OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Pasja miała wielkie nadzieje, że... Nie raz będzie jej dane powtórzyć takie, bądź podobne spotkanie. To nowe uczucie było takie wspaniałe i, choć dzięki niemu będą już na zawsze połączone, tak takiej jego intensywności będzie brakować Pasji coraz to bardziej z każdym uderzeniem serca w trakcie niechybnej rozłąki.Choć przejawiała się w tej grocie drapieżność Paqui – ta nie zamierzała by skrzywdzić żadnego smoka. W szczególności swojej Ha'ary. Jedynie kosztować, rozpływając się nad każdym kolejnym kęsem.
Gdy Pasja zabrała partnerce zabawkę, w postaci swojego języka... Szybko zaspokoiła jej chęci nieco inną. Wiedziała już dobrze, jaką. Tą samą, która wcześniej pieściła jej brzuch.
Pasja zawsze lubiła nauki, szczególnie w miłym towarzystwie. Ćwiczyła niegdyś robienie lin z mamą Lianką... To w sumie nie najgorszy pomysł, co by tu przynieść następnym razem, skoro partnerka tak bardzo je lubiła. Wspominając o mamach... Może one by poradziły im zabawy na przyszłość?
Pasja, jako ta nieco bardziej władcza, szukająca kontroli, stojąca nad partnerką, a Szarlatańska, jako ta uległa, podatna, kochana całym serduszkiem – czy nie uzupełniały się one pięknie? Taka słodka, urocza para, zmieniająca się w małe diabełki w swoim przytulnym zaciszu. Czy powiedzą bliskim o przeżyciach? Być może. Pasja nie czuła by w tym żadnego problemu. Może przy najbliższym wspólnym obiedzie? Chętnie podzieliła by się swoim szczęściem.
Lecz teraz... Nie było miejsca na myśli. Akt miłości, jakim się obdarzały rozmył je wszystkie w bezkształtną plamę. Wysuwający się do wnętrza Paqui, obsydianowy kijek był świetnym, ale i obezwładniającym dla nie przyzwyczajonej do takich przyjemności smoczycy. Gdy opadła z sił na partnerkę, która już nieco przywykła do własnych spazmów, ta uniósła zad sprawiając, że oba ich wrażliwe, ciepłe miejsca... Zetknęły się ze sobą. Pasja poczuła, że magiczna zabawka Ha'ary dotknęła ją w najgłębszym zakątku. Wypuściła gwałtownie powietrze z pyska wraz z towarzyszącym mu, głośnym jękiem. Oczy uciekły jej wgłąb czaszki tak, że przez moment nic nie widziała. Pazury zacisnęły się mocno na poslaniu, wyrywając fragmenty skóry. Ogon smoczycy zacisnął się mocniej. Gdyby miała więcej siły, mogła by nawet coś nim złamać – na szczęście nie doszło do tego. Głowa bezwiednie uniosła się do góry. A potem widziała już tylko gwiazdki, migające jej przed oczami. Czuła, jak jej wnętrze mocno zacisnęło się na kijku, nie chcąc go wypuścić. Drżąc, dopiero po chwili była w stanie stać równo, chcąc już wkrótce – odwdzięczyć się tym samym uczuciem. Szybki, ciężki oddech nie chciał już się uspokoić. Zmętnione, odległe spojrzenie nie chciało już wrócić do normy. Nie musiały.
Kolejne ruchy, coraz bardziej sprawne, coraz przyjemniejsze... Tu liczyły się tylko one i każda dla siebie nawzajem. Wspólny rytm wysyłał je za kolejne granice, przekraczając ich małe limity. A dodatkowe wibracje, w jakie wprowadził się łączący je przedmiot... To tylko jeszcze bardziej pobudziło Pasję. Chciała, by partnerka wraz z nią... Dotarła do końca tej przygody. Mięśnie łapek zaczynały boleć, oddech robił się nazbyt ciężki... Lecz to jej nie powstrzymało. Nie było ważne, że jutro nie będzie mogła chodzić, ani nawet wstać z posłania – liczyła się chwila, buzujące uczucie... Miłość.
Kolejne rytmiczne ruchy, drżący kijek i kochana parterka... Pasja czuła, że obie są już blisko. Gdy osłabiona już łapka Obietnicy chwyciła za łańcuszek – Paqui oddała się pocałunkowi bez namysłu, ciesząc się jej językiem w swoim pysku. Czując, jak ścianki zaczynają się zaciskać mocniej... W odpowiednim momencie ruszyła się szybciej, mocniej, przytulając dziurkę Ha'ary swoją własną. Niemal krzyknęła do pyska partnerki, znów widząc gwiazdy. I znów niemal opadając z sił. Starała się jednak poruszać nadal zajętym drżeniem zadem. W górę i w dół, pragnąc, by obiekt znalazł się najdalej we wnętrzu Obietnicy, jak tylko mógł. I głębiej i szybciej. Poruszała biodrami, uginała tylne łapki znowu starając się przyspieszyć własne ruchy. Gdyby tak mogła wpłynąć na cudzy maddarowy twór...


















