Strona 4 z 7
: 30 lip 2016, 20:58
autor: Wilcza Pani
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Och... Zdążyła już zapomnieć jaki zgiełk powstawał gdy tyle młodych piskląt i adeptów zaczynało mówić. I przy tym słuchało na pół gwizdka. Stłumiła westchnięcie i przymknęła ślepia by lepiej skupić się na otaczających ją głosach. Starała się wysłuchać ich wszystkich i wyłapać jak najwięcej informacji. Oprawca Gwiazd wypowiedział się obszernie i wypełnił luki w jej wiedzy dotyczące Proroków i ich funkcji. O nim też wiedziała więcej! Jad Duszy, a później Zatruty Płomień, Oprawca Gwiazd... Cóż, jeśli imiona mówiły coś o smoku który je nosi, to Prorok zdecydowanie był niebezpieczny. I, jej zdaniem, dość chytry.
Sama nie miała zbyt wiele do powiedzenia – wiedziała tylko tyle że Naranlea stworzyła barierę by chronić Wolne Stada przed jakimiś innymi smokami, dość brutalnymi. To z resztą powiedziała Keez, fioletowołuska wywernowata. Po niej odezwał się pisklak, który zbyt uważnie nie posłuchał Oprawcy i... Zaraz, zaraz, co on mówił?
–
Młody, młody. Stada wcale nie nazywały się Słońce, Niebo, Mrok i Wicher. Z tego co wiem, były tu stada Ognia, Wiatru, Ziemi i Wody. Ogień wchłonął Wiatr a niedługo później Ziemia i Woda utworzyły Życie. Z Życia później odeszła garstka która znów obwołała się Wodą. – Zwróciła się do Mgły. Wymówiła te słowa na głos, ale wysłała też lekki przekaz telepatyczny pisklęciu. Zeby tym razem zwróciło uwagę na to, co ktoś mówi.
Zaraz odwróciła pysk w stronę głosu brązowofutrej samicy o zielonkawych skrzydłach. Ona wydawała się więcej wiedzieć o mieszkańcach Równin. Fao aż zmarszczyła pysk słuchając jej relacji. Jak można nienawidzić magii? Przeszedł ją dreszcz. Nagle życie stało się o wiele mniej przyjemne – niby była bezpieczna, ale tylko dlatego że ktoś inny o to zadbał... Czuła wdzięczność Naranlei, ale wydało jej się to tylko czasowym rozwiązaniem.
–
Słuchaj uważnie,Aileen. Właśnie zostało powiedziane że to my, stada, jesteśmy chronieni.[/b] – Zwróciła się do siostry. –
I myślę że nie możesz wybrać zostania Prorokiem. To bogowie muszą wybrać ciebie.
Uśmiechnęła się lekko. Na resztę pytań siostry nie znała odpowiedzi, a musiała przyznać że i ją zainteresowały. Skały Pokoju wydawały się uroczystym miejscem... A o historii zawsze dobrze wiedzieć więcej.
Skrzywiła się, patrząc koso na zielonofutrego samca którego Prorok nazwał Zbuntowanym. Wydawał się mieć wiedzę z pierwszej łapy.
Dalej padły pytania. I to ile pytań! Faolitiarnie ciężko było nadążyć. Większość z nich zbiegała się z jej własnymi myślami – czy Wolne Stada były za słabe na poradzenie sobie z Równinnymi? Jak wyglądała bariera? Ognista pachnąca ziołami i ozdobiona kwiatami wyjaśniła jedną rzecz – że wpuszcza tych, co przychodzą bez złych zamiarów, a z tego co było powiedziane wcześniej, zatrzymywała tych ze złymi. Działanie bariery wydawało się zatem proste. Pytanie Rankora – o to, jak zostali stworzeni Równinni – również wydawało się ciekawe.
Fao trochę nie miała serca dorzucać Oprawcy jeszcze jednego pytania do stosu, ale ciekawość zwyciężyła.
–
Z tego co powiedziała... Eee... No, co zostało powiedziane, poza barierą żyją też normalne smoki, nie tylko Równinni. Czy bogowie ich również otoczyli opieką?
//paćki koloru skierowane do
Mgły i
Aileen.
: 31 lip 2016, 10:59
autor: Jad Duszy
Zapomniał już, jak męczące może być odpowiadanie na pytania jednego smoka... A tu miał ich całkiem sporo. W duchu już widział, jak Viliar skręca się ze śmiechu na widok jego męki. Ale zdziwiło go, jak niewiele wiedzą smoki. Czy historia naprawdę została tak bardzo zapomniana? Najwidoczniej księżyce życia w pokoju sprawiły, że Wolne Stada zapomniały nawet o zagrożeniach, jakie wciąż na nie czekają.
Popatrzył ze znudzeniem na Zbuntowanego Kolca.
– Domagasz się przestrzegania twoich praw nie szanując praw innych? Bunt dla samego buntu nie robi na nikim wrażenia. Jeśli nie przestaniesz przeszkadzać innym, wylecisz – powiedział ze spokojem. Kłótnia? Żeby się kłócić trzeba mieć o co i z kim.
Dobrze, od czego tu zacząć. Może odpowie na kilka pytań, zanim przejdzie do sedna sprawy.
– Bycie nieśmiertelnym zarezerwowane jest dla bogów. Poza tym kto stanąłby do walki z niewrażliwym na rany, nieśmiertelnym smokiem? Może i jestem prorokiem, ale jestem również wojownikiem – odpowiedział Mgle.
– Nikt nie wie, czym kierują się bogowie podczas wyboru proroka. Ja zostałem wybrany głównie przez Viliara, Boga Wojny... A on nie uczynił tego ze względu na moje złote serce. I tak, pokazują się innym smokom. Czasem przybywają na te tereny i zostają tu dłużej. Nawet teraz na tych terenach przebywa Ateral i można się z nim spotkać... O ile chcecie się spotkać z panem Śmierci i Sprawiedliwości. Co do bogów już mówiłem, to spotkanie ich nie dotyczy. Nie da się ich wykluczyć całkiem z historii Wolnych Stad, jednak chcę, abyście skupili się na smokach. Tych, którzy żyli i umierali, abyście wy mogli tu dzisiaj stać – przeniósł spojrzenie na zgromadzone smoki. Mieli prawo pytać, ale dobrze by było, gdyby te pytania były powiązane z tematem, a nie odbiegały od niego... Czego on jednak wymaga od młodzików?
– Skały Pokoju znajdują się w najbardziej dogodnym dla wszystkich stad miejscu. nie maja większego znaczenia historycznego z wyjątkiem odbywających się tu zebrań. Zostały wybrane ze względu na lokalizacje, a także wielkość, dzięki której mogą się tu pomieścić smoki ze wszystkich stad. Poza tym jest tu dobra akustyka, najlepsza na terenach Wolnych Stad. Sprawy przyziemne, ale praktyczne – odpowiedział na kolejne pytanie o Skały Pokoju. Spojrzał na Finezyjnego Kolca.
– Pomyliły ci się pojęcia, Finezyjny. Bogowie nie są Gwiazdami. Człon "Gwiazda" zarezerwowany dla Proroków to tradycja. Tak jak "Kolec" czy "Łuska" w imieniu Adeptów lub nazwa stada w imieniu Przywódcy. Bogowie to bogowie, natomiast dusze smoków, które opuściły ten świat, czyli naszych przodków udają się do gwiazd – wyjaśnił młodemu smokowi.
– Nie było takich stad, przynajmniej nie wśród przodków tworzących Wolne Stada – powiedział do Mgły. W końcu trzeba naprostowywać pomyłki. No dobrze, czas przejść do głównego zakresu wiedzy.
– Widzę, że nie wszyscy znają Równinnych... A Ci, którzy znają niekoniecznie maja co do nich rację, nie myląc się przy tym zupełnie. Równinni to naturalni wrogowie smoków Wolnych Stad. Nie wynika to jednak jedynie z ich usposobienia. Przed wieloma pokoleniami, na początku smoczych er, gdy powstały smoki istniał inny bóg Śmierci, Tarram Upadły. Widząc, ze smoki nie oddają mu należnej czci, a może kierowany innymi przesłankami stworzył własną rasę smoków. Bezskrzydłą, zamieszkującą równiny. Smoki, których celem istnienia miało być zniszczenie Wolnych Stad. Równinni zostali po prostu stworzeni po to, by nas nienawidzić i zniszczyć, a przy okazji siać śmierć i wojnę wszędzie tam, gdzie się pojawią, gdyż mieli być dokładnym przeciwieństwem Wolnych Stad. Przesycone jego nienawiścią, zaprogramowane na okrucieństwo stały się największym zagrożeniem, na jakie natrafili nasi przodkowie. Zagrożeniem, które wciąż istnieje, po drugiej stronie bariery – powiedział, spoglądając ponad głowami smoków. Stad bariery nie było widać, ale jego spojrzenie było wymowne.
– Wbrew powszechnej opinii nie są to jednak bezmózgie gady. Trafiają się wśród nich osobniki inteligentne i sprytne, chociaż przeważają raczej te, które najpierw zabijają, potem myślą. Są liczne, niebezpieczne, wychowane tak, że tylko najsilniejsze jednostki mogą przetrwać. Czy poradzilibyśmy sobie z nimi teraz? No właśnie, wy mi odpowiedzcie – powiedział z cynicznym uśmiechem. Mała zagadka, niech się młodzi zastanowią i wyciągną swoje wnioski.
– To prawda, ze nie lubią magii, ale potrafią się nią posługiwać. Istnieli Równinni, którzy władali nią lepiej niż Czarodzieje tutaj... Ale posługiwali się nią głownie do zadawania tortur i śmierci. Gardzą również smokami północnymi, porośniętymi futrem. Mają również swoich bogów, różnych od tych, których czcimy my. Nethar, ich główny bóg to pan śmierci i wojny. Ariqa jest patronką trucizn, skrytobójców, szpiegów oraz zdrajców, natomiast trzeci z ich bogów, Fayhter to bóg walki, rozpaczliwych działań oraz klęski. W czasie istnienia Wolnych stad wiele razy zmienialiśmy miejsce zamieszkania. Czasem uciekając przed zarazami, wybijającymi niemal całe stada, a czasem właśnie przed Równinnymi. Był czas, gdy Równinni zniszczyli wolne stada, zabijając niemal wszystkie smoki zwące się wolnymi. Czy ktoś z was o tym słyszał? Czy nazwa Zagłada coś wam mówi? – Zapytał, zadając kolejne pytania, przy których młode smoki mogły się wykazać swoja wiedzą. Potem wrócił do opowiadania historii.
– Gdy zamieszkiwaliśmy na tych terenach, a bariera jeszcze nie istniała, Równinni ponownie odnaleźli wolne stada. Wysłali jedną ze smoczych o pochodzeniu z Wolnych Stad, jednakże w duszy Równinną, by zasiała niezgodę pomiędzy stadami. Miała na imię Ostatnia Klęska, córka Nadchodzącego Zmierzchu, dawnej Zastępczyni Stada Wiatru, która po powrocie do Równinnych przybrała miano Grozy Wieczoru oraz Równinnego, Nieustającej Ciemności. W tym czasie istniały jedynie trzy stada, Ognia, Wody oraz Ziemi. Ostatnia Klęska nawiązała kontakt z Karmazynowym Gniewem, który potem został Przywódca Ognia. Namówiła go na pakt z Równinnymi, do którego potem dołączyła również Woda. Szybko okazało się, że Klęska nie miała prawa oferować nikomu paktu, a jedynie siać niezgodę. Karmazynowy Gniew oraz Przywódczyni Wody, Krwawa Łza spotkali się jednak z Karmazynowym Szponem, który w imieniu Przywódcy Równinnych przypieczętował pakt pomiędzy Równinami, Woda i Ogniem. Pakt, wedle którego Woda i Ogień mieli wspólnymi siłami zaatakować Ziemię, zabijając wszystkie jej smoki. Oba stada miały następnie zostać przyjęte do smoków Równin, jako równi im, a nie niewolnicy. Kto wie, co wtedy krążyło w głowach obojga Przywódców? Tak czy inaczej kilka księżyców Później Równinni przybyli tu, na Skały Pokoju, by wyegzekwować wykonanie umowy i zniszczenie Ziemi. Dali Wodzie i ogniowi kilka księżyców, aby tego dokonać. Jednakże Karmazynowy Gniew oraz Krwawa Łza wcale nie zdradzili Wolnych Stad. Wraz ze stadem Ziemi wymyślili plan, jak zaskoczyć Równinnych i zgładzić ich, gdy przybędą tu jako "zwycięzcy". Wybrali miejsce, w którym miała odbyć się bitwa, zaś smoki Ziemi miały się zakamuflować jako trupy na pobojowisku. W ten sposób, gdy przybędą Równinni natrafiliby na opór wszystkich trzech stad, a nie zwyczajne przekazanie władzy przez niedobitki Wodzy i Ognia, bo przecież w walce z Ziemię również poległoby kilka smoków – młodzi mogli słyszeć o tym po raz pierwszy. Mogło im się trochę namieszać w głowach, ale tez historia ich przodków była pełna mniejszych i większych zdrad, wojen i zawirowań losu.
– Równinni przechytrzyli jednak Wolne Stada. Czy był wśród nich jakiś zdrajca, czy to Ostatnia Klęska wyniuchała plan Wolnych... A może od samego początku mieli taki plan? Tak czy inaczej gdy Wolne Stada przybyły do miejsca, w którym chciały zastawić swoją pułapkę zastali już tam Równinnych. I nie tylko ich. Równinni mieli ze sobą wszystkie pisklęta Wolnych Stad i zagrozili, że jeśli Wolni się nie poddadzą, pisklęta zostaną zgładzone. Sytuacja wydawała się bez wyjścia, Wolne Stada po raz kolejny natrafiły na kryzys. Wtedy właśnie do akacji wkroczyła Naranlea oraz duch Natchnionej Myśli. Swoją mocą Natchniona osłoniła pisklęta, zaś Naranlea stworzyła barierę. nie użyła jednak do tego tylko swojej mocy. Jak powiedziała Spłoszona Łuska, bariera została stworzona również dzięki smokom. Obecne tam smoki użyczyły swojej maddary Naranlei, a ta uformowała z nich barierę, otaczającą te ziemie ze wszystkich stron w formie przejrzystej, ale mieniącej się kopuły. W tracie rozrastania się kopuła spychała Równinnych ze sobą tak, że wewnątrz pozostały Wolne Stada, a Równinni krążyli i krążą do dzisiaj na zewnątrz. Padło wiele pytań na temat bariery, podobnie jak pojawiło się wiele niejasności. Pozwólcie, że wyjaśnię. Gdy bariera została stworzona nadano jej jedną, jedyną właściwość. Miała nie przepuszczać smoków, w których żyłach płynie krew Równinnych i mających wrogie zamiary względem Wolnych Stad. innymi słowy smoki, które nie maja w sobie krwi Równinnych, nawet jeśli życzą nam źle mogą przejść. I na odwrót, nawet Równinni, którzy nie maja względem nas złych zamiarów mogą tu wejść. Odpowiedzcie sobie zatem sami, czy można przez nią wychodzić i co ze zwierzętami – powiedział. Cóż, teraz pozostaje czekać na odpowiedzi na jego pytania.
: 31 lip 2016, 11:18
autor: Zmora Opętanych
___To było dużo mówienia i historii, a jeszcze więcej pytań. Każdy miał coś do powiedzenia, ale kilka smoków milczało. Ona natomiast chciała skorzystać z okazji by dowiedzieć się czegoś nowego, bo coś takiego nie zdarza się często. To zapewne pierwsze i ostatnie takie spotkanie, w jakim będzie miała okazję uczestniczyć. Gdy prorok poruszył temat bogów równin znowu się skrzywiła. Ile fałszywych bóstw! Że też smoki nie mają nic do roboty, tylko wierzą w coś takiego. Wyznają ich jedynie by zaskarbić sobie ich łaskę, żebrzą o to bez opamiętania. Żałosne i prymitywne zachowanie.
– Skoro równinni zostali stworzeni przez Tarrama – to czemu on nie był ich... Bóstwem? Dlaczego zamiast tego mieli trójkę innych? Czy wiedzieli kto tak naprawdę ich stworzył, czy żyli w nieświadomości? – zapytała. Aż dziwiła się samej sobie, że porusza ten temat.
– Zagłada... Matka chyba mi coś o tym wspominała. Równinni pod osłoną nocy zaatakowali wolne stada i podpalili tereny, chcąc wybić wszystkie smoki wolnych stad. Wybito prawie wszystkich, przeżyło chyba tylko kilka smoków, z czego bodajże jeden dorosły i kilka piskląt. Wcielono ich do równinnych. Ale nie wiem co było potem. Zgaduję, że jakoś udało im się uciec, bo inaczej nie byłoby znowu wolnych stad – niezbyt duża wiedza, zaledwie szczątkowa i bardzo uogólniona. Ale może chociaż trochę miała rację? Ankaa opowiadała jej to dość dawno, ale pamiętała część z tego, czego się wtedy dowiedziała.
: 31 lip 2016, 11:37
autor: Mroźny Kolec
Przez większość czasu nadstawiał uszu, przysłuchując się lekcji historii Wolnych Stad. Nie spodziewał się, że przeszłość była pisana krwią. Czy to oznaczało, że obecne ziemie są tylko tymczasowym schronieniem, zanim trzeba będzie po raz kolejny się przenieść gdzieś indziej? Teraz widział jak wiele rzeczy jego matka pominęła podczas nauki, choć może sama tego nie wiedziała? Jeżeli kiedykolwiek będzie uczył jakieś pisklę, zadba o to by usłyszało wszystko czego teraz dowiedział się o przeszłości. Jednak te dzieje wydawały się takie odległe... jakby rozgrywały się wiele dziesiątek, jeśli nie setek księżyców temu. Niezmiernie ciekawił go ciąg dalszy opowieści o smokach wcielonych siłą do stada równin, ale przyszło mu do głowy pytanie związane z historią bardziej współczesną. – Oprawco, jak powiedziałeś, Bariera Naranlei zepchnęła Równinnych poza tereny Wolnych Stad. A co z tą dziwną mgłą nad terenami Życia, która jest tak rozległa, że w pogodny dzień widać ją nawet ze szczytu Diamentowych Gór? Przesuwa się zajmując kolejne tereny i spycha nas coraz bardziej na wschód. Skąd ona się wzięła? Jaki był początek tej historii, która zdaje się w dziwny sposób zataczać koło?
: 31 lip 2016, 11:42
autor: Wilcza Pani
Jak dobrze że była jeszcze adeptką! Przez łeb jej nie przeszło że historia Wolnych – teraz wiadomo, skąd ta nazwa! – jest tak barwna. I dramatyczna! Musiała teraz posortować te informacje by nic się jej nie poplątało. Równinni byli smokami stworzonymi przez Tarrama Upadłego, jednego z bogów – będzie musiała się dowiedzieć o nim więcej! – by być przeciwnikami Wolnych Stad. Cechowało ich okrucieństwo, nie brakło im sprytu... I bezcześcili maddarę! Faolitiarna poczuła gniew na samą myśl. Takie dary jak magia owszem, służyły i do walki, ale nie do celowego zadawania bólu drugiemu smokowi! Co za chory pomysł. Chociaż, chociażby po opisie pozostałej trójki Bogów Równin... Jaki pan, taki kram? Nethar, Ariqua, Fayhter – bardziej mierzących dziedzin nie mogli obrać. Jak można patronować zdradzie i skrytobójstwu?
Z zapartym tchem słuchała opowieści o fałszywym sojuszu Stad z Równinnymi. Karmazynowy Ogień i Krwawa Łza – imiona te wypełniły ją podziwem. Wyobraźnia usłużnie podsunęła obraz dwóch smoczych sylwetek, przyćmionych przez blask i mocno niewyraźnych, pomijając stanowcze wyrazy pysków i odwagę bijącą z postaci. Jakiej odwagi musiało wymagać to przedsięwzięcie! I jaką musieli czuć grozę gdy ich plan runął – gdy ich pisklęta, ich przyszłość, była zagrożona. Ratunek z łap bogini i Ducha był nieoczekiwany i z pewnością... Magiczny!
Niechętnie powtórzyła w myślach imiona smoków które doprowadziły do tej sytuacji. Ostatnia Klęska, córka Nadchodzącego Zmierzchu która stała się Grozą Wieczoru i Nieustającej Ciemności. Warto pamiętać imiona swoich wrogów... I zdrajców.
– Kto w tym czasie był Przywódcą Ziemi? I jak rozpadło się Stado Wiatru, skoro wtedy nie istniało? – zapytała. Poczekała aż głos Keezheekoni ucichnie, nie chciała wcinać się jej w słowo. Zwłaszcza że ta młoda wydawała się mieć szeroki zakres wiedzy, nawet jeśli niedokładnej. Podobnie jak smoczyca z Ognia – dzięki Prorokowi Fao znała teraz jej imię.
Pytanie młodego Ognika przyciągneło jej uwagę. Mgła... No tak. To znała, mogła mu odpowiedzieć.
– Mgła pojawiła się, a przynajmniej ja ją wtedy zobaczyłam, dwadzieścia siedem księżyców temu. Nie rozwiewa się w dzień, jej opary są jak kwas i łaknie smoczej krwi. Sprowokowana, może wyciągnąć macki... Ogień na chwilę ją odpycha. Działają na nią także elfie runy, które zatrzymują na jakiś czas jej zajmowanie terenów. Kilkanaście księżyców temu, tutaj, na Skałach, odbyło się spotkanie Stad w sprawie Mgły. Wymieniliśmy się informacjami i zarządzono powietrzy patrol nad Mgłą...
: 31 lip 2016, 11:54
autor: Słodki Kolec
Słuchałem uważnie i zapamiętywałem łapczywie każde słowo wypowiedziane przez Jadzie, jak i przez inne smoki. Bariera, ostatnia forma obrony przed dzikusami, barbarzyńcami za niej. Było to bardzo ciekawe, bo mnie nikt jeszcze tej wiedzy nie przekazywał, a sama historia kołem się toczy. Jej nieznajomość karze nas w przyszłości bliższej lub dalszej.
– Panie Ploloku, czy tallam został zabity? Pokonany? Cy uciekł nicym tchóz z podwiniętym ogonem? – wypowiedziałem głośno zaraz po tej samicy z cienia. – Cy jakby ta baliela upadła to cy my, mieskańcy wolnych stad pzezyjemy, cy nas by wybili? – ten temat mnie bardzo interesował. Lepiej znać świat, niż żałować później, ze jest taki okrutny i pełny zła.
Spojrzałem na Mrozika z wielkimi pytającymi oczkami
–Jaka mgła, co to jest ta mgła? Jadalna jest? O cym ja nie wiem? – wcisnąłem nu się pod skrzydło i czekałem na odpowiedzi na swe ważne pyatania
: 31 lip 2016, 12:13
autor: Płacz Aniołów
Nie było takich stad? Posłał adeptce Cienia badawczy wzrok, kim jest osoba która zanegowała jego opowieść. Następnie Prorok potwierdził jej słowa. Cóż, może faktycznie. Usłyszał to od kogoś i nie miał jak tego potwierdzić, więc uwierzył na słowo. Tutaj w praktycznie wszystko trzeba wierzyć na słowo. Więc kiedy wiadomo, co jest prawdą?
Siadł na zadku owijając się ogonem i słuchał dalej Oprawcy. Jednak podchodzi do tych słów z dystansem.
Poczuł się usatysfakcjonowany słysząc odpowiedź Proroka na jego pytania. Można spotkać bogów na własne oczy? Oj tak, chętnie by skorzystał z okazji. Nawet, jeśli to pan Sprawiedliwości i Śmierci.
I jeśli to prawda.
Kolejne opowieści o równinnych wypełniały go małymi kawałeczkami rozwijającej się nienawiści. Spojrzał na Zbuntowanego Kolca. Był pół równinny, jak sam przyznał. Jeśli on jest w połowie taki... I jeszcze to jego gadanie o równości i nierówności smoków... Co, on własnej matki nie szanuje bo przecież to taki sam smok jak on? Wziął głębszy wdech, by do jego nozdrzy dotarł jego zapach, o ile się przedrze przez tą cuchnącą, zbitą masę woni wszystkich smoków wokół. Jego żołądek wywrócił się na lewą stronę, lecz wyczuł Skrajnego. Wodnisty... należy do jego stada. I cuchnie od niego nienawiścią. Jakim cudem on przeszedł przez barierę?
Intrygujący osobnik. Zaciekawił go.
Odwrócił łeb z powrotem na czerwonołuskiego. Historia rozwinęła się do opowieści o ataku bezskrzydłych stworów na smoki Wolnych Stad i do stworzenia bariery. Trzy stada... Z czego dwa z nich, w tym sama Woda – o bogowie... – zawarły pakt z tymi bestiami. By zniszczyć trzecie stado, Ziemię. Mgła ponownie wsłuchał się w głos Proroka i wyobrażał sobie to wszystko. Wyobraził sobie upozorowaną walkę między stadami, nieprawdziwe trupy, zasadzkę, porwanie piskląt, stworzenie Bariery... Niesamowite. Ale jedno go męczyło.
– Dlaczego, skoro bariera chroni nas przed Równinnymi, którzy mają złe zamiary, nie chroni nas również przed innymi, którzy życzą nam źle a są z zewnątrz?
Wtem znowu odezwała się Adeptka z Cienia, odpowiadając na pytanie Ognistego. Zaczęła opowiadać o.. Mgle! Nigdy nie miał okazji dowiedzieć się czegoś więcej o niej, a tak bardzo chciał. A ta informacja spadła mu z nieba. Młody nawet po tym, jak Czujna skończyła mówić, patrzył na nią przez chwilę. Co za mądra bestia.
: 31 lip 2016, 12:30
autor: Subtelny Gniew
Zawstydził się, gdy Spłoszona swoimi szafirowymi ślepiami spojrzała wprost na nich. Był gotowy odwrócić łeb, ale zamiast tego zmienił swój wstyd w szeroki, nonszalancki uśmiech. Dopiero wtedy zerwał kontakt wzrokowy nawiązany tylko po to, by zmylić Dyskretnego.
– Uważasz, że nie powinniśmy... mieć samiec z Ognia? – spytał brata, dziwiąc się jego słowom. Właściwie nigdy nie myślał o nikim w taki sposób. Zauważył urodę niezwykłej kleryczki, ale partnerstwo nie przyszło mu do głowy. Dopiero kiedy Dyskretny wyraził wątpliwość co do takiego związku, zaczął wyobrażać sobie... A niech to! pomyślał i odsunął od siebie rozpraszające myśli. Tłumy smoków zawsze tak na niego działały. Zaczynała gmatwać się we własnym umyśle, zamiast skupić się na wiedzy, którą przekazywał im prorok.
W końcu się odezwał i wszyscy ucichli. Finezyjny bezwolnie kiwał łbem. Na początku w sprawie słów wypowiedzianych w kierunku Zbuntowanego, potem już jako gest, że słucha opowieści. chcę, abyście skupili się na smokach. Tych, którzy żyli i umierali, abyście wy mogli tu dzisiaj stać. Te słowa wydały mu się ze wszystkich najważniejsze i gdy Oprawca Gwiazd wypowiedział je całkiem ogłuchł na wszystkich innych. Wpatrywał się w sylwetkę smoka dominującą nad wszystkimi gotowy na przyjęcie wspomnień, którymi chciał się z nimi podzielić . Nie zastanawiał się już nad tym, czy był tego świadkiem czy przekazywał im to, co sam usłyszał od innych proroków. Nie roztrząsał więcej sprawy związanej z gwiazdami. Z pokorą przyjął to, że się pomylił, choć w głębi serca wciąż myślał o gwiazdach jako o ślepiach bogów i przodków. Jakie to jednak miało teraz znaczenie?
– Myślę, że poradzilibyśmy sobie po odpowiednich przygotowaniach – odpowiedział na pytanie skierowane także do niego. W końcu to on uznał, że wolne smoki mogłyby mierzyć się z równinnymi. – Chyba że oprócz cech, które wymieniłeś mają jeszcze inne atuty, atuty, które sprawiają, że są niepokonane – dodał. Nie wierzył jednak w to, aby Równinni mieli w sobie coś więcej prócz żądzy mordu.
Gdy prorok wyjaśnił, jak stworzona została bariera, wszystko stało się jasne. Nie było sensu odpowiadać na oczywiste już pytanie. Ale co innego nurtowało smoka o czarnym futrze, futrze nielubianym przez Równinnych.
– Czy bariera jest wieczna? Czy może w każdej chwili zniknąć? – spytał Finezyjny zastanawiając się, co by było gdyby w jeden dzień magia Naranlei prysnęła, a Równinni znów by zaatakowali.
Wtedy Mroźny Kolec wspomniał o mgle. Finezyjnemu serce zadrżało. Jak mógł o tym nie pomyśleć! Zadał pytanie, ale być może to już się działo.
– Mówisz, że równinni potrafią posługiwać się magią... – wykrzyknął wręcz, podekscytowany nagłym pomysłem. – Czy to może być sprawka równinnych?
: 31 lip 2016, 13:32
autor: Szemrzące Leszczyny
Spoglądała z uwagą na odzywające się smoki starając się nie pominąć ani jednego. Zapamiętywała ich wygląd, zapach, o ile płynął w jej stronę, a także głos. Chciała poznać jak najwięcej Wolnych smoków, nawet jeśli tylko z widzenia. Nie chodziło o samą wiedzę, ale też o konkretnie ich osoby. Najwięcej uwagi poświęcała oczywiście Wodnym i Życiowym.
Zerknęła z rozbawieniem na cieniste pisklę, które marzyło o zostaniu prorokiem. To spowodowało, że zaczęła się zastanawiać nad samą sobą. Do tej pory jej największą ambicją było zostanie potężną Czarodziejką, ale to przecież nie znaczy, że musi na tym poprzestać... Tym uważniej więc słuchała reakcji Jadu Duszy.
Jej uwagę przykuł także zbuntowany Wodny. Wpatrywała się w niego spod zmrużonych oczu próbując odgadnąć jego motywy i poglądy. Czemu właściwie dołączył do nich i od razu próbował z nimi walczyć na słowa? Flaer postanowiła, że będzie na niego uważać i trzymać się ograniczonego zaufania.
Spojrzała na Zgniłą. Już miała powiedzieć, że geny bardzo wpływają na charakter i że słabe według Równinnych jednostki o dobrym sercu są zabijane, ale inne smoki ją zagłuszyły. Stłumiła irytację. To normalne, że w takim tłumie nie da się powiedzieć wszystkiego. Mimo to wyglądała okazji, by jednak wtrącić to, co miała do powiedzenia. Początkowe speszenie gdzieś uleciało.
I znów już miała odpowiedzieć Wodnemu pisklęciu, który intensywnie pachniał Cichymi Wodami, a więc był jej kuzynem lub... wujkiem? Zmarszczyła czoło, przyglądając się Kropli i próbując zrozumieć łączące ich pokrewieństwo. Wydawało jej się, że nie wyczuwa żadnej samiczej woni na pisklaku, która by przytłumiła zapach dziadka. Czy to znaczy, że to jego syn?
To rozmyślanie tak ją rozproszyło, że znów straciła okazję na pochwalenia się swoją wiedzą. A przecież to oczywiste, że smoczyca zza bariery wie jak wygląda bariera!
Jakiś Ognisty Adept wpadł w amok. Leszczynowa przyglądała mu się, trochę go rozumiejąc. Nie byli tak na prawdę wolni... Nie, dopóki musiała przed Równinnymi chronić ich magiczna bariera.
Nagle odezwał się Ksihenku. Flaeryendali opuściła na niego wzrok. – Tereny tam są tak różnorodne, jak tu pod barierą. Są góry, równiny, morza, jeziora... Świat na zewnątrz jest w porównaniu z Wolnymi Stadami ogromny. – Wyjaśniła pisklakowi starając się, by jej głos dotarł bez przeszkód do młodego.
Później Oprawca zaczął mówił długo, przedstawiając im historię tych ziem. Dopiero teraz Flaer zorientowała się, jak mało znała własną historię... Poczuła wdzięczność do proroka, że zdecydował się poświęcić im swój czas.
Było coś, co zastanowiło samiczkę, a czego Oprawca nie powiedział. Skupiła na nim wzrok, wzięła głęboki wdech i wyrzekła – A co się potem stało z Tarramem Upadłym? Czy nadal jest wśród Bogów? – spytała z wahaniem.
Sprawa mgły trochę ją niepokoiła a także irytowało ją, że przez tyle czasu smoki nic z tym nie robiły. Na co oni czekali? Aż stracą swoje tereny, jak Stado Życia?
: 31 lip 2016, 17:07
autor: Dzwonna Łuska
Koral oparła się głową o jeden z większych głazów i słuchała historii opowiadanej przez Proroka, bardzo lubiła historie i opowiadania, dlatego spotkanie było miodem dla jej uszu. Przymknęła oczy żeby lepiej wyobrazić sobie całe zajście. Walki, podstępy, równinnych oraz stworzenie bariery. Stare dzieje wolnych stad były naprawdę ciekawe! I odrobinę straszne.. Kiedy skończył, leniwie otworzyła powieki ponownie rozglądając się po smokach. Każdego z nich już mniej-więcej kojarzyła, niestety przez skupienie się w jednym miejscu nie było możliwości rozpoznania z którego stada pochodzą. Wypościła szybko powietrze z płuc, nawet jeśli były fascynujące, wolałaby żeby się nie powtórzyły.
: 31 lip 2016, 20:02
autor: Administrator
Z fascynacją słuchała o bohaterach, którzy walczyli, by podarować swoim pobratymcom lepszy świat. To było bardzo szlachetne i godne szacunku, a ta bariera uznała ją za godną, by mogła tu żyć. Napełniało ją to swego rodzaju dumą, ale i niepokojem, że może zawieść. Ciężko jest być uważanym za odrzut, ale czasem ciężko jest być też członkiem społeczności. Pewne rzeczy jednak nie dawały jej spokoju. – Co by było jednak, gdyby ktoś z nas odnalazł równinne jajo i wychował smoka które się z niego wykluje? Gdyby ten smok żył z nami, uczył się z nami, bawił się z nami, jadłby z nami, modliłby się do naszych bogów, ogólnie byłby po prostu smokiem Wolnych Stad, tylko bez skrzydeł? Czy byłby taki jak my? – zapytała. Z jakiegoś powodu temat Równinych nie dawał jej spokoju – Poza tymi terenami z resztą żyje wiele smoków. Kilkanaście księżyców temu byłam jednym z nich. Jednak co dzieje się ze smokami, które źle życzą Wolnym Stadom, ale narodziły się i żyją tutaj? I co właściwie można nazwać ,,złym życzeniem'' im? Kwestionowanie tradycji, zasad, czy może tylko chęć wycięcia w pień wszystkich przedstawicieli? A może wrogość do jednego Stada, ale sprzyjanie innemu? Czemu podzieliliśmy się na stada? Czy bez nich nie bylibyśmy silniejsi wobec przeciwieństwom losu? A czy w historii zapisali się jacyś wynalazcy czy odkrywcy? – zadała serię pytań. Na pewno liderzy i wojownicy byli ważni, jednak nie tylko oni tworzyli lepsze jutro.
: 31 lip 2016, 20:48
autor: Poranna Rosa
Spłoszona nie wiedziała jak ma odebrać uśmiech twgo młodego osobnika. Delikatnie spuściła więc ślepka na ziemię po kontakcie wzrokowym i schowała się za jakimś większym smokiem, który mógł ją chociaż w większości zasłonić. Westchnęła cicho, ale szybko jej uszy podniosły się nieco. Zadrżały zawieszone na nich sztuczne, elfickie lub też ludzkie ozdoby. Do jej uszu dotarł bowiem głos proroka, który opowiedział im historię. A była ona długa i ciekawa. Wszyscy byli tak cicho. Oczy adeptów i pisklaków wlepione były w postać Oprawcy. Widać, że podobało im się to, co mówił. Ze Spłoszoną wcale nie było inaczej z błyszczącymi oczkami wpatrywała się w niego. Jej pyszcze delikatnie się otworzyj z radosnym uśmiechem. Następnie nastała cisza, by każdy mógł ułożyć odpowiedź na pytanie, lub też pytania smoka.
Spłoszona jak zwykle nie wyrywał się pierwsza. Nawet jeśli była już gotowa i w każdej chwili mogła mówić.
– Imię nic mi nie mówi, ale co do wcześniejszego pytania – wydaje mi się, że walka byłaby całkiem wyrównana. Poza barierą jest ich naprawde wielu. Wszyscy świetnie walczą, nawet jeśli nie każdy z nich jest mądry. Jednak przewagą liczebną i doświadczeniem w zabijaniu mogliby nam zaszkodzić. Jeśli jednak połączylibyśmy siły mimo wojennego nastroju, wymyślili jakąś porządną strategię... Szansa na zwycięstwo zawsze jakaś jest! – Odpowiedziała melodyjnym i przyjemnym dla ucha głosem. Bardzo zaciekawiło ją również pytanie nieznajomego z Życia. Czy mgła mogłaby być sprawką równinnych? Czy ich magia może przedostać się przez barierę? Czy mogłoby to trwać tak długi czas? Wolała te pytania jak narazie przemilczeć, a zadać nieco inne.
– Czy to był jedyny raz kiedy smok po śmierci, Natchniona Myśl, zrobił coś tak wielkiego i ważnego? Czy były inne sytuacjie kiedy duchy smoków pomagały Wolnym w czasie jakiś ważnych lub trudnych dla nich chwil? – Po tym pytaniu zamilkła, a następnie wsłuchiwała się w spostrzeżenia smoków, które jeszcze nie miały okazji się wypowiedzieć na ostatnie słowa i pytanie proroka.
: 31 lip 2016, 21:37
autor: Złoty Bażant
Na pysku Zbuntowanego pojawił się nieodgadniony grymas, który jednak zmienił się w zaciekawienie kiedy Oprawca zaczął odpowiadać na pytania pozostałych
– Nie znoszą północnych ? No to ja jestem najgorszym połączeniem z możliwych, równinno – północny smok i...A zresztą, moim zdaniem smoki Wolnych Stad złagodniały, co prawda nie było mnie tutaj dawniej ale uważam że gdyby przyszło nam walczyć z Równinnymi to bez jakiejś boskiej ingerencji pewnie byśmy przegrali. No chyba zeby stada obrały jakąs genialną strategię. – powiedział a po tym uśmiechnął się szeroko, spoglądając na Oprawcę
-No to wszystko wyjaśnia, znaczy czemu jesteś prorokiem takim a nie innym, skoro wybrał cie jak to ująłes głównie Villiar to wszystko nagle staje się logiczne. A tak poza tym...ciekawa ta historia walk z Równinnymi, musze sobie to dokładnie zapisać we łbie. No dobra ale w takim razie, skoro mnie bariera przepuściła to...Mam dobre zamiary względem Wolnych Stad ? A skąd właściwie wiemy, że moc bariery się nie wyczerpie, któregoś dnia ? No wiesz Oprawco, teoretycznie to byłoby możliwe, albo gdyby ktoś bardzo rozgniewał Naranlee...
: 31 lip 2016, 23:04
autor: Zmierzch Gwiazd
Szmaragdowa Łuska słuchała uważnie słów Proroka. Ta historia była dla niej obca. Nigdy nie słyszałam o tych wydarzeniach, o których opowiadał jej Oprawca Gwiazd. Równinni byli stworzeni przez Tarrama Upadłego ? Ciekawe. Słuchała uważnie jak inne smoki zadawały pytania a Veles czekała cierpliwie aż będzie okazja by coś powiedzieć. Miała w główce parę pytań ale postanowiła zadać tylko jedno. To, które najbardziej ją nurtowało.
– Skoro Tarram stworzył smoki Równinne to kto stworzył smoki z Wolnych Stad ? Jeden z Bogów lub Bogiń które znamy czy może jakieś inne Bóstwo o którym Wolne Stada zapomniały ? – Zapytała ciekawsko czerwonołuskiego.
Czekała na odpowiedzi ja pytania innych smoków i na swoje pytanie. Wbiła wzrok w Oprawcę Gwiazd. Była podekscytowana uczestnictwem w tym spotkaniu. Nigdy jeszcze nie widziała tak wielu smoków pragnących poszerzyć swoją wiedzę.
: 01 sie 2016, 16:27
autor: Aroganckie Piękno
Pokiwała łebkiem ze zrozumieniem, gdy inne smoki zaczynały mówić, tłumaczyć, a także gdy w końcu ten Prorok zaczął odpowiadać. Wszystko po kolei układało się w głowie malutkiej Aileen i zdawała sobie sprawę, że teraz zacznie się kolejna seria pytań. W końcu opowieść o dawnych czasach była ciekawa. Wystraszyła się nawet tłumaczenia Fao, odnośnie tej mgły. To bardzo przerażające...no właśnie, co? Stworzenie? Zjawisko? Mała sama nie wiedziała jak to zaklasyfikować. Zaraz potem przeniosła wzrok na innych. Bardzo poruszyła ich wkestia Tarrama.
–Tego boga..Upadłego. Pokonała garstka smoków ze wszystkich stad. Słyszałam, że jeden z ostatnich przywódców starej Wody znalazł jakiś mocarny artefakt, który przyzwał Erycala, który to z kolei uwięził Tarrama w swoim ciele. Ale szczegółów nie znam... – powiedziała ze zmarszczonym pyszczkiem.
–A tak na dobrą sprawę to skoro tamte smoki, nie chronione barierą nie mogły poradzić sobie z Równinnymi i musieli zareagować bogowie. To znaczy, że teraz...chronieni, nie znający tej gotowości do starcia z wrogiem...nie umielibyśmy sobie poradzić. – oznajmiła, w zasadzie tylko tak jej się wydawało, ale zawsze można się tymi wątpliwościami podzielić.
Złote ślepia skierowały się na nieznaną jej samiczkę.
–No jak to kto? Immanor stworzył smoki! – wykrzyknęła z ogromnym uśmiechem. Ale w zasadzie nie była pewna, czy to faktycznie prawda.
: 01 sie 2016, 16:52
autor: Srebrny Kolec.
Posłusznie słuchał opowieści proroka. Kilkukrotnie chciał zadać jakieś pytanie, za każdym razem jednak ktoś go uprzedzał.
Zastanawiał się. Przez jego głowę przebiegało wiele pytań. Na wiele z nich jednak prorok zdążył już odpowiedzieć. Nie chciał wyjść na głupca, który przesypia całą rozmowę, nie dostrzegał jednak żadnego miejsca, w które mógłby się wtrącić. W pewnym jednak momencie Oprawca poruszył jednak kwestię mocno go nurtującą i wypowiedział słowa stojące, jak się zdawało Srebrnemu, w sprzeczności z tym, co już wiedział. Bez większego namysłu zadał pytanie.
-Mówisz, że Równinni mogą używać magii... czy jednak nie była to moc stworzona przez Naranleę, by wspomagać Wolnych? Jak to możliwe, że posługują się nią dzieci Tarrama? Czy możliwe jest, by bogini magii użyczyła swej mocy tworom Upadłego?
: 01 sie 2016, 23:00
autor: Znamię Burzy
Kropla słuchał odpowiedzi na pytania wszystkich smoków. Równie uważnie słuchał samych pytań, starał się zapamiętać który smok zadaje które pytanie. Jak się nazywa, z jakiego jest stada. Mogło dać mu to ogólny opis zachowań smoków z każdego stada, no i warto zapamiętać imiona każdego że swoich rówieśników. A w tym akurat samczyk był niezły.
Historia wolnych była naprawdę ciekawa. Sam wiedział o niej niewiele, więc kazda informacja była cenna i interesująca. Wciąż jednak czekał na odpowiedź na jego pytanie. A ta nie nadeszła. Prorok tylko ogólnie opowiedział o Barierze, czyżby nie znał odpowiedzi na zapytanie Kropli? Nie, raczej po prostu pogubił się w tłoku głosów. W animacje razie smok spróbował jeszcze raz.
-Czy można jakoś wpłynąć Maddarą na Barierę? I czy ona jakoś się zmienia? Czy równina używają takiej magii jak my, czy w innej postaci, nie Maddarą? Co się stanie jak smok pozbędzie się całej swojej Maddary, albo ktoś mu ją ukradnie? – zakończył tak serię pytań
: 02 sie 2016, 1:01
autor: Czarny Lis
Nie zamierzał dopytywać brata o jego zainteresowania dotyczące zgromadzonych. Wolał całe swe skupienie skierować na naukach Oprawcy. coś jednak w zachowaniu brata sprawił, że część uwagi przeszła na niego. Dlaczego się tak dziwnie uśmichał i odwracał wzrok i to wyrażenie, które powiedział
Po prostu nie wiem jak by to wyglądało gdybyśmy mieszali krew, chociaż gdybyśmy zawsze mieli wiązać się ze stadami życia byłoby nudno. – ot taka zmodyfikowana wersja jego powiedzenia.
Uważnie wysłuchał Oprawcy i kolejnych pytań zgromadzonych smoków, dzięki temu naprawdę sporo się dowiedział kto co i jak uważa na dany temat. Takie spotkania trzeba by organizować częściej dzięki temu lepiej się poznajmy niż zazwyczaj przy zwykłych powitaniach. Wtedy wile smoków poruszyło temat, który zaintrygował Dyskretnego konkretniej zaczynał łączyć fakty Mgła, równinę smoki i wszystko miało mieć sens
Czy Równinni o złych zamiarach mogą coś przesłać do nas? Właśnie np. Mgłę. Mnie się wydaje, że bariera ma pewne słabe punkty, skoro taka magia może przenosić się na nasze tereny, bo zwierzęta z tego co wiem mogą przechodzić przez barierę. Gdyby nie to dawno byśmy nazwali tą barierę, kopułą zagłady. Czy to możliwe, że przez takie braki mogą nas atakować pośrednio? – Powoli wszystko zaczynało mieć sens, ale Młody jeszcze powstrzyma się zgłoszeniem swojej tezy, wpierw wysłucha innych i oczywiście Proroka.
: 02 sie 2016, 18:42
autor: Jad Duszy
Same pytania, niemal żadnych odpowiedzi. Jad powili zaczynał myśleć, że Wolne Stada naprawdę oduczyły się używać mózgów i czekają na gotowe odpowiedzi – a Spotkanie Młodych Smoków nie polegało na tym, kto zada więcej pytań. Chyba mówili o tym na początku, prawda? Właśnie widać, jak smoki słuchają. Jedynie garstka dawała coś od siebie, wykazując się jakąkolwiek wiedzą.
– Przywódcą Ziemi w tamtym czasie był Szpon Ziemi. A stado Wiatru nie rozpadło się. Po prostu po Zagładzie nie powstało, zanim nie została stworzona bariera Naranlei. Dopiero wtedy trójka dorosłych smoków, będących potomkami Wolnych Stad, ale wychowanymi przez Równinnych wraz z garstką Adeptów i piskląt uciekła od Równinnych, przybywając tutaj. Wtedy powstało stado Wiatru, przewodzone przez Serce Wiatru. Naranlea powiększyła odrobinę barierę od strony morza, aby Wiatr mógł gdzieś osiąść. Swój obóz założyli na Wyspie Kła, a Ogień i Woda oddały im niewielkie części swoich terenów na brzegu. Naranlea po stworzeniu bariery przebywała jakiś czas na tych ziemiach, spotykając się ze smokami, a nawet wskrzeszając tych, którzy zginęli na arenie. Zanim odeszła z powrotem do bogów zostawiła ostatni podarunek – ponownie powiększyła barierę, tym razem od południa. Pierwszym stadem, które spatrolowało nowe ziemie, tym samym zajmując je dla siebie była Woda, która od tamtego czasu posiadała największe tereny – wyjaśnił, odpowiadając na pytania Czujnej Łuski. Tyle pytań, jak tu na wszystkie odpowiedzieć? Proste, nie odpowie.
– Bariera może zniknąć. Nigdy nie zostało powiedziane, że jest wieczna. Pozostanie jednak zagadka, jak długo przetrwa. Może zniknie za waszego życia... A może za wiele pokoleń. Kto wie, może nie zniknie wcale? To zagadka – odpowiedział na pytanie Finezyjnego Kolca. Przeniósł wzrok na Kroplę.
– Twój ojciec jest czarodziejem, dlaczego jego nie spytasz o magię? Pytasz o coś, na co może ci odpowiedzieć każdy Czarodziej, który zechce trochę głębiej zbadać sztukę czarowania. A co do wpływania na barierę... każdy z was może spróbować i sam znaleźć odpowiedzi – stwierdził, spoglądając na zebrane smoki. Doprawdy, spodziewają się gotowych odpowiedzi, chociaż czasem wystarczy ruszyć głową. Spojrzał na Mgłę.
– A czy słuchałeś, co mówiłem? Bariera została stworzona w ten sposób z maddary. maddara musi mieć określone zadanie, inaczej nie zadziała. Sam odpowiedz na swoje pytanie... A może ktoś inny na nie odpowie? Dlaczego bariera waszym zdaniem została stworzona jedynie do obrony przez smokami, w których żyłach płynie krew Równinnych, a którzy maja względem Wolnych Stad wrogie zamiary? – Zapytał, oczekując tym razem, aż w końcu młodzież sama pomyśli. W końcu kto poza Naranleą znał odpowiedź na to pytanie? Mogą się domyślać, wyciągać wnioski.
– Jeśli chodzi o kwestie zwierząt i drapieżników... Powiedzcie, czy zwierzę, nawet drapieżnik może mieć wrogie zamiary względem was? – Zapytał, a w jego głosie pojawiła się delikatna nuta szyderstwa. Naprawdę? To ich dręczyło?
– Duchy dawniej często się pojawiały, podpowiadając coś swoim potomkom lub ostrzegając przed zagrożeniem, jednak zazwyczaj nie odgrywały większej roli, z wyjątkiem prowadzenia Ceremonii Przywódców – odpowiedział Spłoszonej.
– Padło również kilka powiązanych ze sobą pytań. Zacznę od mgły. Jeśli słuchaliście Czujnej Łuski wiecie, jak pojawiła się mgła i czym jest... mniej więcej. Jednak jak powstała? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest zadaniem dla was. Mgła jest tu obecna od długiego czasu, a Wolne Stada jeszcze nie znalazły odpowiedzi na wasze pytanie... Wszystko przed wami – odpowiedział, chociaż znał odpowiedź na to pytanie. Wiedział przynajmniej "kto" i "po co". Jednakże wiedział tez, że smoki muszą to odkryć same.
– Jednak nie musimy schodzić z tematu mgły. W związku z nią i Równinnymi pojawiło się kilka powiązanych pytań. Czy Równinni mogą za nią stać, a nawet jeśli to nie oni, to czy pomimo bariery mogą pośrednio lub bezpośrednio wpływać na Wolne Stada? Czekam na wasze zdanie – oznajmił. I znów czas, by to młodzi nauczyli się korzystać z tego, co znajdowało się w ich czaszkach (a coraz częściej zaczynał podzielać zdanie Nauczyciela w tej kwestii).
– Zgniła Łuska i nasz buntownik również poruszyli ciekawą kwestię. Co oznacza "złe życzenie" czy też "wrogie zamiary", które mogą uniemożliwić przejście przez barierę? Może ktoś z was odpowie na inne pytania Zgniłej? – Zachęcił. Wcześniej je zignorowali, podobnie jak zignorowali wiele innych pytań rzucanych przez zgromadzone smoki. Albo nie znali odpowiedzi, albo po prostu jak zwykle oczekiwano, że ktoś znajdzie odpowiedź za nich, nawet jeśli sami mogli pomyśleć. A nawet jeśli mieli się mylić. Nie bronił im pytania.
– Posłuchajcie trochę swojego towarzystwa. Padły odpowiedzi na niektóre pytania... Lub wystarczy posłuchać innych, by samemu znaleźć odpowiedź. Czy ktoś wie coś jeszcze o Upadku Tarrama z wyjątkiem tego, co powiedziała Aileen? – Zapytał. A przecież nie działo się to tak dawno!
– Nigdy nie wdawałem się w dyskusje religijne z Równinnymi, więc nie odpowiem na temat ich bogów. Co do tego, dlaczego Równinni władają magią... Bo są smokami, a smoki posiadają maddarę. Naranlea nie zarezerwowała jej tylko dla smoków z Wolnych Stad, ale dla wszystkich smoków, a także dla innych stworzeń, jak chociażby Ikelos – wskazał na kotołaka, który również posługiwał się magią, a w bogów nie wierzył. – Smoki mają różne wierzenia, a przecież wszystkie mogą się nauczyć używać magii. Dlaczego? Może ktoś z was kiedyś zechce odnaleźć odpowiedź na to pytanie – wzruszył lekko barkami. Pytanie Wojownika o magię było lekko irytujące – tym bardziej, ze Jad akurat za magią nie przepadał. Do tego stopnia, ze jego umysł zablokował możliwość telepatii, chyba, ze sam Jad tego zechce.
– Wy pomyślcie, a ja opowiem wam o Zagładzie. Zadziwiające, że tak niewielu z was, niemal nikt o tym nie słyszał. W tamtym czasie istniały trzy stada. Wiatru, Ognia i Lasu, potem powstało jeszcze stado Nocy. Ataki Równinnych nie były silne, ale stawały się coraz częstsze. Walki stawały się coraz brutalniejsze, częściej kończyły się wycofanie sił niż zwycięstwem którejś ze stron. Bogowie nie pomagali, a smoki traciły nadzieję. nikt nie wiedział, ze wśród Wolnych pojawił się zdrajca, który donosił o wszystkich ich planach Równinnym. Smok Ognia, Płomienny Cień. Jak powiedziała Keezheekoni główny atak nastąpił w nocy. Poprzez podpalenie terenów Równinni wytworzyli dym, który osłaniał ich ruchy. Do walki przeciwko nim stanęli wszyscy, którzy chociaż w najmniejszym stopniu potrafili walczyć. Jedynie Uzdrowicielka Lasu, Sekret Pustyni dostała zadanie, by wyprowadzić wszystkie pisklęta oraz tych, którzy nie mogli walczyć w bezpieczne miejsce. Prowadziła ich do Białej Puszczy, która podobno miała być bezpiecznym miejscem. W tym czasie walki się rozpoczęły. Wolni szybko przekonali się, że Równinni maja przewagę liczebną... I nie tylko. Po stronie Równinnych do walki stanęły bowiem smoki, których stada i ziemie zostały podbite przez Równinnych. te, które zostały zmuszone do walki. Być może wzięte za zakładników ich pisklęta, rodziny? I nie tylko smoki walczyły po stronie Równin. Hydry, demony, cienie... Drapieżniki, których Równinni jakoś przekonali do tego, by stanęły po ich stronie. Podobno zostały przekupione. jak widzicie maja swoje sztuczki, więc czy samo zjednoczenie wszystkich stad byłoby wystarczające? Lub to, ze istniałoby tylko jedno stado? Jak uważacie?
Wróćmy jednak do samej bitwy, która z powodu przewagi Równinnych szybko zmieniła się w rzeź. Najpierw zostali zabici ci, którzy przewodzili stadom. Również Zapomnieni, odpowiednicy Proroków w tamtym czasie. Pozbawione przewodników smoki wciąż walczyły, ale skazane zostały na porażkę. Wszyscy zginęli, nie było żadnego wyjątku wśród tych, którzy walczyli wśród dymu i mroku.
Z Wolnych Stad ocalała jedynie Sekret Pustyni i te pisklęta oraz Adepci, którzy byli pod jej opieką. Równinni odnaleźli ich, ale zamiast zabić wcielili ich do swoich szeregów. Sekret nie straciła ducha, usiłując podburzać Równinnych, chcąc uciec i odbudować Wolne Stada. Została odkryta i zabita, zaś Pisklęta i Adepci wychowani wśród Równinnych na Równinnych. Nie byli jednak uznawani za pełnoprawnych Równinnych. W ich oczach zawsze pozostawali gorsi. Trwało to przez kilka pokoleń, podczas których potomkowie Wolnych Stad nie zapomnieli o swoich korzeniach... przynajmniej nie wszyscy. Chcieli wolności, ale trudno to było osiągnąć. Znali jedynie zasady Równinnych, otrzymali ich wychowanie. Każdy, kto przejawiał sposób myślenia Wolnych Stad był zabijany. Zabijano również każdego smoka o korzeniach z Wolnych Stad, który ukończył pięćdziesiąt księżyców.
Sytuacja odmieniła się dopiero wtedy, gdy jeden z Równinnych, Zastygły Jad zakochał się w młodej samicy pochodzącej z Wolnych Stad. Zdradził współbraci, pomagając jej i jej pobratymcom uciec. Potomkowie Wolnych Stad osiedli na nowych terenach, wciąż czując na karku oddech Równinnych, którzy nie przestawali szukać uciekinierów. W nieznanym otoczeniu, obawiając się Równinnych musieli zapomnieć o tym, jak ich wychowano i bez przewodników nauczyć się być na nowo Smokami Wolnych Stad. Wielu się powiodło, inni nie potrafili żyć w tym nowym świecie. Pomimo pochodzenia z Wolnych Stad, pomimo marzeń o wolności nie potrafili do końca zapomnieć o wychowaniu i życiu wśród Równinnych, jak Nadchodzący Zmierzch, matka Ostatniej Klęski. Jeszcze będąc wśród Równinnych zakochała się w jednym z nich, swoim mistrzu, Nieustającej Ciemności, ale jako potomkini Wolnych Stad, a na dodatek północna nie mogła liczyć na wiele. Póki żyła wśród Wolnych Stad starała się być jedną z nich i zapomnieć o dawnym życiu, chociaż pozostawała wierna równinnym bogom. Było wielu takich jak ona. Takich, którzy starali się, ale nie potrafili zapomnieć. Zresztą życie w tamtym miejscu nie trwało długo. Zamieszkiwane przez nich tereny nawiedziła zaraza, zwana Czarcia Grypą. Nie oszczędzała nikogo, nawet tych, których wybrali bogowie, Zapomnianych. Jedna z nich zdradziła Wolne Stada, powracając do Równinnych i zostając partnerką ich Przywódcy. Zdradliwe Serce, bo tak się nazywała swoim okrucieństwem dorównywała, a nawet przewyższała Równinnych, wspinając się ku chwale w ich szeregach i stając się jednym z najbardziej znienawidzonych wrogów Wolnych Stad, jednym z jego największych zdrajców. Wiele smoków również powróciło do Równinnych, w tym Nadchodzący Zmierzch, której udało się związać z Nieustająca Ciemnością. Resztę już znacie... prawie.
Pozostałe smoki, dziesiątkowane przez chorobę ukryły się gdzie tylko mogły, a Wolne Stada ponownie stanęły na skraju zniszczenia. Trwało to około trzydziestu księżyców. Wtedy to powróciła dwójka Zapomnianych, żyjących jeszcze przed czasami Zagłady. Czy wrócili za sprawa bogów? A może zaszyli się gdzieś, przeczekawszy najgroźniejsze czasy? Historia jest niejasna, ale jak możecie się domyślać uznani zostali za bohaterów. Rdzawy Kieł i Jastrzębi Pazur. Razem stworzyli lekarstwo na zarazę, eliminując Czarcia Grypę. Stada ponownie zaczęły wzrastać w liczebność, ponownie rozkwitając. Smoki nie zauważyły nawet, kiedy Rdzawy Kieł i Jastrzębi Pazur zniknęli.
Powstały dwa stada, Wody i Ognia. Dopiero potem dołączyło trzecie, Stado Ziemi. Wojny, konflikty, znów zdrady. Ale to już inna historia. Powstała bariera, dołączyło czwarte stado, stado Wiatru. Stworzone przez potomków tych, którzy powrócili do Równinnych w czasie trwania Czarciej Grypy i którzy w przeciwieństwie do swoich przodków mieli dość siły, by wyrwać się ze szponów mentalności Równinnych. Serce Wiatru, Mglisty Poranek i Wieczorna Pieśń. Ta ostatnia była córka Ostatniej Klęski, tak dla ciekawych – dodał. Cóż, chyba trzeba się przygotować na kolejne pytania?
: 02 sie 2016, 19:44
autor: Zmora Opętanych
___Góra tekstu wypływająca z ust tych wszystkich smoków przerastała ją – zwłaszcza to, jak gigantyczną wiedzą dysponuje prorok. Wydawało się, że potok słów nigdy się nie skończy. Słuchała jednak uważnie, starając się wychwycić jak najwięcej z tego wszystkiego.
– Moim zdaniem to, że bariera zabrania im wkraczać na wolne stada nie oznacza, że nie mogą w ogóle na nas wpływać. Mogą to robić za pośrednictwem jakichś innym istot, mniej lub bardziej rozumnych. Skoro darzą nas aż tak niewyobrażalną nienawiścią to szczerze wątpię, by ta magiczna kopuła była w stanie ich w zupełności zatrzymać. Możliwe, że są w sojuszu z jakimiś istotami władającymi potężną magią i to one są odpowiedzialne za mgłę. Może właśnie te równinne "marionetki" mają za zadanie zwrócić na siebie uwagę, wolne stada skupią się w zupełności na mgle... Co, jeśli równinni wykorzystają okazję by osłabić jeszcze bardziej barierę i znowu spróbować nas wymordować? Ostatnie wydarzenia mogą jasno sugerować, że ta może być osłabiona i chylić się ku upadkowi. Te wszystkie stadne konflikty jeszcze bardziej są im na łapę – ostatnie zdanie mruknęła bardziej do siebie, ale w sumie było słyszalne dla wszystkich. Wzięła głębszy wdech. Mówiła sporo jak na siebie, ale gdy dochodziło do mówienia o własnej opinii to słów nie szczędziła. Cieniści o tym wiedzieli jak mało kto.
– Tarram podobno wszedł w ciało zabitego smoka, bodajże Hebanowego Oprawcy, by działać w jego ciele ku nieświadomości innych smoków, przynajmniej na początku. Nie wiem jak było dokładnie, chciał w ten sposób zniszczyć wolne stada od środka? – niestety, kolejne pytanie dla Oprawcy Gwiazd.
: 02 sie 2016, 20:06
autor: Płacz Aniołów
Powoli zaczął się gubić we wszystkim. Cała ta historia jest trochę zagmatwana. Podziwiał Oprawcę za jego wiedzę, za cierpliwość do pytań ale... cóż, chyba nic dziwnego, że kiedyś miał na imię Jad Duszy.
Przyszedł tu się uczyć, więc zadawanie pytań jest rzeczą jak najbardziej naturalną. Jedni wiedzą więcej, drudzy mniej. Jednych uczono od początku historii stad, drugich może nawet nigdy. Cóż... A może się myli.
Nie był zadowolony z odpowiedzi. Nie dostał jej. Czyli sam o tym nie wiedział. W porządku. Może będąc kiedyś w zaświatach spyta o to samą Naranleę.
Nie miał pytań co do opowieści o Zagładzie i Równinnych. Ciężko mu przyszło układanie sobie tego w głowie, a na pytania nie miał już ochoty. Chociaż sam Prorok zadał wszystkim parę pytań, na które mógł coś wymyślić.
– "Wrogie zamiary" – zaczął, odpowiadając na pytanie w związku ze Zgniłą – to pewnie chęć zaszkodzenia smokom. Skoro Naranlea dała maddarze tylko jedno zadanie, budując barierę, może miała na myśli skrzywdzenie nas lub nawet zniszczenie. Nie wiem jak ze smokami, które narodziły się tutaj... nikt z nas nie wykluwa się mordercą swojego gatunku. Ale skoro Równinni zostali stworzeni tylko po to, by nas niszczyć... – nie umiał odpowiedzieć wprost na to pytanie. Jedynie gdybał. – A co do tego, że każdy smok ma w sobie maddarę... Może to dzięki niej żyjemy? Zaś my dzięki maddarze tworzymy rzeczy. Może to był jakiś niezbędny element, gdy bogowie nas tworzyli. Dlatego wiara tutaj może nie mieć znaczenia.