Polanka

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Bogini Piękna
Gracz
Goddess
Gracz
Awatar użytkownika
Posty: 2107
Rejestracja: 22 mar 2020, 18:59
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Bagienny x Morski
Opiekun: Gasnący Wiciokrzew
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Delavir [*]

Post autor: Bogini Piękna »
A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 5
U: W,B,Pł,Skr,Śl,Kż,MP,MA,MO: 1 | O,Prs,L: 2 | A: 3
Atuty: Silny; Chytry przeciwnik, Czempion, Magiczny Śpiew, Znawca Terenów, Przybrany Rodzic

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mango zawsze chętnie przyjmował komplementy, ale nie szukał ich z taką oczywistością, jak Pandem, która dosłownie łasiła się do każdego kto tylko minimalnie się nią zainteresował. Samczyk po prostu był uroczy bez dodatkowych starań i cokolwiek robił wystarczało, żeby go polubić. Tak przynajmniej uważał, choć już paru Ziemistych podpadło pod dziwną kategorię tych, co jednak nie ulegli urokowi małego owocka.
Teraz nie musiał się tym przejmować, bo mama Morien właśnie tłumaczyła mu czym dokładnie jest foka. Zabębnił przednimi łapami o ciało kompana, ale po dłuższym leżeniu na żywiołaku zaczynało robić mu się bardzo zimno, więc ostatecznie powrócił wszystkimi kończynami na ziemię.
-Tak! Soczysty jak owoce, bo owoce są kolorowe jak ja- odpowiedział zadowolony, że ma na to ładne wyjaśnienie. Co prawda kwiatki są jeszcze bardziej barwne niż owocki, ale Mango nie chciał używać ich w swoim imieniu, skoro takie już istniało. Rapsod może i mu zaimponował i został jego prawie mistrzem, ale nie zamierzał go kopiować.
Na wzmiankę o tym, że tracenie łap to nie wyznacznik siły przekrzywił łebek zdziwiony. Mama Honi mówiła o wielu wojownikach Ziemi co stracili kończyny w walce, a jak składał swoją przysięgę to nikt go nie poprawił, iż może jednak powinien unikać takiego wydarzenia.
-Ale ja już obiecałem, że stracę łapę! A obietnic nie wolno łamać, tak? – zapytał, bo szczerze nie wiedział, czy serio powinien tracił tą łapę czy nie.
Wtrącenie o jaju specjalnie zignorował, bo przecież to nic ważnego i Karaś jest nawet cały, więc nic się nie stało. Bardziej się napuszył na złośliwy komentarz.
-Przynajmniej nie próbowałem bronić intruza jak Spokojny- wymamrotał pod nosem, ale uśmiech ponownie zagościł na jego pysku, słysząc dalsze słowa smoczycy.
-Tak chcę posłuchać – odpowiedział z entuzjazmem i podreptał do boku smoczycy, aby się obok niej położyć.

Licznik słów: 290
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

I thank God every day
That I woke up feelin' this way
And I can't help lovin' myself
And I don't need nobody else, nuh uh

~Chytry Przeciwnik~
Chytry przeciwnik: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika
~Czempion~
raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego
~Magiczny Śpiew~
raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
~Znawca Terenów~
znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 2022-06-02

Jagódka
S:1| W:1| Z:1| M:2| P:2| A:1
L,MO,Skr:1 MA:2

Wariat
S:1| W:2| Z:1| M:2| P:2| A:1
B,MO,MA,MP,Skr,Śl:1
+1 ST do akcji fizycznych (problemy z poruszaniem przednimi łapami)
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały jak zwykle oddawał się swojej ulubionej czynności, czyli głupkowaniu, podskakiwał, biegał, starał się łapać świat pełnymi garściami. Kontemplował także ostatnie wydarzenia, oraz to czego dowiedział się od swojej mamy, Czyli są tylko 3 stada? Czy kiedyś było ich więcej? Co z smokami, które nie przynależały do żadnego stada? Czy miały szanse znaleźć sobie nową rodzine?, zadawał sobie mnóstwo pytań w głowie, w czasie swojej zwyczajnej czynności: łapaniu wszystkiego co się rusza. Zaintrygowała go olbrzymia ważka lecąca wzdłuż skraju zarośli polany, chciał ja za złapać za wszelka cenę. Skończyło się tak jakby przewidział każdy, głuptas wylądował pyskiem w błocie, a zwierze odleciało bezpiecznie. Nasz bohater jednak nie dawał za wygraną, już szukał kolejnego przyjaciela (ofiary), z którym mógł by się pobawić (a raczej nim). Nie natrafiając na nic ani nikogo ciekawego, przysiadł na zadku, i pogrążył się w myślach (pierwszy raz opanował swoje ADHD). Zastanawiał się, jakiego towarzysza mógłby mieć w przyszłości, Pyrka miał swojego Łosia, ale ten kojarzył mu się z porwaniem, i go nie cierpiał, wiec taki smierdziel na pewno odpadał. Mango z kolei miał bardzo fajnego stwora, który zmieniał postać, taki towarzysz mógłby się przydać, np do zwędzenia czegoś ze składziku temu grubemu Basiorowi! Tak kontemplując rzeczywistość siedział sobie, a jedyna oznaka jego nadpobudliwosci był ogon chodzący bez przerwy na lewo i prawo.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Przemierzałem sobie truchtem ulubione miejscówki w poszukiwaniu jakiejś zabłąkanej duszyczki do zagadania. Dzień był wyjątkowo przyjemny – rano padał orzeźwiający deszcz, a słońce po nim wcale nie piekło tam mocno, jak w ostatnie dni. Uznałem więc, że to najlepsza pora na długo wyczekiwany spacer na otwartych przestrzeniach. Tak się ciesząc miłym dniem nawet nie zauważyłem, że moją głowę nie zaprząta żadna konkretna myśl, co zdarzało się w moim przypadku rzadko. Mógłbym chociażby przemyśleć wydarzenia ze Spotkania, skąd bogowie dosłownie mnie wykopali, ale jakoś nie ciągnęło mnie do drążenia tematu.
Nagle w oczy rzucił mi się złoty błysk gdzieś w trawie. Już się ucieszyłem, że natrafiłem na szlachetny kamień, gdy po dokładniejszym przyjrzeniu się zrozumiałem, że był to jedynie miotający się ogon, który już zdążył ułożyć sobie całą drogę w pogiętej trawie. Szybko też ujrzałem właściciela ruchliwej części ciała, który siedział do mnie tyłem i zdawał się pogrążać we własnych myślach. Niedługo zajęło mi skojarzenie charakterystycznej sylwetki z nadmiernie ruchliwym pisklakiem, który rzucił mi się kilka razy w oczy na Spotkaniu. Nie umiałem sobie przypomnieć jego imienia, choć zapewne i tak zwyczajnie go nie słyszałem w gwarze wielu młodzików. Uznałem jednak, że to chyba dobra pora na poznanie się!
– Cześć! Nad czym tam tak rozmyślasz? – ach, przypomniałem sobie! Gonił nieszczęsną żabę! Chyba więc wrodzony z niego łowca, nieprawdaż? – Czyżbyś szukał jakiejś zwierzyny do złapania? Mógłbym ci pomóc! – uśmiechnąłem się wesoło. – Chyba że wolisz posłuchać jakieś mojej historii! Wszystkie są bardzo ciekawe! Umiem też opowiadać bajki. Lubisz bajki? – miałem nadzieję, że młodzika nie przestraszy ten nagły potok słów. Spotkałem już pisklaki, które zachowywały się nienaturalnie dojrzale, jak na swój wiek, więc gdyby ten okazał się jednym z nich, najpewniej od razu dostrzegłby we mnie wroga, miast przyjaciela. Jednakże nie chciało mi się wierzyć, że ruchliwy maluch grzeszy wielką powagą, skoro zdążył się upić jeszcze zanim zaczęło się Spotkanie.

Licznik słów: 312
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały podskoczył, gdy zobaczył obok siebie nieznanego smoka, był tak pogrążony we własnych myślach, że kompletnie nie lustrował otoczenia. Muszę być bardziej uważny, mógłby mnie podejść w ten sposób któryś smok z tych wrogich stad., pomyślał Świetlik, powoli dochodząc do siebie. Poznał smoka, który pojawił się obok niego, był to ten ładny gaduła, którego stary grzyb gdzieś deportował ze spotkania młodych, ucieszyło go to spotkanie, wiec od razu przedstawił się:
Cześć jestem Świetlik ze stada Ziemi, moja mama jest sefową. Przykro mi, że Czcigodny grzyb Cię deportował gdzieś, to było bue., z ust malucha wylał się potok słów.
Rozmyślałem o stadach i o towarzyszach. Mame mówiła że są 3 stada, ale przecież musza być jakieś osobniki, które nie należą do żadnego, znasz może kogoś takiego?, zagadnął, z emocjo zamiatając ogonem.
Czy wiesz może, czy towarzysz może być żabką? Ja bardzo lubię żabki, stary...Czcigodny grzyb uważa ze chciałem skrzywdzić ją na spotkaniu, śle to nie prawda, ja chciałem się z nią zaprzyjaźnić!, powiedział lekko poirytowany, ogon zamiatał trawę coraz bardziej zamaszyście.
Na propozycje polowania lub bajki zareagował bardzo entuzjastycznie, jednak chciał posłuchać historii tak ładnego, i oryginalnego smoka, jakim był jego rozmówca:
Chętnie bym wysłuchał Twojej historii! Z jakiego stada jesteś? Czy jesteś tak silny jak mamusia?, kolejny potok słów wylał się z małego pyszczka, a ogon chodził już jak śmigło.

Licznik słów: 220
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Przedstawienie się malucha było niezwykłe. Roześmiałem się krótko na nowe przezwisko Strażnika Gwiazd i pokiwałem z uśmiechem głową.
– Miło mi, Świetliku. Ja jestem Delavir. I dzięki, ale pewnie... Czcigodny grzyb... miał swoje powody. – stłumiłem śmiech i słuchałem malucha dalej, bo tak się złożyło, iż był nie mniej rozgadany, niż ja. Zaciekawiły mnie jego słowa. Jak to trzy stada? Czy ja o czymś nie wiem? Skoro jego matką była "szefowa", więc chyba miał na myśli Przywódczynię, Lepką Ziemię, którą już dane mi było spotkać. Zresztą widać podobieństwo nawet gołym okiem. Jednakże smoczyca w czasie naszego spotkania wydała mi się bardzo rozsądną starszą panią, dlatego zdziwiła mnie wiadomość o tym, że przedstawiła swojemu synowi jedynie trzy stada. Czyżby odczuwała do któregoś ze stad tak wielką nieprzyjaźń, że postanowiła nie wspominać o nim własnemu dziecku? A może to ja coś źle zrozumiałem, a maluchowi chodzi o trzy stada poza jego własnym? Zresztą co tu się zastanawiać – przecież wystarczy zapytać! No i odpowiedzieć na pytanie...
– Jak to trzy Stada? Z tego, co mi wiadomo, są cztery stada, łącznie z twoim. A co do tych nienależących do żadnego ze stad – nazywają ich samotnikami, i tak się składa, że dobrze jednego znam. – uśmiechnąłem się chytrze, ciekaw, czy mały domyśli się, że mówię o sobie. Jednakże ten kontynuował gadaninę, a ja nie zdążyłem przedstawić mu znajomego samotni... tfu, powiedzieć, że jestem samotnikiem! Na szczęście szybko nastąpiła do tego kolejna okazja, gdy spytał mnie o stado. Postanowiłem jednak odpowiadać na pytania po kolei.
– Cóż, Strażnik nie dogodził nam obu, ale żaden to problem! Myślę, że żabka byłaby bardzo fajnym kompanem. Choć ja się najlepiej w temacie kompanów nie znam, jednakże możesz dopytać się kogoś, kto owego towarzysza posiada! No i to cudnie, że chcesz posłuchać historii, ponieważ akurat na myśl przyszła mi zabawna opowieść o tym, jak to raz bawiłem się z pewnym kompanem. To znaczy... on bawił się mną, a ja wyszedłem na pośmiewisko klanu. Mówiąc o tym, aktualnie do żadnego stada nie należę właśnie! Poszukuję sobie odpowiedniego domu, a w tym czasie poznaję nowe smoki i szukam przyjaciół! Jednakże siłą pochwalić się nie mogę – za to jestem dobry w magicznych sztuczkach! Mógłbym ci pokazać parę, jeśli zechcesz. – co prawda z pierwszego spotkania Lepka Ziemia nie wydała mi się jakoś zbytnio silna, ale nie należy pozbawiać dziecka w wiary w to, iż jego mama jest najsilniejsza, nieprawdaż? Warto mieć w życiu kogoś do podziwiania i naśladowania, ale oby była to odpowiednia osoba. Opiekuńczy rodzic doskonale się do roli idola nadaje, pozostaje więc mieć nadzieję, że Lepka jest dobrą matką dla wesołego malucha.
– Ale najpierw historia! Żeby nie było niezrozumiale – pochodzę z bardzo odległej krainy, gdzie wszystko jest bardzo kolorowe i niezwykłe. W okolicach mojego domu były miejsca, gdzie grasowały lwy – potężne kociska, łase na dobry kawałek mięsa, jaki widzieli w smoczym pisklęciu. Tak się też składa, że na swoje pierwsze polowanie wyruszyłem z grupą smoków, ale zgubiłem się i miałem nieszczęście natrafić na wygłodniałe lwice. Nic więc dziwnego, że nigdy nie pałałem do tych zwierząt przyjaźnią. Dlatego też pewnego rzeźkiego wieczoru udałem się na miły spacer wokół obozu, poszukując nowych przygód. Taką mam cechę, że pod odpowiednim oświetleniem te jaśniejsze wzory na moim ciele zaczynają się świecić. Najczęściej staje się to w nocy, dlatego też gdy cień wczesnej nocy spowił głębię lasu, ja wyglądałem jak smoczy świetlik. Nic więc dziwnego, że jakiś drapieżnik dostrzegł mnie i uznał za dobry cel do polowania. A zgadnij, kim był ów drapieżnik? Lwem właśnie! Zdradził swą obecność rykiem poprzedzającym atak, więc gdy nagły dźwięk przeszył moje ciało, poderwałem się do biegu i pospiesznie wróciłem do obozu. Popiskiwałem ze strachu, gdy potężne kocisko dyszało mi wręcz w zad i podwijałem ogon, utrudniając sobie bieg. Za nic nie mogłem zrozumieć, skąd ta bestia znalazła się w lesie – przecież lwy mieszkają na trawiastych pustyniach, otaczających las deszczowy! Jednakże nie poświęcałem temu zbyt dużo uwagi, bo byłem zbyt zajęty ucieczką. Byłem przekonany, że stado pomoże mi przegonić bestię, a jednak gdy wybiegłem na środek obozu, a z koron drzew i okolicznych namiotów powysuwały się głowy ciekawe źródła krzyku... Nagle wszyscy zaczęli się śmiać! Ja zupełnie nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie chcą mi pomóc – nawet ojciec nie śpieszył mi z pomocą, a zawsze stawał w mojej obronie! Już mi się oczy niemal łzami zalewać zaczęły, aż nagle wielkie kocisko odepchnęło się mocno łapami i powaliło mnie na ziemię. Poobijałem się, ale nie zwracałem na to uwagi, czekając na najgorsze. Zamknąłem w przerażeniu ślepia i zasłoniłem pysk łapami, gdy nagle... wielki lew mnie liznął! Zamaszyście tak przewiódł mokrym jęzorem mi po policzku, zostawiając mokry ślad śliny! Nie wiedziałem, co się dzieje – czy tak się koty przygotowywały do posiłku? Jednakże między kolejnymi niegroźnymi atakami dosłyszałem znajomy głos, a kocisko zlazło ze mnie i udało się w stronę jego źródła. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że zwierzę zaskakująco łagodnie przypierało mnie cielskiem do posadzki. Wtedy nareszcie otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Lew posłusznie podążał za najsilniejszym łowcą naszego stada – Narhwasem. Podniosłem się i otrzepałem, śledząc wzrokiem bestię, jednakże ta zdawała się nie wykazywać już żadnym zainteresowaniem moją osobą. Udałem się do ojca, a ten wyjaśnił mi w końcu, co się właściwie stało. Narhwasowi jako jednemu z bardzo nielicznych udało się oswoić zwierzę – lwa właśnie. Gdy ja sobie uciąłem spacerek, łowca wypuścił swojego kompana na zwiad, a ten natknął się na mnie. Uznając mnie za intruza – oczywiście, przez moją nieporadną świetlikowość – zaatakował, jednakże obserwując reakcję klanu domyślił się, że do niego należę, i pogoń przerodziła się w zwyczajną zabawę. Wyszło na to, że byłem głupszy od lwa! Piszczałem jak maluszek, a czyjś kompan tylko się ze mną bawił! Tak właśnie wyszedłem na głupka na oczach całego klanu... no i od tej pory nie byłem zbytnio chętny do przebywania w towarzystwie Ihkara – takie imię otrzymał ów lew. Dlatego nie mam najlepszych kontaktów ze zwierzętami – czy to dzikimi, czy oswojonymi. – wzruszyłem ramionami i z uśmiechem siadłem wreszcie, czekając na jakieś pytania. Jak zawsze, podczas opowieści żywo gestykulowałem, czasem całym ciałem, czasem tylko łapami czy mimiką. Jednakże mój "żywy" styl opowiadania nic się nie zmienił – każdemu swoje opowieści snułem z równą pasją i wczuciem. Oby tylko się opłacało – jedyne, co dla mnie się wtedy liczy, to zainteresowanie moich słuchaczy.

Licznik słów: 1050
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały zorientował się, że faktycznie są 4 stada. W sumie nie było to nic dziwnego, Świetlik nie był najbardziej rozgarniętym smokiem, jednak jego rozmówca przypomniał mu o tym.
Zapomniało mi się, ale raczej nie lubię stada Plagi. Wydają mi się bardzo gwałtowni i przebiegli, gotowi wykorzystać każdy błąd przeciwko nawet przyjaźnie nastawionemu smokowi., odparł, próbując się nieudolnie wytłumaczyć z pomyłki.
Chyba Ty nie jesteś z żadnego stada? Wydajesz się bardzo niezależny i dostojny, sprawiasz wrażenie raczej smoka, który nie lubi się podporządkowywać innym., powiedział, dość dojrzale, jak na takiego gluta.
Podrapał ziemię nerwowo łapą, skąd mam wiedzieć, że ten smok nie jest wysłannikiem plagi, który che mi zrobić krzywdę?, pomyślał, za ładny na Plagusa, i sprawia wrażenie godnego zaufania, na pewno lepiej nie sprawiać wrażenia, że się coś podejrzewa, bo może go to zeźlić!, dodał w głowie.
Podobało mu się nastawienie smoka do tego grzyba co mu zabrał Żabkę.. więc podpadł im obu, dobrze to zapamiętać na przyszłość.
Na propozycje wysłuchania historii bardzo się ucieszył, lubił dowiadywać się nowych rzeczy. Przestał nerwowo wiercić się, przysiadł na zadku i skupił się, starając wyłapać każdy szczegół opowieści, tylko ogon pozostał odpalony jak śmigło, zdradzając narwany charakter naszego bohatera. Wysłuchawszy historii o Lwie kompanie, zadrżał na samą myśl o tym.
Też mam średnie doświadczenie z kompanami rodziny... Jak byłem jeszcze mniejszy, to kompan brata, taki głupi włochaty Łoś wykradł mnie z legowiska i porwał w nieznane! Gdyby nie reakcja szybka mojej mamusi, to mógłby zrobić mi krzywdę. Poprzysiągłem sobie, że żaden przebrzydły pchlarz więcej nie zagrozi stadu, będe szkolił się albo na czarodzieja, albo wojownika, i zlikwiduje wszelkie zagrożenie,, i dobiorę się pchlarzowi do skóry, mówił, a na koniec zaczął krzyczeć. Drżał z emocji, ogon latał jeszcze szybciej, wściekłość ogarneła malca. Po chwili pozbierał się emocjonalnie, studząc zapędy.
Wybacz mi narwanie, jednak nie jest to miłe wspomnienie. Towarzysz brata mógł zrobić mi krzywdę, mam do niego uraz, odparł uspokojonym głosem. Miał potrzebę wygadania się o tym poza stadem, a wydawało się, że jego rozmówca potrafi zarówno słuchać uważnie, jak i mówić.
Z jakiej krainy pochodzisz? Czy jest to daleko od terenów wolnych stad? Czy są tam Bogowie i prorocy?, zalał przybysza falą pytań
Wybacz, ale pierwszy raz rozmawiam ze smokiem z poza stada! Jak za dużo gadam, to powiedz, powiedział skruszony. Cisnęło mu się na usta tylko jeszcze jedno pytanie, najbardziej kluczowe, jedyne w swoim rodzaju:
Czy w Waszej krainie macie jakieś fajne, kolorowe żabcie?, zapytał, machając głupkowato ogonem. Cała powaga zeszła z gluta, pozostała jedynie wesołość niesfornego pisklęcia.

Licznik słów: 416
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Ot, kolejny! Czyli jednak jest się czego obawiać, skoro nawet taki mały pisklak zdążył wyrobić sobie o Pladze opinię. Jednakże nie odpowiedziałem na tłumaczenie o krwawym stadzie, za to nie mogłem odpuścić sobie następnego komentarza Świetlika. Dodatkowo wypiąłem nieświadomie pierś w dumie na słowa "niezależny i dostojny".
– Ach, och, cóż. Uznam to za pochwałę, dziękuję. Jednakże! Choć faktycznie ogromnie cenię sobie wolność i brak ograniczeń, jednym z moich celów jest dołączenie do stada. Nie wiem jeszcze jakiego, ale właśnie po to błądzę w poszukiwaniu nowych znajomości – aby określić, wśród jakich smoków czułbym się najlepiej! – uśmiechnąłem się szeroko i przyjrzałem pyskowi rozmówcy. Przez chwilę zdawało mi się, iż dostrzegłem cienie wątpliwości, jednakże zdążyły zniknąć, nim zorientowałem się w ich obecności. Ale nawet gdyby dane mi było rozpoznać jakiekolwiek podejrzenia, wbrew myślom młodzika nie wywołałoby to we mnie agresywnych emocji – najwyżej przygnębione, gdyż dążyłem do tego, aby każdy postrzegał mnie jako godnego zaufania.
Gdy moja opowieść dobiegła końca, Świetlik zaczął swoją krótką historię. Siedziałem jednak i słuchałem uważnie, jak on mnie – tyle różnicy, że mój ogon nie szalał, ale leżał przed łapami, zwinięty w spiralę. W małym z każdym słowem zdawały się narastać emocje, ale nie wtrącałem się i dałem mu wyrzucić to, co mu ciążyło na duszy. Zamilczał na chwilę zdyszany, aby szybko zacząć przepraszać, jednakże wtrąciłem się pod koniec.
– Aj, ależ nie ma potrzeby przepraszać! Doskonale rozumiem twoje odczucia, sam również posiadam wiele wspomnień, od opowiadania których zaczynam aż wrzeć z emocji. No i podziwiam nastawienie! Myślę, że z takim zapałem wyjdzie z ciebie doprawdy waleczny bohater! – uśmiechnąłem się wspierająco, chcąc podnieść złotołuskiego na duchu. Wydawało mi się, że ze swoim nadmiarem energii o wiele bardziej pasował na wojownika, jednakże dopóki nie pytał mnie o zdanie, nie zamierzałem skłaniać go do swojego wyboru – niech malec dąży do tego, co mu bliżej sercu będzie!
Zmieniliśmy temat i mój pokrzepiający uśmiech złagodniał, gdy powróciły wspomnienia.
– A skąd, nie przepraszaj znowu! Im więcej pytań, tym się bardziej cieszy moje serduszko! – zażartowałem, jednak przekaz był prawdziwy – uwielbiałem odpowiadać na wszelakie pytania! – Kraina, z której przybyłem, nie ma określonej nazwy. Imiona noszą jedynie tereny, na których dane mi było żyć – lasy deszczowe i sawanny. A od Wolnych Stad są tak odległe, iż szybka podróż z niewieloma przystankami zajęła mi całe pięć księżyców! Od tamtych stron dzielą nas góry, puszcze, morza i oceany, mnóstwo wysp i innych niezbadanych terenów! Jednakże w mojej krainie przyroda różni się od każdej innej. Jest tam mnóstwo niezwykłych roślin, cudacznych stworzeń i dzikich bestii, ale co najważniejsze... – schyliłem pysk bliżej Świetlika, jakbym miał mu zaraz zdradzić bardzo poufną informację. – ...jest tam całe multum żabek różnej wielkości, pokrytych zawiłymi wzorami i jaskrawymi plamkami! – powiedziałem przyciszonym głosem z nutką ekscytacji, mając nadzieję, że ta wiadomość ucieszy słuchacza. W chwili gdy mówiłem, skupiłem się także na swoim jądrze magii – wyobraziłem sobie małe stworzonka, o których była mowa i gdy tylko odchyliłem głowę z powrotem... nagle zza moich pleców wyskoczyło co najmniej dziesięć jaskrawych żabek! Jedna była czarna o jaskrawie-różowych plamach, druga powstała zielonawa w złote kropki, trzecia miała na białej skórze błękitne i zielone zawijasy, czwarta świeciła się lekko na czerwono, piąta była tak wielka, że ledwo utrzymałbym ją dwoma łapami, szósta skakała aż ponad moją głowę, siódma rechotała dziwacznie, ósma porośnięta była meszkopodobną sierścią, a nawet paroma malutkimi grzybkami, dziewiąta aż biła po oczach płomienistym pomarańczem, a ostatnia, dziesiąta... cóż, to już był mój wybryk wyobraźni, ale wokół nas skakała także błyszcząca niczym diament żabka, wyglądająca zupełnie jak kryształowa figurka. Wszystkie te magiczne wytworzy krążyły wokół nas chaotycznie, a ja z szerokim uśmiechem pilnowałem, aby moje twory maddary nie przestawały zabawiać małego smoka.

Licznik słów: 617
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały przyglądał się w dalszym ciągu nieznajomemu, bardzo spodobał mu się wygląd smoka, wydawał mu się wręcz uosobieniem elegancji i stylu, wiec długo nie myśląc palnął znów:
Jesteś bardzo elegancki. Chciałbym być taki w przyszłości, powiedział, zachowując bardzo nie-Świetlikową powagę, Ogon się na sekundę uspokoił. Na wieść, że smok szuka stada, powiedział od razu:
Fajnie byłoby mieć takiego przyjaciela w stadzie jak Ty!, odparł, tu już zamiatając z lubością ogonem, wszelkie wcześniejsze uprzedzenia zniknęły i malec znów był narwanym ale i ufnym pisklakiem. Nie miał mocy zapraszać nikogo nowego do stada, jednak wyrażenie aprobaty z obecności życzliwej osoby w rodzinie nie wydało mu się złym pomysłem. Po znów krótkiej chwili obserwacji, zauważył, że nowy znajomy nie posiada towarzysza.
Nie masz żadnego towarzysza? Nie jest Ci smutno? Nawet posiadanie takiego przygłupiego Łosia mogło by poprawiać nastrój i zlikwidować samotność, jak zwykle łącząc pytanie ze stwierdzeniem, podskakując przy tym dwukrotnie.
Dalej mu było trochę głupio z wybuchu emocjonalnego, jaki nastąpił z jego strony, ale starszy smok nie wydawał się obrażony, a nawet powiedział, że to nic takiego, więc nasz bohater uznał, że nie trzeba już dalej poruszać tematu. Po wysłuchaniu opowieści o odległych krainach, mały popadł w zadumę i zapytał:
Opisujesz krainy z których pochodzisz jako bardzo egzotyczne i ciekawe, ale nie tęsknisz za rodziną? Na pewno nie było Ci łatwo od tak odejść z tamtąd., znów zapytal-stwierdził Świetlik.
Podziwiał nowego znajomego, udać się samemu w tak daleką drogę i sprostać wszystkim zadaniom!
Na wieść, że są tam żabki, malec zareagował bardzo wesoło, ale to co zobaczył chwile potem nie mógł opisać z niczym innym. Dookoła pojawiło się pełno kolorowych żabek, jakie mu się nie śniły. Mały usiadł na zadku, zrobił maślane oczy i rozglądał się podziwiając przystojnych kumkaczy, nawet ogon przestał mu latać ze skupienia. Po chwili obserwacji spektaklu, zapytał starszego smoka:
To magia, prawda? Nauczysz mnie też tak robić?, wydusił z siebie, a raczej skrzeknął z nadzieją w głosie.

Licznik słów: 319
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Miło było słyszeć komplementy od złotołuskiego smoka. Na jego słowa uśmiechnąłem się, ukazując rząd czystych, białych ząbków i wystawiłem dumnie pierś.
– Ach, dziękuję! Wreszcie ktoś docenił moje starania. Codziennie dbam o higienę i wygląd. – pochwaliłem się i przeszliśmy do kolejnego tematu. Miło było słyszeć, że ktoś ze Stad chciałby mieć we mnie przyjaciela, a do tego we własnym stadzie! Mruknąłem radośnie:
– I wzajemnie! – nie lubiłem zbytnio dbać o pisklaki, ale gdy wykazywały się takim entuzjazmem i radością, nie miałem nic przeciwko przebywania z nimi. Ten wydawał się być wyjątkowo uroczy.
Zaczęliśmy temat o kompanach i padło pytanie, więc beztrosko na nie odpowiedziałem w wolnej chwili między wymianą zdań.
– A skąd! Ani trochę nie jest mi smutno. Uważam, że zwierzyna jest po to, aby na nią polować, a od towarzystwa ma się smoki. Co prawda wielu introwertyków czy wielbicieli zwierząt się ze mną nie zgodzi... Ale to tylko moje zdanie! – rzuciłem z uśmiechem i dalej słuchałem Świetlika.
Najpierw pogadaliśmy na tema, którym mały zdawał się być bardzo przejęty, a później zabrałem się za opowiadanie. Od razu po nim nastąpiło pytanie, na które pośpieszyłem odpowiedzieć, ale mój wyraz twarzy nieco zrzedł. Widać było, że temat nie należy do najłatwiejszych.
– Cóż, tak się składa... że nie mam za kim tam tęsknić. Wszyscy moi znajomi zginęli w ogromnym pożarze i tylko mi z ojcem udało się uciec. A księżyc przed tym, jak dotarłem na Wolne Stada, pozbawiono mnie również jego. – westchnąłem, ale na tym nie kończyła się moja odpowiedź. – Oczywiście, niełatwo mi było porzucić wszystko i uciekać. Ojciec musiał ciągnąć mnie na siłę, bym nie rzucił się w płomienie na ratunek bliskim. Pokłóciliśmy się nawet, a później jeszcze okazało się, że to przeze mnie... – dokończyłem, ale uznałem, że nie pora na smutne tematy. Wróciliśmy do fauny dżungli i jaskrawych żabek, a na pytanie malucha uśmiechnąłem się szeroko i odpowiedziałem:
– Tak, to najprawdziwsza magia i z chęcią cię jej nauczę! – no, to pora na tryb nauczyciela! Zaczekałem jeszcze, aż mały nacieszy się kolorowymi tworami maddary, które niedługo później wybuchły małymi fajerwerkami kolorowych iskier. Zabrałem się za naukę.
– Ile już wiesz na temat maddary? Uformowałeś swoje jądro? – upewniłem się, aby nie popełnić podobnej gapy co z Zorzą. Przechyliłem lekko łeb i zaczekałem w spokoju na odpowiedź.

Licznik słów: 384
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Zaskoczyła małego gamonia odpowiedź smoka, że raczej nie uważa potencjalnych towarzyszy za kompanów, a za zwierzynę łowną. W sumie ma rację, kto by chciał mieć takiego paskudnego Łosia za towarzysza?, pomyślał.
Zgadzam się, że zwykle zwierzęta to wyłącznie pożywienie a nie towarzysz, ja chciałbym mieć w przyszłości towarzysza magicznego., odparł malec.
Na informacje o tym, jaki był los rodziny jego nowego przyjaciela, mały posmutniał.
Przepraszam, nie wiedziałem, nie chciałem Ci sprawić przykrości, powiedział z opuszczonym ogonem i skruszoną miną. Nie chciał do siebie zrazić tak zacnego smoka.
Wydawał mu się naprawdę fajny, pomocny i miły, wiec starał się po prostu nie Świetlikować, jednak ciężko mu było powstrzymać drżenie ogona, ukazujący ilość emocjo duszonych w małym glucie.
Nauczysz mnie magii?, zapytał z niedowierzaniem, robiąc maślane oczy.
Bardzo chętnie nauczę się od Ciebie o magii, akurat bardzo mi się podoba wizja siebie jako czarodzieja. Maddara wydaje się być wspaniała, nieokiełznaną siłą, z którą po swojej stronie można dokonać wielkich rzeczy., powiedział,
Zastanawiam się, czy nie jestem nieco za młody?, zapytał Delavir
Niestety nie wiem co to jest jądro. Podejrzewam, że może być to jakaś wewnętrzna siła, nad która trzeba popracować, żeby ją okiełznać, mam racje?, zapytał.
Bardzo się cieszył na myśl o wspólnej nauce magii z nowym kolegą. Mógłby nauczyć się wielu wspaniałych rzeczy, od iluzji, po przesuwanie gór! Nie wytrzymał, i z emocji zrobił dwa półobroty i jeden podskok, a ogon uruchomił się w tryb śmigła.

Licznik słów: 235
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Po słowach Świetlika na razie zakończyliśmy temat towarzyszy, ale zaczęły się kolejne wątki, choć nie wszystkie zbyt fajne.
– Nie przejmuj się, to już przeszłość. Nie lubię rozpaczać nad rozlanym mlekiem, zamiast tego żyję obecną chwilą i skupiam się na znalezieniu nowej rodziny! – uśmiechnąłem się, lecz póki nie przeszliśmy do kolejnego wątku, w moich oczach nadal dostrzec można było nutę smutku. Nie tak łatwo jest zapomnieć o śmierci całego klanu, zwłaszcza gdy to przeze mnie rozpętał się pożar.
Gdybym umiał czytać w myślach, bez wahania powiedziałbym, że złotołuski wcale nie musi się przy mnie hamować. Ekscytacja i energia są zaraźliwe, więc czemu skakanie i machanie ogonem miałoby być czymś złym? Jednak nie umiałem wyczuwać myśli, tak też siedziałem spokojnie i gawędziłem ze Świetlikiem, czasem z uśmiechem spoglądając na jego miotajacy się ogonek.
Na pierwsze pytanie i zachwyconą minę zachichotałem pod nosem i kiwnąłem krótko łbem w odpowiedzi. Wysłuchałem jego słów, ale następne pytanie nieco otrząsnęło mnie z wesołości. Faktycznie, słyszałem od ojca, że smoki Wolnych Stad zaczynają szkolenie magiczne dopiero od ośmiu księżyców czy coś około tego. Mały mi wyglądał na cztery czy pięć.
– A ile masz księżyców? – spytałem, przekrzywiając nieco łeb, jednak niezależnie od odpowiedzi kontynuowałem swoją wypowiedź. – Masz rację, chyba nieco za wcześnie jest, by uczyć cię praktycznego użycia maddary. Ale nie zaszkodzi nieco o niej poopowiadać, nieprawdaż? – uśmiechnąłem się wesoło i zaczekałem na odpowiedź malucha. Może nie będzie chciał słuchać o teorii?
– Bardzo ładnie, twoje domysły są dość trafne. Ta "siła, którą trzeba okiełznać" to właśnie jest maddara. Jej drobne cząsteczki, jeśli dokładniej. Twoje ciało wypełnione jest nimi od kiedy uformowałeś się w jajku. Cząsteczki te zbierane są z otoczenia i gromadzone w ciele, gdzie są również oczyszczane i przygotowywane do użytku. Czarować można i bez jądra, jednak zajmuje to znacznie więcej czasu i wysiłku, niż kiedy masz centrum swojej magii. Aby takie centrum uformować, musiałbyś się skupić w sobie i zacząć zbierać cząsteczki w jedną masę. Gdy utworzy się jądro, maddara z otoczenia będzie oczyszczana znacznie szybciej i skupiona będzie w jednym miejscu, dzięki czemu przelewanie magii w twór będzie znacznie łatwiejsze. – wyjaśniłem pokrótce. Było jeszcze co opowiadać, ale póki mały nie wyrazi chęci do słuchania dalej, nie zamierzałem zapychać mu głowy informacjami, których na razie i tak nie będzie mógł wykorzystać.
Na podekscytowane akrobacje malucha uśmiechnąłem się wesoło i odezwałem:
– Wiesz, nawet jeśli w tym wieku nie jesteś jeszcze w stanie zająć się magią, możemy pouczyć się czegoś innego! A gdy poczujesz się na siłach do nauki magii, zawsze chętnie udzielę ci pomocy. Też myślę, że jeśli się postarasz, wyjdzie z ciebie dobry czarodziej. Maddara faktycznie jest wspaniała! Mój ojciec twierdził, że mam jej wyjątkowo duży zapas i talent do jej użytku, ale jakoś mnie nie bardzo ciągnie w tym kierunku... Choć brzmi bardzo fajnie. Gdy już dołączę do jakiegoś stada, pomyślę nad awansem na czarodzieja. Kto wie, może kiedyś się nawet zmierzymy w przyjacielskiej walce? – wyszczerzyłem się wesoło. Z takimi pokładami energii w sobie złotołuskie z pewnością poradzi sobie z wycieńczeniem, jakie niesie za sobą korzystanie z maddary.

Licznik słów: 513
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Małego bardzo intrygowała wizja używania maddary, widział siebie jako przyszłego czarodzieja, nieco mniej, choć także mocno wojownik. Kim powinienem być w przyszłości?, zastanawiał się mały głupek. Po chwili przemyśleń jednak stwierdził, że to czarodziej bardziej mu pasuje, z racji nie wchodzenia bezpośredniego w potyczkę, uznał, że z powodu dość małych rozmiarów nie sprawdziłby się w starciu z potencjalnie większym i silniejszym przeciwnikiem, a z pomocą magi mógłby stawić czoła wielu przeciwnością, no... i potrafić wyczarować takie fajne, zabawne żabki.
Bardzo chętnie dowiedział się czegoś więcej o maddarze, zanim zacznę praktyczne jej stosowanie. Nie chciałbym popełnić jakiegoś rażącego błędu wynikającego z braku wiedzy., powiedział dość mądrze jak na siebie mały urwis.
Zastanawiam się, czy byłbyś w stanie nauczyć mnie mediacji? Wiem, że osiągnąłem już odpowiedni wiek do nauki tego, natomiast kompletnie nie wiem co to jest, ani do czego się tego używa., odparł mały. Wiedział, że wiązało to się z elokwencją. Goździk pewnie lepiej poradzi sobie z nauka mediacji, jest bardziej rozgadana., pomyślał o swojej gadułowatej przyjaciółce.
Na pytanie o wiek, od razu odpowiedział:
Obecnie mam 6 księżyców, ale jestem wielki duchem!, powiedział, wykonując dwa piruety. W obecności starszego smoka czuł jeszcze większy przypływ energii, niż zwykle, czuł jakby mógł góry przenosić. Smok wspomniał, że chciałby dołączyć do jakiegoś stada, wiec mały zapytał:
Do jakiego stada rozważasz dołączenie?, uznał, ze nie powinien niczego sugerować, natomiast bardzo ciekawiła go odpowiedz Delavir, według niego nie pasował zupełnie do stada plagi, był zbyt elegancki, na ogień był zbyt opanowany i z dobrymi manierami, według naszego bohatera najbardziej pasowałby do stada ziemi albo wody, ale tak jak zastanowił się na początku, nie miał takiej władzy, żeby zapraszać go do swego stada, ani autorytetu, żeby cokolwiek doradzać. Od tych myśli zakręciło mu się w glowie, ogon jak zwykle wirował jak śmigło, a oczy srebrne iskrzyły mu się jak dwa ogniki, ciekawskie i niesforne za razem.

Licznik słów: 309
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Faktycznie, mały czasem błyskał mądrymi słówkami, a czasem zdawał się zupełnie ponosić emocjom. Trudno było młodzika zrozumieć, ale i mnie trudno było do kogoś zrazić, tak też na niegłupie słowa Świetlika kiwnąłem poważnie i przyznałem mu rację – w końcu się należało.
– Zgodzę się, wiedza to bardzo ważna kwestia nie tylko w magii, ale i innych dziedzinach życia. Choć błędy również złe nie są, bowiem na porażkach budujemy sobie drogę do sukcesu. Zawsze najskuteczniejsze wnioski wyciągamy po pomyłkach, więc radzę ci, byś nie wstydził się niepewności i niewiedzy. Nikt nie jest idealny, nawet bogowie, to ci mogę zapewnić. Każdy ma swoje wzloty i upadki, taki jest krąg życia! – wygłosiłem dojrzałą mowę, choć jeżeli powaga zdążyła się z malucha ulotnić, zapewne większość sensu moich słów dotrzeć do niego nie zdoła. Miałem jednak nadzieję, że nie na próżno rzucałem inspirującymi słówkami. Jednak nawet jeżeli młody nie załapał, przeszedłem do przekazywania wiedzy na temat magii.
– A więc od początku. Jak już wspomniałem, magia to osobliwa materia, krążąca w drobnych cząsteczkach w nas. Boska moc, maddara – ma wiele nazw. Pod odpowiednim oswojeniem będzie uginała się według twojej woli i rozkazów. Magia to moc twórcza – kreacje z niej utkane nie są prawdziwe, ale mogą przybierać znajomą nam formę. Gdy wyobrazisz sobie płomień i ułożysz cząstki maddary w języki ognia, rozgrzejesz je i ubarwisz w jaskrawy pomarańcz, zatańczy przed tobą ognik lub pożar, w zależności od rozmiaru, jaki nadasz swojej kreacji. Sam twór maddary istnieć będzie dopóty, dopóki będziesz przelewać weń swoją życiową energię, ale odpowiednie funkcje będą miały realny wpływ na okolicę. Gdy opuścisz rozgrzane niczym słońce płomienie magii na trawę, ta spłonie pod żarem, jaki sprowadzi maddara. Magiczny ogień zniknie na twoje życzenie, lecz płomień, zesłany maddarą na trawę będzie prawdziwy, toteż nie ulegnie twojej woli i pochłonie okoliczną roślinność. – "naukę" zakończyłem nieco groźnie, ale maluch sam stwierdził, że lepiej wiedzieć nieco więcej, żeby się później nie wygłupić. Miałem nadzieję, że moja przestroga sprawi, że nie będzie bezmyślnie bawił się magią – w końcu taki dar to również odpowiedzialność. Czarowanie żabek to jedno, ale nieumyślne wywołanie pożaru to już nie żarty.
A więc pora i na prawdziwą naukę. Na pytanie i krótkie przestawienie faktów Świetlika kiwnąłem tylko głową i rozpocząłem teorię.
– Mediacja to nic innego jak sztuka manipulacji, przekonywania, dyplomacji. Poznając sztukę mediacji uczysz się stosowania argumentów, przedstawiania własnej opinii i przechylania rozmówców na swoją stronę. Aby skutecznie władać tą umiejętnością, musisz być empatyczny, spostrzegawczy i godny zaufania. W ramach ćwiczeń przedstawię ci kilka sytuacji, a twoim zadaniem będzie wybrnięcie z nich za pomocą negocjacji. Gotowy? – nim przystąpiliśmy do ćwiczeń, zrobiłem pauzę na ewentualne pytania.
Cóż, Świetlik okazał się nieco starszy, niż zakładałem, ale niełatwo jest zgadnąć wiek po takim maluchu. Zresztą byłem wystarczająco blisko. Podczas gdy złotołuski się kręcił, ja zaśmiałem się krótko i odpowiedziałem:
– Hah, w to nie wątpię! Wielki duchem i sercem również. Przyda ci się to. – uśmiechnąłem się wesoło i dałem się dalej ponieść konwersacji, znów zmieniając temat przez pytanie pisklaka. Nie chciałem rozczarować go odpowiedzią, co widać było po mojej lekko zapeszonej twarzy, ale kłamać też nie chciałem. W końcu postanowiłem pójść na kompromis.
– Z rodzinnych korzeni i wielu znajomych najbliższy memu sercu jest Ogień, jednak niemniej wspaniałą opcją wydaje się Ziemia. Jednak ani Wody, ani Plagi nie poznałem jeszcze na tyle, by móc wyrazić o nich własne zdanie. Choć wiesz, do tych ostatnich i tak nie pałam zamiłowaniem, więc krwiożercze Stado raczej na pewno odpada. – wzruszyłem ramionami. Dalej moja wiedza o Pladze nie wykraczała poza plotki, stereotypy i paru spotkań z plagijczykami, ale jakoś nie przeszkadzało mi to w głoszeniu mało pozytywnej opinii na ich temat.

Licznik słów: 610
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały dokładnie wysłuchał wiedzy teoretycznej na temat maddary, coraz bardziej mu się wizja bycia czarodziejem. Można coś tworzyć z niczego, z iluzji powstać rzecz realna, pomyślał, wspaniała, nieokiełznana moc. W sumie miał jeszcze kilka pytań na temat maddary:
Rozumiem, że Maddara jest siłą którą możemy w miarę umiejętności kształtować według naszego uznania, ograniczeniem jest wyłącznie nasza wyobraźnia?, zapytał,
Z tego co mówisz, z iluzji może powstać prawdziwy żywioł, czy tyczy się to tez tworzonych przedmiotów/zwierząt?, spytał, oczywiście w domyśle miał te kolorowe, fajne żabki.
Jak trzeba być zaawansowanym w stosowaniu magii, żeby tworzyć duplikaty samego siebie? Widziałem jak mój brat to robil, zasypywał smoła w dalszym ciągu pytaniami, bardzo ciekawy wszystkiego, co leżało w jego naturze, i trochę niecierpliwy.
Mediaciacja brzmi trochę jak sztuka dyplomacji. Bardzo chętnie nauczę się tego od Ciebie, jestem gotowy na łamigłówki!, zakrzyknął radośnie. Bardzo lubił wyzwania, szczególnie te, którym udało my się podołać.
Może nie powinienem tego mówić, ale w Ziemii jest bardzo fajnie!, nie wytrzymał Świetlik. Cierpliwość nie należała do autów naszego bohatera.

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Cudnie, a więc były pytania! Lubiłem, gdy słuchacze je zadawali – to dawało poczucie, że nie rzucam słowami o ścianę i przekazywana wiedza faktycznie jest przyswajana. Dlatego też w każdej pauzie między pytaniami udzielałem odpowiedzi na wszystko po kolei z radosnym uśmiechem.
– Och, doskonale! Świetnie to zinterpretowałeś. Dokładnie tak działa maddara – przekształca się na każde twe życzenie i wymysł, a im więcej ich masz, tym rozmaitsze formy będzie mogła przybrać twoja magia. – że też sam zapomniałem o tym wspomnieć! Dobrze, że młodzik na to wpadł i postanowił się upewnić.
– Ach nie, nie. Iluzja to iluzja, nic prawdziwego nie stworzy, lecz może nanosić realne efekty. Możesz, oczywiście, zbadać każdą najdrobniejszą wnętrzność takiego, dajmy na to, kruka, policzyć ile ma średnio piór, zapamiętać rozmiar źrenic i dzięki tym wszystkim informacjom utworzyć najbardziej szczegółowego i realistycznego czarnopiórego ptaka, a dalej będzie żył tylko do chwili, aż przerwiesz kontakt między nim, a swoim źródłem maddary. Jednak jak mówiłem, nawet marna imitacja kruka pod odpowiednim ukierunkowaniem będzie mogła wydłubać wrogowi oczy – po jej zniknięciu przeciwnik nie odzyska wzroku, mimo że przyczyna jego ślepoty obróciła się w uniwersalną formę maddary. Możesz więc kreować wszelakie rzeczy lube twej duszy, lecz nigdy nie zostaną prawdziwie ożywione. – miałem nadzieję, że moje wyjaśnienie na przykładzie nieco rozjaśniło sprawę Świetlikowi. Domyślałem się, że chodziło mu o żabki, jednak jak widział po moim pokazie magii, kolorowe stworzonka rozpłynęły się, gdy tylko przestałem skupiać na nich uwagę. Mimo to skakały, krążyły, wydawały dźwięki i w dotyku były całkiem realne – oślizgłe i zimne.
– A to bardzo ciekawe pytanie. Ja również byłem świadkiem takiego użycia maddary – raz ojciec na polowaniu posłużył się magią, by utworzyć realistyczne iluzje znanych mi smoków. Jednak nie mogę jednoznacznie stwierdzić, na jakim poziomie muszą być twoje umiejętności do podobnych tworów, gdyż każda magiczna kreacja ma swoje własne zastosowanie. Im bardziej ono skomplikowane, tym więcej uwagi, energii i doświadczenia wymaga. Choćby nawet po utworzeniu jądra mógłbyś wyczarować sobie własną kopię, jednak będzie cię to kosztowało zupełnie różny poziom wysiłku. Załóżmy, że chcesz po prostu się przed kimś popisać. Wystarczy, że utkasz świetlną iluzję samego siebie, która przy dotyku rozwieje się w drobny mak. To takiego tworu wystarczy ci wiedza o tym, jak wyglądasz oraz umiejętność formowania maddary w określony kształt. Nie będziesz musiał nadawać iluzji ani twardości, ani temperatury, ani innych szczegółów. Będzie to twoja wierna kopia, choć zupełnie bezużyteczna. A załóżmy, że chciałbyś wzmocnić swoje siły w ataku, przywołując do pomocy samego siebie. Znów wierny duplikat, ale tym razem utkany z określonego, namacalnego materiału oraz o określonej twardości, aby atak niósł za sobą jakieś skutki. Nie zrobisz bowiem większej krzywdy przeciwnikowi złotołuską wiązką światła, nieprawdaż? No i trzeci przykład – dajmy na to, że Przywódca cię poprosi o zaprezentowanie swoich magicznych umiejętności, aby dowieść, żeś godzien rangi czarodzieja. Wtedy postanawiasz utworzyć kolejną kopię siebie, lecz tym razem przelewasz w nią mnóstwo energii, skupienia i magii. A dlaczego? Ponieważ dbasz o każdy szczegół – realizm, gładkość łusek, nawilżenie oczu, szelest błon, ciepło ciała i dudnienie serca w piersi. Poświęcasz na ten duplikat kilka razy więcej życiodajnej siły, niż na dwa poprzednie razem wzięte. Ale wszystkie trzy są twoimi kopiami! Rozumiesz już? Tu nie chodzi o zaawansowanie, lecz o zastosowanie. – możliwe, że trochę przeciągnąłem to wyjaśnienie, lecz cóż poradzić? Lubiłem się czasem rozgadać, a i temat się trafił bardzo ciekawy. Jednak na razie tyle było z pytań na temat magii, toteż przeszliśmy w końcu do prawdziwej nauki. Na pochwałę własnego stada jedynie kiwnąłem z uśmiechem głową i zostawiłem chwilowo temat, skupiając się na tym, co ważne.
Młodzik pałał pozytywną energią i zapałem do pracy, co niezmiernie mnie cieszyło. Kiwnąłem krótko pyskiem na jego stwierdzenie, a po podekscytowanej mowie w końcu się odezwałem.
– No i bardzo mnie to cieszy! W takim razie może bez przeciągania przejdziemy do pierwszego problemu, co?– wyszczerzyłem się i zamyśliłem na sekundę, czekając na napływ twórczej weny. Szybko do głowy wpadł mi pomysł na ćwiczenie.
– Wyobraź ano sobie, żeś trafił spacerkiem do nieznanego ci lasu. Puszcza ta jest ciemna i cicha, pełna zgrozy i nieznajomych skrętów. Przeplatane korony drzew zasłaniają widok i wyjście ku niebu, a nieskończone korytarze postarzałych pni drzew zdają się prowadzić cię coraz dalej od wyjścia z paskudnego labiryntu. Niespodziewanie zza zarośli dostrzegasz smoczą sylwetkę, toteż pędzisz do nieznajomego z prośbą o pomoc na ustach. Jednakże gdy mrok ustępuje, twoim oczom ukazuje się pysk daleki wyrazem do przyjaznego, wymalowany w dziwaczne wzory, przyozdobiony poczerwieniałymi od wrogiej krwi kłami. Dzikie smoczysko przeszywa cię krwiożerczym spojrzeniem, a ty nieruchomiejesz w chłodnym strachu. Nieznajomego otaczają walające się po ziemi groźne wisiory i amulety z łusek, pazurów, kłów i rogów. W łapach krwawołuskiego dostrzegasz płaty zwierzęcej skóry, nieudolnie pozszywane między sobą, a w ślepiach nieznajomego po dokładnym wglądzie tli się niejaka bezradność – to ci może dać drobną wskazówkę. Czy domyślisz się, co zaszło w tym miejscu i jak przekonać milczące dzikie stworzenie do tego, by nie obrało cię za cel do polowania? – uśmiechnąłem się chytrze. Nie liczyłem na wiele, ale miałem nadzieję, że młodzik wykombinuje jakieś rozwiązanie. A kto wie, może nawet przekona dzikusa do tego, by pomógł mu przebrnąć przez las? – Jeżeli ułatwi to sprawę, możesz udawać, że jestem owym nieznajomym. Będę siedzieć cicho, a ty odgrywaj scenkę, jakbym był groźnym dzikusem. Pamiętaj też, że ów nieznajomy może nie znać twojego języka! – kolejna podpowiedź, ale pierwsze zadanie zawsze jest łatwiejsze. Wyprostowałem się i przybrałem minę, poprzedzającą ostrzegawczy warkot – zmarszczyłem nos, nachmurzyłem się i błysnąłem kilkoma kłami. Utkwiłem spojrzenie w młodziku, ale z oczu dalej mi świeciła wesołość i zaciekawienie, toteż nie do końca potrafiłem wczuć się w rolę.

Licznik słów: 936
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały nie miał już więcej pytań dotyczących magii, wyjaśnienia były bardzo dokładne i wyczerpujące, nawet uzyskał więcej informacji niż się spodziewał. Wydawało mu się, że to właśnie jest profesja, która chciałby spełniać w przyszłości: czarodziej. Bardzo ucieszył się na myśl o nauce, zamienił się w słuch, żeby nie przeoczyć żadnego szczegoliku w zagadce do rozwiązania. Przedstawiony problem był dość trudny dla niesfornego malca, ale skupił się na nim, że aż zaczął mu mózg parować. Wydaje mi się, że nieznajomy stracił towarzysza, i usiłował go wskrzesić, będę musiał to poruszyć w mojej odpowiedzi., pomyślał, pomyślał, i zebrał się na odpowiedz:
Przede wszystkim należy nie okazać braku szacunku, nie patrzyć nieznajomemu prosto w oczy. Gwałtowne ruchy także są nie wskazane, należy odpowiednio wyczuć jego zamiary, przewidzieć zachowanie. Należy przyjąć skruszona pozę, ogon przy ziemi, łeb lekko opuszczony. Możliwe, że smok z aparacyji po prostu wyglada groźnie, natomiast nie można lekceważyć drugiej możliwości. Moim zdaniem nieznajomy jest bezsilny, ponieważ stracił swojego kompana. Krew na zębach może być krwią jego wrogów, których pozabijał w obronie towarzysza, którego stracił. Bezsilność wynika z tego, że nie jest on w stanie wskrzesić go znanymi sobie sposobami (amulety, pozszywane skóry). Po tym, jak nieznajomy się uspokoił po zaskoczeniu wynikającemu z nagłego mojego pojawienia się, odpowiednio stosując gesty i słowa, najbardziej podstawowe oraz mowę ciała, wskazać, że możemy mu pomoc z ożywieniem zmarłego przyjaciela (jako czarodziej). Po zdobyciu jego zaufania, możemy za pomocą gestów wskazać las, podreptać w miejscu, aby zaznaczyć ze musmy przejść przez gęstwinę, następnie polować głowa, że nie umiemy tego zrobić. Tak jak zaznaczyłem, najpierw trzeba zrobić coś, żeby zdobyć jego zaufanie, możliwe, że po zwróceniu mu towarzysza, udałoby się nawiązać jakaś nic porozumienia., powiedział prawie jednym tchem. Zmęczyli go to, zwykle mogę musiał tyle myśleć, tylko skakał za żabami. Może wymyśliłem dobrze, a może poniosły mnie wodze wyobraźni?, pomyślał. Spojrzał pytająco na starszego smoka, wyczekując na jego reakcje.

Licznik słów: 313
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
ZŁotołuski przez dłuższą chwilę się zastanawiał, a gdy zabrał się za odpowiedź, zamieniłem się w słuch, choć moje udawanie nieznajomego się nie przydało. Z zaciekawieniem wysłuchałem teorii malucha, od czasu do czasu uśmiechając się lub pokiwując głową. Nie spodziewałem się takiego porywu wyobraźni, ale to mogło być przydatne w profesji, jaką pragnął obrać maluch. Historia, którą wymyśliłem, wydawała się jakoś zbyt prosta i mało ciekawa w porównaniu do tego, co wykombinował Świetlik. Dało mi to jednak niejaką wskazówkę co do tego, jaka powinna być trudność zadań. Zrozumiałem, że mały ma nie lada wyobraźnię, więc nie muszę się tak bardzo hamować, choć dalej sytuacje nie powinny być zbyt trudne. W końcu uczymy się ledwo podstaw Mediacji, nieprawdaż?
– Z pierwszą częścią zgodzę się jedynie częściowo. Masz absolutną rację twierdząc, że niezależnie od rozmówcy należy okazywać mu szacunek. Jednak na dzikich terenach panuje zasada – "ten, kto pachnie strachem, umiera pierwszy". Brzmi groźnie, ale nie przejmuj się – nauczyli mnie tego w moim klanie, gdzie warunki były dość surowe. Ogólnie jednak chodzi o to, żeby nie okazywać za wiele strachu, ponieważ nieznajomy może dostrzec to jako słabość, a więc i obrać sobie ciebie za ofiarę. Dlatego też unikanie spojrzenia i skruszona poza to lekka przesada – wyraźnie okazujesz językiem ciała, że jesteś słabszy i bardziej podatny na atak. Owszem, nie wolno też zachowywać się zbyt gwałtownie i pewnie siebie, lecz trzeba wyczuć zamiary. Oboje staracie się w końcu zrozumieć, czy smok przed wami ma złe zamiary i jak należy się w jego stosunku zachować. Okazując zwyczajnie spokój i opanowanie uspokoisz również nieznajomego. – wytłumaczyłem ponownie chyba zbyt dokładnie, ale lepiej ze szczegółami, niż z niewiedzą, nieprawdaż? – A przechodząc do wątku historii... Cóż, ja wymyśliłem znacznie mniej skomplikowane wydarzenie, bowiem dziki smok próbował jedynie uszyć sobie coś, w czym mógłby nieść swoje naszyjniki i inne rzeczy, ale ubogo mu to szło. Łatwiej niż zgadywać jest zwyczajnie zapytać, a gdyby wyraz pyska wskazywał na to, że twoje słowa nieznajomemu są obce, spróbować porozumieć się na migi. Gdybyś od razu spróbował porozumieć się za pomocą gestów, niektóre wybuchowe osobniki mogłyby to odebrać jako obrazę ich inteligencji, dlatego zawsze najpierw należy założyć, że rozmówca jest na tym samym poziomie, co ty. Trzeba zrobić takie rozeznanie, a dopiero po określeniu autorytetu rozmówcy starać się odpowiednio dopasować. – doradziłem. – Jednak nawet, jeżeli niezbyt poprawnie odgadłeś, większość twoich postępowań była słuszna. Gdy już dasz radę porozumieć się ze smokiem, zaproponowanie mu pomocy jest doskonałym pomysłem. Radziłbym też, żebyś nie obiecał czegoś, czego nie jesteś w stanie wykonać, bowiem moc przywracania do żywych leży jedynie w boskich łapach. Prośba o pomoc również musi mieć swoje miejsce i jak poprawnie wspomniałeś, najlepiej przekonać nieznajomego do współpracy po zdobyciu jego zaufania i udzieleniu pomocy. Udobruchany z pewnością będzie bardziej skłonny do odwdzięczenia się za przysługę. – i tyle z pierwszego zadania. Oceniłbym jego wykonanie jako pięć na dziesięć, lecz nic dziwnego – w końcu to dopiero pierwsze ćwiczenie, takie rozeznanie.
– Powiem ci jednak, że wyobraźnię to ty masz doprawdy niezłą. Na pewno przyda ci się w manipulowaniu maddarą, ale musisz pamiętać, że w relacjach międzysmoczych nie należy też zbytnio przesadzać. Mógłbyś w jakiejś sytuacji wyciągnąć nieodpowiednie wnioski, a to mogłoby się skończyć niezbyt przyjemnie, dlatego miast nadużywać wielkiej imaginacji, najlepiej po prostu dopytać i wyjaśnić okoliczności. – uśmiechnąłem się wesoło i zrobiłem krótką przerwę na ewentualne pytania. Gdy wszelkie wątpliwości zostały rozwiane, postanowiłem przejść do kolejnego zadania.
– To jak, gotowy na nowe wyzwanie? Teraz przeniesiemy się z powrotem na znajome tereny, lecz tym razem będą w tobie buszować emocje, a w takim stanie naprawdę trudno jest podjąć racjonalną i objektywną decyzję. Podnosimy poprzeczkę! – rzekłem radośnie. – Wyobraź sobie, że spacerując po Terenach Wspólnych napotykasz ciekawego zdaję się towarzysza do rozmowy. Tak też przedstawiacie się sobie, zaczynacie rozmowę, aż wątek przechodzi na temat żabek. Próbujesz go przekonać, że stworzonka te są wspaniałe i radosne, a ten nie chce cię zupełnie słuchać i próbuje ci wmówić, że żaby są obrzydliwe, obślizgłe i paskudne. Jakimi byś argumentami nie rzucał, ten uparcie trzyma się swojej niesłusznej i obraźliwej opinii. Po chwili rozmowy okazuje się, że ów smok nawet nie widział nigdy na oczy żadnej żaby, a mimo to wyciąga na jej temat takie wnioski. Takie osoby nazywa się fanatykami, impetykami. Trudno w ogóle przemówić do nich, gdy ma się opinię inną, niż oni. Po jakimś czasie przechodnie zatrzymują się w pobliżu, zaciekawieni ożywioną rozmową. Niektórzy kiwają głowami na słowa twojego znajomego, a inni bardziej są skłonni zaufać twojej opinii, ale nikt nie wtrąca się do rozmowy. Zebrała się czwórka gapiów, a tobie zależy, by inni mieli o żabkach dobre zdanie. Trudna zagadka, ale wierzę, że sobie poradzisz. – uśmiechnąłem się. Miałem okazję rozmawiać z kilkoma takimi pasjonatami, więc wiedziałem z doświadczenia, że przemówienie do zaślepionych stereotypami i wierzeniami smoków jest wyczerpujące i irytujące. Nie liczyłem na to, że młodzikowi uda się za pierwszym razem, lecz na tym polegała nauka, nieprawdaż?

Licznik słów: 819
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Mały był zaskoczony. Spodziewał się, że rozwiązanie pierwszej zagadki nie będzie aż tak proste, że chodziło wyłącznie o przeniesienie rzeczy obcego smoka. Co do uległości, może i miał racje, dodatkowo, że tamta odpowiedz nie było do końca zgodna z temperamentem Świetlika, ale chciał po prostu wykombinować tak, aby zniwelizowac ryzyko agresji ze strony drugiego smoka, jednak zawsze trzeba brać pod uwagę rozwiązanie siłowe. Jego nowy przyjaciel zadał mu nową zagadkę, w której bezczelny smól obraza żabki! Aż się w nim krew zagotowała. Takiemu gagatkowi to bym łeb przetrącił najchętniej! Jęzor wyrwał, zeby bzdur nie paplali!, pomyślał, a ogon nerwowo stukał o ziemie. Jednak od razu prawie się opanował, podchodząc do sprawy w sposób dyplomatyczny: Łeb mogę przetracać na treningu walki i obrony z Papugiem, natomiast tutaj muszę coś wymyślić innego, zastanowił się, Kretyna prawdopodobnie nie przekonam, natomiast mogę odnieść się do publiczności, pokazać im, że głąb się myli, i go ośmieszyć.. Poprzechadzal się w tą i z powrotem kilka razy, podskoczył z raz, aby ożywić umysł, w końcu coś tam wykminił, i odpowiedział:
Dyskusja z fanatykami nie ma sensu, oni kierują się najczęściej stereotypami, i są zatwardziali jak skała. Lepiej zając się przekonaniem publiczności, najlepiej jest zamiast powiedzenia, zademonstrowanie. Można zwracać się do rozmówcy, ale bardziej bym skupił się na słuchaczach. Przede wszystkim podkreślić, że nie ma on racji, powiedzieć, że jest dużo gatunków żab, które są kolorowe i ładne, i wcale nie obślizgłe i brzydkie. Tutaj jako pomocnego źródła można skorzystać z maddary, wyczarować kolorowe, ładne żabki, które dementują argumenty rozmówcy. Pokazałoby to śmieszność jego stanowiska, i pokazało naocznie publiczności, że się myli., mały zadowolony ze swej wypowiedzi, usiadł na tyłku i czekał na odpowiedz swojego nauczyciela, miał nadzieje, że tym razem bardziej trafił w odpowiedz niż poprzednio.

Licznik słów: 289
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Żadnych komentarzy do poprzedniego zadania się nie znalazło, ale miałem nadzieję, że młodzik przyswoił pierwszą lekcję. Cierpliwie czekałem, obserwując jak drepta w kółko, poszukując odpowiedzi, a gdy wreszcie wykombinował, z uwagą słuchałem jego słów. Ku mojemu zaskoczeniu, tym razem złotołuski od razu odgadł prawdziwy cel w tej sytuacji. Starałem się zaznaczyć, że gapie nie są zdecydowani w swojej decyzji, lecz mówiłem też sporo o samym rozmówcy, aby odwrócić uwagę od oczywistego rozwiązania. Poczułem lekką dumę, że mały tak szybko się uczył, choć jego podejście wciąż miało niektóre wady. Lecz to w końcu dopiero się uczył!
– Bardzo dobrze, znacznie rozsądniejszym wyjściem, niż bezsensowna kłótnia z pojedynczą, zaślepioną stereotypami osobą, będzie przekonanie do swojej opinii tych niezdecydowanych, których jest znacznie więcej. Jednakże nadal musisz pamiętać, aby mimo buzujących emocji zachowywać spokój i opanowanie, a także w żadnym razie nie obrażać i nie wyśmiewać otwarcie rozmówcy, gdyż właśnie to najlepiej pokazuje, że starasz się prowadzić normalną konwersację i wystawi bardziej rozemocjonowanego rozmówcę w gorszym świetle. Pamiętaj również o tym, że nie należy podkreślać to, że jesteś innej opinii. Najlepiej jest poszukać błędów i nieścisłości w przeciwnej opinii i zadawać fanatykowi pytania, na które odpowiedzi mogą wyraźnie pokazać błędność owego zdania. I owszem, możesz również posłużyć się maddarą, to faktycznie dobrym argumentem w słownej potyczce z kimś, kto w życiu żabki nie ujrzał. Z tym zadaniem poradziłeś sobie świetnie. – uśmiechnąłem się dumnie do Świetlika. Gdyby pojawiły się jakieś pytania, nim zacząć kolejne ćwiczenie, udzieliłbym na nie odpowiedzi. Potem jednak przeszedłem do zadania, których miałem zamiar zadać jeszcze trzy.
– No to pora na kolejne ćwiczenie. Otóż złożyło się tak, że zaprzyjaźniłeś się z pewnym rówieśnikiem, z którym bardzo dobrze ci się rozmawiało. Znaliście się niezbyt długo, ale zdążyliście zostać najlepszymi przyjaciółmi. Często do siebie przychodziliście w odwiedziny, żeby razem pobawić się z żabkami. Twój przyjaciel mieszkał sam w odosobnionej i mało widocznej leśnej jaskini, gdzie rzadko kręcił się ktoś przypadkowy. Jego rodziców nigdy w domu nie było, bowiem ciągle byli czymś zajęci – jego ojciec był Przywódcą Stada Ognia, a matka Zastępczynią Stada Ziemi. – co prawda nie wiedziałem, jakiej płci są smoki, zajmujące obecnie te stanowiska, ale to przecież wymyślona sytuacja. – Pewnego pogodnego dnia postanowiłeś zrobić przyjacielowi niespodziankę i przyjść do jego domu, aby się pobawić. Gdy przybyłeś na miejsce, nikogo jak zwykle w okolicy nie było, a na słonecznej polance przed trudnym do znalezienia wejściem do jaskini panowała idealna atmosfera do zabawy. Szukając przyjaciela wszedłeś do jaskini, lecz nikogo tam nie było. Wyszedłeś i zacząłeś okrążać jaskinię, gdy do twoich nozdrzy uderzył nieznajomy zapach. Był dość słaby, ale zauważalny. Ruszyłeś dalej, szukając młodzika, ale na wszelki wypadek go nie wołałeś, bo nie wiedziałeś, co to za obcy zapach. W końcu dostrzegłeś, jak grzebie się w ziemi za jaskinią. Zawołałeś go, a on przestraszony podskoczył i szybko zasłonił ciałem coś, w czym się grzebał. Na twój pytający wzrok odpowiedział, że to nic ważnego, a ty postanowiłeś mu uwierzyć i poszliście się bawić. Po czasie, gdy zapomniałeś już o incydencie za jaskinią, między członkami stada rozleciała się plotka o jakimś złodzieju, podkradającym cenne przedmioty i kamienie szlachetne. Zapach był trudny do wykrycia w obozie, gdzie wszystkie wonie mieszały się w jedno, więc nikt go nie mógł wytropić. Znów postanowiłeś się udać do przyjaciela, ale tym razem potajemnie, gdyż zacząłeś podejrzewać, że wiesz, kto stoi za kradzieżami. Starałeś się unikać cudzych spojrzeń i gorączkowo rozglądałeś się na boki, a gdy dotarłeś na miejsce, nikogo tam nie było. Z ciekawości postanowiłeś sprawdzić więc ów schowek, zauważony ostatnio za jaskinią. Zacząłeś kopać, aż natrafiłeś na drewniane wieczko. Uchyliłeś je... i ujrzałeś całą skrzynię kradzionych skarbów! Wyraźnie było widać, że niektóre z nich nie należały wcale do żadnego smoka Ziemi i domyśliłeś się, skąd był ten obcy zapach – w końcu jako dzieciak Przywódcy twój przyjaciel mógł spokojnie odwiedzać także stado Ognia. Wyjąłeś kilka z nich, by się im przyjrzeć, gdy nagle usłyszałeś za plecami okrzyk "Tu jest złodziej!!!". Odwróciłeś się i ujrzałeś, jak pół stada patrzy się na ciebie ze wściekłością. "Chciał podłożyć kradzione rzeczy własnemu przyjacielowi, co za parszywiec!", "A myślałam, że to taki porządny młodziak... Jakże się zawiodłam.", "Osz ty draniu, zapłacisz mi za to potrójnie! Gdzie moja rodzinna pamiątka?!" – słyszałeś oburzone krzyki. Z tłumu wyłonił się nagle twój przyjaciel i jak doskonały aktor skrzywił się z zawodem. "Jak mogłeś coś takiego uczynić?" – wyszeptał ze smutkiem, a smoki, wsłuchujące się w jego słowa niemal zawrzały od wściekłości, ostatnimi siłami powstrzymując się, by się na ciebie nie rzucić. Zaprowadzono cię do twojej mamy, Przywódczyni, której miałeś się publicznie wytłumaczyć i dać pod osąd. Jednak mimo pokrewieństwa widziałeś w jej oczach, że dopóki nie usłyszy logicznego wyjaśnienia, pobłażeń nie będzie. Stoisz więc przed Przywódczynią na środku miejsca zebrań, za twoimi plecami łypią na ciebie groźnie stadni towarzysze... Jak postąpisz? – jeszcze wyżej poprzeczka! Uśmiechnąłem się chytrze i obserwowałem, jak młodzik się głowi, będąc również otwartym na wszelkie pytania i prośby o pomoc. Każda kolejna sytuacja robiła się trudniejsza, ale siedziałem cały czas tu, gotów podpowiedzieć lub udzielić rady.

Licznik słów: 836
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Świetlik bardzo lubił konserwacje z Delavir, były bardzo pouczające, a nauka mediacji podobała mu się tym bardziej, że stanowiła wyzwania, a nasz mały bohater uwielbiał je. Nowa zagadka wymagała dużo większego skupienia, od naszego bohatera, była dość trudna, dużo trudniejsza niż dwie poprzednie. Przysiadł na zadku i zaczął się zastanawiać.Mój najlepszy przyjaciel mnie podszedł, okłamał, a cały tłum widział, że to niby ja zrobiłem... hmmm.. Przede wszystkim należało by się odwołać do tego, że przecież wcześniej nigdy nie robiłem takich rzeczy, moje zachowanie było zawsze prawidłowe, hmm no i do samego przyjaciela również.., gdybać tak chwile, a ogon tańczył nerwowo, zamiatając trawę.
Myśle, że sytuacja jest bardzo ciężka. Zostałem przyłapany jakby na gorącym uczynku, mam tak naprawdę dwie drogi wyboru: Pierwsza, odwołać się do nienagannego zachowania w przeszłości, a szczególnie uczciwości, czemu, jeżeli nigdy niczego wcześniej nigdy nie ukradłem, to teraz miałbym to robić. Druga, odwołać się do honoru i przyjaźni przyjaciela. Bawimy się razem, tyle czasu razem spędzaliśmy, jak on by się czuł jakbym mu wywinął taki numer? Czy mógłby się położyć spac spokojnie, i wstać bez wyrzutów sumienia następnego dnia? Dodatkowe argumenty, broniące mnie mógłby dotyczyć miejsca ukrycia ukradzionych skarbów, raczej zrobiłbym to na odludziu, a nie przy legowisku kumpla. Ostatnie, rozpaczliwe wyjście, to wyzwanie dawnego przyjaciela na pojedynek na arenie w celu oczyszczenia dobrego imienia, ale to najbardziej dyrastyczne i ostateczne wyjście, gdy miałbym już nóż na gardle., odpowiedział Świetlik, zastanawiając się, czy odpowiednio potrzedł do sprawy, czy to na pewno miał na myśli jego nauczyciel, czy może coś innego? Patrzył pytająco na Delavir, oczekując werdyktu.

Licznik słów: 259
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Przekrzywiłem lekko głowę. Przesadziłem z trudnością zadania? Cóż, chciałem po prostu nieco skomplikować sytuację, ale po zdenerwowanym drganiu ogona i nieco zagubionym wyrazie pyska domyśliłem się, że może faktycznie ćwiczenie może być za trudne. Otwierałem już pysk, aby zaproponować inne, łatwiejsze zadanie, jednak młodzik wszedł mi w słowo, a ja umilkłem i uważnie wysłuchałem tego, co ma do powiedzenia.
– Cóż, mówimy tu o wymyślonej sytuacji, potrzebnej do nauki mediacji, a jak możesz się domyślać, pojedynek nie jest zbyt dyplomatyczny. No i nie zmieniłby nic w twojej sytuacji, gdyż jeżeli zamiast spokojnego przedstawienia dowodów rzucisz się do walki, wielu tylko pogłębi swoje przekonanie o twojej winie. Odwołanie się do swojego nienagannego zachowania może pomóc, jeżeli dobrze znasz każdego członka stada. Choć może się wydawać, że przede wszystkim musisz zdobyć zaufanie matki, co nie powinno sprawić większego problemu, ja na twoim miejscu skupiłbym się na załagodzeniu opinii publicznej, ponieważ jakiej by władzy nie posiadał Przywódca, to przede wszystkim Stado decyduje o losach swoich członków. Powiedziałbym, że oskarżenie przyjaciela nie jest najlepszym wyjściem, ponieważ ma on mocną obronę za sobą – oskarżając syna Zastępczyni i Przywódcy Ognia mógłbyś wywołać niemały konflikt z władzami zarówno własnego, jak i cudzego stada. Tu najlepiej jest spokojnie twierdzić, że nie jesteś winny oraz prosić o przeprowadzenie śledztwa. Jeżeli smoki poszukają śladów, z łatwością je znajdą – skąd w skrytce skarby ze Stada Ognia, skoro nigdy nie postawiłeś tam łapy? Dlaczego skarby w skrytce są całe w zapachu twojego przyjaciela, a schowane zostały za jego domem? Powinieneś szczegółowo opowiedzieć swoją wersję wydarzeń, ale i uważać, by nie rzucać otwartych oskarżeń. Powinieneś zaprezentować sytuację tak, aby wszystkie dowody same wskazywały sprawcę, podczas gdy jawne obwinienie tylko wzbudzi przekonanie o twojej desperacji w działaniach. W takiej sytuacji nigdy nie możesz być pewien, jak wszystko się zakończy. W najlepszym wypadku uda ci się dotrzeć do Stada, w najgorszym zostaniesz ukarany przez Przywódcę. Należy jednak być pozytywnej myśli i zachowywać zimną krew, nie dać się wytrącić z równowagi. Dowody wspierają twoją niewinność, należy po prostu zwrócić na to uwagę. – uśmiechnąłem się lekko. Mały zaczynał myśleć w dobrym kierunku, tylko ta wzmianka o pojedynku nieco popsuła wrażenie. Mimo to jak na takie przesadzenie trudne zadanie poradził sobie nieźle.
– Cóż... przepraszam cię, za bardzo skomplikowałem to ćwiczenie. Następne będą łatwiejsze. – zrobiłem pauzę, gdyby maluch chciał coś dodać, a po tym zabrałem się za następną sytuację. – Uznajmy więc, że udało ci się przekonać Stado co do swojej niewinności. Smoki zdały sobie sprawę ze swojej pomyłki i zaczęły cię przepraszać. Twojego dawnego przyjaciela złapano i tak samo jak ciebie przed chwilą postawiono przed Przywódczynią. Jednak gdy się mijaliście, usłyszałeś jego cichy pomruk. Powiedział "Przepraszam, spanikowałem", a w jego głosie słychać było prawdziwą skruchę. Przyznał się do win i wtedy już otwarcie i głośno zwrócił się do ciebie przed całym stadem – "Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz". Przywódczyni była wyraźnie zła, gdyż jeszcze przed chwilą obawiała się, że będzie musiała wygnać własnego syna. Gdy odnalazł się prawdziwy winowajca, wylała na niego cały swój gniew i zadecydowała, że zamiast zwyczajnie zostać wygnanym, aż do końca swojego życia będzie musiał usługiwać członkom Stada i być na każde ich zawołanie bez możliwości opuszczenia terenów Stada, jako zadośćuczynienie za liczne kradzieże. Miał zostać pośmiewiskiem i smoczkiem na posyłki, do tego miał nigdy już nie odwiedzić ojca i przyjaciół ze Stada Ognia, a smokom Ziemi wydała się ta opcja bardzo kusząca. Widziałeś w oczach Zastępczyni, że jest tą wizją przerażona, ale nie mogła nic zrobić przeciwko głosu całego stada i własnej Przywódczyni. Ale ty mogłeś. Jesteś synem Przywódczyni, więc mógłbyś do niej przemówić na osobności, przekonać do bardziej pobłażliwego wyroku. Masz jednak wybór, możesz wcale nic nie mówić i pozwolić, żeby twój dawny przyjaciel został stadnym sługusem. Podpowiem jeszcze, że od twojej decyzji i wykonania tego zadania zależy to, jakie będzie twoje następne ćwiczenie. – to zadanie było już łatwiejsze, a do tego podobał mi się mój własny pomysł z różnymi wyjściami z tej sytuacji. Miałem pewien plan i po cichu nawet chyba liczyłem na to, że Świetlik nie wybaczy wymyślonemu przyjacielowi za zdradę, bowiem na tę okazję miałem dość trudne, ale ciekawe zadanie. Choć i ta nieco przyjemniejsza wersja z przekonaniem Lepkiej Ziemi brzmiała ciekawie. Cóż, wybór należał do złotołuskiego.

Licznik słów: 705
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej