Strona 33 z 36
Szumiąca Dolina
: 23 mar 2023, 23:24
autor: Gniazdo Os
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Codziennie odkąd wrócił bombardowała go salwa wiadomości Delfina. Donosiła mu dosłownie o wszystkim i – co najgorsze – Donosiła pewnie wszystkim wokół. Nie był najlepszy w magię to też izolowanie się od jej wiadomości nie było proste.. Cóż, Czarodziej pożalcie się Bogowie ale z drugiej strony jaki miał być, jeżeli nie ćwiczył? Dobrze że dość szybko pływał...
Bulfamia większość czasu spędzała i tak w morzu. Przychodził do niej czasem, choć uroczość jaką go uraczyła stopniała w ciągu jednego księżyca. Czuł się jednak za nią odpowiedzialny to też chciał spędzać z nią czasu i NAWET próbował słuchać. Bulfamia jednak często gubiła się w swoich słowach, rozpraszała i szybko znajdowała sobie inne zajęcie. A że Aie ostatnio ucierpiała przy statku a Tio dawała mu popis swoistego focha.. Postanowił się przejść. Na tereny wspólne tym razem, ponieważ w obozie jak i terenach Słońca czuł że się dusi. Wyciszył umysł choć kompanka pływała sobie daleko w morzu, goniąc rybki w sumie więc nie musiał... Ale jednak. Była noc, Osa czuł się senny... A może mała drzemka wśród drzew Doliny? Miejsce było puste i martwe to też Czarodziej położył się i zaczął patrzeć w błyszczące gwiazdy.
Niebo było dzisiaj przepiękne...
Szumiąca Dolina
: 05 maja 2023, 22:35
autor: Vedilumi
- Bestia żałośnie zaczęła zataczać się, idąc na trzech łapach. Asu została w grocie a on pogroził jej warknięciem że jeżeli ruszy się choć o piórko to grotę kamieniem przywali, który tylko on będzie w stanie ruszyć. Normalnie uczył się już delikatności z pisklęciem lecz teraz nie był w humorze. Dodatkowo te rany zaczęły mu bardzo doskwierać, to też wybrał się na samotne poszukiwania tego.. Dziwnego, niebieskiego smoka który ostatnio go uleczył.
Nie pamiętał gdzie jednak dokładnie to było, nie umiał zawołać też Mirri ponieważ ostatnio również okropnie ochrypł..
Chodził i tułał się tak długo że w pewnym momencie po prostu położył się przy skale i nie dał rady dalej iść.
Kwiat Uessasa
[1x ciężka [złamanie otwarte przedramienia prawej, przedniej łapy; uszkodzone mięśnie oraz ścięgna; obfite krwawienie; ból oraz szok nim wywołany; infekcja]
1x średnia [poparzenia kwasem na lewym boku pyska; wiele małych ran; krwawienie; skóra naokoło podrażniona; ból; infekcja]]
Szumiąca Dolina
: 07 maja 2023, 20:47
autor: Kwiat Uessasa
Leciałem na spotkanie z Prorokiem i resztą. Mój lot był nisko, tuz zaraz nad koronami drzew. W ten ujrzałem rannego smoka. Nie kojarzyłem go, ale wylądowałem parę ogonów przed nim. Powoli do niego podszedłem, lecz wpierw odezwałem się:
– Witaj, pomogę Ci... – powoli zmieszałem odległość między mną a smokiem. Kiedy podszedłem bliżej, ujrzałem, w jakim okropnym jest stanie. Usiadłem przed nim i dokładnie spojrzałem na ranę na pyska. Ktoś tutaj nie umie w gardę. Pokręciłem lekko głową i położyłem delikatnie łapę tuż przy ranie. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że może mnie zaatakować. Sięgnąłem do źródła i wlałem maddarę w ciało obcego samca. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że może mnie zaatakować. Najpierw zacząłem usuwać skutki kwasu, czyli usuwałem poparzone kawałki skóry, mięśni i całej zainfekowanej reszty. Następnie wszystkie małe rany wyczyściłem z brudu i syfu, który się zalęgał. Z daleka widać było, że nie przemył pyska po tej walce. Na sam koniec zacząłem powoli zamykać ranę. Czyli zamykałem najpierw naczynia krwionośne, złączyłem regenerować uszkodzone nerwy, ścięgna, mięśnie, a na sam koniec zabrałem się za zamykanie skóry i odbudowy łusek. Po parunastu odjechać pysk wyglądał o wiele lepiej. Wycofałem maddarę. Teraz łapa.
Złapałem prawą łapę pod i nad złamaniem. Pociągnąłem stanowczo jednym konkretnym ruchem, aby kość schowała się w ciele samca. Ponownie wlałem swoją maddarę w ranne ciało. Wpierw usunąłem wszycie zanieczyszczenia z rany, jak i powstałą infekcję. Kolejnym krokiem było sprawdzenie, czy nie ma odłamków kości w pobliskich mięśniach. Te, co były przesunąłem na swoje miejsce i całą kość scaliłem w jedność. Następnie złączyłem ze sobą wszystkie naczynia krwionośne, przerwane ścięgna i nerwy. Gdy to było już za mną. Przyśpieszyłem maddarą regeneracje mięśni, potem skóry, a na samym końcu futra. Tak, że po kilku chwilach nie było żadnego śladu po dość skomplikowanym złamaniu. Cofnąłem swoją maddarę z jego ciała i powolutku wycofałem się do tyłu cały czas patrząc z lekkim strachem i niepewnością na samca. Oby nic mi nie zrobił.
Jeśli nic nie powie, nie zaatakuje odchodzę w swoją stronę.
Vedilumi
Szumiąca Dolina
: 13 maja 2023, 23:48
autor: Vedilumi
- Bestia nie kontaktowała za dobrze, choć gdy pojawił się tutaj smok, postanowiła lekko dźwignąć się na łapy. Z trudem to zrobiła a gdy usłyszała o pomocy, dopuściła jegomościa do siebie. Choć.. Niekoniecznie z własnej chęci. Ślepia wbijały się jak kolce w uzdrowiciela, który dotykał jego ciała. Nieprzyjemna magia rozchodząca się po ciele wzmagała jedynie warczenie. Nie znosił tej siły, nie znosił być ranny i nie czuł się w żadnym calu pewnie przy tym smoku to też jego obawy były bardzo słuszne – Wydawało się iż jeden fałszywy ruch a Wielka Bestia po prostu rzuci mu się do gardła. Smok nie schował przez moment nawet swoich kłów a warczenie czasami się ściszało by zaraz stać się głośniejsze. Ale póki czuł że (choć boleśnie) mu pomaga, nie zamierzał przeszkadzać.
Kiedy nastawił łapę i zabrał łapy z jego ciała, Stwór poderwał się na wszystkie cztery łapy. Nie czuł się dalej najlepiej ale przynajmniej mógł już normalnie chodzić. I nie zamierzał więcej tolerować obecności smoka. Nastroszył się więc, zawarczał groźnie a potem sam wycofał się kilka kroków do tyłu, nie chcąc odwracać do przybysza. Dopiero gdy był w bezpiecznej odległości, czmychnął w zarośla lecz do końca dawał znak że nie podpasował mu ten samiec i następnym razem ich spotkanie może się zakończyć rozlewem krwi. Dzisiaj jednak postawił na ostrzeżenie (i być może zadziałała tu jakaś wyższa siła).
Kwiat Uessasa
//ZT
Szumiąca Dolina
: 23 gru 2023, 0:24
autor: Płatki na Wietrze
Hm, w Ziemi widział już w sumie większość miejsc, więc pozostają mu już tylko tereny wspólne lub Słońce…
Dzisiaj wybrał sobie Wspólne!
Wybrał akurat tę część bliżej Słońca, chociaż najbardziej polubił chyba okolice Szkliestego Zagajnika.
Hm, może przydałoby mu się jakieś kompanowe towarzystwo w tych wszystkich jego wyprawach i zwiedzaniach? Nie, przyzwyczaił się już w sumie do samotności i ciszy… Która szybko ustała, jak tylko wszedł do tej doliny. No tak, zapomniał już, że ciężko o ciszę w tym miejscu… Ale hej! Lepsze to niż szum strumienia! Nawet go nie irytuje, a koi… Może zatrzyma się tu trochę na dłużej?
Przysiadł sobie na zadzie i wziął trochę śniegu do łap. Był całkiem plastyczny, stały, może coś by z niego ulepić…?
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 23 gru 2023, 0:55
autor: Lśniąca Toń
Dalej zwiedzała tereny wspólne, nawet popłynęła jednym strumieniem rzeki trochę głębiej w ląd. Była ciekawa gdzie ta rzeka ją poprowadzi. Kiedy znalazła się na rozdrożu, stwierdziła że najwyraźniej powinna już wyjść z wody. Wytoczyła się z wody, lekko krzywiąc się gdy do jej uszu dotarł niesamowity szum wiatru. To miejsce było okropnie głośne. Ruszyła powoli przed siebie, rozglądając się ciekawsko dookoła.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 23 gru 2023, 21:41
autor: Płatki na Wietrze
Oh, faktycznie można próbować coś z tego śniegu zrobić! Oh, ależ ostatnio budzi się w nim jakaś kreatywna dusza! Albo uśpione pisklę, które nie miało jak się wyżyć kiedy był młodszy…
Tylko co takiego mógłby zrobić? Coś prostego, na dobry początek. Wziął do łap trochę śniegu i po prostu zaczął formować… Kulę. Tak na dobry początek. Nawet to zabawne! Że też kiedy był pisklęciem, to nie było śniegu… Cóż, przynajmniej teraz może sobie ten stracony czas nadrobić! Póki co układał sobie śnieżne kule na kupce, potem pewnie poczaruje je jeszcze trochę maddarą i jak się znudzi, to pójdzie sobie dalej, czy coś…
Nadchodzący Rok
Szumiąca Dolina
: 26 gru 2023, 1:27
autor: Lśniąca Toń
Ciężko nie było w końcu zauważyć samca lepiącego kule ze śniegu. Odznaczał się na jasnym otoczeniu dosyć znacząco, teraz było przecież tu niesamowicie mało kolorów wśród których nie miał jak się ukryć. Samiec wydawał się dobrze bawić, kusiło ją podejść i spytać czy też mogłaby spróbować pomóc. Podeszła jedynie bliżej, starając się nie zwrócić na siebie większej uwagi. Nie miała odwagi się odezwać więc po prostu stała i obserwowała jego działania z lekkim uśmiechem na pysku.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 26 gru 2023, 22:02
autor: Płatki na Wietrze
Już miał zająć się kolorowaniem kulek maddarą, ale coś pokusiło go, żeby rozejrzeć się i upewnić się, czy nikogo nie ma.
Wzdrygnął się od razu, kiedy tylko dostrzegł obcą smoczycę. Uh, oczywiście, że nie mógł być sam, kiedy robił tym podobne dziwne, bądź nietypowe rzeczy… Uh, raczej widziała, co robi, to nie ma sensu jakoś tego ukrywać, udawać, że to przypadkiem, czy coś…
– Uhm, hej – powiedział, z wyraźnie speszoną miną, przyglądając się samicy, nie wiedząc do końca, co powiedzieć dalej. – Uhm… – Wydusił jeszcze z siebie, zbyt… Zażenowany? Nie, to złe słowo, hm… Sparaliżowany? Może trochę lepiej… No, po prostu cała ta sytuacja nie za bardzo mu służyła i nie do końca wiedział, co mógłby powiedzieć. Zacząć tłumaczyć i opowiadać, dlaczego ma obok siebie małą kupkę śnieżnych kul? Spojrzał nawet na ten stosik, dalej niewiele mówiąc, oprócz tego pojedynczego dźwięku, co wydał wcześniej.
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 26 gru 2023, 23:39
autor: Lśniąca Toń
Oh, a więc jednak ją zauważył. Uśmiech zniknął jej z pyska i lekko się zarumieniła choć nie dało się tego zauważyć. Jej ogon poruszał się nerwowo na boki, przesuwając śnieg który się pod nim znajdował na boki. Kiwnęła mu głową, nie pewna co tak naprawdę co zrobić. Może po prostu też spróbuje coś ulepić? Samiec też wyglądał na zmieszanego jej pojawieniem się. Dlatego też zebrała trochę śniegu w łapy ugniatając ją w kulkę którą zaraz ułożyła na śniegu, zaczynając toczyć ją powoli by sprawić żeby ta zwiększyła swoją objętość.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 27 gru 2023, 0:20
autor: Płatki na Wietrze
Uh, jego ogon również w oczywisty sposób zdradzał zdenerwowanie, skutecznie usuwając śnieg z jego okolicy. Ta kępka futra na ogonie skutecznie mu to wszystko ułatwiała. Przynajmniej przestał wydawać z siebie ten dziwny dźwięk…
Liczył trochę, że samica coś odpowie, zapyta co tu robi, kim jest, cokolwiek. Wtedy… Byłoby chyba im wszystkim łatwiej. Zamiast tego, uh… Zaczęła robić to, co on…? Spojrzał na nią, dalej równie speszony, niepewny, zestresowany. Co robić, co powiedzieć? W ogóle, to chyba ona sama nie zareagowała najlepiej na niego… Uh, póki co postanowi zachować milczenie...
Odwrócił się z powrotem do swojego stosiku kul śnieżnych i wziął jedną do łapy, patrząc tylko na działania… Towarzyszki? Może ją w ogóle określić tym słowem? Uh, dobra, z tym toczeniem śniegu miała nieco lepszy pomysł… Z ciekawości, postanowił wyczarować na drodze jej kuli… Czerwony śnieg. Oczywiście czerwień w odcieniu jego grzywy! Oczywiście ten śnieg ma posiadać wszystkie właściwości tego normalnego śniegu, oprócz koloru. Ciekawi go, jak zachowa się ta kula, kiedy zostanie przetoczona przez kolorowy śnieg… Zaczerpnął ze źródła i delikatnie się wzdrygnął.
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 27 gru 2023, 0:34
autor: Lśniąca Toń
Nie widziała zbytnio co robił samiec który tu przebywał jednak pojawienie się czerwonego śniegu wprawiło ją w mały szok. Nie miała zwidów, tego była pewna jednak i tak zatrzymała się na chwilę. Rozejrzała się dookoła, poczuła w końcu drżenie maddary a jedynym kto jeszcze tu był był tamten kolorowy. Spojrzała na niego krótko po czym jednak wróciła do toczenia swojej śnieżki. Czerwony śnieg jako że zachował swoje właściwości przykleił się do śnieżki sprawiając że ta zwiększyła swoją objętość a toczona jeszcze dalej była już praktycznie wielkości zająca. Samica wydawała się odrobinę rozluźniać jednak nadal jej ogon a zwłaszcza płetwa latał na boki w nerwowym odruchu, unikając patrzenia na tamtego smoka.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 27 gru 2023, 19:10
autor: Płatki na Wietrze
Spojrzał na swoją kupkę kul, spojrzał na samicę i jej dzieło i… Zaczął się zastanawiać nad celem i sensownością tego wszystkiego. On początkowo robił to w zupełnie innym celu, ale teraz, jego… Towarzyszka podsunęła mu nieco inne pomysły. Tylko nie chciałby niechcący zepsuć jej pomysłu, jeśli oczywiście jakiś miała...
– Uhm… – kusiło go, żeby zapytać się, czy umie mówić, ale byłoby to zbyt niemiłe – masz jakiś zamysł, co chcesz z tym zrobić? – Zapytał nieśmiało, wskazując na jej kulę. – Uhm, to znaczy, wielkością przypomina zająca, moglibyśmy dorobić mu uszy z moich śnieżek – zaproponował, wskazując na stertę leżącą obok niego. Zresztą, jedną taką kulę trzymał w swojej łapie...
Był trochę, hm… Spięty, kiedy się do niej odzywał. Nie odpowiedziała na jego przywitanie, sama jest spięta i zestresowana, czym stresuje go jeszcze bardziej. Wziął oddech, żeby dodać coś jeszcze, ale się powstrzymał, wyczekując reakcji samicy.
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 27 gru 2023, 19:48
autor: Lśniąca Toń
Znowu się odezwał.. Czy powinna w końcu coś powiedzieć? Zagryzła delikatnie dolną część pyska, z nerwów lekko przegryzając tą część ciała. Z pomocą maddary wyobraziła sobie po prostu bałwanka takiego jakie widziała czasem na lądzie. Ludzie czasem takie tworzyli ze śniegu i wyglądało to całkiem zabawnie. Kiedy wspomniał o śnieżnym zającu stworzyła wizję takowego z długimi stojącymi uszkami, małym okrągłym ogonem, dwiema krótszymi łapkami oraz dwiema długimi. Wyobraziła sobie także znak zapytania tuż koło tego zająca. Czy to o coś takiego mu chodziło? Jej ogon podrygiwał nerwowo, lekko kuląc się pod nią. Miała tylko nadzieję że nie będzie chciał zmusić jej do mówienia...
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 02 sty 2024, 15:57
autor: Płatki na Wietrze
Uhm, zachowanie samicy było co raz dziwniejsze i bardziej niepokojące. Nie umiała mówić? Pomyślałby, że nie zna ich języka, ale jego słowa rozumie. Tak zresztą odczytuje jej maddarowe twory. Wyglądają jak reakcja i odpowiedź na jego pytania. Może… Chwilowo straciła mowę? W takim razie, czemu nie może wysłać mu przekazu mentalnego? Może nie wie? Tylko, przecież wygląda jakby dobrze wiedziała, jak korzystać z maddary. Uh.
Spojrzał pytająco na jej pierwszy twór. Cóż, nie kojarzy, żeby się z tym spotkał… Z kolei na zająca pokiwał zachęcająco łbem.
~ Tak, to miałem na myśli ~ Wysłał tym razem przekazem mentalnym, razem z drobnym poczuciem chłodu. Może nie wie, że może tak robić? ~ Uhm, to mogę? Dorobiłbym mu brakujące kończyny... ~ Dodał jeszcze, robiąc jeden, ostrożny krok w jej stronę. Jeśli tym razem mu nie odpowie, to chyba zrezygnuje z prób komunikacji...
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 02 sty 2024, 22:29
autor: Lśniąca Toń
Po spojrzeniu samca mogła się domyślić iż niezbyt kojarzył bałwana. Było to dla niej dziwne jednak konsekwentnie nie odzywała się. Kiedy w jej uśle usłyszała jego głos westchnęła. Samiec chyba naprawdę ją usłyszeć ale po co? Nie zrozumie nigdy takich smoków, zabawa w ciszy mu nie odpowiadała? Mogli się tym przecież zajmować bez rozmowy i byłoby tak samo miło prawda? Im mniej słów tym mniej możliwości na to że z pyska któregoś z nas wydostanie się coś co całkowicie zniszczy atmosferę.
-Możesz- Jej głos był cichy, lekko drżący, jednak bardziej niż smoczy głos przypominało to szum fal. Wolała nie zdradzać tego jak brzmi, było zbyt niezręcznie. Z pomocą maddary przetransportowała tą jedną kulę bardziej w stronę samca. Od razu zebrała się do tworzenia następnej kuli którą mogłaby użyć do stworzenia czegoś większego niż królik bądź zając. Myślała nad tym czy na pewno tworzyć bałwana czy jednak spróbować czegoś ciekawszego. Może śnieżny lis albo mały smok? Bez skrzydeł oczywiście bo lepienie ich sprawiłoby że cała chęć na zabawę by z niej uleciała wraz z ciepłem ciała.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 04 sty 2024, 0:47
autor: Płatki na Wietrze
Skrzywił się wyraźnie, kiedy usłyszał głos samicy w swojej głowie. Pożałował tego, że ją zaczepiał. Ughh.
Dlaczego spośród wszystkich możliwych dźwięków, jej głos musiał brzmieć jak szum fal? Jeden z tych dźwięków, które go drażnią. Brrr. Już wie, że da jej spokój, przynajmniej pod względem zmuszania jej do rozmowy. No bo w końcu ten jeden mankament nie zepsuje im całej… Zabawy, z tego spotkania. No, chyba że samica weźmie sobie do serca reakcją samca.
Widząc, że ta podała mu kulę, zabrał się do pracy. Jeśli twór rozmówczyni zniknął, starał się go odtworzyć obok przetransportowanej kuli i powoli dolepiać do niej uformowane już z jego kul: ogon, łapki oraz ogonek. Nie przypominało to w pełni jej tworu, Kairaki nie należał do zbyt zręcznych smoków, a też ciągłe grzebanie i rzeźbienie w śniegu bardzo mocno wyziębiło mu łapki, przez co pod koniec coraz bardziej mu się trzęsły. Ugh, nie był zbyt dumny ze swojego dzieła, ale... Hej, to dopiero pierwsza próba!
Oczywiście to wszystko zajęło mu dłuższą chwilę, pytanie co w tym czasie zdążyła zrobić samica? Oderwał się od swojego dzieła i spojrzał w jej kierunku.
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 05 sty 2024, 1:33
autor: Lśniąca Toń
Wyraz pyska samca mówił bardzo wyraźnie o tym co myślał na temat jej wiadomości mentalnej. Wybrała przecież bardzo miły dźwięk który udało jej się użyć do wymówienia słowa. Czyżby samiec nie przepadał za wodą? Miał futro więc mogłoby mu być w niej bardzo ciężko a jeszcze ciężej po wyjściu na ląd gdyby pływał sobie za długo. Z mokrym futrem z odrobiną maddary jednak dało sobie przecież poradzić prawda? Spora ilość ciepłego powietrza skierowana na futro niczym mocniejszy wietrzyk i jesteś praktycznie suchy! Przynajmniej miała nadzieję że mogło to tak działać, nie mając futra naprawdę ciężko było być tego pewną.
Zajęła się jednak w końcu swoim tworem tak samo jak samiec. Zrobiła najpierw dwie średnie kule, ustawiając je jedną koło drugiej, łapami pozbywając się delikatnie nadmiaru śniegu z miejsc w których nie powinno go być tyle. Te dwie kule miały być tułowiem oraz ogonem. Następna była głowa oraz sporo mniejszych kul które miały robić za łapki, pyszczek oraz uszka tego śnieżnego zwierzęcia. Wszystkie kule postanowiła najpierw poprawić w łapach za nim złożyła je w całość. Nawet udało jej się znaleźć parę czarnych kamyczków które przyczepiła głowy liska oraz jego pyszczka. Oczka oraz nosek, potem delikatnie łapą zarysowała miejsce w którym są szczęki zwierzęcia oraz inny kolor ogona. Jej twór nie był jakoś specjalnie dobry jednak dało się w nim rozpoznać lisa więc była zadowolona. Uśmiechnęła się do siebie, niemal promieniując dumą z swojego dzieła.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 06 sty 2024, 17:54
autor: Płatki na Wietrze
Spojrzał na swoje dzieło, spojrzał z powrotem na dzieło samicy i… Zaczął się szybko rozglądać za jakimiś kamyczkami, żeby również i swojemu zajączkowi dorobić jakieś kamienne oczka, a może i nawet gałęziowe wąsiki!
Na szczęście o to nie było trudno! Wygrzebał spod śniegu jakieś malutkie kamyczki, idealne na oczy i nosek! O gałązki też nie miał się co martwić, znalazł jedną długą i chudą. Połamał ją na mniejsze kawałki i powbijał, żeby imitowały wąsiki.
Ale dobra, łapy mu już od tego ciągłego rzeźbienia i macania śniegu zmarzły, więęęc… Na chwilę obecną raczej poprzestanie na tym. I może, podejdzie bliżej samicy, żeby przyjrzeć się jej tworowi. Ruszył więc w stronę "towarzyszki", by móc popodziwiać jej lisa z bliska.
Huh, gdyby tylko miał przy sobie jakieś barwniki, albo cokolwiek takiego, może wyglądałoby to wszystko nawet i lepiej? Pomalowałby zarówno lisa, jak i może zajączka?
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 18 sty 2024, 15:22
autor: Lśniąca Toń
Samica, usiadła unosząc przednie łapki z śniegu. Maddarą otoczyła je ciepłą błoną która miała blokować zimno. Może i jako morska była odporna na zimno do jakiegoś stopnia jednak śnieg nie był zbyt przyjemny. Kiedy samczyk podszedł by spojrzeć na jej dzieło, wzdrygnęła się jednak nie odsunęła od swojego tworu. Odetchnęła cichutko, starając się uspokoić serce bijące szybciej z nerwów.
-Wyszło....dobrze- Szepnęła cicho, brzmiało to bardziej jak powiew wiatru jeśli samiec nie miał dobrego słuchu jednak zdobyła się na odwagę by otworzyć pyszczek więc to jakiś postęp? Jej ogon zamiatał nerwowo śnieg, a jej wzrok wędrował to od tworów z śniegu to na samca.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 19 sty 2024, 0:29
autor: Płatki na Wietrze
Oh, jej odezwanie się wywołało w Kairakim… Trochę myśli. I emocji?
Początkowo się wzdrygnął słysząc dźwięk, obawiając się, że znowu usłyszy szum fal. Kiedy zdał sobie sprawę, że to jej głos, to… Wcale nie było lepiej! Miejsce tego strachu zastąpiło zdziwienie! Spojrzał na samicę, niepewny co odpowiedzieć… Tak się wzbraniała, żeby nic nie mówić i kiedy samiec zdecydował się jej odpuścić ta… Odezwała się! Tak to go zaskoczyło, że zignorował reakcję samicy na jego podejście. Albo po prostu zapomniał o niej bardzo szybko.
– Um, tak – odpowiedział najpierw, kiwając łbem i delikatnie się uśmiechając. No bo jednak czuł jakąś radość patrząc na twór swój lub jej. – Ym, chciałabyś może odpocząć, czy może, y… Spróbować zrobić coś razem? – Z jakiegoś powodu do łba przyszedł mu jeleń. Nie miał pojęcia dlaczego. Liczył, że nie spłoszył samicy i ta mu odpowie. Chociaż, w tej sytuacji zadowoliłoby go nawet i kiwniecie łba…
Zachodząca Łuska