Grota pod Skałą

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Niecały księżyc wcześniej
~ Nie wiem, gdzie jesteś, nie wiem, co robisz. Gdybyś jednak chciała się spotkać raz jeszcze... Będę za księżyc czekać na terenach wspólnych, niedaleko granicy i źródła Tyralu. ~ spróbowała wysłać mentalną wiadomość do konkretnej smoczycy. Będzie wiedziała, kto woła. Gdyby tylko wiadomość dotarła. Stojąc przy granicy z Plagą – nie mogła być tego pewna. Jednak miała nadzieję. Po skończonym patrolu wolnym krokiem wracała do obozu, myśląc. Zastanawiała się mocno nad sobą, nad tym uczuciem, które ostatnio uderzyło jej do głowy. Nie wiedziała, czego chce, czego oczekuje, ani co zrobi, gdy znów spotka Ha'arę. Dlaczego właściwie tak bardzo by chciała się z nią zobaczyć ponownie? Nie do końca rozumiała. Pamiętała ostatnie spotkanie, miękkie futerko, słodki zapach i bardzo przyjemny dla ucha głosik. Ale to nie było przecież wszystko. Liczy się wnętrze! Ale nie mięsko i podroby, a to, kim się jest. Coś jak maddarowe źródło, ale ciut mniej schowane, widoczne przez to, jacy jesteśmy. Co Paqui wiedziała o tej samiczce? Szczerze, to bardzo niewiele. Ale czy to problem? Może właśnie tego chciała od tego spotkania – lepszego poznania uzdrowicielki. Chciała by dowiedzieć się, co lubi, jak żyje, czego pragnie od swojej przyszłości. Ale czy sama Paqui znała odpowiedzi na te wszystkie pytania w stosunku do siebie?
Droga do obozu była bardzo długa, szczególnie, gdy szło się aż tak wolno. Drzewna jednak nigdzie się nie spieszyła. Chciała dokładnie przemyśleć to, co chce robić dalej, a także – może w końcu odpowiedzieć na pytania. Co lubi Paqui? Dopiero zaczęła, a to już było bardzo trudne. Lubiła grotę, zawsze pełną jej rodziny, którą to kochała z wzajemnością. Nawet często niechętna do innych Kwiat była dla niej bardzo miła w swoim milczeniu. Lubiła zabawy i harce. Nie było zbyt wielu skorych do igraszek piskląt, gdy się wykluła. Byli co prawda kompani, ale uciekająca w powietrzu sowa nie była na pewno idealnym partnerem do zabaw. Choć miała już parę księżyców – była pełna dziecięcego wigoru, energii, nawet jeśli wydawała się aż nazbyt spokojna. Gaj już dobrze wiedział, jak bardzo potrafi dać w kość, gdy chce coś osiągnąć. Lubiła patrzeć na wodę... Te wszystkie rybeńki i drobne stworzoka – od dawna ją ciekawiły. Co innego substancja, w której żyły, ta od zawsze była najzacieklejszym wrogiem młodej łowczyni. Mokre łuski były niemal sennym koszmarem, budzącym ją nagle w czasie nocnego deszczu. Gdy była kiedyś z Pyzatym w morzu. Nie było tak źle, gdy się już przyzwyczaiła, ale potem to topienie... Wolała nie moczyć się znowu. Co jeszcze lubi? Emocje na polowaniach, to było oczywiste! Choć smoka nie chciała by skrzywdzić – miała w sobie coś po mamci Jelitko. Uwielbiała ciepłą krew, rozrywane mięso, skóry. Lubiła, gdy widziała, jak życie jej przyszłych prób kulinarnych ucieka nacięciami, jakie pozostawiła przez swoje szpony. Lubiła motyle, kolorowe kwiaty i wszystko to, co prezentowało sobą różnorodne barwy. Jej ulubionym zjawiskiem była tęcza. Nie była co prawda bardzo częsta, ale gdy się już pojawiała – Paqui zawsze patrzyła w niebo, zastanawiając się, gdzie sięgają jej końce. I czy w ogóle gdzieś się kończy.
Jak żyje? To wydawało się o wiele prostsze. Jest łowcą, więc niemal każdy dzień spędza na kolejnych poszukiwaniach tropów, owoców i wszystkiego, co mogło by zapewnić sytość rodzinie. A w grocie? Obecnie głównie sypia i uczy się przygotowywać coraz to lepsze posiłki ze zdobytego mięsa. Chciała by mieć więcej czasu, by spędzić go z rodziną... Może po kolejnym polowaniu, gdy zapasy będą wystarczające, powinna zrobić kilka dni przerwy i zwołać wszystkich na jakieś wspólne gry i zabawy? To było by piękne! Może Ha'ara by znała jakieś popularne w jej stronach rozrywki, które mogły by zainteresować całe stado Wody? Paqui szczerze liczyła, że uda im się spotkać w umówionym miejscu – więc ma już przynajmniej jedną rzecz, od jakiej może zacząć dyskusję! Sukces!
A czego oczekuje od dalszego życia? Tego, czego nigdy nie brakowało jej do tej pory. Szczęścia, radości, pogody ducha, mnóstwa miłych smoków dookoła i odrobiny spokoju, gdy zapada zmrok. Ale to takie proste... Tylko po co coś więcej? Od jakiegoś czasu czuła lekki niedosyt, jakby coś się w niej zmieniło. Wyrosła, nieco wydoroślała – lecz nadal pozostawała tym samym, radosnym pisklakiem, który wyluł się na jednej z ceremonii w czasie pory Białych Ziem. Nauczyła się już wiele, wiele rzeczy poznała, ale nigdy niczego jej nie brakowało. A teraz... Chciała mieć się do kogo przytulić bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. I nie do mamy, czy siostry. One też były bardzo kochane i milutkie. Jednak podobnie jak Szyszka miała Fena, tak i ona – chciała by mieć kogoś swojego.
Zatopiona w przemyśleniach aż po czubki uszu nawet nie zauważyła, kiedy znalazła się w obozie. Nadal jednak nie wiedziała, co teraz. Miała w sumie cały księżyc, aby się przygotować.
___________________
Gdy magiczny gołąb wyruszył w poszukiwaniu drzewnej smoczycy, ta wraz z Gajem byli we Wspólnej Grocie. Mantikora odpoczywała pod niższą częścią sklepienia, wylegując się na miękkich futrach poległych niedawno żubrów. Duży "kotek" był nieco zmęczony po ostatnim polowaniu, a szczególnie – tym ciągłym, bezowocnym poszukiwaniem kamieni szlachetnych. Gdyby tylko wiedziała, jak nauczyć go śledzenia zwierzyny – mógłby być taki przydatny! Nadal był, ale... Nudził się. Aż nazbyt często, gdy znalazł czyjś trop, ale nie mógł sam za nim podążyć. Może ktoś jej kiedyś pomoże z nauką?
Tymczasem sama Pasja była bardzo zajęta. Termin wezwania, który sama ustaliła, zbliżał się nieubłaganie, a to, co przygotowywała nadal nie było idealne! Neira była bardzo pomocna, gdy Paqui ją o to prosiła. Kawałki świeżego mięsa nie były równo posiekane, daleko im było do kostek, które chciała uzyskać. Zgarnięte z magazynu owoce nie były obrane idealnie. Albo ścinała zbyt wiele, albo zostawały fragmenty skórki, albo powierzchnia kolejnych kawałków nie była równa. Nawet z orzeszkami miała problem, nie potrafiąc jeszcze do końca zdrapywać tej brązowej, często gorzkiej osłonki. Bardzo się starała, ale nawet pomoc maddary nie wystarczyła. Powinna więcej ćwiczyć, powinna bardziej się starać... Ale wychodziło, jak zawsze. Czy to przez to, że zaczynała już się stresować, jak to będzie i czy w ogóle przyjdzie? Najwyżej spróbuje zawołać raz jeszcze i poczeka na granicy, może tym razem by się jej udało wysłać odpowiednio wiadomość. Na szczęście już najważniejsze rzeczy były gotowe. I tylko czekały na odpowiedni dzień.
Magiczny biały gołąb ostatecznie zatrzepotał skrzydełkami nad Grotą wspólną, zauważając pogrążoną w pracy Pasję. Nadal próbowała równo odbierać słodkie, soczyste gruszki tak, by za te kilka wschodów umiała już wszystko, co trzeba. Wzdrygnęła się wręcz, gdy ptak znalazł się w polu jej widzenia. Aż upuściła w połowie obraną gruszkę na ziemię. Ta poturlała się aż pod łapy mantikory. Gaj, jako mięsożerne zwierzę, nawet się nią nie przejął.
Pasja zauważyła znajomy kosmyk różowego futra w szponach gołębia. Zamrugała w zdziwieniu i wyciągnęła ku niemu prawą łapę wtedy też otrzymała od niego wiadomość. Ten głos...
– Maaaamooo! Gdzie są Bliźniacze Skały?! – zerwała się błyskawicznie z miejsca, ściskając w łapie miękkie futerko. Wydarła się na całą Grotę, ale i najbliższe okolice. Nigdy wcześniej nie była taka głośna.
Tereny Wspólne... Czy wiadomość jednak dotarła? Pasja była przekonana, że nie minął jeszcze cały księżyc i zostało jeszcze kilka wschodów. Jednak – wzywała już teraz. Co robić?! Spokojnie, kilka głębszych wdechów. Paqui jest w końcu łowcą – może chce tylko coś zjeść? Zabrała przygotowaną wcześniej, już niemal pełną torbę z legowiska. Miała tam swoje małe "robótki łapne", przygotowane wcześniej. One także nie były całkiem idealne, ale – to musiało wystarczyć. Włożyła do środka to, co udało jej się przygotować wcześniej i było wystarczająco dobre – obrane orzechy i owoce, ale i trochę mięsa, gdyby rzeczywiście – to głód wołał łowczynię. Chociaż, skoro wołała "słodziutka"... Może jednak na prawdę miała ochotę na jakieś owoce. Jakie to było trudne! Nigdy wcześniej się aż tak nie przejmowała, a tym razem – nawet nie do końca wiedziała, dlaczego tak jest. Może powinna poprosić Szyszkę o radę? Jest starsza, na pewno musiała kiedyś radzić sobie z podobnymi odczuciami. Ale nie miała już czasu na to. Może dzięki przesyłaniu maddarą tego, co będzie się działo w czasie tej małej przygody do całej jej rodziny... Ktoś pomoże jej podjąć decyzję, co powinna zrobić, gdy stres sprawi, że zmieni się w posąg.
Zabrała torbę i przewiesiła ją sobie przez ramię. Chciała być tam jak najszybciej, więc ruszyła, najpierw moment biegiem, by po chwili rozłożyć skrzydełka i wbić się w powietrze. Machała żwawo, starając się nabrać prędkości. Łapki podwinęła i trzymała blisko siebie. Uniesiony ogon poruszał się na wietrze, pomagając utrzymać równowagę. Praktycznie cała długość terenów Wody, nie licząc morskiej części – tak długą drogę musiała przelecieć. Starała się oddychać spokojnie, ale mimo to – serduszko próbowało wyskoczyć jej z piersi. Uderzało mocno, szybciej niż zwykle. Krew buzowała w żyłach, a mięśnie spinały się nadmiernie. Już blisko, jeszcze chwilę...
To już tutaj. Bliźniacze skały. Tajemnicze miejsce, w dużej części porośnięte lasem. Paqui zaczęła zataczać koła nad tym miejscem, trzepocząc skrzydłami, powoli obliżając lot. Wypatrzyła lekkie przerzedzenie w jednym miejscu gęstwiny. Celowała właśnie w tamto miejsce, próbując unikać bliskiego kontaktu z drzewami. Lubiła swoje łaciate błony, nie chciała więc ich potargać. A potencjalne otarcia łusek... Wyliże się. Uważając bardzo na swoje ruchy, coraz to bardziej obniżała lot, by ostatecznie dość twardo wylądować między drzewami. Czuła jak dreszcz przeszedł przez jej ciało. Była blisko, choć nie wiedziała jeszcze, gdzie teraz powinna się udać. Miała wciąż jednak... Ten kawałek różowego futerka, który jeszcze przed wyruszeniem przyczepiła do torby. Chwyciła go pomiędzy swoje długie, łuskowate palce i zbliżyła do nosa. Wciągnęła kilka razy powietrze, chcąc jak najlepiej zapamiętać ten słodki zapach. Następnie zaczęła węszyć w okolicy. Czuła ten sam zapach! Było niczym na polowaniu, tylko tym razem jej "ofiarą" nie miała być zwierzyna, a urocza Plagijka. Ugięła łapki, złożyła skrzydełka, uniosła ogonek.. Przyjęła pozę idealną do śledzenia, po czym ruszyła dalej, podążając za zapachem, błądząc pomiędzy drzewami.
Czy to tu? Czy to już? Gdy las nieco ustąpił, lecz nadal zacieniał okolicę – jej oczom ukazał się bladoszkarłatny materiał, przykrywający... Coś. Część skały, a być może nawet wejście do jakiejś groty? Węsząc uważnie, zapach prowadził ją właśnie w tamtą stronę.

Licznik słów: 1653
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Właściwie to dlaczego i Ha'arze tak zależało na Paqui? Nie miała zbyt wielu okazji by z nią rozmawiać. W zasadzie to... Widziały się tylko raz i w dodatku przelotnie. Jednak tylko ten jeden ras wystarczył by serce samiczki zabiło szybciej i mocniej... Na tyle mocno by zorganizowała to. Jakim zrządzeniem losu było to, że Paqui sama przygotowywała się na ich spotkanie. Niestety biedna wodna była gotowa na spotkanie za kilka dni, a nie już teraz, ale czy... to nie lepiej? Tak pójść na żywioł.

Chociaż spoglądając na to z drugiej strony. Gdyby smoki mogły zalewać się potem ze stresu Ha'ara z pewnością zrobiłaby im tu mały basenik. Wciąż myślała nad tym co zrobić i co powiedzieć. Czy ma być bezpośrednia czy może z lekka niedostępna? Wszystko o czym opowiadał jej dziadek było z samczego spojrzenia, a tutaj samcem nawet nie śmierdziało... mniej więcej. Co chwila sprawdzała czy aby na pewno błyskotki dobrze na niej leżą, czy nie śmierdzi jej z pyska i czy ma dobrze ułożoną grzywę. Dobrze, że nie zebrała się na jakieś malunki pyska i inne paseczki bo by ją tu coś trafiło od tego czekania. By zająć czymś umysł przygotowała napar z bzu doprawiony miodem, który spokojnie grzał się nad maddarowym paleniskiem.
W końcu usłyszała. Zamarła aż biorąc bardzo głęboki wdech. Skrzydła! Słyszała łomot skrzydeł! Pewnie Paqui! O bogowie! I co teraz?! Wyglądała dobrze? Czy wszytko poukładała? Zaczęła krzątać się po całej jaskini przekładając wcześniej ułożone kwiaty i miseczki z miejsca na miejsce. W końcu stanęła na samym środku jaskini łapiąc powietrze. No nic! Wszystko co mogła to zrobiła i teraz tylko czekać na jej "gościa". Wiatr zawiał do groty wzburzając szkarłatny materiał. Ha'ara wyczuła wtedy delikatny zapaszek wodnej. O-ho! Młoda uzdrowicielka teraz już nieco spokojniejsza (choć serce wciąż waliło jej jak oszalałe) ułożyła się na skórach. Pogładziła dłonią swój kark by rozgrzać struny głosowe. Czas na śpiewanie skoro ofiara Szarlatana była tak blisko.
~ Ya'rtu choocla, Paritcústa. Mierzka flouma, erotai. Jústú lay, mёktai fierno na. Dilifou sfai'lava...~ Głos samiczki rozległ się zarówno w jaskini jak i poza nią, rozgłaszając tęskną pieśń wokół całej groty. Czy Paqui wpadnie w jej sidła? Czy w końcu będzie dane spędzić im czas we dwójkę? Ogon uzdrowicielki wił się zasłaniając różowym włosiem udo uzdrowicielki.

Licznik słów: 373
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Była już blisko, czuła to. Ta skała, ten materiał... Choć od początku nie była pewna, jakiego miejsca powinna szukać, to wiedziała, że to już tutaj. Czuła, jak serduszko uderza szybko w jej piersi. Skąd się bierze to dziwne uczucie? Stawiała kroki wolno, próbując uspokoić oddech i nerwy, nim zajrzy do środka. Nim dojrzy delikatny zarys, skąpany w miękkim świetle, nim odsunie zasłonę, za którą... Byłby jedynie martwy wilk. To zawsze opcja która mogła by się sprawdzić, gdyby być największym pechowcem świata, nieprawdaż? Pasję na szczęście nie mógł czekać taki zawód. Ledwo przesunęła się o kilka szponów... A do jej długich uszek dobiegł cudny dźwięk delikatnego śpiewu. Zatrzymała się w miejscu, wręcz wybijając szpony w podłoże. Pamiętała ten głos. Sprawił, że każda jedna łuska na jej ciele stanęła dęba, a łapy nie chciały dalej współpracować. Och, czemu to takie trudne? Może serio powinna przełamać się i wskoczyć do najbliższej rzeki czy jeziora? Czuła, jakby coś paliło ją od środka. Przydała by się odrobina chłodu. Co by zrobiły inne smoki? Pewnie po prostu weszły do środka, bez tych wszystkich, zbędnych przemyśleń, jakie kłębiły się w łepku łowczyni. Wzięła głęboki wdech... I udało jej się zmusić mięśnie, by przesunąć łapkę kawałek dalej. A później kolejną. Wyglądała bardziej nieporadnie od pisklaka, który dopiero co uczy się stawiać równo łapki. Wdech i wydech... I ruszyła. Ze złożonymi skrzydełkaki blisko ciałka, ugiętymi łapkami, uniesionym, wciąż dziwnie drżącym ogonkiem... W końcu sięgnęła lewą łapą ku zasłonie, delikatnie chwytając długimi palcami jej lewy brzeg. Starając się nie myśleć już wiele – wolnym ruchem odsunęła ją spoglądając do wnętrza.
Tam dojrzała jej jasne futerko i różową grzywę, skąpane w ciepłym blasku rozstawionych dookoła świec. Leżała spokojnie wśród skór. Może tylko Pasja tak się denerwowała przez to, że nie dokończyła swoich przygotowań?
– Baldzo ładnie śpiewasz. Sama się nauczyłaś? – spytała dość cicho, wolno, spokojnie. A mimo to głos jej się łamał. Mogła by pochwalić przygotowane przez nią otoczenie, ale coś sprawiło, że jej ślepia... Nie mogła odwrócić wzroku od tych szmaragdowych oczek tak, by w pełni podziwiać wnętrze jaskini, gdy już odważyła się w całości wcisnąć do środka, jakby instynktownie ogonem poprawiając materiał.
– P-paqu nie spodziewała się, że... Przygotujesz coś. Szczególnie na kilka wschodów wcześniej. – dodała jeszcze, nadal bardzo przejęta, wręcz jąkając się nieco, niezależnie od siebie. Nie dość, że już i tak miała problemy z wymową, to teraz jeszcze to. Jej mięśnie były tak spięte że choć rozważała po prostu wtulenie się w nią i danie tym samym upusty temu całemu stresowi – to jeszcze nie była w stanie. Ciekawe, co by inni powiedzieli widząc starania Plagijki.

Licznik słów: 431
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Ha'ara podpiła jedynie trochę naparu kończąc śpiewać. Ze stresu zrobiło jej się sucho w gardełku. Futro natomiast nastroszyło się dziko gdy kroki stały się coraz bliższe, a zapach mocniejszy. Jej Paqu się zbliżała. Już momencik dzielił od słodziutkiej wodnej w szponach Szarlatanki. W końcu dostrzegła kilka szponów, które odchyliły płótno. Uzdrowicielka zadrżała.
Dziwne, że dla Pasji wyglądała na spokojną. W środku cała się trzęsła nie do końca już wiedząc czy ze stresu czy z tego dziwnego nowego uczucia... podniecenia. Zawiesiła spojrzenie na ametystowych ślepiach Paqui. Dopiero po chwili dotarło do niej pytanie... Tak mało ważne, lecz przywołujące uśmiech na jej pyszczek. Jej ogon poruszył się, a kita z uda przeniosła się w okolicę łap samicy przysłaniając je wraz z biżuterią.
~ Dewch fy nghariad. Ciebie też nauczę.~ Jej głos brzmiał spokojnie, lecz było w nim coś... kuszącego. Niczym w zakazanym jabłku, które z każdym kolejnym kęsem jest słodsze.
W końcu cała postać większej samiczki znalazła się w grocie. Światło prześwitując przez materiał w wejściu tworzył różową poświatę. Klimatycznie jak w pokoju miłości chociaż... To chyba jest teraz rolą tej groty.
Na kolejne słowa Paqui Ha'ara już nie odpowiedziała. Wstała wraz z cichym szelestem futra podnoszonego ze skóry i błyskami biżuterii. Zbliżyła się do samiczki kołysząc na boki Burdigowym atrybutem, a jej ogon do tegoż atrybutu przymocowany drgał nad ziemią. W końcu stanęła przed nią. Niższa o ponad głowę, lecz Obietnicy nie przeszkadzało to. Podniosła zdrową łapę opierając ciało na protezie. Złapała brodę samiczki w dwa palce przyciągając jej głowę do siebie. Owiała ciepłym oddechem ucho samicy.
~ Nie pytaj tylko chodź słodziutka.~ Drobna uzdrowicielka przesunęła dłoń na szyję samicy. Mogła ona poczuć na niej niewielki ciężar... I dla niej Ha'ara miała kawałek biżuterii. Niewielka obroża o złotym kolorze nie sprawiała, że Paqui miała kłopot z oddychaniem, lecz zdecydowanie ją czuła. Co zaskakujące wodna mogła dostrzec przełożony przez niewielkie oczko łańcuszek połączony z... drugą identyczną obrożą, na szyi Szarlatanki. To teraz nie ucieknie... Żadna. Ha'ara powolnym krokiem zbliżyła się do leża bokiem ocierając się o jakiś czas o bok swojej (mogę już to powiedzieć?) partnerki. Ułożyła się wygodnie na skórach zapraszająco uśmiechając się do Paqui. Jej niesforna kita natomiast zaczęła ocierać się o uda wodnej smoczycy.

Licznik słów: 365
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Pasja była zbyt przejęta, by zadawać w tamtej chwili bardzo ważne pytania. Choć nie miała ich zbyt wiele w głowie – chciała by lepiej poznać puchatą samicę. Jej głos był taki przyjemny dla ucha, nie to co piskliwe dźwięki, wydawane przez młodą łowczynię. Nauczyć śpiewać? O ile Paqui bardzo lubiła się uczyć, tak tutaj... Nie chciała by kaleczyć uszek uroczej uzdrowicielki. Uśmiechnęła się jednak na tą propozycję, choć nieco inaczej, niż zazwyczaj. Jej mina nadal była ciepła, podogna, ale zawierała delikatną nutę czegoś, co można by nazwać pożądaniem. Plagijka zaiste nietypowo działała na jej mały łepek. Och, mamcie kochane, czy widzicie wciąż, jak wasza córka traci zmysły przy innej samicy?
Pasja nie spuszczała wzroku z Ha'ary. Mimo sztywnej postawy ogon przesuwał się, delikatnie szurając końcem po kamiennej posadzce groty. Gdy dźwiękom tym zaczął towarzyszyć bardziej intensywny szelest futra – wyrwało to nieco Pasję z tego dziwnego stanu. Mięśnie delikatnie się rozluźniły, znów mogła oddychać nieco bardziej swobodnie. Korzystając z momentu, w którym druga samica unosiła się z futer, Paqui odłożyła na bok swoją torbę, pomagając sobie przy tym skrzydełkiem. Gdyby chciała jeść – to by od tego zaczęła. Mimo, że łowczyni nie po to została tutaj wezwana – czuła, że zostanie tu na trochę.
Gdy jej uwaga znów wróciła na właściwy tor... Ciepła, puchata łapka uzdrowicielki przyciągnęła jej łepek bliżej. Dobrze, że nawet łapki północnych smoków są dobrze chronione. Zwykła, cienka skóra została by szybko rozerwana przez te najeżone niczym szyszka łuski na ciele. Mimo że druga samiczka była taka malutka, nawet jej dwa paluszki były silne. A ten ciepły oddech na uchu... Ach na nowo przeszedł ją dreszcz. Nie była pewna, co się dzieje, ale wypełniała ją nieco inna, bardziej ukierunkowana ekscytacja.
Jej delikatnie przymknięte oczka... Otworzyły się szerzej w szczerym zdziwieniu, gdy poczuła obrożę na szyi. Była już obudzona na tyle, że nawet sięgnęła do niej swoją prawą łapką. Wcisnęła pod nią nawet jeden ze szponów, znajdując dla siebie odrobinę miejsca w okolicy zielonych łusek podgardla. Dopiero po chwili zobaczyła łańcuszek, łączący jej obrożę z identyczną na szyi drugiej samicy. Obserwowała uważnie, jak wraca na skóry, chcąc nie chcąc podążając za nią. Jeśli Ha'ara wciąż heh się przyglądała – mogła zauważyć, jak jej uśmiech nabrał nieco bardziej drapieżnego wyrazu. Na kitkę nie zwróciła większej uwagi, mimo bardzo miłego odczucia, związanego z mizianiem po udach. Zbliżyła się powoli na tyle, że stała dosłownie kilka szponów od niej. Obniżyła łepek, ale zamiast jeszcze się kłaść, na co tak bardzo zapraszała ją uzdrowicielka – złapała za łańcuszek, po czym delikatnie pociągnęła go do siebie tak, że końce pysków Pasji i Obietnicy spotkały się.
– Jesteś baldzo uloczą samicą, choć mieszasz Pasji w łepku. – zaczęła cicho, modulując głos, by był nieco bardziej... Zachęcający.
– Paqu myśli, że wie, do czego chcesz dążyć. Choć jej serduszko chce się wylwać z pielsi, choć czują pewnie tą samą ekscytację... Chciała by wiedzieć więcej o tobie. – czyli jak zniszczyć romantyczną atmosferę w jednym zdaniu. Mimo własnych słów, wciąż trzymając za łańcuszek, zbliżyła się do niej. Niesforny ogonek, poruszający się dotychczas w ekscytacji, sięgajął ku puchatej kicie drugiej samicy. Pasja powoli przysuwała się bliżej, coraz mocniej uginając łapki, aż w końcu ułożyła swoje łuskowate ciałko na brzuchu, ocierając się bokiem o miękkie futro Ha'ary. Pysk przesunął się niżej tak, że broda uzdrowicielki znalazła się na nim, zanim to Pasja nie puściła łańcuszka wolno.

Licznik słów: 558
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Kaleczyć uszy? Paqui chyba nie słyszała gdy Nesala próbowała naśladować ojca w dzieciństwie. Kheldar raz pomyślał, że atakowano Plagę i ktoś umiera. Tak śpiewała siostrzyczka Ha'ary chociaż... Może teraz idzie jej to lepiej? Paqui pewnie też wymodelowałaby swój głosik tak by pieścił uszy i zmysły.
Choć Pasja nie musiała śpiewać by działać na zmysły Ha'ary. Sama jej obecność... Zapach jaki roztoczyła po jej grocie sprawiał, że drobna samiczka traciła zmysły. Chciała ją. Tylko dla siebie... Zachować jako trofeum, podziwiać i pielęgnować. Dawać i brać... Brać pełną garścią.
Młoda samiczka wstając zatrzepotała delikatnie końcówkami skrzydeł. Jakby pomyśleć to tam też mogła założyć. Chociaż... Minimalizm też jest sztuką cenioną. Nawet z tymi niewielkimi bransoletami nie wiedziała czy podobała się Wodnej. Wydawało jej się, że tak...
Podchodząc do samicy kątem ślepia dostrzegła torbę.
~ Co nam przyniosłaś słodziutka?~ Wyszczerzyła kły. Miały tu już dużo przeróżnych owoców i napitków. Jeden nawet mocniejszy... Choć alkohol mógł im tylko pomóc prawda? Przełamać się choć wydawało się, że Szarlatanka sama łamie każdą z barier... Jedną po drugiej. Szmaragdowe ślepia zawisły na złotej ozdobie jaką palcem sprawdzała właśnie Pasja. Ha'ara delikatnym ruchem ogona chciała przesunąć dłoń samicy w dół by zostawiła obrożę w spokoju. Sama reakcja łowczyni... Bezcenna dla przebiegłej Szarlatanki. Drapieżny uśmiech łuskowatej samiczki pokazywał, że Ha'ara wygrywała. Tak jak mówił dziadek "Nie daj jej pola do ucieczki to będzie twoja". Szkoda tylko, że Obietnica została zbita z tropu tym nagłym pociągnięciem za łańcuszek. Ich pyszczki były tak blisko... Ha'ara zaskoczona szeroko otworzyła ślepia, lecz zaraz do łba wpadł jej szatański plan. Chwyciła dłoń Paqui chcąc przytrzymać zarówno ją i łańcuszek w miejscu. Pyszczkiem natomiast... Powędrowała trochę na bok by wpierw owiać policzek samiczki ciepłym oddechem, a później złożyć ten... Pierwszy w życiu pocałunek. Obietnica przejechała ciepłym jęzorem po całej długości wargi Paqui kończąc pod uchem. Dopiero wtedy dotarły do niej słowa Wodnej. Cofnęła powoli pyszczek by spojrzeć w ametystowe ślepia samicy. Uśmiechnęła się wesoło, lecz jej głosik wciąż brzmiał jak głos małego diabełka kuszącego do psot.
~ Nawet nie wiesz jak Paqui zawróciła w moim łebku.~ Wyszczerzyła się. Na kolejne słowa samiczki zareagowała... Lekkim zakłopotaniem. Rzeczywiście czar prysł (przynajmniej ten, który prowadził do jedynej błogosławionej przez Burdiga czynności), ale sama samiczka zachichotała cicho.
O fy nghariad zapytaj o co tylko chcesz.~ Chochlikowy głosik samiczki rozszedł się po grocie, a ona sama leciutko przygryzła ucho Pasji. Nie polała się krew i zdawać by się mogło, że ugryzienie było jedynie zaczepką. Dolne partie Ha'ary natomiast... Działały bez informowania o swoich zamiarach głowy. Ogon wraz z całym włosiem ledwie dotknięty ogonem łowczyni owinął się wokół niego ciasno. Wtedy Paqui mogła poczuć jak cała samica drży. Efekt ten spotęgował się gdy ciała samic zetknęły się. Ha'ara zamruczała cicho zdejmując przy tym protezę by nikomu się nie wbijała. Ocierając się brodą o nos Pasji przykryła obie samice skórą sporego zwierzęcia. Będzie im cieplutko... I milutko. Zwłaszcza, że Obietnica mruczała teraz niczym kociak.

Licznik słów: 481
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Choć początkowo Szarlatańska mogła wydawać się spokojna – każdy kolejny oddech bardziej zdradzał, jak sama się denerwowała. A to znowu – uspokajało nieco Pasję. Widziała, że nie tylko ona odczuwała takie emocje, więc – nieco mniej się denerwowała, a za to miała więcej chęci do działania. Choć może jeszcze nie takiego, jakiego oczekiwała by puchata samica. Skrzydła Ha'ary trepotały delikatnie, rozbrzmiewając cichym echem w całej grocie. Paqui swoje trzymała przy sobie, choć prawe zaczynało drżeć delikatnie, pragnąc dołączyć do tej nietypowej melodii. Nie miała żadnych świecidełek na sobie, nie licząc obroży. Choć lubiła bardzo kolory, to nie uważała, że jest jej coś takiego potrzebne. Ha'arze także nie było. I bez tej całej biżuterii oczka drzewnej nie mogły by się od niej oderwać.
– Paqu przygotowała... Coś. Jednak zostawi to na później, skolo chcesz jednak zacząć od deselu. – odpowiedzała spokojnie, głęboko, a przynajmniej na tyle, na ile pozwalał jej głos, wyszeptując niemal kolejne słowa. Może mały prezent... Zostanie jednak nagrodą? Poza strawą, jeśli jednak druga z samic okazała by się głodna, miała nadal... Coś więcej. Była szczerze ciekawa, czy jej się to spodoba, ale – okaże się później.
Co do obroży – choć Pasja nie spodziewała się jej zupełnie, nie zamierzała się zbyt szybko jej pozbywać. Jej uśmiech mógłby świadczyć nawet o tym, że podobał jej się taki obrót zdarzeń. Szczególnie, gdy pociągnęła za łańcuszek tak, że ich pyszczki się spotkały. Kolejny, ciepły oddech, od którego aż zaszeleściły samoistnie poruszające się łuski, szczególnie te twardsze, chroniące jej grzbiet. A to liźnięcie... Już całkiem się rozpadła. Ukradkiem wysunęła końcówkę własnego, rozwidlonego języka na samym końcu uśmiechniętych warg. Gdy Ha'ara darzyła ją pocałunkiem w pierwszej chwili mogła go nawet nie zauważyć – ale na pewno poczuła.
Serduszko znów zadudniło mocniej na kolejne słowa Szarlatańskiej. Paqui była... Sobą. Czy to to tak działało na drugą samicę? Jeśli tak, była to jedna z lepszych przesłanek co do przyszłości. Może nawet wspólnej przyszłości. Zdawać by się mogło, że rozpromieniony, brązowy pyszczek Pasji pociemniał lekko w okolicy polików. Lewą łapę miała wolną i jakoś tak – przesunęła ją po posłaniu tak, aż jej palce nie spoczęły nieco powyżej kikuta Obietnicy, gładząc delikatnie tamtejsze futerko.
– Paqu mogła by mieć całe mnóstwo pytań... Jednak to nie odpowiedzi świadczą o znajomości. Najwięcej mówią o Nas czyny, na jakie się decydujemy, a słowa... One tylko dopełniają to wszystko, mimo że też są baldzo ważne. Paqu by chciała... Ja bym chciała spotkać się jeszcze nie laz. – wyjaśniała bardzo spokojnym, ale i głębokim tonem. A końcówkę specjalnie podkreśliła bardziej... Zwyczajnie. Ten jeden raz. By pokazać, jak jej na tym zależy.
– Na początek chciała by się jednak dowiedzieć... Na czym słodkiej Ha'arze zależy. – dodała, w tym wypadku... Zostawiając jej wolną wolę co do tego, czy zechce jej to powiedzieć – czy może pokazać.
Pasja zdecydowanie nie potrzebowała dodatkowego okrycia. Przez ciągłe drżenie łusek, skóra sama mocno się nagrzała. Gdy leżały tak zetknięte razem – czuła dobrze, że druga samica podziela ten problem. Zdawać by się mogło, że przez tą skórę są jeszcze bliżej lewa łapka, która była już jakiś czas w okolicach kikuta, została przesunięta wzdłuż kończyny, rozczesując pazurkami włosie. Choć Ha'ara mogła je pewnie poczuć na skórze – nie miały one jej mocno podrapać, nawet by śladu nie zostawiły. Łapka przeniosła się powoli na bok puchatej samicy, gładząc go, miejscami zapuszczając nawet pojedyncze paluszki pod brzuszek.

Licznik słów: 558
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Pewność siebie nie zamaskuje wszystkiego, a dobry plan... Ba! Nawet świetny plan ma pewne luki, które Paqui zdawała się świetnie wykorzystywać. Tak samo jak jej łuski futro Obietnicy unosiło się by pomiędzy skrzydłami stać niemal dęba. Sama samiczka jednak cały czas próbowała nie zgubić z pyszczka zawadiackiego uśmieszku i chochliczego zachowania. Ha'ara... Mały diabełek Paqui namawiający ją do grzechu. Czyż nie brzmiało to słodko?
Co do świecidełek... Ha'ara poza tym, że uważała się za upiększoną nosząc biżuterię to zwyczajnie... ją lubiła. W końcu ten szereg kolczyków nie był tam dlatego, że chciała być ładniejsza. I szczerze... Chociaż może później.
Zwłaszcza, że słowa Paqui zaintrygowały samiczkę, która delikatnie napierając zbliżyła się do wodnej.
~ Deserku powiadasz? Mrrr... Tak szybko chcesz coś schrupać?~ Zapytała akcentując dość dobitnie ostatnie ze słów po czym... Przejechała kitą trochę wyżej niż po samym udzie uśmiechając się przy tym szelmowsko. Jeśli Paqui chce wyjść z tego obronną łapą to może... Spróbuję przejąć inicjatywę nad małą uzdrowicielką.

Sam pocałunek rozlał po samiczce nową falę tajemniczego podniecenia na tyle mocną, że łapki pod Ha'arą delikatnie się ugięły i gdyby nie proteza z pewnością zmuszona byłaby do siadu. Posmakowała Pasji dając jej posmakować siebie. Takie wzajemne próbowanie było... Pobudzające. Ha'arze z pewnością było gorąco. Choć gdy już ułożyły się obok siebie było... Idealnie. Ciepła skóra od góry, ciepła Paqu od boku. I łapka samiczki na jej ciele. Ha'ara zamruczała jak kociak ciesząc się dotykiem samicy. Rozpływała się wręcz samej gładząc drugą z samic po głowie i szyi.
~ Paqui... Chciałabym się nie rozstawać... Spędzajmy tu każdą wolną chwilę... Każdą wolną noc.~ Odpowiedziała biorąc w międzyczasie kilka głębszych oddechów. Jak dobrze, że większość czasu spędzała tutaj... Pokazałaby Paqui swoją ulubioną wierzbę. Tam mogłyby spędzać dnie, a tu noce. Rozstawać się tylko dla stadnych obowiązków. Lub... Mogłaby zabrać ją ze sobą. Nie. To głupie. Samiczka od razu wyrzuciła tą myśl z głowy.
~ Teraz? Na czasie z tobą słodziutka. Na sile Plagi... Na przyszłości mojej rodziny.~ Uśmiechnęła się pod nosem. Z pewnością większość Plagijczyków patrzyłaby na ten związek z uniesioną brwią. W zasadzie nie wiedziała nawet co jej ojciec na związek z Wodną. Ha'arze jednak nie zależało na ich zdaniu póki nie przekładała miłości tak szybko przez nie eksplorowanej ponad stado. Ha'arę z krótkich przemyśleń wyrwała przesuwana dłoń Pasji. Jej pazurki sprawiały, że całe ciałko samicy drżało w dreszczach. Natomiast gdy po raz pierwszy sięgnęły jej brzucha uzdrowicielka wypuściła z cichutkim jęknięciem powietrze z płuc.
~ Mmm... Nie sądziłam, że tam się zapędzisz. ~ Powiedziała trochę mocniej ściskając ogon samicy swoim własnym. Ha'ara cofnęła pysk by po sięgnięciu ucha Paqui przygryźć je lekko. Może nawet zostawić jedną niewielką rankę. Nic czego po wszystkim nie wyleczy...

Licznik słów: 443
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Pasja zdecydowanie nie była doświadczonym smokiem, jeśli chodzi o podejście do osobników, którymi się interesuje. Jak do tej pory – był tylko jeden taki. A tego dnia był tu, leżał tuż przy niej i odwzajemniał jej zainteresowanie. Nic dziwnego, że Paqui mogła postępować nieco nieporadnie, raz prąc mocno do przodu tylko po to, by po chwili lekko się wycofać. A nawet zrobić, bądź powiedzieć coś głupiego. Szukała w reakcjach Obietnicy opinii co do sposobu własnego postępowania. W jej ruchach, głosie, mimice. Mimo to – drzewna gubiła się mocno, pchana przez pożądanie i podniecenie, ciągnięta w dół przez niepewność, brak doświadczenia i chęć kontroli.
– Paqu początkowo nie była pewna, czego oczekiwać od tego spotkania. Jest łowcą, więc wzięła ze sobą małe przysmaki. Ale "schlupać coś"... Powolutku. Woli się delektować. – mówiła głęboko, także szczególnie podkreślając dwa ostatnie zdania. Pasja coraz bardziej zaplątywała się w pułapkę Szarlatańskiej. Przejąć inicjatywę, powiadasz? Cóż, puchata samica musiała jeszcze chwilkę poczekać.

Pocałunek, choć sama Pasja by tak go pewnie nie nazwała, był cudny. A język uzdrowicielki wręcz słodziutki. Paqui również się rozpływała, szczególnie gdy zaczęły się głaskać nawzajem. Wręcz sama nadstawiała pyszczek pod jej delikatne paluszki. Zarówno delikatna skóra za uszami, jak i ta zaraz u podstawy zielonego podgardla były bardzo delikatne – i niezwykle wrażliwe. Gdy jej łapki, pazurki dotykał tych miejsc, samiczka wręcz drżała, a jej wzrok nieco się rozmywał.
– Paqu też by chciała. Ale każda ma swoją glotę, swoje stado swoją lodzinę. Gdyby tak... Gdyby tak dało się zawiązać ze smokiem podobną więź, jak z kompanem. Wtedy nawet, jak było by się daleko – dalej jednak blisko. Paqu chciała by móc zaplosić cię do Wody... A najlepiej zatrzymać tam na stałe. Polubiła byś na pewno Fale, miała własne miejsce we Wspólnej Glocie... – rozmarzyła się przez moment Pasja, aż wzdychając na koniec.
– Ale Paqu wie, że tak nie będzie... Żadna z nas nie chciała by na stałe wyrzekać się stada, lodziny. Dlatego... O ile tej gloty na codzień nikt inny nie zajmuje – może to być całkiem miłe miejsce na przyszłe spotkania! Paqu poluje, kalmi smoki w Wodzie. Mogła by i Ha'alą się zająć. – uradowała się wręcz na dalsze swoje przemyślenia w tej kwestii. Ach, młodość, Pasja nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, jak trudne może być życie. Jak widać nie tylko Obietnica chciała by mieć drugą z nich zawsze przy sobie.
Kolejne słowa małej piękności potwierdziły jedynie przypuszczenia Pasji. Bycie na stałe razem w jednym stadzie raczej się nie uda, ale czasowe... Trzeba by pogadać o tym z samym Przesileniem. Może jak Szyszka ładnie się do niego uśmiechnie, to pozwoli Plagijce na małe wakacje w Wodzie?
Pasja uśmiechnęła się nieco szerzej, miejscami ukazując białe ząbki, widząc redakcję samicy na pieszczoty. A ucho? Nie przejęła się drobnymi rankami. Wcześniejsze drapieżniki mocniej ją poharatały, a pod uzdrowicielską łapą – mogła pozwolić sobie na dość swobodne postępowanie. Długi, rozwidlony język wysunął się z jej pyska, sięgając szyi Ha'ary. Nie martwiąc się tym całym futrem, które po chwili znajdzie się w jej paszczy, przesuwała nim powoli ku górze, aż do policzka. Uśmiechała się ciepło, mimo że momentami jej wzrok wydawał się lekko nieobecny. Łapa, która drapała brzuszek Obietnicy przesuwała się wolno, delikatnie, przeczesując miękkie futerko. W pewnym momencie mogła by zawędrować, tak całkiem przypadkiem, nieco zbyt nisko...
Pasja zmieniła nieco swoją pozycję, przenosząc ostrożnie ciężkar swojego ciałka na bok. Uważała, by nie ściągnąć całej skóry z nowej partnerki, a jednocześnie – ułożyła się tak, że teraz także i jej brzuszek był bardzo łatwo dostępny, odsłaniając delikatne łuseczki. Dzięki temu także jej samej było wygodniej głaskać Ha'arę.

Licznik słów: 595
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Pasja natomiast... Ha'ara nie może powiedzieć, że jest pierwszym smokiem, którym się zainteresowała, ale... To przy niej czuła się najlepiej i to zainteresowanie nią nie nikło z każdym kolejnym dniem. Potęgowało się wręcz. Nawet teraz. W tym drżeniu, w całym dotyku jakim się obdarzały odnajdywała kolejne fale podniecenia i zafascynowania wodną samiczką.
Choć wyczuwała jej rezerwę. Chciała by Paqui poczuła się najlepiej jak się da. By mogła nabrać odwagi i wykonać śmielszy ruch. Choć samo mizianko też było miłe to... Ha'ara była zbyt rozochocona by takie pieszczoty jej wystarczyły.
~ Oh... Czyli Paqu wybrała się na polowanko by pobawić się swoją ofiarą? Mmm kochana. Dla Ha'ary możesz delektować się ile tylko zechcesz.~ Powiedziała niemal szeptem wtulając się w łowczynię.

Ha'ara szybko odnalazła czułe miejsca na ciele Paqui. Szponem drapała ją po brodzie wpatrując się w rozpływającą się samiczkę maślanymi oczami. Sama zaczęła pod wpływem dotyku oddychać ciężej. Było jej tak miło... Najchętniej trwała by w takich pieszczotach bez końca.
~ Podziały jednak są słodziutka. I jakkolwiek wspaniale nie byłoby mi u twojego boku nie miałabym serca opuścić Plagi. I... to wbrew zasadom. ~ Uśmiechnęła się przesuwając szponem po policzku Paqui zatrzymując się na momencik przy jej uchu. Uśmiechnęła się szeroko na jej ostatnie słowa.
~ Chcesz zrobić ze mnie swojego zwierzaczka? Bycie kompanką... Kuszące. Jeśli Ha'arą zajmie się ktoś tak słodki jak Paqui to Ha'ara nie ma prawa się sprzeciwiać.~ Jej głosik nabrał kuszącej głębi gdy wypowiadała te słowa, a pyszczek wykrzywił chochliczy uśmiech. Uzdrowicielka nawet nie zauważyła, że lekko podebrała swojej partnerce sposób mówienia. Jakoś tak... Zbyt rozlewała się by w całości pozostać tylko sobą. Zwłaszcza, że są tak blisko... Jakby stanowiły jedność.
~ Mmm...~ Ha'ara wysunęła język z pyszczka gdy Paqui swoim jęzorkiem odnalazła jej "czułe miejsce". Cała samica zadrżała i całość trwała póki paluszki Paqui nie zawędrowały jak sama określiła "zbyt nisko".
~ Aah...~ Jęk sam jakoś opuścił jej pyszczek, a ona sama doznała pierwszego w swoim życiu spazmu podniecenia. Oparła pyszczek o szyję partnerki oddychając głęboko.
~ Ha'ara lubi być kompanką Paqui.~ Powiedziała chichocząc wesoło. Kto by pomyślał... Napar im wystygnie!

Licznik słów: 345
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Czas zdawał się płynąć niezw wolno, gdy samice były zajęte sobą nawzajem. Żadna z nich nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wiele czasu minęło. Obie i tak pragnęły, by trwało to wieczność. Gorące oddechy, ciche westchnienia wypełniały już i tak gęste od ich zapachów powietrze. Jedna przy drugiej, a niemal jedność.
Pasja może i była by bardziej odważna gdyby tylko... Wiedziała, co ma robić. Prowadził ją głównie głęboko zakorzeniony instynkt, nowo odkryte uczucia i tak tak szybko eksplorowane. Serca uderzały szybko, jakby biorąc udział w małych zawodach. Niczym para ścigających się zwierząt, biegnących przez rozległe równiny. A na końcu czakała je...
Choć łowcze zajęcia przytoczyła całkiem dosłownie – rozumiała już, co uzdrowicielka miała na myśli. Mimo braku doświadczenia – nie zamierzała zrezygnować z zabawy. Uśmiechnęła się drapieżnie na jej słowa. Skoro Pasja ma tu odgrywać własną rolę... Ciekawa była, jak Ha'ara będzie spełnieniać się w uzdrowicielskiej roli w ich małej zabawie.

Choć mimowolnie rozpływała się na pieszczoty jej miękkimi łapkami, westchnęła na jej kolejne słowa. A może to tylko dlatego, że potrzebowała więcej powietrza w ich ciepłym gniazdku.
– Paqu wie o tym. Ale czy jest czyjąś winą, że wykluł się po innej stlonie glanicy? Paqu też nie opuściła by Wody... Ale może by Ha'ala chciała dać się zaplosić... Choćby na kilka wschodów. Fen pewnie by pozwolił. – zaproponowała z lekka nieśmiało. Wiedziała że powinna jednak najpierw spytać przywódcy, ale... Najwyżej skończy jak Axarus. Utrata rangi i związanych z nią możliwości i obowiązków nie była by zbyt przyjemna, jednak dało by się to przeżyć, może ostatecznie jakoś odpracować. Nie mogła się jednak długo nad tym głowić – te szmaragdowe ślepia kradły jej duszę.
Pasja ponownie wyszczerzyła ząbki słysząc, jak Ha'ara mniej, lub bardziej świadomie naśladuje jej sposób mówienia. Aż jej się jeszcze miłej na serduszku zrobiło. Wyciągnęła ponownie wolną łapkę, chwytając łańcuszek tuż przy obroży puchatej samicy.
– Więź splawia, że kompan czuje to samo, co jego smoczy towarzysz. Splawia też, że chce być posłuszny. – jak na Pasję, te słowa zabrzmiały... Inaczej. Czy Ha'ara już na dobre rozbudziła w niej wewnętrznego drapieżcę, który zamierzał teraz pobawić się nieco ze swoją ofiarą?
Paqui pociągnęła na nowo łańcuszek ku sobie, by po chwili czubki ich pyszczków na nowo się spotkały. Pasja powoli wysunęła język z pyszczka, by na początek musnąć jedynie delikatnie samą, rozwidloną końcówką czubka warg puchatej samicy. Niemal drażniąco schowała go szybko tylko po to, by po ledwie kilku uderzeniach serca – wysunąć go na nowo. Tym razem jednak nie tylko musnęła delikatnie czubek warg, ale i odsunęła nieco pysk. Tylko po to, by tym razem samej przejechać językiem wzdłuż warg Obietnicy. Tym razem sama przesunęła łepek jeszcze odrobinę, puszczając jednocześnie łańcuszek, ale tylko po to, by samej sięgnąć z otwartym pyszczkiem do jej porośniętego delikatnym włosiem, długiego uszka. Złapała je delikatnie między ostre ząbki. Zdecydowanie nie chciała jej tym zranić, a bardziej... Sprawić, że Szarlatańska poczuje swoje metody na własnej skórze.
Kojejne westchnienia i słowa... Tylko zachęciły pobudzoną do granic możliwości Pasję. Gdy Ha'ara oparła o nią pyszczek, mogła poczuć na nowo jej mokry, długi język na własnej szyi i barku. I jej szybszy, ciepły oddech. A to dopiero początek. Pasja raczej nie przejmowała się stygnącym naparem... Ani powoli brązowiejącymi na powietrzu owocami. Najwyżej znajdzie się nowe – inaczej co innego może tu nieco ostygnąć.

Łapka Pasji, jej długie paluszki, zakończone ostrymi pazurkami – pieściły delikatnie brzuch samicy, przeczesując del jej futerko. Choć Paqui bardzo starała się jej nie podrapać – w przypływie ekscytacji mogła by delikatnie naruszyć naskórek. Nic, co nie zniknie w najbliższe kilka wschodów. Jednak, gdy wpadła pazurkiem przypadkiem w nieco b intymne rejony... Nie spodziewała się aż takiej reakcji. Sama nie wiedziała jeszcze, jak to wszystko działa – jednak reakcja wystarczyła na zachętę. Wygięła się nieco w swojej pozycji, przesuwając dolną część ciałka bliżej partnerki. Łapę ułożyła płasko na jej brzuchu, unosząc szpony ku górze, po czym przesunęła ją powoli w rejony, które wywołały ostatnio reakcję. Obserwując uważnie samicę, zaczęła zataczać łapą niewielkie okręgi ponad tym jakże wrażliwym miejscem. Po wyjaśnieniach mamci Jelitko, jakie zapamiętała na jednej z ceremonii wiedziała, że w tym miejscu znajduje się tajemnicza dziurka. Dziurka, do której wkłada się mięsne kijki, by samica miała później jaja. Tylko był tu mały problem – obie posiadały jedynie dziurkę. Przesuwając łapką ponownie, jakoś tak... Ułożyła ponownie wszystkie palce na jej podbrzuszu. Jeden z nich wśliznął się delikatnie między futerko, znajdując miękkie, bezwłose, ciepłe miejsce. Uważając na pazurek paluszek ten wsunął się nawet jeszcze głębiej. A może powinna po prostu wyczarować mięsny kijek...? Zatrzymała tak łapkę, spoglądając głęboko w oczy Szarlatańskiej, szukając w nich akceptacji swoich działań. A może nawet wskazówek?

Licznik słów: 768
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Jednak... Mimo tego, że czas im upływał obie zdawały się cieszyć każdym momentem. Każdym przyśpieszonym oddechem, każdym cichym jęknięciem. Słońce wciąż wpadało przez półprzeźroczystą zasłonę rzucając różowe światło na pyszczki obu samiczek. Roześmiane, podniecone. Ich myśli splatały się, ich pragnienia pokrywały, a ich żądze... W końcu zaczynały rozumieć czym jest pragnienie tego wspaniałego uczucia ekstazy. Czym jest pragnienie bliskości drugiego smoka.

Ha'ara starała się prowadzić z Pasją swoistą grę. Obudzić w niej wszystko co niepoprawne i zobaczyć jak... samicożernym łowcą jest. Drapieżne uśmieszki pokazywały uzdrowicielce, że są na dobrej drodze. Ha'ara natomiast... Odgrywała rolę kusicielki, małego chochliczka sprowadzającego na złą drogę. Namawiającego do grzechu, który grzechem jest tylko z nazwy. W końcu czy robiły coś złego?
Samiczka uśmiechnęła się słysząc słowa Paqui. No tak... Pogładziła dłonią jej szyję.
~ Z chęcią spędzę kilka wschodów razem z tobą tylko... Czy Paqu zechce wypuścić Ha'arę ze swoich szponików gdy już będziemy musiały się rozstać?~ Zachichotała zaczepnie. I wtedy... Ha'ara wypuściła ze świstem powietrze gdy tak nagle poczuła delikatną łapę samiczki na swoim skraju łańcuszka. Szarlatanka zatonęła w ametystowych ślepiach Pasji, a jej słowa sprawiły, że położyła uszy po sobie i delikatnie uciekła wzrokiem na bok. No no... Czyżby ktoś się zawstydził?
~ Jestem niemal pewna, że czujemy to samo. I...~ Tutaj Ha'ara przerwała na chwilę. Na jej smukły pyszczek wrócił uśmiech. Szatański wręcz, zdradzający jej nie najczystsze myśli.
~ Ha'ara będzie posłuszna jeśli... Paqu odpowiednio ją nakłoni.~ I już chciała uśmiechnąć się szerzej wystawiając język drugiej z samic gdy... Łańcuszek został delikatnie szarpnięty, a ona sama lekko zaskoczona wpatrywała się w Pasje. Co teraz zrobi? Czym ją zaskoczy?
Samiczka nie przestawała wpatrywać się w ślepia wodnej. Widziała w nich głód, drapieżność i podniecenie. Zapewne teraz ich ślepia niewiele się różniły tylko, że... Oczy obietnicy przymykały się lekko gdy język Pasji muskał wpierw jej wargi, a później złożył kolejny równie wspaniały co pierwszy pocałunek. Całe smukłe ciało uzdrowicielki drgało jakby pocałunek Pasji rozchodził się po nim wraz z każdym uderzeniem serca.
W dodatku... Szarlatanka pisnęła cichutko gdy kiełki łowczyni zatopiły się w miękkim uchu. Kolczyki zadzwoniły, a sama Ha'ara zacisnęła mocniej ogon. Kilka kropelek krwi skapywało teraz z ząbków Paqui jednak... Ha'arę dodatkowo to nakręcało. Już teraz była na skraju i niemal odpływała w kierunku ekstazy. Dodatkowo tę język... Oddech uzdrowicielki powoli przyśpieszał, a ona sama traciła kontakt z rzeczywistością.

Umysł Ha'ary podczas tych słodkich pieszczot doszedł do prostego wniosku. Samiczka chciała być czyjaś. Nie jako przedmiot, ale bardziej... Żywa nagroda. Całkiem podporządkowana, lecz kochana i otoczona opieką. Jednak, gdy palce Paqui wciąż pieściły jej miękki brzuszek myśli krążących po umyśle uzdrowicielki było coraz mniej. Sama ekstaza mieszała się z przyjemnym bólem w momentach gdy Pasja trochę zbyt mocno wbijała w nią swoje pazurki. Sama Ha'ara przymknęła ślepia opierając bezwiedną dłoń na policzku swojej... właścicielki. I jakoś tak... Odrzuciła delikatnie łepek do tyłu napinając łańcuszek. Dotyk Paqui... Pieszczący miejsce, które Frar mówiła, że jest specjalne dla samiczek sprawił, że młoda uzdrowicielka całkiem oddała się Pasji. Kolejny spazm świadczył, że Ha'arze się (ekhem) bardzo podobało. Zwłaszcza, że z każdym kolejnym ruchem dłoni łowczyni spazmy stawały się częstsze, a z pyszczka Obietnicy zaczęły wychodzić ciche pojękiwania wręcz idealnie zgrane z ruchami drugiej samicy. Jednak gdy w końcu... Jeden z paluszków znalazł się w środku Ha'ara odpłynęła całkiem zadnimi łapami przyciągając do siebie łowczynie i całym swoim niewielki ciałem napierając na... ten jeden biedny paluszek Pasji. Uzdrowicielka w końcu zdobyła się na spojrzenie Paqui w oczy. Co w nich zobaczyła łowczyni? Dumną uzdrowicielkę prowadzącą własną grę? Czy posłuszne zwierzątko zależne w całości od jej działań? Tylko ona może wiedzieć co dostrzegła. Ha'arze jednak nawet przez myśl nie przyszło by przestać.

Licznik słów: 604
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Poprawność ich działań... Czy to zastanawiało kogokolwiek? Dwie samice, spędzające miło czas we własnym towarzystwie. Pasja, wisząca na codzień uroczy związek własnych mam uznawała by własne uczucia do Ha'ary za całkiem normalne – gdyby tylko lepiej rozumiała, czym one są i skąd się biorą. Nie brakowało jej ostrożności, próby wyczucia potrzeb obu stron... Ale z czasem było tylko lepiej.
– Paqu będzie na pewno smutno, ale... Nie zamierza pozdrawiać Ha'aly wolności. Nie na stałe. – zaśmiała się cicho na końcu, zerkając wyraźnie na przywieszony u szyi łańcuszek. Choć początkowo zupełnie się go nie spodziewała – teraz już bardziej doceniała jego istnienie. Puchata samica, poza założeniem, prawie z niego nie korzystała, za to Pasja zauważała w nim sporo potencjalnych możliwości... Ale o tym może później.
Sama przechyliła uszka na bok, widząc całkiem nową minę uzdrowicielki. Była zbyt urocza, by Pasja nie zwróciła na nią większej uwagi. Powoli przesunęła łapę z łańcuszka na pyszczek Obietnicy, przesuwając palcami po jej poliku i głaszcząc delikatnie podbródek.
– Paqu znajdzie sposób. Ale czy Ha'ala zechce być jej paltnelką? Tak, jak palą są jej mamusie. Tak, by mogła splawdzać lóżne sposoby. Uczyć się postępować z tym nowym uczuciem. I uczyć się kochać baldziej. – spytała, tak jakby Obietnica już dawno się na to nie zgodziła. Chciała jednak... Móc to usłyszeć. Delektować się czułymi słowami... Bądź tym, jak samica prosi o więcej.
Ich oczy łączyło jedno, to samo spojrzenie, serca były blisko tego, by bić w jednym rytmie. Ciała były tuż przy sobie. Dzieliła je tylko materialna powłoka. Ale i ją, w pewnym sensie, były w stanie przekroczyć.
Metaliczny posmak ciepłej, świeżej krwi nie był tym, co chciała uzyskać Pasja. Miała się tylko odwdzięczyć podobnym, przyjemnym dla siebie odczuciem. Jednak już tego nie cofnie. Może za to iść dalej... Język wysunął się powoli z częściowo otwartej paszczy tak, że niemal wsunął się do ucha samicy, drażniąc ją rozdwojoną końcówką. Ucho zostawiła w spokoju dopiero po kilku uderzeniach serca, zerkając w stronę skrytej pod skórą łapy.
Łapy, której palec wśliznął się w tą wąską szczelinkę, skrytą pod miękkim, delikatnym futrem Szarlatańskiej. Czuła jak palce uzdrowicielki spoczęły na jej policzku. Nie kryjąc zadowolenia z tego faktu, wtuliła w nią swój pyszczek. A, gdy łańcuszek został po raz pierwszy pociągnięty – sama zbliżyła łepek tak, że Obietnica mogła czuć jej ciepły oddech na swojej szyi. Opierała część ciężaru na wolnej łapie, będąc coraz to bliżej momentu, w którym to cała spocznie na jej ciałku. Nie było by to pewnie najlepsze patrząc na to, jak mała jest jej wybranka. Drobna, delikatna, taka o którą aż chce się troszczyć, dbać, dogadzać. Robić tak, by czuła się jak najlepiej. Ale nie tylko Ha'ara chciała by się tu dobrze bawić...
Na kolejne jęki Pasja wręcz zadrżała, nie będąc początkowo pewną, jak je interpretować. Wsłuchując się w nie głębiej, z czasem... Instynktownie wiedziała, co robić.
Gdy delikatne, ciepłe miejsce zrobiło się jeszcze mniej dostępne dla jej paluszka, wstrzymała łapkę na moment. Czuła, jak całość zaciska się, pulsuje. Prawie, jakby "dziurka" partnerki chciała pożreć jej łapkę. Gdy wzrok Pasji spoczął ponownie na pysku uzdrowicielki – wiedziała. Widziała w oczach Obietnicy swoistą radość, zamgloną przez grubą warstwę mieszaniny przyjemności i pożądania. Przez to wszystko, przez własny umysł skupiony na uzdrowicielce – Paqui miała mały plan.
Gdy tylko mięsiste ścianki wnętrza samicy pozwoliły na uwolnienie palca, Pasja powoli wysunęła go, spodziewając się wyraźnego niezadowolenia. Miała nadzieję, że nie potrwa ono jednak długo. Oparła się mocniej na prawych łapach, sięgając lewą, wciąż pachnącą jej dziurką łapką do zdrowej, prawej kończyny uzdrowicielki. Powoli zmieniała ciężar ciała, przenosząc go nad Obietnicę, niemal zmuszając ją, by sama spoczęła ma plecach. Dodatkowo pociągnęła za jej łapkę, przyciskając ją do ziemi. Chciała przenieścić swoją tylną nogę ponad brzuchem Ha'ary i ułożyć ją wygodnie po drugiej stronie. Opierała się na mocno giętych, tylnych łapach, obniżając się powoli tak, by ich brzuchy się stykały, a nasada ogona – znalazła na jej wrażliwym miejscu klatkę piersiową odsunęła nieco od niej, spoglądając głęboko w oczy. Wyszczerzyła drapieżnie kiełki, a prawym skrzydłem poprawiła nieco przykrywające je futro.
– To telaz... Czego by Ha'ala chciała najbardziej od Paqui? – spytała głębokim głosem, zyskując nieco więcej tego zawadiackiego wyrazu pyska.

Licznik słów: 689
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Miło, a nawet bardzo miło. Dla Ha'ary był to jeden z najlepszych dni w życiu, przepełniony radością, uniesieniem, samym nowo poznawanym podnieceniem i (drżyj poprawności!) erotyzmem. Jednak zarówno Paqui jak i Ha'arze było z tym dobrze. Tak samo jak obie samiczki nie widziały w swojej miłości nic złego.
~ Kusisz Paqui. Ale pozbawić Ha'arę wolności? Chwilowo mogę jeszcze uciec.~ Zabrzmiała bardzo... tęsknie. Jakby jeszcze nie udało się Paqui nasycić całości jej szarlatańskich pragnień. Sama... Chcąc choć na chwilę przejąć inicjatywę ułożyła język na łańcuszku i sunąc nim do góry w końcu dotarła do obroży swojej partnerki. Tam powędrowała jeszcze kawałek w górę by zakończyć pocałunek na jej wargach i lewym policzku. Później trwała tak chwilę pyszczek w pyszczek z Pasją słuchając jej słów. Uśmiechnęła się błogo.
~ Kompani zwykle nie mają takiego wyboru, ale... Tak kochana. Ha'ara chce być twoją partnerką. Chce kochać swoją Paqu i chce być przez nią kochana.~ Odpowiedziała chichocząc psotnie choć jej słowa były całkowicie poważne. Pokochała tą milusią, uroczą wodną i nie miała już co do tego wątpliwości.

Sama krew... Nigdy nikt nie umarł gdy upłynęło jej tak niewiele. Sama Ha'ara zlizała kilka kropel, które upadły na jej policzek i wtuliła się w ciało Pasji. Pasji, która mogła wyczuć wibrujący pomruk uzdrowicielki gdy pieściła kolejne czułe miejsce na jej ciele. Może niedługo uda jej się odnaleźć je wszystkie?

Chociaż to najważniejsze chyba już znalazła. Szczelinka Ha'ary była miejscem, którego pieszczoty doprowadzały samiczkę do ekstazy. Obietnica powoli przestawała panować nad swoim ciałem i jakoś tak... Jej szpony delikatnie przejechały po policzku Paqui nie czyniąc jej krzywdy lecz zostawiając na łuskach niewielki ślad.
Cała kakofonia bodźców i ciepły oddech jaki owiewał szyję uzdrowicielki. Jej umysł bladł z każdym kolejny ruchem paluszka Paqui, a ona sama nie do końca wiedziała już co dzieje się tam na dole. W pewnej chwili jednak wszystko stanęło. Jakby przytrzymane w szponach czasu mimo, że wciąż czułą coś w sobie nie czuła już ruchu. Wypuściła powietrze z pyszczka otwierając go by móc lepiej złapać oddech. Natomiast gdy Paqui opuściła jej szczelinkę Ha'ara zachichotała lubieżnie obdarzając swoją wybrankę kolejnym ciepłym pocałunkiem.
Po chwili jednak... Pyszczek małej samiczki wykrzywił grymas zdumienia. Zerknęła na swoją prawą łapę trzymaną teraz przez dłoń łowczyni. Napierana posłusznie ułożyła się na grzbiecie rozpościerając skrzydła na ich swoistym łożu. Ha'ara wciąż lekko zaskoczona drgnęła gdy poczuła brzuszek Paqui nad swoim. Czuła również ciepło jej szczelinki nad swoim futerkiem, a gdy jej ciało zetknęło się ze szparką Ha'ary zamruczała ona przeciągle. Widziała teraz w Paqui to co chciała w niej wyzwolić. Drapieżcę gotowego do "pożarcia" swojej ofiary. Błogi uśmiech zdawał się nie schodzić z pyszczka Obietnicy.
~ Więcej tego samego tylko... Ha'ara nie chciałaby być w tej ekstazie sama. Chciałaby zabrać ze sobą Paqui.~ Wyszczerzyła się delikatnie poruszając trzymaną łapą. Jak podniecająco... Być tak przypartym do muru i unieruchomionym. Może... Zaraz popracuje nad kolejnymi obrączkami? Tylko... Wpierw niech wrócą do ekstazy... Ha'arze już jej brakowało.

Licznik słów: 483
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Milutko, jeszcze bardziej parno. Pasja miała coraz większą ochotę po prostu zrzucić tą skórę z nich. Oddychała ciężko, jakby brakowało jej powietrza. Mimo to... Czuła się szczęśliwa. Paqui raczej nie często bywała smutna, nie bez powodu zwała się wcześniej Pogodną Łuską. Te chwile jednak, razem z milutką Plagijką – były wyjątkowe.
Pozbawienie wolności... Zależy, jak patrzeć na to. Gdy masz problem z poruszeniem się z pewnego powodu, albo gdy nie możesz uciec... Ale jednocześnie nie chcesz, bo ktoś spełnia twoje najskrytsze fantazje, sprawiając że umysł twój ucieka nawet poza zasięg własnej maddary... To czy wtedy nie jest to takie pozbawienie wolności, którego przynajmniej przez jakiś czas nie chce się zmieniać. Pasja widziała, jak Ha'ara reaguje na jej pieszczoty. Wydawało jej się, że samica była zachwycona. Zresztą sama założyła im te obroże.
– Ha'ala sama pozbawiła wolności siebie, ale i Paqui. Czemu więc nie oddać jej jeszcze odlobinę? – mówiła głęboko. Nie chciała, by druga z samic uciekła. Mimo swych słów – jej kolejne czyny nie świadczyły o tym, by w najbliższym czasie zamierzała. Oczka Pasji. Rozpromieniły się, gdy znów poczuła na sobie języczek Obietnicy. Normalnie nie przepadała za lizaniem, ale w wykonywaniu puchatej samicy... Było ono inne, pobudzające, można wręcz rzec... Zmysłowe.
Na jej kolejne słowa, na pierwsze zdanie już chciała odpowiedzieć, że zwierzątka mogą uciec, nie dając się oswoić. Jednak kolejne... Na ich dźwięk niemal serduszko jej stanęło, by po chwili ruszyć pełnym rytmem, niemal wyskakując z piersi. Można by sądzić, że Pasja już znała odpowiedź po tym, co działo się wcześniej... Jednak co innego wiedzieć, a po raz pierwszy to usłyszeć. Kochać i być kochanym. Wielu by tego pragnęło, pewnie nielicznym się udaje. Pasja nie odpowiedziała na to. Dopadło ją dziwne uczucie, jakby założona na szyi obroża zaciskała się samoistnie, nie pozwalając jej wydać z siebie żadnego dźwięku. Mogła jednak nadal swobodnie oddychać. Dlatego po prostu zbliżyła do niej swój pyszczek, tak sama z siebie. Trzymając łepek lekko pod kątem, na nowo wysunęła język ze swojego pyszczka, by polizać wzdłuż wargi Obietnicy, od ich koniuszka, aż po czubek pyska. A później raz jeszcze, większą uwagę skupiając na jego przodzie. I po raz kolejny, naciskając mocniej na jej wargi, jakby chciała się dostać do środka.
Zadrapania, pogryzienia... To wszystko było warte tego wspólnego czasu. Tych emocji, delikatnych uniesień, podniecenia. Miłości, która runęłą na nie jak ulewa. A wyglądało na to, że najprzyjemniejsze chwile dla Pasji mają dopiero nadejść.
Kolejne jęki, pocałunki... Pasja i tak była już wystarczająco rozgrzana, jak na gada. Każdy ruch, mały gest – doprowadzały ją niemal do szaleństwa. Sama odczuwała coraz to częstsze mrowienie wewnątrz własnej dziurki. Narastające nieznośne, pragnące zaspokojenia. Najpierw jednak... Chciała się zająć nową partnerką.
Przewrócenie małej samicy na grzbiet okazało się prostsze, niż mogła by się spodziewać. Może podobała się Obietnicy swoista przewaga, jaką miała w tamtym momencie Paqui. Gdyby tylko chciała, mogłaby zrobić z nią cokolwiek, łącznie z oddzielniem tego słodkiego łepka od reszty ciała. Pasja nigdy by się o to nie podejrzewała, ale... Nawet podobało jej się to uczucie. Spoglądała prosto w szmaragdowe ślepia, samej prezentując wręcz głodne spojrzenie. Pełne pragnienia, ekscytacji, ale przede wszystkim – tego pierwotnego głodu, zwanego także pożądaniem.
Oh, chciała by zabrać ją ze sobą, w świat ekstazy, uniesień, bezgranicznej przyjemności, przyćmiewającej swym blaskiem światło Złotej Twarzy. Pasji do jej własnego odpłynięcia nie brakowało wiele. Jeden czuły gest, właściwy ruch, a straciła by ostrość widzenia i kontakt z otaczającym światem.
– Paqu da Ha'arze jej kolej, ale najpielw... – zaczęła, bardzo zadowolona z jej prośby. Napięła mocniej mięśnie własnych łap, poza tą, która trzymała nadgarstek drugiej samicy i wolnym ruchem przesunęła własne ciałko do przodu, pocierając delikatnie łuskami ogona szparkę partnerki, utrzymując jednak własną tuż nad jej brzuchem. Wtedy odsunęła się od niech na dwie łuski, ale tylko po to, by powrócić do poprzedniej pozycji... A cały ruch powtórzyć od nowa. Ciągnęła przy tym nieco ich splątane ogony, unosząc je delikatnie ku górze. Jednak to nadal nie to samo, co łuskowaty paluszek. Ale jakby to zrobić, by Obietnica sama nie próbowała jeszcze się odwdzięczać? Paqui miała mały pomysł.
Przyknęła na moment ślepia, musząc się skupić na moment na czymś innym, niż na partnerce. Sięgnęła bowiem do źródła, by z zaczerpniętej z niego maddary utworzyć... Linę. Mocny splot z wielu drobnych, roślinych włókien, grubą na dwie, dwie i pół łuski. Miała pojawić się jako pezyrośnięta do ziemi pod łapą Obietnicy, po czym owinąć się wokół nadgarstka. Tak, by nadal nie mogła nią ruszyć.
Gdy czar pojawił się... Mógł okazać się nieco zbyt mocny, ocierając delikatne skórę, nawet gdy była skryta pod futrem.
Pasja miała teraz już wolną łapę, która to żwawo powędrowała ku miejscu rozkoszy partnerki. Drzewna musiała się przez to przesunąć nieco niżej, by wygodnie wsunął najdłuższy paluszek co ciepłej jamki. Uniosła głowę nieco wyżej, by wciąż móc zerknąć w oczy partnerki. Nie bardzo wiedząc, co konkretnie powinna robić dalej, delikatnie zginała paluszek, uważając jednak, by za mocno jej nie podrapać. Szukając odpowiedniego rozwiązania w ocza Ha'ary, jakoś naturalnie zaczęła w pewnym momencie przesuwać łapą tak, że znajdujący się wewnątrz, łuskowaty palec delikatnie przesuwał się, najpierw zagłębiając na całą długość, a potem powoli wysuwając. Starała się jednak, by zawsze choć koniec palca pozostawał w ciepłym, wonnym środeczku. Już z daleka Pasja czuła ten słodki aromat, lekko piżmowy, jeszcze bardziej pobudzający.
Wsłuchując się w jęki partnerki, Pasja nawet nie zauważyła, kiedy jej madda twór jeszcze mocniej zacisnął się na łapce uzdrowicielki... Może zostać po tym ślad. Poczuła za to, że wewnątrz tych miękkich ścianek jest jes trochę miejsca. Ostrożnie, powoli zatopiła w środku drugi, nieco krótszy palec, trzymając go tuż obok poprzedniego. Przy kolejnych ruchach, przesuwając delikatnie już pewnie zakleszczoną w ciele Obietnicy łapkę, straciła skupienie na swym tworze. Zdrowa koniczyna uzdrowicielki znów była wolna.

Licznik słów: 948
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Ha'ara natomiast już dawno przestała zwracać uwagę na temperaturę. Całej było jej ciepło, zwłaszcza w tych... Dolnych partiach to też i skórą jaką samice były okryte zbytnio się nie przejmowała. Była szczęśliwa. Spełniła swoją rolę jako Nęcąca i w zasadzie dopiero teraz zrozumiała sens tego imienia. I... była z niego dumna.
Wolność... Jakże puste słowo się to zdawało dla Ha'ary, której umysł wypełniły tylko myśl o błogości, miłości i Paqui. Po co więc była jej wolność? Po co ma mieć chociażby możliwość by walczyć czy uciec? Oczywiście sama tego nie zrobi bo zbyt wspaniale się czuła, ale sam fakt, że ten wybór ktoś jej zabiera czy to przez samą siłę, czy magię... Tak bardzo samiczkę podniecał, choć nie tak jak same pieszczoty serwowane jej przez łowczynię. Ich nie zastąpi nic...
~ Ha'ara z chęcią odda Paqui całą swoją wolność.~ Odpowiedziała lubieżnie liżąc wargi. I wtedy. Wiele rzeczy potoczyło się szybko. Obietnica Szarlatanki... Jej deklaracja oddania, można powiedzieć, że podanie Pasji aktu własności serca młodej uzdrowicielki... Wszystko wokół zatrzymało się. I nagle znów. Kolejny pocałunek, który sprawił że Ha'ara zamruczała w błogim uniesieniu. Samiczka posłusznie rozsunęła wargi pozwalając by języki obu kochanek zetknęły się ze sobą. By mogły poczuć swój wzajemny smak... Poznać go dogłębnie i zapamiętać... By pragnąć każdej kolejnej okazji na posmakowanie się. Ha'ara już tego pragnęła. Móc próbować Paqui. Smakować ją i poznawać. Łuska... po łusce.

Zadrapania, pogryzienia... Ha'ara z każdą kolejną dawką bólu zdawała się odczuwać większe podniecenie. Miłość, którą samiczki tak szybko skonsumowały choć obie zarzekają się, że się delektują. Ha'ara jednak zatraciła się w jej smaku. Uzależniła się po można rzec jednym kąsku tak niewielkim, że nie zaspokoi nawet najmniejszego głodu. A apetyt rośnie w miarę jedzenia prawda?
Choć nie wiadomo ile jeszcze Ha'ara w siebie "wciśnie". Już teraz powoli traciła kontakt z rzeczywistością obserwując strop jaskini zamglonymi ślepiami. Obietnica przewróciła się na grzbiet głównie dlatego, że całe siły opuściły jej małe ciałko i nawet przez łepek nie przeszło jej by walczyć z Pasją. Rzeczywiście teraz była jak jagnię na rzeź... Zabita, porwana... Pewnie nawet by nie zauważyła, jeśli tylko Paqui by nie przestawała w swoich pieszczotach.
I to właśnie było widać w szmaragdowych ślepiach. Uległość, bezgraniczne zaufanie i podniecenie. Może głód w ślepiach Paqui zaniepokoiłby Ha'arę gdyby tylko miała na tyle... Czysty umysł by o tym myśleć. I tutaj wracamy do naszych obroży. Choć Ha'ara była sprawną czarodziejką to maddara płynąca przez jej ciało teraz trochę... Się rozbujała. To sprawiało, że co chwilę obroże delikatnie wibrowały, bądź rozgrzewały się przez napływ mocy z ciała samiczki. Nic wielkiego... Chyba, że ktoś lubił ciepełko.
~ N... najpierw?~ Zapytała spoglądając na samicę. I Pasja w zasadzie nie musiała odpowiadać słowami. Ha'ara pisnęła cichutko czując jak łuski ogona ocierają się o jej czułe miejsce. Oddychała głęboko, lecz z każdym kolejnym ruchem jej partnerki oddechy były częstsze i w końcu zbliżyło się to niebezpiecznie blisko do dyszenia. Oczywiście w akompaniamencie cichego pojękiwania Szarlatanki. I trwało tak, póki zaskoczony pyszczek Ha'ary nie odwrócił się w stronę liny. Samica uśmiechnęła się do Paqui. Czyżby tak szybko ją rozgryzła do cna? Choć Ha'ara sama zbyt się nie kryła z tym, że takie zabawy... Bardzo jej leżą. W zasadzie Paqui mogłaby ją tu zostawić związaną na noc i rano byłaby w podobnym stanie co teraz. No może... Troszkę lżejszym. W każdym razie uzdrowicielka ucieszyła się z liny, nawet gdy początkowo czuła delikatny dyskomfort. Szybko jednak inne odczucia przysłoniły to co nieprzyjemne zastępując ból falą ekstazy, która pulsując od szczelinki Ha'ary rozchodziła się po całym ciele sprawiając, że ogon uzdrowicielki zaczynał wić się wraz z oplecionym wokół ogonem łowczyni.
Natomiast gdy paluszek Paqui zawędrował na... odpowiednie dla siebie miejsce Ha'ara w nagłym spazmie podkurczyła zadnie łapki. Dodatkowe ruchy... Każdy najdrobniejszy rozsyłał po ciału obietnicy fale podniecenia, które pyszczek opuszczały z cichym jękiem. Zaskakująco dobrze zgrywały się one z ruchami... posuwistymi palca Paqui. Łeb Ha'ary uniósł się do góry, a ona sama zaczęła w losowych momentach podkurczać łapki zwiastując zbliżający się... Szczyt. Ha'ara nawet nie zauważyła gdy odcięty od tętna nadgarstek przestał się poruszać, a szpony w łapie przestały kurczyć wraz z zadnimi łapami. Oddawała się w całości dłoni Paqui i uczuciu jakie rozchodziło się po jej ciału. Zapach, oddechy, ciepło... Wszystko w tej grocie zdawało się sprzyjać erotyzmowi, zepsuciu. Ha'ara jednak teraz w całości chciała dać się zepsuć ruchom Pasji. Obietnica jednak z pełną świadomością, która jej została poczuła w sobie drugi palec. Ich ruchy doprowadzały ją na skraj szaleństwa. Oddech przyśpieszył, stał się krótszy. Samiczka w końcu uniosła się na grzbiecie by z krótkim jękiem opaść i oddać się spazmom następującym jeden za drugim. Paqui mogła poczuć jak ścianki szczelinki Ha'ary zaciskają się i mogła teraz dokładnie obejrzeć jak wyglądał orgazm drugiej z samic. Ha'ara natomiast.... Oddychała ciężko wciąż atakowana kolejnymi falami skurczy jednak... Nie przeszkodziło to jej magii w działaniu.
W zasadzie nawet nie potrzebowała do tego dłoni, do której powoli wracało prawidłowe krążenie. Stworzyła ona długi na około cztery szpony "kijek" z obu stron zakończony on był owalnie tak by z łatwością... Dostawać się w pewne miejsca. Całość była gruba może na ćwierć pół szpona przy samym środku. Umysł Ha'ary nadał kijkowi barwę ciemnego obsydianu przywodzącego na myśl rozgwieżdżone niebo.
Sam kijek po pojawieniu się wylądował... W pyszczku młodej uzdrowicielki, która szarpnęła łańcuszkiem by wzbudzić uwagę swojej partnerki. Gdy już tak się stało... Paqui mogła zauważyć kijek, który jak po niewidzialnej nici sunął po brzuchu uzdrowicielki by zatrzymać się w tych cieplutkich okolicach. Sama Ha'ara przesunęła się nieco by ich dziurki rozkoszy zrównały się.
~ Ah... Teraz Ha'ara chce pokazać Paqui co straciła, lecz... ah... chce tam pójść razem z nią.~ Uśmiechnęła się z cichym jękiem pozwalając kijkowi zatopić się w swojej dziurce i... drugim końcem napierając na dziurkę Pasji. Powoli... Powinien i w niej się zatopić by dać jej poczuć to co czuła cały czas Obietnica. By właściciel poczuł pieszczoty własnego zwierzątka...

Licznik słów: 972
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Północym smokom częściej przeszkadzają wysokie temperatury, a to właśnie Ha'ara była tu puchatym smokiem. Aż dziwne, że pomimo genów czuła się tak dobrze w tym wszechobecnym gorącu. Może za bardzo podobało jej się to spotkanie, by nadal zwracała uwagę na niedogodności?
Pasja uśmiechała się w sumie niemal cały czas. Raz szerzej, raz nieco delikatniej. Nie znikał on jednak z jej pyska, mimo że momentami był wypierany przez to drapieżne spojrzenie. Znała wcześniej nieco podobny wyraz pyska, towarzyszący polowaniu. Ten był jednocześnie zupełnie inny, towarzyszący innemu uczuciu.
Odda całą wolność? Och, o tą drapieżność właśnie chodziło. I uszka, które niemal sprzecznie ze wszystkim położyły się po bokach łepka. Pasja była nieco zaskoczona, ale i dziwnie zadowolona takim obrotem zdarzeń. Gdy ktoś ją zna tylko na codzień, tak normalnie – pewnie też by się nie domyślił jej skłonności. A to, co się działo dalej... Tylko bardziej je potwierdziło.
Gdy wargi samiczki umożliwiły jej wstęp, język Pasji wsun się do środka jak do siebie. Rozdwojona końcówka łaskotała jej podniebienie. Przesunęła nim delikatnie po wewnętrznej stronie górnego rzędu ząbków tylko po to, by po chwili owinąć się delikatnie wokół języka Szarlatańskiej. Jej mały diabełek zrobił już wiele. Pasja, jak i jej Uczucia pragnęły tylko tej samicy.

Może za szybko, może zbyt prędko. Nikt jednak się tym nie przejmował. Tym co będzie, tym jak być powinno. Liczyły się one. Ta chwila, ciepły odde, drobny gest. Te jęki, zadrapania, płynąca w ich żyłach, czysta przyjemność. Pasja widziała, jak jej partnerka porusza się, dyszy, znów odpływa. Choć początkowo mogła się nieco bać tego, co się z nią działo tak dalej... Prowadził ją głównie instynkt, przy którym nie było czasu na myślenie. Maddarowe obroże rozgrzewały się i drgały, gdy udało się Pasji obrócić partnerkę na grzbiet. Gdyby drzewna tylko umiała mruczeć jak Ha'ara – teraz stało by się to jeszcze mocniejsze. Wibracje przyjemnie masowały szyję Paqui, gdy ta... Próbując ustać stabilnie na drżących z podniecenia łapach przesuwała się ponad Obietnicą.
Lina miała przede wszystkim... Nie pozwolić na zbyt wczesne odwdzięczenie się ze strony puchatej samicy. Pasja chciała wypróbować, co tylko mogła, nim sama całkiem nie odpłynie. Okazało się, że skupienia nie starczyło na wiele. Najpierw jeden łus paluszek, a później dwa, poruszające się w akompaniamencie westchnień, skurczów, fal ekscytacji, napływów przyjemności, kolejnych spazmów. Paqui wcale nie było szkoda, że nie odczuwa w tamtym momencie dokładnie tego samego. Czuła, jak miękkie ścianki słodkiego wnętrza raz po raz zaciskają się na jej palcach. Jak mięśnie napinają się wokół tego miejsca nadsmoczej rozkoszy. Drewną cieszyło to. Ta kontrola sytuacji, ta niewielka wyższość nad splątaną samicą, ale także to, że mimo braku doświadczenia mogła sprawić jej tyle przyjemności. Że wiła się niczym wąż pod każdym jej ruchem, że cieszyła jej serce kolejnymi, tak słodkimi dla uszu jękami.
A dalej... Pasja poczuła resztkami zmysłów świeżą, unoszącą się niedaleko maddarę. Gdy spojrzała na nowo w te piękne, szmaragdowe ślepia – zobaczyła coś, co można by nazwać sztucznym, mięsnym kijkiem. Paqui widziała taki tylko raz i tylko przez chwilę, gdy mama stworzyła jego wizualizację na ceremonii – ten jednak wyglądał nieco inaczej. Nie zgadzał się kolor, a do tego wyglądał nieco, jakby dwa kijki złączyły się ze sobą... A po chwili znalazł się tuż przy jej spragnionej dotyku szczelince. Skupiona na przyjemności partnerki – dopiero wtedy na nowo zdała sobie sprawę, jak ciepła jest w tamtym miejscu. Ledwo stała na łapkach, więc... Nie chciała już dłużej czekać.
– Paqu... Ja kochaM cię, Ha'alo. – szepnęła zmysłowo, nim opuściła nieco podbrzusze, pozwalając, by magiczny obiekt powoli wsunął się do środka. Zadrżała mocno, gdy jej spragnione wnętrze zostało po raz pierwszy dotknięte. Co ciekawe – obiekt dalej wsuwał się sam, powoli, nie pozwalając Pasji się zatrzymać. I tak by nie chciała. To było zbyt dobre, choć i nieco bolesne. Dziewicza jamka nie przywykła do obiektów wewnątrz niej – a ten był całkiem spory. Gdy sięgnął jeszcze odrobinę dalej – przednie łapki Zadrżały mocniej, a klatka piersiowa drzewnej oparła się na drobnej partnerce. Nieco puste spojrzenie uzupełniła mała łza, która została natychmiast wytarta o miękkie futerko prawej strony pyska Obietnicy. Pasja wtuliła się mocno w niego, drżąc i oddychając ciężko. Nie miała początkowo nawet siły się ruszyć, czując, jak teraz jej własne ścianki zacisnęły się na grubym kilku, drobnymi ruchami same wciągały go jeszcze głębiej. Pasja zaczęła oddychać ciężko, próbując uspokoić falę przyjemności, która powaliła wrażliwą łowczynię.

Licznik słów: 719
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Ha'ara całe szczęście nie była tylko północną. Pustynne geny sprawiły, że była równie ciepło co zimnolubna. Jednak w końcu i jej zrobiło się gorąco za sprawą działań drzewnej samiczki. Pochłonęło nią spotkanie gesty, pieszczoty. Obietnica... Emocje pokazujące się na jej pyszczku co jakiś czas przypominały uśmiech, lecz był to taki odległy, spełniony. Wyszczerzone kły co jakiś czas otwierały się z przeciągniętym westchnieniem, któremu towarzyszył wyrzucony z pyszczka jęzor. Drapieżnik mógł z łatwością zauważyć, że ofiara nie ma żadnej sposobności do walki. Zbyt pochłonięta samą ekstazą dałaby się pożreć gdyby miało to przynieść choć trochę przyjemności.
Odda całą wolność... Gdyby nie istniały podziały Ha'ara z wielką radością leżałaby związana obok swojej partnerki całe życie. Nawet mogłaby nie opuszczać groty byle tylko... Być blisko swojej Paqu. Deklaracja miłości tym po części była prawda? Oddaniem swojego serca i specjalnego miejsca w umyśle tylko dla Pasji. Tylko dla jej uroczych słówek i tulaśnego pysia. Tylko dla jej drapieżnego uśmiechu i pieszczącego dotyku.
Stłumiony dźwięk nieznanego słowa z pewnością wyrażającego zaskoczenie rozległ się gdy język Wodnej zaczął pieścić kolejną część Szarlatanki. Taki pocałunek był... Jeszcze ciekawszy i jeszcze bardziej rozbudzający. Język uzdrowicielki choć nie tak giętki jak język Pasji (co miała wrażenie z pewnością jeszcze wykorzystają) również owinął się wokół drugiego mięsistego ciałka. Ha'ara przekrzywiła łepek by móc lepiej zagłębić się w pyszczku pasji. Jej dłoń delikatnie chwyciła policzek łowczyni, a sam pocałunek trwał dość długo. Gdy skończyły... Ha'ara odsunęła się z wciąż wystającym z pyszczka ozorkiem spoglądała przy tym lubieżnie w ślepia Pasji chowając język bardzo powoli. Aż szkoda, że sama nie miała takiego rozwidlonego...

A może właśnie to była idealna chwila by poznawać siebie, swoje ciała i pragnienia. By wiedzieć jak postąpić przy następnych zabawach, czego pragnąc od drugiej samicy i... Ile liny ze sobą zabrać.
Ciepłe oddechy unosiły się teraz z parą jak w zimny dzień mimo, że w grocie panowała wręcz pustynna temperatura. Wokół całych Bliźniaczych Skał zapachniało w końcu tym czym powinno... Miłością. Leżąc na grzbiecie grzywa Ha'ary tworzyła niemal półkole. Różowe włoski układały się również na pyszczku Obietnicy. Przysłaniały jej ślepia, wpadały pomiędzy wargi. Samica jednak nie dbała o to bowiem dwa zwinne paluszki przynosiły jej falę przyjemności, która odbierała trzeźwość umysłu Szarlatanki robiąc z niej rzeczywiste... Zwierzątko. Wibracje obroży tylko wspomagały odczucia i fala ciepła, która z każdym kolejnym spazmem rozchodziła się po szyi obu samic. Łapki Ha'ary zaciskały się co rusz pozwalając uzdrowicielce na długie szczytowanie.
Czyż nie było to wspaniałe? Oddać władzę nad swoim ciałem by otrzymać w zamian najlepsze uczucie w życiu. Szarlatance podobało się równie jak Pasji i z całą chęcią... oddawałaby się jej przy każdym kolejnym spotkaniu. Może... Pasja po wyzwoleniu własnego diabełka zacznie wpadać na przeróżne pikantne pomysły? Plagijka nie obraziłaby się.
W końcu jednak przyszedł czas "zemsty". Zabawka o dwóch końcach powędrowała o okolice czułych miejsc i pomiędzy własnymi głębokimi oddechami i cichymi jękami gdy obsydianowy kijek zagłębiał się w jej ciele Obietnica odnalazła chwilę by spojrzeć na swoją partnerkę. Musiała unieść delikatnie łepek ale... Warto było wyczarować tak zmyślną zabawkę.
~ H... Ha'ara również kocha swoją Paqu...~ Wyszeptała moment przed przydługim jękiem z okazji zatopienia się w dziewiczej szparce Ha'ary całej... jej strony zabawki. To jednak nie było wszystko. Poczuła jak i ciało Pasji się obniża. Jak i ona "pochłania" obsydianowy kijek. Szarlatanka wywaliła jęzor szykując się do drugiego już dziś szczytu lecz... Nie mogła osiągnąć go sama. Jej biodra zaczęły same z siebie poruszać się do góry i do dołu, a koniec zabawki jaki "należał" do wodnej podobnie do jej własnych paluszków opuszczał jej jamkę niemal całkowicie by po chwili znów zatopić się w jej ciepłym wnętrzu. Obietnica powtarzała ten proces raz za razem samej czując jak spazmy powoli odbierają jej władzę nad dolną partią ciała. Nie mogła teraz przestać... Nie póki Paqui nie poczuje tego samego co ona.

Licznik słów: 630
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Odległy, spełniony uśmiech był tym, co Pasja mogła chcieć ujrzeć na pyszczku swej Szarlatanki. Swej... Brzmi, jakby już teraz drzewna samiczka traktowała ją jako swoją własność. Ale czy trochę nią nie była? Tak tyci tyci? Gdy skończą się te piękne chwile i każda będzie musiała odejść w swoją stronę Paqui już nie będzie mogła wiedzieć co robi, z kim się zadaje, czy nadal o niej myśli. Czy jest jakiś dobry sposób, by pozostawać w kontakcie? Choćby maddarowym w te wieczory, których nie mogą spędzić razem. Może... Szyszka miała by jakiś pomysł? W każdym razie... Nawet wtedy, Ha'ara była by pozbawiona drobnej części swej wolności. Tej, którą pokochała swą łowczynię. Tą, która nawr tracąc kontrolę – zbliża pysk do jej miękkiego futra, ocierając się i przymilając od czasu do czasu. Jednocześnie – potrafiła postawić na swoim. Szkoda jednak, że Pasja nie potrafiła czytać w myślach – te należące do Obietnicy już po raz kolejny by ją mocno rozczuliły. Chciała by mieć Ha'arę dla siebie, ale i całą oddać się dla niej. Tylko czy zniosła by ona jej czasem szalone pomysły? Do tych najbardziej pamiętnych należało najpewniej związanie przywódcy. Choć... Miała obecnie dziwne wrażenie, że od początku wcale nie musiał mieć jej tego za złe. Na tym skończyły się przemyślenia, tonąc w oceanie gorących uczuć i instynktów.
Gdyby tylko Pasja zdawała sobie sprawę, jak jeszcze mogła by wykorzystać swój język... Ach! Ciekawe, jak Obietnica zareagowała by na taki pomysł. Może następnym razem? Pocałunek był... Niezwykle zmysłowy. Paqui rozpływała się, smakując ślinę partnerki. Jęczała w przyjemności, w tym wypadku – wprost do otwarego pyszczka uzdrowicielki. Gdy się rozłączyły oddychała ciężko, oblizując wargi wraz z spływającą po nich, cienką strużką śliny.
Nauka siebie nawzajem – tak, jak najbardziej to właśnie czyniły. Gdyby tak rodzina wiedziała, jak się dobrze bawi – ciekawe, czy by zazdrościła. Miłość wypełniała nie tylko najbliższe okolice, a przede wszystkim – ciała obu samic, buzując w nich z każdym uderzeniem serca. Były nią wręcz odurzone, postępując tak, jak im nakazywała. To ona sprowadziła Obietnicę na grzbiet i ona pokierowała dłonią Pasji do rozgrzanego wnętrza partnerki. Ona też sprawiła, że... Obsydianowy kijek mógł wsunąć się do wnętrza Pasji bez większej krzywdy dla jej wąskich ścianek. Choć pierwszy poważny spazm sprawił, że prawie zasłabła, tuląc się bardziej do ciałka parterki, to dysząc ciężko, czując pod sobą ruchy ukochanej, udało jej się podwinąć rozjechane łapki i postawić je na nowo, zdejmując niepotrzebny ciężar z drobnego ciała uzdrowicielki. Oczka nadal były lekko przymknięte, zamglone, a język nieposłusznie zwisał z otwartego pyska. Choć nadal ledwo się trzymała na łapach, choć nadal mocno się trzęsła, starała się obniżać zad, szukając wspólnego rytmu z partnerką. Gdy ona się unosiła znad posłania, Pasja miała się obniżyć. Na początku powoli, spokojnie, delektując się wciąż tak nowym uczuciem... Posiadania czegoś wewnątrz siebie. W pewnym momencie, gdy pusty, odległy wzrok Pasji spotkał się z podobnym spojrzeniem Obietnicy, po języku drzewnej spłynęła kropla śliny, delikatnie mocząc kawałeczek futra na klatce piersiowej.
Natomiast, gdy już nieco przyzwyczajone do nowej czynności samice zdecydowały się poruszać nieco szybciej – także grzbiet Pasji zaczął wyginać się w dość niekontrolowany sposób. Kijek wnikał w nią bardzo głęboko, z każdym ruchem wysyłając po całym ciele falę przyjemności. Pazurki Paqui bezwiednie zaciskały się, wybijając w pokryte skórą podłoże. Niewiele brakowało, by wytargała w nich dziury.
Nawet jeśli teraz Pasja chciała by coś powiedzieć – jedyne, co mogło wydostać się z jej pyska, to coraz głośniejsze i częstsze jęki, westchnienia i gorące oddechy. Bo słowa... Nie znała w tej chwili żadnego. Poza może jednym. JESZCZE.

Licznik słów: 584
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »
A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Jej... To brzmiało tak wspaniale. Być jej. Jej Szarlatanką, jej własnością, jej błyskotką skrzętnie owiniętą ciałem, liną bądź ogonem. I gdy ich drogi znów na moment się rozejdą Paqui straci nad nią władzę? Wydaje mi się, że nie. Część Ha'ary nie ważne od miejsca należała do niej. Cała samica będzie jej własnością gdy się spotkają, a... wydaje mi się, że pomiędzy ich schadzkami nie będzie mijało zbyt wiele czasu.
Miłość, która zapłonęła pomiędzy samicami zdawała się nie gasnąć a jedynie pochłaniać kolejne paliwa z każdą chwilą. Pochłonęła już je całe... Obie pozwoliły się porwać w jej szpony.
Niewielką samiczkę cieszył każdy dotyk. Każdy ciepły oddech jaką Paqui obdarzyła jej futro.
Każdy szalony pomysł Pasji pewnie przyjęła by z podobną radością. Czy jeśli Pasja wyraziłaby taką wolę Obietnica podzieliłaby los jej przywódcy. Muszę na to pytanie odpowiadać?
Tak samo jak nie muszę opisywać możliwej reakcji uzdrowicielki na... odmienne zastosowanie smoczego języka. Teraz jednak skupiła się na pocałunku. Na smaku Paqui i jej wnętrzu. Ha'ara niemal całe życie nie jadła mięsa to i jego smak, który nagle poczuła wzbudził w niej... Zaciekawienie. Trwała tak w wspaniałym pocałunku karmiąc swoje podniecenie cichymi jękami Pasji. W końcu rolę zaczynały powoli się odwracać. Gdy łowczyni odsunęła się Ha'ara wyglądała jak pisklę, któremu zabrało się zabawkę. Uśmiechnęła się zaraz widząc języczek Pasji przemykający po jej wargach.

Całe szczęście obie samiczki były skore do nauki. Burdig pewnie by jej przyklaskał za zachowanie albo... zbeształ za bycie tą uległą. Chociaż... Chochli był typem wspierającego ojca więc może sam wpadłby na pomysł jakiś ciekawych em... pomocy naukowych by wspomóc samiczki i ich odkrywaniu.
Szarlatanka dała się odurzyć już dawno. Przez większość czasu spędzonego z Paqui trwała jak w chmielowym transie oddając się przyjemności. Ha'ara pewnie już nie pamiętała jak znalazła się na grzbiecie. Większość wspomnień i myśli zabrały samiczce paluszki drzewnej.
Podobnie jak teraz myśli im obu zabierała obsydianowa zabawka. Ha'ara ruszając powoli biodrami dawała sobie coraz więcej przyjemności nie zauważając jak jej partnerka traci stały grunt pod łapkami. Wypuściła powietrze z płuc gdy ciałko Pasji lekko ją przygniotło lecz... Ha'ara przycisnęła się do ciała partnerki zagłębiając oba końce kijków jeszcze głębiej na tyle, że ich rozgrzane jamki... zetknęły się ze sobą. Szarlatanka drgnęła w intensywnym spazmie, który sprawił, że puściła łowczynię i oddając się kolejnym falom przyjemności pozwoliła jej wstać. Obietnica wystawiła z pyszczka języczek jakby ostatkami sił stykając się ze zwisającym językiem wodnej. Ślepia obu były zamglone warstwą rozpusty i przyjemności.
Gdy znalazły wspólny rytm... Ha'ara czuła się jakby z każdym ruchem jej umysł przenosił się do krainy wiecznych... "łowów" i wraca na miejsce do rozgrzanej ich oddechami groty. Sam stan Obietnicy oddziaływał również na kijek. Jej maddara drgała lekko rozgrzewając zabawkę i sprawiając, że moc samiczki, która w przeciwieństwie do swojej właścicielki została spuszczona ze smyczy mrowiła wnętrza obu partnerek. Obie samice jakby złączone jedną myślą przyśpieszyły tempo. Ha'ara pojękiwała cicho a jej jedyna łapa zatopiła się w różowej grzywie zaciskając na niej szpony z każdym kolejnym spazmem, które znów stały się częstsze. Łapki Ha'ary kurczyły się, a cały ogon wił w niekontrolowany sposób gdy jęki stały się głośniejsze, a sama uzdrowicielka otworzyła pyszczek oddychając głęboko. Ścianki szczelinki Ha'ary zaciskały się idealnie z rytmem kolejnych pchnięć. Kolejny szczyt zbliżał się do niej wielkimi susami, lecz Ha'ara właśnie na to czekała. Chwyciła dłonią łańcuszek przyciągając pyszczek Pasji do własnego tylko po to by powtórzyć pocałunek teraz samej wpraszając się językiem do jej pyszczka. Chciała trwać w tym pocałunku tak długo, aż obie nie osiągną szczytu choć... Chwyt samiczki już zdążył osłabnąć.

Licznik słów: 584
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Pasja Uczuć
Dawna postać
Wilk w owczej skórze
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2241
Rejestracja: 04 lut 2020, 23:57
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 103
Rasa: drzewny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba
Mistrz: Wysłanniczka Nieba
Partner: Chaos

Post autor: Pasja Uczuć »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Ostry słuch; Szczęściarz; Mistyk; Przezorny; Otoczony
Pasja miała wielkie nadzieje, że... Nie raz będzie jej dane powtórzyć takie, bądź podobne spotkanie. To nowe uczucie było takie wspaniałe i, choć dzięki niemu będą już na zawsze połączone, tak takiej jego intensywności będzie brakować Pasji coraz to bardziej z każdym uderzeniem serca w trakcie niechybnej rozłąki.
Choć przejawiała się w tej grocie drapieżność Paqui – ta nie zamierzała by skrzywdzić żadnego smoka. W szczególności swojej Ha'ary. Jedynie kosztować, rozpływając się nad każdym kolejnym kęsem.
Gdy Pasja zabrała partnerce zabawkę, w postaci swojego języka... Szybko zaspokoiła jej chęci nieco inną. Wiedziała już dobrze, jaką. Tą samą, która wcześniej pieściła jej brzuch.


Pasja zawsze lubiła nauki, szczególnie w miłym towarzystwie. Ćwiczyła niegdyś robienie lin z mamą Lianką... To w sumie nie najgorszy pomysł, co by tu przynieść następnym razem, skoro partnerka tak bardzo je lubiła. Wspominając o mamach... Może one by poradziły im zabawy na przyszłość?
Pasja, jako ta nieco bardziej władcza, szukająca kontroli, stojąca nad partnerką, a Szarlatańska, jako ta uległa, podatna, kochana całym serduszkiem – czy nie uzupełniały się one pięknie? Taka słodka, urocza para, zmieniająca się w małe diabełki w swoim przytulnym zaciszu. Czy powiedzą bliskim o przeżyciach? Być może. Pasja nie czuła by w tym żadnego problemu. Może przy najbliższym wspólnym obiedzie? Chętnie podzieliła by się swoim szczęściem.
Lecz teraz... Nie było miejsca na myśli. Akt miłości, jakim się obdarzały rozmył je wszystkie w bezkształtną plamę. Wysuwający się do wnętrza Paqui, obsydianowy kijek był świetnym, ale i obezwładniającym dla nie przyzwyczajonej do takich przyjemności smoczycy. Gdy opadła z sił na partnerkę, która już nieco przywykła do własnych spazmów, ta uniósła zad sprawiając, że oba ich wrażliwe, ciepłe miejsca... Zetknęły się ze sobą. Pasja poczuła, że magiczna zabawka Ha'ary dotknęła ją w najgłębszym zakątku. Wypuściła gwałtownie powietrze z pyska wraz z towarzyszącym mu, głośnym jękiem. Oczy uciekły jej wgłąb czaszki tak, że przez moment nic nie widziała. Pazury zacisnęły się mocno na poslaniu, wyrywając fragmenty skóry. Ogon smoczycy zacisnął się mocniej. Gdyby miała więcej siły, mogła by nawet coś nim złamać – na szczęście nie doszło do tego. Głowa bezwiednie uniosła się do góry. A potem widziała już tylko gwiazdki, migające jej przed oczami. Czuła, jak jej wnętrze mocno zacisnęło się na kijku, nie chcąc go wypuścić. Drżąc, dopiero po chwili była w stanie stać równo, chcąc już wkrótce – odwdzięczyć się tym samym uczuciem. Szybki, ciężki oddech nie chciał już się uspokoić. Zmętnione, odległe spojrzenie nie chciało już wrócić do normy. Nie musiały.
Kolejne ruchy, coraz bardziej sprawne, coraz przyjemniejsze... Tu liczyły się tylko one i każda dla siebie nawzajem. Wspólny rytm wysyłał je za kolejne granice, przekraczając ich małe limity. A dodatkowe wibracje, w jakie wprowadził się łączący je przedmiot... To tylko jeszcze bardziej pobudziło Pasję. Chciała, by partnerka wraz z nią... Dotarła do końca tej przygody. Mięśnie łapek zaczynały boleć, oddech robił się nazbyt ciężki... Lecz to jej nie powstrzymało. Nie było ważne, że jutro nie będzie mogła chodzić, ani nawet wstać z posłania – liczyła się chwila, buzujące uczucie... Miłość.
Kolejne rytmiczne ruchy, drżący kijek i kochana parterka... Pasja czuła, że obie są już blisko. Gdy osłabiona już łapka Obietnicy chwyciła za łańcuszek – Paqui oddała się pocałunkowi bez namysłu, ciesząc się jej językiem w swoim pysku. Czując, jak ścianki zaczynają się zaciskać mocniej... W odpowiednim momencie ruszyła się szybciej, mocniej, przytulając dziurkę Ha'ary swoją własną. Niemal krzyknęła do pyska partnerki, znów widząc gwiazdy. I znów niemal opadając z sił. Starała się jednak poruszać nadal zajętym drżeniem zadem. W górę i w dół, pragnąc, by obiekt znalazł się najdalej we wnętrzu Obietnicy, jak tylko mógł. I głębiej i szybciej. Poruszała biodrami, uginała tylne łapki znowu starając się przyspieszyć własne ruchy. Gdyby tak mogła wpłynąć na cudzy maddarowy twór...

Licznik słów: 615
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek.
Richard Paul Evans, Słonecznik

Atuty:
→ ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.

Gaj – Mantikora
S: 3 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
B: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1 Śl: 1 Kż: 1
Gaj by Lepka Ziemia

Gadzinka – Salamandra
S: 1 W: 1 Z: 1 M: 1 P: 1 A: 1
B: 1 Pł: 1 A: 1 O: 1 Skr: 1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej