Strona 37 z 39

: 20 sie 2021, 10:24
autor: Jutrzenka Serc

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Samiczka pokiwała lekko łbem. Nie działo się wśród smoków dobrze, bo część uciekała, część nie wracała do obozu, a część spała.
Dziękuję, Modraszko. Dziękuję, że chcesz się spotykać... – Powiedziała ciszej i delikatnie otuliła się ogonem. – A jak u Ciebie w stadzie? Jak się czujesz? Jeśli mogę zapytać. – Zagaiła cicho, licząc, że wejdą na ciekawszy i przyjemniejszy temat dla obojga.

: 30 sie 2021, 22:06
autor: Aria Ciszy
Czy on był przyjemny dla Ari? Nie bardzo. Ale co tam, można pogadać.. Na jej pysk wpełzł smutny uśmiech.
– Ostatnio nie działo się najlepiej, było takie wspólne spotkanie i smoki się.. pobiły. To znaczy, jeden był atakowany, który się nawet nie bronił. Nie cierpię przemocy, od tego czasu krążę po terenach wspólnych, ewentualnie w okolicach areny, żeby kogoś wyleczyć, jednak nie mogę przestać o tym myśleć. – powiedziała smutno. Znów zasmucała koleżankę.. jeszcze zaraz sobie pójdzie i znów będzie sama. Nawet taka lakoniczna uzdrowicielka potrzebuje czasem towarzystwa inne smoka.
– Z weselszych rzeczy, to ostatnio udało mi się oswoić dwójkę kompanów. Dotrzymują mi towarzystwa, jak snuje tu sie samotnie, są wspaniali, może zaraz się pokażą. – zaśpiewała, nieco bardziej ożywionym głosem. Rozejrzała sie, ale nie zauważyła tych dwóch gamoni.. pewnie się ganiają wzajemnie.

Dodano: 2021-08-30, 22:06[/i] ]
//karmienie

Aria przyszła z Cierniem w wyznaczone miejsce. Ten był bardzo głodny i chciał wchłonąć jakiś kamień. Dla odmiany umówiła się na spotkanie z Cynamon, będzie kontynuacja ich nauk łowieckich plus ten tu się nażre. Przysiadła na tyłku, wysłała mentalny przekaz do ziemnej, po czym rozpoczęło się oczekiwanie. Cierń jak to on, latał wesoło wokół głowy kompanki w postaci ćmy. Zastanawiał się czego tu nie zmalować, jak to on. Fenek był gdzieś w pobliżu, ale pozostawał w ukryciu.. pewnie zwęszył jakiś skarb czy co. Nie ważne, on akurat już swoją racje dostał!

: 30 sie 2021, 22:08
autor: Słodycz Ziemi
Goździk przybyła na wezwanie swojej dawnej uczennicy, mierząc ją uważnym spojrzeniem. Młoda wyrosła. Wyładniała. Ciekawe jak sobie radzi.
– Dzień dobry, Modraszko. Jak ma na imię Twój kompan? – Zagadnęła ją, szukając w międzyczasie kamyczka w skórzanej torbie, którą miała przewieszoną przez szyję. Podała onyks cieniowi i przeniosła spojrzenie na Wodną.
– A więc kamuflaż huh? Opowiedz mi więc co wiesz o nim.

// onyks dla Ciernia

: 30 sie 2021, 22:14
autor: Aria Ciszy
Oh, jak szybko przybyła! Aria nie zdążyła się nawet zdrzemnąć, a proces ten rozpoczynał się, no.. prawie od razu! Cierń rzucił się na żarcie, wchłaniając onyks. Dobre, nawet bardzo! Zabuczał w podziękowaniu, latając wesoło w postaci ćmy.
Aria wpierw wpatrywała się w Cynamon, lekko zamulona, trzeba gadać..
– To Cierń.. cień – powiedziała melodyjnym głosem pozbawionym emocji. Oho, już nauka, nawet nie zdążyła się na nią przygotować mentalnie..
– Kamuflaż służy do tego, aby się ukryć. – odpowiedziała beznamiętnie. Nie lubiła nauk łowieckich, bo wiązały się z brudzeniem łusek. No, ale, nie chciała aż takiej przykrości robić łowczyni, wiec coś tam wydukała.

: 04 wrz 2021, 19:48
autor: Słodycz Ziemi
Uśmiechnęła się do cienia, a Uzdrowicielce kiwnęła głową. No nie była to satysfakcjonująca odpowiedź, takich oczekiwała od piskląt, nie dorosłych smoków. Ale.. Tak na prawdę lepsze to niż nic. Może Aria potrzebowała chwili by się rozkręcić.
– To prawda. By ukryć siebie, coś cennego, a nawet kogoś, kto nie potrafi zrobić tego sam. A skoro jesteśmy już przy ukrywaniu, na pewno znasz zabawę w chowanego, pewnie nie raz bawiłaś się w to ze swoimi rówieśnikami. Powiedz mi proszę, co było najważniejsze aby nie zostać znalezionym? Jak się zachowywałaś, na co zwracałaś uwagę? – Zwróciła się do Wodnej, mierząc ją uważnym spojrzeniem.

: 13 wrz 2021, 20:54
autor: Aria Ciszy
Cholera, oczywiście, że nie starczyło.. Raz, musiała gadać, dwa pewnie będzie musiała się taplać w gnoju. Na myśl o tym drugim skrzywiła się lekko, brudne łuski, dramat.. Cóż, pora udzielić bardziej wyczerpującej odpowiedzi.
– Zacierać ślady, ukrywać zapach, wybrać kryjówkę zgodną z barwą ciała, lub zakryć kolor.. czymś pasującym do otoczenia, dodatkowo maskującym zapach... – mówiąc to lekko ją zatkało, wyobraziła sobie swoją osobę utaplaną w gnoju.
Ogarnęła się, odrzuciła lekko głowę do tyłu i kontynuowała swoją jakże dosadną wypowiedź.
– ...Zapach można maskować za pomocą.. silnie wonnych ziół, istnieje możliwość ukrycia siebie za pomocą maddary, albo w błocie brr... – wykoncypowała lekko śpiewnym głosem. Po prostu.. nie, jak można lubić się brudzić? Niedorzeczne. Była rozdarta, z jednej strony chciała wiedzieć, jak się kamuflować, z drugiej, tak tego nie lubiła.
– Wybacz, nie lubię brudzić łusek, stąd moje reakcję. – dodała, rozbrajająco szczerze. Przed kimś innym by tego nigdy nie powiedziała, ale darzyła ziemną zaufaniem i lubiła na swój sposób. Najwyżej ją wyśmieje, trudno.

Las przy Skałach

: 15 lut 2023, 1:05
autor: Rytm Wydm
Khamsin dość niepewnie wkroczył z ziem swojego stada, w którym był jeszcze świeżo-pieczonym początkującym na tak zwane "tereny wspólne". Był ciekaw tego, czy może uda mu się tu spokać jakiegoś innego smoka, z jeszcze innego stada, choć z drugiej strony nieco się tego obawiał. Niby Khamsin miał łatwo wyczuć, kiedy przez przypadek przekroczyłby nieprzekraczalną granicę, ale z drugiej strony co, jeśli akurat on... nie da rady tego dostrzec? Tak jak nie potrafi zrobić żadnej innej miny od tej, która zastygła na nim na wieki?
Idąc przez przemarznięty las już o mały włos nie pogrążył się w swych skomplikowanych myślach, gdy poczuł nagle słodką, przyciągająca, piękną woń... Powąchał nosem w powietrzu kilka razy, odwrócił łeb i...
– O rety. Ale piękny. – Powiedział sam do siebie płaskim głosem widząc, jak spośród śnieżnych zasp jakimś cudem przebija się spory, różowy kwiat. Wyglądał jak kwiat opuncji! Rozejrzał się dookoła. Z pewnością to nie była pułapka, prawda? A może Duch Mody obdarował go nim pokazując, że razem z rodzeństwem tu jest i je wspiera! Całkiem możliwe.
Jakoś tak... po podejściu do niego jego prawa, przednia łapa sama wsunęła się pod rozłożyste, piękne kwiecie. Wpatrywał się w niego swymi czarno-srebrnymi oczami jak zahipnotyzowany, i w zasadzie pomyślał, że lepiej byłoby go nie zrywać i nie psuć lokalnej flory, ale... zanim dokończył ów myśl, było już za późno. Nawet nie zarejestrował kiedy uniósł go bliżej swego pyska i przymknął lekko ślepia, by zaciągnąć się tym cudownym zapachem... Nawet opuncje tak dobrze nie pachniały. Potem jednak poczuł, że jego umysł zalewa wydma dziwnych pytań, nad którymi dogłębnie jeszcze nigdy się nie zastanawiał. Poczuł się w tym stanie... trochę nieprzyjemnie, ale dziwnie znajomo. Pytania szumiące jak morze, lawirujące wokół swej rozbitej rodziny, trzymającego się razem rodzeństwa, Skorpusia... te wszystkie stada, członkostwa, proroki, dziwni bogowie-nie bogowie... oraz inne tematy, nad którymi jeszcze nigdy dotąd nie rozmyślał, bo w sumie nie znając żadnych innych smoków oprócz rodzeństwa i mamy... nie miał jak to robić.

Las przy Skałach

: 25 lut 2023, 12:53
autor: Narrator
Pochwytując kwiat, Khamsin poczuł jak jego zapach intensyfikuje się jeszcze bardziej, jednocześnie delikatnie łagodząc jego poruszone zmysły. Zdawał się nie emanować żadną konkretną magią, lecz całkiem możliwe, że była po prostu niewyczuwalna. Coś musiało się w nim jednak kryć, gdyż wraz z uniesieniem wzroku młody dostrzegł kołyszącą się w powietrzu różową nić, niczym nieskończoną, rozerwaną pajęczynę. Gdyby za nią podążył, zorientowałby się, że do jego myśli zaczynają wlewać się kolejne obce słowa, tym razem jednak nie w formie pytań, a odpowiedzi. Zupełnie jakby niechcący usłyszał coś, czego nie powinien.
Miał wrażenie iż może tyczyć się to osoby, którą może znaleźć na drugim końcu nici.



Khamsin

Pierwsze miejsce docelowe
Czego Ci brakuje?
Światła

Czym jest przyjaźń?
Towarzysz na dobre i na złe

Czym jest dla ciebie wiedza?
Kluczem i drogą

Co chciałbyś zapewnić swoim bliskim?
Bezpieczną przystań

Jak upewniasz smoki, które darzysz sympatią, że czujesz się przy nich szczęśliwie?
Zapewmiam im komfort

Czego boisz się najbardziej?
Śmierci czy utraty blisich

Jakie jest twoje najskrytsze pragnienie?
Bezpieczny azyl

Ulubiony kamień szlachetny?
Szafir

Jaka jest twój ulubiony przysmak?
Owoce w miodzie

Jaki jest Twój ukochany smak?
Słodko ostry

Co jest dla ciebie najważniejsze?
Bezpieczeństwo dla bliskich

Jaki prezent najbardziej by cię uszczęśliwił?
Inna dusza lub słodkie

Co ciekawe, w pewnym momencie manifestująca się w powietrzu nić rozwarstwiła się, tworząc kolejną odnogę. Mógł zbadać ją później, jeśli miałby ku temu ochotę. Jej towarzyszyły zupełnie inne szepty.

Drugie miejsce docelowe
Czego Ci brakuje?
Jawy.
Czym jest przyjaźń?
Nie wiem.
Czym jest dla ciebie wiedza?
Wiedzą.
Co chciałbyś zapewnić swoim bliskim?
Swoja obecność.
Jak upewniasz smoki, które darzysz sympatią, że czujesz się przy nich szczęśliwie?
Dam mu kwiaty. Dużo.
Czego boisz się najbardziej?
Braku zmian.
Jakie jest twoje najskrytsze pragnienie?
Zobaczyć matkę i rodzeństwo
Ulubiony kamień szlachetny?
Różowy jaspis
Jaka jest twój ulubiony przysmak?
Kwiat goździków, dzięgielu, koniczyna
Jaki jest Twój ukochany smak?
Pikantność
Co jest dla ciebie najważniejsze?
Moje własne dobro
Jaki prezent najbardziej by cię uszczęśliwił?
Bukiet pełny różnych kwiatów.

//pierwsza ścieżka to osoba wybrana
//druga ścieżka to ktoś wybierający ciebie

Las przy Skałach

: 25 lut 2023, 15:49
autor: Rytm Wydm
Poruszony tym niecodziennym zjawiskiem samiec zdecydował się na podążanie za ścieżką, którą prowadziła go dziwna, niewyczuwalna magia. A może to po prostu jedna z tutejszych roślin, które są smokożerne i próbuje go teraz gdzieś zwabić i zjeść?! Niee, gdyby takie tu były na pewno ktoś ze stada ostrzegłby go przed nimi. Plus, nigdy czegoś takiego podobnego nie widział na ślepia, więc możliwe, że nawet i nie istniało. Wsłuchując się w prowadzące go ciche, miłe szepty do uszka powolnym, lekkim krokiem zaczął stąpać w stronę, w którą prowadził go kwiat. Pierw oczywiście, żeby nie trzymać go cały czas w swej łapce założył go sobie między rozdwojone końcówki rogów na łbie, po prawej stronie.
//zt

Las przy Skałach

: 17 mar 2023, 16:50
autor: Minoderia Mirażu
  • Wolność nie niosła ze sobą takiego uczucia, jakie nieść powinna w jej mniemaniu. Pozostawienie Urthemiela w tyle, by od tego momentu móc zająć się samą sobą, nie sprawiło, że samica poczuła się wyzwolona. Brakowało jej charakterystycznego uczucia towarzyszącego zrzuceniu ze swych barków niewyobrażalnego ciężaru. Odmienność sytuacji, w jakiej się znalazła, wywołała w niej swego rodzaju niepokój. Nigdy wcześniej nie była sama, a od teraz winna była poradzić sobie bez samca, który w teorii był jej przyszywanym bratem. Niewielki obłoczek chłodnej mgiełki uleciał z jej pyska wraz z westchnieniem, gdy zadzierała łeb ku górze. Nie miała pojęcia, cóż ze sobą począć. Przez całą swą wędrówkę nie natknęła się w tym borze na najmniejszy choćby trop, niosący się zapach przykrytych śniegiem owoców, nie posłyszała bliskiego okrzyku ptaków. Zupełnie tak, jakby rajski świat, o którym dane było im obojgu posłyszeć, stał teraz opustoszały i całkowicie martwy. Była to wizja zdecydowanie przerażająca, lecz takiej Sytherai nie chciała do siebie dopuścić. W najgorszym wypadku uda się w dalszą podróż, albo zdechnie tu z głodu.

Las przy Skałach

: 17 mar 2023, 23:12
autor: Władca Przeznaczenia
Aventus rzadko wychodził poza tereny swojego stada. Nigdy nie był zbyt towarzyski, nie widział również potrzeby, aby spoufalać się ze smokami z innych stad. Zresztą, miał wystarczająco dużo problemów z relacjami wewnątrz własnej grupy. Nie potrzebował kolejnych.
Tym razem jednak było inaczej. Był zmęczony Słońcem, potrzebował chwilę pobyć z dala od nich, aby odpocząć od gwaru stadnej gromadki. Szedł powolnym krokiem przez tereny wspólne, a jego głośne, ciężkie kroki bez wątpienia były słyszalne dla wszystkich znajdujących się w pobliżu. Jego szkarłatne ślepia powoli przeniosły się na samicę, gdy ta znalazła się w zasięgu wzroku, nie zwrócił jednak na nią większej uwagi, planując jedynie minąć ją bez słowa, o ile nie zostanie przez nią zaczepiony.

Las przy Skałach

: 18 mar 2023, 20:12
autor: Minoderia Mirażu
  • Fakt wszechobecnej pustki, jeśli chodziło o jakiekolwiek inne życie za wyjątkiem roślinności, był niebywale demotywujący. Pomruk przepełniony irytacją wymknął się spomiędzy wyschniętych, dotkniętych pragnieniem warg, gdy Sytherai odrzuciła sprzed siebie niewielki kamień o nierównych krawędziach. Być może przybycie tutaj nie rozwiązywało problemów ani jej, ani Urthemiela? Odnalezienie go również było pewnym wyjściem – z pewnością wspólnie łatwiejszym okazałoby się podjęcie decyzji, co czynić dalej. I byłaby zawróciła, usiłując wytropić pozostawionego za sobą wywerna, gdyby nie masywna sylwetka, jaka zmierzała właśnie w jej stronę.

    Smok. Żywy, najprawdziwszy smok, przyozdobiony kolcami, taszczący złożone przy swych bokach skrzydła, miotający ogonem na strony. To obudziło w Sytherai przeczucie o uśmiechu losu i byłaby zerwała się truchtem, by dobiec samca, gdyby nie wstrzymała burzy emocji, jaka przeszła właśnie przez najmniejsze nawet z jej myśli. Nie uczuła przed olbrzymem strachu, choć definitywnie niepokojącymi były gigantyczna postura, a przede wszystkim fakt spotkania funkcjonującego w stadzie smoka przez przybysza zza granicy obcującego teraz na ziemiach, które pachniały wszystkimi stadami jednocześnie. Mimo to zaryzykowała i zbliżała się ku niemu spokojnie, rozluźniając sylwetkę na całej długości, ozdabiając pysk łagodnym, przyjaznym grymasem. Zadarła łeb ku górze, by spojrzeć mu w ślepia i zwolniła, zatrzymując się w moment.

    Cześć, nieznajomy! Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo cieszy mnie Twój widok. – westchnęła z widoczną ulgą, przynajmniej pozorną. Nie była wszak niemądra, smocze zapachy mimo wszystko były tu całkiem aktualne. Z drugiej jednakże strony, bacząc na ulotność smoczego życia... – Czy na tych terenach w ogóle się ktoś pojawia? Włącznie ze zwierzyną? Nie spotkałam żadnej do tej pory...

    Kontrolowała głód całkiem sprawnie, nauczyła się tego jeszcze wtedy, gdy wraz z Urthemielem mieli okazję wychowywać się w tak trudnych warunkach, cechujących okolicę wulkanu. Mimo wszystko, nie będąc teraz wyjątkowo konającą z głodu, wciąż miała świadomość tego, iż stan ten był nieunikniony i prędzej czy później da o sobie znać szczególnie dotkliwie. O polowaniu musiała więc pomyśleć zawczasu.
    Och. Mam na imię Sytherai. – zreflektowała się i uraczyła górskiego przepraszającym uśmiechem, którego obecność nierzadko ją samą przyprawiała o mdłości.

    Żar Słońca

Las przy Skałach

: 19 mar 2023, 15:55
autor: Władca Przeznaczenia
Zatrzymał się, gdy tylko nieznajoma do niego podeszła, powoli przenosząc na nią wzrok. Uniósł delikatnie łuki brwiowe, wpatrując się w nią, jakby była niespełna rozumu. Smoczyca, która pierwszy raz go widziała, cieszyła się na jego widok? Najwidoczniej pomylił jej się z kimś innym. Albo samica była już tak zdesperowana, że na widok każdego napotkanego smoka cieszyła się jak pisklę.
Na pytanie odnośnie tego miejsca przechylił nieco łeb. Może była pozbawiona zmysłu węchu? Tak czy inaczej, on doskonale czuł woń smoków, wszechobecną, wręcz duszącą mieszaninę zapachów różnych stad. Dla niego odpowiedź była oczywista.
– Tutaj raczej zwierzyny nie znajdziesz. Na terenach nienależących do żadnych stad przebywa wiele smoków, a co za tym idzie, zwierzyna się płoszy. Musisz spróbować gdzieś indziej.
Odpowiedział od niechcenia, niezbyt zainteresowany wnikaniem w dokładniejszy powód. Po prostu nie było tu zwierzyny i tyle. Tylko ten fakt się liczył. A dlaczego tak było? Czy to za sprawą smoków, klimatu, czy też Bogów? Nie miało to znaczenia, dlatego podał jej możliwie najprostszy do zrozumienia powód.
– Żar Słońca.
Również się przedstawił, gdy nieznajoma zdecydowała się zdradzić mu swoje imię. Nie odwzajemnił jednak jej uśmiechu. Rzadko się szczerze uśmiechał, nie nadużywał więc tego gestu, aby nie wprowadzać innych w błąd.

Sytherai

Las przy Skałach

: 19 mar 2023, 16:52
autor: Minoderia Mirażu
  • Skinęła łbem, słysząc wyjaśnienie. Westchnęła i zastanowiła się widocznie, błądząc ślepiami po gruncie, jaki miała przed sobą. Jeżeli na tych terenach zwierzyna się nie pojawiała, gdzie w takim razie winna była polować?
    Dziękuję. – zaczęła tuż po tym, jak się przedstawił. Najwidoczniej nie trafiła na typ pogodnego rozmówcy, który z zapałem dzielił się wszelkimi informacjami korzystnymi dla przetrwania z tymi, którzy byli potencjalnie tutaj zagrożeni. W ewentualności nie darzył szacunkiem tych, którzy nigdzie nie przynależeli. Skrzywiła się w duchu na tę myśl, zaraz podnosząc wzrok z powrotem ku górskiemu olbrzymowi. – Wiesz może gdzie w takim razie dane byłoby mi polować? Nie chciałabym naruszać czyichkolwiek terenów nieproszona, jednocześnie... głód potrafi być bezlitosny.

    Ciekawe, jak zamierzał poradzić sobie Urthemiel. Czy wiedział już o tutejszym braku zwierzyny łownej, czy w dalszym ciągu błądził tu jak zbity wilczur, próbując wypatrzeć najmniejszego chociażby zająca? Spięła się nieco na myśl, iż znienawidzony, przyszywany brat radzić mógłby sobie lepiej od niej w sytuacji, w której znaleźli się tak naprawdę oboje.

    Żar Słońca

Las przy Skałach

: 19 mar 2023, 18:06
autor: Władca Przeznaczenia
Wpatrywał się swoimi szkarłatnymi ślepiami w smoczycę, obserwując każdy jej ruch. Aventus mimo, że nie okazywał ani wrogości, ani też niechęci, był niesamowicie nieufny wobec nowo poznanych smoków. Sytherai nie była wcale wyjątkiem, podchodził więc do jej słów z dużym dystansem. Nie widział jednak problemu, aby odpowiadać na pytania, które mu zadawała.
– Wątpię, żebyś znalazła tu miejsce do polowania, które nie znajduje się wewnątrz granic któregoś ze stad. Musiałabyś negocjować z przywódcami, aby udzielili ci pozwolenia na przekroczenie granicy. Oczywiście, nie zrobią tego za darmo, więc musiałabyś zaoferować im coś w zamian, szczególnie teraz, gdy Wolne Stada mają problemy z łowcami smoków.
Wzruszył jedynie barkami. Sam nie wiedział, co mogłaby mu zaoferować, gdyby został poproszony o dostęp do granic. Część łupów? O ile dużo by polowała, z pewnością mogłaby się dobrze przyczynić dla stada. W końcu, niektóre smoki z jego stada uwielbiały błyskotki oraz góry mięsa. Często używali stadnego skarbca i zapasów dla własnych korzyści. Z pewnością stado Słońca nie zbiedniałoby, gdyby jeden smok więcej dla nich polował.

Sytherai

Las przy Skałach

: 19 mar 2023, 18:35
autor: Minoderia Mirażu
  • Zdawała się nie być szczególnie zestresowaną uważnym spojrzeniem wodzącym za każdym, najmniejszym chociażby drgnięciem jej mięśni. Zrozumienie wdarło się na jej pysk, co stałoby się nawet mimowolnie – Sytherai liczyła się bowiem z możliwymi trudnościami na tym poziomie od momentu, w którym puste tereny dały się jej we znaki. Przysiadła na ziemi i bezpardonowo podrapała się z użyciem tylnej łapy, znikającej w gęstwinie rudego włosia, gdy zginała giętkie ciało, aby być w stanie sięgnąć swędzącego miejsca.
    A więc łowcy dotarli również tutaj? To właśnie przed nimi szukałam schronienia, pozostawiając za sobą rodzinną wyspę, wiesz? Co za ironia. – kolejne westchnięcie wyrwało się samotniczce. – Całkiem to stosowne, by oczekiwać zapłaty w zamian za pomoc, nawet, jeżeli to tylko użyczenie terenów, no nie? W końcu to wciąż stadne tereny... Czy mógłbyś proszę naprowadzić mnie, z kim powinnam porozmawiać w tej sprawie? Niczego nie wiem, jeśli chodzi o politykę waszych stad i ich przywódców, a nie pozostałabym dłużna, gdybyś zechciał wskazać mi odpowiednią drogę.

    Posłała Żarowi kolejny uśmiech – zupełnie pisklęcy, jak gdyby prosiła rodzica o zgodę na wyjście z kolegami nad rzekę.

    Żar Słońca