Strona 4 z 6

Spotkanie Młodych XXI

: 19 sie 2025, 21:37
autor: Pojętny Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Verso uśmiechnął się do Proroka i wyprostował się, aby zwrócić na siebie uwagę młodszych piskląt – Na szczęście, nie znam żadnego smoka, który by zmarł. Dlatego opowiem Wam historię, która mogłaby się kiedyś wydarzyć, bądź wydarzyła w innym wszechświecie. Usiądźcie wygodnie i słuchajcie....


Dawno, dawno temu... Gdzieś w odległej krainie,
pełnej słońca i radości wiosce, żyła Śmierć.
Potępiana przez wszystkich, samą swoją egzystencją budziła lęk.

Była w odosobnieniu, z dala od innych.
Pojawiała się wyłącznie, by przeprowadzić duszę u progu życia.
Ostatni świadek, ujmowała w swe dłonie ostatki ciepła ciała zrozpaczonych istnień.

Pewnego razu, spotkała na swojej drodze młodzieńca.
Co tu robisz? – zapytała
Pragnę Cię poznać – odpowiedział, bez krzty lęku w głosie.

Z czasem ich spotkania stawały się rutyną, młodzieniec nie bał się Śmierci,
choć wszyscy w wiosce ostrzegali go, że pewnego dnia jego ukochana zabierze i jego.

Lata mijały, Śmierć była śmiercią, zaś młodzieniec stawał się coraz starszy.
Bywały takie dni, że nie pamiętał ukochanej Śmierci.

Klepsydra jego życia, powoli przesypywała swe ostatnie ziarnka.
śmierć pogrążona w rozpaczy, zakochana w śmiertelniku

na jego ustach, złożyła Ostatni Pocałunek,
lecz nie odebrał on tchnienia w starszym mężczyźnie.
Zamiast tego, Śmierć podarowała człowiekowi drugie życie.

Jednak robiąc to, poświęciła siebie, mężczyzna przeżył, młodszy i zdrowszy.
A Śmierć zniknęła, jej rozpadło się zasypując polany czerwonymi płatkami.

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego moja konstelacja nawiązuje do tej historii. Kwiaty Równonocy są kwiatami śmierci. Ponoć ich zapach, może przywrócić ostatnie, najpiękniejsze wspomnienie po zmarłym.

Spotkanie Młodych XXI

: 19 sie 2025, 21:38
autor: Rwąca Łuska
Nimib przyglądała się, gdy wielki smok przechadzał się po polanie, spoglądając na narysowane gwiazdozbiory. Gdy dotarł do niej i piskląt siedzących nieopodal, Nimib zadarła łeb w stronę wysoko zawieszonej głowy proroka i przekręciła go jak sowa, za mocno, za bardzo, za dziwnie. Zmarszczyła brwi, gdy usłyszała, że coś ma zamiar przeskakiwać przez nią, wspaniałą, wijącą się rzekę. Bo co to miało być, że coś będzie przez nią skakać? Ona się na to nie zgadzała!
Prorok jednak sobie poszedł, a jej złość zelżała, gdy postawione zostało przed nimi zadanie. No to klops. Nie znała żadnego, zmarłego smoka o którym mogłaby opowiedzieć... Ale to nic straconego, bo wiecie co? Nimib wpadła na genialny pomysł.
Odsunęła się od swojego kawałka skały na którym pozostawiła gwiazdozbiór (i kazała go pilnować Celestynowi, żeby nikt przez niego czasami nie skakał), i pobiegła między drzewa, gdzie ostatnio widziała mamę.
– Mama, mama! – krzyczała za Odebranym Oddechem w nadziei, że mama wyjdzie z ukrycia i jej pomoże.

Spotkanie Młodych XXI

: 20 sie 2025, 13:19
autor: Odebrany Oddech
Kręciła się w pobliżu, choć tak naprawdę większość czasu spędzała po prostu wyciągnięta na jednej z wygodniejszych, nagrzanych słońcem skał. Leżała tam z rozkoszą, pozwalając sobie na chwilę odpoczynku, obserwując z daleka zbiegowisko i czekając cierpliwie, aż całe spotkanie młodych dobiegnie końca. Gdy nagle dotarło do niej wołanie córki, westchnęła ciężko, unosząc łeb i spoglądając tęsknym wzrokiem na swoje uprzednie miejsce. Naprawdę chętnie zostałaby tam jeszcze choćby kilka chwil, jednak wezwanie pisklęcia było ważniejsze. Zeskoczyła więc ze skały, lądując miękko na trawie, i podbiegła w stronę Nimib, na pysku mając już rozciągnięty szeroki, ciepły uśmiech.
– Czego potrzeba, maleńka? – zapytała miękko, a zaraz potem chwyciła córkę delikatnie zębami za grzbiet, tak jak zawsze to robiła, by jej nie skrzywdzić. Podniosła ją ostrożnie i szybkim, lekkim krokiem zaniosła w stronę, gdzie dostrzegła swojego synka, chcąc od razu przekonać się, czego oboje od niej oczekiwali.

Nimib Celestyn

Spotkanie Młodych XXI

: 20 sie 2025, 20:39
autor: Rwąca Łuska
Oh, mama się zjawiła, jak dobrze!
– Mamo, mam-uhh – nie zdążyła dokończyć, gdy Tanka złapała ją za grzbiet i zaniosła z powrotem do brata.
Gdy tylko Nimib udało się oswobodzić, kontynuowała niewzruszona. Miała w końcu misję do ukończenia:
– Mamo, powiedz mi imię jakiegoś zmarłego smoka, potrzebuję do gwiazdy – to, co powiedziała Nimib, było pełne sensu, co nie znaczy, że mamie równie łatwo miało przyjść wygłówkowanie, o co właściwie chodzi samiczce.

Odebrany Oddech

Spotkanie Młodych XXI

: 20 sie 2025, 20:49
autor: Odebrany Oddech
Zmrużyła lekko ślepia, zastanawiając się nad słowami córki. A więc chodziło o imię zmarłego smoka? Zawsze miała wrażenie, że w ich rodzinie nie brakowało pięknych, choć czasem dziwnych imion, niosących w sobie pewien ciężar albo historię. W pierwszej chwili przewinęło jej się przez myśl kilka przykładów, jednak zaraz przypomniała sobie tych, których sama znała w większości z opowieści rodziców, czyli dziadków. Odetchnęła cicho i przechyliła łeb w bok, jakby chcąc się upewnić, że Nimib słucha uważnie.
– Zamszony Bór i Serenada Poległych – powiedziała miękkim, spokojnym tonem, wymawiając każde imię z wyraźnym szacunkiem.
– To imiona rodziców twojego dziadka. Myślę, że dobrze się nadadzą, jeśli właśnie takich poszukujesz – dodała z lekkim uśmiechem, obserwując reakcję córki. Nie odwracała od niej wzroku, zostawiając jej chwilę na przetrawienie usłyszanych słów i na to, by mogła w razie potrzeby spytać o coś jeszcze. Sama w tym czasie trwała w cierpliwym oczekiwaniu, gotowa odpowiedzieć na kolejne pytania, jeśli się pojawią.

Nimib Celestyn

Spotkanie Młodych XXI

: 22 sie 2025, 14:46
autor: Przebiśniegowa Łuska
Kolejne zadanie całkiem wybiło Ilwenn z ciągu myślowego. Nie znała nikogo, kto odszedł; nawet nie wiedziała, jak jej gwiazdozbiór miałby się do tego odnieść. Wpatrywała się w swój rysunek na skale, lekko zmieszana. Jak miała w swoją wizję wpleść czyjś żywot? Czy chodziło o kogoś, kto nie pogodził się ze śmiercią? A może o istotę, która za życia goniła własne ambicje?

Potrząsnęła głową. Nic nie pasowało. Nawet wymyślona historia nie chciała się dopasować do symboliki, którą już obrała. Dopiero teraz poczuła, jak mięśnie łuku brwiowego napinają się ze znużenia i frustracji.

I co miała teraz zrobić? Tak skupiona na własnych myślach, Ilwenn nie dosłyszała nawet, co mówią inni. Przez chwilę patrzyła w czerwony migoczący punkt w swojej konstelacji – jedną z gwiazd, która zdawała się błyszczeć mocniej niż reszta

Może ta gwiazda świeci dzięki smokowi, który nie odpuścił, nawet gdy zemsta czy ambicja niszczyły jego życie – wyszeptała cicho. – Jakby nigdy nie miał wyboru… tylko biec dalej, choćby ku własnej zgubie.

Spotkanie Młodych XXI

: 22 sie 2025, 16:45
autor: Perłowy Kolec
Samiec zastanowił się przez chwilę., kiwnąszy Ĉielo łbem że jak co to go pouczy. Ostatnio odeszła jego ciocia. Nie znał jej osobiście za dobrze, ale jego ojciec dużo o mniej opowiadał więc postanowił spojrzec w niebo na swój gwiazdozbiór.
-Ta duża, pomarańczowa na środku ciała. Gwiazda Kalimy. To była moja ciocia. Łowczyni. Polowała dla stada oraz była matką dwóch uzdrowicieli a zarazem też jednego z naszych zastępców stada. Podobno zawsze była uśmiechnięta i otwarta. Pomocna tak jak może. A koń? A przepraszam. Konstaelacja Dumnego Galopu. Podoba mi sie ta nazwa. To może dlatego że .... koń jest bardzo stworzeniem stadnym, a ona robiła wszystko dla stada?
Troche nie był pewien czy o to chodziło.

Spotkanie Młodych XXI

: 22 sie 2025, 16:46
autor: Rwący Kolec
Niewidzialna łapa zacisnęła się na jego pyszczku, gardle i skrzydłach jednocześnie. Spojrzał na niebo, potem na swój rysunek.

Nie wiedział, kim byli jego przodkowie. Nie wiedział nawet, gdzie są jego rodzice. Czy kiedykolwiek znów ich zobaczy. Chciał wierzyć, że tak, ale teraz przez proroka zaczął się zastanawiać, nad tym, że może już zostali gwiazdami.

Czuł, jak oczy zaczynają go szczypać i zacisnął pyszczek w poziomą kreskę.

Bez słowa pochylił głowę i wyciągnął łapkę przed siebie, by jednym ruchem zetrzeć błoto ze skały. Rozmazał je do końca. Zniszczył swój rysunek. Już nie chciał patrzeć na Złamtę. Już nie chciał się bawić.

Spotkanie Młodych XXI

: 22 sie 2025, 17:45
autor: Budowniczy Ruin
Przyjrzał się dziełu swojej córki – było niezwykle... złożone. Nie spodziewał się czegoś aż tak skomplikowanego. Musiała mieć niezwykle dobre oko, skoro wypatrzyła ten układ pośród nieboskłonu, a zdolności artystyczne.. czyżby napatrzyła się jak on rzeźbił w kamieniu? Może sama próbowała kiedyś go naśladować? A może Vuur po prostu miała talent?
Gwiezdna Róża. Brzmi jak coś niezwykle pięknego. – Wyznał, nachylając się nieco nad podopieczną i zastanawiając nad tym, z jakim zmarłym smokiem mógłby kojarzyć mu się ten gwiazdozbiór.

Z zamyślenia wyrwało go zasłyszane nagle imię. Normalnie pewnie nie zwróciłby na nie uwagi, ale to konkretne było dla niego tajemnicą od dłuższego czasu i wiązało się z miejscem, które zamieszkiwał.
Przepraszam, czy dobrze słyszałem? Zamszony Bór? Znam to imię. Nosił je Mglisty, którego leże pozwolono mi zająć. – Zainteresowany, podszedł do północno-wężowej ziemistej, z którą jeszcze nigdy nie miał okazji porozmawiać.
Czy mógłbym prosić.. byś opowiedziała mi o nim coś więcej?

Rubinowa Łuska Odebrany Oddech

Spotkanie Młodych XXI

: 22 sie 2025, 17:48
autor: Nakrapiana Łuska
Jej problem był równie podobny co do jej siostry, Ilwenn. Nie miała za bardzo pojęcia, czy ktoś zmarł z jej bliskich, czy miała takich w ogóle. To że przodkowie są, i ma jakiś, okej... Ale jacy oni byli? Była bowiem ledwo oderwanym od ziemi pisklakiem i nie rozmawiała jeszcze z rodzicami o życiu i śmierci... Szczerze mówiąc, to nie zastanawiała się nad takimi skrajnościami jeszcze. Miała jeszcze czas, by poznać takie rzeczy, prawda?

Dlatego była bardzo skonfundowana tym zadaniem. Jak rysowanie i nazywanie konstelacji było prostą rzeczą, to tak nadanie imienia danej gwieździe, i nadanie jej sensu, wcale do prostych nie należało, więc mogła się przyłączyć do tych, co byli przejęci wykonaniem tego zadania.

No to... Moja konstelacja nazywa się tak, dlatego że kiedyś był smok, który ciągle był śpiący. Potrafił zasnąć wszędzie. Czy to na ceremonii, czy to na polowaniu! Było to dla niego bardzo męczące, a uzdrowiciele nie wiedzieli co robić. Nie znali takich ziół, które mogły by pomóc. Pewnego dnia, smok ten chciał wyruszyć daleką podróż, pomimo ostrzegania go, że może zakończyć się to dla niego nie dobrze. Może tak zasnąć na zawsze! Jednak nie chciał słuchać i zrobił to co mu dusza podpowiedziała. Kiedy wrócił, zgodnie z tym co mówili inni, nie zauważył nawet, kiedy poszedł spać! – Epriea starała się jakoś wymyślić do tego historię. Nie wiedziała czy ma to sens czy nie, po prostu zdawała się tu na swoją fantazję – Lecz był to magiczny sen! Smok ten spał tak długo, że jego ciało zmieniło się a potem stał się konstelacją. Lekki Sen. Jest to najwyższa gwiazda w tym gwiazdozbiorze. I jak się budzi i zerka na ziemię, mówi się że ta gwiazda świeci najjaśniej! – dokończyła zadowolona. Szczerze, nie wiedziała ile miało to sensu, ale to nie musiało być prawdziwe, wiec starała się jakoś uwić historyjkę na tyle ile potrafiła. Miała nadzieję że źle odebrana nie będzie.

Spotkanie Młodych XXI

: 22 sie 2025, 22:34
autor: Rwąca Łuska
– Zamszony Bóbr i Serenada Poległych – powtórzyła po mamie, pewna, że zrobiła to dobrze. W głowie tak brzmiało, język robił swoje.
Nie wiedziała, kim byli jej dziadkowie, co zrobili, czy byli ważni, czy cokolwiek innego. Wzięła za to ten sam kawałek kamienia, którym wyskrobała na skale swój gwiazdozbiór i zaczęła dorysowywać dwie głowy "smoków" tak wiarygodnie, jak tylko umiała. To znaczy gdyby ktoś uważał, że świetnie jej wyszło, to nie. To był prosty rysunek małego smoczęcia.
Gdy skończyła, rozejrzała się za tym wielkim, starym smokiem. Chciała opowiedzieć swoją historię:
– To są moi dziadkowie – powiedziała z namaszczeniem. – Zamszony Bóbr i Serenada Poległych. Jak byli młodzi i jeszcze żyli, bo teraz już są martwi, tak mama mówi, to lubili pływać w rzece. Ale teraz już nie pływają, bo są na niebie, chyba. Mamo, są na niebie? – zapytała, zadzierając łebek na Tankę, o ile ta nie zdecydowała się zawinąć ze wstydu po uroczej historii Nimib. – Mam nadzieję, że nie utopili się w tej rzece.
No cóż, mała samiczka miała dość bujną, choć jeszcze prostą wyobraźnię. Widać wzięła sobie do serca, że smoki zaklęte w gwiazdach musiały jakoś wyzionąć ducha, a to była jedna z bardzo prawdopodobnych możliwości. Skoro zmieściła się w małym łebku, to czemu nie?
Zajęta swoją historią nie zauważyła, jak do mamy podchodzi czarny samiec z gałęziami na łbie. Popatrzyła na niego nieufnie, spode łba, tylko trochę chowając się pod mamą i lekko, całkowicie zaborczo, zasyczała pod nosem. Chciał jej ukraść dziadka do swojej historii?!

Osąd Gwiazd Odebrany Oddech Budowniczy Ruin


Gwiazdozbiór – Rzeka i Dziadkowie
Obrazek

Spotkanie Młodych XXI

: 23 sie 2025, 14:30
autor: Aura Nocy
Tłumaczenie Rax jakoś niespecjalnie ją przekonało, jednak nie skomentowała jej niepewności słowami. Jedyne co zrobiła, to uniosła lekko prawy łuk brwiowy w górę, uśmiechnęła się z pobłażaniem i nieznacznie pokręciła łbem na boki. Mimo wszystko nie odeszła, trzymała się towarzystwa nowo poznanej smoczycy, już planując w głowie zaciągnięcie ją na dłuższą pogadankę po tym spotkaniu.

Cekorax
———

Co zaś do propozycji Proroka odpowiedziała mu, że ją rozważy. Chyba nie starczy jej dnia żeby przeprowadzić taką rozmowę dzisiaj, jutro... być może? Hakata słuchała jego dalszych słów po których poczuła irytację, ponieważ jej głowa była pusta. Nie potrafiła wymyślać historii, opowiedzenie czegoś co się nigdy nie wydarzyło było dla niej zbyt abstrakcyjne i zwyczajnie w świecie głupie. Przekazywanie fałszywych opowieści było w jej oczach szkodliwe, bowiem wprowadzało zamęt. Milczała więc jak skała, bowiem żaden z jej przodków – ani najbliższej rodziny – nie umarł. Jeszcze. Prychnęła nosem w poirytowaniu, przysłuchując się prawd i kłamstw wypadających z pyska zebranych tutaj smoków.

Spotkanie Młodych XXI

: 24 sie 2025, 0:51
autor: Odebrany Oddech
Nie spodziewała się, że nagle tyle spojrzeń zwróci się w jej stronę, a już na pewno nie dlatego, że akurat wspomniała o swoich przodkach. Westchnęła cicho, kiedy wyłapała sylwetkę samca, którego zapach zdradzał przynależność do Stada Mgieł. Był ciekawy, to mogła zrozumieć, ale nie teraz i nie tutaj.
– Lepiej byłoby spytać mojego ojca, on zna ich historię o wiele lepiej – odezwała się spokojnie, posyłając mu uprzejme, choć wyraźnie kończące temat spojrzenie.
– Jednak mogę co nieco opowiedzieć... ale nie teraz i nie w tym miejscu. Wybacz – dodała miękko, jakby chcąc uniknąć wrażenia, że go odrzuca. Kąciki jej pyska uniosły się zaraz potem, gdy dostrzegła bojowe nastawienie Nimib, której małe ciałko aż drżało z determinacji. Zachichotała pod nosem, rozbawiona dziecięcą powagą.
– Pradziadkowie są na niebie, maleńka – zwróciła się łagodnym tonem do córki.
– Jestem pewna, że radośnie pluskają się w rzece, czystej, łagodnej i orzeźwiającej – dodała obrazowo, jakby sama widziała tę scenę. Ostrożnie sięgnęła po małą, podniosła ją i ustawiła na pobliskiej skałce, by mogła lepiej się rozejrzeć.
– Jak skończycie, będę czekać niedaleko, razem z Doliną – oznajmiła, pochylając się jeszcze, by liznąć oboje po łebkach w geście czułości. Dopiero wtedy cofnęła się i spokojnym krokiem skierowała z powrotem w stronę swojego towarzysza.

Nimib Celestyn Budowniczy Ruin

Spotkanie Młodych XXI

: 24 sie 2025, 11:04
autor: Uśmiechnięta Łuska
// przepraszam za spóźnienie

Tagigo zadrżała, gdy prorok skierował się w ich stronę. Czy wymyśliła dość dobrze? Czuła, że jej łapy wykonane są jakby z mchu. Usiadła, bo ustać nie mogła. Na jej pyszczku wciąż jednak widniał ten sam szeroki uśmiech. Nim przykryła swój strach, gdy okazało się, że to jej rysunek zostanie teraz oceniony.
Ocena jednak przebiegła pomyślnie! Uniosła wcześniej spuszczony pyszczek, spoglądając na proroka (oczywiście, z uśmiechem).
– Z przyjemnością. Woda jest super, tam jest cały nowy świat.
Była zbyt zaaferowana pochwałą proroka, by słuchać opisów towarzyszy. Chciał się z nią spotkać! Właśnie z nią, choć nie dorastała mu nawet do barków! Jakże wielki to zaszczyt, jakże wielka to próba. Czy sprosta oczekiwaniom proroka, gdy się spotkają? Bo nie wątpiła, że takiej okazji nie przepuści, spotkają się z pewnością.
Gdy padło kolejne zadanie, jej uśmiech stał się szerszy, albowiem wystraszyła się tego, że nie zna żadnej historii. Inni opowiadali o przodkach, albo – w przypadku jednej smoczycy – recytowali wiersze. Czuła się tak mało znacząca w tym tłumie, gdzie każdy miał coś do opowiedzenia. A ona? Jej nic nie przychodziło na myśl. Żyła bardzo krótko; nie przeżyła niczyjej śmierci, a i o przodkach nic nie słyszała. Nie wiedziała nawet, kim jest jej matka...
Spojrzała w ślad za Nimb, gdy ta pobiegła między drzewa.
Oszustka – pomyślała.
Wszyscy powinni dać radę na własną łapę. Nawet nie śmiałaby budzić ojca, śpiącego pod drzewem w oddali, by pytać o wskazówki. I tak był zmęczony.
Jednak Nimb chociaż pozyskała jakieś informacje. W głowie Tagigo zaś wciąż dźwięczała pustka.
Spojrzała raz jeszcze w niebo, szukając natchnienia. Jeśli nie ma żadnej historii, może ją zmyślić, prawda? Nikt się przecież nie dowie.
– Żył był kiedyś Smok spoza naszych ziem. Wychowany został w nienawiści do maddary i walki. Nikt już nie pamięta, dlaczego i w jakich okolicznościach trafił na nasze ziemie, lecz ponoć założył gdzieś piękny ogród. Brzydząc się przemocą, karmił stado plonami ziemi. Z czasem jednak jego dziedzictwo przejęło nad nim władzę, tak jak lód skuwa wodę. Odmawiając uzdrowicielskiej pomocy poddał się chorobie, która później wywołała u niego szaleństwo. Wypowiedział walkę samej idei używania maddary, co skłoniło go do czynów strasznych. Nadeszła sprawiedliwość i ucięto mu głowę. Nie wiem, która gwiazda do niego naleźy i czy w ogóle dostąpił miejsca na nieboskłonie.
Słowa jakby same wypadały z pyszczka. Szeroki uśmiech nie znikał. Jeśli będzie mówić z przekonaniem, wszyscy uwierzą, że ona daje radę.

Osąd Gwiazd
Nimib

Spotkanie Młodych XXI

: 24 sie 2025, 14:56
autor: Cekorax
Odpowiedź proroka na spostrzeżenie Runicznej wydała się dyplomatyczna, właściwie w tym samym stylu w jakim sformułowałby ją ojciec. Zostawiał między sobą a bogami sporo przestrzeni, mimo że ich reprezentował.
W zestawieniu z ową wypowiedzią, jego komentarz na temat ptasiego gwiazdozbioru wydał jej się mniej ugruntowany. Czyżby ją w ten sposób chwalił albo próbował zmotywować? Strażnik był konkretny, Ven wymijająca, dorosłego zatem musiała umieścić gdzieś pomiędzy dwoma tymi typami. Uśmiechnęła się do niego wdzięcznie.

Jego polecenie natomiast wprawiło ją w zamyślenie. Nie tworzyła gwiazdozbioru z myślą o konkretnej historii, więc czy zmyślanie jej byłoby uczciwe? Biorąc pod uwagę innych uczestników, nie licząc tych, którzy zamarli z braku pomysłu, bądź zwyczajnie żalu za utraconymi bliskimi, wszystkie strategie były dozwolone.
Kąciki warg opadły, gdy zaczęła głębiej nad tym rozważać. Nie znała nikogo kto później umarł, choć nieobecność rodziców ciężko było postrzegać inaczej. Biorąc pod uwagę, że kiedyś wydadzą ostatni dech, poza zasięgiem jej wzroku, wskazanie ich wśród gwiazd nie byłoby błędne.
Nie wiedziała co czuć wobec nich. Strażnik zawiódł ją zdecydowanie głębiej, bowiem dał się poznać nim odszedł, podczas gdy matka postanowiła pozostać w cieniu od samego początku. Oczy znów zaszkliły jej się odrobinę, ale pozostała zdeterminowana by poświęcić się zadaniu.
Pierwsza, najdalej wysunięta gwiazda, ta która tworzy głowę, to moja matka. Ostatnia gwiazda, która składa się na ogon, to mój ojciec.
Oboje odeszli na swoich... warunkach, znikając z pola widzenia jak spłoszony ptak. Oboje są częścią tego samego, ale po przeciwnych stronach, bo tak naprawdę nigdy się nie poznali. Błądzą na niebie i niby coś przypominają, ale nigdzie nie prowadzą, tylko dają się na chwilę zobaczyć, przypomnieć o sobie zanim znowu znikną
– uniosła łeb wysoko, żeby znów przyjrzeć się swojej konstelacji. Nie była pewna czy dawała im w ten sposób odejść, czy pozwalała żeby na zawsze wisieli nad nią, jako nieczułe przypomnienie o tym jak byli odlegli.
Spuściwszy łeb po chwili, zamyśliła się, przeoczając iż nie wymieniła swoich rodziców z imion. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę że jednego z nich nawet nie znała.

Spotkanie Młodych XXI

: 24 sie 2025, 16:19
autor: Rozwichrzony Kolec
Speszył się słowami proroka, przez kilka uderzeń serca poczuł niemal, że zrobił błąd, pytając o klęskę Immanora. Kita na ogonie zadrżała niepewnie, a oczy zalśniły strachem na myśl, że mógł sobie obrać taki złowróżbny gwiazdozbiór. Nie chciał czcić śmierci
boga! Zanim jednak wybąkał odpowiedź, inspirujące opowieści rówieśników ukoiły rozwichrzone serce.
Ząbki aż błysnęły tryumfalnie, kiedy Faisan przyklasnęła jego propozycji. Faisan była super! I jeszcze umiała w maddarę!
Przyznać trzeba było, że zgadza się z Tagigo – Nimib definitywnie oszukiwała. Bordowo-złota grzywa Ĉielo pociemniała z zazdrości, że sam nie wpadł na ten pomysł, ale jedno zerknięcie na Tagigo rozwiało jego animozje.
Jak to jest być nowym ulubionym pupilkiem proroka? – trącił zuchwale barkiem fioletowołuską, pławiąc się w jej szczęściu. To był gest równie dla niej, co dla niego; Nie znał siostry od tej strony, ale imponowała mu coraz bardziej z każdą kolejną chwilą. Kiedy opowiedziała swoją historię aż zamarł jak zahipnotyzowany. Chyba właśnie zyskał kolejny autorytet.
P-piękne... – wyjąkał, zarówno o historii Tagigo, jak i Epirei. Może i był duży od urodzenia, ale przy ich kreatywności... Czuł się malutki.
Spuszczony na kwitę pyszczek wężowego arcymaga błotnej wody zmartwił go odwrócił jego uwagę. Zatrzymał na niej wzrok i powoli odwrócił go w stronę proroka, smutno go mierząc ściągniętymi smoczymi brwiami. I tak właśnie, nostalgicznie, zaczął swoją historię
Dawno dawno temu, żyło stado bardzo odważnych, bardzo silnych smoków. Cały świat im zazdrościł. Każdego dnia drapieżniki, dwunogi, nawet inne złe smoki atakowały ich groty w nadziei, że będą mogły przejąć je dla siebie i pochwalić sie, jak to wygrały z niepokonanymi czempionami. Ale nigdy nikomu im sie nie udało. Zawsze po walce, niebo rozjaśniały tryumfalnym zionięcie ogniem i lodem, które miało ostrzegać wszystkich wokół żeby z nimi nie zadzierać. Niestety, księżyce mijały, a ataki nie ustępowały. Zmęczone ciągłym zagrożeniem smoki nie chcialy skazywac swoich pisklat na takie straszne życie, więc rozesłały je po wszystkich stronach świata w nadziei, że znajdą lepsze życie. Immanor dostrzegł to poświęcenie i zebrał ich przodków na nieboskłonie, żeby odznaczyć ich szlachetność na wieki wieków, a ich dzieciom, tym które nie znalazły nowej kochającej rodziny, ta najjaśniejsza ognista gwiazda wskazała drogę do domu.
Opowiadał ostrożnie, ważąc na słowa, bo chciał pocieszyć historią, podejrzewając, że jego zmiana nastroju mogła mieć związek z jego historią rodu, ale nie byl pewny, czy nie dolewa oliwy do ognia.

Spotkanie Młodych XXI

: 25 sie 2025, 16:51
autor: Osąd Gwiazd
Ach, cóż za piękna opowieść, Pojętny – powiedział do bladego smoka. Choć bohaterami historii byli ludzie i ich bóstwa, nadal była niezwykle przejmująca. Można by nawet powiedzieć, że wzbudziła w proroku nieco większe zainteresowanie kulturą dwunożnych ras.

Nie mało jest na świecie smoków, które nie potrafią przestać ścigać swego celu, na przekór wszelkiemu rozsądkowi – dodał cicho do opowiastki młodej Ilwenn. – Strzeżmy się takiego wyniszczającego zaparcia. Sprawny lotnik wie, że zamiast lecieć prosto przed siebie, na przekór wiatrowi i powietrznym prądom, lepiej je wykorzystać, by łatwiej i szybciej dotrzeć do swego celu.

Nie był tak dobrze obeznany ze smokami Słońca, choć Kalimę znał, nawet jeśli nie pamiętał dokładnie, czy ją kiedyś spotkał.

Wielka to cnota, oddać się dla swego stada. Kalima może teraz z dumą oglądać owoce swej pracy, jak jej stado rozwija się, a jego bystre młode smoki żyją bezpiecznie, zdrowo i o pełnych brzuchach.

Rozmyślanie o przodkach musiało przygnębić Ausanda. Nic z resztą dziwnego. Jego rodzice byli gdzieś daleko za granicą Wolnych Stad, a on sam został porwany, jeśli dobrze go prorok zrozumiał.

Siderus podszedł do młodego słonecznego, żeby go nieco pocieszyć.

Twoi rodzice z pewnością będą dumni z tego, jaki jesteś dzielny i zaradny – powiedział cicho do Ausanda. – Pomyśl jakie wspaniałe historie będziesz im miał do opowiedzenia, kiedy uda ci się ich odnaleźć. Pochwalisz się własnym gwiazdozbiorem, poczęstujesz błotną wodą, wspomnisz przyjaciół, których tu poznałeś, hmm?

Zaś w opowieści Epriei zaskoczyła go pewna wzmianka.

Magicznego snu doświadcza wielu smoków. Wielu też w tym śnie idzie do Immanora i już na stałe zostaje pośród gwiazd. Lekki Sen mógł być pierwszym z nich, gdy jeszcze smoki nie wiedziały, czym jest ta tajemnicza przypadłość.

Potem pojawiły się kolejne imiona, które znał.

Serenada i Zamszony – powtórzył po Nimib – pamiętam ich obu. To były wspaniałe smoki. Rzek zaś w Krainie Wiecznych Łowów z pewnością nie brakuje i to w dodatku takich, w których utopić się nie da. Aż sam bym spróbował w niej popływać, mimo że trochę boję się wody, he he.

Za życia pływać nie próbował, chyba że w krytycznej sytuacji. Nie widziało mu się zatonąć jak kamień w wodę.

Dylemat Tagigo rzeczywiście był ciężkim orzechem do zgryzienia. Jak bowiem mógłby zostać gwiazdą ktoś, kto tak otwarcie odrzucał boskie dary, a na koniec został ścięty jako zdrajca.

Niegdyś istniały całe stada, które pałały nienawiścią do każdej formy smoczej magii. Nadal takie istnieją, ale na szczęście bardzo daleko stąd. Nazywają się Smokami Równin i są odwiecznymi wrogami wiernych bogom smoków. Jednego razu zniszczyli całą naszą krainę tylko z tego powodu, przez co musieliśmy schować się bądź uciec. Innym razem Wolne Smoki zostały przez nich zniewolone na całe pokolenia. Mimo tego, wielu z nas nosi w sobie dusze tych samych złoczyńców, którzy niegdyś mordowali nasze plemię. Skrawki tej duszy tak samo jak każdej innej odcisnęły się na niebie, by patrzeć na nas, błyszcząc jako gwiazdy.

Nie zastanawiał się nad tym wcześniej, ale dopiero teraz zorientował się, że Cekorax była sierotą. Minęło już trochę czasu, od kiedy odszedł jej ojciec, choć raczej nie na tyle, żeby zdążył umrzeć. Z drugiej strony, mógł być dla niej równie dobrze martwy. Podobnie z matką, choć nie sam prorok nie był pewien, kim ona była.

Twój ojciec był niezwykle wytrwały w tym co robił, Cekorax. Jako prorok, regularnie organizował spotkania młodych, takie jak to dzisiejsze. Mam nadzieję, że udało mi się godnie go zastąpić choć w tym zakresie. – Mruknął w zamyśleniu. – Czy zechcesz ze mną porozmawiać po zakończeniu spotkania?

Historia Cielo o dziwo sięgała podobnej historii, co ta Tagigo.

Wolne Stada były niegdyś bez ustanku atakowane przez Smoki Równin. Może gwiazdy te należą do tych samych przodków, którzy przed tysiącem księżyców wysłali swoich podopiecznych na wędrówkę do odległej bezpiecznej krainy. Tej samej krainy, na której dzisiaj mieszkamy.

Gdy już wszystkie chętne smoki znalazły swoje gwiazdozbiory, nazwały je, a także znalazły ich znaczenie i imiona odległych przodków, czas przyszedł na zakończenie spotkania.

Dziękuję wam wszystkim za przybycie, młode smoki, piastuni i rodzice. Nie bójmy się spoglądać nocą w gwiazdy i szukać na nich starych i nowych gwiazdozbiorów. Nasi przodkowie obserwują nas z góry, a my również kiedyś do nich dołączymy, gdy kolejny etap wędrówki naszych dusz dobiegnie końca.

Wspomnijcie w przyszłości to spotkanie. Nowa wiedza i doświadczenia pomogą wam w szukaniu nowych znaczeń, które przedstawiają znalezione dziś przez was zbiory gwiazd. Poznacie więcej przodków, których imiona będziecie mogli umieścić na niebie, a także odkryjecie nowe aspekty historii, które otaczają ich gwiazdy.

Jakiś czas później uczestniczące w spotkaniu smoki mogły znaleźć drobne upominki w miejscach, w których zwykle udawali się na spoczynek.



Pojętny Kolec – 2 PU (do maks. 2 poziomu), onyks, srebrna moneta, 4 PF
Epriea – 2 PU (do maks. 2 poziomu), perła, srebrna moneta, 4 PF
Tagigo – 2 PU (do maks. 2 poziomu), onyks, srebrna moneta, 4 PF
Ilwenn – 2 PU (do maks. 2 poziomu), bursztyn, srebrna moneta, 4 PF
Nimib – 2 PU (do maks. 2 poziomu), perła, srebrna moneta, 4 PF
Faisan – 2 PU (do maks. 2 poziomu), opal, srebrna moneta, 4 PF
Ĉielo – 2 PU (do maks. 2 poziomu), turkus, srebrna moneta, 4 PF
Cekorax – 2 PU (do maks. 2 poziomu), bursztyn, srebrna moneta, 4 PF

Runiczna Łuska – 2 PU (do maks. 1 poziomu), agat, srebrna moneta, 4 PF
Ausand – 2 PU (do maks. 1 poziomu), akwamaryn, srebrna moneta, 4 PF

Rubinowa Łuska – 1 PU (do maks. 1 poziomu), srebrna moneta, 3 PF

Obłudna Łuska – 1 PU (do maks. 1 poziomu), srebrna moneta, 2 PF

Celestyn1 PF
Nemo1 PF

Budowniczy Ruin2 PF
Trupi Kolec2 PF

Każde PU można użyć na siebie lub kompana, albo wymienić na 4/4 wybranego pożywienia lub wybrany kamień szlachetny.
Kamień szlachetny można wymienić na równowartość 4/4 wybranego pożywienia.

Sam wpiszę do powiadomień PF i monety.
Z waszej strony musicie złożyć indywidualne raporty w Statystykach jakie nagrody wybieracie ze spotkania (PU/zamiennik i kamień/zamiennik).

Dodatkowo, każdy smok może może złożyć raport na Wiedzę 1 i 2 (jeśli ma odpowiedni wiek na to drugie)!

Spotkanie Młodych XXI

: 26 sie 2025, 23:19
autor: Rwąca Łuska
Nimib dosłownie nie mogła doczekać się, aż wielki smok podejdzie i do niej, by coś powiedzieć. Próbowała usiedzieć w miejscu, ale były znaki, że przychodzi jej to z trudem – wierciła się, kręciła, non stop poprawiała długi ogon i zwijała go w spiralę jakby była co najmniej kameleonem. Mama już ją pochwaliła i na dodatek wsadziła na czubek kamienia, z którego w końcu dobrze wszystko widziała. I prorok wcale nie był taki wielki jak wcześniej!
– No jasne, że byli wspaniali! Bo to moi dziadkowie i oni nie umieją się topić – powtórzyła po Osądzie Gwiazd rezolutnie, imitując jego słowa, choć nadając im trochę inne znaczenie. Z resztą, czy martwym smokom robiło różnicę topienie się pod wodą?

Potem prorok poszedł dalej, a gdy już każdemu coś powiedział, zakończył spotkanie. Nimib odruchowo poszukała wzrokiem matki, ale nim spłynęła ze skały jak wstążka, rozejrzała się jeszcze po obecnych pisklętach. Dobór jej ofiary był naprawdę przypadkowy... A może nie?
– Fajne masz wąsy – powiedziała, przyglądając się Ausandowi. Już wyciągała łapę, by złapać za jeden z nich.

Spotkanie Młodych XXI

: 30 sie 2025, 16:55
autor: Rwący Kolec
Wcale nie poczuł się lepiej przez słowa proroka, ale nie było to winą Siderusa. Nad Ausandem znowu zawisła ciemna chmura, która pochłonęła go tak bardzo, że nawet nie zarejestrował podsumowania tego nocnego spotkania. Zerknął niemrawo na podsunięte mu bibeloty. Kamień szlachetny, jakaś moneta... eh.

Zagarnął to łapką bliżej i miał się już zbierać w stronę wody, kiedy ktoś go zaczepił. Zastrzygł uszyma na jej dziwne stwierdzenie. Szczerze mówiąc, często zapominał o tym, że w ogóle te wąsy posiada.
Ej. – Cofnął głowę. – Tak nie wolno. Chciałabyś, bym ja cię łapał za uszy bez pozwolenia?

Spotkanie Młodych XXI

: 30 sie 2025, 17:20
autor: Rwąca Łuska
Smok się cofnął, więc jej łapka mogła chwycić tylko powietrze. Jego ruch zdecydowanie nie przypadł Nimib do gustu, bo nie dostała tego, na co miała ochotę.
– Czemu nie wolno? – zapytała z prawdziwym zdziwieniem. Potem spróbowała zerknąć na swoje uszy i zastrzygła nimi. – Nom, możesz pociągnąć. Może będą dłuższe. – Nieświadomie swoją zgodą sprawiła, że raczej nie dzisiaj przekona się, czy chciałaby, aby ktoś ciągnął ją za uszy bez pozwolenia.
O, albo:
– E, a kiedy wyrosły ci wąsy? – spytała myśląc, że może jej też wyrosną.

Ausand

Spotkanie Młodych XXI

: 31 sie 2025, 17:10
autor: Rwący Kolec
Ausand zastrzygł jednym wąsem, chcąc się upewnić, że jeszcze tam jest. Potem spojrzał na Nimib, przekrzywił lekko głowę, po czym nagle, bez większego namysłu, wyciągnął łapkę i delikatnie pociągnął ją za jedno ucho. Skoro mu pozwoliła..
No i co? Czujesz, że się wydłużyło? – zapytał z pełną powagą. – Bo chyba nie działa.

Westchnął, nieco rozczarowany, ale zaraz potem uniósł lekko pyszczek, żeby teraz ona mogła dotknąć tego, co chciała.
Mam je od zawsze. Tak sądzę. – Zmarszczył czoło. – Hm, chyba że mama lub tata przykleili mi je jak kiedyś spałem? Ale skoro nie spadają, to pewnie tak już zostaną.