Strona 34 z 36
Szumiąca Dolina
: 19 sty 2024, 0:29
autor: Płatki na Wietrze
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Oh, jej odezwanie się wywołało w Kairakim… Trochę myśli. I emocji?
Początkowo się wzdrygnął słysząc dźwięk, obawiając się, że znowu usłyszy szum fal. Kiedy zdał sobie sprawę, że to jej głos, to… Wcale nie było lepiej! Miejsce tego strachu zastąpiło zdziwienie! Spojrzał na samicę, niepewny co odpowiedzieć… Tak się wzbraniała, żeby nic nie mówić i kiedy samiec zdecydował się jej odpuścić ta… Odezwała się! Tak to go zaskoczyło, że zignorował reakcję samicy na jego podejście. Albo po prostu zapomniał o niej bardzo szybko.
– Um, tak – odpowiedział najpierw, kiwając łbem i delikatnie się uśmiechając. No bo jednak czuł jakąś radość patrząc na twór swój lub jej. – Ym, chciałabyś może odpocząć, czy może, y… Spróbować zrobić coś razem? – Z jakiegoś powodu do łba przyszedł mu jeleń. Nie miał pojęcia dlaczego. Liczył, że nie spłoszył samicy i ta mu odpowie. Chociaż, w tej sytuacji zadowoliłoby go nawet i kiwniecie łba…
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 21 sty 2024, 14:47
autor: Lśniąca Toń
Odetchnęła cicho, odezwanie się do niego przecież nie było aż tak straszne prawda? On także się odezwał i to znacznie pewniej niż ona jednak nadal atmosfera wydawała się tak gęsta że można byłoby na niej połamać kły. Delikatnie zwróciła łeb w jego kierunku, zerkając na niego dyskretnie jakby chcąc ocenić jak niebezpieczny może być. Pod futrem widziała zarysy mięśni co już mogło stanowić ostrzeżenie co do tego co mógłby jej zrobić, jednak na chwilę postanowiła chociaż na moment udać ślepą.
-Odpocząć...tak- Powiedziała tylko odrobinę głośniej, lekko przytakując głową i obracając się w stronę najbliższego drzewa. Twór którym ogrzewała sobie przednie łapy nadal trwał, kiedy powoli kroczyła w miejsce gdzie chciała na chwilę się położyć chociaż po części osłoniona przed wiatrem.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 22 sty 2024, 20:56
autor: Płatki na Wietrze
O, nawet udało im się nawiązać dialog! To już coś! Trochę się w duchu ucieszył, że samica postanowiła mu normalnie odpowiedzieć.
A jako iż Kairaki raczej nie chciał poprzestać na samym tylko lepieniu tych śnieżnych zwierzątek, podszedł za samicą. Usiadł w pewnej odległości od samicy(nie na tyle dalekiej by wyglądało to dziwnie, albo jakby się jej brzydził, ale też nie na tyle blisko, by jakoś naruszyć przestrzeń osobistą samicy). Wyczarował niebieskie ogniska pomiędzy nimi i położył się, przednie łapy wysuwając w stronę ognia. Ku swojemu zadowoleniu, płomień dawał nawet jakieś ciepło!
– Um – zaczął niepewnie, zdając sobie sprawę, że nawet nie poznali swoich imion – jak się tak właściwie nazywasz? – Zagaił i od razu po tym dodał – um, ja jestem Kairaki. – Spojrzał niepewnie w kierunku samicy.
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 29 sty 2024, 23:51
autor: Lśniąca Toń
A więc postanowił ruszyć za nią... Chyba mimo wszystko chciał porozmawiać prawda? Trochę go rozumiała jednak nadal nie była zbyt pewna czy chce poznawać tego smoka. Jej odpowiadało bycie po prostu bezimienną morską smoczycą której pewnie nie spotka nigdy więcej. Obserwowała go kiedy się układał, jednak rozluźniając się kiedy ten wyczarował ogniska które miło ogrzewały powietrze. Odezwał się nawet, teraz już nie mogła zostawić imienia dla siebie. Nie chciała by pomyślał o niej, jak o kimś kompletnie niewychowanym.
-Uh, jestem Leste- Przedstawiła się, kiwając mu lekko łbem w ramach bardzo opóźnionego przywitania.
Nieugięty Kolec
Szumiąca Dolina
: 30 sty 2024, 20:32
autor: Płatki na Wietrze
Kiwnął jej łbem i… Uh, nie wiedział co począć dalej. Próbować rozmawiać? A może tak leżeć w tej ciszy? Patrzył się chwilę na samicę, w niezręcznej ciszy i… Chyba sobie na chwilę odpuści? Mieli przyjść odpocząć, więc… Spróbuje to właśnie zrobić.
Położył sobie łeb na swoich łapach i skierował swój wzrok w stronę ich śnieżnych tworów. Skupi się póki co na utrzymaniu ogniska i jego ciepła. Po czasie nawet przymknął swoje ślepia… Może nie był jakoś szczególnie zmęczony, bardziej zmarznięty w łapy, ale… To ciepło ognia nieco go uspokajało, relaksowało… Ziewnął, prezentując swoje zęby.
Zachodząca Łuska
Szumiąca Dolina
: 12 cze 2024, 14:02
autor: Cisza po Lawinie
Friren najbardziej się spieszyło do spacerów i poznawania świata. Bealyn szczęśliwie miała nieco więcej czasu, odkąd Eynell zaczęła się szkolić na piastuna. Zresztą sam Elsept był na tyle duży, by móc czasem pomóc z pilnowaniem swojego rodzeństwa.
Spacerowym krokiem udaje się więc do Bliźniaczych Skał. Córkę niesie na grzbiecie, a obok niej maszeruje Taucher. Wesoło merda pędzelkowatym ogonem, nieznacznie rozlewając wodę wokół siebie. Drugi z mamutów pilnuje pozostałych dzieci i towarzyszy Nell, dzięki czemu uzdrowicielka trzyma łapę na pulsie.
Po drodze opowiada co nieco Friren o otaczającym ich świecie. Pokazuje różne ptaszki, drzewa, rzeki. Próbuje córce umilić podróż. Kiedy zaś docierają do doliny, która wydaje się odpowiednia na spędzenie w niej popołudnia, Bealyn kładzie się w cieniu jednego z drzew i prostuje skrzydło, pozwalając córce z niego zjechać jak z miękkiej zjeżdżalni. Nos zatapia w futerku na piersi Friren, wypuszczając tam powietrze w żartobliwy sposób.
– Baw się tak, by zawsze mnie widzieć, dobrze? Taucher będzie za tobą biegać, ale chcę mieć was na oku – prosi ją, daje buziaka w czółko, po czym wyciąga jedną z książek, aby sobie poczytać. Co jakiś czas zerka na pisklę, kontrolnie.
// Proszę na mnie nie czekać z domysłu, chyba, że coś się odwali xD
Szumiąca Dolina
: 13 cze 2024, 7:45
autor: Dolina Paproci
Friren słuchała matki, ale przede wszystkim rozglądała się z zaciekawieniem. Była ciekawa świata, chciała poznać wszystko i wszystkich. Posmakować jak smakuje kamień. Może da rade go później polizać?
– Daleko jesceeee? – Zapiszczała już nie mogąc wysiedzieć na grzbiecie rodzicielki.
Kiedy matka się zatrzymała i rozpostarła skrzydło, ta nie czekając na instrukcje, zjechała po miękkim pierzu na tyłku. Wpadła na cztery łapki z nastrojem zdobywcy. Tak, czuła się jakby to ona była władca tej ziemi!
Rozejrzała się energicznie wokół czy niea przypadkiem innych piskląt dookoła.
Szumiąca Dolina
: 13 cze 2024, 9:03
autor: Powiernik Pieśni
Niby nie miał za złe Ciiriohowi tego, że miał za dużo spraw w swoim stadzie, jednak to on musiał na nowo układać swoje plany każdego dnia, ponieważ pisklaki ciągle chciały gdzieś łazić. Teraz wszystkie chętne do zabawy siedziały na jego grzbiecie, a on je przetransportował na teren, który miał służyć jako plac do zabawy dla innych piskląt. Normalnie miało to być niemalże jak spotkanie młodych, a nawet bardzo młodych, biorąc pod uwagę to, że jego pisklęta większość oznajmiały darciem pysków, a nie słowami.
Wylądował i powoli pościągał maluchy z siebie.
– Idźcie, bawcie się. Nie gryźcie nieznajomych chyba, że oni też będą chcieli was gryźć. Jestem w pobliżu i obserwuję, a dodatkowo jest jeszcze Słodziak. Powodzenia...– blado uśmiechnął się do dzieci, wstał i podszedł znużony do Bealyn przy której usiadł na prawdę blisko. Ziewnął – Hej...– przywitał się cicho i rzucił jej ukradkowe spojrzenie, ale jednak nie zaczepił. Nawet w sumie nie wiedział jak zacząć rozmowę, a przy dzieciach swoich i jej nie chciał za bardzo poruszać tematu Sekerina. Będzie okazja kiedy indziej. Yulo wykorzysta moment oddechu na obserwację terenu i zabawę w wiązanie trawy, której nie brakowało dookoła niego. Robienie sznurka z trawy było zawsze jakimś zajęciem.
Tanka Shenjë Culli (jak się nie pisaliście na zabawę to zingorujcie pinga, nie chce mi się szukać tego kto jest dopisany do zabawy, ale możecie też uznać, że cała trójka)
//Również jestem w tle, proszę mnie pomijać i oznaczać tylko jak będzie coś się niefajnego działo :D/
Szumiąca Dolina
: 13 cze 2024, 11:39
autor: Krewetkowe Lato
Rozpoczynała się jej pierwsza większa przygoda, na co Shenjë ze zniecierpliwieniem wierciła się na grzbiecie ojca, rozpychając łapkami rodzeństwo i utrudniając wszystkim utrzymanie równowagi. Gdy znaleźli się w powietrzu, wbiła się ojcu wszystkimi czterema łapami w grzbiet, kurczowo się trzymając i popiskując ze strachem… Ale nawet to nie powstrzymywało jej przed rozglądaniem się na boki i w dół. Gdy przybyli na miejsce, jako pierwsza mało zręcznie sturlała się z grzbietu ojca i nie czekając na rodzeństwo ruszyła przed siebie z wyłupionymi oczami i przyotwartym pyszczkiem. W porównaniu z domem wszystko dookoła było takie… zielone!
Po chwili dopiero zauważyła kompletnie nową osobę. Wyglądała trochę jak jej siostra… ale była biała! Co prawda Shenjë nie znała jeszcze nawet nazw barw, ale zorientowała się, że coś tu było inaczej. Podreptała więc do śnieżnofutrej, popiskując z zaciekawieniem. Gdy się zbliżyła, otworzyła pyszczek jakby miała za chwilę kichnąć… ale zamiast tego wydukała:
– Taaaaaaamka. – zawołała na nieznajomą, najwyraźniej przekonana, że to jest jej siostra.
◇ Friren ◇
Szumiąca Dolina
: 13 cze 2024, 18:30
autor: Odebrany Oddech
Tanka nie dawała się od tak popychać o nie! Ona sama także parę razy uderzyła siostrę barkiem w zad, starając się uzyskać więcej miejsca dla siebie. Shenje nie mogła od tak zabierać całego miejsca dla siebie. Kiedy łapy ojca oderwały się od ziemi, wbiła pazurki w jego futro, przywierając ciałkiem do jego grzbietu. Obserwowała niebo oraz chmury po nim podróżujące, był to naprawdę piękny widok! Kiedy już wszystko się jednak zatrzymało a siostra od razu sturlała się ku ziemi. Pisnęła na nią podirytowana że od tak już ją zostawia! Nadal wbijając pazurki w ciało ojca zaczęła wspinaczkę w dół aż jej tylne łapki nie dotknęły podłoża. Dopiero wtedy puściła ojca, spojrzała na niego jeszcze chwilkę, pisnęła miękko żegnając się i podreptała za siostrą. Kiedy usłyszała swoje imię które siostra tak pewnie kierowała do nieznajomego pisklaka, podeszła i uderzyła ją łapką w bok najmocniej jak potrafiła. Pisnęła przy tym zdenerwowana, to było jej imię a nie tej jasnej kulki z skrzydłami! Przepchnęła się między białą a siostrę stając pewnie na łapkach i patrząc na siostrę z wyzwaniem w oczkach.
Shenjë Friren
Szumiąca Dolina
: 14 cze 2024, 17:24
autor: Śmiercionośna Łuska
Nie miała zielonego pojęcia w co się wpakuje bo to było jej pierwsza samodzielne wyjście na tereny wspólne. Chociaż samodzielne to wiele powiedziane... jedynym warunkiem na który musiała przystać było wzięcie ze sobą demona jej brata Batsu. I dobrze. Erendel chociaż wyglądał fajnie i złowieszczo, a ona lubiła złowieszczo wyglądające rzeczy bo były super. Wszystko było lepsze od Domanu. A Hauras wiecznie siedzący na szyi Akarndura... czasem zapominała nawet, że był kompanem.
W każdym razie Avenna stanęła na roku zgromadzenia na prawdę malutkich piskląt i wszystko byłoby dobrze gdyby nie zobaczyła też dwójki dorosłych w oddali. To pewnie tata i to drugie... zacisnęła zęby czują jak powoli narasta w niej złość. Nie lubiła mam. Mama źle się kojarzyła. Znów spojrzała na pisklęta i ruszyła do zbiegowiska. Była największa i nie chodziło tylko o wzrost. Wokół nie było jednak młodych w okolicach jej wieku i zazwyczaj musiała bawić się sama w lesie polując na myszy i wróble. Może... dobrze jej zrobi popatrzenie jak inni się bawią? W końcu z Selebi nawet udało jej się polubić... Siadł kładąc nieco cienia pisklęta.
Tanka właśnie wlazła między jakąś zieloną, a białą smoczycę. Czyżby wszystkie były samicami? Zabawnie. Może jej bracia byli ostatnimi samcami smoków? Wow.
Szumiąca Dolina
: 15 cze 2024, 10:53
autor: Szlak Blizn
Earendel szedł spokojnym krokiem za Avenną, mając ręce założone za siebie. Rozglądał się, co jakiś czas burczał coś pod nosem, bardziej do siebie, niż do samiczki.
I wtedy demon ujrzał cały wysyp innych piskląt! Ileż ich było, nigdy w życiu nie widział takiego zgromadzenia. Kucnął obok Avenny i wskazał szponem na maluchy, jakby pytając co się dzieje, dopiero przystosowywał się do życia wśród smoków i był ciekawy co to wszystko ma znaczyć.
Szumiąca Dolina
: 15 cze 2024, 11:02
autor: Dolina Paproci
Nareszcie! Jakieś pisklaki w końcu się pojawiły! Niezgrabnie, choć z dumnie podniesioną głową, zrobiła kilka susów do reszty maluchów – Hej chcecie sie pobawić w stado? Ja będę psywudcom i będziemy się nazywać stadem ślimaka, fajnie, nie?– zapiszczała zadowolona ze swojego genialnego pomysłu. – a moze nie ślimaka...hm.... – klapneła zadgkiem na ziemi i wlepiła zielone paczałki na największe piskle ze wszystkich – O a ty bendzies moim zastempcom, a ty bendzies.... – wskazała łapką włochatego, ciemnego smoczka – a ty mi wyglondas na owce, a ty na ojownika – pokazala na zielono-błoniastego pisklaka. Podekscytowana pomachała skrzydełkami a ogonekiem miotała na paro i lewo czekając aż reszta wykaże tyle entuzjazmu co ona. Choilera, szkoda, że nie było jej brata, mogłaby okrzyknąć go zdrajcą i wraz z innymi pisklakami powiesiliby go za ogon na drzewie....
Szumiąca Dolina
: 15 cze 2024, 11:17
autor: Łaknący Przyjemności
....Transport we trzech na grzbiecie Taty był całkiem przyjemny. Nawet jeśli próbowano mnie lekko zepchnąć. Dopóki nie ułożyłem się wygodnie na najwygodniejszej istocie, jaką znam, czarnej siostrze. Lot był przyjemny. Wiatr tak przyjemnie mierzwił pióra i futro. Zapiszczałem radośnie w locie, obserwując innych powietrznych wędrowców.
....Wreszcie byliśmy na miejscu. Zielonym i pełnym traw. Było gdzie hasać! Na spokojnie poczekałem na swoją kolej ciągnięcia z grzbietu. Zaczłapałem pyskiem tylko na potwierdzenie, że będę grzeczny i nikogo nie ugryzę. To nie Tanka, by gryźć bez powodu. Poczłapłem za rodzeństwem widząc inne smoki. Do jednego odrazu podbiegły siostrzyczki, zaś inny, większy był w okolicy. Swoją budową nie przypominał mi znane smoki. Ruszyłem do niej. Usiadłem przed nią i człapałem pyskiem przyjacielsko. Machałem ogonem, zachęcając do zabaw. Może pobawi ze mną?
Avenna Tanka
Szumiąca Dolina
: 16 cze 2024, 19:16
autor: Śmiercionośna Łuska
– Ja... nie jestem pewna.
powiedziała do demona marszcząc brwi. Maluchy się jeszcze nie bawiły tylko ze sobą gadały no i też pierwszy raz widziała ich aż tyle na raz.
– Ale to dużo maluchów na raz, może to jakieś zebranie stad małych?
szepnęła do Earendela konspiracyjnie. Później już siedziała obok reszty słuchając ich przekomarzania się.
Zaskoczyła ją mała puchata samiczka.
– Że co?
zmarszczyła brewki i pochyliła się tak by niemal dotknąć swoim łuskowatym nosem, nosa małej
– Ślimaki są małe i miękkie, a my jesteśmy duzi i groźni.
Avenna nie cierpiała małych kompanów i słabo wyglądających stworzeń. Takie nie były super i wyluzowane i groźnie wyglądające. Ślimaki były wszystkim tym czego nie lubiła.
– Krwawe gryfy, albo mroczne demony albo wielki wulkan brzmią lepiej.
powiedziała jakby znała się na temacie. Musiała pokazać tym wszystkim pisklętom jak pisklę na skraju bycia adeptem się zachowuje oraz co było luzackie, a co nie!
– I jestem najstarsza więc to ja powinnam być szefem nie ty. Ale możesz być moim prorokiem.
powiedziała uznając, że taka fucha chyba też była ważna. Widziała Strażnika z raz i, że chyba też był ważny, ale no nie był szefem stada. Był jakim innym szefem? Nadal do końca nie rozumiała.
Widząc drugiego pisklaka który usiadł między nią a obserwowaną przez nią trójką pozostałych piskląt zmarszczyła znów brwi. O co mu chodziło? Zdecydowanie nie był tak wyluzowany jak jej bracia. Po prostu sobie usiadł i zaczął kłapać paszczą nawet nic nie mówiąc. Był zupełnie inny niż Selebi. Ona potrafiła się zająć sobą... Nie za bardzo wiedziała jak to skomentować.
Culli Friren
Szumiąca Dolina
: 17 cze 2024, 21:00
autor: Krewetkowe Lato
Tanka się podwoiła!! Znaczy, nie, chwila… To nie była Tanka!! Zdezorientowana Shenjë zamrugała gwałtownie, gdy prawdziwa siostra walnęła ją w ramię. Dopiero dotarł do niej jej błąd więc opuściła uszy i pisnęła przepraszająco. Po tym wychyliła się za siostrę, ponownie patrząc na białe pisklę i ponownie spróbowała się odezwać.
– Nje Taamka!!! – oznajmiła pewnie, jak gdyby to nieznajoma twierdziła, że jest jej siostrą!! Wcale nie usiłowała w ten sposób zamaskować swój głupi błąd.
Wtedy dołączył do ich zbiorowiska znacznie większy smok….ale wciąż mniejszy, niż tatowie..? Taki mini smok, który dla niej wciąż był gigantem..? I to jeszcze w towarzystwie zupełnie dziwnej dwunogiej kreatury!! Zielonołuska z przyotwarym pyszczkiem gapiła się na płasko-pyskiego stwora bez żadnych skrupułów, aż z tego zagapienia wyrwał ją głos niby-siostry. Zwróciła więc na nią zaciekawione oczka. Została najwyraźniej przydzielona jej jakaś rola, ale młoda nie miała nawet pojęcia czym jest “Stado”, a co dopiero jakieś rangi. Uniosła więc uszy i ogonek, dreptając dookoła brata – musiała go okrążyć, bo się wtrynił nagle i zrobiło się ciasno – by zbliżyć się do białofutrej.
– Ssstaaamdo? – spytała przeciągle, lecz zanim uzyskała odpowiedź, odezwała się ta bardzo gładka i bardzo duża smoczyca. Zaczęła rzucać jeszcze więcej zupełnie niezrozumiałych słów, więc Shenjë pisnęła w proteście, nie nadążając.
– Co to sztaaaaaamdooooooooooo!!! – zawołała w nieokreślonym kierunku, niecierpliwiąc się przez niezrozumiałą sytuację. Musiała wrócić do Tanki, by nie czuć się tak bardzo zagubioną. Nie wiedziała, kim są te dwie nieznajome i o czym tak nawijały, ale obecność rodzeństwa łagodziła dla niej sytuację.
– I ojomnik! I… pfłołok. – dla całkiem nie przyzwyczajonej do gadania zielonołuskiej to było sporo komunikacji na raz… Ale w sumie to było znacznie fajniejsze od piszczenia!! Może nie była jeszcze biegła, ale to chyba było bardziej zrozumiałe od pisku.
◇ Friren ◇ Avenna ◇ Tanka ◇
Szumiąca Dolina
: 18 cze 2024, 12:15
autor: Lśniąca Toń
Wieczór przybyła na miejsce nieco spóźniona, dzieci jednak było nieco ciężko zebrać i upewnić się które idzie na spotkanie a które woli zostać w grocie i sobie pospać lub poćwiczyć. Mimo wszystko jednak w końcu i postać uzdrowicielki pojawiła się na granicy wzroku opiekunów a zaraz potem dostrzegli także mniejsze ciałko podążające koło niej. Liznęła tylko pisklę i lekko popchnęła je w kierunku innych piskląt. Sama zajęła miejsce bliżej rzeki by w razie czego móc się w niej zanurzyć.
Szumiąca Dolina
: 23 cze 2024, 2:31
autor: Łaknący Przyjemności
....Zaćwierkałem krótko niezadowolony, z milczenia nieznajomej. Przyglądałem się jej jeszcze chwilę starając się jakkolwiek zachęcić do zabawy, lekko ruszając ogonem. Niestety przeczuwałem, że z tego nici. Odwróciłem się z minimalnym smutkiem an kolorowym pyszczku. Ruszyłem do swoich siostrzyczek. Kierowałem się głosem najstarszej z naszej trójki.
....Pobiegłem do nich na tyle, ile umiałem. Może raz zaliczyłem bliższe zapoznanie z tą nawet miękką trawą, ale udało mi się dotrzeć do swoich siostrzyczek. Pędząc tak, ponownie się podknołem. Tym razem lądowanie było całkiem przyjemne, miękkie i idealne do tego. Wpadłem na czarnofutrą Tankę. Zaćwierkałem lekko przepraszająco i postarałem się wstać. Teraz mogłem zobaczyć ze poza nimi jest jakaś inna duszyczka. Też futerkowa, ale przeciwieństwem tego wygodnego materaca. Zatrzepotałem uszami, wpatrując się w nią uważnie. Może ona zechce się z nami bawić?
Avenna Shenjë Tanka Friren
Szumiąca Dolina
: 24 cze 2024, 14:53
autor: Śmiercionośna Łuska
Poczuła się w obowiązku wytłumaczyć czym były rzeczy o które pytała zielona smoczyca. W końcu była tu najstarsza i musiała dawać dobry przykład bycia mądrym. A jeśli coś powie źle? Cóż... tak to już było z małymi smokami prawda?
– STA DO.
powiedziała głośno oddzielając od siebie sylaby. Rany czy ona też tak gadała jak była mała? (Oczywiście, że tak).
– Stado to dużo smoków tak jak my tu.
powiedziała czując dumę i wyobrażając sobie, że jeśli Chłód by tu był to właśnie by ją pochwalił. Pochwalił minimalnym skinieniem głowy miało się rozumieć. Przecież był zbyt wyluzowany by otwarcie się cieszyć.
– Moje stado to Słońce, a wasze to Ziemia. Czuć to po zapachu.
dodała jeszcze i spojrzała na obrażonego Culliego który zaczął się od niej oddalać. Przewrócił się kilka razy kiedy w końcu zatrzymał się dosłownie na czarnej samiczce. Oh znała ją. Pewnie go ugryzie za to w ogon! Powstrzymała jednak rozkojarzenie i znów spojrzała na Shenjë.
– WO JO WNIK. To taki ktoś kto się bije z innymi smokami. Jest wielki i silny.
opis Batsu się nada ale pominęła fakt "przyjacielskiego pyska" bo nie brzmiało to już tak groźnie. A wiadomo że wszystko co groźne było super. Może powinna im opowiedzieć swój sen gdzie chyba chciały ją zjeść szczury?
– PRO ROK. To jeden bardzo, bardzo, bardzo stary smok. On gada z bogami których nie widać.
To zabrzmiało dziwnie, ale tak jej mówiono i tak trochę wywnioskowała.
Shenjë
Szumiąca Dolina
: 24 cze 2024, 17:49
autor: Hejnał Brzasku
Widząc tyle ciekawych smoków już z daleka, pisnęłw szczęśliwa matce do ucha, trzymając się jej karku skrzydłami, obejmując go mocno. Gdy wylądowały, zeskoczyła płynnie na ziemię, rozkładając je i trzepocząc nimi. Rozejrzała się po zebranych pisklęciach i zaćwierkała głośno, obwieszczając swoje przybycie. Szybko zaczęła szukać pierwszego smoka do jakiego warto było podejść. Choć oczywiście w jej oczach każdy był równie ciekawy!
Podbiegła do zebranych wokół Avenny i przekrzywiając głowę zaczęła słuchać jej uważnie. Wskazała na nią, a potem pomachała łapką, ponieważ pachniały tak samo i chciała się przywitać z podobną wiekiem koleżanką.
// Avenna
Szumiąca Dolina
: 24 cze 2024, 20:18
autor: Dolina Paproci
Friren nie była zachwycona z bycia Prorokiem, kto chciałby pełnić taką funkcję? Nie, żeby wiedziała co to jest. Przywódca rządził i był super a teraz nieznajoma miała zgarnąć jej stołek? Phi! Co za tupet. Fuknęła obrażona, ale zgodziła się na taki układ, w walce przecież nie miała szans z wiekszym pisklakiem.
Spojrzała na resztę wypinając dumnie pierś, była trochę zażenowaną tym, że reszta nie mówiła w zasadzie wale, ale głupszym stadem łatwiej było sterować – To bendem Plolokiem – powiedziała donośnie aby WSZYSCY usłyszeli, że przeciez jest WAŻNA. Nie spodziewała sie takiej zbieraniny pisklaków.
Zasiadła po prawicy wiwerny– Nasyfam sie Flilen i jestem tu z woli bogów. Powinniśmy dać im jakieś lole zeby wiedzieli co lobić – zaznaczyła zwracając się do nieznajomej. – a jak mas na imie tak wogóle?
// Macie odpis ale ciężko zaznaczyć Was wszystkich xDDD