Strona 30 z 30

Cichy Wąwóz

: 19 kwie 2025, 23:06
autor: Nieskalany Wiatrem

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

  Z zainteresowaniem powziął większego łyka. Piekąca słodycz była urzekająca, smaczna i z czymś mu się kojarzyła. Hmm... Z uśmiechem przechylił pysk w jej kierunku.
– To szczęście, że Wolne Stada są całkiem duże. – zaśmiał się z lekkością. Przesunął spojrzenie za jej ułożeniem. Wtedy też spostrzegł miłą dla ślepia aparycję smoczycy.
– Dziękuję. – odparł. Kły błysnęły w uśmiechu, nabierając zadziornego charakteru. Dopił zawartość czarki do końca, żeby odstawić ją na podłożu. Następnie powstał, rozciągnął się, aby wygodnie położyć się na boczku jak jego towarzyszka. Nie będzie przecież sama leżała.
  Wówczas poruszył uszami w kierunku smoczycy. Oczywiście, że ją cały czas słuchał przecież. Mimo, że zajął się sobą na moment, wkrótce podparł swój pysk o prawy nadgarstek i zwrócony do niej gestem, spojrzeniem, a później odpowiedzią podkreślił swoją uważność.
– Tak więc w drodze od poczęcia. – rzucił swobodnie, a po chwili kontynuował. – Ja zaś owszem. Tutaj się wyklułem, wychowałem i mieszkam. Choćby wiatry mnie by gnały nie zamierzam inaczej. Nie póki mam, do czego wracać. – odpowiedział i zamruczał miło na koniec wsponiwszy jego całą rodzinkę.
– Kto ci nadał imię, skoro twoi rodzice was zostawili? – zapytał ciekawy czegoś, co wyraziło następne pytanie zadane po chwili: – Znaczy ono coś? –

[ Powalająca Łuska ]

Cichy Wąwóz

: 27 kwie 2025, 14:34
autor: Naga Magia
  • Lamba w istocie miała dość ładną aparycję – Pustynne geny dały jej długie, smukłe łapy a górskie twardą łuskę w przyjemnym kolorze. Grzywa jedynie wydawała się nie pasować, jednak smoczyca dbała o nią na tyle iż była miękka i delikatna w dotyku. Ale, wracając do rozmowy.
    – No szczerze wydawały mi się mniejsze z opowieści. A tu nie dość że każde stado ma dość duży kawałek to jeszcze te wspólne.. chociaż wiesz co, czasem dziwaki po nich chodzą.. – nie miała na myśli nikogo konkretnego, po prostu na wspólnych póki co spotykała jakiś dziwaków i to nawet o zapachu stada, no nie licząc wyjątków jak na przykład Ziemisty, ponieważ wydawał się być bardzo sympatyczny. I nie omieszkała się przelecieć wzrokiem również po jego figurze i mięśniach, nie kryła się z tym też specjalnie.
    – Ależ proszę! Lubię eksperymentować z napojami – wyszczerzyła kły i puściła mu oczko, kładąc się wygodnie i poprawiając tak by jej czerwone ślepia były na tej samej linii co błękitne Wietrzyka. Niegrzecznie bowiem nie patrzeć w oczy gdy się z kimś rozmawia.. No i sama słuchała, z zainteresowaniem.
    – Ah, to słodkie. Lubię samców którzy są mocno związani z rodziną – zachichotała, puszczając mu oczko – Ah, znaczy wiesz ruszyli bez maluchów haha. Myśmy się im z bratem wykluli jak sobie podróżowali a imię dał mi tato, usłyszał w pewnym.. przybytku imię i je skrócił do Lamby. Mama nie miała nic przeciwko bo ona brata nazwała. – zachichotała na to wspomnienie, biedny tato nie miał siły przebicia..
    – Ale "Wolne" zasady to powiem Ci są czasem dla mnie.. takie dziwne. To że najpierw musisz nosić adepckie imię, potem wymyślić pełne. Jak ja nie mam jednego słowa które by mnie opisało. Ani dwóch. Ani trzech.. – dodała z teatralnym westchnięciem a drugą, wolną łapą zaczęła robić w ziemi kółeczka pazurem.

Cichy Wąwóz

: 03 maja 2025, 10:57
autor: Nieskalany Wiatrem
  Posyłał jej z zainteresowaniem spojrzenie. Najwięcej patrzyło ono na jej obliczę, włącznie ze ślepiami. Nie raz jednak, kiedy jej ozdoba dźwięczał, uciekał nim na jej uszy, potem błądziły po gustownej szyji aż opadało na coś w pobliżu jego własnych łap. Tylko, że jedynym był naparstek z kompotem. W tem więc sobie o nim przypomniał. Jednak uprzednio nim się napił odpowiedział jej w przyjemnym tonie. W trakcie uniósł wyraźniej lewy kraniec pyska na wspomnienie o owych "dziwkach".
– W istocie Wolne Stada są sławne, to też nic dziwnego, że przyciągają one różne osoby i różne rasy. Szkoda tylko, że najbardziej niereformowalni goście lądują na wspólnych, jako samotnicy, nie pragnący wspólnoty, co byłaby ich opanowała. Nie raz idzie tak trafić...– pokręcił pyskiem niechętny wspominać. – Dziwaki to dobre określenie. Chociaż nie przeczę, że wśród stad nie wszyscy są normalni. ALE! Tak naprawdę każdy jest mniej lub bardziej stuknięty. – Mrugnął do niej i się zaśmiał. Wtedy też skończył, więc w przeciągnięciu momentu ciszy chwycił naczynko i się napił, co poprzez ruch ramieniem skłoniło do pracy kilka mięśni.
– To jeśli to również eksperyment, stwierdzam, że niezwykle efektowny. – Potwierdził ruchem pyska własne słowa, bowiem szczerze spodobał mu się wspomniany napój.
  Powrócił błękitem spojrzenia na czerwone ślepia. Uśmiechnął się delikatnie na jej wyjaśnienia. Nie przerywał jej jednak później. Tak jak należało – usłuchał jej do końca. Podczas tego stwierdził, że zaczęła interesujący temat, nieodbiegający od poprzedniego, a też powszechny wśród smoków. Nawet dorosłych. On sam go nie posiadał, ale go pojął mając z nim styczność. Było to jego zdaniem śmiesznym jak taka błaha sprawa może tak bardzo zaprzątać smocze umysły.
  Znów podparł swój pysk na prawej dłoni. Zaglądał uważnie na jej oblicze, szukając na co patrzy jej spojrzenie. W ten czas zaśmiał się, a po chwili odezwał się z głębokim pomrukiem.
– Za bardzo się przejmujesz. Nie szukaj tego, co cię opisuje, a to co ci się podoba. Nazwij się tak, jak chcesz, aby cię zwano. Co sądzisz, że do ciebie pasuje. Nikt nie każe ci się opisywać. To nawet bez sensu, kiedy dwa słowa w kontekście całego smoka znaczą tak niewiele. A niekiedy i tysiąc słów słów nie strcza, aby opisać takie cuda na ziemi. – zakończył mrugając doń zalotnie.

[ Naga Magia ]

Cichy Wąwóz

: 10 cze 2025, 16:56
autor: Osąd Gwiazd
Cichy Wąwóz był wspaniałym miejscem do wypoczynku. Na mchu wygodnie się siedziało, a drzewa i strome ściany i powalone drzewa dodawały rozmowom prywatności i doskonale chroniły przed nieprzyjemnym wiatrem.

Nowy prorok rozsiadł się wygodnie, czekając na przybycie swojego poprzednika. Przyniósł ze sobą wiklinowy koszyk, przykryty tkaniną, spod której czuć było kuszącą woń mięsa, tłuszczu, ostrych przypraw i słodkich owoców.

Nawet jeśli nie musiał jeść, ze względu na zalety pełnionej funkcji, Siderus uwielbiał kosztować wyrobów swojej żony. Oby tylko się przez to nie spasł.

Tak właściwie, to czy prorocy w ogóle mogli tyć? To dopiero interesujące pytanie...

Strażnik

Cichy Wąwóz

: 28 cze 2025, 5:33
autor: Strażnik
Ostatnia rozmowa, powtarzał sobie w myślach. Ostatnia rozmowa i odejdzie.
Ale który to już raz odwlekał nieuniknione? Nie zależało mu przecież na ostatnim słowie, niemal jakby każdy element przyszłości Wolnych był mu już zupełnie obojętny. Choć nie było to zupełną prawdą, zdążył istotnie odseparować się od swojego związku z tym miejscem. Paradoksalnie, gdy jego cielesne potrzeby powróciły, czuł się najmocniej odległy od samego siebie, toteż utracił siłę, czy zdolności aby się zakotwiczyć.
Jaka emocja powiodła go zatem ku Osądowi Gwiazd? Czy wciąż, gdzieś w głębi ostały się cząsteczki dawnej ciekawości? Kim był nowy prorok. Na ile się zmienił od ich ostatniej rozmowy.
Nawet jeśli miałby w żaden sposób na niego nie wpłynąć, niczego nie nauczyć, chciał po prostu spojrzeć mu w pysk bezpośrednio.
Po drodze próbował przypomnieć sobie jaką opinię miał na jego temat, ale teraz wszystko zalewało mu się w jedno.

Swoje nadejście drzewny obwieścił niezgrabnym, a przez to głośnym zejściem po stromym zboczu wąwozu. Zazwyczaj, gdy był w pełni sił, nie brakowało mu gracji, lecz odkąd wyszczuplał, zauważył że mięśnie zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa. Przeklął pod nosem, gdy już odzyskał równowagę, łapiąc się ramieniem skrzydła jakiejś młodej rośliny. Poprawił pozycję z zaledwie cząstką dawnej determinacji, a potem poczłapał ku swemu rozmówcy. Dostojny, sędziwy smok. Mgły nie były mu przychylne, choć ciężko w tym przypadku o zaskoczenie. Pytanie na ile rzeczywiście spełni się w swojej nowej funkcji.
Drzewny skinął mu łbem na powitanie. Wyglądał miernie, ale zachował znajomą sobie sztywność.
Czy właśnie takiego mianowania na proroka się spodziewałeś? – zagadnął bez zbędnego oczekiwania na jego inicjatywę.
Zapachy z koszyka kusiły go bardziej niż chciałby przyznać. Aktywna potrzeba odżywiania się zdecydowanie wpływała na jego postrzeganie codzienności i zmysłów, od których zdążył odwyknąć.
Przełknął ślinę nerwowo, lecz sprawnie unikał kosza wzrokiem. Teraz całą uwagę poświęcał swojemu następcy.


Osąd Gwiazd

Cichy Wąwóz

: 30 cze 2025, 21:49
autor: Osąd Gwiazd
Drobny mimowolny uśmiech pojawił się na pysku Siderusa w reakcji na potknięcie Strażnika. Nie było to spowodowane złośliwością. Wręcz przeciwnie! Było to oznaką ulgi, że jednak osłabionemu drzewnemu nic się nie stało. Wszak większość smoków pewnie miałaby podobną reakcję co prorok.

Bogowie z tobą, Strażniku! – Odpowiedział swojemu poprzednikowi podobnym skinieniem łba. Głos miał przyjazny, zawieszony gdzieś pomiędzy formalnym, a nieformalnym tonem. Nie ukrywał, że wciąż darzył swojego rozmówcę szacunkiem, jaki mu się należał.

Nikt nie spodziewał się takiego mianowania – odpowiedział na pytanie, nie uważając, że w tym przypadku mógł być w błędzie. – Reakcje smoków ze Stada Mgieł, jak i odpowiedzi bogów, wykroczyły poza moje najśmielsze oczekiwania.

Sędziwy wojownik sięgnął łapą w stronę kosza i odsłonił, co znajdowało się w środku, uprzednio skryte pod kawałkiem tkaniny.

Jeszcze ciepłe kotlety, przyprawione pachnącymi ziołami i świeżą cebulką. Lśniące ślimacze frytki, słone, doskonale usmażone i przyjemnie chrupiące. Miska dżemu truskawkowego, których słodki, lekko kwaskowaty smak, przełamany został pokrojoną ostrą papryczką. A wszystko to podane wraz z dzbanem orzeźwiającego kompotu z jagód, z pływającymi na jego powierzchni listkami leśnej mięty.

Proszę, częstuj się – powiedział Siderus, samemu biorąc jeden z kotletów. – Chmiel przygotowała je dla nas na moją prośbę. Nawet jako prorok, nie sposób jest nie czuć głodu, gdy czekają na mnie w grocie takie pyszności, ha ha ha!

Zaśmiał się ciepło ze swojego własnego żartu i zjadł ów pysznego kotleta. Zaraz potem w łakomym pysku wylądowało również kilka frytek oraz trochę pikantnego dżemu jako dodatek.

Strażnik