Strona 29 z 32
Bujne zarośla
: 22 mar 2023, 8:58
autor: Ślepa Sprawiedliwość
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Kiwnęła łbem zamyślona.
– Lepiej to ująłeś w słowa – przyznała mu rację. – Po prostu staram się nie być taka uparta jak kiedyś.
Temat bogów był dla niej zrozumiał. Sama zdążyła dojść w ostatnim czasie do podobnych wniosków co Pasterz więc nie miała nic do dodania. Szkoda, że nie wpadła na to już wcześniej, zanim oddała iskrę w łapy duszka.
– Do zobaczenia, wujku! – Pomachała mu metalowymi paluszkami prawej łapy. – Dam ci znać jak będę chciała jeszcze pogadać. I jakby co, zawsze możesz liczyć na moją pomoc, jeśli byś jej potrzebował.
Sekcja jeszcze przez jakiś czas zamierzała poleżeć w zaroślach, nim wróci do obozu. W tym czasie gładziła w łapach kwiatek Uessasa, delektując się jego zapachem.
// zt
Pasterz Ziemi
Bujne zarośla
: 22 maja 2023, 15:33
autor: Strażnik
//kontynuacja że świątyni
Poczekawszy jeszcze chwilę, by upewnić się że nikt nie przeszkodzi im w rozmowie, gestem łapy prorok zaprosił Czuwaliczkę na spacer. Nie żeby rozmowa przy świątyni była aż tak złym pomysłem, ale prawdę mówiąc wolał trochę rozprostować łapy, zwłaszcza gdy będzie zmuszony do myślenia.
– Cena zmienia się zależnie od okoliczności. Smoki mogą zapracować na tytuł, który zapewni im lżejszą opłatę, bądź zdobyć zainteresowanie bogini poprzez przyniesienie niestandardowego podarku. Choć inni bogowie mogą udzielić błogosławieństw, istotnie ostatnimi czasy nadawane są wyłącznie przez bogini Lata, za moim pośrednictwem – rozpoczął technicznym głosem, maszerując bez pośpiechu, ale też nie ciągnąc łap za sobą. Mimo długich palców, starał się zachować płynność ruchu. Smoczyca nie zdradziła czy zna jego imię, ale też nie pytała, więc nie zamierzał się tym przejmować.
– Skoro zależy ci na dłuższej dyskusji, nie powinno cię zrazić także moje zainteresowanie twoimi oczekiwaniami. Smoki mają różny standard względem tego co postrzegają za bóstwo. Ponadto, czemu pytasz także o wyznawców? – zakładał że o ile nie miała złych zamiarów, była to zwyczajnie metoda na aklimatyzację. Nie chciał jednak żadnych słów wkładać w jej pysk, ciekaw jej własnego uzasadnienia. Jeszcze nie wyrabiał sobie zdania na jej temat, choć niewiele smoków pytalo o wiarę jako pierwszą, więc był to detal wart odnotowania.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 22 maja 2023, 19:33
autor: Trefna Topola
- Poszła grzecznie za Prorokiem, ponieważ chyba pojawiła się w troszkę nieodpowiednim miejscu na rozmowę ale.. Kwiat ją chyba okłamał. Oprócz chłodnego profesjonalizmu, nie był wcale taki zły! Bo mógł odprawić ją z kwitkiem, zasłaniając się bogami a jednak pozwolił sobie na poświęcenie czasu by z nią pogadać!
Chyba że to część jego obowiązków, inaczej zeźli tutejszych Najwyższych?
Tylko mimo próby dorównania mu kroku, pokurcz jakim była Czuwaliczka z krótkimi łapami miał lekki problem by nadążyć za długołapym, postawnym Strażnikiem.
– Oh to ciekawe! Czyli tutejsze dary po prostu są przyjmowane bez jakiegokolwiek oceniania? Od najmniejszego kwiatu do przepięknych rzeźb.. – bogowie musieli być w istocie okropnie mili, skoro nie wybrzydzali i nikt nie mógł ich rozgniewać, dając nieodpowiedni podarek. Tylko pytanie na ile byli po prostu chciwi na ofiary wyznawców na ile po prostu nie przywiązywali do tego żadnej wartości. Bo nie ośmieliła się już teraz zarzucać tego iż tutejsi Najwyżsi nie mają gustu..
A Prorok już w pierwszym pytaniu ją trochę zagiął.
– Ah, wie Prorok ja dużo podróżowałam.. – mała chwilka na oddech, rany ten to ma krzepę – I stykałam się na swoich podróżach w różnych wiarach. A jak jesteś wśród wron, musisz krakać jak one. I.. uh.. – kolejna przerwa na oddech, chociaż Czuwa ostro robiła dobrą minę do złej gry. Tu kaszlnęła, tam niby dawała poczucie że się zastanawia dłużej nad odpowiedzią – Plemię w którym się wyklułam kładło duży nacisk na oddawanie czci Bogom, ponieważ choć nie ingerują bezpośrednio to patrzą nam na łapy. Wyznawanie innych w tym miejscu, byłoby po prostu odbierane źle.. I no właśnie, ta ingerencja. Po to.. – próbowała bardzo stanowczym krokiem przyspieszyć, gdy czuła że zostaje w tyle – Pierwszy raz spotykam się z wiarą gdzie Bogowie się objawiają, przemawiają.. Dlatego jestem ciekawa jakie podejście mają smoki, mając tak namacalny dowód swojej wiary. A rozmowa z Tobą, jako ich łącznikiem też mnie ciekawi. Jak to jest słyszeć bóstwa w głowie tak.. O? Bez spożywania naparów, bez odprawiania rytuałów.. Czy wierzący darzą-– Ah. Khm, jak zadaje zbyt dużo pytań to przepraszam! Po prostu jestem niesamowicie ciekawa, to wszystko jest takie nierealne i nowe.. – o raaany, prawie się zakrztusiła, kłapiąc to wszystko.
Gorzej jak Prorok teraz pomyśli sobie że nie warto z nią rozmawiać i odeśle z tym odroczonym kwitkiem.
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 22 maja 2023, 22:16
autor: Strażnik
Mimo złego nastroju, który towarzyszył mu, tak po prawdzie bez żadnego ustanku, bardzo nie lubił demotywować smoków przejawiających szczere zaciekawienie wobec jakiegoś zjawiska. Nawet jeśli nie interesował się wszystkim, a w tym i bogowie nie należeli do jego ulubionych tematów, doceniał tych, którzy pragnęli po prostu wiedzieć. Zdecydowanie preferował idee siedzenia na miejscu, jako zaufane źródło informacji, zamiast uganiać się za smokami, które nie miały ochoty na interakcje. Jego widok raczej w nikim nie wywoływał torsji, ale na pewno nie kojarzył się z tym, na czym mu zależało.
Dopiero po dłuższym spacerze zorientował się iż jego naturalne, żwawe tempo doskwiera mniejszej samicy. Zwolniwszy, powstrzymał odruch przeproszenia jej za tę nieuwagę, gdyż zapewne obca nie wkładała tyle wysiłku w zamaskowanie dyskomfortu, by wywlekał go na wierzch.
– Bogowie potrafią spojrzeć wgłąb smoków, odczytując ich myśli i odczucia. Dar składany za błogosławieństwo to przede wszystkim forma okazania szacunku i wdzięczności za ofiarowaną ochronę. Ma bardziej symboliczne znaczenie, co nie znaczy, że powinna być traktowana z lekceważeniem – wyjaśnił pierwszą kwestię, jako że była najłatwiejsza. Nie raz musiał to już smokom wyjaśniać.
Poza tym, zgodnie z tym co podejrzewał, Czuwaliczka planowała przede wszystkim zapoznać się z lokalną wiarą, żeby nie odstawać od pozostałych.
– Nie krępuj się z zadawaniem pytań – zapewnił, na chwilę spoglądając przed siebie, żeby nie nadziać się na jakiś krzew. Mimo szorstkiego, raczej niskiego głosu, prowadził go raczej we flegmatycznej, informacyjnej manierze.
– Większość Wolnych jest przyzwyczajona do bogów towarzyszących im, na swój sposób, w zwyczajnej codzienności. Jedni są z nimi głęboko związani, inni po wiarę sięgają wyłącznie okazjonalnie, choć istnieją grupy niechętne do wchodzenia w jakąkolwiek interakcję. Mieszanka kulturowa, gdzie smoki świadome są istnienia innych wierzeń i bóstw najpewniej przyczynia się do osłabienia czci jako takiej, choć czasami to też zwyczajnie natura smoków, by nie angażować się dogłębnie w to, do czego nie są zmuszone – wyjaśnił cierpliwie, na tyle przyzwyczajony do monologów, że mogła nawet nie zauważyć, kiedy nabierał oddech. Dopiero pod koniec pozwolił sobie na dłuższą pauzę.
– Obecność boga różni się aurą od jakiejkolwiek innej, choć nie mogę zestawić tego doświadczenia z twoimi, gdyż nigdy nie praktykowałem żadnego rytuału.
Czy mogłabyś wyjaśnić jakie znaczenie ma bóg jak to ujęłaś "patrzący na łapy", jeśli nie decyduje się ingerować? – Nie pytał z oskarżeniem, bo rzeczywiście ciekaw był w jaki sposób uczyli innych dyscypliny. Na Wolnych takowa praktycznie nie miała miejsca, chyba że osiągnięta strachem.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 23 maja 2023, 20:18
autor: Trefna Topola
- No i gdzie niby ten Prorok był taki zimny czy nieprzyjemny? Czuwaliczka na ten moment miała do czynienia z bardzo konkretnym smokiem, który nawet zauważył że troszkę za nim przez swoje krótkie łapy nie nadąża. Trochę głupio jej było, jednak kiwnęła głową w niemej podzięce bo wreszcie mogła wyrównać oddech.
Ale informacja o czytaniu w myślach trochę ją wystraszyła.
– Am. Nie żebym była zdziwiona a jednak przeszedł mnie cień zwątpienia.. Czy jeżeli zdarzy mi się pomyśleć o bogu innej wiary tutaj, bogowie mogą odmówić rozmów duchowych ze mną? Albo czy mogę ich urazić? Spotkałam kiedyś plemię, które czciło kamienny pomnik, bardzo podobny co tutaj. Znajdował się przy wulkanie i tutejsi mówili że przez pomnik patrzy na nas ich bóg – Chaak, który nie tolerował podczas modlitwy odwracania się do niego. Koło pomnika zawsze trzeba było przechodzić frontem inaczej wulkan mógł wybuchnąć. Smoki z tamtego plemienia mówiły że znalazło się kilku głupców i wtedy wszyscy słyszeli i czuli jak wulkan się budzi! Zastanawiam się czy tutejsi bogowie mogą mieć hm.. Podobne odczucia. Ale dziękuje za informacje, zapamiętam! Z ciekawości aż kiedyś może znów ruszę w dalekie strony z błogosławieństwem Bogini Lata, chciałabym poczuć jak to jest być pobłogosławionym, dla odmiany.. – musiała aż złapać oddech po tym słowotoku, znów spoglądając trochę z lekkim zakłopotaniem na Proroka. Nie chciała go do siebie zranić swoim paplaniem a dobrze wiedziała że nie wszystkie smoki to lubią. A gdy zapewnił ją że może zadawać pytania... Aż jej kamień z serducha spadł!
– Jestem okropnie wdzięczna, Proroku! Gdy chciałam zgłębić czyjąś wiarę u samego łącznika z bogami danej wiary, ich wysłannicy różnie do tego podchodzili. Byli tacy, którzy po prostu rzeczowo opowiadali jak Ty, tacy którzy nie powiedzieli nic i tacy którzy nie pozwolili ze sobą rozmawiać i czuli swego rodzaju.. Wyższość nad innymi istotami. Wie Prorok.. Z tego tytułu że są "wybrańcami bogów" i głoszą ich słowo – wytłumaczyła się, opisując że nie stara się tutaj podlizywać Strażnikowi a raczej że jej trywialna wdzięczność z czegoś wynika. Gdy on mówił więc, nie przerywała mu z szacunku i analizowała każde słowo, kawałeczek po kawałeczku, próbując jakoś ułożyć je w głowie.
– Niesamowite. Brzmi to tak jakby w pewnym sensie ich obecność po prostu była dla smoków faktem ale każda ich interakcja ze światem śmiertelników nie była nadinterpretowana a po prostu przyjmowana do wiadomości.. – niesamowite – I to że smoki mają świadomość innych wierzeń.. Rozumiem. To tak po środku z tym co się spotkałam bo były zgromadzenia wierzące bardzo mocno albo takie, które nie wierzyły w nic. Jeżeli było coś po środku, zazwyczaj Ci niewierzący byli traktowani trochę gorzej, uważani za głupców.. – tu zamyśliła się na dłużej w tej kwestii, popłynęła myślami tak że nawet nie pomyślała że Prorok może jej paplanie uważać za coś zbędnego i po prostu nudnego. Flądra bardzo często albo jej nie słuchała albo w środku opowieści poprosiła by skończyła bo ją łeb boli. Czy Samiec również by jej to tak powiedział? Chyba tak?
Na jego kolejne pytania, wyrwała się z zamyśleń.
– Oh, jeszcze nie do końca pamiętam patronaty tu panujące ale sens jest taki – przynajmniej w mojej wierze że bogowie oceniają nasze poczynania, od wyklucia. Gdy się wykluwamy, nasi rodzice mogą próbować nałożyć nam ścieżkę danego boga przez odprawienie jakiegoś rytuału a my, rosnąć możemy cały czas zanosić modły do niego. Wtedy jest duża szansa że czeka nas seria powodzeń.. Albo niepowodzeń. Jeżeli jesteśmy niegodni, robimy niegodne uczynki czy też jakiś bóg postanawianas przekląć.. – spuściła jakoś gwałtowniej łeb, jednak zaraz odchrząknęła. Zatrzymała się i spojrzała na Proroka – A skoro bogowie mogą czytać w myślach, czy też nie oceniają naszych czynów? Nawet jeżeli może nam się zdawać że lata im to koło ogona, wydarzenia w naszym życiu mogą to pokazywać.. Inaczej. – podrapała się po głowie – Nie chciałabym więc zrobić czy myśleć o czymś, co mogłoby sprowadzić ich gniew.. – tylko ciekawe jak na tę całą paplaninę zareaguje Strażnik. Ojoj, troszkę się rozgadała..
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 12 cze 2023, 4:10
autor: Strażnik
Doceniał w duchu iż samica jest uprzejma, choć nie zamierzał robić sobie wielkich nadziei, że taka właśnie pozostanie. Nawet jeśli zresztą, nie koniecznie będzie mógł jakkolwiek na tym skorzystać.
Przy jej pierwszym, dłuższym zamyśleniu podjął się najprostszej odpowiedzi.
– Dopóki będziesz darzyć ich szacunkiem, ani nie wpadnie ci na myśl by utworzyć w świątyni kapliczkę ku czci obcych bytów, to iż pomyślisz o innych bogach nie powinno ściągnąć ku tobie niczyjego gniewu. Każdy patron ma jednak inny charakter, więc zawsze należy zachować przezorność, tak jak przy rozmowie ze zwyczajnymi smokami zresztą.
Nie chciałbym być zmuszony do respektowania boga, którego nieuzasadnione kaprysy mogłyby ściągnąć śmierć na moją społeczność, dlatego cieszę się iż nie są podobni do Chaaka o którym wspomniałaś – opowieść o wulkanicznym bogu wydała mu się trochę denerwująca, ale podtrzymał suchy, informacyjny ton. Fakt iż na świecie istniały duchy z którymi zwykli śmiertelnicy nie mogli walczyć był okrutnie nieuczciwy.
– To powiedziawszy, tutejsi bogowie czasami interagują ze śmiertelnikami, toteż mogą wpływać na nich w lepszy i gorszy sposób. Logiczne jest założyć iż czynią to również w oparciu o informacje pozyskane z obserwacji, czy to powierzchownej, czy mentalnej. Immanor jako najwyższy z bogów dopilnowuje porządku i równości w panteonie, lecz nie należy zapominać, że najlepiej od krzywdy może was uchronić wyłącznie własny rozum. – Do tej pory postrzegał postępowanie Viliara za niemożliwe do wybaczenia, lecz skoro nie mógł z tym nic uczynić, wolał przynajmniej subtelnie przestrzec nowego smoka.
Nie od razu zaadresował jej podejrzaną zmianę w tonie, ale gdy zakończył oferować odpowiedzi w tym podstawowym zakresie, odchrząknął donośnie, spoglądając pewnie w jej bielutkie ślepia. Zatrzymali się chwilę wcześniej, więc było to teraz o wiele wygodniejsze.
– Czy mam rozumieć, że zostałaś przeklęta przez któregoś z bogów ze swych stron? – zapytał bezpośrednio, jakby zatajała coś bardzo ważnego – choć kompletnie nie znał jej historii.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 12 cze 2023, 20:38
autor: Trefna Topola
- Jakże miałaby być nieuprzejma, jeżeli rozmawiała z samym Wysłannikiem Bożym? Ot, nie zamierzała ich w żaden sposób obrażać czy też obrażać samego Proroka.. Doszukiwała się dalej tego wszystkiego niepochlebnego, co wydarło się na jego temat z gardzieli innych smoków i.. Po prostu tego nie widziała. Strażnik owszem, nie szczerzył się jak głupi po wciągnięciu bielunia nosem a był po prostu pragmatyczny, trochę chłodny lecz nie było w tym niczego złego.
Przynajmniej dla Uzdrowicielki.
– Ahhh, byli tacy głupcy? To wręcz niegrzeczne, tak samo jak gdyby obcy smok z obcego stada wszedł do groty samego przywódcy i zaczął robić tam nieporządek. Okkkkroooopne.. – wzdrygnęła się na samą tę myśl, gdy usłyszała słowa Proroka. Nie mogła uwierzyć że są aż tacy głupcy, którzy nie mieli w sobie za grosz przyzwoitości. Przecież obce kapliczki można stawiać w różnych krańcach świata a modlić się w duchu. Choć trochę spadł jej kamień z serca, kiedy Prorok trochę ją uspokoił w kwestii.. Zawzięcia Bogów w tym temacie. Na jego słowa o Chaaku westchnęła ciężko.
– Ja czasem uważam że to niesprawiedliwe, wie Prorok? Szczególnie że to nie jest Bóg, który niczego nie dostaje. Tamtejsze smoki dwoiły się i troiły by czcić go jak najlepiej. Ale no właśnie, była to taka.. Wiara umacniana głównie strachem. To jako wzięcie nowego, relaksującego oddechu widzieć że tutaj jest po prostu inaczej – bardzo ją to radowało. W jej wierze było.. Różnie. To zależało jakiego Wieszczka boga przypisała, jeżeli dostało się jakiegoś "Dobrego" to raczej smok żył sobie w spokoju aż do starości. Jeżeli jakiegoś "neutralnego" to zdarzały się mu wzloty i upadki. Ci od tych najbardziej "plugawych" byli odsuwani od społeczności albo.. Porzucani. Choć Wieszczki rzadko kiedy przepowiadały patronat tych ostatnich.
Następnie Czuwaliczka słuchała, powstrzymując się od rozdziawienia pyska w.. Przejęciu i niedowierzaniu. Dla niej wszystko brzmiało jak największe błogosławieństwo, chociażby dotknięcie takiego boga było przecież... Wow! I to nie doszukiwanie się żadnych znaków, po prostu bóg w istocie Cię dotykał! Tak.. Realnie! Dobrze że nie znała historii Viliara bo od razu sokojarzyłaby go z Bogiem swojej kultury i omijała szerokim łukiem. A już powolutku zbierała w sobie siły by oddać modlitwę każdemu z nich.
– Ah, czyli Immanor to taki Hav-– Praojciec wszystkich bogów? Hm, sugerujesz że są smoki które czynią głupie postępki by w jakiś sposób igrać z Bogami? Pewnie to ta ciemniejsza strona tego, że są tacy namacalni – zastanowiła się chwilę, trawiąc słowa Proroka i jeszcze nie wyłapała samego zatrzymania, pochylając się nad tym co powiedział. Zasady tutejszych były tak proste a jednocześnie tak łatwo szło przekroczyć granicę. Byli tak namacalni a jednocześnie tak niedostępni. Było ich tak dużo a jednocześnie w innych kulturach zdarzało się że było ich.. Więcej. I te różne charaktery.. Jedna, wielka rodzina.
Gdy spojrzał jej w ślepia i wpuścił sarnę do groty, oniemiała. Była tak zaczarowana jego słowami o samej wierze że nawet nie wyłapała iż dała mu w rozmowie aż dwie przesłanki. Więc.. Naiwnie pomyślała że będą c posłannikiem najwyższych po prostu ktoś wyszeptał mu, jej tajemnicę. O mamo.. Tak wyłożyć się na samym początku.
To nie było pytanie, to było stwierdzenie!
– W.. Istocie. Jeden z najplugawszych, bóg oszustw który potrafił przyjmować różne formy i bardzo, bardzo mieszał wśród innych – powiedziała na wdechu – Otrzymywanie jego patronatu, wiązało się właśnie z przekleństwem. Wieszczka czyli.. Ktoś podobny do takiego Proroka, przepowiedziała to mojej matce wraz z tym, że jeżeli zostanę w Plemieniu, sprowadzę na nie zagładę, nieszczęście... Że przyciągam wszystko co złe... Jako przewodniczka uznała więc, że lepiej bym odeszła. – pominęła to że była wtedy nie bardzo wyrośniętym pisklęciem, które nie umiało nawet smoczej mowy i że nie opuściła swojej "rodziny" a po prostu została z niej wyrzucona. Wzięła kolejny oddech – Ale los chciał że przyszłam tutaj. Póki co patronat Erycala pomaga mi bardzo w leczeniach, mało co mi nie wychodzi – próbowała znaleźć w tym jakiś pozytyw, jakby wypierając że jej umiejętności są dobre przez szlif, nie opatrzność.
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 06 lip 2023, 23:14
autor: Strażnik
– Smoki to bardzo indywidualistyczne stworzenia, czasami do tego stopnia, że powszechnie rozumiany przejaw szacunku jest dla nich niezrozumiały – nie chciał brzmieć zbyt zawistnie, więc z namysłem wygładził ton, by uczynić swoją wypowiedź bardziej luźnym spostrzeżeniem, niźli oceną całego smoczego gatunku. Osobiście nie miał wobec tego gatunku wiele sympatii. O ile miał do jakiegokolwiek.
Jeśli chodzi o wulkanicznego boga, prorok jedynie kiwnął łbem. Nie chciał aż tak rozwijać myśli, iż nie wierzy w możliwość, by w relacji między aktywnym bogiem, a śmiertelnikiem nigdy nie wystąpił strach, zwłaszcza że byłaby to teraz zbyt zaawansowana dyskusja. Powierzchownie jednak mógł przyznać jej rację – rządy oparte przede wszystkim na strachu były żałosne.
Dostrzegł w mięczyczasie iż samica ewidentnie czerpie z tej rozmowy niezdrową dawkę emocji. Nie mógł powstrzymać iskierki zażenowania, która prędzej czy później wkradła mu się między jedną, a drugą myśl, chociaż nie karmił jej, bowiem świadomie nie uważał, że Topola czyniła coś złego.
– Nie miałem na myśli śmiertelników, tylko bogów – poprawił ją. Nie planował atakować panteonu, ale jej wyobrażenia o nim musiały być realistyczne.
– Ponieważ ich plany i intencje są różne, należy ostrożnie odnosić się do ich słów. Z rozwagą, jak już wspomniałem – dokończył.
Następnie miała rozegrać się inna scena. Zmrużył ślepia, jak gdyby zastanawiał się skąd jej reakcja, choć w miarę kolejnej opowieści, znów przemknęło przez niego zirytowanie. Nie na Topolę w żadnym razie, choć byłby wściekły gdyby cokolwiek z tego zmyślała, a na wspomnianego boga i stojące pod nim wieszczki.
– Co stało się z patronatem boga osztóstw gdy odeszłaś? Zostawił cię, tylko dlatego, że przestałaś być członkinią klanu? – zapytał, z iskrą bardziej słyszalnego zainteresowania w głosie. A może i jakiegoś dodatkowego ciężaru.
– Potraktowano cię tam bardzo okrutnie, ale jeśli to norma w twych stronach, dobrze że już nie jesteś ich częścią – podsumował zdecydowanie, być może nic nie robiąc sobie że mieszał jej kulturę z błotem.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 16 lip 2023, 17:01
autor: Trefna Topola
- Zamrugała ślepiami, trochę nie wierząc Prorokowi że.. Tak w istocie było. No bo dobrze, indywidualizm to jedno i Uzdrowicielka nawet nie pomyślała nad tym by kogoś na siłe zmuszać do wiary, jednak choć taka mała szczypta kurtuazji wymagała od tutejszych by.. Nie eksponowali swojego zdania głośno, jeżeli wokół były smoki dla których te wartości były w jakiś sposób ważne. Jeżeli oni nie uznawali autorytetu, dlaczego więc czuli się w jakimś chorym obowiązku na rozgłaszanie tego wszem i wobec? Dla Topoli, której jednym z fundamentów życia była właśnie wiara i szacunek do niej, takie zachowanie było trochę niepojęte.
Strażnik mógł zobaczyć to, ponieważ na jego słowa biedna Czuwaliczka aż się wzdrygnęła. Nie zamierzała jednak drążyć tematu dalej.
Gdy ją poprawił to ona sama się zażenowała. Oh... Ależ nieuważne z jej strony. Ale hmm..
– Z tego co słyszałam, modlitwy tutaj składa się pod pomnikami. Do kogo uważasz powinnam się udać, dziękując za miłe przyjęcie? Nie powiem, smoczyca która tu mnie przyprowadziła jest niesamowicie oddana Kammanorowi.. – pytanie mogło wydawać się dziwne ale było rozwinięciem "odnoszenia się do słów z rozwagą", choć wyczuwalnie Czuwa nie czuła by pójście do Boga Siły z jej bardzo skromnymi podziękowaniami było jak najbardziej w porządku. Szczególnie że do tej pory Kammanor wydawał się być bogiem, który nie lubił zbędnego według jakiś jego personalnych pobudek mielenia jęzorem.
Ah, a potem Prorok uderzył w bardzo czuły punkt. Samica zatrzymała się i zwiesiła łeb. Ah.. Ah.... Zaczęł drapać się jedną łapą o piszczel drugiej, odwracając wzrok i spoglądając w bliżej nieokreślonym kierunku.
– Nie wiem jak z moim plemieniem ale Bóg Oszóstw w żadnym wypadku mnie nie zostawił. Nim tu dotarłam, spotkało mnie wiele nieprzyjemnych rzeczy i nie wydaje mi się, by był to koniec – przełknęła ślinę głośno, ze słyszalnym trudnem. – Ai.. Bestia. Znamię Bestii też tak uważa.. A ja.. Powoli zaczynam w to wierzyć. Dobrze się tu czuje.. Choć jestem krótko.. – spojrzała na Proroka znów, a ślepia szkliły jej się od łez. Z Samicy szło czytać jak z otwartej księgi. Była naiwna i dawała przy tym wrażenie bardzo podatnej na różne wpływy ale też emocjonalnej aż nad wyraz.
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 16 lip 2023, 22:27
autor: Strażnik
Choć nie miał wielkiej sympatii do wszystkich bogów, nie zamierzał też odstraszać nowych wyznawców, toteż gdy zapytała o radę, ustosunkował się do tego niemal od razu.
– Patronem Słońca jest Uessas, więc sądzę iż powinnaś w pierwszej kolejności zwrócić się do niego.
Przy Villiarze należy zachować największą ostrożność, gdyż jego domeną jest niesłuszna wojna. Erycal, ze względu iż więzi w sobie pokonanego, złego boga, bywa chłodny i potrafi bez zapowiedzi wywołać ból. Cała reszta, nawet jeśli nie zawsze odpowiada, z pewnością chętnie przyjmie okazaną im wdzięczność – wyjaśnił, jak na proroka przystało.
Nie powiedział o Viliarze nic sprzecznego z prawdą, więc nie sądził, że w jakiś sposób narażał się na jego gniew.
Dopiero kolejna kwestia okazała się bardziej skomplikowana, nie pod względem oczekiwanej wiedzy, a emocjonalnego wsparcia. Nigdy nie był w tym szczególnie skuteczny, zwłaszcza że większa podatność psychiczna rozmówców nigdy nie świadczyła nic dobrego. Albo byli nienormalni i niereformowalni jednocześnie albo męczyli go swoimi oczekiwaniami i potrzebą czułości. Zakładał że Słoneczna musiała być gdzieś pomiędzy, gdyż jeśli chciała zachować godność i szacunek wobec proroka, nie mogła zrzucać na niego całej odpowiedzialności za swój mentalny dobrobyt.
Poprawił pozycję, dociskając skrzydła do boków, dla poprawienia własnego nastroju.
– Co takiego ci się przytrafiło? – mimo złagodzenia tonu, by dostosować go trochę pod wyraz jej pyska, wciąż brzmiał bardzo zdecydowanie. Najwyraźniej chciał zrozumieć w jaki sposób działał cały ten bóg. Czy wiązał się z przesądami, czy może realnie kształtował rzeczywistość wokół niej. Rzecz jasna nie mógł skonfrontować swoich wątpliwości wprost, żeby jej nie urazić.
– Być może tutejsi bogowie będą mogli uczynić coś, w związku z twym przekleństwem – dodał ostrożnie, choć nie zamierzał udawać iż ma pewność, czy mogliby jej pomóc. Skoro jednak Kammanor zlikwidował złego ducha z jaskini Rejwachu, być może mógłby ocalić także niewinną Słoneczną?
O ile była taka niewinna. Kompletnie nic o niej nie wiedział.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 20 lip 2023, 20:41
autor: Trefna Topola
- Kiwnęła mu głową na wskazówki dotyczące Słońca i w sumie była okropnie ze świadomością.. Że nie wiedziała kto jest patronem. Być może Znamię wspominała jej o tym na początku znajomości, jednak Uzdrowicielce albo to umknęło albo przez oddanie partnerki ku Kammanorowi przyjęła sobie inną wersję.. No nic, Prorok jej nie czyta w myślach a bogowie pewnie wybaczą jej taką wtopę, skoro nie byli tu aż tak straszni.
Gdy Prorok spytał ją co jej się przytrafiło, zamarła. Ah, jak mogła być taka głupia?? Chciała jedynie dowiedzieć o tutejszych zasadach a wciągnęła samego Wysłannika Bożego do wysłuchiwania jej problemów.
– To... Znaczy... Przepraszam.. Ja... Prorok... Nie musi... – łzy napływały do jej ślepi jeszcze bardziej, nie wiedząc jak podratować swoją maskę. Nie chciała w żadnym wypadku wracać do tego zdarzenia, bojąc się że zawarzy to na jej odbieraniu przez innych ale jednocześnie doprowadziła do sytuacji w której problem nigdy nie został przez nią przepracowany i gdy ktoś podchwycił temat, nie potrafiła po prostu zapomnieć czy udać że przecież nic się nie stało.
Stało się.
A Czuwaliczka wybuchnęła płaczem.
– Ja.. Pomogłam.. Komuś.. Bo-Bo b-był ra--ranny.. – zaczęła dukać, ocierając łzy tak, jak gdyby próbowała je na powrót wcisnąć siłą do oczu – Wyleczy-łam.. Podziękow--wał. Ja ruszy--łam.. Dalej.. Tu.. W to... miejsce.. I nagle... Ból.. Po--Potem nic nie pa--pamiętam.. – pociągnęła nosem a ślepia szczypały tak bardzo.. Każdy oddech bolał i w momencie zrobiło jej się niedobrze, na samą myśl o tym co wtedy mogło się zdarzyć. Bo.. Nie pamiętała szczegółów a jednocześnie tak wiele była sobie w stanie dopowiedzieć – O..Obudziłam się.. Za jakiś.. Czas. Nie-Nie okradł m--mnie z Rze-czy.. A z czego--ś inn--z czegoś inn-nnego.. – przeciągała to wszystko, choć udało jej się wyrzucić jakiś niejednoznaczny przekaz. Wzięła głęboki oddech, cofając treść jaka chciała uderzyć do gardła a jednocześnie czując się, jak gdyby ktoś ją dusił.
– Nie powinnam.. Proroka męczyć... Tym... – bo miał wiele ważniejszych spraw niż słuchanie o tym... – Taki... Los.. – tak chciał Loki, prawda?
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 21 lip 2023, 14:50
autor: Strażnik
Rozumiał że naciskając wywołuje u niej dyskomfort, ale niezależnie od ilości swoich porażek, sądził że wyciąganie problemów na światło dziennie było zawsze lepszą strategią. Despotycznego uratowała od spędzenia reszty życia z Kwintesencją, Perłę od pogoni za swoim bezużytecznym ojcem, a jego samego, czy Egzekucję, od ślepej akceptacji popieprzonych wartości. Komfort nie był zatem priorytetem, choć długoterminowo parę takich konfrontacji mogło uczynić życie lepszym. Lub skończyć je przedwcześnie. Takie już były uroki posiadania emocji.
Jej płacz zaskoczył go jednak, toteż zamrugał powoli, wycofując się o krok, żeby dać jej trochę więcej przestrzeni.
Być może gdyby nie Feeria, koncept gwałtu byłby mu bardziej obcy, nie tyle niemożliwy do objęcia, co po prostu mniej intuicyjny w skojarzeniach.
Czy to rzeczywiście bóg mógł mieć w tym jakiś udział, czy po prostu miała pecha i przypisywała to jego działaniom? Wszystko mogło być prawdą.
– Nie męczysz mnie Czuwaliczko. Z czego cię okradł? – zniżył głos do półszeptu, chcąc wymusić na sobie nieco łagodniejsze brzmienie. Nie chciał niczego zakładać, a nawet jeśli miał swoje założenia, sądził że musiał zrozumieć także, jak ona interpretuje swoją sytuację. Jego mowa ciała nie sugerowała żadnego ogromnego współczucia, choć nie oceniał jej również, ani nie spoglądał na nią z pogardą. Było mu jej żal, lecz nie wiedział w jaki sposób to wyrazić.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 28 lip 2023, 10:56
autor: Trefna Topola
- Czuwaliczka czuła się potwornie, nie mogąc w żaden sposób opanować emocji i z każdym oddechem czuła że coraz to bardziej się nim dusi. Ah, bogowie, jeszcze męczy Proroka który chyba z czystej potrzeby bycia miłym powiedział że nie. Wycierała histerycznie wręcz swoje łzy wierzchem łapy a gdy Samiec zapytał, z czego ją okradł to prawie łapy się pod nią ugięły.
Ale poniekąd też sama poruszyła ten temat, Strażnik po prostu nie udał iż czegoś nie dosłyszał a zaczął go z nią rozbijać i tak oto doszli do tego punktu, przez który zareagowała tak emocjonalnie. Aż było jej niedobrze, nie wiedziała tylko czy na wspomnienie tego wydarzenia czy ze swojej głupoty.
– Ja.. z... – w sumie czy przejdzie jej w ogóle to przez gardło? Była obecnie pewna że nie, a jednak nie chciała zostawiać go bez odpowiedzi. Pazurem zaczęła więc koślawo pisać coś na glebie, łkając a raczej wydając jakieś dziwne i stłumione dźwięki, próbując się powstrzymać od dalszego płaczu. Nie była najlepsza w smoczym piśmie, tej całej mowie wspólnej choć z księżyca na księżyc szło jej coraz to lepiej. Trzęsły się jej łapy ale jakoś z trudem uformowała słowo z nachyleniem bardziej w stronę Strażnika. Sama wodziła jedynie za swoim pazurem, jak gdyby nie chciała by napisane już słowo rzuciło jej się w ślepia.
"Gwałt"
Odwróciła głowę, czekając na jego reakcje i szukając pocieszenia gdzieś w ładnych kwiatach, które rosły nieopodal. Brała głębsze wdechy, poniekąd też czując że lekko spadł z niej jakiś dziwny, nieopisany jak dotąd ciężar. Wdech-wydech..
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 29 lip 2023, 17:22
autor: Strażnik
Już bez konkretnych słów zachowanie Czuwaliczki wskazywało na coś poważnego, więc gdy ujrzał konkretny zapis, nie był zaskoczony. Czyli jego podejrzenie sprawdziło się, a on mógł samemu sobie pogratulować za wyciągnięcie na wierzch prawdy, którą najpewniej nie chciała się dzielić. Trudno mu było utożsamić się z jej sytuacją, choć nie potrzebował wiele wyobraźni by objąć przynajmniej częściowo skalę obrzydzenia i nienawiści wobec samej siebie, jakiej musiała doświadczać. Zdecydowanie wolałby żeby żywcem obgryziono mu skrzydła, niż zmuszono do zaakceptowania samego siebie jako przedmiotu do wyładowania czyjejś patologicznej żądzy. Jakim należało być ścierwem by dokonać czegoś takiego?
Gniew wezbrał w nim na chwilę, toteż i jego spojrzenie stało się surowsze, piorunując samicę, jakby to ona była najgorszym winowajcą.
– To iż miałaś nieszczęście spotkać kogoś tak obrzydliwego, nie oznacza że takie doświadczenia są ci przeznaczone. Pomódl się przed panteonem Wolnych, by mogli zapewnić cię iż jesteś wolna od klątwy – podjął równie szorstko i dopiero słysząc własny ton zrozumiał, że brzmi jakby irytację kierował właśnie na nią.
Odchrząknął cicho, próbując niego załagodzić chrypkę.
– Tamto wydarzenie nie definiuje ani ciebie, ani twojego losu. Jest jedynie świadectwem na temat spektrum zła, z którym każdy mógłby mieć styczność – jego wyjaśnienie było stanowcze, ale głos poprowadził trochę niżej, stępiając go i przyciszając. Co takiego musiało chodzić po głowie sprawcy? Dlaczego zaakceptował pomoc, a następnie wykorzystał swojego dobroczyńcę? Czy mógł być aż tak spragniony konkretnego doświadczenia?
Co takiego myślał Smok, gdy gwałcił Feerię? Skąd brała się w nich wszystkich ta ordynarna, zwierzęca potrzeba? Czy to kwestia jakiegoś upośledzenia? Czy wykluli się w ten sposób? Czy mieli wpływ na skalę tego jak niereformowalnie tragiczni...
– Jak wyglądał? – dopytał jeszcze. Szansa, że zostanie spotkany ponownie była niska, ale nigdy żadna.
I co niby zrobiłby, gdyby hipotetycznie udało mu się go spotkać? Zapytałby dlaczego? Powiedział, że to nie ładnie?
Co dokładnie wyrzuciłby z siebie? Komu robiłby w ten sposób łaskę?
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 30 lip 2023, 12:56
autor: Trefna Topola
- Jego reakcja wydawała się mu taka.. Typowa. W sumie to trochę bała się że wywalanie swoich gnijących od środka myśli czy odczuć może się kiedyś źle skończyć bo coby nie mówić, nie odczuwała gniewu w stronę tamtego samca. Miała momentami wrażenie że nie był nawet realny, jedynie był czymś na kształt duszka, przyzwanego przez samego jej boskiego oprawce by po prostu.. Nie dać o sobie zapomnieć. Zakręciła się tak bardzo w swoją wiarę iż potrafiła wszystkie złe rzeczy na nią zrzucić, robiąc ze swojego przeznaczenia coś na kształt tykającej bomby, która co jakiś czas straszy wybuchem ale ostatecznie jedynie zasiewa strach i czasem dorzuca jej jakieś obrażenia. Ale nie wybucha w ostatecznym rozrachunku.
Na jego słowa pokiwała głową powoli, nawet jeżeli miał on surowy ton to jakoś tak.. Takie słowa wystarczyły, były jak mantra powtarzana z wielu pysków która miała ją wyleczyć z tego religijnego fanatyzmu. A też.. Bała się trochę tego wyleczenia.
– P...Powinnam tak zrobić. – zgodziła się jedynie, nie uważała by na miejscu było odniesienie się do pierwszego zdania z "tak wiem" bo Strażnik powtórował jedynie słowa Bestii. Więc tak, wiedziała że to nie jej wina. Ale ciężko było w to uwierzyć.
Następne pytanie. D-Dlaczego o to pytał? A może.. Może zaraz oświeci ją że był to duszek? Albo jej tego nie powie a sam się jakoś z nim skontaktuje.
Logika pokrętna ale jeszcze bardziej ją w jakiś sposób uspokoiła.. To był.. Taki mechanizm Czuwaliczki. Robiła sobie niestworzone teorię do trudnych sytuacji, które w jakiś sposób mentalnie klepały ją po barku, mówiąc że będzie dobrze. I że coś ma sens..
– M...Miał łososiowe.. Ślepia. I jasne... Ciało.. Pustynny.. Wysoki... Chyba.. Miał jakieś wzory na ciele.. Nie pamiętam dokładnie.. Przypominały coś na kształt.. tego.. – dukała jak pisklak, robiąc na ziemi kilka pasków a obok zawijasy, przypominające ósemki.
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 30 lip 2023, 15:23
autor: Strażnik
Nie uważał że coś powinna. Musiała o siebie zadbać. Zrobi to z woli własnej, albo samiec siłą zaciągnie ją przed pomnik.
Skąd w nim takie zdenerwowanie z powodu jej doświadczenia? Lżej zareagował na widok zabitego zdrajcy w Ziemi, jakkolwiek miał na imię. Zgwałcona samica przynajmniej żyła i o ile dramatyzowała teraz, żebrając o jego współczucie...
Zacisnął zęby. O nic nie żebrała. Miała prawo odczuwać cokolwiek. Sam przecież ryczał bogowie wiedzą ile godzin, po tym jak Pasterz zagroził mu zabraniem wstępu do Ziemi.
Trochę żałosne.
Nie trochę. Zażenowanie samym sobą aż zaswędziało go pod łuską. Niemniej skoro on mógł załamywać się ze względu na konfrontację z czyimiś poglądami, Czuwaliczka była usprawiedliwiona ze słabości wywołanej wspomnieniami ze swojej fizycznej krzywdy. To co jednak dziwiło go i trochę gryzło w żołądek, to fakt że jej problem wydał mu się tak dziwnie personalny.
– Zapamiętam – rzekł sucho, przyglądając się rysunkowi.
– Wybacz że zmusiłem cię do tego wyznania. Możemy kontynuować rozmowę kiedy indziej, o ile tak zechcesz – wyjaśnił ostrożnie, w końcu trochę łagodniej. Nie chciał jej zostawiać i być może nawet nie powinien, gdy była w tym stanie, ale czuł się trochę nieswój z faktem, że go wywołał.
– W Wolnych jesteś bezpieczniejsza i zawsze możesz odnaleźć smoki które zechcą udzielić ci wsparcia... toteż masz przed sobą wiele perspektyw – Nie licząc mordowania się na arenach, bądź pozbywania się skrajnie niereformowalnych jednostek, Wolni nie byli aż tak krwawym i groźnym miejscem jak spora część świata za granicą. Jasne, mieli teraz problem z łowcami, a to nie tak że nigdy nie ucierpiała jednostka zupełnie niewinna, ale sprawcy tacy jak dzikus krzywdzący Feerię mieli przynajmniej szansę na zostanie ukaranym. Łowcy również nie mogli tutaj wejść tak po prostu, tak jak uczynili z wioską zamieszkiwaną przez rodzinę Błysku.
Pieprzone dwunogi. Ale nie o nich teraz mowa.
– Ja również... Gdybyś potrzebowała zrzucić coś jeszcze ze swojej piersi, jestem tutaj żeby służyć przede wszystkim smokom takim jak ty – dodał z przekonaniem.
Jak pijawka korzystająca z okazji.
Trefna Topola
Bujne zarośla
: 01 sie 2023, 7:02
autor: Trefna Topola
- Przejęcie Proroka w jakiś sposób nasilało w niej dziwne przeczucie że być może nie powinna w ogóle poruszać tego tematu bo pierwszy raz spotkała się z Wysłannikiem Bożym, który to.. Wydawał się jej w istocie przejmować jej problemem w jakiś taki bardziej przyziemny sposób a nie starać się oczyścić myśli by być najbardziej obiektywnym.. Takie zachowanie dla kogoś, kto reprezentował bogów było dla niej nowością i doceniała, oczywiście. Jednak właśnie przez to zrobiło jej się okropnie głupio że wylała na niego tak swoje zmartwienia.
– To ja przepraszam, Proroku – rzuciła, wycierając resztki łez wierzchem prawej łapy. Wreszcie była w stanie jako-tako doprowadzić się do porządku i musiała przyznać że było to bardzo przyjemne uczucie. Podwójnie przyjemne, ponieważ rzuciła z serca kolejny kawałek tego ciężaru, czując się przez Strażnika na swój sposób zaopiekowana. Na jego słowa strzygnęła uszami. "Bezpieczniejsza".... W sumie fakt, gwarancji nie było i choć wiedziała że Stado Słońca nie zrobi jej krzywdy, tak co do innych nie miała takowej pewności. Powinna uważać a jednak.. Nie potrafiła się zmusić też do przejścia obok, jeżeli ktoś potrzebował pomocy. Bezradnie doszła do wniosku że nic więcej jej się tu nie stało, rzeczywiście z głupiego szczęścia oraz większej przyzwoitości tutejszych bo sama, jak ranna sarna dawały by im sposobność.
– Musiałam... Chyba po prostu się podzielić, wie Prorok. Źle mi z tym że komuś zajmuje czas na swoje problemy.. – rzuciła, biorąc głęboki wdech a potem posyłając szeroki uśmiech ku Strażnikowi – Ale.. Dziękuje. Doceniam chęć wysłuchania i pomocy.. – nikt nigdy nie poświęcił jej tu aż tyle uwagi w życiu co Wolni.
Strażnik Gwiazd
Bujne zarośla
: 04 lis 2023, 13:49
autor: Upiór Pustyni
Kilka dni wcześniej członkowie Mgieł ustalili plan działania wobec obecnej sytuacji. Solaris nie szczególnie kwapił się do tej konfrontacji, chciał być jednak w pobliżu, by pomóc jakby coś poszło źle. Według planu miał po prostu czatować i czekać na wiadomość Erkal. Sam...nie był pewien czy chciał stanąć przed Zmierzch. Erkal miała rację, samica mogła go znienawidzić wiedząc że był w to zamieszany. Że rzeczowo działał przeciwko niej i woli Hrasvenga. On wybrał już dawno komu powierzył swoją lojalność. Przysięga znaczyła lojalność stadu i kodeksowi Mgieł. Więc zrobi co będzie musiał. Chociaż miał nikłą nadzieję że nie dojdzie do rozlewu krwi. Dla dobra za równo Zmierzch, jak i psychiki pisklęcia.
Samiec wylądował w Dzikiej puszczy, zapuszczając się w gęstych zaroślach. Stanowiły pewną osłonę przed niepożądanymi oczami, za równo smoczymi, jak i drapieżników. Pozostało jedynie czekać. Samiec tymczasowo położył się na ziemi, nerwowo oczekując dalszego rozwoju spraw.
/Zgodnie z ustaleniami opisanymi na fabule. Inna czasoprzestrzeń. Jak Strażnik i Topola chcą kontynuować, proszę mnie po prostu zignorować. :) /
Bujne zarośla
: 18 gru 2023, 22:19
autor: Bezsenne Noce
....Serce Dzikiej Puszczy
wybrała nie bez powodu. Zapach stad mieszał się tu i był intensywny. Odstraszał większość drapieżników, a pozostałe, które uchowały się w zaroślach, przepłoszył jej nowy ulubiony Strażnik Głuszy,
Brodacz. Kruk Pasterza był nieocenioną pomocą w zapewnieniu maluchom bezpieczeństwa, dlatego teraz mogli skupić się na tym, co było ważne... czyli dobrej zabawie.
Trochę się tym wszystkim stresowała. Końcówka jej ogona kręciła się nerwowo z boku na bok, a mięśnie drżały raz po raz. O tym, że między zębami memła wargę, uświadomiła sobie dopiero w chwili, w której ją przegryzła. Dzieci ludzi oraz elfów, a pisklęta smoków, to były dwa zupełnie różne gabaryty, zwłaszcza kiedy pierwsze wychowywały się w wielkim mieście, a drugie w dzikim lesie.
Jednorożec trącał ją chrapami co rusz.
Będzie dobrze, zdawał się przekazywać. W podzięce przesunęła dłonią po jego szyi i poklepała ją, po czym wskoczyła na jedną ze skał, na której przysiadła, i spojrzała na siedzącego na gałęzi Brodacza. Pod jego mądrym spojrzeniem sama czuła się jakoś tak bezpieczniej.
–
Liczę na Ciebie, Gal – szepnęła cicho do kompana, który uderzył racicą o płytki śnieg i pochylił głowę w formie płytkiego ukłonu, na którego widok uśmiechnęła się leniwie.
Powzięła więc głęboki wdech i czekała, aż całe towarzystwo się zejdzie.
Organizacyjnie ::
1) Zimowa zabawa dla piskląt ma charakter fabularnego wydarzenia.
2) Przewiduję łącznie 6 tur + podsumowanie z zamknięciem.
3) W turze 1 oraz 6 max 2 posty na gracza. W pozostałych 1 post.
4) Pisklęta Słońca mogą przyjść ze mną, a pisklęta Ziemi z Astralem. Możliwe jest dotarcie z opiekunem/kompanem, ale żeby postów nie było za wiele, proszę taką informację ograniczyć do wzmianki w narracji.
5) Bezpieczeństwa Gawiedzi pilnować będzie kompan mój oraz całe to zoo Astrala, które przyjdzie z nim.
6) Daję 5 dni na odpis w każdej turze, żeby uwinąć się w łącznie miesiąc. Jeśli posty pojawią się wcześniej – kolejna tura również będzie wcześniej.
I to chyba wszystko, I guess.
Dla pisklaków będą prezenty, chyba że Astral wszystkie zabierze dla siebie.
pinglist
Pasterz Ziemi, Muszelka, Chmiel, Imbir, Gil, Celeste, Piranhaelli, Jaśmin, Stheina, Ultori, Iangakuki.
Bujne zarośla
: 18 gru 2023, 22:24
autor: Pasterz Kóz
Ach, w końcu mógł wziąć udział w jakiejś grupowej zabawie! Zawsze go omijały te wszystkie Spotkania Młodych, ganiany i inny chowany, ot, raczej nie trzymał się nikogo innego oprócz rodzeństwa jako pisklę. Teraz mógł wziąć udział w takowej zabawie.
A tak naprawdę to po prostu przewodził całej procesji pisklaków z Ziemi. Ktoś musiał ich pilnować, nawet jeśli Astral zabrał ze sobą kompanów. Ot, dorosły zawsze się przyda, a miał w torbie książkę do czytania w razie brak problemów.
– Dobra, to tutaj. Idźcie się ładnie przywitać do pani opiekunki – uśmiechnął się do dzieciaków, parę potarmosił po głowie, a potem pomachał Szlachetnej na przywitanie. Teraz to będą jej problemy.
Bujne zarośla
: 18 gru 2023, 22:41
autor: Zapach Goździków
Gdy otrzymała mentalną wiadomość od dziadka z instrukcją dotarcia we wskazane miejsce, a także propozycją dołączenia się do jego wycieczki z pisklętami, była zajęta sprzątaniem. Odpowiedziała na wezwanie, zapewniając, że niedługo się zjawi. Skończyła przenosić ostatnie niepotrzebne rzeczy na miejsce, zanim wyruszyła. Wzbiła się do lotu i spokojnym tempem zakołowała nad wyznaczonym miejscem gdzieś pośrodku Dzikiej Puszczy. Jeszcze chwilę pozostawała niewidoczna, ale wkrótce zapikowała pomiędzy starymi drzewami i zaroślami otulonymi puchatym śniegiem. Wylądowała nieopodal przyprowadzonego przez Astrala towarzycha, odsłaniając śnieżnobiałe kły w uśmiechu, gdy odrobina śniegu obsypała podopiecznych.
– Cześć, dziadku. I zgrajo. – rzuciła, z zainteresowaniem spoglądając w kierunku Słonecznej, jak zdołała wyczuć. Odrzuciła grzywę na bok ruchem głowy i zbliżyła się do niej powoli, stąpając ostrożnie, gdy opuszki jej łap zapadały się z każdym krokiem. Mimo koron wysoko nad nimi, śnieg zdołał się tutaj przedrzeć i trochę go tutaj było. – Imbir. – krótko przedstawiła się smoczycy, kiwając jej łbem.