Wyspa na Jeziorze

Owalna wyspa znajdująca się dokładnie na środku Zimnego Jeziora. Dostać się na nią można wyłącznie drogą powietrzną lub wodną. W jej centrum znajduje się rumowisko wraz z górującą nad nim humanoidalną statuą.
.

Kaltarel
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 5485
Rejestracja: 09 sty 2014, 13:05

Post autor: Kaltarel »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Jakieś dziwne rzeczy działy się za plecami Nauczyciela, ale ten nie sprawiał wrażenia, jakby go cokolwiek obeszło. Może wiedział, może nie, ale na pewno na ten temat nic nie czuł. Albo przynajmniej nie było po nim nic widać.
Otworzył pysk i schwycił kulę w zęby. O dziwo, w jego kłach wydawała się całkiem materialną rzeczą, podświetlając jego szkielet od środka pyska upiornym blaskiem. Nauczyciel zacisnął szczęki, a kula została zgnieciona, emitując po bokach pyska nauczyciela jasny pył niczym nadepnięta purchawka.
A resztę światła – i mocy – wchłonął Nauczyciel.
Nauczyciel przestał istnieć.
Bariera przestała istnieć.
Bogowie wrócili na smocze ziemie.
A przynajmniej Kaltarel. Bo to on, z zimnym uśmiechem na pysku, ale mocą ukrytą bezpiecznie, odwrócił się aby spojrzeć na Dziką Gwiazdę. Jego łapy przesuwały się z cichym szelestem po raptem oszronionych skałach rumowiska, które niegdyś było Jaskiniami proroków.
Wyprostuj się, Wysłanniczko Zimy. Otwórz ślepia. Rozpoczęła się nowa Era. I to tobie przypadnie zaszczyt prowadzenia innych w tym nowym świecie pełnym możliwości. Nie rozczaruj mnie – boska moc, która na Dziką spłynęła, nie była ani ciepła, ani przyjemna, ani pocieszająca.
Przypominała najsurowszą, najzimniejszą zimę jaką ta stara smoczyca mogła sobie przypomnieć. Jej stawy momentalnie zesztywniały. Nie poczuła nagłego przypływu siły. Poczuła jedynie, iż ten mróz utrwali jej stan dłużej, niż to by było naturalnie możliwe. Czy tak, jak działo się w przypadku innych zamrożonych przedmiotów, rozkruszy się przy byle uderzeniu? Ale... ale chyba były i plusy tej sytuacji. Bo raptem w oczach Dzikiej Nauczyciel-Kaltarel nabrał odrobiny złotego poblasku. Ledwo widocznego poblasku, ale taką aurą nie była otoczona ani Dzika, ani Pacyfikacja. Czyżby nowa Prorokini, wśród swoich darów, mogła widzieć teraz boskie moce? Być może ułatwi jej to poboczne zadanie. Odnalezienie starych bogów i sprowadzenie ich tu z powrotem.
Zimne szare ślepia przesunęły się na Pacyfikację Pamięci. W głosie Kaltarela rozbrzmiała teraz jawna drwina.
A ty, za swą kradzież, masz wobec mnie dług. Jak planujesz go spłacić?

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1972
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Dzika w niemym przerażeniu obserwowała dalsze poczynania Nauczyciela. Niemal zamknęła ślepia, gdy chwycił zębami świecącą kulę, ale ku jej zdumieni nic nie eksplodowało, nie było wybuchu światła, świat nie zatrząsł się w posadach. Może po za barierą, która po prostu przestała istnieć. Smoczyca obserwowała jak skały pokrywają się szronem, kiedy czarnołuski zwracał się w jej stronię. Co ona zrobiła...
Aaach! – sapnęła, chwytając powietrze niczym ryba wyjęta z wody, gdy jej ciało przeszyło okropne zimno, zimno jakiego nigdy jeszcze nie czuła. Po chwili wszystko ustało, a ona potrząsnęła łbem patrząc na swoje łapy. Nic... Nic się nie zmieniło. Wciąż była stara. Pamiętała, że gdy Zmierzch Gwiazd stała się prorokinią, wróciła znacznie odmłodzona, w znacznie lepszym stanie. Ach, ale ją mianował Immanor. Kaltarel najwyraźniej miał inne podejście do swoich sług. Chętnie by je zakwestionowała, wszak gdyby została odmłodzona miałaby więcej sił do działania i wyglądałaby lepiej niż takie stare próchno, milej by się na nią patrzyło, przez co szybciej mogłaby dochodzić z innymi do porozumienia. Wyglądało na to, że Pan Zimy wysoko ustawiał jej poprzeczkę. Jej myśli rozwiały się jednak, gdy dostrzegła złotą poświatę dookoła jego postaci. Co to było? Coś czego nie miała ani ona, ani Pacyfikacja. Znak bogów?

Spojrzała na smoczycę Ognia, gdy Czarnołuski zadał jej pytanie. Poczekała cierpliwie aż mu odpowie, a potem odezwała się.
Zwołam zebranie Wolnych na Skałach Pokoju, tak jak zawsze miało to miejsce. Muszą wiedzieć, że bariera już ich nie chroni i że muszą być gotowi. Do walki jak i do... eksploracji, jak sądzę. – urwała na moment. – Czy mam im przekazać coś jeszcze? Czy jest coś czego od nich oczekujesz? Czego oczekujesz ode mnie? – zapytała. Jej głos był cichy, ale nadal zdeterminowany. Teraz nie było już odwrotu. Musiała doprowadzić wszystkie sprawy do końca.

Licznik słów: 294
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Tyle gadanin o plamkach i braku równowagi tylko po to, by kula i tak została zjedzona na surowo. I... I coś zrobiła. I starcze truchło jednak się podniosło. I Ognistą przeszedł solidny dreszcz niepokoju, bliżej podobny trzepnięciu piorunem niż faktycznie cielesnych dreszczy. Zlot Starców Wolnych Stad Księżyca Pierwszego Po Wniebowstąpieniu Nauczyciela i Zielonej mimo niewielu uczestników trwał sobie w najlepsze! Ale teraz już nie miał chyba więcej powodów, by wreszcie się nie zakończyć. Już? Teraz, proszę? Czy Pacyfikacji może być już darowane oglądania nieskończonego pokazu magii i możliwości mocy płynącej z arkan? Już naprawdę starczy. Staruchy dostali, co chcieli, chyba każdy może już wrócić do groty. Szczególnie ona.
Chociaż, czy to naprawdę było już wszystko, co chciał żywszy już Nauczyciel?
Nie planuję byłoby najtrafniejszą i możliwie najszczerszą opowiedzią. Wronkę przeszył dreszcz, tak, ale tylko po magicznym widowisku, nie czuła żadnej skruchy. Choć coś jednak powstrzymało ją przed tak prostą, bezceremonialną odpowiedzią.
Dawna kradzież cieszyła ją coraz to bardziej, patrzcie państwo, tak rozdmuchiwać drobny pisklęcy wybryk? Jak potraktowana by została nowa zbrodnia, dorosłej już samicy? Trzeba będzie się przekonać w bliższej przyszłości.
Hm? Liczyłam, że dla mnie też coś zaplanowałeś, a jednak muszę myśleć sama? – udała zaskoczoną.
Mogę ładnie cię przeprosić tu i teraz, ukłonić się, albo polatać z niemartwą starą i być jej tańcującym chórkiem, mogę też posprzątać ci grotę lub zająć się aranżacją wejścia żeby stare patyki nie kłuły w oczy – wzruszyła barkami i zaczęła wymieniać od niechcenia, ponownie fałszywie przesłodzonym głosem i szerokim, bardzo rozbawionym uśmiechem. Jakby prosząc się o karę. No już, nie ma co przedłużać przyjęcia, dom.

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Kaltarel
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 5485
Rejestracja: 09 sty 2014, 13:05

Post autor: Kaltarel »

Nauczyciel odpowiedział najpierw swojej wysłanniczce, nie przestając cały czas patrzeć na Pacyfikację Pamięć i uśmiechać się nieznacznie, w dość drapieżny sposób.
Dobrym tematem do rozmowy będą moje Górskie Jaskinie – rzekł w końcu. – Moja pokuta się skończyła. Więc ktoś musi je sprzątnąć – w tym momencie wyszczerzył kły do Pacyfikacji. – I dać do zrozumienia pozostałym, że będziecie musieli znaleźć innego kołka od uczenia was rozumu. Bo niemyślące samodzielnie smoki to nie jest już mój problem, a wasz. A tę smoczycę, Dzika Gwiazdo, oddaję tobie. Wymyślenie jej zadania do wykonania będzie twoim pierwszym testem. Nie zawiedź mnie.
Po Wyspie na Jeziorze rozbrzmiało echo jego kpiącego śmiechu, a sam Nauczyciel, czy teraz już jedynie Kaltarel, swobodnym krokiem ruszył w kierunku Świątyń. Waszym wyborem było to czy pozwolicie mu odejść, czy też pójdziecie za nim, jeśli nadal były między wami niedokończone sprawy.

Licznik słów: 142
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dzika Gwiazda
Dawna postać
Wieczna celebrytka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1972
Rejestracja: 19 cze 2017, 11:31
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 109
Rasa: Górski
Opiekun: Gonitwa Myśli
Mistrz: Zmierzch Gwiazd
Partner: Khagar

Post autor: Dzika Gwiazda »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| Śl,A: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Poszukiwacz, Wybraniec Bogów, Nieulękły
Gdy Kaltarel skończył mówić, Dzika milczała, obserwując pręgowaną smoczycę. Nie wiedziała jak się zachować, nawet nie próbowała udawać jakiekolwiek skruchy. A może to i nawet lepiej? Czarnołuski na pewno szybko by ją przejrzał. Zielonołuska wierzyła, że brak jakiekolwiek ogłady doprowadzi smoczycę Ognia do rychłej śmierci. W końcu natrafi na kogoś, kto postanowi zwrócić na nią uwagę i wtedy prawdopodobnie na dobre pożegna się z głową. Ale to nie do Dzikiej należało już uczenie jej czegokolwiek – do niej należało wyrównanie rachunków. Żółte ślepia starej smoczycy rozjarzyły się dziwnym, wyraźnym blaskiem.
Trzy kamienie, trzy smoki, trzy owoce czyjejś pracy przeznaczone na naukę. Dług jest długiem, obojętnie kiedy zaciągnięty, dlatego dopóki długu nie spłacisz nie ujrzysz żadnego kamienia. Wyszkól trzy różne smoki z trzech różnych umiejętności, każdego z jednej, wszystko jedno łowieckich, magicznych, walki czy negocjacji, wybierz sobie. – w miarę jak zielonołuska mówiła, Pacyfikacja mogła poczuć, że coś dziwnego dzieje się z jej barkiem. Ogarniał go chłód, zimno, jakby przyłożyła sobie do niego sopel. Poczuła ostre pieczenie, ból, gdy na czarno-białych łuskach wykwitło błękitne znamię w kształcie płatka śniegu. Dzika zamrugała, wzdrygnęła się i potrząsnęła głową jakby coś użarło ją w tyłek, po czym podniosła się po chwili. – Ugh, mniej przyjemne niż się spodziewałam. Nie musisz mi się meldować ani raportować. Samo zejdzie jak odrobisz pracę. – powiedziała, odchodząc w stronę Świątyń. – Do zobaczenia, Pacyfikacjo.

//zt


//Na Pacyfikację zostaje nałożone Piętno Kaltarela: dopóki nie nauczy trzech różnych smoków trzech umiejętności wszystkie poszukiwania kamieni są automatycznym niepowodzeniem.

Licznik słów: 248
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na wzroku mają dodatkową kość.SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek. Następne użycie (polowanie): 03.07PoszukiwaczRaz na tydzień w polowaniu/misji smok ma 1 dodatkowy sukces do testów na Percepcję (niepołączonych z żadną umiejętnością). Następne użycie (polowanie): 28.06Wybraniec BogówSmok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie). Następne użycie (polowanie): 16.06 NieulękłyDo smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.Obrazek
Karta kompana | za avatar pięknie dziękuję Kryształowemu Kolcowi ♥ | Drzewko genealogiczne | Następne użycie Błysku: 02.07
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
//inny czas

Powrót na Wyspę Proroków... obudził wspomnienia. Właściwie to jedne z najlepszych wspomnień jakie miał. Matka pilnująca go na każdym kroku, niebezpieczeństwo, tajemnica, próba rozgryzienia co się stało i dlaczego, a wszystko gdy nawet nie umiał walczyć. A potem kula, gorąc i ból. I brak kończyny. Jak to było jej nie mieć? Zaczyna zapominać.
Wszedł do środka.
Pustka.
Cisza.
Ciemność.
Nie było. Nie było kuli. Nie było Bariery.
Od początku mieli rację, ale co po tym?
I wtedy rozległ się znajomy ryk, który odbił się nieprzyjemnym echem między pobliskimi skałami.
Oczy Czeluści zaszkliły się od łez. To ryk jego siostry wzywa na spotkanie. Tak jak to robiła dawno temu jako Dzika Ziemia. Wszystko wydało się tak bliskie, a było to tak dawno.
Ruszył w stronę Skał Pokoju, ocierając łzy maddarą.

//zt

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Przepłynęła na brzeg.
Ach, wszystko, co tu się stało, miało miejsce jakby wczoraj. Zerknęła na śnieżynkę na barku.
Zsadziła dziecko z pleców, pozwoliła wodzie opaść i z jeszcze kilkoma słowami opowieści poprowadziła Scorpię wgłąb wyspy.
Gdy tylko wielgachna statua stwora zaczęła malować się w pełnej swojej krasie w ich oczach, przystanęła.
O to i nasz potwór. – uśmiechnęła się drapieżnie, wskazując gestem łba na ogrom "pamiątki". Spojrzała na pisklę. – obecnie jest niegroźny, ale kiedyś przywlókł za sobą smokom chaos. Opowiem ci... w środku. – i jednym, szybkim ruchem, bez żadnego ostrzeżenia, chwyciła pisklę w pysk. Jej kły jednak nie stawiały żadnego zagrożenia młodej – magia matczynego chwytu!
Pacyfikacja, upewniwszy się, że wystarczająco pewnie trzyma Scorpię, rozkładając zrzuciła z siebie zawiniątko ze skóry, chwyciła je jako-tako w łapy i wzbiła się z nią w powietrze, ku wejścia w plecach dawnego najeźdcy.
Sama jeszcze właściwie nie widziała jego wnętrza. Upuściła koziorożcą rolkę, wylądowała. Kładąc młodą na ziemi, pozwoliła sobie przejść niepewnie parę kroków, z zadartym łbem, chłonąc atmosferę miejsca jak tylko mogła. Kątem bystrego oka obserwowała jednak poczynania córki, aby przypadkiem nic głupiego jej się tu nie stało. Wronka warknęła do siebie. No nie, zamienia się w ten typ rodzica?

Pismo wyryte smoczym szponem szybko przykuło wzrok Ognistej. Wydała z siebie dźwięk podobny trochę do ćwierknięcia, aby zwrócić na siebie uwagę małej. I zaczęła czytać, głębokim, zniżonym głosem:
Wraz z odejściem Ciepłej Pory nadszedł On, zwany później przez smoki Skalnym Gigantem.
Złota Twarz świeciła coraz krócej, oddając pole swej Białej siostrze. Zwierzęta przygotowywały się do pory Zimna, a wiatr coraz ostrzej smagał smocze grzbiety. Tego dnia jednak zwierzyna umknęła, a ptactwo ucichło. Jedynym słyszalnym dźwiękiem, przynajmniej z początku, był huk jego kroków.

Trochę mrocznie. Wronka przebiegła oczyma po historii – tak, dokładnie to, co kiedyś opowiadał jej i innej młodzieży Ognia Poszept. Nie ma sensu czytać wszystkiego słowo w słowo, sama pamiętała tę historię.
Odwróciła się do spisanej wiedzy, usiadła, spojrzała na Scorpię. Wyglądała całkiem poważnie.
Usłyszysz kiedyś zapewne, że po tych ziemiach chodzili bogowie, a potem zniknęli. Poza pustą wiarą chyba nikt nie ma jednak na to dowodów – a już szczególnie, gdy ostatnie zostały zniszczone przez Skalnego Giganta. – przerwała na moment, pozwalając temu imieniu zapaść ciężko w chłodnym wnętrzu.
Smoki i bogowie, w których wierzyli, porozumiewać się mogli poprzez proroków. A prorocy swoim domem uczynili jaskinie na tej wyspie. Niewiadomo skąd i dlaczego ten potwór przyszedł, ale jego cel był jasny od razu: domy łączników. Smoki wszystkich stad od razu przystąpiły do działania, chcąc Giganta powstrzymać, pokonać, powalić. Chociaż podobno część wykorzystała tę okazję, aby się pozabijać. – choć wstęp napisany przez Piastuna przeczytała poważnie i klimatycznie, teraz mówiła raczej lekko. Jakby w sumie nic się nie stało. – Powiedz, Scorpia, też byś tak zrobiła? – uśmiechnęła się złośliwie. Ciekawe, czy młoda będzie miała ciągotki do zabijania.
Zło zostało w końcu... zatrzymane. Chociaż, w pewnym sensie, wygrało. Gigant zwalił się na Jaskinie Proroków, trwale niszcząc to, co niosły ze sobą przez księżyce. – ziewnęła. Zamrugała. Jednak po chwili pysk jej się rozświetlił entuzjazmem – szczerym! Czas na coś, co Wronka widziała sama – jednak zniszczenia odkryły kulę. Magiczną, maficzną – zachichotała na wspomnienie słów pisklęcia – którą szybko zainteresowały się smoki.
Położyła się, rozwinęła łapą zwiniętą skórę, całkiem sprawnie wyprawioną. Chuchnęła gorącym powietrzem na lewą łapę, do ostatniej granicy ze sparzeniem się i zaczęła wodzić nim po miękkawej powierzchni, mówiąc na raz, powoli, a wzrok przenosząc co rusz z pisma na córkę, z córki na pismo. Nie czytała wszystkiego, co spisywała. Czasem się wracała coś poprawić. Trochę to takie jakieś takie dziwne, ale Poszept nie powinien być sam z tym wszystkim. Jeden Ognisty biblioteki nie spisze, prawda?
Nie tak dawno temu przy kuli zebrały się trzy smoki, uprzednio spotykając się w domu jednego z nich: rosły i ciemny, znany nam wtedy jako Nauczyciel – który, jak się domyślasz, uczył smoki – o którym mawiano, że był kiedyś bogiem, jednak został skazany na karę i przeszedł w smoczą niewolę; starucha z Ziemi, która po niezliczonych rozmowach i dochodzeniach w sprawie zniknięcia bogów znalazła się przed Nauczycielem, głodna przeszłości, zapewne szukająca też sposobu na wywinięcie się śmierci; i ja. – uśmiechnęła się dumnie do Scorpii, widocznie zadowolona z siebie. Dmuchnęła na pazur ponownie – Przeszliśmy całą trójką tutaj, prowadzeni pytaniami Ziemistej o znaczenie tej magii, a potem bezsensownymi zagadkami Nauczyciela. Przyszłam z nimi dla zabawy, a nigdy w życiu się tak nie wynudziłam. – oblizała się. – po wymienieniu wielu niepotrzebnie pokrętnych słów i zdań, oba staruchy dostały to, czego pragnęły: Nauczyciel pożarł kulę. Przejął jej moce i władzę i odzyskał sobie wolność: z powrotem stał się dawnym Kaltarelem, Panem Zimycokolwiek to oznacza, dodała w myślach. – staruszka umarła. Na pozór. Powstała, pod jego łapskiem, jako jego wysłanniczka. Pierwsza prorokinii od bardzo dawna – w miejscu, gdzie podobni jej mieli kiedyś swe domy. Ja siedziałam obok. Ale, ale, ale, kula była czymś więcej. – krótka przerwa na rozruszanie w powietrzu dłoni i sprawdzenie, czy jej ukochane dziecko przypadkiem nie zasnęło. Hm, ona by zasnęła. Powstrzymała się od rechotu na wizję takiej malutkiej siebie. – Wolne Stada odgrodzone od reszty świata były barierą. Kopułą z maddary, stworzoną u świtu smoczego społeczeństwa, przez nikogo innego jak same smoki – oraz, podobno, boską pomoc. Bariera chroniła te ziemie przed intruzami z zewnątrz, wrogimi, dzikimi smokami i innym paskudztwem. Gdy zniknęli bogowie, prorocy, padł Gigant, bariera zaczęła upadać coraz mocniej i mocniej, aż ilość dziur zaczęła przewyższać ilość magii. Wszystko skończyło się z jednym kłapnięciem paszczy jednego smoka. Dzisiaj nie ma już ochronnej kopuły, jesteśmy częścią otwartego świata. – jeśli ten pomazany kawałek koziorożczego truchła ma faktycznie wytrzymać księżyce nadchodzące i po śmierci Pacyfikacji, chyba warto było zostawić notkę o tym, czym była bariera. Dzisiaj wiedzą to wszyscy. A jutro? Odetchnęła, odłożyła piszącą dotychczas łapę. Całą swoją uwagę skupiła na Scorpii. – Nie mamy tej ochrony, ale mamy jednego boga. I jednego proroka. Kiedyś mieliśmy wszystko. Potem tylko barierę. Wszystko się... zmienia. Czy na dobre? Czy było warto? Czy nie było? Czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Chyba dopiero ty będziesz w stanie to potem odkryć. – starała się brzmieć na przejętą. Jej tam wszystko jedno, ale jeśli Scorpia rozbudzi w sobie chęć zbadania i zobaczenia świata, tym lepiej. Wiedza jest dobra.
Pacyfikacja zerknęła ostatni raz na spisaną historię. Niezbyt zręcznie i zgrabnie, ale da się to odczytać. Ile smoków to przeczyta? Ile za jej życia będzie wiedzieć, że jest złodziejką? Wydawało jej się to zabawne i była dumna z niechlubnych osiągnięć, ale z pewnością znajdzie się ktoś, kto jej to wypomni. No nic.
Zwinęła skórę. Jeśli istnieją zaświata dla koziorożców, oby ten był szczęśliwym duchem – ilu z jego braci stało się pośmiertnie źródłem informacji? Pewnie niewiele. Łowczyni położyła ładne zawiniątko obok tabliczki. Hm, Piastun był sprytniejszy, kamień jest trwalszy. No trudno, Ognista już nie czuje łapy, naprawdę starczy tej dobroci. Zostawiła dzieło i wróciła myślami i uwagą do Scorpii.
Pamiętaj o tym miejscu. – poleciła młodej. Projekt Ognia miał szansę stać się czymś wielkim, wystarczy postarać się wspólnie. Łapczywa poczuła jakieś takie dziwne szczęście z przynależności do tego stada.
Jeśli jeszcze tylko coś cię ciekawi... – była... zmęczona. Ale nie ona była gwiazdą wieczoru, a nauka Scorpii. Matka spojrzała wyczekująco, ale nie ponaglająco czy surowo na młodą. Może coś jeszcze, zanim będą musiały wrócić?

Licznik słów: 1221
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Trująca Jagoda
Dawna postać
long live the king
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 127
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:06
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 44
Rasa: Skrajny
Opiekun: Puryfikacja Piromancji
Mistrz: Bendzie
Partner: Samotność

Post autor: Trująca Jagoda »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,B,Pł,L,A,O,MP,Skr,Śl,M: 1| Kż: 2
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Tropiciel
Po wejściu na plecy swej matki Scorpia lekko przysnęła, dopóki nie poczuła, że już przybyły wraz z starszą smoczycą na miejsce o którym mówiła wcześniej jej matka. Czerwona smoczyca zeszła i zaczęła patrzeć się na upadłe kawałki ziemi czy też głazów.
Nie było to coś zbytnio interesującego, lecz matka powiedziała, że wchodzą do środka, więc Scorpia już miała zamiar kierować się do środka, a tu matka jednak postanowiła, że wyręczy ją w chodzeniu i wzięła ją w zęby i zaczęła lecieć w stronę czegoś co małej Scorpii przypominało jaskinie. Scorpia nie narzekała, ba, była nawet ucieszona, że ma wokół siebie taką opieke. Mała wie, że pewnie długo to nie potrwa, lecz jak na razie ma zamiar cieszyć się taką opieką od innych smoków... Jeśli inne smoki z ognia też są takie jak mama, to ona chętnie zostanie w ogniu.
Chaos? Więc tak starsi nazywali coś co spowodowała magia? Scorpia odwróciła wzrok w stronę światła które ukazywało się przez szpary. Złota twarz? Czy ciemnoszara smoczyca ma na myśli światło i słońce? Scorpia jakoś nie chciała się wtrącać, w końcu najwyraźniej tak inne smoki nazywały rzeczy... Dla Scorpi dość egzotycznie z faktu, że ona woli trzymać jednak język za zębami lub mówić w bardziej pospolity sposób. Chaos jednak dla małej Scorpii był jednym z milszych słów, lecz matka najwyraźniej go nie lubi, więc mała czerwona smoczyca nie była głupia i uświadomiła sobie, że nie może tak otwarcie gadać o tych rzeczach, a może przynajmniej nie wśród niektórych osobników.
Wiara i bogowie? Czy Scorpia mogłaby zostać bogiem? Przecież jak byli wierzący i bogowie którzy byli smokami, to czemu smok nie mógł by zostać bogiem i przywrócić harmonii? Prorocy? Łącznicy z dawnymi bóstwami? Przecież jak sie w coś wierzy, to można spróbować to odbudować, a smoki co? Nic. Scorpia podrapała się po głowie i zamruczała potulnie. Nic. Nic już nie było takie same jak dawniej, bo skalny gigant jednak dopiął swego celu. Który nie był nikomu znany, a czy smoki robiły coś by poznać ten cel? Też nic.
Scorpia jednak nie była zła, może po prostu smokom się nie chciało, to zrozumianie, a i tak wiara to zwykłe plotki przerabiane przez generacje, a jednak. Scorpia chciała poznać przyczyne tego chaosu.
Jednak nie teraz, bo matka zadała pytanie... Na które Scorpia tylko zamrugała i liznęła jeden ze swoich policzków, po czym przekręciła lekko łepek i wzruszyła płytami na ogonie. Może? Może nie? Scorpia jedyne o czym teraz myślała, to cel skalnego giganta.
Nauczyciel, mało interesujący osobnik z tego co matka powiedziała, tak jak ta staruszka... Która została prorokiem. No prosze.
Jednak kula... Kula którą pożarł Nauczyciel by pochłonąć jej moce. Na tą wzmiankę Scorpia lekko zamruczała. Kula magiczna. Magia która mogła pomóc większości smokom, a nauczyciel? Zjad£ ją sobie. Niby coś tak błachego jak ta kula sprawiła, że chaos się rozsiał jak mlecze na trawie. Matka mu pomogła. Matka pomogła w rozsianiu tego chaosu. Niby Scorpia odwróciła wzrok i nie wiedziała już, czy ma ufać matce, lecz na razie ma zamiar się cieszyć z tego co jest i dopóki nikt nie umiera... Na jej oczach, to po prostu będzie próbować.
Rozsiać dalej ten chaos czy nie? Nie wie, lecz natura znajdzie swój sposób.
Pamiętać o tym miejscu? Niczego mała nie obiecuje, lecz spróbuje.
Scorpia na drugie pytanie jednak tylko pokręciła głową, nie chciała już jak na razie informacji od matki... Nie kiedy ona wygląda na zmęczoną. Scorpia chciała już tylko wrócić do Ognia... Do jak na razie domu. Bez chaosu. Czuła się zmęczona.

Licznik słów: 578
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
→ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości

→ Szczęściarz
→ Tropiciel
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Nie mogła patrzeć surowo i poważnie na czerwoną kluseczkę. Nachyliła się nad nią, liznęła czule w czoło, po płowej kropie. Gdy odsunęła pysk, powiedziała spokojnie:
To bardzo dużo informacji na raz, ale świetnie sobie poradziłaś. – jej dzieci były mądrzejsze od potomków innych smoków, to chyba wszechobecnie rozpowszechniony fakt. Również ładniejsze. Silniejsze, sprawniejsze, ogólnie najlepsze na świecie. W końcu Scorpia wypełza z jaja złożonego przez samą Pacyfikację, więc jak mogło by być inaczej?
Starczy nam obu jak na jeden dzień. Wrócimy teraz Ognia. Mam nadzieję, że lubisz towarzystwo – młoda prawiegórska chyba już była przyzwyczajona do ciągłęgo oglądania wyszczerzonych kłów matki. Jak... chyba większość smoków, które poznały kiedyś Pacyfikację.
Łowczyni zamierzyła się ku wyjściu i poczekała, aż młode za nią podąży. Przystanęła na granicy portali do reszty świata, ponownie chwyciła córkę i poszybowała z nią w dół. Długotrwałe latanie w takim składzie było jednak niewygodne i całkiem niebezpieczne, więc dalej poszła, jak przyszła – ze smoczą kulką na grzbiecie, najpierw przez wodę, potem przez granice. A potem tam, gdzie życie w Ogniu tętniło najbardziej.

/ zt

Licznik słów: 178
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »

A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Pogoda zdawała się być idealna pod rozmowę, jaka najprawdopodobniej za chwilę miała się tutaj nawiązać. Było przyjemnie ciepło ale największe upały w środku dnia były za nimi, dlatego spacer był przyjemny. Ale Tweed był spięty i jego biały koniec ogona co chwilę drżał, ponieważ dorastający samiczyk był bardzo niespokojny. Poddenerwowany. Powodem było to z kim właśnie był, jego ojciec postanowił spędzić z nim trochę czasu. Czy jakkolwiek można było to nazwać. Żer na pewno mógł zauważyć, że Tweed unika kontaktu wzrokowego w dalszym ciągu. Patrzył raz na swoje przednie łapy, raz na okolice, ze chwilę zawiesił wzrok na wyrostkach taty albo jego dziwnych kikutach w miejscu, gdzie powinny być skrzydła. No właśnie. Może to będzie dobry pomysł aby przerwać ciszę, jaka towarzyszyła im od dłuższej chwili? Tweed spojrzał więc na nie jeszcze raz i zapytał
– Chdzie masz sszydła?
Mowa mu się poprawiła, jednak dalej nie była idealna. Kij diabeł wie co było przyczyną jego wady.

Licznik słów: 156
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Postawa Tweeda go niepokoiła. Ojciec nie wiedział jak podejść do takiego zachowania, jak zareagować. Wycieczka na wyspę na której prawie zginął trzy razy chyba była jedynym o czym mógł teraz pomyśleć. Kto by nie chciał posłuchać wspaniałych historii o potworach i magii!
Obłędny okazał się być tym, który przerwał ciszę.
Żer stanął jak wryty w ziemie. Zamrugał. Stał w miejscu. Zamrugał jeszcze raz. Dalej stał w miejscu.
Gdzie mam skrzydła? – powtórzył po Tweedzie, tępo gapiąc się w przestrzeń. Miał już zwyczaj, sprytnego używania tych samych słów co syn w własnych wypowiedziach, aby za sprawą przykładu pokazywać poprawną wymowę. W tej chwili nie było wiadome czy bezwiednie włączyło się to przyzwyczajenie czy Żer był zbyt zdumiony by wykrztusić z siebie coś bardziej produktywnego. Zamrugał jeszcze raz.
Czemu pytasz? – prawie nie poruszył pyskiem wypowiadając te słowa.

Licznik słów: 138
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »

A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Zamarszczył szybko czoło, jednak zrobił to tak szybko, że naprawdę ciężko było to zauważyć. No chyba, że patrzyło się mu bezpośrednio na pysk to wtedy może jakiś drobny ruch. Ten ruch pojawił się, kiedy Żer powtórzył to, co on powiedział. Nie podobało mu się to poprawianie, chciał powiedzieć, żeby tegonie robił, jednak nie potrafił dobrać słów. Zamiast tego w jego głowie był jakiś szum, niezrozumiany bełkot, więc wolał już nic nie mówić. Ale mógł wykonywać gesty, dlatego też zaraz po zmarszczeniu czoła – wywrócił oczami. Ale odpowiedź taty jakoś tak dała mu impuls, że może nie chce oczym mówić. Pokiwał więc tylko głową na boki, jeszcze chwilę patrząc na kikuty, po czym popatrzył przed siebie. Przycisnął mocniej skrzydła do boków, wbijając wzrok gdzieś przed siebie w jakąś skałkę
– To po co to wCZys-tko?
Zapytał po chwili, siadając na zadzie. Popatrzył na pysk ojca, bo ten akurat nie patrzył bezpośrednio na niego. Ale jak tak się działo, to jego wzrok błyskawicznie wędrował na łapy taty.

Licznik słów: 165
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Żer westchnął z ulgą i rozluźnił się gdy Tweed porzucił temat skrzydeł. Uśmiechnął się w podzięce. Co ciekawe jego syn wciąż unikał kontaktu wzrokowego.
Tweed spójrz – Trzęsienie podniósł łapę i wskazał na martwą wydmuszkę jaką był Skalny Gigant. Jego plecy wciąż były rozłupane, nawet bardziej niż wcześniej, a w głowie widniały dwie dziury w których kiedyś wpasowane były magiczne kryształy. – Prawie sześćdziesiąt księżycy temu to coś przeszło przez nasze tereny i zatrzymało się tutaj by zniszczyć Jaskinię Proroków. I wiesz co? Byłem tam. Byłem pierwszy na miejscu. – powiedział z dziwną... czcią i jakby powstrzymywanym entuzjazmem.

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Horyzont Świata
Dawna postać
zakochany w słońcu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1966
Rejestracja: 11 cze 2019, 1:28
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 104
Rasa: skrajny
Opiekun: Feria
Mistrz: samouk
Partner: Światłość Wspomnień

Post autor: Horyzont Świata »

A: S: 4| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: Prs,MA,MO,MP,Skr,Kż,Śl,W,B,Pł,L: 1 | A,O: 3
Atuty: Ostry wzrok, Trudny cel, Twardy jak diament, Nieulękły, Utalentowany
Tam właśnie patrzył. Tam gdzie zdał sobie sprawę już szybciej, że to nie zwykły stos kamieni. One wyraźnie układały się w jakąś tajemniczą, nieznaną mu sylwetkę chociaż dość pokiereszowaną. W sumie nie potrafił jeszcze określić, jak wielkie mogło to coś być, kto to coś stworzył i jak się poruszało. Ale wyobraził sobie, że przyszło tutaj, dokładnie w to miejsce i po prostu się rozpadł, nie wiedzieć dlaczego. Kiedy Żer pochwalił się, bo tak to Tweed odebrał, że wie co to i że był przy tym, on zapytał
– He? A ty nje maszsz jakoś tyle księryców? Szesi..CZcidziesiąt? A co to Prorpocy? CZo było w tej jaskrini?

Licznik słów: 106
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Turdny cel – +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
AIII Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
AIV Nieulękły – smok ma pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

. .:. .:. .:.
x
AKK – Se'ze (żywiołak powietrza)
AS:1 l W: 1 l Z: 1 l M: 2 l P: 3l A: 1
ASkr,L: 1 l MA,MO: 2
Dziadke
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 472
Rejestracja: 18 lut 2018, 14:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Morski

Post autor: Dziadke »

A: S: 1| W: 1| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,P,A,O,MA,MO,MP: 1| Śl,Skr,Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodka, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Otoczony
Nikogo tutaj nie było.

To znaczy, chyba. Ostatnim razem zawitał do tego miejsca w dniu kiedy dowiedział się, że porwano jakąś prorokinię (oczywiście, jak przystało na prawdziwego Rybke, daleko po fakcie i nawet nie potrafił sobie przypomnieć jej imienia), a przy okazji wielkie skalne monstrum przyszło im skopać zadki. I w dodatku nie reagowało na jego rymowanki. Pfu!
Całkiem z początku miał nadzieję na wejście do dawnej groty, ale rumowisko jakie się ostało po niegdysiejszej siedzibie proroków sugerowało, że nie ma nawet co próbować. Zresztą, sama wyspa sprawiała wrażenie strasznie opustoszałej, jakby pojęcie życia było obce temu miejscu nie od kilku(nastu) księżyców, lecz od zawsze. W sumie, jeśli nikt wcześniej nie miał okazji tutaj być, to na pierwszy rzut oka w życiu nie pomyślałby, że ktoś tu był... mieszkał?

Żył. Tak, to było najlepsze określenie.

W każdym razie, było to idealne miejsce do przeprowadzenia przez smoka tego, co planował już od dawna. To nie mogło już czekać ani chwili dłużej, gdyż morski coraz bardziej się starzał i ryzykował, że nie zdoła dotrzymać danej obietnicy. Już nie wspominając o polowaniach, które tak bardzo ostatnio zaniedbał.
Łowca odziany był w swoje ulubione futro foki i kości upolowanych wcześniej zwierząt. Na szyi nosił mały mieszek o tajemniczej zawartości. Niemal odruchowo po raz kolejny chwycił go łapką, upewniając się, że w czasie podróży w żaden sposób go nie odciążył i pamiętając ile go kosztowało aby móc pojawić się w tym miejscu oraz być w posiadaniu narzędzi dających... nic. Ale mogących pomóc.

Usiadł. Zdjął mieszek.
Rozsupłał i spojrzał na kamienie, które aktualnie lśniły od energii. Wbijał w nie badawcze spojrzenie mając poważne wątpliwości czy to, co robi można uznać za słuszne. No bo czy nie próbował właśnie podjąć decyzji za większość smoków? Czy nie narażał się na gniew tych, którzy mogli nie akceptować jego punktu widzenia? No i najważniejsze pytanie dotyczące egzystencji oraz poważnego przedsięwzięcia za jakie się zabierał:
Co z rybke?
Miał poważne obawy- ale skoro otrzymał łaskę od istot przychylnych jego stadu, skoro sam Święty Nur, Drżący Śledź i Złoty Mintaj posłali ku niemu przyjazne duchy wiatru oraz wody... to co mogło pójść nie tak?

Hehe... wszystko.
Bo taka niestety była natura magii, której on nie do końca pojmował mimo, że koniec końców był z niej zrodzony. Jak każda żywa istota.
Wyjął cztery kamienie szlachetne, które kolejno ułożył wokół siebie na ziemi. Każdy wycelowany w innym kierunku świata. Każdy tak samo cholernie ważny. I potem zaczął przechodzić do planu właściwego- działania. A przynajmniej spróbowania.
Oto bowiem zaczął koncentrować maddarę... i podjął działanie polegające na połączeniu swojej mocy z energią jaka biła od naładowanych klejnotów.
I zaczął kuć.
Tworzyć.

Wyobraził sobie jak całe tereny Wolnych Stad, od dalekiej północy po dalekie południe, od płonącego zachodu po chłodny wschód zostają objęte... czymś. Postanowił, że jego twór będzie przeźroczysty, jedynie od czasu do czasu manifestujący swoją obecność pojedynczym wyładowaniem elektrycznym by dać światu znać o swojej obecności. Że będzie przepuszczać na swe tereny każdego smoka z wyjątkiem groźnych równinnych. Że nie przepuści żadnego człowieka, elfa, niziołka, gnoma, krasnoluda czy trytona. Że próby usilnego jej sforsowania będzie traktować silnym porażeniem piorunami. Że będzie przepuszczać wszelką moc sprawczą jaką były szeroko pojęta działalność żywiołów oraz pogoda. Że będzie niezależna od pór roku czy obcej magii. Że wypuści na wolność każdego, kto zechce odejść w pokoju. Że będzie przepuszczać każdą istotę mogącą być zwierzyną łowną. Że maddara użyta przeciw temu co tworzył, będzie w stanie jedynie podładować efekt, nadając mu trwałości, by każdy kto postanowi tu zamieszkać, był w stanie podtrzymać tę tarczę przy życiu.
Jej najwyższy punkt miał się znajdować właśnie tu. Bardzo wysoko nad wyspą proroków, daleko ponad linią chmur. Punkt, w z którego cała ta moc miała spłynąć kaskadą do najdalszych, znanych zakątków, w które do tej pory zachodziły smoki Wolnych Stad.

A to był jedynie wstępny zamysł, ponieważ musiał teraz zacząć tkać w myślach. Nie lubił tkać w myślach. Tkanie w myślach go irytowało, podobnie jak mowa mentalna. Zaczął myśleć sobie, że bariera to w sumie taka onucke jak robiły morskie gadziki na przywitanie Świętego Nura- pleść łatwo, choć ostrożnie i w skupieniu. Wtedy więc wyobraził sobie jak nici maddary wydobytej z kamieni zaczynają się przeplatać w miejscach, gdzie wierzył, iż powinien być klosz okalający ich krainę. Plótł, patrząc w myślach jak jego łapy starannie próbują przekładać nić z łapke do łapke, krzyżując je, przeciągając i zaciskając w każdym miejscu, gdzie dochodziło do skrzyżowań, a prowadząc splot coraz wyżej. Miejscem centralnym był właśnie szczyt kopuły, w kierunku którego (jak wierzył) miał teraz wzniesiony pyszczek, a wokół którego nici maddary miały tworzyć coś na wzór kręgów pajęczyny.
Całość miała być zintegrowana, zbita, a przy ty stworzyć spójną całość.

Barierę, mogącą otoczyć Ogień, Ziemię, Wodę i Plagę.
Opokę, chroniącą nas wszystkich jak najdłużej.

W momencie, gdy uznał, że nie da rady dłużej kreować tego, co zamierzał, wzniósł łapy wysoko ku niebu i klasnął w nie, chcąc w ten sposób przeobrazić swoje myśli oraz zgromadzoną manę w cielesną całość.
Uwolnił ładunek maddary. A resztę... no cóż, ją pozostawiał już tylko w łapke opatrzności. Bo to ona uzbroiła go w coś, dzięki czemu mógł próbować coś zmienić. Pytanie jednak, czy się uda? I jeszcze istotniejsze, od czasu do czasu rozbrzmiewające echem z tyłu głowy Syreniego- jak długo przyjdzie mu spłacać potężny dług jaki na siebie ściągnął?

Licznik słów: 877
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KP Fafika

I- Spostrzegawczy
II- Pamięć przodka – -2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu/misji/wyprawie.
III- przyjaciel natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
IV- znawca terenów – znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachentego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie.
IV- otoczony – +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny.
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

Czy to podniosłość chwili, czy kaprys jesieni, ale ciemne chmury, gnane od jakiegoś czasu po nieboskłonie, zagrzmiały złowieszczo, zwiastując ulewę. Nie odwróciły jednak uwagi Syreniego od kamieni. Wydawały się przychodzić w parach, perła i bursztyn były lekko wilgotne, jakby dopiero co wyjęte z wody. Diament i szafir były suche, ale wydawały się nienaturalnie chłodne. Wszystkie cztery buzowały mocą. Zerwał się wiatr pachnący deszczem i zmianą. Łowca położył kamienie w odpowiednie miejsca i zasiadł w środku, kiedy podmuchy targały połami jego palta z foki.
Niebo przecięła odległa błyskawica, błyskając światłem przez zaciśnięte w skupieniu powieki smoka. Musiała uderzyć gdzieś w głębi Dzikiej Puszczy, bo niedługo po niej kolejny grom rozbrzmiał nad Jeziorem. Zaczął padać deszcz, pojedyncze krople uderzały w ziemię, spływały po łuskach morskiego i wciskały się pod narzutę. Nie miało to znaczenia, on wiedział czego chciał, sprecyzował swoje pragnienia i teraz zaczerpnął energii z kamieni i przelał myśl w magię.
Wszystko stało się w jedno uderzenie serca. Klasnął, a jak na zawołanie z nieba spadł w jego kierunku piorun – dziecko burzy, miłosnej afery wiatru z wodą. Nie uderzył jednak w Syreniego, a zatrzymał się hen wysoko nad jego łbem, trafiając jakby w niewidzialny szczyt kopuły, utkany z miliona linek. Po tych linkach, wydawało się gęsto utkanej pajęczej sieci, popłynęła elektryczna energia, z prędkością pędzonej błyskawicy. Najpierw po głównych żyłach, potem po mniejszych i mniejszych, niczym sieć wodnych naczyń na liściu. Syreni mógł zobaczyć jak ta bariera zajaśniała, na niebie wyraźnie oddzielając wody Zimnego Jeziora...
Zaraz.
Patrząc jak blask błyskawicy blednie, powoli gaśnie w niebyt i zamienia się w niewidzialną ochronę, której tak chciał nie mógł pozbyć się z łba jednego pytania : "Czy ona nie miała być większa?"
Kamienie przygasły, widać oddały wszystko co miały. Deszcz wokół łap też nie padał. Bębnił jak w napięty skórzany bęben o barierę nad głową. Wiatr też odbijał się od niej, więc pod spodem było spokojnie.
Jak w grobie.

Syreni Śpiew:
– specjalna perła, specjalny bursztyn, specjalny diament, specjalny szafir
+ perła, bursztyn, diament, szafir


Bariera.

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej