Lustrzany las

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Ostoja Zimy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 778
Rejestracja: 13 gru 2020, 22:01
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: północno-powietrzny
Opiekun: Bojowy Okrzyk i Pogoń Brzasku
Partner: Pełnia!

Post autor: Ostoja Zimy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,P,W,Śl,Kż,MP,MA,MO,Prs,O: 1 |L,A,O,Skr: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tancerz

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Smoczyca westchnęła, nie widziała aby ktokolwiek palił się do pójścia z nią, tyle było wyprawy w grupie. Zresztą, nie odnajdywałą się w niej. Odwróciła się tam gdzie były ślady tajemniczego stworzenia i ruszyła za nimi spokojnym krokiem. Szła na wschód bacznie przyglądając się temu co jest wokół. Poczuła, albo raczej usłyszała głos Skarabeusza w głowie. Chyba nawet nie wiedział, że wołała wszystkich, może była za cicho?
~ Tak, też coś znalazłam, jakieś ślady.. chyba łap? Idące na wschód. Wcześniej znalazłam jakieś kolce, albo zęby. Nie wiem co to było. Gdyby coś się działo to Cię zawołam – posłała mentalną wiadomość samczykowi.
Będąc samej i przechodząc przez malowniczy las, pisklę miało chwilę dla siebie na zadumę. Zastanawiała się, na temat stad. Po co to spotkanie i jakie jeszcze wyzwania będa na nich czekały? Jaka była ta Bogini Sennah i ten Strażnik... Wzięła głęboki wdech i zjeżyła sierść czując chłodny podmuch wiatru.

Licznik słów: 150
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❅ I Boski ulubieniec
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )

❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Przedmioty fabularne na sobie:
-- Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
-- dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
-- Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;


TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR


Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1

Obrazek
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Sahida wędrowała samotnie za śladem łap. W lustrzanym lesie zawsze było to osobliwe doświadczenie, zwłaszcza że za każdym razem gdy odwracała łeb, widziała swoje niewyraźne odbicie. Prędzej czy później zniknęła z pola widzenia Rogatej, drepcząc dalej na wschód, co na obecny moment zdawało się najbardziej odciągać ją od pozostałych. Z bliska okazjonalnie widziała, że istota nie była jedynie trójpalczasta, a niektóre łapy zostawiały odciski podobne do łapek żbika. Jeśli wytrwała przy swojej wędrówce, zorientowałaby się, że prędzej czy później utworzona ze szkiełek ścieżka stopniowo zakręca na południe, w kierunku polanki na którą przywiodła ich Sennah. Jaki byłby w tym cel?
Niespodziewanie coś w tropie uległo zmianie, ścieżka urwała się gwałtownie, a szkiełka które istota najprawdopodobniej niosła w większym zapasie, rozsypały się na krańcu kolczastej ścieżki. Kopczyk spłaszczonych "łusek" i "zębów", które mieniły się w świetle słońca wpadającego przez łyse korony, był naprawdę hipnotyzujący, choć nie powinien odwrócić uwagi Sahidy od okoliczności w których powstał. Kolejny ślad tajemniczego zwierzęcia był znacznie głębszy, więc musiało zaniechać spokojnej wędrówki i ruszyło galopem przed siebie. Ten szlak również w pewnym momencie zniknął, dosłownie na wprost szerokiego, starego drzewa. Był tutaj też pewien słaby zapach piór.
Na tym etapie Sahida nie miała zupełnej pewności gdzie się znajdywała, bo ślady tajemniczego stworzenia skierowałyby ją gwałtownie na południe, czyli teoretycznie w stronę Rogatej, choć wymijając ją po wschodniej stronie, tak że nie tylko się nie spotkały, ale było im do tego daleko. Na szczęście zawsze mogła wrócić się po własnych śladach, jeśli nie chciała się zgubić.
Szelest nad sobą usłyszała tylko raz, ale może był to tylko wiatr?

Skarabeusz ruszył tropem zasugerowanym przez połamane gałęzie, a zatem ze swojego punktu pod kątem na wschód, oddalając się znów od miejsca zbiórki. Początkowo woń nie sugerowała nic nadzwyczajnego, choć potem i do niego dotarł lekko stłumiony zapach futra i mokrych piór. Nie docierał z żadnej konkretnej strony, więc idąc za celem, miał wrażenie, że staje się otoczony przez obce zapachy. Gdyby utrzymał kurs, dotarłby w końcu do pierwszego pokaleczonego krzewu, który zgadzałby się z trajektorią lotu obcego obiektu, a przy okazji był na tyle bliski ziemi, że takowy powinien rozbić się niedaleko. Gałęzie szklanych krzewów były nieprzyjemne w dotyku, ale niezdolne do przebicia łuski, więc młody mógł bez problemu wbić się pomiędzy nie. Gdyby tak porozgarniać gałęzie, dostrzegłby głęboki odcisk wielkości smoczej łapy, wokół którego śnieg został zupełnie roztopiony. Tyle, że... kuli nie było ani śladu, jakby coś ją stąd capnęło. Wybawieniem mogły okazać się poszlaki w postaci białych piórek, zerwanych z ciała obcego stworzenia przez gałązki, które pokierowałyby go dalej na południowy zachód, czyli powoli w stronę Wodnej części grupy, z czego jednak nie zdawał sobie sprawy.

Jeśli chodzi o Czarciego i Błazenka, im dłużej podążali za pierwotnie obranym kursem, tym bardziej zatapiali się w terytorium obcej istoty. Na wspólnych drapieżniki były bardzo rzadkie, o ile występowały w ogóle, więc cokolwiek się tu osiedliło musiało to zrobić w miarę niedawno w wyniku desperacji albo przywiedzione za konkretnym celem. W każdym razie śladów na drzewach było definitywnie coraz więcej, a oprócz tego na śniegu zaczęły pojawiać się pojedyncze, stare odciski łap. Błazenek wdepnął w jeden z nich jako pierwszy, dostrzegając, że łapa nieznajomego stworzenia była trójpalczasta, choć nie aż tak duża, w porównaniu z jego własną. Czarcia w międzyczasie wypatrzyła na śniegu również odciski bliższe kocich, chociaż należące prędzej do tylnych, niż do przednich kończyn. Przy tak niewyraźnych, a jednocześnie coraz liczniejszych, przecinających się poszlakach mogła to stwierdzić prawdopodobnie tylko osoba mająca już jakieś pojęcie o śledzeniu.
Jeśli mowa o koronach drzew, na które okazjonalnie spoglądała, zorientowała się, że czym intensywniejszy jest zapach piór i futra, tym częściej pojedyncze gałązki w wyższych partiach drzew są skrzywione albo pęknięte. Nie na tyle aby coś dużego mogło się tam rozbić, ale jakby ktoś nieudolnie wspinał się po drzewach.
Idąc dalej Pomiot nie miała już wątpliwości, że jakaś podobna wielkością do niej istota, (a może kilka?) przebywa w pobliżu. Właściwie nawet lepiej, patrząc na zadrapania szklanej kory, znalazła się z Błazenkiem w samym centrum obszernego legowiska. Pytanie na ile miało to teraz znaczenie albo jak rozpoznać trop najbardziej aktualny, gdy w śniegu zostało odbite tyle łapek, które prowadziły nie do jednego, a wielu wysokich roślin naraz? Niewątpliwie jednak mogli nagle poczuć się obserwowani.


Następny odpis w sobotę/niedzielę po 21 (zależnie jak będzie wam wygodniej)

Licznik słów: 712
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Ostoja Zimy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 778
Rejestracja: 13 gru 2020, 22:01
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: północno-powietrzny
Opiekun: Bojowy Okrzyk i Pogoń Brzasku
Partner: Pełnia!

Post autor: Ostoja Zimy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,P,W,Śl,Kż,MP,MA,MO,Prs,O: 1 |L,A,O,Skr: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tancerz
Przemierzała lustrzany las patrząc przed siebie, starała się nie zwracać uwagi na swoje powykrzywiane odbicia. Jedyne co było słychać to chrupanie śniegu spod jej łap. Było cicho, żadnych ptaków, wiatru, nic. Wypuściła powietrze pyszczkiem widząc jak kłąb pary rozpływa się w powietrzu. Parła na wschód za śladami. Cieszyła się, że ma stały kontakt ze Skarabeuszem, choć... rozdzielili się. W głębi duszy czuła, że to nie jest dobry pomysł. Ale przecież nie będzie kulą u łapy i nie będzie chodzić za każdym. Równie dobrze mogła robić to, co Rogata. Przyłożyła łapkę do śladów które zostawiła nieznana istota, w sumie były podobne, tylko brakowało paluszka. Może to któreś z piskląt się zgubiło i zawędrowało aż tu? Albo któreś z Plagowych wpadło na genialny pomysł sabotowania i zostawiania fałszywych śladów? Jeśli tak, to Sahida wpadła w ich pułapkę bo szła właśnie za nimi.
Ślad się urwał, gwałtownie. Obracała głową aby znaleźć jakieś poszlaki, gdzie tym razem stworzenie poszło. Coś się mieniło i to w taki sposób, że nie dało się tego przeoczyć. Podeszła do kupki kryształków i je powąchała. Nie mogła znaleźć żadnego konkretnego tropu. Kolejne ślady, głębsze, śnieg był bardziej porozrzucany na bogi, uciekało? Uszy samiczki ruszały się cały czas niczym u czujnej sarny. Ale nie wychwyciła żadnego dźwięku. Innych śladów również nie było. Więc czemu tak nagle przyśpieszyło? Kolejny ślad zniknął. Westchnęła zrezygnowana i usiadła pod drzewem zmęczona tym spacerem, na szczęście na spotkanie była przygotowana i wzięła torbę z kawałkami suszonego mięska. Oparła się plecami o pień i ugryzła kawałek. Czuła delikatną woń piór, jednak też nie wiedziała jakich. Może to sobie poleciało? Wzięła kolejny kęs i zdębiała słysząc, że nad jej głową coś się ruszyło. Nie, to nie może być przypadek. To nie była też wiatr, przecież żadne inne drzewa się nie poruszyły. Czuła jak sierść jej się zjeżyła a mięśnie się spięły. Na Bogów, przełknęła nawet jedzenie które miała w pyszczku. Wolała nie czekać na to, aż rzuci jej się na głowę, odbiła się plecami od drzewa dodatkowo jeszcze zapierając ogonem i szybko odskoczyła starając się, aby być od drzewa najdalej jak to jest fizycznie możliwe. Rozstawiła szeroko łapy i miotła wzrokiem drzewo, nie będąc już do końca pewną, czy jej się wydawało, czy jednak coś skryte między koronami drzew.

Licznik słów: 372
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❅ I Boski ulubieniec
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )

❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Przedmioty fabularne na sobie:
-- Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
-- dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
-- Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;


TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR


Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1

Obrazek
Niesforny Kolec
Dawna postać
Uranos
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 18 sty 2021, 18:27
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 13
Rasa: bagienny x północny
Opiekun: rodzice
Mistrz: Bitewna Hulanka
Partner: Despotyczny Ferwor

Post autor: Niesforny Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,MP,MA,MO: 1
Niespotykane.
Pewny krok prędko stracił na swojej śmiałości, kiedy to spodziewany grunt zrobił mu paskudny żart, okazując się dziurą. Niewielką, jak ocenił, lecz dostateczną, by utracił swój rytm na drobnej nierówności. Zagryzł zęby. Tyle tropów śmigało mu na krańcu spojrzenia, dosłownie wszędzie, tak się ze sobą plątały, aż zapomniał się, pod koniec trasy wpadając w śladową pułapkę. Teraz jednak przyjrzał się wyraźniej odciskowi, wycofując się. Dalej ten okropny ptak. Nie za duży, doskonale. Stwierdził, że nie musi więcej o tym wspominać. W końcu i tak szli w odpowiednim kierunku. Ruszył znów, aby dogonić samicę.
Uszy wtem poddały się drganiu.
Dziwne uczucie – burknął pod nosem, lecz na tyle głośno, że mogła usłyszeć. Tym razem nie klepał jej w bok, a jedynie stał obok, strzygąc uszami w swojej ostrożnej, bezczynnej pozycji. Rozglądał się dookoła siebie, krążąc wzrokiem wokół poziomu ściółki leśnej i pomijając rzecz jasna stronę, którą swoim potężnie zbudowanym ciałem zasłaniała mu Czarcia Łuska.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#a7b794
#ff9590
Czarci Pomiot
Wojownik Mgieł
Pomiot Nieprzejednana
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 719
Rejestracja: 03 sty 2021, 18:20
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 66
Rasa: Olbrzymi/górski
Opiekun: Gasnący Gwiazdozbiór, Pajęcza Lilia
Mistrz: Przesilenie Północne

Post autor: Czarci Pomiot »

A: S: 5| W: 5| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,L,Skr,Prs,MP,MA,MO,Śl,Kż: 1| B,O: 2| A: 3
Atuty: Silny; Adrenalina; Czempion; Furia Niebios; Uzdolniony; Wiecznie Młody
Czarcia czuła się co raz bardziej mniej pewnie. Jej mięśnie z każdym krokiem spinały się, jakby przygotowując ją do tego, co mogło na nią wyskoczyć zza drzew. Rzuciła zmartwione spojrzenie Błazenkowi. Czy w razie czego dałaby radę go jakoś ponieść na grzbiecie? Raczej był za młody na intensywne biegi i ucieczki przed drapieżnikami. A im dalej w las, tym bardziej czuła, że coś niedawno tu było. Czy raczej było tu na tyle długo, by zostawić wyraźny ślad zapachowy. Spróbuje go bronić na tyle długo, żeby reszta zdążyła nadejść z odsieczą. Zakładała, że Plagijka była najbliżej ich położenia, ale czy w ogóle będzie chciała jej pomóc? Wyglądała na taką, która prędzej ją wepchnie w paszczę drapieżnika, niż stanie u jej boku.
Coś było bardzo nie tak. Za dużo śladów na drzewach. Chyba zwierzaki nie zostawiają tak często tego typów śladów? Te wyglądały jakby były robione celowo, ale młoda póki co nie wiedziała jeszcze czemu cokolwiek chciałoby aż tak bardzo zdradzać swoją lokalizację. Zauważyła, kątem oka, że jej pomagier nagle w coś wpadł. Odwróciła rogaty łeb w jego kierunku, patrząc z ciekawością co też ten młody uczynił. I dostrzegła te same dziwne ślady trójpalczastej istoty, ale tym razem na śniegu. Oho. Niedaleko nich coś zostawiło ślady łap, które pewnie należały do jakiegoś kota. Czy raczej pół-kota, bo ewidentnie były tylne. Czarcia nie miała dużej wprawy w tropieniu, ale ciężar wyraźnie utrzymywany był na nich. Nie trzeba było też geniusza, żeby ogarnąć, że te trójpalczaste odciski musiały należeć do przednich łap. Wstrzymała się jeszcze z informowaniem reszty o ich znalezisku i powędrowała dalej.
W nozdrza kłuł ją ten dziwny zapach, który teraz przypominał jej nieco sierść i pióra. Trochę jak pachniał jej tata. Tylko po prostu brakowało jego dodatkowej woni. Zamiast tego była jakaś inna. I znów, kolejne ślady na drzewach. Coś bardzo chciało się wspiąć, ale nie mogło. Pióra, pióra… Coś poszarpało te drzewa i je zgniotło. Próbowało odlecieć? Ale nie mogło? Może połamało skrzydła? Albo poszarpało je o szklane liście drzew i teraz było uziemione?
Nie miała czasu na dłuższe zastanawianie się nad tym, bo skończyła w środku legowiska, otoczonego śladami mnóstwa łap. Które były te właściwe?
~ Mamy tu ślady zwierza, który ma dwie pary łap, z czego jedna trójpalczasta, druga bardziej kocia. Ma pióra i sierść. Jest większe od nas. No i jesteśmy w jego legowisku ~ wysłała mentalną wiadomość do wszystkich uczestników, po czym posłała im jeszcze wygląd ich dalszej trasy, żeby w razie czego mieli pojęcie, gdzie znaleźć ich ewentualne truchła.
Wiedziała, że nie powinna zakłócać spokoju czegokolwiek, co mogło tutaj mieszkać, więc zakryła skrzydłem Błazenka przy boku, który nie znajdował się bezpośrednio przy niej i ruchem łapy wskazała mu, żeby zaczął przemieszczać się na zad. Stanęła dopiero na skraju tego terenu, które uznała za legowisko. Nie chciała rozsierdzić tego stwora paradowaniem po jego domu. W dodatku mógł być ranny i jej obecność mogła być dla niego zagrożeniem, więc wolała dać mu trochę dystansu. Pochyliła rogaty łeb, utrzymując go na poziomie barków. Czerwonymi ślepiami spoglądała w korony poharatanych drzew, zastanawiając się czy coś tam jest, czy tylko jej się wydaje, że czuje na sobie czyjeś ślepia.

Licznik słów: 519
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♉︎ Adrenalina ♉︎   Malar – demon
dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony,
w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr: 1|MA,MO: 2

♉︎ Czempion ♉︎
  
Głos ♉︎ Theme ♉︎ Battle Theme
raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego Fullbody

♉︎ Furia niebios ♉︎
  
raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

Błysk przyszłości: 26.05.2023
  
Kalectwo: trzy pary łap – 5/4 mięsa do sytości

#9f0f0f
Czas Końca
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 22 lis 2020, 23:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 15
Rasa: górski x powietrzny
Opiekun: Bandycka Groźba
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Czas Końca »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,Prs: 1| Pł,A,O: 2
Atuty: Pełny brzuch; Adrenalina; Wiecznie młody;
Została z tyłu. Nawet bardziej z tyłu. Nie zależało jej, ale trochę się zapatrzyła, a teraz całe towarzystwo przepadło. Kage prychnęła. Teraz będzie musiała tropić ich niczym zwierzynę, co nie powinno być szczególnie trudne; tyle smoków zostawiało sporo śladów w śniegu, a przecież dopiero co zniknęli z jej bystrych czterech oczu. Zauważyła, że gromadka trochę się rozbiła. Zignorowała Sahidę i Skarabeusza, kompletnie olewając ślady w postaci zapachów i śladów (o ile miała szansę je dostrzec). Nie miała interesu, żeby pomagać Wodnym i Ziemnym, kibicowała wyłącznie Pladze, od której została odłączona. Ba! Kage zamiast iść po śladach prędzej je niszczyła, zasypywała śniegiem bądź rozdzierała pazurami... ale to wszystko tylko i wyłącznie jeśli na coś trafiła.
Podążała śladem Czarciego i malucha, którego imię wypadło jej z głowy o ile w ogóle miała okazję je usłyszeć. Węszyła i szła śladami łap, przy okazji mrużąc oczy, gdy dostrzegła także inny ślad... trójpalczasty? Czyli coś tropili... Smoczyca parsknęła i od tej chwili zaczęła stąpać głośno. Specjalnie tłukła się i szła ciężko, tupiąc oraz łamiąc gałązki, by wypłoszyć to coś, przepędzić, a tym samym uniemożliwić reszcie znalezienie tego czegoś. Nie ma łatwo, nie ma prosto i nie ma fajnie gdy w swych szeregach ma się Plaguskę.
Usłyszawszy myśl Pomiot uniosła swój rogaty łeb i warknęła przeciągle. Przyspieszyła. Chciała jak najszybciej dogonić swoją "znajomą", z którą tak fajnie przekomarzała się na spotkaniu i zobaczyć, co tam znaleźli. A później to przegonić, żeby nie mieli się czym pochwalić przed Strażnikiem. Pytanie tylko czy zdąży?

Licznik słów: 246
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Avatar autorstwa Spaczonego Źródła.

1. Pełny brzuch – pożywienia wymaganego do sytości. Leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół

2. Wiecznie młoda – brak kary +2 ST po ukończeniu 100 księżyca. Smok pozostaje płodny.
3. Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Ochrona niewinnych – jednorazowo na polowaniu/wyprawie/misji: wszystkie drapieżniki atakujące smoka natychmiast odpuszczają i odchodzą; odesłanych drapieżników nie można zaatakować.

Arashi – leszy
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
B, MA, MO, Skr: 1
Światło Głębin
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 584
Rejestracja: 09 gru 2020, 12:00
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Wężowy x Morski
Opiekun: Łupieżca Nektaru
Mistrz: Echo Zbłąkanych

Post autor: Światło Głębin »

A: S: 1| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Skr,MP,Śl,Kż,A,O: 1| Pł,Prs,MO, MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Zaklinacz, Znawca Terenów
Do nozdrzy Skarabeusz dotarł zapach zmoczonego futra i chyba piór. Jednak nie był pewien z czym ma do czynienia. Węszył dalej starając się dobrze określić do czego należał zapach. Nie czuł raczej zapachu krwi, więc co mogło mieć futro i pióra? Smoki prawdopodobnie. Jednak z kim miałby do czynienia?
Rozglądając się uważnie po okolicy dostrzegł że połamane gałęzie były coraz bliżej ziemi, co wskazywałoby że obiekt może być w pobliżu. Przyśpieszył kroku, szukając wzrokiem kuli...lub czegokolwiek innego co mogło tak poniszczyć ten las. Jednak miał pecha, jako że obiekt nie znajdował się nigdzie w pobliżu. Rozejrzał się uważnie, mając nadzieję że może przeoczył go. Jednak fakt był taki, że cokolwiek tu było, zniknęło. Za to jego bystre spojrzenie padło na roztopiony śnieg. Po chwili spostrzegł także odcisk. Ktoś tu był wcześniej? Byłoby to logiczne, jakby ktoś ją zabrał. Ale kto i po co? Jego logika podpowiadała by rozejrzeć się za śladami i może odnajdzie kierunek w którym smok lub inne stworzenie się poruszało. I się nie pomylił, jako że dostrzegł ślady piór zawieszone na gałązkach. Podążył tropem, jednak zachowywał ostrożność, woląc zostać niezauważonym. Poza tym musiał być czujny w kwestii co się dzieje z innymi.

Licznik słów: 195
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry Wzrok – Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (wzrok) mają dodatkową kość.
Chytry Przeciwnik – W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Zaklinacz – stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną.
Znawca terenów – Znawca terenów: znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dużego zioła raz na trzy tygodnie w polowaniu (następne użycie 17.12)

Pisklęce Oczy :: jednorazowego użytku, -2 ST na wybrany test Aparycji
Obrona przed drapieżnikiem – do obrony przed drapieżnikiem (bez areny viliara)

Dialog ~ #d66922 :: Maddara ~ #A4BCD8

Obrazek
Alga ~ Kelpie
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B:1 | A:1| O:1 | Skr:1 | Śl: 1

Kalectwo: Brak Skrzydeł
– Brak zdolności lotu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie licząc Sahidy, wyglądało na to, że drużyna ponownie postanowiła zebrać się w komplet.
Skarabeusz widział dokładnie, którędy wędrował jego złodziej, który – sugerując się odciskami – wielkością musiał być zbliżony do niego. Podobnie do Pomiotu, Ziemisty zdołał wyróżnić w śniegu przednie ptasie i tylne, bardziej kocie odciski.
Podczas gdy Czarcia próbowała zachować maksymalną ostrożność, osłaniając przy tym bardziej ciekawskiego, niż wystraszonego Błazenka, na miejsce zmierzała też Rogata, która wpadła na pomysł, jak wykorzystać swoją obecność między członkami innych stad.

Ponieważ Czarcia była najbardziej skupiona, jako pierwsza dostrzegła poruszenie między gałęziami. Był to idealny moment, aby skupić wzrok na odpowiedniej przestrzeni, a wtedy dostrzec dziobate, śnieżnobiałe z frontu i popielate od zadniej strony stworzenie. Mogła mieć rację w kwestii jego ran, choć połamane gałęzie mogły być też spowodowane popłochem, by jak najprędzej skryć się na drzewie.
Finalnie zapewne obeszłoby się bez prowokacji, gdyby nie Rogata. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, stosunkowo młody, choć wyrośnięty drapieżnik zasyczał do nieznajomych, żądając od nich odwrotu. Gdy tylko znowu się przemieścił, trzęsąc przy tym gałęziami – ze względu na lustrzaną osłonę, ciężko było określić, gdzie dokładnie się zatrzymał. Z pewną dozą precyzji, potrafiła to określić właśnie Wodna.
Czy konfrontacja z gryfem była w ogóle konieczna?
Ano o tym mogli przekonać się dzięki Skarabeuszowi, który w pewnej chwili wyłonił się z krzewów od wschodniej strony polany. Cokolwiek ukradło kamień Sennah, jego trop prowadził właśnie do drzewa, z którego Czarci, Rogata i Błazenek usłyszeli konfrontacyjny syk.

Wracając do Sahidy. Ze względu na ruch na drzewie, jak i na ziemi, tym razem obie istoty zdawały sobie sprawę ze swojej obecności.
Młoda smoczyca nie była jednak groźna, sugerując się jej defensywną postawą i faktem, że tak szybko uciekła od drobnego dźwięku. Musiała być tu sama, prawda?
Z najgęstszej partii lustrzanej korony, dość blisko pnia, gdzie gałęzie były najwytrzymalsze, w stronę ziemi wychynęła jasno kremowa, dziobata głowa. Młody gryf wydawał się wystraszony, choć ciekawość dała za wygraną, stąd postanowił ocenić sytuację. Ciemne ślepia spojrzały pierw na zostawiony przez Sahidę trop, a potem stopniowo do na nią samą, o ile nie skryła się dotąd za krzewami. Oczywiście była zbyt daleko, by zwierz mógłby na nią wyskoczyć, więc pozostał uwięziony w swoim skrawku terytorium.
Wyglądało na to, że do drzewa prowadziły wyłącznie jego ślady, więc byli tutaj we dwójkę, czekając na swój kolejny ruch.


Następna tura piątek/sobota

Licznik słów: 386
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Ostoja Zimy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 778
Rejestracja: 13 gru 2020, 22:01
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: północno-powietrzny
Opiekun: Bojowy Okrzyk i Pogoń Brzasku
Partner: Pełnia!

Post autor: Ostoja Zimy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,P,W,Śl,Kż,MP,MA,MO,Prs,O: 1 |L,A,O,Skr: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tancerz
Nie uciekła, łapy były sztywne jak i całe ciało. Lustrowała wzrokiem drzewo, spodziewając się najgorszego, że zaraz wyskoczy na nią ogromny stwór a była sama, nie umiała walczyć ale zawsze pozostaje ucieczka. Rozpostarła skrzydła na wszelki wypadek, to napięcie było nie do zniesienia, gdy... zobaczyła uroczy, dziobaty łebek który, w typowo ptasi sposób, obracał się na boki. Na Bogów!
Upadła na pupę zmęczona tym stresem, czując jak mięśnie się rozluźniają. Chyba ten gryf był tak samo przestraszony jak i ona, na szczęście nie wyglądał na agresywnego a raczej na zaciekawionego. Wypuściła powietrze pyszczkiem z ulgi. Co on mógł robić tu sam? Gdzie była jego mama lub tata? Uśmiechnęła się do nieznajomego stworzenia, nie chciała go wystraszyć. – Co tu robisz? Gdzie Twoja mama? – zapytała łagodnie otwierając torbę i grzebiąc w niej. Skoro napięcie poszło w niepamięć, a straszny stwór okazał się małym gryfem, to nie widziała przeszkód by dokończyć posiłek, wszak jedzenie jest najważniejsze! – Może Ciebie też wysłali szukając jakiegoś ognia? – zapytała biorąc kęs, ale, ale! Mama uczyła aby dzielić się posiłkiem. Uklepała starannie śnieg na długość ogona od siebie, aby tam położyć kilka kawałków wysuszonego mięska. Może biedaczysko siedziało tam kilka godzin i nie miało co zjeść. Jedzenie położyła na tyle daleko, że gryf mógł spokojnie się posilić będąc w bezpiecznej odległości od samiczki.
Mimo przyjaznego nastawienia, Sahida była ciągle czuja, a przynajmniej starała się nasłuchiwać, uszka miała lekko skulone aby słyszeć czy przypadkiem nic się za nią nie skrada. – Nie bój się, to od mojej mamy, jest Łowczynią, wiesz? I ma dużo jedzenia które suszy i możemy sobie je zabrać na dłuższe wyprawy! – zamiauczała biorąc kęs mięska, pokazując, jakie ono jest smaczne.

Licznik słów: 279
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❅ I Boski ulubieniec
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )

❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Przedmioty fabularne na sobie:
-- Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
-- dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
-- Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;


TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR


Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1

Obrazek
Niesforny Kolec
Dawna postać
Uranos
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 18 sty 2021, 18:27
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 13
Rasa: bagienny x północny
Opiekun: rodzice
Mistrz: Bitewna Hulanka
Partner: Despotyczny Ferwor

Post autor: Niesforny Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,MP,MA,MO: 1
Przywarł do jej boku.
Mimowolnie.
Tak mu bowiem podpowiadał instynkt. Ciepło. Smok. Trzeba lgnąć, kiedy przeciwnikiem jest nieznane. Poddał się temu naturalnemu procesowi przetrwania, w głębi duszy święcie przekonany wyższością swojej osobistej ochroniarki ponad jakąś byle ptasią bestię. Lecz i mimo to ciałko rozedrgało się, niczym okalające ich cząsteczki magii, tak przecież niestabilne i ruchliwe. Inne ślady dopiero zaczynały docierać do jego oczu i węchu. Strasznie, strasznie dużo. Przerażająco wiele tropów. Nie wątpił w Czarcią ani na moment, to fakt. Lecz czy nawet i ona, całkowicie sama, byłaby w stanie obronić go tak, by nawet włosek nie opadł z plamistej główki? Zaczynał w to powątpiewać oraz samemu zaklinać w myślach własną nieużyteczność w takiej chwili. Otoczony skrzydłem czuł się jednak o wiele lepiej, niżeliby przyznał.
Walczyły w jego duszy dwa wilki – jeden ciekawski, śmiertelnie ciekawski, a drugi niemrawy, zlękniony, pełen niejednolitej obawy. Ścierały się ze sobą rzewnie, obydwa równie silne. Z jednej strony ciągnęło przejść się niczym pan po swoich włościach, zwyczajowo, z drugiej natomiast... zwyczajny, smoczy niepokój. Coś było nie tak. A cenił sobie swoje życie ponad jakąkolwiek miarę.
Błazenek zaprzestał jakże niepotrzebnego drgania, widocznie zaintrygowany. Uszy stanęły na baczność, a ślepka omiotły puchatą teksturę gryfiego futerka. Znał, nie znał? Nazwa na pewno mu uciekła, lecz informacje ochoczo wypływały na wierzch, próbując samolubnie, nonszalancko okazać się idealnym opisem tego, co spostrzegł. Co zasyczało, zmierzwiło futerko. Ptasie łapy! Kocie także... Skrzydła! Dziób? Mięśnie grzbietowe się zgięły. Zelżały, wyluzowały. Przekrzywił głowę. Wpadła i obca samica, istna Zagłuszaczka. I tym razem przyniosła ze sobą okropne skowyty wraz z niepotrzebnym harmidrem, który to i do czułych niedźwiedzich uszu dotarł z nieprzyjemną myślą – "Cisza, sza!"
Co to? – Ku Czarciej powędrował cichutki głosik. Młody spojrzał w górę, stojąc w delikatnym rozkroku, z niesamowitym błyskiem w pozłacanych oczętach. Prawdziwa pasja. Musiał się dowiedzieć. Taki już był. Jeśli nie teraz, jeśli nie dzisiaj, to zmuszony będzie myśleć o tym co noc, dopóki nie otrzyma zadowalającej odpowiedzi. Albo nie zmieni zdania, wrzucając pytanie do grupy niepotrzebnych zapychaczy.

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#a7b794
#ff9590
Czarci Pomiot
Wojownik Mgieł
Pomiot Nieprzejednana
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 719
Rejestracja: 03 sty 2021, 18:20
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 66
Rasa: Olbrzymi/górski
Opiekun: Gasnący Gwiazdozbiór, Pajęcza Lilia
Mistrz: Przesilenie Północne

Post autor: Czarci Pomiot »

A: S: 5| W: 5| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,L,Skr,Prs,MP,MA,MO,Śl,Kż: 1| B,O: 2| A: 3
Atuty: Silny; Adrenalina; Czempion; Furia Niebios; Uzdolniony; Wiecznie Młody
Pomiot zauważyła ruch tajemniczego zwierza gdzieś pomiędzy drzewami. I niekoniecznie jej się to całkowicie podobało. Rozpoznała dziwny dziób i znajomą strukturę ciała, co raz bardziej mając ochotę strzelić swoim głupim ryjem w najbliższe drzewo, żeby pokarać się za ten umysłowy zastój. Toż to musiał być gryf! Oczywiście! Zgadzały się tropy, zapach futra i piór, a teraz ten wielki dziób. Całkowicie nie skojarzyła tego z ojcowym towarzyszem, który wyglądał praktycznie identycznie. Nawet pachniało to wszystko znajomo. Uh, mogłaby to wszystko zrzucić na brak kompetencji, bo po prostu słabo połączyła wszystkie fakty, ale takie coś nie przeszłoby w normalnym starciu, ten zachowywał się lekko... Dziwnie. Pewnie normalny osobnik wydziobałby jej oczy nim by zdążyła go w ogóle zauważyć.
Usłyszała Rogatą bawiącą się iście wybornie w jakiegoś przerośniętego żubra, robiąca okrutny raban, który tylko rozwścieczy drapieżnika jeszcze bardziej. Gdy tylko znalazła się w jej polu widzenia, obdarzyła ją poirytowanym spojrzeniem. Na mózg jej padło? Może chociaż ją ten gryf pierwszy dopadnie. Potem jej ślepiom ukazał się Skarabeusz. A ten co tu robił? Nie wyglądał jakby szedł po jej śladach. Z tego co pamiętała, to ruszył swoim własnym tropem. Czyżby doprowadził go aż tu? Zerknęła ponownie na koronę drzewa, z którego dobył się wrogi ryk. Oho. Świetnie.
~ To gryf ~ rzuciła mentalną wiadomość zarówno do Błazenka, jak i do wszystkich pozostałych towarzyszy, którzy znaleźli się w jej pobliżu. Mniej więcej wiedziała, gdzie się teraz znajdował, więc posłała im także obraz tejże części drzewa i dla pewności wlepiła w nie ślepia, żeby mogli podążyć nań za jej spojrzeniem ~ Jest mniej więcej tam ~ teraz spojrzała na Błazenka, przemawiając w jego umyśle ~ Jeśli zacząłby atakować, to trzymaj się za mną, żebym mogła cię osłonić. A jeśli już będzie bardzo groźnie, to lepiej się gdzieś schowaj.
Dla własnego spokoju, przesunęła go lekko przednią łapką, by znalazł się bliżej jej tylnej części ciała. Jak zacznie się chryja, to jej przód pewnie będzie szczególnie zagrożony. No i mógł przez przypadek zostać zdzielony przez nią łapą czy łbem.
Westchnęła ciężko. Pora znów klepać się po mordach. Stanęła pewniej na łapach i uniosła głowę do góry. Zerknęła szybko na pozostałą część grupy, a swoje oczy szczególnie zawiesiła na Rogatej. Mogłaby się przydać, ale szczerze wątpiła w tym momencie w jej pomocność. Pewnie po prostu ucieknie i zostawi ich tu z tym cholerstwem. Wróciła spojrzeniem z powrotem na drzewo i stojąc w całkowitym bezruchu czekała na kolejny ruch drapieżnika.

Licznik słów: 400
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♉︎ Adrenalina ♉︎   Malar – demon
dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony,
w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr: 1|MA,MO: 2

♉︎ Czempion ♉︎
  
Głos ♉︎ Theme ♉︎ Battle Theme
raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego Fullbody

♉︎ Furia niebios ♉︎
  
raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

Błysk przyszłości: 26.05.2023
  
Kalectwo: trzy pary łap – 5/4 mięsa do sytości

#9f0f0f
Czas Końca
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 22 lis 2020, 23:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 15
Rasa: górski x powietrzny
Opiekun: Bandycka Groźba
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Czas Końca »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,Prs: 1| Pł,A,O: 2
Atuty: Pełny brzuch; Adrenalina; Wiecznie młody;
Nareszcie dogoniła grupę, która nieco się rozpadła, co wywnioskowała z widoku zaledwie dwójki "towarzyszy". Stanęła przy Błazenku i Pomiot, obrzucając otoczenie spojrzeniem; co tu niby znaleźli i o co ten raban? Jej podwójne ślepia otworzyła się szerzej, gdy dostrzegła ruch pomiędzy gałęziami i zaczęła się uważniej przypatrywać, chcąc dostrzec, co się tam kryło. Gryf? Wielki drapieżnik, ale niezbyt szkaradny. Nie miał rogów, nie miał łusek, kolców, ostrych wypustek ani niczego w tym rodzaju, a jego jedyną bronią były raczej pazury i dziób. Futro oraz pióra wyglądały pociesznie, nie zaś groźnie ani przerażająco, dlatego też smoczyca prychnęła, rozczarowana. Bo kto wie, czyżby trafili na prawdziwą maszkarę może spróbowałaby ją oswoić, jako że właśnie w takich kompanach gustowała? Gdyby jej nie wyszło miała za plecami całą grupkę jeleni, którzy rzuciliby jej się na pomoc.
Kage stanęła pewniej na łapach, zadarła łeb, wyciągnęła szyję i również zasyczała, cicho acz groźnie, ostrzegając drapieżnika, że ma do czynienia z kimś, kto potrafi się bronić i nie będzie wahał się przed ukręceniem mu łba. Żeby wyjść na większą rozłożyła nieco swe wąskie i długie skrzydła.
No? I co z tym poczniesz, Pomiot? Mamy tu gryfa. Będzie bronił legowissska, po którym deptamy. Zaryzykujesz konfrontację, czy wolisz zarządzić odwrót? – padły ciche, zachrypnięte słowa ze strony Plaguski, która Błazenka nie zaszczyciła nawet spojrzeniem, zamiast tego postanowiła nieco sprowokować wielołapą. Po raz kolejny, zresztą. Była ciekawa, co zrobi Wodno-Ziemna grupka. Obstawiała, że się wycofają, by bronić tych młodszych i słabszych. Tchórze, acz nie zamierzała im w tym przeszkadzać; jeśli się wycofają, to nie wygrają, prawda? A przecież o to chodziło. Jej kolczasty ogon zakołysał się na boki. Kage wpatrywała się wyłącznie w gryfa starając się nie tracić go z oczu i widzieć, co robi, tak na wszelki wypadek, gdyby stworzenie jednak odważyło się zaatakować. Było to całkiem możliwe biorąc pod uwagę prowokującą pozycję Kage oraz fakt, że w polu widzenia pojawił się także Skarabeusz. Może gryf, widząc taki tłok, wpadnie w panikę?

Licznik słów: 324
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Avatar autorstwa Spaczonego Źródła.

1. Pełny brzuch – pożywienia wymaganego do sytości. Leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół

2. Wiecznie młoda – brak kary +2 ST po ukończeniu 100 księżyca. Smok pozostaje płodny.
3. Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Ochrona niewinnych – jednorazowo na polowaniu/wyprawie/misji: wszystkie drapieżniki atakujące smoka natychmiast odpuszczają i odchodzą; odesłanych drapieżników nie można zaatakować.

Arashi – leszy
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
B, MA, MO, Skr: 1
Światło Głębin
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 584
Rejestracja: 09 gru 2020, 12:00
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Wężowy x Morski
Opiekun: Łupieżca Nektaru
Mistrz: Echo Zbłąkanych

Post autor: Światło Głębin »

A: S: 1| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Skr,MP,Śl,Kż,A,O: 1| Pł,Prs,MO, MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Zaklinacz, Znawca Terenów
Obserwując odciski na śniegu, młodzik zaczynał mieć dziwne przeczucie że zbliża się do sedna, Jednak dwie pary odcisków normalnie stanowiłyby dowód o dwóch stworzeniach. Jednakże sposób w były rozłożone, podpowiadał mu że wygląda to na jedno.
Jego trop chyba zaprowadził go tam gdzie powinien się znaleźć. Okazało się jednak że chyba się trochę spóźnił, jako że reszta pojawiła się na miejscu. Oprócz Sahidy. Miał nadzieję że samicy nic się nie stanie w międzyczasie. ~ Em...myślę że znaleźliśmy kulę. Ale zdobycie nie będzie takie łatwe.~ Posłał wiadomość granatowej samicy.
Rozejrzał się krótko po grupce. Na razie wydawało się że nikomu nic się nie stało. Wszyscy jednak wpatrywali się w jedną stronę. Skarabeusz szybko przekonał się jednak z czym mieli do czynienia. – Czyli to coś zabrało kulę... – Powiedział. Stworzenie raczej nie miało zamiaru współpracować, próbując odstraszyć ich. No to raczej się mu nie uda.
Skarabeusz podszedł w stronę grupy. Błazenek wydawał się całkiem dobrze chroniony przez Czarcią Łuskę. Za to Rogata nie wydawała się na tyle bezbronna by potrzebować pomocy. Patrzył jak dwójka smoczyc z innych stad zaczyna się nawzajem prowokować. To jednak dało mu pewien pomysł. – Ktoś powinien go rozproszyć, by ktoś mógł ukradkiem zabrać kulę. Chyba że ktoś ma lepszy pomysł. – Rzucił pomysłem, ale nie wiadomo czy ktokolwiek zechce współpracować. Nie był także pewien jak dużym zagrożeniem był gryf. Wolał zachować ostrożność. Samiec jednak nadal obserwował uważnie złodzieja, jako że musiał być gotowy w razie ataku.

Licznik słów: 240
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry Wzrok – Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (wzrok) mają dodatkową kość.
Chytry Przeciwnik – W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Zaklinacz – stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną.
Znawca terenów – Znawca terenów: znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dużego zioła raz na trzy tygodnie w polowaniu (następne użycie 17.12)

Pisklęce Oczy :: jednorazowego użytku, -2 ST na wybrany test Aparycji
Obrona przed drapieżnikiem – do obrony przed drapieżnikiem (bez areny viliara)

Dialog ~ #d66922 :: Maddara ~ #A4BCD8

Obrazek
Alga ~ Kelpie
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B:1 | A:1| O:1 | Skr:1 | Śl: 1

Kalectwo: Brak Skrzydeł
– Brak zdolności lotu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4276
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Punkt kulminacyjny. Frontem do drzewa stali Pomiot z Błazenkiem oraz Rogata, nieco z boku zaś Skarabeusz, który podszedł bliżej, choć dołączył na samym końcu.
Podczas gdy Ziemisty najpewniej nie mylił się w swoich spostrzeżeniach, swoją rację miała również Plagijka. Sytuacja była nerwowa, ale musieli podjąć decyzję, jeżeli chcieli zdobyć kulę, zwłaszcza że musieli ją jeszcze znaleźć na samym drzewie.
Gałęzie, na które spoglądała Czarcia, zatrzęsły się, gdy spomiędzy szklanej osłony dobiegł do nich kolejny, przeciągły syk. Balansował pomiędzy ostrzeżeniem a aktywną groźbą, choć przede wszystkim drażnił uszy. Gryf był osaczony, ale dopóki znajdywał się na drzewie, trudniej go było trafić zarówno magią, jak i pazurami. Bystre posunięcie, dlatego smoki musiały znaleźć sposób, żeby go przechytrzyć. Niewątpliwie bardziej ryzykowne byłoby znalezienie się bezpośrednio pod koroną, choć stamtąd młodzi mogli mieć lepszy ogląd na jego postać. Choć czy to konieczne? Najważniejsze, że pozostał im wybór pomiędzy ściągnięciem go stamtąd siłą albo wystraszeniem, sama metoda należała jednak do nich.


Doświadczenia Sahidy były zdecydowanie spokojniejsze. Młodszy, kremowy gryf taksował ją wzrokiem, strzygąc pierzastymi uszami albo przekrzywiając łeb, na dźwięk jej głosu. Im dłużej była analizowana, tym spokojniejszy wydawał się sam drapieżnik, choć to wcale nie oznaczało, że zamierzał skoczyć jej w objęcia, niczym nowy przyjaciel. Suche mięso zwyciężyło. Pierw na szklanym pniu ostrożnie oparły się długie, ptasie palce, potem dołączyła jasna sylwetka. Zamiast zeskoczyć z drzewa z gryfią gracją, młode próbowało ześliznąć się z drzewa głową w dół, szponami przednich łap ryjąc o korę, podczas gdy tylne stanowiły asekurację. Wyszło mu to bardzo pokracznie, a w połowie drogi sam manewr okazał się zupełnie przekraczać jego możliwości. Zad przeważył, poleciał pierwszy w stronę ziemi, podczas gdy młode wykonało spektakularnego fikołka.
Ale wylądowało... i to na czterech łapach. Ciemnobrązowe ślepia, wytrzeszczone wpatrywały się prosto w granatową smoczycę. Pióra białych skrzydeł nastroszyły się w dodatkowej mieszance zażenowania i strachu. Może też niedowierzania, że po takiej porażce nie leżał na ziemi, brzuchem do nieba.
Gryf był jedynie parę łusek mniejszy od Sahidy, ale sprawiał wrażenie lekko wygłodzonego. Skoro tereny wspólne nie były naturalnym terytorium dla takich jak on, być może więcej czasu poświęcił na ukrywanie się przed smokami i innymi drapieżnikami, niż szukaniem samego jedzenia? Choć to raczej nie wyjaśniałoby, po co zostawiał za sobą tyle szkiełek zdradzających legowisko.
Prędzej czy później pozycja gryfa ustabilizowała się, choć gdy był już w całości na ziemi, z jego postawy nie znikało napięcie. Tak samo on, jak i młoda Ziemista stale za czymś nasłuchiwali.
Skrócił dystans, ale nie wziął mięsa. Zamiast tego lekko zniżył łeb i zasyczał ledwie słyszalnie, z większą niepewnością niż groźbą.

Licznik słów: 423
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Ostoja Zimy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 778
Rejestracja: 13 gru 2020, 22:01
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: północno-powietrzny
Opiekun: Bojowy Okrzyk i Pogoń Brzasku
Partner: Pełnia!

Post autor: Ostoja Zimy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,P,W,Śl,Kż,MP,MA,MO,Prs,O: 1 |L,A,O,Skr: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tancerz
Spokojnie przeżuwała mięsko patrząc na wygibasy młodego gryfa, choć widok był dosyć zabawny, nie zaśmiała się. Sama pamiętała jak pierwszy raz wdrapała się na drzewo a potem darła pyszczka bo nie mogła zejść. Odsunęła trochę zadek od stworzenia aby spokojnie zjadło.
Słyszała głos Skarabeusza i Czarciej. Najwidoczniej oni byli w kupie i znaleźli już kulę. Poczuła się głupio nic nie zrobiła by pomóc, przynajmniej im bo kremowy zwierz wyglądał na wychudzonego. Jeszcze bardziej zmartwiła się o jego stan. Gdzie jego matka? Albo ojciec?
~ Też jestem obok młodego gryfa jest mniejszy ode mnie, nie atakujcie tamtego... chyba są wygłodzone. Myślicie, że to może być rodzic tego gryfa którego znalazłam? ~ Zadała pytanie, wysyłając mentalną wiadomość do wszystkich. Nie ma innej opcji, trzeba jakoś zaprowadzić młodego gryfka do tego drugiego.
Podrapała się po swoim szalu z grzywy i pomyślała przez chwilę po czym odchyliła się w przeciwną stronę od gryfa aby sięgnąć patyk. Czas się popisać inwencją twórczą. Uklepała łapą sporą warstwę śniegu przed sobą i zaczęła coś bazgrolić na białym puchu. Może gryf się zainteresuje i będzie chciał zobaczyć co Ziemna tworzy.
Gdy skończyła lekko się wyprostowała. Może malunek nie był arcydziełem, ale pomoże jej tłumaczyć małemu stworzeniu o co jej chodzi. Obrazek Pokazała na górną część obrazka łapką – To my, ja – pokazała łapą na siebie – i Ty – na gryfa. – potem pokazała na cztery smoki – oni są ze mną, szukamy ognia buh buh, rozumiesz? I oni spotkali gryfa – pokazała na obrazku łudząco podobne stworzenie do niego ale jakby większe. – Pójdziemy razem do gryfa? Może to twoja ma-ma lub ta-ta – Na kolce Kaltarela, tłumaczenie nie było jej mocna stroną tak samo jak malunki na śniegu. Podniosła zad z ziemi i wyjęła z torby jeszcze jeden kawałek mięska, może pożywieniem go skusi? Przecież był taki wychudzony... Powoli kroczyła po swoich śladach co jakiś czas odwracając się do hybrydy i kładąc na ziemi kawałek suszonego mięska aby go zachęcić do pójścia za nią.

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❅ I Boski ulubieniec
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )

❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Przedmioty fabularne na sobie:
-- Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
-- dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
-- Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;


TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR


Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1

Obrazek
Światło Głębin
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 584
Rejestracja: 09 gru 2020, 12:00
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Wężowy x Morski
Opiekun: Łupieżca Nektaru
Mistrz: Echo Zbłąkanych

Post autor: Światło Głębin »

A: S: 1| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Skr,MP,Śl,Kż,A,O: 1| Pł,Prs,MO, MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Zaklinacz, Znawca Terenów
Skarabeusz wypuścił powietrze z nozdrzy, słysząc mentalną odpowiedź Sahidy. Następny gryf? Teraz czuł się nie zbyt dobrze że rozdzielił się od niej. Co prawda wydawało się że drugi osobnik nie przejawiał agresji, jednakże co by mogło się stać gdyby zaatakował? Może Żuczek powinien bardziej skupić się na tym by być wsparciem dla innych, niż próbować rozwiązać wszystko samemu. Prawdę mówiąc praca z innymi smokami nie była jego najlepszą stroną.
Wyczuł że reszta chyba także usłyszała wiadomość. Warto było spróbować. Może uda się rozwiązać cały problem bez walki. Sam nie miał wiele do roboty, póki nie było przy nich Sahidy. Jedyne co mógł zrobić o czekać na decyzję reszty. Przelał maddarę, trzymając ją w pogotowiu, gdyby gryf zaatakował jego lub kogoś z reszty uczestników. Koncertował swój wzrok na stworzeniu gotowy odgrodzić ich od ataku twardą, kryształową barierą.

Licznik słów: 136
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry Wzrok – Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (wzrok) mają dodatkową kość.
Chytry Przeciwnik – W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Zaklinacz – stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną.
Znawca terenów – Znawca terenów: znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dużego zioła raz na trzy tygodnie w polowaniu (następne użycie 17.12)

Pisklęce Oczy :: jednorazowego użytku, -2 ST na wybrany test Aparycji
Obrona przed drapieżnikiem – do obrony przed drapieżnikiem (bez areny viliara)

Dialog ~ #d66922 :: Maddara ~ #A4BCD8

Obrazek
Alga ~ Kelpie
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B:1 | A:1| O:1 | Skr:1 | Śl: 1

Kalectwo: Brak Skrzydeł
– Brak zdolności lotu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej