OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Słysząc odpowiedź smoka miał przed umysłem tylko jedno stwierdzenie co to może być. Być może to wina doświadczenia? Gdyż pamiętny, podobny charakter tego uczucia, które opisuje samiec otaczało go całe dzieciństwo. Stracił je zbyt wcześnie albo po prostu za nim tęskni tak jak smoki dorosłe za czasami, kiedy były pisklętami. A być może myli je z jakimś innym uczuciem? Jednak ten samczyk nie miał w istocie pojęcia o innym rodzaju tej sympatii, o jakim inna podświadomość podejrzewała... Znając je od rodzica, od znajomych, od stada, nie znając go między parującymi się gadami. A może słusznie? Może słusznie zakładał to co zakładał? Jednak on się nad tym nie rozwodził tym razem. Wewnętrznie czuł, że czymś to się różni od przyszłego stwierdzenia, że to nie było to samo co odczuwał od matki oraz do matki, lecz wciąż było określane jednym i tym samym słowem. – Może odczuł od samca miłość? Podkreślając, że on, mając na myśli miłość, myślał o cieple i opiekuńczości matki. – Jak daleko było to od prawdy?Samczyk sam powątpiewał w swoje uczucia, jednak dawał się ponieść tym, które znał najlepiej.
Jednak w tym fragmencie skupiał się na sobie. A co kiedy zwrócił uwagę na smoka?
Przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Jednak w jednej chwili podnosił się po czym, do czego samiec mógł już być przyzwyczajony albo znowu zdziwić się bliskością samczyka, otarł się bokiem pyska o jego pysk. Nie była to sytuacja, w której czuł się pewny, bo wciąż nie widział czy Kwiatu nie przeszkadza taka bliskość, lecz samczyk inaczej nie nauczył się okazywać uczuć. Posądził o to, że zbliżył się do samca, a każdy, którego lubił mógł spodziewać się nie tylko powitań przez gesty oraz dotyk. Umysł bił się chwilę z tym co czuła dusza, a ciało przez to nie wiedziało co robić i robiło co podpowiadały mu odruchy. Co znaczy: kolejno przysiadł na tylnych łapach unosząc przód ciała w górę tak, że załapał prawą łapą za nadgarstek drugiej łapy. Ogon delikatnie przesuwał się po baranim runie jakby je głaskał. W tym momencie był wysoki jak tak siedział, więc popatrzył w dół na smoka, lecz zdawał się nie koniecznie zwracać uwagi z tej różnicy wzrostu. Poruszał wąsami i odezwał się.
Nie przepraszaj. Mnie nie masz za co. Przeprasza się istoty, którym krzywdę poczynilimmy. A nieidealno to rzecz smoka. Puki wciąż jesteśmy smoki to jest dobrze. Puki staramy się być smoki nie trzeba przepraszać. Lubienie nie jest zła rzecz. Także ja cię polubiłem. Doceniam twój ogień. Sympatyzuje mnie do ciebie.
Czy to dobrze? Jeśli nie, to dlaczego ma być to źle.
Kwiat Uessasa



[/center]













