A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,Kż,MA,MO,Skr,Śl: 1| MO,MP: 2| Lecz: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz; Skupiona
Oczekiwanie na przybycie uzdrowiciela ognia zdawało się dłużyć w nieskończoność.
Krew buzowała w moich żyłach, czułam dokładnie puls w skroniach, zgięciach łap, a nawet w opuszkach palców. Nie byłam do końca pewna, skąd brało się to zdenerwowanie.
Dotąd z powodzeniem byłam matką dla wszystkich zagubionych sierot, odnajdywałam się w tej roli naturalnie, ale nagle myśl, że mam stanąć oko w oko z córką z krwi i kości – to wymykało się poza zasięg mojego pojmowania. Było coś abstrakcyjnego w myśli, iż ta istotka ma w sobie kawałek mnie oraz Juglana. Możliwe, że gdybym uczestniczyła w wykluwaniu, wtedy wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.
Teraz jednak czułam się, jak oszustka. Albo jakbym śniła.
Odetchnęłam cicho, językiem ocierając wargi, a kiedy usłyszałam mlaskanie błota oraz trzaskanie gałązek, zastrzygłam uszami w kierunku dźwięku.
Uniosłam się na tylnych łapach, aby nie siedzieć, niczym wrośnięta w glebę. Futrzasta końcówka ogona poruszyła się nieco nerwowo nad ziemią, a sama wyciągnęłam łeb, aby wypatrzeć futrzastego samca.
Wyczułam w końcu jego zapach, a także... nie jednego pisklęcia, ale dwóch.
Zamrugałam w skonfundowaniu powiekami, zerkając na wyłaniającego się uzdrowiciela.
Moje ciało znieruchomiało, nawet dotad tańczący z boku na bok ogon, gdy obniżyłam nieco głowę, przekrzywiając ją, wlepiając karminowe oczy w małe czerwone pisklę, które wpatrywało się we mnie najbardziej niesamowitymi ślepiami, jakie kiedykolwiek widziałam. Czerwone, przechodzące w purpurę aż do źrenicy. Jedna para łapek, chwytne skrzydła, duże skrzydła trzeba nadmienić. Maleństwo przypominające królika. Na litość Uessasa, ten maluch musiał mieć jakieś dwa do trzech księżyców, ledwo się wykluł!
A... a, ta mała piękność? Ceglasta czerwień i złoto, jedna para łapek i skrzydełka. Śliczniutkie błękitne oczka tatusia.
Przełknęłam cicho ślinę, wypuszczając powoli powietrze, chociaż nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że je wstrzymuję.
Dwójka, dwójka pisklą. Oba moje i Juglana. Naprawdę moje...
~Czy Juglan też przybędzie? – mentalnie zwróciłam się do uzdrowiciela, chyba nadal się łudząc, że wcale nie zniknął.
Następnie podeszłam powoli do piskląt, obniżając rogaty łeb tak, aby ślepia mieć mniej więcej na ich poziomie. Spowolniłam swój krok, nie chcąc ich wystraszyć – w końcu nie wiedziałam, czy ich nie przerażę. Musiałam być dla nich obca.
Uśmiechnęłam się ciepło, delikatnie krańcem pyska, czując wzruszenie zaciskające szpony w mej piersi.
– Witajcie, moje małe. Jestem Eliana, być może tatuś zdążył wam o mnie opowiedzieć? – zaczęłam kulawo i niemal od razu miałam ochotę kopnąć się w łeb za tą niezręczność.
Co się ze mną, u przeklętego Tarrama, działo?
Odchrząknęłam, przystając, kładąc lekko po sobie uszy.
– Ty musisz być Fauna, Juglan opowiadał mi o tobie. A... ty, malutki, jak ci na imię? – szepnęłam zduszonym głosem, przytłoczona tą przykrością, iż nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mam syna. Nie znałam jego imienia, w ogóle nic o nich nie wiedziałam. Nie było mnie w ich życiu.
To było strasznie trudne.
Licznik słów: 461
Tęcze nie rozświetlają nieba, dopóki nie pada deszcz,
a świece po prostu nie będą świecić dopóki się nie zapalą.
■..Ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku .
■..Szczęściara 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w
wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
■..Skupiona -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół.
GŁOS POSTACI ≈ MOTYW MUZYCZNY ≈ KARTA KOMPANA
.......W:1 | Z:2 | P:2.......Śl,Skr:1 | A, O:2