A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Choć był stałym bywalcem Świątyni, jak na proroka, wcale nie tak często przysiadał przy piedestałach, żeby się modlić. Najczęściej, gdy odwiedzał bogów, patrzył na ich sylwetki, bądź kamień na którym powinny się znajdywać, finalnie nie wypowiadając żadnego słowa, ani nawet o żadnym nie myśląc. Hamował sam siebie, jak gdyby mogli wbrew jego komfortowi wyłuskać z chaotycznych perypetii pytanie, na które nie daj puszczo, zechcieliby odpowiedzieć.
Nie, nie.
Pytania, które zadawał, musiały być dobrze sformułowane, a także zadane, w odpowiednim momencie, o odpowiedniej porze. Nie chciał w końcu zawodzić się tym co usłyszy, a znając siebie i własne doświadczenia wiedział, że istniały okresy w życiu, gdy każde, w tym boskie zdanie, wydawało się zupełnie pozbawione sensu.
Cóż, taki okres miał teraz. Korciło go by swoje żale przedstawić Immanorowi, ale po ostatniej konfrontacji z Ateralem obawiał się równie metaforycznego bełkotu, a bardzo nie chciał się do niego zrazić.
Na litość bogów. Nie uważał ich za głupich, po prostu sam był zafiksowany na rozumowaniu, które sprawiało, że nie potrafił się do nich zbliżyć. A potrzebował tego.
Szczególnie teraz, gdy zdawało się, że niemożliwe było znalezienie oparcia w którymkolwiek ze smoków.
Dywagując w ten sposób z samym sobą, łaził w okolicy Świątyni, finalnie jednak do niej nie wstępując. Do czasu.
Jego motywacje zmieniły się diametralnie, gdy w powietrzu wyczuł znajomą woń. Musiał być daleko od wejścia, skoro nie zdołał zauważyć jak nadlatuje, ale na jego szczęście, smoczyca postanowiła zabawić w środku na tyle długo, że przynajmniej całkowicie jej nie wyminął.
To był niestety tylko jeden z problemów. Może i miał szansę spotkać ją po kilku dniach podejrzanej nieobecności, ale nie wiedział w jaki sposób zacząć rozmowę, a jednocześnie podtrzymać jej zainteresowanie.
Na pewno mieli do omówienia kwestię polityki ich relacji, jak to starał się załatwiać z każdym przywódcą, ale czy to dobry temat na środek nocy?
Czy mógłby jej powiedzieć, nie — zarzucić, że nie odpowiadała na jego wiadomości? Mogła to przecież robić z czystej złośliwości, ponieważ nie miała ochoty z nim rozmawiać, a nie dlatego, że zaginęła, po tym jak skończyło się jej błogosławieństwo. Ponadto, na tym etapie brzmiałoby to zwyczajnie żałośnie i desperacko. Jaki miał interes w kontrolowaniu jej życia? Żaden.
Zacisnął zęby i ruszył w ślad za zapachem. Udała się do Ołtarza, co też nie dziwota, było bliższe jej charakterowi, niż kajanie się przed innymi bogami. To co zastał, nie pokrywało się jednak z jego wyobrażeniami.
Wstrzymał powietrze, jak gdyby samego siebie chciał powstrzymać przed niestosownym komentarzem, czy pytaniami. Nie powinna sądzić, że ją śledził, nawet jeśli w jednym z momentów, abstrakcyjnie rozważał taką perspektywę. Teraz rzeczywiście był to jedynie przypadek połączony z faktem, że wiele nocy i poranków spędzał w okolicy Placu, a więc i samej świątyni.
Nie odważył się powiedzieć nic. Stał niedaleko wejścia i patrzył, obawiając się w środku, że jej wygląd jest jakiegoś rodzaju karą za przewinienie wobec bogów. Czyżby była kolejną osobą, która zamierzała wojną z panteonem wystąpić także przeciwko niemu?
A może zwyczajnie jej wydłużony czas zaczął dobiegać końca? Albo zachorowała? Zjadła coś niewłaściwego i teraz umiera w wyniku zatrucia? A może to łowcy smoków, o których przecież wprost mówiła zdołali ją w ten sposób urządzić?
Nie wiedział. Tylko patrzył, póki razem z kompanami była zwrócona ku piedestałowi. Nie miał planu, ani emocjonalnej pojemności, by zdecydować co powinno nastąpić później.
Licznik słów: 545
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]