Strona 4 z 41
: 23 maja 2014, 20:40
autor: Cicha Łuska.
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Smoczyca widząc Obłęd, który ponownie przystępuje do natarcia, ugięła łapy i wzbiła się wysoko w powietrze, energicznie i rytmicznie machając pierzastymi skrzydłami. Od razu kiedy nie czuła gruntu pod łapami ustawiła ciało pionowo, wznosząc się coraz wyżej, żeby wojownik nie zdołał do niej doskoczyć. Spojrzała na niego z dołu, obserwując uważnie każdy, nawet najmniejszy ruch cienistego samca.
//Oki. Jeśli chodzi o kreatywność, nie jest to moją mocną stroną :/ //
: 25 maja 2014, 18:34
autor: Krwiożerczy Obłęd
Krwiożerczy pokręcił przecząco głową, wypuszczając przy okazji z nozdrzy kłęby dymu. Oczywiście, był zmuszony chybić, aby trwale nie okaleczyć smoczycy, więc natychmiast się do tego dostosował. – Dalej nie myślisz – w jego chrapliwym niskim głosie pojawiła się nutka kpiny i pogardy. – Wzbijając się w powietrze, sama ładujesz mi się po pazury albo łapy. Gdyby nie ta moja zmyłka, przy której i tak się nie popisałaś – bo ogon zawsze się ciągnie za smokiem – byłabyś pięknie pokiereszowana. Spadałam na twój grzbiet z góry, choć i tak na swoje możliwości dość wolno. W prawdziwym pojedynku zdecydowanie odczułabyś co to znaczy zły wybór przy obronie. Przed atakami z góry należy być cały czas w ruchu. Odskakiwać, turlać się, wykonywać przewroty w przód, w tył ... W ten oto sposób, utrudniasz przeciwnikowi wycelowanie.
Chwilę potem, zapikował w dół, nie bacząc na to, czy smoczyca dostosuje się do niego czy też i nie. Gdy wylądował, uniósł swój łeb i utkwił w niej spojrzenie.
: 25 maja 2014, 18:42
autor: Cicha Łuska.
Smoczyca wylądowała miękko na śniegu, w odległości ogona od wojownika. Jej pysk i oczy nie wyrażały kompletnie żadnych emocji. Adeptka skinęła głową – Rozumiem. Skoro z obrony to tyle, to mógłbyś jeszcze nauczyć mnie skradania? – samica zaczęła się zastanawiać, jak jej pójdzie podczas prawdziwej walki. Na pewno będzie to wyglądać zabawnie.
: 25 maja 2014, 18:50
autor: Krwiożerczy Obłęd
Nawet gdy wylądował, Krwiożerczy nie spuszczał z niej ślepia. Ani na sekundę. Od początku, czyli od schodzenia, aż do teraz – do jej wylądowania. – Niech będzie – mruknął, przerywając ciszę, która między nastąpiła. Cóż, cienisty zastanawiał się czy warto poświęcić tej smoczycy jeszcze nieco czasu, ale ... najwidoczniej, w końcu, podjął właściwą decyzję. I tak nie miał co robić. – No dobra, co w takim razie jest najważniejsze w skradaniu? I nie chodzi mi o czynności, takie jak uważanie na wszystko dookoła, podchodzenie z wiatrem, pilnowanie sylwetki ...
: 25 maja 2014, 19:02
autor: Cicha Łuska.
Adeptka skinęła głową w ramach podziękowania, po czym zaczęła odpowiadać na pytanie wojownika – Najważniejsze w skradaniu to umiejętność bezszelestnego poruszania się co ma doprowadzić do tego, aby ofiara, albo cel nas nie zauważył i nie wyczuł – w sumie ciężko było powiedzieć coś więcej na ten temat, ale Cicha pomyślała, że może Obłęd doda coś od siebie. Usiadła więc i owinęła łapy ogonem, mimo iż wiedziała, że zaraz będzie musiała wstać.
: 26 maja 2014, 7:58
autor: Krwiożerczy Obłęd
Skinął krótko głową. – Tak. Najważniejsza w skradaniu jest bezszelestność oraz umiejętność maskowania się. I niekoniecznie chodzi tutaj o kamuflaż. Ale ogólnie, te czynniki pozwalają na zbliżenie się do przeciwnika tak, aby uniknąć obrażeń oraz zwiększyć siłę ataku z zaskoczenia – czyli ogólnie rzec ujmując, to może być zarówno i umiejętność defensywna i ofensywna. – Idźmy dalej, o czym powinnaś pamiętać, aby twoje skradanie było idealne?O podchodzeniu z wiatrem, o omijaniu wszystkich śmieci (gałązek, liści, kamyczków) a także i pilnowaniu sylwetki, którą smoczyca jeszcze nie znała – ale pozna – już wspominał, ale to nie było wszystko.
: 26 maja 2014, 8:17
autor: Cicha Łuska.
– Przede wszystkim nie można się śpieszyć. Trzeba być cierpliwym, by podejść jak najbliżej celu. Jeżeli działamy w pośpiechu, nie ma szans na udaną akcję – Cicha sądziła, że właśnie o to chodziło. W sumie w skradaniu jest wiele ważnych czynników. Najwyżej Krwiożerczy doda coś od siebie. Chyba że ma inny plan.
: 26 maja 2014, 8:38
autor: Krwiożerczy Obłęd
I znów krótkie skinienie łbem, ale takie jakieś niemrawe. Jego ślepia, oprócz tego, że były zwyczajne – chłodne, niekiedy pogardliwe i drapieżne – niosły jeszcze jedno przesłanie. I tyle? – To też, ale od razu podawaj wszystko co wiesz. No chyba, że tego nie wiesz, ale wtedy ... – i na tej kwestii urwał, uśmiechając się drapieżnie. Jak kot polujący na mysz.
: 26 maja 2014, 8:47
autor: Cicha Łuska.
– Tak jak mówiłam, ważna jest umiejętność wykorzystania otoczenia na swoją korzyść. Istotne jest także wyciszenie oddechu. Głębokie westchnięcia czy prychanie mogą od razu sprawić, że cel wykryje nasza obecność... No i to chyba wszystko, co wiem – spojrzała na Obłęd. Miała wrażenie, że chce się na nią rzucić. Ale to była natura cienistych. Większość tych, których poznała, to smoki których jedynym celem życia jest spędzanie całego życia na arenie.
: 26 maja 2014, 21:40
autor: Krwiożerczy Obłęd
Mruknął coś cicho pod nosem. Jakby lepiej? Może być? No coś w ten deseń. Choć i tak, wolał, aby uczeń – jego uczeń – mówił wszystko od razu. Wyciąganie od kogoś tego i owego, niekiedy bywa deprymujące. – Poziom światła również jest bardzo ważny. Kiedy poruszasz się w mało zalesionym terenie, każde odbicie światła od twoich łusek może zdradzić twoją obecność. I nie ważne wtedy będzie czy to będzie jeden odblask czy też i kilka. Zwierzęta nie są głupie, a przynajmniej nie wszystkie. Dlatego też najłatwiej jest skradać się w ciemnych miejscach. Kolejna rzecz, to ruch. przy skradaniu nie należy biegać, ale chodzić. Nie za szybko i nie za wolno. Do tego należy dodać płynne ruchy. Przy oznakach zaniepokojenia przez ofiarę, należy się zatrzymać i poczekać, aż straci swoją czujność. Potem, ruszasz dalej. jednak, każdy twój ruch ma być płynny. I zatrzymanie się i wznowienie. Jeśli chcesz się zamaskować, użyj magii. Jeśli nie, to chowaj się za kamieniami, drzewami, krzakami, kłodami. Pamiętaj jednak, żebyś nie dotknęła żadnych z tych tworów natury. Większość zwierząt ma słabe powonienie albo wzrok. – o innych aspektach "skradania się" nie wiedział, więc na tym zakończył swój wywód. Chociaż, jak na niego i tak był długi. – Teraz, zrównaj ze sobą łeb, kręgosłup i ogon. Choć ten ostatni, ma być lekko napięty. To twój balans, więc nie może być sztywny. Łapy mają być ugięte i rozstawione. Brzuch ma być nisko, ale nie aż tak, abyś szorowała brzuchem o podłoże. Skrzydła mają być przy ciele – dodał, czekając aż smoczyca wykona jego polecenie.
: 26 maja 2014, 21:51
autor: Cicha Łuska.
Smoczyca uważnie i w milczeniu słuchała monologu Obłędu. Gdy skończył, skinęła głową na znak zrozumienia jego słów, po czym zgodnie z poleceniem wojownika zrównała ze sobą głowę, kręgosłup i ogon, ale ten ostatni był trochę napięty. Łapy rozstawione, ugięte. Brzuch nisko, jednak na tyle, by nie szorował po ziemi. Skrzydła dociśnięte do ciała. Po ustawieniu się kątem oka zerknęła na samca pytająco, czy dobrze wykonała to zadanie.
: 26 maja 2014, 22:10
autor: Krwiożerczy Obłęd
Cienisty zamiast odpowiedzieć wskazał na coś, co znajdowało się dwa ogony dalej. Tym czymś była sarna, stojąca bokiem, która ... skubała trawkę? Tak, tak ... trawkę. Bo i teren wokół nich nieco się zmienił. Pełno tu było drzew, krzaków, pni, kamieni ... i to wszystko w porze Gorejącego Słońca. W lecie, znaczy. Wiatr wiał na niekorzyść smoczycy.
: 26 maja 2014, 22:14
autor: Cicha Łuska.
Nagle otoczenie się zmieniło. Adeptka była w tej samej pozycji, i dostrzegła sarnę. Pewnie nie miała by najmniejszego problemu do zakradnięcia się do niej, gdyby nie fakt, że wiatr jej nie sprzyjał. Domyśliła się, że Obłęd musiał zrobić to celowo. Skupiła się jednak na zadaniu.
Pierwsze, co zrobiła, to wyciszyła swój oddech. Przyszła pora na wykonanie pierwszego kroku. Lewa przednia łapa powoli podniosła się z ziemi, następnie prawa tylna. Wszystko to było wykonywane niezwykle spokojnie i powoli, by podejść jak najbliżej sarny. Adeptka jeszcze bardziej zwolniła ruch łap, kładąc je na ziemi najciszej jak potrafiła. Następne łapy. Podeszła kilka kroków bliżej i spojrzała kątem oka na wojownika.
: 27 maja 2014, 7:48
autor: Krwiożerczy Obłęd
Ale w momencie kiedy smoczyca zrobiła pierwszy krok do przodu, sarna zerwała się z miejsca, odbiegając momentalnie kilka ogonów dalej. Gdy się zatrzymała, nie powróciła do skubania trawy. Ona zaczęła się rozglądać. Dość niespokojnie. A i teraz stała przodem do smoczycy. Co smoczyca zrobiła źle?
: 27 maja 2014, 15:49
autor: Cicha Łuska.
Adeptka spojrzała na sarnę, która najwyraźniej wyczuła obecność smoczycy. Tym razem stałą w bezruchu, strzygąc uszami. Nadal oddychała cicho, nie machała ogonem, by przypadkiem w coś nie uderzyć i dokładnie zdradzić swojej obecności. Samica kątem oka spojrzała pytająco na Obłęd. Co ma zrobić? Poczekać, czy kontynuować skradanie?
: 28 maja 2014, 12:31
autor: Krwiożerczy Obłęd
Choć nie lubił nigdy ten formy komunikacji, tym razem z niej skorzystać. Wydzierać się nie zamierzał. ~ Czy ty, na Immanor'a, nie czujesz, że wiatr wieje od siebie w kierunku sarny? I co to za stanie na wprost ofiary? Myślisz, że ona Cię nie zobaczy? W skradaniu, najczęściej atakuje się od tyłu – użycie jednego z imienia tutejszych bóstw, nie mogła czymś zwyczajny. A zwłaszcza wtedy, kiedy się w nich nie wierzy! Zabawa w bogów i ich wyznawców, była dla Obłędu żałosno-śmieszna, ale co kraj to obyczaj. On, przynajmniej nie zamierzał się dostosowywać.
Sarna powoli zaczynała się wycofywać, cały czas nie spuszczając spojrzenie ze smoczycy.
: 28 maja 2014, 12:36
autor: Cicha Łuska.
Smoczyca w milczeniu powoli obróciła ciało, pilnując, aby ogon nie zahaczył o żaden krzew. Pierwszy krok. Łapa spokojnie i bez pośpiechu uniosła się w górę, na moment stojąc w powietrzu. Następnie cicho schodziła na ziemię. Adeptka musiała przyznać, że nauka z Obłędem była ciężka i surowa, ale przynajmniej przynosiła efekty. Był kimś takim jak Nauczyciel. No, może nawet nie.
Cicha powoli zmieniała kierunek, by zajść sarnę od tyłu. Wyciszyła oddech, czasem nawet go wstrzymywała.
: 28 maja 2014, 15:05
autor: Krwiożerczy Obłęd
//Wiesz, że w ten sposób zamiast jednego, długiego postu będziesz miała kilka? I to rozłożonych na czynniki pierwsze! :mrgreen: xD
Manewr Cichej spowodował, że sarna przestała się cofać. Drapieżnik znikł jej z pola widzenia, ale to wcale nie oznaczało, że zagrożenie minęło. Bo nie minęło, ono gdzieś tam było i roślinożerca o tym wiedział. Czemu? Bo dalej był czujny. Strzygł uszami, poruszał łbem, i tak dalej, i tak dalej.
Obejście zwierzyny spowodowało, że ściółka leśna obfitowała w przeróżne przedmioty, które po nastąpieniu, wywołany by hałas. Nie można było zapomnieć o licznych drzewach, krzakach, które stały się pewnym utrudnieniem.
: 28 maja 2014, 15:11
autor: Cicha Łuska.
A adeptka nie zapominała o owych przeszkodach. Powoli, uważając na wszystko, co mogłoby zdradzić jej obecność okrążała sarnę. Nie było to łatwe. Jednak samica pilnowała uważnie ruchów swojego ciała. Ogon był wyprostowany, ale Cicha nie zapominała, aby o nic nim nie zahaczyć. Głowa pochylona, uważnie obserwowała cel. Łapy ugięte, cicho i powoli przemieszczały się po ziemi. Skrzydła przy ciele. Samica cierpliwie podkradała się coraz bliżej. Spokojnie, po cichu. Jeden fałszywy ruch i wszystko na nic. Każdy, nawet najmniejszy szelest spłoszy sarnę. A i tak jej czujność była wzmożona. Smoczyca uważnie patrzyła na łapy, starając się ominąć kamienie i gałązki.
// Brak weny = powód krótkich postów :/ //
: 29 maja 2014, 8:27
autor: Krwiożerczy Obłęd
//Jeśli w swoich postach uwzględnisz to co mówił Nauczyciel, to będzie post idealny. I będzie znacznie dłuższy od tego, gdzie umieścisz tylko 2 lub 3 rzeczy ^^
I kolejna wiadomość mentalna. Niestety. ~ Pamiętaj, o maskowaniu się. I o dostosowaniu swoich ruch do ruchów sarny. Zatrzymywanie się – kiedy okazuje oznaki zaniepokojenia – i wznowieniu marszu – jego głos (nawet ten mentalny) nie był przyjemny dla ucha, na pewno, ale do była jedyna możliwość, aby to i owo poprawić.
Cicha miała do przejścia jeszcze z kilka metrów, ale stopniowo, stopniowo zaczęła się zbliżać do sarny. Wiatr, na szczęście, nie zmieniał kierunku. W otoczeniu również nic się nie zmieniło. Dalej wszędobylskie drzewa, krzaki, liście, kamienie, gałązki ....
: 29 maja 2014, 9:01
autor: Cicha Łuska.
Samica spokojnie okrążała sarnę, gdy do jej uszu dobiegła kolejna wiadomość mentalna. Maskowanie? W porze Gorejącego Słońca było to z pewnością łatwiejsze niż tak, jak było w rzeczywistości. Ach, czego się nie zrobi za pomocą tej maddary...
Adeptka pilnowała więc jednocześnie i otoczenia, tego co ma pod łapami, a także ruchów sarny. Ogon spokojnie balansował, łapy cicho i spokojnie przemieszczały ciało smoczycy. Skrzydła leżały przy ciele. Gdyby o coś się nimi zahaczyło, nie było by ciekawie. Trening byłby niezakończony, ponieważ sarna zwyczajnie by się spłoszyła.