Strona 28 z 33

: 28 lip 2022, 9:09
autor: Maros

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nie dało, się nie uśmiechnąć na jej reakcje.
– Mam nadzieję, że nie będziesz postrzegać się za gorszą od nich. – dodał jeszcze, gdy schowała się pod własnymi łapami. Nie ruszał jej łap, dając jej tyle czasu ile potrzebowała.

-Tak z ciekawości, dlaczego akurat tutaj? – trudno dostępne miejsce, z pewnością nie ułatwiało poruszania samej smoczycy, nadal osłabionej po ostatnich wydarzeniach.

: 28 lip 2022, 14:25
autor: Odłamek Raju
Na to wolałaby nie odpowiadać. Erlyn zawsze będzie się czuła gorszą od innych, niezależnie od sytuacji. Życie w surowych klimatach Plagi ją na to uwarunkowało.

Bogom dzięki za zmianę tematu! Uzdrowicielka odsunęła nieco w dół swoje łapy tak, by chociaż ukradkiem móc obserwować Marosa. Uh, czemu tutaj? Nie miała żadnego wytłumaczenia. Miejsce jak każde inne.
P-pomyślałam, że w grocie będzie nam wygodniej. Pogoda jest taka sobie – zmarszczyła nos i podniosła głowę z futra na którym leżeli. – Jakoś trzeba sobie radzić. – Dodała ciszej. Spotykanie się ciągle tak daleko od obozu będzie dla niej męczące dopóki nie odzyska sił.

: 28 lip 2022, 18:22
autor: Maros
Zawsze można było to zmienić, powolutku podbudować pewność siebie i może kiedyś, zdoła zobaczyć efekty tych działać? A przynajmniej taką miał nadzieję.

Co do jej dalszych słów, może i miałby pomysł. Tylko nie był do końca pewien, czy spotka się on z pozytywną reakcją.
– Tak myślałem. – zaczął spokojnie, na bieżąco dokładnie układając to we łbie.
– Wiem, że sytuacja między Słońcem, a Plagą jest napięta, ale może udało by mi się porozmawiać z Wschodem i Zachodem. Mam grotę na południu, z dala od obozu, może dali by Ci dostęp do tych terenów. – zerkał na nią, obserwując reakcje i w razie czego przerwał dalszy wywód, gdyby tego chciała.
– Nie musielibyśmy siedzieć cały czas na wspólnych, a gdyby ktoś dał Ci w kość, to i beze mnie mogła byś się tam zaszyć i mieć spokój. Do tego tam, nikt by nam od tak nie wszedł i nie zawracał zadu. – co prawda, taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca, ale zawsze mógł być ten pierwszy raz , a on nie lubił tego poczucia.

Po chwili ciszy, spytał.
– Co ty na to?

: 28 lip 2022, 20:36
autor: Odłamek Raju
Słuchając go przez moment zapomniała jak się oddycha. Dopiero kiedy zabrakło jej powietrza w płucach, zmusiła się do kaszlnięcia. Dawno nikt jej tak nie zszokował, aż sama nie wiedziała co ma na to odpowiedzieć. Całkowicie ją zatkało.
Ja—to znaczy—naprawdę? – zrobiłby to dla niej? Przygryzła dolną wargę. – M-miałam dobre relacje z Mir, tak myślę. Uczyłam ich obecną u-uzdrowicielkę, czasem l-leczyłam ich ranne smoki zanim Akanth się poduczyła. Myślisz, że by się zgodziła? – oczywiście jedno z imion wzięła za jej nowe, a drugie jako jej Zastępcy. Nie miała pojęcia o polityce dwóch przywódców.

Przytuliła się do niego bardziej i polizała go po policzku.
Brzmi c-cudownie. A-ale – zawsze jest jakieś ale, prawda? Westchnęła. – N-nawet gdyby ci się to udało, sama musiałabym przekonać swoją p-przywódczynię, żeby nie miała nic przeciwko. – Skrzywiła się odrobinę. Rozumiała argumenty Mahvran, ale przecież jej własny partner by nie zrobił jej żadnej krzywdy.

: 28 lip 2022, 22:36
autor: Maros
No właśnie to "ale", bywało nieraz niszczycielem wszelkich planów oraz chęci. Mogło okazać się sporym problemem, właśnie przez to, kim była ta przywódczyni.
– Nie zaszkodzi spytać, ale jestem dobrej myśli. – słoneczka nie wydawały się zbyt surowe. Już raz wpuścili ją na tereny Ognia, tutaj było by niemal to samo, a nawet jeszcze dalej od obozu.

Liźnięcie w policzek, odwzajemnił nieco bardziej śmiałym w czubek jej pyszczka, gdy nic nie mówiła.
– Pewnie się o Ciebie martwi. Jeśli się nie uda, zawsze można poszukać czegoś na wspólnych. Nie tak łatwego do znalezienia. – to również było jakieś rozwiązanie.

: 28 lip 2022, 23:51
autor: Odłamek Raju
Uśmiechnęła się przyjaźnie. Nie wątpiła, że ze strony Słońca może nie być kłopotu. Chociaż, kto wie? Po tym jak Mahvran potraktowała połowę ich stada, niekoniecznie musieli chcieć ją gdziekolwiek gościć. Infamia zabiła niezłego ćwieka tym plagijczykom, którzy nie chcieli zbierać żniwa winy i niepotrzebnej agresji swojej przywódczyni. Eh.

Przymknęła przymilnie oczy kiedy ją polizał po pysku.
M-możliwe – przytaknęła cicho. – P-powiedziała, że musi wiedzieć takie rzeczy, bo g-gdyby coś mi się tam stało to musi mieć i-informację, czy nie zostałam u-uprowadzona i w ogóle. – Czy to miało sens? Według Erlyn tak, ale Maros nie musiał się z tym zgadzać.

I wtedy coś do niej dotarło...
Czy to dlatego... uh... nie reagowałeś przed chwilą? Na... no wiesz – chrząknęła cicho. Może to kwestia braku pełnej prywatności. Co prawda Eisern stał na czatach i od razu by wiedziała o czyimś przybyciu, ale i tak nie musiało być to dla Pokłosia komfortowe. – b-bo m-myślałam, że to ja coś ź-źle robię. – Dodała ciszej.

: 29 lip 2022, 12:02
autor: Maros
Czy podobnie nie było z ich porwaniem się na tereny Plagi? Chcieli dla siebie kawałek gór, nie udało się, stracili kilkukrotnie więcej. Życie. Z tego co wiedział, to już nie pierwszy raz, gdy te dwa stada biją się po łapach, za czyny poprzedników.
Teraz jedynym pytaniem, było to, kiedy nadejdzie kolejny odwet.

– Taka rola przywódcy, wiedzieć co dzieje się ze smokami mu podległymi. – nawet jeśli, nie podobało mu się mieszanie w planach, nie zamierzał tego okazywać.

– Reagowałem na c... Oh... Eee.. – zmieszany podrapał się po szyi pazurem. Czyli jednak do tego wtedy dążyła? Jej wina? Niby dlaczego? Przecież to on nie... Uh, trudny temat. Jak niby miał to wytłumaczyć?
– To nie twoja wina. Po prostu.... Od czasu tych wszystkich zmian, ja nie... – niech ona powie, że rozumie o co mu chodzi.

: 29 lip 2022, 12:26
autor: Odłamek Raju
Zerkała na niego ukradkiem, choć jeżeli sam na nią patrzył to raczej nie było w tym żadnej dyskrecji. Erlyn próbowała zrozumieć co Maros chce jej przekazać, ale posiadała na ten temat bardziej praktyczną i medyczną wiedzę.
Od czasu–zmian? Ty–czego nie—oooh. – Ugh, jak mogła być taka nierozsądna? Było jej u boku Pokłosia tak dobrze, tak naturalnie, że zdążyła zapomnieć o jego przeszłości. Był samicą, do diaska! Prawdopodobnie nadal wolał samców! A więc… a więc…

Zacisnęła z zawstydzenia powieki. Jak gdyby zamknięcie oczu sprawiło, że problem zniknie.
Uh, o-oczywiście. Jasne. P-przepraszam. Z-zapomniałam. Wcale nie musimy tego—uh, no wiesz. Już nie będę–uh. – Otworzyła oczy i spojrzała wymownie na swoje łapy. Tak, trzymaj je przy sobie, Erlyn.

: 29 lip 2022, 12:41
autor: Maros
Gdyby tylko wiedział do jakich wniosków doszła...
Obserwował jej reakcje, w myślach waląc łbem o kamienną ścianę po jego lewej. No dobrze, może lepiej wprost... Ale przerabiali już część tego tematu poza barierą, myślał, że może zrozumie.
– Przecież, nie mówię, nie... Tylko. – cholera, tak to się kończy, gdy nie potrafisz ogarnąć wszystkich zmian ciała. Które sam chciałeś! Było się liczyć z faktem, że w końcu będzie musiał usiąść do tego tematu.
– Może inaczej.... Nie robiłem tego jako samiec i nie do końca radzę sobie z tą częścią zmiany... – mruknął cicho. Uciekając wzrokiem, podobnie jak ona chwile temu, na swoje łapy. Więcej szczerości to już z siebie wykrzesać nie da rady.
Przecież mówił, że dawno nie miał nikogo blisko.

: 29 lip 2022, 13:03
autor: Odłamek Raju
Ewidentnie oboje nie byli w swoim żywiole kiedy o tym rozmawiali. Gdyby miała siły, pewnie by zwiała gdzie raki zimują. A tak? Mogła tylko się modlić do bogów o zmienienie ją w płynny stan skupienia żeby podłoże mogło ją wsiąknąć jak wodę.

Trochę ją zaskoczył. Nie robił tego jako samiec? To skąd partnerki? Nie miała odwagi o to zapytać. Może z nimi też nie obcował w ten sposób, pielęgnując inną część partnerstwa. Ta konkretna, uh, nie była taka ważna, prawda? Zwilżyła spierzchnięte wargi końcówką języka i myślała jak powinna na to zareagować. Nie chciała na nic naciskać. Była ciekawa każdej części życia, jak każdy młody smok, ale to nic z czym nie mogłaby sobie poradzić gdyby to odpuściła całkowicie. I tak nie mogli mieć piskląt, więc co za różnica?
Uhm – wydukała w końcu, niezbyt rozumnie. Przełknęła cicho ślinę. Poczuła jak coś ciężkiego zdziela ją w łeb. Nawet nie potrafiła doprowadzić swojego samca do podniecenia! To podobno nie powinno być takie trudne! Nie żeby specjalnie próbowała, ale... ale i tak! Frustrujące.

Przygryzła policzek od środka i wzięła cichy wdech dla rozluźnienia.
W p-porządku. N-nie sz-szkodzi. – Czy to była w ogóle odpowiedź? Nie miała pojęcia co mówić w takiej sytuacji!

: 29 lip 2022, 14:20
autor: Maros
No i nastąpiło coś, czego w takich rozmowach boją się chyba wszyscy – cisza. Moment w którym nikt nie wie co dalej, i po prostu siedzisz gapiąc się na własne łapy lub jakiś punkt gdzieś z boku, czy z przodu.
A przynajmniej w oczach obserwatora, bo już czuł drgnięcie więzi, gdy Erys nie mógł wysiedzieć dłużej cicho.

~ Co? ~ zabrzmiał bardziej chłodno, niż by chciał.

~ Dlaczego nie spróbujesz?

~...

~Bo... Czy to nie tak, jak wtedy w grocie, tylko odwrotnie?

Gdyby teraz mógł, zapadłby się pod ziemię ze wstydu. Jego własny kompan... Próbował go teraz wpędzić do kurhanu. Do całości historii, brakuje Infami wpadającej tutaj, by przypalić mu zad. O zgrozo... Nawet słowa jakie tam wtedy padły, pasowały by i tutaj.
Przepraszam, że trafiłaś na marną podróbkę partnera.
Właśnie to, powinien teraz powiedzieć.

Westchnął cicho, po chwili ciszy, która nagle zrobiła się piekielnie ciężka do zniesienia.
– Można spróbować.. jeśli chcesz..– dobrze, że miał czarne futro. Bo pysk piekł od ciepła, jak nigdy.

: 29 lip 2022, 14:35
autor: Odłamek Raju
Poruszyła końcówkami uszu i powoli obróciła pysk w jego kierunku, zupełnie jakby się bała, że gwałtowniejszy ruch go spłoszy jak jakąś sarnę. Kąciki pyska jej drgnęły, chciały rozciągnąć się w pełny uśmiech, ale Erlyn próbowała je zwalczyć. Pewnie przez to wyglądała jakby miała zatwardzenie.
J-ja, bym chc-chciała – zaczęła ostrożnie i niepewnie oparła łapę o jego bark. – A-ale nic na siłę, d-dobrze? B-będzie pewnie wtedy z-zbyt dziwnie – przynajmniej takie miała wrażenie. Przypomniała sobie też jedno z ich pierwszych spotkań, dość bliskich, zanim w ogóle się poznali lepiej. Nie miała pojęcia co nią wtedy kierowało. Pewnie kolejny rodzaj ciekawości.

Przygryzła dolną wargę i spojrzała mu w oczy.
K-kiedyś p-pewnie samo przyjdzie, czy coś, wiesz? – posłała mu pokrzepiający uśmiech i wściubiła nos w futro na jego policzku. – N-naturalnie. – Może. A jak nie? To trudno. Nie była z Marosem dla tego co trzymał między tylnymi łapami. Gdyby to było jej priorytetem to pewnie już dawno wylądowałaby w ramionach pierwszego lepszego samca.

Przekręciła się bardziej na bok, z cichym 'ał', a potem na grzbiet. Z mniej cichym 'ał.'.
P-poza tym i tak n-nie p-powinniśmy... póki.. no wiesz – oczami powiodła w dół, na swoją sylwetkę. Ledwo miała siły chodzić. Próby czegokolwiek więcej, nawet na leżąco, mogłyby się dla niej skończyć tragicznie. Mimo to, próbowała objąć jego szyję łapami i przyciągnąć bliżej siebie. – B-będzie dobrze, tak? – upewniła się, w myślach starając się nie karcić samej siebie.

: 29 lip 2022, 15:50
autor: Maros
Nie odpowiedział od razu, z początku jedynie obserwując i reagując, na jej poczynania. Przymykając delikatnie ślepia, gdy skierowała pyszczek do jego policzka, nieco przechylając łeb, by to odwzajemnić.
Mimo wszystko, lubił takie drobne gesty. Nie musiały prowadzić do czegoś więcej, a nawet lepiej, jeśli nie taki był ich cel.
– Pewnie tak. – przyznał jej rację, pochylając łeb, gdy przeciągnęła go do siebie. Poprawił się nieco, uważając na jej skrzydło, z zadowoleniem wtulając pysk w miękkie futro na jej szyi.
– Będzie, odzyskasz siły i zobaczymy co dalej. – jednego za to był pewien.

: 29 lip 2022, 22:41
autor: Odłamek Raju
Mmm! – przytaknęła. Obecnie nie myślała o robieniu czegokolwiek. Nie miało znaczenia czy to obcowanie fizyczne z partnerem, czy bieganie po nocach. Smoczyca była wymęczona i na razie i tak sukcesem było, że zdołała się tu doczłapać żeby zorganizować ich małe spotkanie.

Przymknęła oczy, wsłuchując się w bicie serca Marosa. Wolną łapą czesała jego bujną grzywę.
Żałujesz czasem, że nie jesteśmy z tego samego stada? – spytała nagle, trochę zamyślona.

: 29 lip 2022, 22:47
autor: Maros
Dobre pytanie.
– Na pewno ułatwiło by to wiele rzeczy. – czy po tylu księżycach, potrafił by zostawić resztki Księżyca? Nawet jeśli nie podobało mu się to, co stało się w ostatnim czasie, a i nic poza młodymi, nie trzymało go w nim? Ciężko powiedzieć.
– Ciężko żałować czegoś, na co nie ma się wpływu. Ciebie Plaga ściągała by za zmianę stada, a mnie by pewnie z marszu zabili, gdybym do was przeszedł. – stwierdził spokojnie.

: 29 lip 2022, 22:49
autor: Odłamek Raju
Cofnęła pysk i spojrzała na niego ze zdziwieniem.
P-przecież nie mają podstaw wiedzieć kim jesteś – zmarszczyła nos. – Ale i tak bym nie chciała, żebyś przechodził. Plaga to... – więzienie, miała ochotę powiedzieć. – ... trudne stado. – Tyle wiedziała, że nie każdy by się tu odnalazł. Nawet uciekinierzy ze stada Pokłosia mieli problem z integracją, przynajmniej tak się jej wydawało, ale nie miała za dużej próbki. Zaledwie ceremonie.