Strona 24 z 38

: 25 lut 2020, 15:40
autor: Wieczna Perła

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

  "Wróć do piskląt". Co? Ot tak? Czyżby znowu dotarła do tej granicy? Przez jakiś czas było w porządku, ale teraz znowu to samo... Ale! najwyraźniej mu się poszerzyła, skoro tyle czasu wytrwał! Chyba że zaczęło się to w środku spotkania, ale... woli inną wersję inaczej.
  Do tego musi przemyśleć parę spraw... Może między innymi coś związane z tym, o czy tu mówili? I jak w ogóle powinna patrzeć na... to? Uciął tę rozmowę w tak dziwny sposób... ale z drugiej strony jeśli faktycznie chciał kończyć, to nie miał jakiegoś pola do manewru w tej kwestii – sama nie widziała lepszego wyjścia.
  Pożegnała go więc krótkim skinieniem łba. Sama jeszcze chwilę popływała, delektując się ciepłem wody. W końcu jednak wyszła, osuszyła się magią i odleciała. Tak, lepiej wracać. Fio jeszcze sam tu przyleci, nie mogąc znieść tak długiej rozłąki...


//zt

: 18 mar 2020, 21:14
autor: Niespokojna Toń
To było odpowiednie miejsce.
Powróciła, pamiętając, jak bardzo ustronnie wyglądała ukryta grota. Niewielu o niej wiedziało, prawda? Przynajmniej miała taką nadzieję. Zabrała ze sobą również harpię, choć czuła się z tym trochę niezręcznie. Iskra będzie jednak robić za dobry alarm... w razie czego. Poleciła jej, by kręciła się w okolicy, nie zwracając na siebie uwagi. Miała informować smoczycę o kręcących się w okolicy przybyszach.
Toń tymczasem dyskretnie wsunęła się do środka, upewniając się, że miejsce nie jest zajęte. Następnie wysłała Melodyjnemu swoje dokładne położenie. Była dzisiaj jakby pewniejsza siebie, choć przejęcie sytuacją sprawiało, że lekko drżały jej łapy. Były to dla niej niecodzienne odczucia! Zupełnie nowy obszar życia otwierał się przed nią, a ona poruszała się w nim po omacku.
Przysiadła pod ścianą, magicznie się kamuflując, upodabniając się do koloru groty. Czekała cierpliwie na przybycie samca.

: 18 mar 2020, 21:50
autor: Melodia Ciał
Na szczęście Melodyjny nie miał teraz nic szczególnego do roboty, na szczęście nie musiał być na żadnej ceremonii czy innym zebraniu więc nie czuł niepewności przelatując nad terytorium Plagi w celu dotarcia na Ziemie Niczyje, Tereny Wspólne...jak zwał tak zwał. Nieopodal frunęła żurawica, która podobnie jak harpia miała robić za niepozorny alarm. W końcu żurawie bytowały nad wodą, a Żurawina nie była szczególnie charakterystyczna wśród swego gatunku.Melodyjny wylądował nad Zimnym jeziorem, wsadził łapę do rzeki płynącej w kierunku jaskini, albo raczej wypływającej stamtąd? Była zimna, jak zawsze, ale samiec uwielbiał pływać wiec wlazł do niej cały i popłynął w stronę wodospadu. Po co to wszystko ? Przecież nie chodziło tylko o to by wykąpać się przed spotkaniem, no nie, woda uniemożliwiała wytropienie a w obecnej sytuacji lepiej by nikt za nim tu nie lazł. Smok wylazł z wody nieopodal wodospadu jako że przepłynięcie pod nim byłoby bardzo trudne. Tak czy inaczej, efekt był taki, że wszedł do wnętrza jaskini, otrzepał się z resztek wody i rozejrzał się w koło. Czy samica miała w rodzinie kameleona? Możliwe bo czerwonołuski nie spostrzegł jej.
-Niespokojna?

: 19 mar 2020, 16:28
autor: Niespokojna Toń
Wiedziała, że się zbliża. Obserwowała go oczami Iskry, jak próbował zmyć swoją woń wodą, a potem odszukał wskazane miejsce. Nie od razu porzuciła kamuflaż, gdy wchodził. Była ciekawa, czy ją dostrzeże. Pojedynczy wesoły chochlik pojawił się w jasnych oczach!
Gdy ten wkroczył do środka, pozwoliła czarowi rozpłynąć się w powietrzu, a sama odeszła od ściany. – Witaj, Melodyjny. – Rzuciła, ukrywając ekscytację ze spotkania i całej otoczki ukrywania się przed innymi. Wydawała się wręcz dumna z siebie, że udało jej się ukryć. – Nikt cię nie śledził? Nikt się nie domyśla... naszych rozmów? – Spytała cicho. Ostrożności nigdy nie za wiele! Poza tym zdarzało jej się rozmyślać, czy samiec się przypadkiem czymś nie zdradził wśród swych współbratymców.

: 19 mar 2020, 17:24
autor: Melodia Ciał
Uśmiechnął się na jej widok, mimo wszystko on nie potrafił tak łatwo ukrywać targających nim emocji. Podszedł bliżej i pokręcił lekko łbem
– Nie, nikt mnie nie śledził i raczej nikt się niczego nie domyśla. Mają na szczęście własne problemy, na szczęście w swojej jaskini mam tyle różnych liści, że żaden z nich nie byłby w stanie wywęszyć Wody. Za to ty jesteś chyba mistrzynią magicznego kamuflażu– powiedział ale nie usiadł, grzecznie czekał aż samica usiądzie pierwsza (mimo wszystko miał dobre maniery)

: 20 mar 2020, 10:17
autor: Niespokojna Toń
Uśmiechnęła się z satysfakcją. Księżyce ćwiczeń i trudnych doświadczeń opłaciły się! Smoczyca przysiadła, układając długi ogon za sobą.
Miałam parę okazji do zdobycia doświadczenia. – Odparła, nie dopowiadając, jak bardzo traumatyczne były te okazje. Postanowiła nie pozwolić demonom przeszłości zepsuć tego spotkania...
Moja kompanka kręci się po okolicy. Da mi znać, jeśli ktoś niepożądany zabłądzi w te okolice. – Poinformowała, nieświadoma, że samiec wpadł na podobny pomysł. Na razie ze strony harpii napływały jedynie wizje spokoju i ciszy panującej na zewnątrz.

: 20 mar 2020, 10:47
autor: Melodia Ciał
Samiec wyczuł, że lepiej nie ciągnąć tematu tego co zdarzyło się w przeszłości, on sam zdecydował się żyć teraźniejszością. Usiadł obok smoczycy.
– Twoja kompanka...Iskra? Co tam u niej? Lepiej już czuje się wśród smoków?– zapytał po czym postanowił się pochwalić własnym nabytkiem.
– Niedawno udało mi się związać z samicą żurawia, może nie będzie przydatna w walce ale kompanka z niej urocza. Też jest tutaj w okolicy, uwielbia wszystko co mokre, poza tym też może zwracać uwagę na ewentualnych intruzów. Muszę przyznać, to ciekawe uczucie łączyć swój umysł z innym stworzeniem

: 20 mar 2020, 18:53
autor: Niespokojna Toń
Ożywiła się na temat Iskry, nastawiając z zaciekawieniem wąskie uszy. – Iskra robi postępy, przynajmniej w relacji ze mną. Jeśli chodzi o innych.. cóż, nauczyła się tolerować fakt, że musi mieszkać wśród smoków. Nie jest jednak zbyt towarzyska, a do mojej groty wchodzi tylko, jak już musi!. – Zaśmiała się, a potem zorientowała się, że powinna to wyjaśnić bardziej. Szybko dodała. – Widzisz, mieszkam z rodziną. Ze starszym bratem, Fenem, wujkiem Axarusem, który jest bardziej jak kilkusiężycowe pisklę i całym zwierzyńcem od kraba do wilka. Czasem też pomieszkują tam inni, jak Filigranowa Łuska. Iskra czuje się tam trochę przytłoczona. Przystań robi za taką grotę wspólną dla całego stada. – Była ciekawa reakcji samca na tą wiadomość. Właściwie nie wiedziała czemu poruszyła ten temat, może chciała, żeby wiedzieli o sobie coś więcej?
Na wieść o tym, że i Melodyjny oswoił kompana, przekręciła głowę z ciekawością. – O, oswoiłeś żurawicę? Jak ma na imię? – Spytała.

: 20 mar 2020, 20:10
autor: Melodia Ciał
Słuchał jej w skupieniu
– Żurawia panienka ma na imię Żurawina, wiem niezbyt kreatywnie, ale kiedy zobaczyłem wielką, czerwoną plamę na jej łebku od razu pomyślałem o tym czerwonym owocu– zasmiał się po czym wrócił myślami do opowieści Toni
– Przynajmniej masz wesoło, cała rodzinka razem! Ja wyniosłem się od ojca i trochę żałuję , teraz siedzę sobie sam w jaskini, pewnie dlatego tylko tam sypiam a resztę czasu spędzam...wszędzie. Świat znowu zaczyna się budzić do życia, ptactwo zaczyna śpiewać, kwiaty niedługo zakwitną, ziemia się zazieleni, znowu będzie przyjemnie i ciepło. – powiedział ale zdał sobie sprawę że cały czas mówi i myśli o sobie
-A właśnie, nie jest ci zimno? Mimo wszystko to miejsce nie należy do najcieplejszych

: 20 mar 2020, 22:37
autor: Niespokojna Toń
Wciąż bardziej oryginalnie niż nazwać kompana od nieosiągniętego celu misji! Axarus zamęczał mnie o to imię po tym jak wyruszyliśmy szukać Iskry boga, a wróciliśmy z harpią. – Zaśmiała się. Czuła się trochę swobodniej niż ostatnio, lecz może to przez to, że zaczęli od w miarę neutralnej rozmowy.
I wreszcie będzie łatwiej zbierać kamienie na polowaniu! – Dodała, skupiając myśli na jednym ze swoich ulubionych zajęć!
Na jego pytanie już miała pokręcić łbem przecząco, bo przecież morskie smoki przyzwyczajone są do chłodu... ale w ostatnim momencie się powstrzymała. Spojrzała zamiast tego na zimne ściany z lekkim niezdecydowaniem. – No... właściwie... Trochę tak. – Mruknęła niewinnie. Kątem oka obserwowała samca.

: 21 mar 2020, 9:28
autor: Melodia Ciał
Wahał się chwilę ale usiadł bliżej smoczycy i położył jedno z dużych skrzydeł na jej grzbiecie, tak aby dzielić się ciepłem, poza tym miło było tak blisko siebie siedzieć, przytuleni.
Obserwował reakcję Toni, żeby w razie czego się odsunąć gdyby jednak poczuła się przytłoczona
– To stąd to imię, Iskra od boskiej iskry. Ładnie. Też lubię zbierać kamienie, słyszałem też, że gdzieś w świątyni są specjalne kwarce, które mogą obdarować cię swoją mocą, ciekawe czy to prawda – powiedział.

: 21 mar 2020, 14:25
autor: Niespokojna Toń
Wstrzymała oddech, a po chwili ponownie zaczęła oddychać, ostrożnie, jakby zbyt gwałtowny ruch miał wstrząsnąć całym jej ciałem! Powstrzymała rosnącą ekscytację, gdy ponownie dystans między nimi się zmniejszył, lecz przyśpieszonego tętna opanować nie zdołała.
Minimalnie poruszyła ogonem, jakby na próbę muskając nim ogon ułożony za samcem. Był to delikatny ruch, który można by z łatwością przeoczyć! Sama Nanshe wydawała się trochę nieprzytomna, choć na słowa Melodyjnego odpowiadała bez zwłoki. – To prawda. – Odparła z satysfakcją dzieląc się swoją wiedzą! – Sama w ten sposób zwiększyłam swoją wytrzymałość. Było to jak bardzo dziwne wrażenie ciągnięcia pnia na grzbiecie, choć nic takiego nie miało miejsca... Jakbym częściowo przeniosła się do innego świata. Po wizycie w świątyni czułam dużą różnicę w walkach. – Opowiedziała z uśmiechem.

: 21 mar 2020, 19:14
autor: Melodia Ciał
To się nazywało ciekawe rozpoczęcie relacji! Najlepiej zacząć rozmowe na inteligentne tematy i na temat własnych odczuć. Samiec poczuł lekkie muśnięcie ogona i uśmiechnął się nieznacznie. Postanowił czegoś spróbować, może jego odwaga zostanie nagrodzona, a może ukarana, zobaczymy, do odważnych świat należy! A z drugiej strony nadzieja matką głupich, zobaczy się. Samiec nachylił się lekko w stronę Toni, albo raczej schylił łeb w stronę jej szyi z zamiarem wtulenia go delikatnie w jej bok, jak ona na to zareaguje? Odskoczy jak oparzona czy raczej podda się? Spodoba jej się to, a moze się wścieknie?

: 22 mar 2020, 22:57
autor: Niespokojna Toń
Nie spodziewała się, że jej drobny gest sprowokuje kolejne. A może powinna? Przecież samiec sam jej wyznał, że jest nią zainteresowany...
Zerknęła na niego kątem oka, spłycając oddech, jednak starając się nie usztywniać. Mimo to wydawała się podekscytowana. – Nie przeszkadza ci zapach wodorostów? – Zaśmiała się swobodniej, żeby rozluźnić atmosferę! Sama zdążyła już przyzwyczaić się do woni Plagi, która w przeszłości wywoływała w niej rozdrażnienie! Wzrok smoczycy wodził po łuskach i rogach Melodyjnego, jakby pierwszy raz miała okazję dokładniej się im przyjrzeć. Były nietypowe, chyba pierwszy raz widziała taki kształt.

: 23 mar 2020, 22:20
autor: Melodia Ciał
Wciągnął dyskretnie morską woń w nozdrza.
– Zaskakujące, ale nie. Lubię zapach morza i wodorostów, jest taki świeży, jak morska bryza. Szkoda że wspólne tereny nie mają dostępu do morza, byłoby weselej. – szepnął po czym uniósł łepetynę, zeby dać smoczycy trochę swobody, spojrzał na nią, ale nie świdrującym wzrokiem, raczej łągodnym ale zaciekawionym. Na co czekał? Dał jej szansę na wykonanie kolejnego ruchu lub jego nie wykonanie? Niektóre relacje musiały rozwijać się stopniowo.

: 24 mar 2020, 23:22
autor: Niespokojna Toń
Dla Czarodziejki było to pewnego rodzaju wyzwanie! Emocje szalały w jej wnętrzu, a serce biło przyśpieszonym rytmem, jednak ona trwała niemal nieruchomo, zachowując pozorny spokój. Oczywiście nie naśladowała martwego posągu... Nie było tak bardzo po niej widać tego, co działo się wewnątrz. Wydawała się cichsza niż zwykle, pozbawiona swej maski, nieco niepewna... Jednak nie sparaliżowana!
To, co czuła, bliższe było młodzieńczej ekscytacji na myśl, że komuś się podoba. A także...
Bliska obecność Melodyjnego była tak inna od tego, czego doświadczała całe życie... Jedyną osobą, która regularnie tuliła nieszczęśliwe pisklę, była jej starszą siostrą. Po jej utracie, wraz ze śmiercią nieczułej matki, Nanshe już więcej nie doświadczyła tak prostej rzeczy, jaką była czułość. Bracia nie posuwali się tak daleko, z góry ograniczeni swoją rolą i odczuciem niezręczności, a tym bardziej nikt inny nie poszedł w ślady Sztorm! Nanshe pamiętała doskonale pustkę w sercu i tęsknotę za takim prostym dotykiem. Za czymś, czego praktycznie była pozbawiona w najważniejszym momencie życia...
Uśmiechnęła się na jego wypowiedź, traktując ją jako swego rodzaju komplement.
...Weselej? – Podchwyciła z lekko rozbawionym uśmiechem, nieświadomie lekko kołysząc końcówką ogona. – Właściwie... Jest na to pewien sposób. – Stwierdziła nagle, po czym skupiła się na swym źródle, bo czemu nie? Samiec mógł wyczuć drgania Maddary wokół nich, po czym ujrzeć wejście do groty zakryte wodospadem przechodzące pewną zmianę... Ścianę spływającej wody zastąpił widok odległego morza, przecinanego wieloma falami. Te wpływały do groty, dobijając do ich łap! Dopiero tam rozbijały się, cofając się ponownie wgłąb morza. Na zewnątrz rozległy się także odgłosy mew, a woń wodorostów przybrała na sile! Wygląda na to, że Toń stworzyła także niewidzialną ścianę wygłuszającą szum wodospadu, który całkowicie niszczyłby efekt! Czarodzieje mieli własne sposoby, prawda?

: 25 mar 2020, 20:48
autor: Melodia Ciał
Spojrzał na iluzję stworzoną przez Toń ślepiami wielkimi jak spodeczki.
– O bogowie! Wiedziałem, że magowie mają wielką moc, ale że aż tak?! Ha! Pięknie.– gadał i gadał, chwalił, szczerze nie wiedział co ma teraz z tym fantem zrobić, totknąć? Pobiec? Sprawdzić czy mokre? Na ten krótki moment Toń mogła zobaczyć w nim wielkie pisklę. Melodyjny podszedł do brzegu iluzji, przechylił lekko łeb, przyglądając się realistycznemu wyobrażeniu morza. Stał dłuższą chwilę, słuchając magicznego skrzeku mew, aż nie wytrzymał. Wyciągnął łapę w stronę wody i wsadził, żeby sprawdzić czy faktycznie jest mokra. Jak się zapewne okazało była mokra i jak się przekonał była nawet słona. Wsadził do niej drugą łapę, pozwolił się obmyć magicznym falom po czym odwrócił się do smoczycy
– To niesamowite, nie mam słów.

: 29 mar 2020, 14:59
autor: Niespokojna Toń
Zdziwiła się trochę intensywnością zachwytu samca, choć nie przeszkadzały jej pochwały! Podeszła do brzegu za samcem, uśmiechając się lekko. Taki poziom iluzji wymagał od niej przelewania sporej ilości Maddary, dlatego koncentrowała się nieustannie na swym źródle. Księżyce ćwiczeń sprawiły, że była w stanie podzielić uwagę między tym, a spotkaniem z samcem.
Miło mi, że ci się podoba. – Powiedziała z uśmiechem, pozwalając, by magiczna woda obmywała jej przednie łapy. W tym momencie wpadła na pewien pomysł...
Fala docierająca do Plagijczyka nagle przybrała na sile, podnosząc się i ochlapując jego kończynę! Parę kropel dotarło trochę dalej, podczas gdy ona usiadła, przyglądając się niewinnie.

: 02 kwie 2020, 8:19
autor: Melodia Ciał
Stanął zdziwiony kiedy woda opryskała go od stóp do głów (no może nie dosłownie) i spojrzał na czarodziejkę z udawaną złością.
– A więc tak się bawimy, hmm?– powiedział po czym jedną z łap nagarnął magiczną wodę z zamiarem opryskania nią Toni.
– I tak oto rozpoczynają się wojny ! Jeden smok opryskuje drugiego wodą i takie są tego skutki, czas na bitwę jakiej świat jeszcze nie widział!– powiedział próbując się nie roześmiać z własnej "groźby" względem Wodnej.

: 05 kwie 2020, 14:50
autor: Niespokojna Toń
Znała już go wystarczająco dobrze by przejrzeć jego zamiary i wiedzieć, że groźna mina to tylko zabawa. Wyszczerzyła się trochę złośliwie, przez chwilę zastanawiając się, na ile pozwolić samcowi atakować ją przy pomocy jej własnego tworu! Uznała, że tak nawet będzie zabawnie... przynajmniej na razie.
Uważaj, żebyś nie wywołał Nimfy z wody! – Parsknęła, pamięcią wracając do tego śmiesznego rytuału Syreniego z dzieciństwa. Tamte chwile powróciły do niej, oczywiście bez zagrożenia ze strony istoty rozwścieczonej niszczeniem powagi ceremonii ku jej czci!
Woda poddała się woli samca, jednak on sam nie widział... lewitującej nad nim kałamarnicy! Unosiła się nad jego głową, a po chwili w powietrzu rozległ się grobowy głos! – Jak śmiesz naruszać moją wodną świątynię! Zapłacisz za to! – Kałamarnica zagrzmiała, po czym... bezwładnie spłynęła samcowi na kark! Obślizgłe macki zwisały po bokach jego szyi, wprawione w drgawki, jakby stworzenie miało jakąś padaczkę!

: 15 kwie 2020, 9:58
autor: Melodia Ciał
Śmiał się przez moment, ale kiedy usłyszał głos "znikąd" uniósł łeb ku górze, a le nim zareagował, stworzenie spadło wprost na jego szyję i oplotło swoim glutowatym jestestwem. Miał chęć biegac w kółko krzycząc jak pisklaczek, który wdepnął w meduzę, ale postanowił, ze nie zrobi z siebie większego idioty i tylko otrzepał się w pierwszym odruchu obrzydzenia ( cóż, najpewniej zdolności magiczne Toni pozwalały jej na nadanie tworowi tej wilgotnej lepkości, przyssawkowatości i zimności), ale stał twardo, próbując odkleic przyklejona do jednego z rogów mackę, otrzepał się raz jeszcze, a kiedy w końcu udało mu się pozbyć niechcianego nadbagażu, wybuchnął gromkim śmiechem. Zwijał się tak ze śmiechu dłuższą chwilę, a kiedy się opanował, leżał już na ziemi wyzbywając się ostatnich spazm śmiechu. Oczywiście nie miał jej za złe całej akcji,bawiło go to, jak inaczej można używać magii niż tylko do walki.
-To był cios poniżej wszelkich granic wiesz?– stwierdził niby pytaniem, po czym uśmiechnął się diabolicznie, nastawił się do ataku jak kot, po czym skoczył na czarodziejkę z zamiarem pociągnięcia jej wprost do wody. Co mogło wyniknąć z tej ich małej zabawy?