Strona 31 z 31

Samotna Sosna

: 19 lip 2025, 0:01
autor: Łuna Czaroitu

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Oj gdyby to ich obecność była tym błogosławieństwem, to chyba oboje by nie wywiązali się ze swojego zadania. W końcu mieli prosić o przychylność Thahara, nie Uessasa...
– Hm. Tego samego chciał ode mnie Rytm. – Przechylił minimalnie łeb, stając przed drugim smokiem, a następnie skierował spojrzenie w miejsce, w które patrzył Płatek. – Oh… A więc tak się sprawy mają. To ustawione? – Prychnął cicho z rozbawieniem. Podszedł jeszcze bliżej, by delikatnie potrzeć bokiem pyska szyję Kairakiego. Żeby tylko przywitać się tak… milej! Xeri zazwyczaj był bardzo neutralny lub niezręczny w swoich reakcjach… Czyli właściwie, to czasem ich nawet nie było. Może powinien to zmienić… Czy cała ta sytuacja go speszyła? Oczywiście. Czy już zdążył poczuć zbierające się na pysku ciepło? Jak najbardziej. Jednak nie chciał się na tym za bardzo skupiać.
Po tym drobnym geście uśmiechnął się do Ziemistego i ruszył w stronę kocyka. Maddarowe światełka odrobinę pojaśniały, a samiec stanął nad pozostawionymi im rzeczami, by lepiej się przyjrzeć. – No tego bym się nie spodziewał…

Kai

Samotna Sosna

: 19 wrz 2025, 15:32
autor: Płatki na Wietrze
Kairaki nie wiedział za bardzo co czuć. A raczej… Wzbierało w nim mnóstwo uczuć, nie wszystkie były pozytywne. Największą niewiadomą było, jak czuć się z… Tą niespodzianką. Z tym, że najprawdopodobniej Ciirioh i Rytm ustawili im… Randkę? I to jeszcze w taki… Dziwny sposób. Uh, dlatego musiał tu przybyć o tej określonej porze.

Ale mniejsza o to, obecność Xeriego pozwoliła mu nieco odegnać te myśli i skupić się na pozytywnych aspektach tego całego przedsięwzięcia.

– Uh, w sumie, może być. Powiedziałem o Tobie Yamiemu i Ciiriohowi i wygląda mi to na ich robotę – hm, bo w sumie, Kairaki poznał już Rytma – byli razem w Miedzi i niedawno powiedział Ciiriohowi o Xerim… A że oboje są Przywódcami i najwyraźniej się poznali… Eh, no dobra, w końcu zaczął w jakiś sposób doceniać ten gest.
Chwila.
Rozejrzał się nagle po krzakach. Niczego nie poczuł… jeszcze.

Spojrzał na Xeriego i sam ruszył w stronę kocyka, na którym przysiadł i spojrzał na przygotowane dania i alkohol, na widok którego delikatnie się skrzywił, przypominając sobie Ardenwell… Dania nie były też nie wiadomo jakie, głównie przekąski, owoce, mięso i tak dalej.

– Mam tylko nadzieję, że nie ma ich w pobliżu – mruknął i nawet delikatnie się uśmiechnął, bo… No, z perspektywy czasu widział, że nie robili tego w złych intencjach i doceniał to. Miał tylko nadzieję, że tego nie powtórzą… – Myślisz, że Rytm byłby w stanie się gdzieś tutaj czaić? – Zagaił go, z odrobiną rozbawienia.

Xeri

Samotna Sosna

: 26 wrz 2025, 18:15
autor: Łuna Czaroitu
Cóż… Jakkolwiek peszące by to nie było, sam gest jednak… był dosyć uroczy.
Zamrugał odrobinę zdziwiony, gdy Kai wspomniał o tym, że mówił o nim swoim przyjaciołom. W pozytywnym znaczeniu! Skoro zorganizowali takie coś… Kai traktował ich relację na poważnie, a jego bliscy go akceptowali. To… to dobrze!
Może Xeri za bardzo się obawiał, że łatwo może wszystko zepsuć…
Usiadł na kocyku obok Płatka.
– Hm? – Aż sam rozejrzał się wokół. Zorganizowanie im spotkania było miłe, nie ma co zaprzeczać, ale jednak wolałby, żeby nawet się przyłączyli się do pikniku, niż żeby podglądali z ukrycia…
– Rytm? Hehe. – zaśmiał się krótko. Pochylił się odrobinę do Kairakiego. – Pewności nie mam… – odparł, żartobliwie siejąc nutkę niepewności. – Aleee nie wydaje mi się. – Wyprostował się znowu. – Myślę, że prędzej dałby nam spokój, a dopiero później zacznie mnie wypytywać o szczegóły, heh… – westchnął z delikatnym uśmiechem. Szczególnie, że wtedy w Miedzi nie dostał od niego jasnej odpowiedzi. Po prostu… Łuna miał wrażenie, że Rytm dobrze wiedział, co się święci, tylko chciał, żeby Xeri sam się do tego przyznał, powiedział na głos… – A twoi przyjaciele już byliby do tego zdolni?

Kai

Samotna Sosna

: 27 wrz 2025, 17:17
autor: Płatki na Wietrze
Trochę mu ulżyło słysząc, że Rytm raczej nie będzie ich podglądać. Bo w sumie racja, wtedy kiedy byli w Miedzy Rytm zostawił ich samych w sobie i potem wypytywał o szczegóły, więc… Tak, brzmi to bardziej prawdopodobnie. Ale, nie rozwiązuje to wciąż innego problemu…
– Mam tylko nadzieję, że Ciirioh i Yami tym razem też ograniczą się do wypytania – mruknął. I westchnął słysząc pytanie Xeriego. – Ehhh... Tak, już raz przydarzyło im się mnie podejrzeć i, eh, nie poszło im to za dobrze – był po części, hm, zażenowany tym wszystkim, ale też i trochę, miło to wspominał? W końcu był to miły gest, a też i z biegiem czasu nabrał do tego wszystkiego odrobiny dystansu. – Kiedyś, w sumie tak teraz to już dawno, poznałem jedną samotniczkę, Fabię, którą czasem odwiedzałem. Yami i Ciirioh się o tym dowiedzieli, nie mam pojęcia jak, chyba musieli mnie śledzić? Ale, eh, podglądali mnie z krzaków podczas jednego z tych spotkań i, heh, to chyba był Yami… Wyczarował nagle drzewo. Ciężko było tego nie poczuć – nawet się uśmiechnął na tę myśl o drzewie… Jeżeli dobrze się domyślał, że to był on, ale ciężko było o kogokolwiek innego… – Więc pewnie gdyby tu byli, szybko byśmy się tego dowiedzieli. W jakiś sposób. A, potem Fabia dołączyła do Ziemi, ale, uhm… Zniknęła. Nie wiem czy odeszła, czy umarła we śnie – widać i słychać było pewien smutek w jego głosie i mimice na to wspomnienie. Co prawda nie łączyło ich żadne większe uczucie, ale raczej przyjaciółką była…

Xeri

Samotna Sosna

: 12 paź 2025, 0:39
autor: Łuna Czaroitu
Otrzymawszy odpowiedź przechylił odrobinę łeb na bok oczekująco, z nadzieją na rozwinięcie. Jego włochaty ogon sunął powoli po trawie z cichym szumem.
– Drzewo? – dopytał z lekkim rozbawieniem. Próbowali się ukryć? Nie pomyśleli, że można to wyczuć i zostaną odkryci? Może to celowe? – Cóż… może martwią się, żebyś nie wpadł w złe towarzystwo? – zażartował. Oczywiście nie byłoby w tym niczego złego, ale jednak Płatek był dorosłym smokiem i dawał sobie radę. A raczej Xeri przeczuwał, że jego przyjaciele po prostu byli ciekawscy, nic więcej.
Coś jeszcze nie dawało mu spokoju. A raczej coś zaczęło mu świtać. Fabia? Hmm… Fabia z Ziemi… Zamyślił się na moment. Jego długie uszy uniosły się nieco do góry, gdy przywołał bardzo, ale to bardzo zamglone wspomnienie. Sylwetkę smoczycy z futrem ciemnym niczym nocne niebo.
Oh. Czy to znaczy, że Kai chodził z nią na… um, takie spotkania? Byli śledzeni, bo Cirrioh i Yami chcieli wiedzieć, czy łączy ich coś więcej? Uh, nie żeby to było istotne! Nie powinno go to obchodzić...
– Ah. Dae mi kiedyś o niej wspomniała. Chyba nawet się zaprzyjaźniły… – stwierdził cicho i bez większych emocji. Bardziej niż Fabię pamiętał krótką rozmowę z siostrą o niej… Nieco zmarkotniał na wiadomość o jej śmierci bądź odejściu. Ile to już razy nowy znajomy szybko znikał… Czy mogło to w jakimś stopniu wpłynąć na sen Dae?
Nieznacznie zmarszczył nos, kierując spojrzenie na kocyk. Chyba troszkę zakłopotał sam siebie własnymi myślami…

Kai

Samotna Sosna

: 20 paź 2025, 1:08
autor: Płatki na Wietrze
Kiwnął łbem na pytanie o drzewo.
– Tak, drzewo. Nie wiem czemu i co tam robili. Pewnie była to sprawka Yamiego, też jest Czarodziejem – Ciirioh raczej z rzadka czarował. A zresztą, rzadko w towarzystwie Kairakiego. – Wydaje mi się, że z nas trzech to Yami chyba najszybciej by w jakieś wpadł… A potem byśmy musieli go ratować – co prawda jak już komuś pomagał, to Ciiriohowi, aaaale… Raczej był to inny powód, niż wpadnięcie w złe towarzystwo. – Cud że jeszcze nie zaufał komuś dziwnemu – mruknął. Z drugiej strony… Ciężko tu o kogoś takiego.

Oh, skrzywił się nieco słysząc o Dae o której… Zapomniał. Tak po prostu, miał ją poznać, nie wyszło i jakoś tak… No, przestał o niej myśleć. Aż do teraz… Uhm, poczuł się głupio…
– Em… A Dae, ona… Dalej milczy? – Nie był zbyt najlepszy w wymyślaniu co powinien, a czego nie powinien mówić… Tego typu społeczne niuanse dalej były trochę poza zasięgiem jego zrozumienia.

Xeri

Samotna Sosna

: 30 paź 2025, 0:26
autor: Łuna Czaroitu
Powietrze uciekło przez jego nozdrza z rozbawieniem na odpowiedź o drzewie. A więc powód jego powstania pozostaje tajemnicą.
Na następną odpowiedź przechylił delikatnie łeb na bok. Oh. A więc Yami bywał bardziej łatwowierny? To rzeczywiście można wpaść w tarapaty…
– Ah… Oby tak pozostało. – odparł krótko, bo jednak Yamiego nie znał, także nie chciał zabrzmieć jakoś oceniająco…

Na pytanie o siostrę westchnął cicho, na moment przymknął ślepia i pokiwał głową.
– Tak… Nie tyle milczy, co od wielu księżyców praktycznie w ogóle nie czuję jej obecności. – odpowiedział dosyć neutralnie. Widocznie sporo już o tym rozmyślał i nawet jeśli nadal nie rozumiał dlaczego siostra miałaby przestać się odzywać, to zaczął godzić się z jej brakiem. Co też było dziwne. Ledwo zaczęli opanowywać to, jak zgodnie i sprawnie żyć dzieląc jedno ciało i na co? Żeby zapadła w smoczy sen? Słoneczny podniósł spojrzenie na nocne niebo, wypatrując gwiazd. – Jedynie gdy odwiedzam nasze źródło… śpi tam. Jej cień.

Kai

Samotna Sosna

: 12 lis 2025, 0:36
autor: Płatki na Wietrze
Jeszcze chwilę zostańmy przy temacie Yamiego! Bo po pewnej chwili zastanowienia, Kairaki jeszcze coś dodał.
– W sumie… Póki co najdziwniejszym pomysłem na jaki wpadł była jego niechęć do… Uzdrowicieli? Leczenia? W sumie, nie wiem czego dokładnie – westchnął. – Musiałem go zmusić siłą, by nasz Uzdrowiciel mógł się do niego zbliżyć i pomóc mu z chorobą… Nie wiem skąd to sobie wymyślił – jak już zaczął mówić o na przykład drzewie, to stwierdził, że pomarudzi na Yamiego dalej.

Słysząc pierwszą odpowiedź na temat Dae, nieco przytulił się całym ciałem do Xeriego, mając cichą nadzieję, że chociaż odrobinę go tym gestem wesprze.

– Może, stwierdziła, że póki co sobie poradzisz? – Sam nie wiedział, co to oznacza, w końcu… Dotychczas nie spotkał się z czymś takim, co miał Xeri. – Wiesz, w razie czego, zawsze tam jest, prawda? – Powiedział i spojrzał jeszcze raz na przygotowany piknik. Zapowiadało się w sumie miło…

Xeri

Samotna Sosna

: 19 lis 2025, 23:38
autor: Łuna Czaroitu
– Oh… Czyżby się bał? Może nie lubi obcej maddary w swoim ciele? Hm… – Wzruszył barkami. No cóż, oceniać nieznajomego nie powinien, ale były to sugestie, które pierwsze przyszły mu do głowy. Był to jednak dosyć ciekawy przypadek. Co musiałoby się wydarzyć, żeby wzbudzić aż taką niechęć do Uzdrowicieli… Nieudane leczenie? Hm, zdarzały się, ale nie były tragedią i po nieco dłużej chwili smoki wracają do zdrowia… Ale skoro nawet Kai nie wie… to chyba nie miał co drążyć.

Gdy szarofutry się przytulił, Czaroit zerknął na niego i uśmiechnął się ciepło. Ogonem zaczął szukać ogona Płatka, by owinąć wokół niego włochatą końcówkę.
– Nie wiem, może… Niby pogodziliśmy się zaraz zanim przestała się odzywać. – odparł, odwracając spojrzenie na nocne niebo. Chyba bardziej bał się, że mogło na to wpłynąć zniknięcie Batsu... Zdawało mu się, że po wspólnej wyprawie za granicę stosunki między nimi były dobre. Można było to wszystko jakoś odratować... Eh, nie, chyba jednak doszczętnie wszystko zepsuł... – Tylko dlaczego przestałoby jej zależeć, skoro zawsze o swój wkład walczyła... – mruknął i westchnął. – Tak, jest... ale niech sobie śpi ile wlezie, nie żeby brakowało mi bólu głowy i jej kąśliwych komentarzy. – dodał nagle z prychnięciem.

Płatki na Wietrze