Strona 38 z 38

Dolina Rozpaczy

: 05 gru 2023, 20:56
autor: Powiernik Pieśni

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Schadzką. Spotkaniem dwóch smoków zainteresowanych...– próbował w miarę spokojnie wyjaśnić, ale w końcu się poddał rozumiejąc jakie to głupie, a poza tym z niewiadomego powodu tak sobie zażartować chciał w obecnym momencie. Poczuł wyrzuty sumienia, że na chwilę zapomniał o swojej żałobie. Skrzywił się i połknął resztę wypowiedzi tak samo jak kompletnie zapomniał o słuchaniu w danym momencie. Niemniej trafnie wytypował, że Bea mówiła o swojej mamie.
Zapomnij, że proponowałem– na tym chyba skończyli obecny temat.

Ah, przypomniało mu się czego jeszcze chciał jeszcze zanim zapadł w sen...
Jeśli masz jeszcze jakieś książki to chciałbym nauczyć się je czytać, o ile zechcesz mnie uczyć.
Tak, to już będzie ostatnia sprawa na tą chwilę, potem się oddali i wymyje przynajmniej częściowo, aby ostudzić gorący łeb od zdenerwowania na siebie. Zachowywał się jak podlotek, a jego brat nie żył! Czemu w tak głupi sposób się zachowywał przy niej...?

Wyśnione Szczęście

Dolina Rozpaczy

: 05 gru 2023, 22:38
autor: Wyśnione Szczęście
Zainteresowanych...? Miała go pociągnąć za język, ale ten nagle zrezygnował z wypowiedzi. Zbiło ją to z pantałyku, jednak nie zdecydowała się drążyć. Kiwnęła głową.

Pytanie o naukę czytania odrobinę ją zdziwiło. Była pewna, że Topola to potrafiła.
Um, większość nie jest napisana po smoczemu – wyznała z lekkim zawodem. – Sama nie czuję się na siłach, aby uczyć cię elfickiego. – Niechętnie to przyznawała. Mało było rzeczy, których Bealyn nie potrafiłaby nauczyć drugiej osoby. Języki, niestety, były jej Tarramowym skrzydłem.

Powiernik Pieśni

Dolina Rozpaczy

: 06 gru 2023, 11:01
autor: Powiernik Pieśni
Tak już jest, że dowiadujemy się o sobie dzięki innym. Nie tylko o tym, że jesteśmy głupsi, niż o sobie sądzimy, ale czasem, na odwrót, że jesteśmy więcej warci... Samoocena Yulo była niewiele wyżej od samopoczucia w jakim teraz był, a więc nie postrzegał świata w tak realistyczny sposób i nie tłumaczył sobie, iż samica może po prostu źle nauczać. On jedynie słyszał, że nie chciała nauczać jego. W końcu do druga odmowa w przeciągu jednej rozmowy, a na pocieszenie dostał mgliste zaproszenie kiedyś gdzieś na jakąś wspólną wyprawę. Niska samoocena pozwalała mu jednak przełykać te słowa całkiem znośnie, więc blado się uśmiechnął i mógł w duchu stwierdzić, że niewiele więcej bólu czuje przez takie odtrącenie. Nie była mu nic winna i nie musiała wcale go lubić, a to spotkanie było raczej przypadkowe. Zajmowała się nim jak spał, ale nie robiła tego dla niego tylko dla Topoli, aby ta nie musiała poświęcać tyle czasu na pielęgnacje swoich bliskich. Tak, to miało większy sens jak się usiadło i się pomyślało.

Samiec odkleił wreszcie uśmiech i znów zanurzył się w ponurym grymasie.
Jasne, rozumiem.
Powiedział spokojnie i powoli ruszył w stronę zimnego jeziora. Może jednak wybierze gorące źródła?
To idę, trzymaj się. Dbaj o siebie i o swoich bliskich.
Po czym spokojnie ruszył w drogę, którą mógłby pokonać bardzo szybko gdyby chciał ją przelecieć. A jednak chodzenie pomagało mu z myślami...
/zt