Leszczynowy Zagajnik

Wzniesiona wysoko nad terenami, jest jednym z lepszych i jednocześnie niebezpiecznych miejsc widokowych, głównie przez wzgląd na liczne przepaście, w których giną nie tylko wodospady.
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Starszy smok wylądował zaraz po tym jak smoczyca dotknęła ziemi. "Bardzo szybko wszystko przyswoiłaś, jestem na prawdę z ciebie dumny." Ostatni raz powiedział to swojej córcę, ale tym razem był taki szczęśliwy. Wtulił się pyskiem w jej ciało, a z ślepi znów poszły łzy. Nauczył kogoś czegoś więcej niż zawsze, udało się. To niesamowite, pomógł wodnej i sam zdobył siostrę. "Tak bardzo mi ją przypominasz." Wyszeptał, ale po chwili otarł skrzydłem pysk.
/// Raport Latanie I

PS: Jakby nie zaakceptowali to jeszcze coś dodamy :mrgreen:

Licznik słów: 85
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Szabla Kniei
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 122
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ostatnie Ogniwo
Mistrz: Zmierzch Gwiazd

Post autor: Szabla Kniei »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
Kwitnący Krzew wylądowała na ziemi, a zaraz za nią jeden cały żubr. Wystarczająco dużo mięsa, by nakarmić dorosłego smoka. Smoczyca była zmęczona polowaniem, dlatego usiadła pod jednym z drzew i oparła się grzbietem o jego pień. Przymknęła oczy, ale nasłuchiwała wszystkich podejrzanych dźwięków. To na wypadek, gdyby jakieś zwierzę spróbowało podkraść jej mięso, które przyniosła tu dla Słonecznego Kolca.
Ciekawe, jak się trzymał się Wodny? Czy porabiał ostatnio coś ciekawego? Łowczyni ostatnio sporo narzekała na nudę. Przydałaby jej się jakaś mniejsza lub większa przygoda. Ale najpierw – odpoczynek!

Licznik słów: 88
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.

II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun 2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
Wędrówka Słońca
Dawna postać
sun is deadly laser
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 561
Rejestracja: 07 sty 2017, 22:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 103
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wzburzone Wody*
Partner: Morowa Zaraza*

Post autor: Wędrówka Słońca »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 2
U: L,W,B,Pł,MP,MA,Skr,Śl,A,O: 1| M,MO: 2| W: 3
Atuty: spostrzegawczy, szczęściarz, altruista, opiekun, znawca terenów
Słoneczny, po raz kolejny raz w swoim dłuuuugim życiu, szedł przekąsić co nieco u boku Łowcy. Myślał o pójściu do Nurtu, potem jednak zrejterował. Co się będzie bratu przypominał, z tym nieudanym polowaniem i niedokończonym szkoleniem.
~ Kwitnąca! Oj, biedulko, zmęczyłaś się? ~ zawołał do pomarańczowołuskiej, kiedy wypatrzył ją opierającą się o jedną z leszczyn. Rozbawienie w jego głosie mieszało się z cichą troską. Był wdzięczny za posiłek, ale miał nadzieję że Łowczyni się nie przemęcza!
~ Miło Cię znów wiedzieć. I dzięki za tura, padam z głodu ~ dodał, przysiadając do mięsa i bezceremonialnie zabierając się za posiłek. Jadł sobie powolutku, nie krępując się zupełnie obecnością Krzewu. Trochę wrócił mu apetyt. Miał tylko nadzieję, że Łowczyni nie będzie się za bardzo przypatrywać jego zapadniętym bokom i luźnej skórze. Znowu trochę schudł.
~ Byłem na polowaniu, wiesz? Co prawda nie było owocne, ale jednak. Oficjalnie. ~ Uniósł łuki brwiowe, wykrzywiając pysk w minie mówiącej "Czy ktoś kiedykolwiek byłby w stanie to przewidzieć? Cud!".
Schrupał – bo i z kosteczkami – tura w całości i starannie oblizał pysk. Wytarł się się jeszcze łapą, tak na wszelki wypadek. Krew wokół pyska była passe.

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_
____________Mam wrażenie, że nie posiada pan żadnej pożytecznej umiejętności ani talentu.
____________Czy myślał pan, żeby zająć się nauczaniem?

__________Szczęściarz → odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie. nast. użycie: 30.09
__________Altruista → -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na polowaniu.
__________Opiekun → -2 ST dla kompana.
__________Znawca Terenów → znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego raz na 2 tyg.
__________nast. użycie: 26.09

______________.mantykora Valisska
______________.S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1
______________.A,O,Skr,Śl: 1
______________.głód: 25.09
______________.Karta kompana

__________Słonko w wykonaniu: Szabli, Mr.Furiu, Caretha

_
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Wywerna sunęła po podłożu z lekkością, którą musiała odziedziczyć po matce. Wydawało się, że unosi się lekko nad ziemią niczym niematerialna zjawa. Łapy miękko dotykały ziemię, gdy Delirium przemierzała ziemie wspólne lekkim, niewymuszonym kłusem, poruszając ciałem niczym wijący się wąż, z długim ogonem ciągnącym się za nią. Głowę przyozdobioną koroną rogów miała pochyloną, wyciągniętą do przodu. Brązowe, chore ślepia czujnie przeczesywały otoczenie, lśniąc w promieniach zachodzącego słońca. Było ciepło, za ciepło. Zimne ciało Delirium źle znosiło te temperatury, niemalże wołając o ukojenie, o kilka podmuchów wiatru.
___Ale nikt nie słuchał.
___Próbowała wrócić czym prędzej na tereny Cienia, do gór chroniących Cierniową Dolinę przed całym światem, wliczając w to słońce. Tęskniła za wiecznie skrywającą ziemie jej stada mgłą, za kroplami porannej rosy na cierniach. Z jej rozchylonego lekko pyska wylewał się czarny kwas, a łuski gardła wibrowały w rytm cichych warkotów i mruczenia.
___Nie zatrzymywała się.

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Podróż powrotna Czarodziejki stada Cienia, wielkiej i potężnej smoczycy z bardzo skomplikowanym Cienistym imieniem przebiegała spokojnie. Oczywiście słońce o tej porze roku dawało smokom nie lubiącym upałów mocno w kość ale taka duża smoczyca chyba nie będzie płakać! Zwłaszcza że miało spotkać ją coś bardzo ciekawego: miała spotkać pewien znaczący element jej przyszłości który sprawi że zapomni o tym całym upale.
Gdy tak podążała do legowiska Cienia natknęła się w pewnym momencie na bardzo znajomy zapach... Nie było mowy o pomyłce. Elf! Temu zapachowi towarzyszyła też woń krwi... Co tu się działo? Smoczyca obejrzała się w kierunku z którego dobiegał zapach i zaledwie po kilku krokach natknęła się na elfa. Ranna elficka samica z rodzaju tych które dawno temu nawiedziły wolne stada leżała pod niewielkim drzewem trzymając się za nogę i obwijała wokół rany która na niej się znajdowała kawałek materiału z którego też zbudowane były jej ubrania w kolorze zieleni i brązu. Całkiem niezły kamuflaż. Obok niej leżał zakrzywiony kawałek drewna z linką przebiegającą od jednego końca do drugiego. Rana wyglądała na poważną, była głęboka i wypływało z niej wiele krwi. Ranna elfka nie zwróciła uwagę na Delirium która teraz, niedostrzeżona stała jakieś trzy ogony od niej.

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Na początku wyczuła to, na co zmysły drapieżnika były wyczulone najbardziej. Krew. Życiodajna, czerwona posoka wylewała się z czyjegoś ciała gdzieś w pobliżu. Dopiero po kilku krokach samica wyczuła także woń elfa. A więc wciąż były one w wolnych stadach? Może po prostu było to kilkoro wyrzutków, nie wiadomo. Delirium, wiedziona tym razem niczym innym jak ciekawością ostrożnie zaczęła podchodzić bliżej, podążając za coraz intensywniejszą wonią. I dostrzegła cel. Elfka o jasnej skórze, odziana w barwy brązu i zieleni. Czarodziejka nie była pewna, czy tutejsza odmiana tych istot także dzieli się na konkretne podgatunki poza elfami zwykłymi i mrocznymi. Ta panna tutaj podchodziła pod elfa leśnego. Raczej drobna, ale niewątpliwie wciąż niebezpieczna.
___Wywerna zaczęła podchodzić bliżej, na ugiętych łapach, nie spuszczając wzroku z celu. Czy zamierzała zaatakować elfią kobietę? Nie, była raczej zaintrygowana nią i powodem jej obecności. Chciała więc podejść jeszcze bliżej, może na odległość ogona. Gdy dostrzegła charakterystyczną broń, zwaną łukiem wyostrzyła czujność. Ranne elfy nadal stanowiły zagrożenie, a leśne były dosyć... Impulsywne.
___– Nie sądziłam, że wciąż można tutaj natknąć się na elfy. – Mruknęła, wyłaniając się zza leszczyn i stając przed nakładającą na siebie opatrunek kobietą, wpatrując się w nią uważnie. Zaatakuje, spanikuje, spróbuje się odczołgać? Delirium starała się być przygotowana na każdy scenariusz. Zachowywała czujność. Elfka mogła mieć towarzyszy w pobliżu, a leśnym często towarzyszyły dzikie zwierzęta. O ile to był leśny elf.

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Cóż, Delirium nie była łowcą, a elfickie zmysły były bardzo czułe, więc trudno było się spodziewać by smoczyca była w stanie podkraść się do siedzącej pod drzewem kobiety. Tak więc gdy Delirium poczyniła pierwsze kroki w stronę elfki ta w jakiś sposób wykryła jej obecność i odwróciła głowę w jej kierunku. Widok maszkarona z kawałkami wystającej czaszki wyraźnie ją przestraszył. Najwyraźniej bojąc się Delirium, elf złapał za łuk leżący obok niej i strzałę z leżącego obok niej kołczanu. Wycelowała z pozycji leżącej w stronę smoczycy i rzekła o dziwo w smoczym języku:
-Nie podchodź bliżej stworze!
Cóż, przekaz nie mógłby być jaśniejszy. Teraz od Delirium zależało jak sprawa potoczy się dalej, a atmosfera była dość napięta. Najwyraźniej słowa czarodziejki zostały zignorowane Motywy elfki wydawały się jednak jasne: była ranna, a podchodziła do niej bestia która co prawda wyglądała jak smok ale nie sposób było znać jej zamiary. Jak to się potoczy dalej?

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Cienista wiedźma zatrzymała się, nie spuszczając z elfki wzroku. Czuła intensywną woń krwi i widziała posokę plamiącą prowizoryczny opatrunek. Smagnęła powietrze rozwidlonym, czarnym jęzorem i uśmiechnęła niemal niezauważalnie. No tak, leśne elfy. Wyjątkowo impulsywne – zaskakującym wręcz było to, że strzała na napiętej cięciwie nie była już wbita w smocze czoło. Czaszka smoka może i była twarda, ale elfie strzały należały do jednych z najlepszych.
___Stworze? – Mruknęła z nutą rozbawienia. Czy naprawdę wyglądam aż tak paskudnie, elfko? – Zapytała z iskrami rozbawienia tańczącymi w brązowych oczach. Zakołysała lekko długim ogonem, jakby chcąc wykonać krok w przód. Uznała jednak, że lepiej zostać na obecnej pozycji. Chyba, że chciała poczuć ostry grot wbijający się w jej ciało.
___Jesteś ciężko ranna, a opatrunek założyłaś niedbale i pospiesznie. Nie jestem szamanką, ale jestem w stanie nieco wspomóc ciebie własną magią. Chyba, że wolisz się wykrwawić, wtedy droga wolna. – Powiedziała już w pełni poważnie, przekrzywiając nieznacznie na bok łeb przyozdobiony koroną długich rogów.

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Elka siedząca pod drzewem ani na moment nie spuszczała wzroku ze smoczycy. To było naprawdę imponujące biorąc pod uwagę że była ranna i wyglądała na bardzo zmęczoną, a mimo tego na jej twarzy cały czas widniało pełne skupienie. Nie wypuściła jednak strzały w kierunku czarodziejki gdy ta nie odeszła ale wysłuchała jej słów co dawało pewne szanse na rozwiązanie tej sprawy bez rozlewu krwi. Postęp!
Gdy elfka wysłuchała już propozycji i zorientowała się że smoczyca najwyraźniej nie chce jej zaatakować lub zrobić z nią czegoś niecnego, poluzowała cięciwę, nie odkładając jednak strzały. Pewnym było że gdyby chciała ją wystrzelić mogłaby to zrobić w ułamku sekundy.
-Chcesz mi pomóc? -zapytała się najwyraźniej nieco zaskoczona ofertą. Na moment było widać ze opuściła gardę ale już po chwili jej twarz przybrała poprzedni, nieprzyjemny wyraz.
-Daj mi jeden powód czemu miałabym ci zaufać! -wydała ostre polecenie czarodziejce Cienia. Jak widać oferta była dla niej kusząca, tylko brakowało tutaj zaufania. A zresztą czemu elfka miała zaufać pokiereszowanemu smokowi który ją zaskoczył w środku lasu podczas opatrywania rany?

Licznik słów: 172
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Tak, skoro Delirium wciąż nie miała grotu strzały utkwionego gdzieś w oku to znaczyło, że jej szanse na przetrwanie spotkania w jednym kawałku zwiększały się. Mimo wszystko trochę ciężej jest zabić kogoś, z kim się chociaż przez chwilę porozmawiało, bo to jednak buduje pewien rodzaj więzi. Niewielki ale jednak mający jakiś wpływ na podświadomość.
___Wywerna spojrzała leniwie na łuk. Cięciwa została rozluźniona, ale mimo wszystko napięcie jej ponownie na pewno nie zajęłoby elfce zbyt dużo czasu. Delirium nie planowała jej jednak atakować, a przynajmniej... Póki co. Kto wie, jak sytuacja mogłaby się rozwinąć? Na razie jednak czarodziejka planowała wspomóc elfkę. Wszystko i tak można zawsze odkręcić, gdyby z jakiegoś powodu okazało się to opłacalne, czyż nie?
___– Jeden powód podałam już wcześniej. A z moich głębokich doświadczeń z elfami różnego pokroju wiem, że wasze spiczaste uszy są bardzo czułe, także na pewno mnie doskonale słyszałaś. – Delirium uśmiechnęła się krzywo. – Nie zaatakowałam ciebie od razu, chociaż mogłam. I nie musiałabym podchodzić w tym celu, po prostu zrzuciłabym na twoją głowę upiora i księga twojego życiorysu dobiegłaby końca. Zamiast tego zaryzykowałam utratą oka i podeszłam bliżej, a nawet zaoferowałam użyczenie swojej magii. Czy to jest dla ciebie wystarczające? Jeżeli wolisz krwawić dalej i przy okazji zainteresować tym bardziej prymitywne od smoków drapieżniki, cóż, to twój wybór. – Zakończyła, wzruszając lekko barkami. Życie elfki nie było dla wiedźmy Cienia aż tak bardzo istotne, by ją usilnie zmuszać do przyjęcia oferty. Propozycja była luźna.

Licznik słów: 242
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Trzeba było zrozumieć położenie młode elfki. Była sama w nieznajomej okolicy i co najgorsze ranna. Teraz podszedł do niej smok, wielki gad który zazwyczaj zieje ogniem, ma ostre pazury i kły, lata i umie czarować. To naprawdę stresujące środowisko. Zapewne gdyby Delirium podeszła do elfki w bardziej sprzyjających okolicznościach ich spotkanie zaczęłoby się lepiej.
Na szczęście czarodziejka Cienia nie eskalowała sytuacji, a wręcz ją załagodziła swoją postawą. W rezultacie elfka opuściła łuk zdając sobie sprawę że Delirium mówi prawdę.
-Dobrze, możesz podejść -powiedziała do smoczycy gdy wysłuchała jej słów. Mimo tego że obdarzyła jakimś zaufaniem czarodziejkę wciąż była spięta i ewidentnie gotowa do obrony. Teraz jednak Delirium miała szansę udowodnić swą prawdomówność.
-Jak masz na imię? -zapytała się jeszcze elfka zanim smok zdążył zrobić choć jeden krok w jej stronę. Och, co za spoufałość! Imiona!

Licznik słów: 135
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Lewy kącik pyska wywerny uniósł się nieznacznie w czymś, co zapewne miało być cieniem nieco pobłażliwego uśmiechu. "Możesz podejść". Och, cóż za nieopisana łaska spłynęła na plugawą, cienistą wiedźmę. Wywerna zgrabnie podeszła bliżej i stanęła przed elfką, przedtem zlizując z pyska plamy czarnego kwasu. Nieciekawie byłoby, gdyby kropla owej substancji przypadkowo spadła na elfie ciało.
___– Aenkryntith. – Mruknęła w odpowiedzi, po czym lekko pochyliła głowę by dokładniej przyjrzeć się misternie opatrzonej ranie na nodze kobiety. – Zgaduję, że jesteś tutaj sama? Nie masz nikogo w okolicy, do kogo mogłabyś potem dołączyć? – Zapytała, po czym usiadła ostrożnie. Nie wykonywała gwałtownych ruchów, elfy leśne potrafiły być niezwykle impulsywne. Często najpierw działały, a dopiero potem zadawały pytania. Czarodziejka odetchnęła cicho i ostrożnie wyiągnęła prawe skrzydło w kierunku nogi elfki, ale zatrzymała je, nie dotykając jej jeszcze bez przyzwolenia.
___– Jak wspominałam już, nie jestem szamanką, moja magia ma głównie zabijać, nie leczyć. Nie mniej jednak jestem w stanie dać ci jej trochę i stworzyć magiczny opatrunek, który zatamuje krwawienie. Mogę też spróbować schłodzić ranę, możliwe, że ograniczy to nieco ból. A jeżeli masz jakieś obozowisko gdzieś tutaj, to cię do niego potem doprowadzę. Odpowiada ci coś takiego? – Zapytała, patrząc na nią uważnie bystrymi, brązowymi ślepiami o poczerniałych tęczówkach. Tak, Delirium mogła nie wzbudzać sympatii swoją aparycją. Samica bowiem, chociaż na swój sposób atrakcyjna, była... Cóż, nie była okazem zdrowia, mówiąc delikatnie.

Licznik słów: 231
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Słysząc imię czarodziejki elfka skinęła powoli głową. Zapewne miało to związek z tym że imię Delirium nie było zbyt proste ani w zapamiętaniu ani w wymowie. Z kolei słysząc jej kolejne pytanie jej twarz przybrała wyraz na raz sutku i irytacji.
-Nie, nie mam do kogo wrócić! -odparła nieco zagniewanym głosem. Och, czuły punkt? Może lepiej nie naciskać poddenerwowanej elki która już raz mierzyła w Aenkę z łuku? Spojrzała się podirytowana na wyciągnięte skrzydło czarodziejki.
-Nie prosiłam cię o pomoc. Chciałaś podejść, proszę bardzo. Sama się sobą zajmę -odparła na jej propozycję silna i niezależna elfka, która już przystąpiła do dzieła. Teraz gdy Delirium podeszła bliżej mogła zauważyć że wokół rannej leżą elementy opatrunku który teraz elfka zakładała na swą ranę.
-Wybacz że tak cię potraktowałam. Tą ranę zadał mi smok -przeprosiła i wyjaśniła czarodziejce- Ale wyglądał inaczej niż ty.
Wyglądało na to że między dwoma istotami nastał pewien rozejm. Już nikt nie próbował nikogo zabić, a nawet wywiązała się jakaś konwersacja.

Licznik słów: 162
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 941
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »
A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
___Wiedźma lekko przewróciła ślepiami i uśmiechnęła się krzywo na ułamek sekundy. No tak, elfy zaiste były wybuchowe. Beczka prochu, wokół której tańczyło dziecko z zapałką. Jeden zły ruch, jedno złe słowo, a one od razu przyjmują pozycję do walki, zarówno mentalnie jak i fizycznie.
___– Nie wątpię w elfią wytrzymałość, sporą część życia spędziłam z mrocznymi elfami, a i na leśne się natknęłam kilkukrotnie. Nie zmienia to jednak tego, że twój stan jest zbyt ciężki, żebyś przetrwała bez czyjejś pomocy. Opatrunek może i pomoże, ale nie na zbyt długo. Nie wspominając już o ilości drapieżników w okolicy, a ich węch jest bardzo dobry. – Mruknęła neutralnie, czekając aż spiczastoucha istota w końcu zdecyduje się na coś konkretnego. Ach, kobiety i ich brak zdecydowania. – Równinny, czy jeden z tutejszych półgłówków? – Zapytała, wiedząc że podtrzymywanie rozmowy może nieco załagodzić sytuację. Ostatnie, czego potrzebowała to zdenerwowana elfka znowu mierząca do niej z łuku. Wywerna ostrożnie położyła swoje skrzydło na rannym udzie, by następnie z pomocą maddary zacząć powoli schładzać ranę. Musiała to robić z wyczuciem, by nie przesadzić. I nie naciskać zbyt mocno, bo smocza siła potrafiła być... Cóż, druzgocąca dla niektórych. Delirium odczekała kilka chwil, po czym przywołała coś w rodzaju liści, z tym, że te były większe i wyglądały na bardziej wytrzymałe. Ciemnozielone i intensywnie połyskujące. Związała je, tworząc z nich coś na kształt opatrunku i spróbowała ostrożnie i lekko podnieść ranną nogę elfki, by móc owinąć liśćmi całą ranę.
___– To opatrunek wzmocniony magicznie, bardziej trwały od twojego, zakładanego drżącymi rękoma. Rana jest schłodzona i powinna pozostać w tym stanie na jakiś czas. Skoro jesteś sama, mogę albo ciebie tutaj zostawić, albo zanieść w bardziej bezpieczne miejsce. – Spojrzała na nią ostrożnie, pytająco, cofając się o dwa kroki. Swoje już zrobiła, kwestia tego, czy kobieta potrzebowała dalszej pomocy, czy wierzyła w swoją siłę i niezależność...

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
W powietrzu wciąż dało się wyczuł silne napięcie. Elfka wciąż nie do końca ufała Delirium co można było zauważyć gdy wzdrygnęła się gdy wywerna dotknęła jej ciała. Na szczęście dla obojga skończyło się tylko na tym odruchu i nie nastąpiła żadna eskalacja. Dopiero po chili zrozumiała co powiedziała do niej smoczyca o swojej przeszłości.
-Mroczne elfy? A skąd one wzięły smoka? Porwali cię? -zapytała wyraźnie zaniepokojona. Czekając na odpowiedź zamilkła by pozwolić Delirium na skupienie się na leczeniu rany. Już po chwili poczuła ulgę gdy czarodziejka odniosła pełen sukces w zakładaniu opatrunku.
Elfka wstała i uśmiechnęła się do czarodziejki. Była wyraźnie zadowolona.
-Myślę że za dobrze wykonaną robotę należy się nagroda! -powiedziała i wyciągnęła z kieszeni spodni niewielki szafir, który rzuciła pod łapy smoka- Czy potrzebujesz jeszcze czegoś ode mnie czy to już ten moment w którym nasze drogi się rozejdą?

Licznik słów: 141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Szabla Kniei
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 122
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ostatnie Ogniwo
Mistrz: Zmierzch Gwiazd

Post autor: Szabla Kniei »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
Dotarła na miejsce spotkania bez większych problemów, bo lot nie wymagał od niej używania tej nieszczęsnej prawej łapy. Musiała tylko wylądować z większą ostrożnością niż zwykle – wyszło jej to całkiem nieźle, bo o nic nie zahaczyła chorą kończyną.
Usadowiła się w końcu na ziemi i wypuściła z pyska zawiniątko z tasznikiem i dziurawcem, o które poprosił ją jej syn, kiedy wcześniej wyjaśniła mu swoją przypadłość.
Przymknęła ślepia, zastanawiając się nad tym, co porabiał o tej porze Słońce. Pewnie mogłaby się o to zapytać Kobalta, kiedy zjawi się już w zagajniku.
Tymczasem Szkwał kręcił się gdzieś w pobliżu, strzelając lodowymi igłami w nadlatujące owady.

// 1x rana lekka
+ zapalenie mięśnia prawej łapy

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.

II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun 2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
___Przyleciał i on, szybko dostrzegając charakterystyczną pomarańczową sylwetkę wypełniającą swą barwą zawstydzony własnym wybrakowaniem krajobraz. Uśmiechnął się tylko i skrzyżował spojrzenie z matką, lecz zaraz przeszedł do dzieła. Najpierw jej ulży, później porozmawiają, jeśli taka będzie jej wola. Ulubiona do czynienia naparów miska z grubego granitu znalazła swe miejsce na pobliskim pieńku, zaś jedna z pokrywek posłużyła za płytę zapobiegającą podpaleniu drewna od wysokiej temperatury wywołanej impulsem maddary. Który to impuls po chwili nadszedł, gdy tylko Lód zmusił zalegający w okolicy śnieg do wyparowania i skondensowania, destylowaną tak wodą obmywając dokładnie własne łapy, uzupełniając kolejną porcją rzeczoną miskę a całą pozostałą objętość schładzając na powrót i wykonując pierwszy lodowy okład na rozpalony chorobą mięsień. Teraz obejmując łapą ramię Szabli nie miał bowiem wątpliwości co do tego, że faktycznie ma do czynienia z zapaleniem. Nagrzane ciało pulsowało toczącą je chorobą a mimo chłodu wyczuwał podwyższoną temperaturę ciała w tętnicy ramienia. Delikatnie więc i stopniowo, by nie wywołać szoku termicznego u Przywódczyni Ziemi nasunął swój mroźny okład aż do samej pachy.
___Kwiaty dziurawca pospolitego trafiły na świeży wrzątek, naczynie zakryte i odstawione do naciągnięcia, łeb Uzdrowiciela rozpoczął odliczanie swym precyzyjnym rytmem. O przeparzeniu ziół nie mogło być mowy. Odrobina gorącej wody znalazła się w mniejszym, śnieżnobiałym ceramicznym naczyniu kobaltowej produkcji i w niej sparzone zostały plastry korzenia tasznika, które zajęły miejsce mroźnego okładu, przywiązane z akuratną siłą kilkoma nićmi roślinnymi do ciała. Miały działać przeciwbólowo, dając ciału wytchnienie i przywracając siły do przezwyciężenia choroby. Ponadto gwałtowna zmiana temperatury dobrze pobudzała krążenie. – Proszę, pij. – miska z naparem z dziurawca, dopilnowanym i odcedzonym z kwiecia, doprowadzonym maddarą do właściwej temperatury trafiła pod pysk Złotookiej. Szabla mogła (ba, nawet musiała!) bez obaw pić do samego dna, skoro wcześniej odlał nadmiar wprost na ziemię. Żadnych sczerniałych łusek, dziękuję bardzo. Dziurawiec działał nie tylko przeciwbólowo- w tym przypadku cenne były jego właściwości przeciwzapalne.
___– A teraz wyobraź sobie, że to soczysta półtusza z czarnego smoka i żuj dokładnie. I choćby zdawało Ci się że już wystarczy, to kontynuuj dopóki nie powiem, byś przestała. – Wygłosiwszy Pierwsze Przykazanie Przeżuwania Grzyba podał dwa kapelusze muchomora. W międzyczasie mógł już spokojnie rozpocząć proces leczenia maddarą. Zsunąwszy delikatnie okład z tasznika objął łapę matki i przymknął ślepia.
___Po chwili inny zmysł wędrował już przez opuchnięte tkanki, wyszukując ognisk stanu zapalnego. Kontrolnie przewędrował przez całe ciało, lecz z zadowoleniem odkrył, że choroba była świeża i poza reakcją gorączkową nie było powodów by sięgać własną magią głębiej. Cofnął się więc do łapy i u samej jej podstawy utkał precyzyjną membranę mającą za zadanie odizolować chorobę od reszty ciała. Od przepuszczalnej dla właściwych smoczemu ciału płynów bariery poczęły rozchodzić się impulsy pobudzając okoliczne węzły chłonne do walki z chorobą oraz wzmacniając działanie substancji z dziurawca. Rozpalony mięsień wnet zalało morze wrastających weń włókien, gdyż teraz Uzdrowiciel mógł bez obaw skupić się na zduszeniu w zarodku rozwijających się dopiero siedlisk problemu. Przeczesywał ciało z najwyższą dokładnością i kiedy upewnił się, że organizm jest już oczyszczony, rozesłał do lokalnych układów kojące impulsy, by wyciszyć szalejący w nich chaos pochopnej a zbędnej już obrony. Naczynia krwionośne powrócić miały do właściwego stanu, nerwy uspokoić szaleńczą galopadę ostrzeżeń. Ostatnią kwestią było poinformowanie podświadomości smoczycy, że wszystko jest już w normie. – Dobrze, już możesz przełknąć tą papkę.
//Szczęściarz w razie niepowodzenia przy leczeniu choroby
//Składzik Ziemi: 2x tasznik pospolity, 2x dziurawiec pospolity
//Składzik Wody: 2x muchomor


___-Teraz to pęknięcie. Proszę, jagódki będą dla Ciebie mniej obraźliwe od grzyba. – W obecności Szabli zawsze przychodziły mu do głowy takie złośliwości. Co począć, kiedy wdał się pod tym względem w matkę? Nie umniejszało to jednak powagi ni wnikliwości jego badaniom, za którymi szło podjęcie decyzji o podaniu na to złamanie zaledwie dwóch jagód jałowca. Ściągnięte maddarą z lasu przyleciało 8 żerdek, z których Remedium skonstruował prosty lecz pewny taborecik do ułożenia na nim pękniętej łapy. Mając tak doskonały dostęp ze wszystkich stron mógł zamknąć pęknięcie we własnych łapach i zaczął nastawianie kości. Gdy sunął delikatnie acz stanowczo wzdłuż kości, w wyobraźni powstawało coraz do dokładniejsze odbicie obecnego układu kości śródręcza. Dobrze, złamanie czyste, w zasadzie bez odprysków. Ponieważ dziurawiec podany niedawno wciąż powinien tłumić ból, Remedium mając pełny obraz sytuacji jednym zdecydowanym ruchem przesunął złamaną kość na właściwe położenie i trzymał pewnie. Podsunął Szabli maddarą kawałek drewna między szczęki, jeśli chciała. – Teraz wytrzymaj w bezruchu, bo muszę to złączyć. – Końcówka była już mamrotliwym syczeniem, skoro maddara Lodu faktycznie zaczęła wnikać w złamanie. Raz jeszcze sprawdził, czy nie ma najmniejszych odprysków kości, ewentualne znajdy cofając na właściwe miejsce. Uplótł wokół kości gęstą i nieskończenie cienką siatkę, która zaczęła sztywnieć przywracając szkieletowi absolutnie doskonały pierwotny kształt. Jałowiec mniej-więcej właśnie w tej chwili powinien być najbardziej aktywny. Na domiar Lód bezstratnie ściągnął nieco wapnia z innych rejonów ciała smoczycy i wspomógł własną maddarą odbudowę szczeliny, dostarczając budulca i energii do tkanki. Nadzorował cały proces, póki ten nie dobiegł końca. Pozostało już tylko odbudować sieć naczyń krwionośnych i nerwów oraz wyciszyć sztuczny ból, jeśli organizm zaskoczył tak nagły powrót do zdrowia. Cofnął łapy i przerosty swej maddary i dokładnie oczyścił wykorzystane miski.
___– Potrzeba Ci czegoś jeszcze? – Jakoś umknął mu fakt, że Szabla przecież wciąż znała go jako Kobalta. No cóż…
//Składzik Wody: 2x jałowiec

Licznik słów: 865
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Szabla Kniei
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 122
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ostatnie Ogniwo
Mistrz: Zmierzch Gwiazd

Post autor: Szabla Kniei »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
 Dostosowała się do wskazówek syna, obserwując z ciekawością, jak pracuje nad jej chorą łapą. Wkrótce kończyła wróciła do swojego poprzedniego stanu, o czym Szabla przekonała się po paru rozciągających ćwiczeniach i przejściu dookoła polany.
 – Piękna robota! Nie potrzebuję więcej pomocy, ale może miałbyś ochotę na mały spacer po terenach wspólnych? Dawno nie byłam nad Zimnym Jeziorem. Jestem ciekawa, czy już całkiem pokryło się lodem. – Uśmiechnęła się pogodnie do syna i ponagliła go ruchem łapy (doskonałej łapy!) do ruszenia się z miejsca.

~~~

 Szabla przysiadła na tylnych łapach tam, gdzie gdzie nie było żadnych zasp. Popatrzyła ze znużeniem na płatki śniegu kołyszące się na słabym wietrze, a potem utkwiła wzrok w ziemi. Znosiła ból głowy całkiem długo, ale po ostatnich dyskusjach telepatycznych miała już tego po dziurki w nosie. Ból mógł przejść sam z siebie, jasne, ale uzdrowiciel odejmie go w parę minut. A Szabla musiała odzyskać pełną sprawność, jeśli miała dalej stawiać czoła wyzwaniom swojego irytująco burzliwego życia.

Licznik słów: 160
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.

II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun 2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »
A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
  – Jasne, czemu nie. – odzwierciedlił jej pogodny uśmiech, mieszając go na swej słonkowatej linii pyska. Sam chętnie obejrzałby Zimne Jezioro a może przy okazji zobaczą pewne jakże pamiętliwe miejsce jakże dynamicznych wydarzeń na pewnym Sitowiu. Kto wie, może nawet odnajdą swoje alternatywne wersje, wciąż zamrożone w czasie na niedokończonej fabule.
  Ruszył więc za matką, obserwując jak jej (oczywiście, że doskonała!) łapa pracuje z pełną sprężystością. I choć sukces leczenia był przecież tutaj logiczną konsekwencją niewątpliwego talentu leczącego, nie mógł (czy też: nie chciał) powstrzymać przebłysku skrytego uśmieszku pełnego samozadowolenia, gdy skierował się za Pomarańczowołuską na przyjemnie prozaiczny spacer.
  To niesamowite jak kępkowa była natura uzdrowicielskich wezwań. Już po leczeniu Suru mógł się spodziewać, co najmniej dwóch kolejnych leczeń i proszę bardzo: oto one. Ledwie zdążył dokończyć operować Lulal, porżniętą jak banteng przez villiarowego (choć teraz i to pewnym nie było) chochlika, gdy otrzymał wezwanie od matki. Ciężkiemu westchnięciu towarzyszyły mimowolne pierwsze podejrzenia, wywołane kompletnie niepodobnym do Krzewu mentalnym rozciapcianiem. Dosłownie wręcz wezwanie jawiło się jak rozdeptane smocze jajko- smętne i nieskore do dalszego rozwoju. Lakoniczne i krzykliwe.
  Zabrał więc od razu trochę chmielu, notując w myślach by wspomnieć Darowi o tej pożyczce. O ile kojarzył, Ziemia miała około trzykrotnie większy zapas tego ziela niż Woda, więc nie będzie miał oporów przed odebraniem choćby tych dwóch szyszek. Oczywiście nie było tak, że zbrzydło mu leczenie własnej matki. Po prostu poprzednie leczenia oraz… wydarzenia z tej nocy pozostawiły go cokolwiek wyczerpanym.
  Wylądował na drugim końcu polany niż Szabla, by huk skrzydeł jak najmniej dokuczył domniemanej migrenie… która na szczęście okazała się nie sięgać jeszcze drugiego stadium, gdy ułożył łapę na łapie Przywódczyni Ziemi, by przerwać jej barierę i sięgnąć maddarą do łba. Pozostałe symptomy były aż nadto oczywiste.
  Wokół Uzdrowiciela unosiła się co prawda gęsta aura zapachów- od zmęczenia całodniową wczorajszą wyprawą, przez intensywny zapach driady, odrobinę własnej posoki, po świeżutkie aromaty krwi córki Goryczy oraz ostrej herbaty i tytoniu: jego dzisiejszych substytutów życia. Nie było mowy rzecz jasna, by miało to wpływ na klarowność podjętego właśnie leczenia. Źródło zdążyło wypocząć i choć ponownie nadwyrężyło je regenerowanie ciała Lulal, to do bólu głowy i tak potrzeba było więcej wyczucia i precyzji niż mocy jako takiej. Dlatego po podaniu matce letniego naparu z chmielu zagotowanego na świeżej, oczyszczonej magiczną błoną wodzie, bez zwłoki przystąpił ponownie swym źródłem w progi jej łba.
  Poszukał wpierw przyczyn choroby. Mogła ona wynikać zarówno z przemęczenia, jak i problemów z krążeniem krwi i płynów wydzielniczych. Sam co prawda nie spotkał się z czymś takim, lecz Dar wspomniał mu kiedyś o bólu łba wywołanym uciskiem na niewielką tętniczkę przy ogonie. Cóż, układ nerwowy był wszechobecny. Lód nie ograniczał się więc w swoich poszukiwaniach, choć ostatecznie za pierwotną przyczynę przyszło mu uznać problemy o podłożu psychicznym. Objął więc mózg Krzewu gęstą siecią i wniknął do wewnątrz, kojąc, gasząc a czasem przejmując na siebie chaos roziskrzonych impulsów. To co się działo u Szabli bowiem przypominało szaleńczą burzę gradową, albo zawieruchę podobną tej, która właśnie szalała wokół nich, tak swoją drogą. Pozostało mu więc tylko przywrócić właściwy rytm układowi regulacji ciśnienia wewnątrzczaszkowego, teraz już pozbawionego ogłupiających sygnałów płynących z mózgu smoczycy.
  Na czas leczenia, ze względu na podaną dawkę chmielu spowalniającego pracę organizmu, Remedium stanął bok w bok z matką i nakrył ją jednym ze skrzydeł. Ot, odrobina ochrony i zastępstwo dla dotychczasowego braku powitania. Po skończonym leczeniu, gdy nie obawiał się wywołania głosem kolejnej dawki bólu łba, mógł to natomiast odrobić. – Mam nadzieję, że jednak nie powyrywałaś łap Zarannej, hm? Cześć, mamo. – błysnął kłami i stwierdził, że w sumie to mógłby teraz podać i sobie kapkę chmielu. Tak z 4½ szyszki.

//Szczęściarza w razie nieudanego leczenia poproszę.

Licznik słów: 612
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Wyjątkowo nie padało, choć szare niebo niczego nie obiecywało, a ze skraju leszczynkowej gałęzi od czasu do czasu spadała zimna kropla deszczu.
Perspektywa nie zamierzała się skarżyć, mimo, że jedna z nich właśnie spadła jej centralnie na nosek. Zmarszczyła pysk i potrząsnęła grzywą, czując, jak przechodzi ją dreszcz. Ostatecznie uznała to jednak za przyjemne, zwłaszcza, że wciąż było nieco duszno. Ziemia starała się oddać cały gorąc, którym od wielu dni ziały w nią niebiosa. I ona to rozumiała. Także nie trzymała urazy.
Z pewnym rozbawieniem spojrzała na pyskującą jej wiewiórkę, której najwyraźniej niechcący ukradła jakieś sekretne zapasy orzechów. Mierząc ją beznamiętnym wzrokiem rozgryzła laskowca i niezmiernie chwytną łapką pomogła sobie wybrać resztki skorupki spomiędzy zębów. Leniwie uniosła się na przednich łapach i ryknęła upiornie, choć bez większego wysiłku, na rudą wredotę, która zaczynała ją denerwować swoim upierdliwym szczebiotaniem i cwaniaczeniem. Zwierzątko oczywiście pierzchnęło z alarmującym piskiem.
Bez dalszych niespodzianek Presja kontynuowała podwieczorek, wylegując się pod prawdopodobnie największym drzewem w okolicy. Nagi, bladoróżowy ogonek oplótł pień, reszta końcówek smoczycy spoczywała bezwładnie, po za jedną łapą, którą sięgała po kolejne nasiona leszczyny i pakowała do nienasyconej paszczy. Jedzenie tego było zwyczajnie wciągające, choć nie syciło głodu.
Po przednim deszczu futro Aank było dość zabawnie napuszone, przez co zdawała się z deczka otyła.
Nie wyglądała na przejętą.
Po tym. Co ostatnio działo się w Wolnych Stada, ciężko było sie przejmować głupotami.

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Dyskretny Sztych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 140
Rejestracja: 18 maja 2019, 12:20
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Powietrzny
Mistrz: Sztorm Stulecia

Post autor: Dyskretny Sztych »
A: S: 4| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,M,MA,MO,MP: 1| A,O: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz
Po tym nieprzyjemnym upale aż miło było wyjść na deszcz. A los chciał, że akurat teraz chmury deszczowe na moment opuściły niebo. Spacerował zasadniczo bez celu, zwiedzał tereny wspólne, badał granice aby rozeznać się mniej więcej w terenie. Abraxxas został w obozie, w razie czego. Nepharrar zdążył by zawrócić lecąc, a z balastem było mu trudniej. Pisklęta nadal były pod opieką jego i dwóch innych smoków w podobnym wieku. Odpowiedzialnie, nieprawdaż, Dymiące Zgliszcza...?
Wewnętrzne rozważania przerwał ryk. Adept na moment zamarł w bezruchu. Rzadko słyszał ryczące smoki, a jak już to zwykle była to niezwykle głośna i krzykliwa Sztorm. Do niej przywykł, ale u innych nie zaobserwował takiego zachowania. Tym bardziej się zainteresował. Głos nie brzmiał na wołający o pomoc. Przeciwnie, jakby miał do kogoś o coś żal.
Trzeba to sprawdzić.
Zawrócił z obecnie obranego kierunku, aż natrafił na sporą połać terenów usianą leszczynowymi drzewami. Chociaż może to były krzewy? Wymijał je w miarę bezszelestnie, choć też nie należało uważać, żeby się specjalnie podkradał. Podobno na wspólnych jest bezpieczniej niż na ziemiach stad. Podobno. Ku swojemu zaskoczeniu, w oddali zauważył coś osobliwego. Wpierw nie rozpoznał w tym smoka. Nigdy nie widział aby smoki miały futro, przynajmniej nie w całości. Sztorm czy Remedium mieli to specyficzne owłosienie, ale nie obejmowało one całego ciała – jedynie grzbiet i łeb. Zmrużył ślepia. Ogon też przypominał mu bardziej szczurzy. Ale istota miała też skrzydła. No i jadła orzechy...
Czym, u licha, jesteś?
Pierwsza myśl nakazała mu po prostu to coś zlikwidować. Albo spróbować zjeść, wszak nadal był głodny. Jednak gdy do jego nozdrzy doszedł zapach mokrego futra, a do oczu widok tego jak bardzo było puszyste... jakoś tak zmiękł przy nadgarstkach. Zapomniał o głodzie i postanowił po prostu się przekonać z kim ma do czynienia. Może nie bezpośrednio, bo jeszcze to spłoszy, ale nic nie stało na przeszkodzie aby się ujawnić.
Dlatego po dłuższym namyśle wyszedł zza gęstych leszczyn od lewej strony łowczyni. Kroczył w miarę leniwie, nawet ogon ciągnął po ziemi, zostawiając po nim smugę w trawie. Przystanął w odległości półtorej smoka od pałaszującej orzechy samicy. Tak, teraz rozpoznał płeć. Bliżej stojąc zauważał więcej szczegółów. Była też od niego młodsza. I – najwyraźniej – jednak miał do czynienia ze smokiem. Interesujące...
Wpatrywał się w nią bezwstydnie, jakby szukał na jej ciele potwierdzenia swoich myśli. Budowa, gesty, wszystko wskazywało na to, że to nie jest nic upodabniające się do smoka. Z drugiej strony, widział naprawdę wiele pod barierą, czy smok o takim wyglądzie powinien go w ogóle dziwić?
Szybko zorientował się o popełnianym faux pas. Potrząsnął lekko głową i usiadł w miejscu w którym stał od kilku chwil. Dalej nie spuszczał z oka łowczyni. Pech chciał, że zapach niewiele mu powiedział. Nie poznał dotąd nikogo z plemienia Ognia.
Najesz się tym? – zagadnął ni z tego ni z owego, wskazując szponem na łupinki.

Licznik słów: 470
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej