Strona 3 z 3

Kwiatowy stragan

: 21 cze 2025, 15:40
autor: Budowniczy Ruin

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Wasak podszedł do straganu i rozejrzał się z ciekawością.
– Czy ja widzę kamienie szlachetne? Chciałbym wymienić wszystko co mam.

//
3x fiolet na tanzanit
3x różowy na koral
3x żółty na cytryn
3x żółty na bursztyn
2x biały + 1x niebieski na obsydian śnieżny
//

Kwiatowy stragan

: 21 cze 2025, 20:57
autor: Gwiezdny Tropiciel
Czas było wymienić te wszystkie kwiatki znalezione podczas polowań. Nie rozumiał gdzie leżała w nich jakakolwiek wartość ale... W sumie było to bez znaczenia. Wylądował na miejscu i podszedł do gnomów lustrując stworzenia jakby doszukiwał się jakiegoś podstępu.
– Witajcie... Chciałbym wymienić te parę kwiatów na kamienie szlachetne. -powiedział równie ostrożnym tronem głosów, czując w duszy jak absurdalnie brzmiały te słowa. Kwiatki na kamienie...
Położył przed nimi bukiety i wskazał szponem na skarby których pragnął.

// miłek, 2x mniszek za kalcyt
kwiat, marchewka i krokus za magnezyt

Kwiatowy stragan

: 22 cze 2025, 19:33
autor: Okowy Przeszłości
Wybrała spokojniejszy moment, gdy przy obozowisku gnomów nie kręciło się tak wiele smoków, co by nie dokładać maluczkim nawału roboty. Spokojne przejrzała co dokładnie mają do zaoferowania, nie interesowały jej jednak kamienie szlachetne, czy oferowane jedzenie.
~ Ile fletów zyskam za ten bukiet? ~ Przesłała gnomce, pokazując w całości żółty zbiór kwiatów, który położyła na stole.

//wszystkie żółte na flety

Kwiatowy stragan

: 22 cze 2025, 19:49
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Któregoś wczesnego wieczoru koło obozu zakręcił się goblin i tylko spory bukiecik oraz spokojne zachowanie pozwalał odróżnić go od zwykłego drapieżnika. Trochę się wahał czy podchodzenie samemu to dobry pomysł, w końcu jednak zerknął co takiego gnomy miały na stole i wymamrotał.
– Poproszę kamienie. – No i dał kwiatki, nie wiedząc na ile mu starczy. Gdyby było trzeba, starał się wybrać okazy których łowca nie miał.

6x niebieski – chryzokola, labradoryt
3x fioletowy – ametryn
3x różowy – różowy kwarc
3x biały – obsydian śnieżny

Kwiatowy stragan

: 23 cze 2025, 8:18
autor: Pełnia Rozkoszy
To wcale nie tak, że niemalże zapomniał o gnomach i tym, że zbierali dla nich kwiaty. No dobrze, może troszeczkę... Miał ostatnio sporo na głowie!
Dłużej nie zwlekając, zjawił się na miejscu, niosąc kwiaty zgrabnie zebrane w pęczek. Położył je na stole, patrząc po przedmiotach jakie oferowały te niewielkie istoty. Co by mu się właściwie przydało? Finalnie padło na kamienie szlachetne których nie był w stanie rozpoznać, poza jednym.
– Staczy mi na nie? – Dopytał, wskazując wybrane sztuki pazurem.

3x niebieski – szafir
3x fioletowy – tanzanit
3x różowy – erytryn
3x żółte – kalcyt
3x białe – magnezyt

Kwiatowy stragan

: 03 lip 2025, 17:55
autor: Okowy Przeszłości
Do smoczycy poszedł najmłodszy z gnomów, uśmiechając szeroko i od razu wdrapując na stołeczek, co by wystawać ponad blat. Podparł się na niej rękoma, witając energicznie.
– Dzień dobry. – Wedle tego do powiedziała dalej uzdrowicielka, grzecznie podawał wybrane przez przedmioty, uważając by niczego nie upuścić. Zwłaszcza, gdy chodziło o szklaną buteleczkę, te bywały delikatne.
– Poproszę kwiaty. – Wybrał dostatecznie wiele, zostawiając w jej łapach mak oraz chabra.

Podsumowanie wymiany

Tiffa oparła się dłońmi o krawędź stołu, czekając, aż smoczyca obejrzy sobie fiolki. Te nie wyglądały jakkolwiek wyjątkowo, o prostym kształcie i raczej przeciętnej pojemności.
– Sprawdzę. Coś powinno być, ale nie obiecuje. – Jak powiedział, tak zrobiła odchodząc w stronę wozu i po jakimś czasie wracając z niewielką, drewnianą skrzyneczką. Przy każdym kroku coś stukało w jej wnętrzu.
– Kilka buteleczek, więc możesz wybrać. – Postawiła ją przed tobą, pozwalając powąchać zawartość. Nie było może tego zbyt wiele, do tego każdy inny. Od intensywnych, po te delikatniejsze. W tym czasie zgarnęła resztę kwiatów i wstawiła do wody.

Podsumowanie wymiany

Co jak co, ale lepszego miejsca Płatek nie mógł wybrać do kupna najładniejszych kamieni szlachetnych, w tym takich których żaden smok od tak nie znajdzie na polowaniu.
– A może takie bardziej kolorowe? – Zdawać by się mogło, że wnuczek na przyuczeniu coraz chętniej podejmuje się rozmów ze smokami, a nawet proponował co innego. Tym razem pokazał na ładnie połyskujący larimar, bo kto wie, może smok się skusi. Podał co trzeba, samemu zabierając kwiatki i dziękując, gdy upewnił się, że wszystko się zgadza.

Podsumowanie wymiany

Obłudna spotkała się z serdecznym uśmiechem starszej gnomki o białych już włosach, zgrabnie zebranych w długi warkocz na plecach. Czekała cierpliwie, układając świeże owoce, których stosik rozsypał się przy trąceniu przez jednego z kupujących. Całe szczęście obyło się bez obicia, nadawały się więc do sprzedaży.
– Witaj. – Z chęcią dopytałaby czy trzeba pomóc coś wybrać, została jednak uprzedzona.
Położyła przed tobą wspomniany flecik.
– Ah, tak wiem o jakie Ci chodzi. Poczekaj chwileczkę. – Zamiast do wozu, podeszła do kosza który stał z lewej strony. Wybrała kilka sztuk z różami oraz innymi kwiatami, była też taka z samymi drobnymi listkami.
– Ta jest drobniejsza, nie wiem czy nada się dla smoka. – Wskazała na igłę kończąca się drobną różą, reszta zdawała się solidniejsza.
– A może ta z rzeźbionym liściem? – Podsunęła kolejną, po czym zabrała kwiaty podczas gdy ty mogłaś wybrać.

Podsumowanie wymiany

Zanpos zajął się ponownie przybyłym do ich obozu słonecznym.
Zapomniał czegoś? – Obejrzał kwiaty, sprawdzając czy nie są czasem połamane lub przez coś podżarte. Nic takiego nie znajdując, odłożył gdzie trzeba i podał smoku kartę.
Żeby mu szczęście dopisało. – Pokazał, że trzyma kciuki.

Podsumowanie wymiany

Z podobnym planem niewiele później pojawiła się młoda smoczyca, przez co staruszek nawet nie ruszył się ze swojego miejsca.
Oj, los lubi być zawrotny. – Sięgnął po kartę, kładąc ją na wolnym miejscu na blacie. Nie oceniał, jedni woleli ryzyko, inny jasną i stabilną sytuację.
Jeśli jest pewna, to proszę. – Odebrał od niej kwiaty, delikatnie je sprawdzając i odkładając do wody.


Podsumowanie wymiany

Uzdrowiciel już od początku skradł czyjeś spojrzenie, wystarczyło, ze skierował się w stronę zwierząt. Z wozu zeskoczył młody gnom, doganiając przybyłego smoka mniej więcej w połowie drogi.
Oczywiście. Spora część znalazła już nowych właścicieli, a smok chciałby jakieś obejrzeć? Osiołek jest bardzo grzeczny, ale lepiej chować przed nim marchewki. Zrobi za nie bardzo wiele. – Próbował jakoś zagadać, zachęcić, coś podpowiedzieć.

Gdy samo zainteresowanie przeniosło się na stół, zajął miejsce na stołeczku.
Może dam jakąś małą sakiewkę, łatwiej będzie ponieść. – I jeśli nie padł sprzeciw, kamień po kamyczku chował je do skórzanego woreczka, który na koniec położył na blacie.
Dalej sięgnął po drewnianą szkatułkę, którą otworzył.
A mamy i to niemało. Małe, duże, długie, niektóre z małymi kamyczkami. Można wybrać. – W środku były zarówno takie z drewna, jak i metali. Niektóre z kolorowymi kryształami, inne z ręcznie rzeźbionymi ozdobami, a nawet ręcznie malowane. Było na czym zawiesić oko, a i dylemat mógł dopaść przy tak dużym wyborze.
Kwiaty trafiły oczywiście po wszystkim w rączki gnoma, który dobrze wiedział co z nimi dalej zrobić.

Nie zapomniano też o przybyłej z nim smoczycy, zostawił północnego z wyborem kolczyków i to właśnie na Jarej zawiesił spojrzenie.
Na polowaniu... Hm... Nasze gwizdki potrafią zwabić drapieżniki, a na te smoki zdaje się często polują. – Pokazał wspomniany przedmiot.
Dalsza prośba odrobine go zaskoczyła, nie przez samego gołębia, a bardziej sekretną otoczkę jaką temu nadano. Delikatnie pokiwał głową, co by nikt przypadkiem nie usłyszał.
Mogę pokazać. – Po tym zabrał tylko szkatułkę, by ją schować i zaprowadził do klateczki stojącej na tej z królikami.
Tam jest biała samica. O, a ten szary to samiec... – Opowiadał, wskazując kolejno osobniki jakie posiadali. Wybór należał do Ciebie i gdy takowy padł, delikatnie wyjął ptaszynę i pokazał jak trzymać.

Podsumowanie wymian

Podczas gdy wnuk był zajęty, do Rytmu podszedł Zanpos. Przywitał uśmiechem, tym większym gdy ten pochwalił kuchnie jego ukochanej. Jakby mógł nie przytaknąć, a i on rękę do tego przyłożył.
Warto próbować, rybka świeża, niedawno z dymu wyjęta. – Zaoferował nawet mały kawałek na popróbowanie. Nie potrafiłeś określić na jakim konkretnie drewnie było opalane, ale w smaku nie był on nazbyt intensywny, zaś samo mięso mięciutkie, rozpadało się na języku. Do tego dostatecznie wilgotne.
Spakował wybrane rzeczy, w tym dojrzałe owoce, bez najmniejszych uszkodzeń lub obić.

Dalej musiał się chwilę zastanowić, najpewniej wertując w pamięci co też takiego, mieli na wozie.
Miałbym jedną, po części drewnianą, z elementami wytrzymałej, ciemnej skóry. – Mówiąc to odszedł do jednego z koszy, by przez chwilę szukać w nim, przekładać i w końcu wyprostować z cichym strzyknięciem w plecach oraz grymasem na twarzy.
Nie będzie raczej zbyt mała, swego czasu dostałem ją w handlu z orkiem. – Była to bransoleta z malowanego na ciemny brąz drewna. Szeroka na jakieś pięć łusek, miała na sobie kilka kolców. Dwie połówki koła, łączył ze sobą solidny rzemień, umożliwiający zawiązanie jej na łapie.

Podsumowanie wymiany

Podczas gdy reszta gonów była zajętą, głos Krewetkowej wyrwał Tiffe z zamyślenia, przy dokładaniu owoców do skrzyneczki, w którą wgląd miały przybyłe tutaj smoki. Popatrzyła to na nią, to na mantykore przy zwierzętach, bladnąc na moment. Z wyraźną ulgą przyjęła fakt, że jest to kompan, a nie dziki drapieżnik.
Odetchnęła, odłożyła ostatnie mango, po drodze odstawiając skrzyneczkę na bok i już zmierzała w stronę zagrody.
Może, ale lepiej nie kłaść na nią zbyt wiele, to drobny konik. – Pogładziła koński łeb, powoli ocierający się o jej ramie. Gdy tylko przestało swędzieć, poruszyła uszami do przodu i na powrót zainteresowała włochatym kolegom.
Do tego bardzo ciekawski, sama chętnie wybrałaby się na spacer. Na to nigdy nie trzeba było jej zachęcać, a nawet uważać, bo zdarzały jej się ucieczki. – Dalej spokojnie objaśniła jak najlepiej pielęgnować futro oraz grzywę, a nawet czym karmić. Wskazała na ulubione przysmaki, którymi okazały się jabłka oraz marchewki.
Na koniec pozwoliła wyprowadzić zwierzę, żegnając się z nim poklepaniem po szyi i kawałkiem sucharka wyjętego z kieszeni.

Podsumowanie wymiany

Ostatniego dnia w obozie panował naprawdę duży ruch, zaś gnomy starały się pogodzić uzupełniane rzeczy, handlowanie ze smokami oraz zadbanie o sam obóz.
Zanpos przywitał Budowniczego, od razu odpowiadając na pytanie.
Mamy naprawdę spory wybór, od takich zwyczajnych, bo te mniej spotykane. – Pokazał kilka przykładów, nie pozostawiając smoka jedynie z domysłami o jakie konkretnie błyskotki mogło chodzić.
Nazbierałeś sporo kwiatów, możesz wybrać pięć z nich. – Kwiaty zaś przejrzał, rozdzielił i schował jak należy.

Podsumowanie wymiany

Temat cennych przedmiotów zdawał się mieć naprawdę wiele odpowiedzi i różniły się one przy każdej zapytanej istocie. Najczęściej było to coś, czego nam brakowało lub szczególnie podobało. W przypadku tej grupki, były to właśnie kwiaty tak pięknie kwitnące na Wolnych, podczas gdy na północy zima nie pozwalała jeszcze na to.
Tropiciel przywitany został promiennym uśmiechem młodzika oraz staruszki oporządzającej zwierzęta.
– Dzień dobry. – Wraz ze wskazaniem konkretnych kamieni szlachetnych, zabrał kwiaty i podał błyskotki.

Podsumowanie wymiany

Ogromna wywerna z pewnością skradła zainteresowanie starszej gnomki, która widząc wyłącznie żółte kwiatki, zaczęła domyślać się celu przyjścia smoczcy tutaj.
– Oj, aż tak ciągnie Cię do walki? – Zagadnęła, sprawdzając spokojnie każdy z kwiatów i w końcu podając siedem flecików. Ich stosik nieszczególnie chciał się trzymać, więc ułożyła jeden obok drugiego.

Podsumowanie wymiany

Dalej przyszło jej spojrzeć na... goblina? A to dopiero zaskoczenie, bo i nie był on zdecydowanie dziki. Gnomem pojęcia kompana nie było obce i przez to, nikt nie spróbować przeganiać Kumy.
– A które byś chciał, bo widzisz, mamy ich tutaj całkiem sporo. – Zaczęła kolejno pokazywać mu każdy kamień szlachetny, a gdy decydował się na któryś, chowała go do niewielkiego woreczka.
– Łatwiej będzie Ci je zanieść do smoka. – Bo i nie widziała u niego żadnej torby, nawet takiej najmniejszej.

Podsumowanie wymiany

Ostatni ze smoków zastał obóz w niemałym poruszeniu, gdy gnomy powoli pakowały swoje rzeczy do wozu, wcześniej zamykając je w skrzyniach lub układając w koszach. Niewiele więcej zwłoki i najpewniej nie zastałby ich tutaj, tym samym tracąc okazję do handlu.
Pierwszy zauważył go Zanpos, podchodząc powoli.
– Ma smok szczęście, dzisiaj wracamy. – Zagaił, przejmując kwiaty i wołając młodego gnoma, który akurat zbierał kamienie szlachetny, by ten wygrzebał te wybrane przez piastuna.

Podsumowanie wymiany