie mogła jeszcze chodzić na wyprawy, a nigdy nie miała też styczności z żadnym uzdrowicielem, dlatego o ziołach wiedziała bardzo mało.
– Wiem też że czasami zioła mają bardzo silne działąnie i mogą mieć nieprzyjemne efekty uboczne
: 07 sie 2014, 15:56
autor: Opiekunka Gwiazd
Kleryczka nie wiedziała praktycznie nic, a więc wszystko przed nimi. Nie miała jednak za co przepraszać. Ktoś musiał ją tego nauczyć.
~ Używamy różnych ziół i podzielić je można na wiele sposobów. Zacznijmy od ziół uspokajających. Chmiel zwyczajny to najmocniejsze z nich. Używamy jego szyszek do przygotowania naparu. Gałązka z Lawendy do żucia przez trzecią część godziny dla młodszych smoków. Starsze smoki lepiej radzą sobie z wywarem, jednak ma on słabsze działanie. Niewielka ilość liści Kozłka lekarskiego używana jest do przygotowania gorącego naparu, który ma wdychać smok przez krótki okres czasu. Dla wydłużenia działania naparu można dodać olejku ze startych liści Mięty, który sam w sobie również ma działanie uspokajające. Najsłabsza z nich jest Melisa, którą podajemy w postaci naparu ze świeżych liści, do wypicia.
Przekrzywiła delikatnie łeb, pytająco.
: 07 sie 2014, 16:17
autor: Niezdecydowana Łuska
Słuchała w ciszy i spokoju lekcji o ziołach, powoli układając sobie w głowię jej słowa. A więc to były zioła uspokajające, nie było ich tak dużo, chociaż pewnie kolejnych będzie znacznie więcej.
– Czy woda na napar musi być ciepła czy gorąca? I jak gęsty musi on być? Czy któreś z tych ziół może zabić smoka jeśli da się za dużo? – To chyba też wliczało się do wiedzy o ziołach prawda? W końcu trzeba mieć informacje o tym jak przyrządzić napar by wyszedł dobrze i zioła się nie zmarnowały.
– To są zioła uspokajające, jaka jest kolejna grupa? Zioła odkażające? – Dobrze je nazwała? A może dezynfekujące?
Całe szczęście że Opiekunka nie miała jej za złe jej braków w wiedzy, wolała nie zrazić do siebie jedynego możliwego nauczyciela.
: 11 sie 2014, 11:23
autor: Opiekunka Gwiazd
Smoczyca uśmiechnęła się delikatnie, słysząc pytania. Dobrze. W ten sposób szybciej się nauczy.
~ Gorąca. A konsystencja zależy od zioła. Dawkę musisz dostosować do rodzaju rany.
Przekrzywiła delikatnie łeb, spoglądając czujnie na Kleryczkę.
~ Wszystko w nadmiarze jest niebezpieczne. Szczególnie zioła usypiające. Nawet tak słabe jak melisa. Z niczym nie wolno przesadzić.
Po chwili namysłu skinęła delikatnie łbem.
~ Tak. Dezynfekujące i tamujące krwawienie. Podstawowym ziołem jest Babka Lancetowata, której jak najszersze liście zgniatamy, by puściły sok i nakładamy na ranę. Najlepiej użyć jej na samym początku, bo działa krótko. Za raz po niej na ranę nakładamy identycznie przygotowane liście Nawłoci Pospolitej. Działa trochę słabiej, ale zdecydowanie dłużej. Przy obfitych krwawieniach bardzo ważnym ziołem jest Jemioła. Używamy jej ususzonych liści, z których przygotowujemy mocny i gęsty napar. Należy podzielić go na cztery części, z których trzy ma wypić smok, a czwartą nakładamy na ranę. Jeśli rany spowodowały krwawienie wewnętrzne, możemy użyć owoców Kaliny. Gęsty wywar podajemy do wypicia gdy wystygnie. Macierzanka to zioło doskonałe na oparzenia, trudno gojące się rany czy zakażenia. Zgniecione, mocno ulistnione gałązki nakładasz na ranę i pozostawiasz tam jak najdłużej. Najlepiej w towarzystwie innych ziół, bo sama Macierzanka nie tamuje krwawienia. I ostatnia – Topola Czarna. Wielokrotnie przegotowany napar z kory obniża temperaturę smoka w razie gorączki, choć trzeba uważać, by nie przesadzić. Podawać powoli, by zbyt szybko nie ochłodzić ciała. Zapobiega też rozprzestrzenieniu się zakażenia po ciele.
: 11 sie 2014, 11:55
autor: Niezdecydowana Łuska
Czy jeśli rana jest lekka, nie krwawi zbyt mocno i raczej nie ma ryzyka na wystąpienie zakażenia, to czy muszę używać babki i nawłoci, czy sama nawłoć wystarczy? – Nie było sensu marnować w takich przypadkach ziół, dlatego wolała dowiedzieć się teraz nim popełni jakiś błąd, a z ziołami może być ciężko
A co do macierzanki, pomaga na oparzenia. A coś na odmrożenia? I jak rozpoznać rany trudno gojące się by wiedzieć kiedy jej użyć? – Fakt, pytania były ważnym elementem nauki. To o co pytała to była wiedza czysto uzdrowicielska, chociaż nie pragnęła zostać uzdrowicielem, to mimo wszystko, podczas tej nauki zaczęła dostrzegać, że jest to profesja ciekawsza niż się wydaje. Trudna ale ciekawa i odpowiedzialna.
– Jaki jest kolejny rodzaj ziół Opiekunko? – Zapytała usadawiając się wygodnie, by nic nie zaburzyło jej skupienia. Musiałą wszystko, dokładnie zapamiętać
: 15 sie 2014, 20:53
autor: Opiekunka Gwiazd
~ Jeśli musisz wybierać pomiędzy babką a nawłocią, stawiałabym na babkę, chyba że nie masz jej w zapasach. Tamuje krwawienie, co jest bardzo przydatne. Co do trudnych ran – ropieją i przez długi czas się nie zasklepiają. Najczęściej to rany szarpane, bo te najłatwiej ubrudzić. Co do odmrożeń, zaraz do tego przejdę.
Poprawiła nieco ułożenie i usiadła wygodniej.
~ Osobiście nazywam je wspomagającymi, ale nie można o nich zapominać podczas leczenia. Niewielka ilość kwiatów Dziurawca Pospolitego może zostać użyta do przygotowania naparu, który uśmierzy ból smoka. Prywatnie uważam, że najlepiej nadaje się przy złamaniach, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć go też przy normalnej ranie. Od pięciu do dwóch jagód Jałowca, tych dojrzałych oczywiście, podajemy by przyspieszyć zrastanie się kości. Na rany dróg oddechowych doskonale działa Lubczyk. Najlepiej działają liście rosnące tuż przy ziemi. Najpierw pilnujemy, by smok wdychał opary z naparu, a po wystygnięciu podajemy je do wypicia, najlepiej z odrobiną miodu, ale nie jest to konieczność. Działanie przeciwbólowe ma również Lulek Czarny, którego sproszkowane nasiona mieszamy z wodą i podajemy do wypicia. Na rany oczu stosujemy Ostróżeczkę Polną. Delikatnie sparzyć płatki kwiatów zioła i nałożyć je na powieki. Po pewnym czasie okład wyschnie i sam odpadnie. Bardzo ważny jest Ślaz Dziki, gdy leczymy rany zadane przez magię. Pozbywa się on resztek maddary z rany, dzięki czemu Uzdrowiciel może ją potem leczyć. Utarte liście nakładamy na ranę. Najlepiej działa w parze z Nawłocią. I na koniec Żywokost. Pomaga właśnie na odmrożenia i ułatwia gojenie sie ran. Sproszkowany korzeń zmieszać z niewielką ilością wody. Maź nakładamy na ranę, a zaschniętą skorupę ściągamy po godzinie.
: 03 paź 2014, 11:51
autor: Muzyczna Łuska
Smoczyca ponownie opuściła obóz, by spotkać się z pewną ognistą czarodziejką, Zmianą Nastawienia, która uczyła ją magii. Ponownie poprosiła ją o naukę. Miała nieco wyrzuty sumienia, że znowu zawraca jej głowę, ale niestety. Muzyczna chciała szybko zostać uzdrowicielką by móc w końcu pomagać innym. Jako kleryczka obecnie niewiele była w stanie zrobić. I tak chodziło tutaj o naukę umiejętności podstawowych, czyli skoku i lotu, ale jednak bez nich nigdzie się nie ruszy – przecież musi też w razie czego szybko dotrzeć do pacjenta.
Usiadła i czekała.
: 03 paź 2014, 11:59
autor: Echo Odwetu
Gdyby Zmiana dotarła tu chwilę wcześniej, to Muzyczna zobaczyłaby warczącą, burczącą coś pod nosem czarodziejkę, niezbyt zadowoloną z faktu iż wszędzie musi chodzić pieszo. Nie mogła nawet pójść na arenę, czy polować. Zostało jej mało możliwości, jedną z nich był sen. I właśnie się do niego zabierała, lecz nauka Cienistej jej to uniemożliwiła. Zmiana z niekoniecznie przyjaznym wyrazem pyska usiadła niedaleko młodszej samicy.
– Skok i lot? – spytała z westchnięciem i nie czekając na odpowiedź zmrużyła oczy, nie chcąc niczego pomylić. – Przyjmij pozycję jak do biegu. Ugnij łapy i szybko je wyprostuj, wybijając się. W powietrzu musisz balansować ciałem i ogonem, a przy lądowaniu ugiąć łapy, żeby zamortyzować upadek. – Powiedziała patrząc na Muzyczną. Powinno pójść w miarę szybko.
: 03 paź 2014, 12:04
autor: Muzyczna Łuska
Gdy ognista się pojawiła, Muzyczna zobaczyła, że nie jest w dobrym humorze. Westchnęła cicho i spojrzała na nią przepraszającym wzrokiem.
Na jej pytanie kiwnęła tylko łbem i nie czekając na nie wiadomo co przyjęła pozycję, taką jaką przedstawiła jej Zmiana. Ugięła łapy, pochyliła nieznacznie głowę i wyprostowała ogon, a skrzydła przyłożyła do ciała, by ich nie rozłożyć. Następnie z całej siły wybiła się w górę, szybko prostując łapy i ogonem balansowała w powietrzu, by nie stracić równowagi. Skrzydła na szczęście wciąż kurczowo trzymały się ciała. Chwilę przed lądowaniem samica ugięła łapy, amortyzując upadek i spojrzała na ognistą.
: 03 paź 2014, 12:08
autor: Echo Odwetu
Zmiana kilkakrotnie pokiwała łbem. Skok w górę zaliczony, teraz skok w przód.
– Skok do przodu. Musisz mocniej wybić się z tylnych łap, wygiąć ciało w tył. Twoje przednie łapy muszą przeć do przodu, to one jako pierwsze dotkną ziemi, będą musiały przez krótki czas utrzymać cały twój ciężar. – Powiedziała starając się nie brzmieć jakoś nadmiernie chłodno. Nie powinna się wyżywać na innych, nie teraz. Już układała w głowie kilka ćwiczeń dla Muzycznej. Czekała tylko, aż ta wykona polecenie.