Strona 38 z 41

Wzgórze

: 04 lut 2023, 11:15
autor: Huragan Popiołów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Wspólne tereny od zawsze wydawały mu się najciekawsze. Niczyje, prawie nijakie w swoim bycie. W dodatku czarna, niemalże obumarła ziemia... Idealny obraz tego co przeżywa po ostatniej misji. Ból z niewiadomej straty trzech palców może nie doskwierał mu już fizycznie, ale z pewnością psychicznie.
Nie użalaj się nad sobą. Chyba tylko Retwarh był szczęśliwy z kolejnego kalectwa Rejwachu Pyłu. Zdawało się, że zupełnie nie dbał o ciało, przejmując się tylko jakimiś wyższymi emocjami.
W mniemaniu Proszka obraza na obelgi do wyższych nie należała, ale nie zamierzał się z nim spierać. Zwłaszcza, gdy każda próba podjęcia tematu utraty palców kończyła się zbywaniem tematu.
Powinieneś być szczęśliwy, że żyjesz. A nie narzekać na kolejne upośledzenie, i tak masz ich już sporo. Jedno w te czy we w te, co to za różnica?
Fakt, że trzy palce to nie utrata łapy wcale go nie pocieszał. Najgorsze było to, że prawie niczego z tamtego zwiadu nie pamiętał.
Rejwach Pyłu usiadł na litej skale i spojrzał w dal. Widok zniszczonej flory dawał mu pewne poczucie spokoju w tym całym szaleństwie. Czuł, że z każdym powiewem wiatru jakaś cząstka jego lęków ucieka w dal, niesiona wraz z piaskiem, pyłem i myślami innych smoków.

// Infamia Nieumarłych

Wzgórze

: 06 lut 2023, 12:19
autor: Urna Cieni
  • W przeciwieństwie do Rejwachu, nie darzyła terenów wspólnych przesadną miłością. Ot, uznawała ich istnienie, a czasem też ich wartość – smoki Mgieł bardzo rzadko opuszczały stadne granice, coraz bardziej zamykając się w swoich czterech ścianach, a to czyniło ziemie neutralne dobrym miejscem do ucieczki od znajomych pysków. Które od dłuższego czasu działały jej głównie na nerwy, zamiast przynosić ukojenie.
    Mogła posłuchać ojca, który próbował ostudzić jej przywódcze ambicje. Ale była młoda i głupia. Poniekąd nadal była.
    Parsknęła głośno.


    Hiena wierzgnęła łbem i zachichotała nerwowo, wyczuwając irytację podążającej nieco za nią smoczycy. Zakręciła energicznie kółko w miejscu, po czym podskoczyła do smoczycy i skubnęła ją zaczepnie w ramię lewego skrzydła.

    Nie miała serca wylewać swoich frustracji na Vídbláinn, spośród wszystkich możliwości, toteż pozwoliła jej na swoje wybryki, wciąż podążając kawałek za zwierzęciem. Hiena szła urywanym slalomem, wiecznie zbyt energiczna, co kilka kroków wydając z siebie nerwowy, typowy dla swojego hienowatego gatunku śmiech, roznoszący się głuchym echem po Czarnych Wzgórzach.
    Czarodziejka pozostawała czujna, chociaż łeb miała raczej spuszczony, idąc powolnym krokiem przed siebie. Siedzący na skale kilka ogonów dalej samiec nie umknął jej uwadze, chociaż traktowała go raczej jako wątpliwej jakości ozdobę, aniżeli żywą istotę godną uwagi. WIęc po prostu szła dalej.


    Vídbláinn zaśmiała się znowu, tym razem znacznie głośniej, zaczynając rozkopywać ciemną ziemię celem napastowania bogom ducha winnej myszy.

    Rejwach Pyłu

Wzgórze

: 07 lut 2023, 19:09
autor: Huragan Popiołów
Oderwał wzrok od skąpych konturów roztaczającej się przed nim przestrzeni, słysząc głośny śmiech hieny. Podążył głową za dźwiękiem. Widząc smoczycę nie podjął żadnej akcji. Przynajmniej nie w pierwszej chwili. Nie skojarzył jej od razu, choć wydawała mu znajoma.
Patrzył się na nią swoimi dużymi, złotymi oczami próbując dopasować kontur do odpowiedniego właściciela.
To jest Infamia Nieumarłych, kmiocie. Przywódca Plagi.
Mgieł?
Plagi.
Mgieł.
Retwarh westchnął w jego głowie cierpiętniczo.
A... czekaj! A! TA INFAMIA? Drgnął, gdy ostatni puzel wskoczył na swoje miejsce. Podniósł się i podszedł jeden krok w jej stronę. Nie więcej. Przez jakiś czas w jego głowie panowała dziwna i nieswoja pustka. Nie miał pojęcia od czego zacząć rozmowę. Miał tyle wątpliwości, a tak mało prawdziwych pytań. Poza tym, miał już dość wymuszonych regułek "Witaj, jestem Wstaw Smocze Imię, co tu robisz?"
Po dłuższej chwili milczenia coś w końcu przelało się z jego głowy na struny głosowe.
Mogę mieć do ciebie pytanie? – jego głos był pozbawiony jakichkolwiek emocji, jakby te słowa były wyryte na litej skale, a on odczytał je we własnej głowie.
Retwarh mruknął z zadowoleniem. Wiedział już do czego dążył Czarodziej.
Rejwach nie przejmował się specjalnie myślami samicy i jej słowami w odpowiedzi. Najważniejsze dla niego miało dopiero nadejść.
Opowiedziałabyś mi swoją historię? – był niemalże pewien, że Infamia mogła wiedzieć coś więcej na temat śmierci i samego Aterala.
Czy to nie on był bowiem patronem Mgieł?
Poza tym, przy okazji mógł zaczerpnąć od niej wiedzy, dowiedzieć się czegoś o dzieciach, których szukał lodowy duch.
Tym się akurat masz nie przejmować. Już ci mówiłem. To, że nie masz tych trzech palców to czysty przypadek. Daj się zająć robotą fachowcom.


/ Infamia Nieumarłych

Wzgórze

: 14 lut 2023, 9:04
autor: Urna Cieni
  • Nie sądziła, że zostanie zaczepiona; smoki stawały się coraz bardziej nieufne – a przynajmniej powinny, w świetle ostatnich wydarzeń. Pachnący intensywnie Ziemią samiec zdawał się jednak to zignorować. Hah! Jakby tego było mało, to on nawet wiedział, kim ona była. No proszę. Z jakiegoś powodu to nie zdarzało się zbyt często. Minęła wieczność od jej ostatniej rozmowy z, hm, zwyczajnym przedstawicielem drugiego stada. No, nie licząc tego adepta Słońca, ale adept to jak nie smok... Niewyrośnięte toto jeszcze. Mentalnie, głównie.

    Smok po jej prawej był już zdecydowanie dorosły. Przynajmniej jego ciało to sugerowało. A co z głową? To można zbadać tylko w jeden sposób. Infamia postanowiła potraktować rozpoczętą właśnie rozmowę jako wyczucie gruntu, a gruntem był stan wrogiego stada. Czy ten samiec może być problemem, czy może przyda się w walce z łowcami?

    – Hmm? Ah. – Uśmiechnęła się drwiąco półgębkiem, patrząc uważnie na przyozdobionego kolorowym futrem smoka. Natura naprawdę lubiła czasem zaszaleć. – A dlaczego miałabym? Co cennego mógłbyś mi zaoferować w zamian?
    Oczywiście, że przeszła do negocjacji. Opowiedzieć swoją historię to mogła, bo zawsze mogła coś pominąć, skłamać, lub podkoloryzować. Żadna strata, jeśli i tak nie powie prawdy. Za to mogła też coś ugrać, kosztem utraty sporych ilości śliny na rzecz mówienia. Jeśli Nieznajomy sądził, że dostanie darmową opowieść o dwustu księżycach jej życia, to albo się przeliczył, albo faktycznie stan Ziemi był niezmiennie... Zły.
    Tak. Z wielu rzeczy można wyrosnąć, w tym z nienawiści, ale nie gdy jest się akurat Infamią.


    Kompana smoczycy znów zachichotała, po czym zakręciła kółko w miejscu, jakby goniąc własny ogon i cofnęła o kilka kroków, szukając jakiegoś zajęcia w okolicznej trawie.

    Rejwach Pyłu

Wzgórze

: 20 lut 2023, 14:33
autor: Huragan Popiołów
Co mógł jej zaoferować? To było dobre pytanie. Ale czy pytania miały jakąkolwiek wartość? Ogon smoka przesunął się po ziemi, wzniecając lekko piasek.
Jego kompan prześlizgnął się między kolorowymi kosmykami grzywy, opierając pysk na rogach Rejwachu. Zmierzył hienę kolorowym spojrzeniem, a potem zaczął owijać wokół rogów, co jakiś czas spoglądając w jej stronę i wyciągając na krótko rozdwojony język.
Retwarh odchylił głowę do tyłu. Ten pacan niczego nie załatwi. Był tego pewien.
Proszek. Proszek. Proszek.
Co?
Jak się nie ogarniesz to ci strzelę w japę. Masz myśleć.
Przecież myślę.
No to myśl bardziej. Nie, dobra. Wiesz co? Sam sobie pomyślę. Ty się idź zdrzemnąć.
W czerwonej klatce źródła Rejwachu Pyłu pojawiła się drobna iskra, a po chwili Retwarh sięgnął po sieci łączące mięśnie i nerwy ze świadomością. Druga świadomość objęła wszystkie nici i złapała je w swoją wychudzoną łapę.
To ja idę z nią pogadać.
Czekaj, czemu ty?
Bo ty walniesz coś co pozbawi cię ciała.
Ale to przez ciebie nie mam trzech palców!
To się nie łączy, cepie. Burknął z irytacją Retwarh. Idę, ty sobie posiedź w fotelu czy coś. Machnął łapą i wygodne, szerokie na trzech dwunogów siedzisko pojawiło się przed świadomością Rejwachu Pyłu. Proszek wywrócił oczami, ale nie zaprotestował.

Źrenice Rejwachu zwęziły się, jak przy ostrym świetle. Retwarh poruszył łapą Proszka, na próbę.
Świeżutkie informacje o duszku, który ma duże szanse wpłynąć na zbliżającą się wojnę – jego głos był nieco niższy i głębszy niż Proszka, a wyczuwalna magia unosiła się wokół niego niczym mgiełka. Nie bez powodu. Retwarh nie próbował chować jej w ich wnętrzu, nie mając obaw przed wyrządzeniem krzywdy innym czy ciału Rejwachu Pyłu. – A z tego co o tobie słyszałem, lubisz posiadać wiedzę – lekki uśmiech pojawił się na jego pysku, ale jego spojrzenie było zupełnie pozbawione emocji.

// Infamia Nieumarłych

Wzgórze

: 10 mar 2023, 17:18
autor: Urna Cieni
  • Nie była świadoma tego, co faktycznie rozgrywa się we wnętrzu samca. Była w stanie dostrzec mniej lub bardziej subtelne niuanse w mowie jego ciała, ale nie podpowiadały jej niczego konkretnego. Uznała więc, że wypada pozostać po prostu czujną w obecności tego smoka, czysto profilaktycznie. Już sam fakt, że pachniał ewidentnie Ziemią był jedynym, co właściwie musiała wiedzieć, by zbudować fundamenty opinii. I może też dach i okna. I w sumie postawić też część mebli.

    Uniosła lekko łuki brwiowe. Ilekroć dowiadywała się, że ktoś o niej słyszał, nie mogła nie zastanawiać się – skąd. I w jakim świetle przedstawiano o niej informacje. Nie, nie informacje – jak już to raczej plotki.
    Ta, z którą wyskoczył Rejwach, była akurat dosyć trafna.

    – A któż ci o mnie opowiadał? – uśmiechnęła się oszczędnie półgębkiem. – Zawsze ciekawiło mnie, jakie historie na mój temat krążą pomiędzy Ziemnymi pyskami.
    Może jednak nie ciekawiło jej to aż tak bardzo, ale podpytać nie zaszkodzi. Kwestię duszka też postanowiła zbadać, ale w drugiej kolejności. Bo i kto mówił, że nie może pociągnąć w rozmowie po jednym sznurku na raz? Wszystko w swoim czasie.

    Rejwach Pyłu

Wzgórze

: 28 mar 2023, 13:13
autor: Huragan Popiołów
Kącik pyska uniósł się jeszcze wyżej.
Nie trzeba słyszeć od innych, by wiedzieć. Widzisz, mnie ciekawi twoja historia, a Ciebie ciekawi co krąży wśród ziemistych – Infamia mogła usłyszeć pewną niechęć w ostatnim słowie.
Retwarh machnął łapą, jakby od niechcenia.
Odpowiedz mi najpierw na proste pytania. Co daje ci przywództwo poza władzą? Jest to warte twojego cennego czasu tutaj? – zapytał, zawieszając przenikliwe spojrzenie zwężonych źrenic na pysku Infamii. Postukał dwa razy pazurem prawej łapy, pionowo, o czarną ziemię. – Wszyscy kiedyś umrzemy, więc czy jest sens męczyć się z innymi?
Biła od niego dziwna niechęć do życia. Ale nie w smutny sposób. Wręcz przeciwnie. Niechęć była jego napędem.
Gdyby posiadał jad, prawdopodobnie kąsał by nim wszystko na swojej drodze tylko dla własnej satysfakcji. Chciał siać zniszczenie. Był sadystą mającym pod łapami masochistyczną glinę, w postaci Proszka.
Może było to głupie i dziecinne. W wykonaniu innych smoków z pewnością.
Ale podchodził do tego na poważnie. Knuł swoje plany już od początku poczęcia tego upośledzonego smoka. Zaciskał szpony coraz mocniej, podniecając się każdym jego potknięciem i okazją do wypuszczenia kolejnych sieci.
Kiedyś głupcy się w nie zaplączą. Kiedyś złapie świat i będzie miał go w dłoni.
Jak ta wizja mu się podobała...
Ale najpierw musiał się przygotować. Powoli rozwijać wszystko co przygotował, bo każdy błąd mógł kosztować go życie. Doświadczenie mogło go wzmocnić, a Infamia była jednym z niewielu smoków, które szanował. Była stara, ale wciąż posiadała siłę. Biła od niej pewność, którą lubił w innych.
Jedna z niewielu cech. Siła i pewność siebie. To one wytyczały ścieżki, którymi można było kroczyć z podniesionym łbem.

// Infamia Nieumarłych

Wzgórze

: 13 kwie 2023, 21:02
autor: Huragan Popiołów
//inny czas, po przejściu do Mgieł

Proszek wrócił po dłuższym czasie na tereny wspólne. Choć obawiał się, nikt nie powiedział mu, że miał zakaz opuszczania terenów Mgieł. Dlatego też zbliżył się do Wzgórza, na którym niegdyś wraz z Retwarhem poznali Infamię Nieumarłych. Przysiadł na nim i spojrzał w dal, na Tereny Ziemi. Zaciągnął się zapachem, zawiewanym przez porywisty wiatr.
Sięgnął do źródła. Już od dawna chciał porozmawiać z Neronem, ale dotychczas nie było okazji.
~ Drogi Neronie, chciałbyś może porozmawiać? Podczas nauki nie miałem okazji się o coś ciebie zapytać, a z powodu ostatnich wydarzeń nie mam wstępu do Ziemi – przez jego spokojny ton głosu przebijało się zmęczenie i smutek.

//Neron

Wzgórze

: 16 kwie 2023, 0:05
autor: Neron
Prokrastynował przy brzegu Tdary, rozmyślając o Goździku. Córa... Córa... córka... tak, brakowało mu ich. Wiedział, że nie może o nich myśleć, że jego umysł rozrywa się między Ziemią a jego Stadem. Bezimiennym, bo żadnego innego nie było w ich życiu. Ich... teraz tylko jego. W myśli zamajaczyła mu wypowiedź. Na granicy świadomości, niczym wizja, której uległ już kilka razy. Niemniej teraz wiedział czym ta wizja była. A może nie? To było zupełnie inne uczucie niż gdy siedzieli obok siebie. Wtedy wiadomość była jasna i czysta, jakby mówili obok siebie.
Udał się w nowe dla siebie miejsce i zastał Proszek. Był sam. Nie był świadomy tego, że Proszek nie miał już wstępu do Ziemi. Obeszła go ta nowina... jak z resztą zapewne wiele przez to, że jeszcze nie został zasymilowany ze Stadem. Na pewno Neron chciał się dowiedzieć czego dotyczy ten brak wstępu... I jak przez to powinny wyglądać ich relacje.
Gdy doszedł do dawnego nauczyciela, skinął głową na powitanie. Wydało się Neronowi, że Proszek ma nieco zmieniony zapach. Nęcił wonią Ziemi, ale nie tylko nią.
Jestem. – Powiedział nisko, gardłowo, ochryple. Niespecjalnie. Taki miał głos. Nieco również zmęczony wszystkimi myślami, jakie go uwierały. W każdym razie... wyraził swoją gotowość do rozmowy.

Wzgórze

: 30 kwie 2023, 19:32
autor: Huragan Popiołów
Uśmiechnął się, widząc Nerona. Wyglądał tak samo jak wtedy, gdy jeszcze go uczył. Poklepał ogonem ziemię obok siebie, po czym przesunął się lekko, robiąc mu miejsce.
Dobrze widzieć, żeś zdrowy. Wszystko w porządku u ciebie? Ziemia już cię przyjęła jak swojego? Martwiłem się trochę, po tym gdy Pasterz... – tu z lekka wykrzywił swój pysk. – ...przerwał naszą naukę.
Westchnął krótko.
No nic, taki Przywódca. No... – na jego pysk ponownie wrócił uśmiech. – ...ale opowiadaj co u ciebie.
Uderzył ogonem o ziemię z widocznym zadowoleniem. Cieszył się, że widział smoka w całości. Po ostatnich wydarzeniach i rozchwianiu emocjonalnym niebieskiego Przywódcy nic nie było niemożliwe.

// Neron

Wzgórze

: 20 cze 2023, 19:59
autor: Vedilumi
  • Błąkał się, jak gdyby był duchem którego ktoś sprowadził na ziemię. Poniekąd tak było, choć zacząłem lekko tracić poczucie kto tu jest tym sprowadzonym – Ja czy on? Ciężko było mi wyczuć w nim od tego czasu coś więcej niż zdezorientowanie.
    Ale.. Uspokoił się. Ostudził się w nim ten zwierzęcy, dziki i nieokrzesany zapał do rzucania się bez pytania na cokolwiek, kogokolwiek. Choć zdawał się być... Bardziej nieufny? Ciężko stwierdzić, bardzo ciężko.

    Cicho. Nic nie być.

    Bo nie było. Wyglądało na to że byliśmy tu sami. Na Wzgórzu zachodziło właśnie słońce a Bestia na siadła sobie na samym jego środku, wręcz szczycie i nawet za mocno nie rozglądała się po otoczeniu. Wdechy brała powolne i zrelaksowane, czasami tylko poruszając się lekko, by nie czuć uporczywego bólu krzyża. Nie to że zawsze mu dokuczał, jednak siedzenie w jednej pozycji czy pokonywanie dalszych dystansów po prostu.. bolało.

    Gdzie smoki?

    Z daleka od Ciebie, na szczęście.
    Bałem się spotkania z kimś innym, choć jeszcze nie wiedziałem czy bardziej boję się reakcji na kogoś, kogo już spotkał i w jakiś sposób.. Nie pamięta tego dokładnie, czy bardziej spotkania z kimś nowym gdzie może nas to zaprowadzić znów na złą dróżkę, niezbyt przyjemnych przygód.
    U Bestii wszystko zaczęło przypominać jeden bardzo skomplikowany ale monochromatyczny obraz a ja pamiętałem wszystkie zdarzenia jeszcze dokładniej, niż wcześniej.
    Okropne. Dziwne. Dziwnie okropne.

Wzgórze

: 22 cze 2023, 11:04
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– W końcu... – powiedziała do siebie, gdy znalazła Vedilumiego.

Szukanie go po samym zapachu nie należało do najłatwiejszych, gdy tylko błąkał się po terenach wspólnych, albo polował gdzieś na terenach Ziemi. Choć i tak lepiej, niż gdyby mógł łazić po całych terenach jej stada.

– Cześć Vedilumi! – zawołała z daleka i podeszła w jego stronę. Usiadła jakiś ogon przed nim i uśmiechnęła się.

– Co słychać? – zapytała się, przekręcając delikatnie łeb.

Vedilumi

Wzgórze

: 22 cze 2023, 22:06
autor: Vedilumi
  • Miał wrażenie że coś spada mu na pysk. Miał wrażenie że w środku Lata, gdy słońce grzało niemiłosiernie delikatnie otulają go jakieś małe, zimne płatki śniegu. Łaskotały go po zabliźnionym pysku. Nie wiedziałem czy powoli opuszczają naszą dwójkę również zmysły.
    Że obraz, widziany ślepiami zaczyna nie być prawdziwy.
    Że słyszymy coś, co nie miało prawa wydać dźwięku.
    Że czujemy kogoś, kto nigdy nie istniał.

    Znajome.

    To ostatnie, prawda?
    I zaraz po tym przyszedł głos, również znany za którym Bestia odwróciła łeb. Patrzyła się na nią z niezrozumieniem, kiedy to wypowiadała kolejne słowa. Wiedziałem że to Mirri, że nie może zobaczyć jego pustego wzroku a jednocześnie aż dziwnie mi było wiedzieć. Bo...

    Kto to być?

    Nie pamiętał. Wszyscy, których spotkał do tej pory zlewali mu się w jedno, miał wrażenie że wszystko przeżywał z jednym smokiem. Z jednym się pobił, z jednym sypiał, z jednym polował, ten jeden umarł i ten jeden go zabił. Mirri miała to nieszczęście spotkać go jako pierwsza z tych znajomych. Nowe smoki zapisywały w jego umyśle nowe historie.
    Ale ciekaw byłem co zrobi na jej pytanie, gdyż towarzyszyła jego obliczu po nim długa cisza.
    – Vedi-lumi znahhh Cihhee.. – hm. Nawet ładnie to powiedział.

    Sekcja Zwłok

Wzgórze

: 23 cze 2023, 10:10
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Uśmiechnęła się na słowa samotnika.

Wiem. A ja znam ciebie. W końcu Asu i Biesia nie wzięły się znikąd, he he.

Ta prostota rosłego samca była na swój sposób urocza. Ucieszyło też piastunkę to, że Vedilumi więcej mówił niż wcześniej. Nadal nie było to dużo, ale o wiele bardziej zrozumiale, niż na samym początku. To była tylko kwestia czasu, aż będzie mógł się normalnie wysławiać.

Pociągnęła nosem. Na kilka chwil Vedilumiego otoczyła maddarowa sonda samicy, sprawdzająca jego futro i łuski.

Przydała by ci się kąpiel. Hmm...

Czy północne smoki wogóle liniały, gdy przychodziło lato? Nigdy się nad tym nie zastanawiała. Te kłaki na pewno nie były wygodne do noszenia w skwarze.

Czy chciałbyś, żebym cię umyła?

Pochyliła łeb na bok w pytającym geście.

Jak już będzie czysty, to coś wymyśli na to przerośnięte futro.

Vedilumi

Wzgórze

: 23 cze 2023, 21:28
autor: Vedilumi
  • Jej żarcik był dla mnie tak nie na miejscu, był... okropny. Pazerna, OKROPNA smoczyca, która to wydaje się być zadowolona z tego że zerżnęła jakiegoś dzikusa dla samych piskląt. Z czego jedno z nich zostawiła z nim i jak to się skończyło??
    Na szczęście, Bestia nie zrozumiała jej żartu. Strzygła uszami na imię "Asu" i przez chwilę wydawała się jakaś taka nieobecna.. Asu w skołowanym umyśle była jakimś ważnym imieniem. Jednak Stwór nie potrafił sobie niestety przypasować tego do jakiejś konkretnej persony.

    Samica być czymś złym?

    Dla mnie? Owszem.
    Ale dla Ciebie zawsze była kimś... Dobrym. Dawała jedzenie, miała delikatne łapy i co najważniejsze w jakiś sposób próbowała Ci pomóc. Niestety, nie wymazuje to jej działań bowiem była pierwszą, która Cię wykorzystała. Ale dała Ci też coś na kształt.. Szansy.
    – Uhhhmyyyc? – Bestia zagaiła, warcząc w geście pytającym a mnie aż zmroziło i zemdliło. Nawet nie zareagował na badającą go maddarę ale mi to nie umknęło i jeszcze... Jeszcze śmiała zarzucać zaniedbanie??
    W sumie miała trochę racji, jednak bycie mytym i przystrzyżonym przez obcego smoka było dla mnie tak uwłaczające iż ja sam bym się nie zgodził. Ale... No właśnie. Ja sam pewnie bym to zrobił, Bestia nie była jednak aż tak zaradna, jak na dzikiego zwierza przystało. Czy może.. Ta okropnie poniżająca propozycja samicy, była czymś na kształt odkrycia drogi do cywilizacji?

    Czyli Samica nie zła?

    .....Eh. Nie.
    Chce dla Ciebie dobrze. Nazywa się Mirri.

    Mirri...

    Stwór kiwnął łbem, nie rozumiejąc że go nie widzi. Ale przy okazji wydał zadowolony pomruk, który to Ziemista mogła odebrać za zgodę.

    Sekcja Zwłok

Wzgórze

: 26 cze 2023, 18:50
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Uśmiechnęła się i położyła łapę na jego barku.

Nie boisz się wody, prawda?

Sięgnęła do źródła maddary, przelewając je w formę małego deszczyku. Padał on ino na szerokości dłoni smoczej łapy i wypłukiwał powoli brud z kłaków na barku Vedilumiego. Woda była letnia. Ani za zimna, ani za ciepła. A przynajmniej dla niej taka się wydawała.

Jak woda? Dobra? – zapytała się, powoli szorując łapą zmoczone futro samca.

Vedilumi