Strona 37 z 38

Grota za wodospadem

: 22 cze 2024, 19:23
autor: Róża Pustyni

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Samica zamilkła na chwilę, myśląc nad słowami Valnara. Zastanawiała się nad nimi.
– Chciałabym kiedyś zobaczyć wasze tereny z bliska. Lubię patrzeć na piękne krajobrazy, choć mi ich tutaj nie brakuje. Cała ta kraina wydaje się być wyjątkowa – powiedziała.

– Przynajmniej znalazłam już jednego smoka, którego polubiłam, chociaż nie wiem czy możemy się zgadzać we wszystkim, to nie żałuję naszego spotkania, Valnarze – powiedziała z delikatnym uśmiechem, patrząc na towarzysza rozmowy. Cóż mogła powiedzieć, dawno nie miała styczności z kimś spoza jej stada. Miała tylko nadzieję, że uda jej się to zmienić.

Gwiezdny Tropiciel

Grota za wodospadem

: 24 cze 2024, 22:16
autor: Gwiezdny Tropiciel
Spojrzał się na nią przeciągle, badawczo gdy usłyszał jej słowa.
Na tereny Mgieł mają wstęp smoki ze stada Mgieł. -odparł krótko wiedziony przeświadczeniem o swojej misji. Róża mogła być spoza terenów wolnych stad ale na pewno wiedziała że tereny stadne są zamknięte dla smoków z zewnątrz... A już na pewno tereny Valnara. Po ułamku sekundy wyraz jego pyska jednak zelżał.
Ale możemy kiedyś spotkać się na granicach naszych stad. – dodał z lekkim uśmiechem by rozładować potencjalnie nieco napiętą atmosferę.
Jego uśmiech nie opadł gdy usłyszał jej słowa, choć jego umysł, nieprzyzwyczajony do pogawędek z nieznajomymi zaczął pracować czy czasem nie mogło w jej słowach kryć się coś więcej. Był to wynik zwykłej konfuzji, trochę jak wejście do czyjejś groty i spotkanie się z obcymi zwyczajami. Zbyt długo siedział w obrębie terenów Mgieł.
– Miło mi to słyszeć, też się cieszę że wpadłaś na mnie w tej grocie -odparł w końcu

Róża Pustyni

Grota za wodospadem

: 27 paź 2024, 13:42
autor: Tonacje Deszczu
Pingwiny dość szybko zapomniały o smokach i zwyczajnie zniknęły, a łuki brwiowe Nell ściągnęły się w niesmaku. "W porządku" Niech im będzie. Na całe szczęście popłynęły dalej na wschód, co również rozumiała. Zimne Jezioro było olbrzymie, a cieki i zbiorniki w jego pobliżu bardzo zróżnicowane. Podniosła się z cichym westchnieniem, aby niespiesznym krokiem ruszyć za ptaszyskami.

– To przynajmniej zdziadzieją i umrą w podobnym czasie. Zapewne niedługo – mruknęła dziwnie lekko, jak na wagę niesioną przez słowa. – Nie byli z nich najlepsi kompani, plus mało kto by się na coś takiego zdecydował, ale nie żałuję. Było to dość budujące doświadczenie. I chyba go już nie powtórzę – dodała jeszcze, z kwaśnym uśmiechem. Lubiła Saveri. Sigricka również. Niemniej jednak więcej z nimi zachodu, niż z pisklęciem, jako że smocze dziecko dorastało stosunkowo szybko, a te dwa szkraby pozostawały w swoim głupiutkim stadium przez wieczność. "Mniejsza,"

– Co u Ciebie słychać, tak poza tym? Wszystko po staremu?

Grota za wodospadem

: 01 lut 2025, 0:25
autor: Odebrany Oddech
Tanka postanowiła dziś uciec od zgiełku stada i zaszyć się na terenach wspólnych, gdzie mogła cieszyć się spokojem bez obaw o obecność drapieżników. Jej kompan tym razem nie znajdował się tuż przy niej, ale krążył niedaleko. Nie przepadał za wodą ani zamkniętymi przestrzeniami, dlatego zajął się lataniem nad jeziorem, co jakiś czas zniżając lot, by musnąć piórami powierzchnię wody, winną rybę czy zwinnego gryzonia – najwyraźniej bardziej dla zabawy niż z głodu.

Samica ułożyła się wygodnie na miękkich skórach, które przyniosła ze sobą, wyglądając niczym władczyni tego miejsca. Jej mięśnie były rozluźnione, ciało zwinięte w pętle, a łeb spoczywał na najwyższej z nich. Łapy miała ułożone komfortowo, choć od czasu do czasu prostowała je, poprawiając swoje położenie. Niedaleko od niej znajdowało się małe ognisko, które dawało nieco ciepła, choć odrobinę zbyt mocno dymiło. W żar wrzuciła wysuszone liście konopi, pozwalając, by ich opary unosiły się w powietrzu. Dzięki temu mogła je wdychać bez konieczności trzymania liści w pysku – całkiem sprytny sposób na relaks.

Otchłań Ametystu

Grota za wodospadem

: 01 lut 2025, 1:11
autor: Otchłań Ametystu
Wycieczki po Terenach Wspólnych ciąg dalszy! Tym razem jednak w stronę bardziej... wodnych miejsc. Kołowała nad zimnym jeziorem chwilę, dziwiąc się widokowi drapieżnika, który ewidentnie robił to samo, co ona... ale z tego co słyszała, na takowych terenach nie było dzikich drapieżników, więc musiał tu być jakiś inny smok... nie chciała wystraszyć ptaszyska, więc ostrożnie zniżyła lot, starając się nie podpaść kompanowi, chociaż liczyła, że ten nie zaatakuje jej, gdy tylko zobaczy innego smoka. Kiedy wreszcie spokojnie wylądowała w wodzie, prawdopodobnie płosząc ryby, na które ptaszysko mogło mieć ochotę, pozwoliła sobie wściubić łeb w jaskinię, gdzie woda skutecznie pryskała jej na łeb i zagłuszała cały słuch, na szczęście wzrok miała dobry, węch też działał, więc była w stanie wyczuć... ziemię i coś.... dziwnego, nieznanego jej wcześniej, ale jednocześnie bardzo przyjemnego. Zrobiła więc kolejny krok, aby wyłonić się z wodospadu i przywitać się ze smoczycą, która akurat tu przebywała.
– Witaj, mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Jestem Vaerena ze Stada Mgieł, jak na Ciebie mówią? – zapytała, uśmiechając się lekko, chcąc pokazać przyjazne intencje.

Odebrany Oddech

Grota za wodospadem

: 01 lut 2025, 3:32
autor: Odebrany Oddech
Tanka przeciągnęła się leniwie, wyginając ciało w miękki łuk, a jej łapy wyciągnęły się naprzód, muskając chłodną, gładką powierzchnię jaskini. Ruchy smoczycy były niespieszne, niemal celebracyjne, jakby każdy gest miał na celu rozluźnienie napiętych mięśni. Kiedy rozwijała się z zawiniętej pozycji, wydawała się całkowicie pochłonięta chwilą spokoju, w której mogła na moment oderwać się od zgiełku codzienności. Jej ogon przesunął się płynnie po ziemi, zakreślając delikatny łuk wokół niej, jakby tworzyła niewidzialny krąg, granicę, która jednocześnie zapraszała, a nie odstraszała.
Unosząc lekko łeb, otworzyła ślepia, a ich spokojne spojrzenie spoczęło na nowoprzybyłej smoczycy. Myśli Tanki zaczęły krążyć wokół tej niespodziewanej wizyty,kim była Vaerena, co ją tu sprowadziło? Mimo to na pysku smoczycy nie zagościł żaden ślad nieufności, jedynie zaciekawienie. Powoli, prawie niezauważalnie, Tanka uniosła jedną z przednich łap i przeciągnęła nią po kamiennej posadzce, jakby odruchowo szukając wygodniejszej pozycji.
– Witaj, Vaereno – przywitała się melodyjnym, spokojnym głosem, jej ton był ciepły, ale nie przesadnie serdeczny. Uniosła łeb odrobinę wyżej, pozwalając sobie lepiej przyjrzeć się smoczycy.
– Jestem Tanka, wojowniczka ze Stada Ziemi – dodała z lekkim skinieniem głowy, a delikatny uśmiech zarysował się na jej pysku. Oczy Tanki przesunęły się powoli po sylwetce przybyszki, jakby w pełni chciała zapamiętać jej obraz. Ogon Tanki przesunął się raz jeszcze po ziemi, a smoczyca, odwracając na chwilę wzrok, zerknęła na delikatne cienie, które drgały od przygasającego światła w głębi jaskini. Kiedy znów spojrzała na Vaerenę, w jej oczach wciąż kryła się nuta zaciekawienia.
– Nie przeszkadzasz – powiedziała łagodnie, jej głos brzmiał jak kojący szept wśród ciszy jaskini.
– Jeśli masz ochotę, możesz odpocząć tutaj ze mną– dodała, delikatnym ruchem ogona wskazując na wolne miejsce obok siebie. Tanka powoli ułożyła się z powrotem, podpierając łeb na jednej z przednich łap. Druga łapa przesunęła się leniwie po kamiennej posadzce, jakby od niechcenia. Jej postawa była swobodna, ale jednocześnie promieniowała pewnością siebie zmieszaną z łagodnym spokojem. W myślach Tanka rozważała, czy nowa towarzyszka skorzysta z jej zaproszenia, ale nie naciskała. Jej spojrzenie wciąż pozostawało na Vaerenie, zapraszające, ale jednocześnie wyważone, jakby mówiła, że wszystko zależy od niej.

Otchłań Ametystu

Grota za wodospadem

: 01 lut 2025, 4:02
autor: Otchłań Ametystu
Obserwowała dokładnie ruchy samicy, która mimo wszystko nie wydawała się zirytowana jej obecnością. Słuchała dokładnie odpowiedzi na jej słowa i trochę odetchnęła z ulgą, gdy Tanka powiedziała, że Vaerena w niczym jej nie przeszkadza. Jej łapa samoistnie poruszyła się wręcz do przodu, gdy ta zaprosiła ją, by odpoczęła zaraz obok niej. Dopiero potem do mglistej dotarło, że raczej nie byłoby to dla niej komfortowe. Chociaż dopiero gdy wzrok smoczycy przyzwyczaił się do półmroku jaskini ujrzała... z jak długim smokiem ma do czynienia. Cóż... zapewne nieważne gdzie się usadowi, jeśli chciałaby się wokół niej zawinąć, odległość tu nie pomoże. Trzymając tak łapę w powietrzu, wreszcie postawiła krok i wciąż z lekkim zawahaniem, ułożyła swoje ciało w miejscu, które smoczyca wcześniej wskazała. Czuła ciepło ogniska, które było teraz wyjątkowo przyjemne, nawet bardziej niż lodowata woda w jeziorze na zewnątrz, a szum wodospadu bardzo ją uspokajał.
– Tanka – powtórzyła, aby na pewno zapamiętać, dużo pysków dziś nowych poznała, toteż musiała się trochę wysilić, żeby nie popełnić jakiejś gafy przy następnym spotkaniu.
– Miło mi Cię poznać, ja jestem łowczynią, więc zapewne w pojedynku ciężko byłoby mi się z Tobą mierzyć – rzuciła pół żartem, dając tym do zrozumienia swojej rozmówczyni, że... Vaerena tak w zasadzie, mimo że znała zasady Terenów Wspólnych, nie czuła się na nich do końca... bezpieczna. Zwłaszcza jeśli chodziło o smoki z innych stad. Zauważyła jednak, że Mgliści nie opuszczają swojego terytorium aż tak często, jak wydają się to robić inni...
– To miejsce wydaje się takie przyjemne, szum wodospadu i miejsce odizolowane od innych. W zasadzie gdyby nie Twój kompan, prawdopodobnie nawet nie wiedziałabym, że ktoś tu jest – napomknęła jeszcze po chwili.

Odebrany Oddech

Grota za wodospadem

: 02 lut 2025, 23:49
autor: Odebrany Oddech
Tanka przeciągnęła się leniwie, jakby chłonąc każdy moment spokoju, który oferowała jej jaskinia. Jej ciało, długie i smukłe, rozwijało się powoli z wcześniejszej pozycji, jakby chciała zaznaczyć, że nie zamierza nigdzie się spieszyć. Kiedy w końcu uniosła łeb, jej ślepia, półprzymknięte, spoczęły na Vaerenie z mieszaniną zaciekawienia i nieśpiesznej uwagi. W jej ruchach była pełna naturalność, jakby cały świat mógł czekać, dopóki ona sama nie będzie gotowa, by go zauważyć. Jej ogon przesunął się leniwie po podłożu, rysując na nim delikatne ślady, zanim zwinął się z powrotem wokół boków, tworząc luźną, ale jakby obronną barierę. Tanka skinęła lekko głową, a na jej pysku pojawił się cienki uśmiech, który zdawał się mówić więcej, niż wypowiedziane słowa.
– Miło mi, Vaereno – odezwała się cicho, a jej głos, choć spokojny, miał w sobie pewien rozleniwiony urok, jakby odzwierciedlał całą atmosferę miejsca. Jej spojrzenie przesunęło się po sylwetce smoczycy, badawcze, ale nie nachalne.
– Łowczyni, hm? – zapytała retorycznie, unosząc lekko brew.
– Pewnie zwinna i trudna do złapania. Z takimi niełatwo walczyć – dodała pół żartem, lekko machając ogonem, który leniwie uderzył o podłoże. Kiedy Vaerena wspomniała o urokach jaskini, Tanka skinęła lekko głową, zamykając na chwilę ślepia, jakby potwierdzając, że sama doskonale to rozumie.
– Dokładnie tak. Niczego tu nie trzeba. Wszystko jest takie, jakie być powinno – powiedziała z lekkim uśmiechem, a w jej głosie pobrzmiewała nuta zadowolenia. Jej ogon przesunął się bliżej Vaereny, muskając podłoże w jej stronę, jakby subtelnie zachęcał do bliższego towarzystwa.
– Rozgość się, jeśli chcesz. Pewnie przyszłaś, żeby odpocząć? – zapytała, spoglądając na smoczycę z lekkim błyskiem w oku, jakby sama dobrze znała wartość takich chwil relaksu. Tanka ułożyła się ponownie, podpierając łeb na przednich łapach, które zwijały się pod nią w wygodny sposób. Jej półprzymknięte ślepia zdradzały, że była rozluźniona, ale wciąż uważna na każdy ruch swojej nowej towarzyszki, gotowa kontynuować rozmowę, jeśli ta miała na to ochotę.

Otchłań Ametystu

Grota za wodospadem

: 04 kwie 2025, 23:32
autor: Akus
// Dawno nikogo nie było więc wbijam

Trochę dni minęło odkąd znalazł się na tych terenach. Od tego czasu ból bardzo mu dokuczał ale nie miał możliwości ukojenia go. Jedyne co mógł zrobić to modlitwa do duchów przodków. Znalazł więc grotę za wodospadem gdzie mógł spokojnie skupić się na tym właśnie. Usiadł więc na środku wziął duży wdech po czym podniósł pysk pionowo w górę zamykając oczy i robiąc wydech. Trwał w tej pozycji skupiając się na tym co przyniesie mu delikatny powiew bryzy. Nie zrobił jednak jednego. Nie sprawdził czy był tutaj sam

// Gadożer

Grota za wodospadem

: 05 kwie 2025, 23:00
autor: Gadożer
Cóż jeśli nie sprawdził czy był tu sam zanim rozpoczął swoją modlitwę to dość szybko przekonał się o swoim błędzie. Harati siedziała głęboko w grocie starając się przysnąć z jednym ślepiem otwartym kiedy do jej nosa dopłynął zapach obcego. Znała już woń Barw oraz jego smoków czyli Barwników jak czasem ich nazywała, ale ten tu był obcy. Zmarszczyła nos, jej czerwone ślepia błysnęły kiedy podniosła się powoli wijąc ogonem po ziemi.
Samiec raczej by jej nie usłyszał przez szum wodospadu... ale maddarę na pewno powinien poczuć. Harati miała to do siebie, że nie traciła czasu. Jej kościane ostrze unosiło się już pod gardłem obcego. Ona sama natomiast stała nieopodal ze ślepiami wlepionymi w tył jego pleców i głowy. Czekała na gwałtowny ruch, na atak z jego strony. Bo prędzej czy później oni zawsze atakowali. Nie pozwoli jednak na to. Już nie.

  • Akus

Grota za wodospadem

: 06 kwie 2025, 17:43
autor: Akus
Nie poczuł maddary, Nie miał nigdy z nią styczności więc zorientował się dopiero jak poczuł ostrze na łuskach. O dziwo tym razem nie był zaskoczony. Wiedział już że smoki z tego miejsca sobie nie ufają. Wyprostował łeb i odetchną otwierając oczy.
– kâd farnûk udûr. Po raz kolejny powtarzam, Nie mam zamiaru nikogo krzywdzić. Nie znam się na waszych terytoriach więc jak wlazłem gdzieś gdzie nie powinienem to powiedz a odejdę.
Lekko przekręcił łeb patrząc jednym okiem za siebie.
– Nie chcę kłopotów
Po samym wyrazie pyska było widać że nie zamierza walczyć chociaż może i przez blizny wyglądał groźnie to w jego głosie nie było wrogości.

//Gadożer

Grota za wodospadem

: 06 kwie 2025, 23:03
autor: Gadożer
Podeszła powoli, bardzo powoli, stawiając jedną łapę przed drugą i pochylając się lekko niczym lwica. Zwęziła powieki tak, że na samca patrzyły jedynie połysku małe rubinowe iskry. Jemu jednak nie było dane tego widzieć skoro nie mógł się nawet ruszyć.
Zaczął mówić, a dla niej słowa była jak ten wodospad. Dużo huku i płynęły dalej by zniknąć w oceanie czy innym jeziorze. Samiec jednak nie wykonywał wobec niej innych ruchów no i był stosunkowo młody. Podtrzymała miecz jeszcze przez chwilę bowiem jego zapach ją niepokoił. Wolni mieli swój, ale ten tu... miała ochotę po prostu go zabić i odejść.

~ Ja też nie chcę kłopotów. Jeden twój podejrzany ruch, a zepchnę cię w dół tego wodospadu z mieczem w bebechach.
Jej głos był... dziwny. Brzmiała jak młoda kobieta z jakichś górskich rejonów. Człowiek który starał się mówić smoczą mową. Miecz z maddary rozpadł się w pył, samica z kolei usiadła w odpowiedniej odległości nadal w głębi jaskini za obcym. Obserwowała go teraz uważnie.
~ To terytorium należy do wszystkich, ale ty nie pachniesz jak Wolni.
dodała tym samym dziwnym maddarowym głosem.

  • Akus

Grota za wodospadem

: 07 kwie 2025, 13:04
autor: Akus
Nawet jak miecz zniknął on nadal nie śmiał się ruszyć. Odetchnął za to z lekka ulgą. Potarł łapą łeb, nie był przyzwyczajony do głosów w głowie więc nadal było to dla niego dość dziwne doznanie.
– Nie śpieszno mi do zostania duchem więc możesz być spokojna że nie będę niczego prubował.
Zaczął po tych słowach powoli się odwracać by mieć lepszy wgląd na swoją rozmówczynie. Pozwolił sobie też sprawdzić jej zapach. Faktycznie był inny niż smoki które spotkał dotychczasowo. Mimo wszystko nie oceniał jej bo nadal nie wiedział za dużo o tej krainie.
– Musisz być nieco bardziej dosadna mówiąc o "Wolnych". Nie jestem z tond więc jeszcze nie wiem wszystkiego o khazâd
Dopiero po tych słowach dobrze przypatrzył się samicy. Miała wiele blizn na sobie, tak samo jak on. Spróbował rozpoznać ich pochodzenie ale z odległości i w nie pełnym świetle było to ciężkie.
– Te blizny... to też robota ludzi jak moje, czy może innych smoków?
Zapytał chcąc się dowiedzieć czy naprawdę inne smoki z tej krainy mogą być zdolne do takiego okrucieństwa. W duchu miał nadzieję że jednak to sprawa ludzi.

//Gadożer

Grota za wodospadem

: 10 kwie 2025, 15:33
autor: Gadożer
Dźwięk niósł się po grocie, nie po jego głowie. Nie była jeszcze na tyle pewna by pakować myśli w czyjąś jaźń dlatego korzystała z maddary by tworzyć dźwięk mowy w "powietrzu". Przyglądała się uważnie samcowi lecz nie odpowiedziała na jego obietnice. Bo obietnice były niczym, łatwo je było wykręcić, zmodyfikować, olać.

Jak sądziła samiec nie był z tych rejonów i nie podobało jej się to. Zmarszczyła lekko brwi taksując go rubinowym spojrzeniem oczu.
~ Wolni żyją na tych ziemiach. My nie jesteśmy Wolni, przybyliśmy tu z własnych pobudek i tylko ich udajemy... jeszcze.
powiedziała tym razem tonem młodego mężczyzny, bardzo zimnym i niskim. Nie poruszała nawet pyskiem co wyglądało dodatkowo dziwnie. Dźwięk również rozchodził się wokół nich, nie dochodził od niej co wzmacniało wrażenie być może niepokoju u niektórych.

Słysząc pytanie o blizny uniosła lekko górną wargę ukazując zęby po czym splunęła kwasem gdzieś w bok.
~ Znak, że należałam, ale już nie należę. Nie zamierzam ci więcej o tym mówić bo sam powinieneś wiedzieć jak powstają jakie blizny. Chyba, że to cześć twojej gry, udawanie nie spostrzegawczego.
głos był niezmiennie niski i zimny. A po zwróceniu uwagi na detale samiec mógł dostrzec, że blizny musiało wykonać głównie ostre narzędzie, ale czy maddara też nie bywała ostra? To trzeba by było już sprawdzić przez podejście bliżej.

~ Po co tu przybyłeś.

  • Akus

Grota za wodospadem

: 11 kwie 2025, 21:18
autor: Akus
Odetchnął ciężko gdy usłyszał że smoki są tu podzielone jakkolwiek. Musiał się pogodzić że Opowieści które słyszał za młodu nie są prawdą. Wprawdzie wiedział to już wcześniej ale nadal iskra pisklęcej nadziei w nim trwałą. Spojrzał na ziemie.
Smoki są podzielone i nie ufają sobie. Dobrze że przewodnik nie dożył by to zobaczyć. Złamało by mu to serce.
Powiedział bardziej do siebie niż do rozmówczyni po czym wrócił wzrokiem na nią.
– Nie znam się na bliznach, spujż na mnie. Te wszystkie ślady to tylko jeden gatunek. Jedno ścierwo które odebrało mi wszystko i chciwie sięga po więcej. Człowiek.
W jego oczach można było zobaczyć że to nie była tylko niechęć do ludzi, o nie. To było coś więcej. Nienawiść, Obrzydzenie a nawet pogarda dla tego gatunku.
– Gdy ktoś z mojej grupy dokona żywota tradycją jest by poprowadzić jego ducha do miejsca w którym chce spocząć. Po to właśnie tu przybyłem. Miejsce gdzie chcą spocząć dychy mojej rodziny znajduje się gdzieś na zachód z tond. Niestety grupa która tam przebywa nie pozwala mi zakończyć mojej podróży. Nie wiedząc jednak prawdziwego powodu dlaczego chcę się tam dostać. Nie wiem czy mógłbym im to powiedzieć. Ty jednak nie masz swojego terenu. Nie jesteś chciwa więc mogę ci o tym powiedzieć.
Odrzekł spokojnie wpatrując się w nią. Wiedział już że była tu sama, sztuczka z głosami była mało przekonująca szczególnie że z czymś takim miał już do czynienia.

//Gadożer

Grota za wodospadem

: 19 kwie 2025, 0:18
autor: Gadożer
~ Wszyscy są chciwi i posuwają się do wielu okropieństw by zdobyć tego czego pragną. Nie tylko ludzie.
głos młodej ludzkiej kobiety próbujący mówić w smoczym rozszedł się po grocie. Harati nie zamierzała nic zmieniać bo nawet jeśliby chciała to nie mogła. Z resztą samiec się na nią nie rzucił więc nie miała powodu by nawet zaprzątać sobie tym głowę.
Trzymała pysk zamknięty obserwując go nadal uważnie. Jego ślepia rozjarzyły się znajomym światłem. Nienawiść. Ah uczucie tak odległe, ale i dobrze znane. Zaskoczyło ją, że faktycznie przyznał jej co tu robi. Czy była to prawda czy nie, nie jej to rozsądzać. Opowieść z wierzchu nie brzmiała groźnie, ale pytanie brzmiało jak bardzo zdesperowany był samiec. Zmarszczyła brwi. Nie znała wszystkich Wolnych. Nie miała pojęcia kto żył na zachód. Ale nie dziwiło jej, że nie chcieli go wpuścić. Nie byli przecież Wolni, jak już mówiła.

~ Czyli jesteś głupcem.
podsumowała
~ Inaczej byś się do nich dołączył albo wkupił w łaski kamieniami. Ja nie mam żadnego interesu z Wolnymi. I nie zamierzam też pchać się w twoje sprawy.
wybadała, że nie chodziło mu o wschód więc chociaż tyle dobrze. Reszta ją na prawdę mało interesowała.

  • Akus

Grota za wodospadem

: 06 cze 2025, 5:43
autor: Jedno Słowo
Miło czasami odmienić swoje dni i zabrać się na wycieczkę. Tym razem Vaelin postanowił zabrać ze sobą powoli wyrastającą Hemerę. Była już całkiem spora jak na swój wiek i wszystko wskazywało na to, iż będzie takim samym gigantem jak on. Na razie mu nadal nie ciążyła tak bardzo jakby mogła za kilka księżyców, ale dla jego kompana była po prostu za ciężka- przejażdżka nie była problemem, jednak dłuższy dystans odpadał... Łapy jej wystawały poza jego boki i musiała się sama trzymać bardziej, niż liczyć na jego płaski grzbiet. Nie mógł jednak jej odmówić tej przejażdżki... Chodziła też o własnych siłach kiedy tylko chciała. W zasadzie wyglądało na to, iż zaraz zacznie nauki adepckie.

Dzień był w miarę ładny, nawet zbyt mocno przypiekał, dlatego Vaelin zdecydował się na odpoczynek w grocie, w której kurtyna wody robiła za uchylone drzwi.
Duży wojownik usiadł przy wejściu, a jednorożec postanowił zostać na zewnątrz i poskubać trawy. Czerwonogrzywy ziewnął i usiadł, potem spojrzał na podrostka i się lekko uśmiechnął.
Kim... zostaniesz?– zapytał w końcu bo to go w sumie najbardziej ciekawiło. Może zaraz będzie jej ceremonia i rozwiąże się ta zagadka, ale skoro miał okazję pytać to zapyta.

Grota za wodospadem

: 06 cze 2025, 10:44
autor: Hemera
Hemera bardzo często chciała wykorzystać fakt bycia niesioną jeszcze przez ulubionego kolege ale też zdawała sobie sprawę ze swojej wielkości i ciężaru więc nie chciała go zamęczyć dlatego też gdy szła zbierała dla niego różne kwiaty a kiedy dotarli do celu lekko speszona usiadła przed samcem z łapkami wyciągniętymi w jego stronę. Dziecięcy bukiecik zawsze jest podarowany z głębi serca.
-To..to dla ciebie.
Powiedziała dość nie pewnie jak na swoją zazwyczaj pewną siebie i dumną aparycję. Czy bukiet zostanie przyjęty, czy być może zostanie wyrzucony? Takie rozterki miało dorastające pisklę. Wtedy też dotarło do niej zapytanie.
-Ja chcę byś silną wojowniczką by znaleźć sobie równie silnego samca jak będę już dorosła.
Powiedziała pewnie i dając do zrozumienia o swoich intencjach.
– No bo jak inaczej sprawdzić siłę oblubieńca jeśli nie w fakcie tego by mnie pokonał?
Jedno Słowo

Grota za wodospadem

: 07 cze 2025, 1:02
autor: Jedno Słowo
Nie rozumiał powodu jej zmieszania. Bukiet kwiatków był... ładny... i... niepotrzebny mu. Niemniej rozumiał wagę spontanicznych prezentów i nie odrzuciłby takowego od młodej, która ewidentnie zbierała je dla niego. Przyjął je z krótkim ociąganiem, a potem uśmiechnął się lekko i łbem lekko pokłonił się w geście podzięki. Co miał niby teraz z nim zrobić? Schował go sobie za ramieniem pod skrzydłem, ale go nie zmiażdżył.
No... najwyżej Taushet je zje, prawda?
Rzucił przelotne spojrzenie koniowatemu i ten wydawał się mieć minę w stylu "chyba sobie żartujesz". Oczywiście to złudzenie, gdyż koń co najwyżej zamarł w bezruchu, a przesłał swoje niezadowolenie przez więź. Majestatyczny jednorożec nie będzie jadł byle kwiatków. Ten prezent był niepraktyczny i odebranie go miało bardziej charakter uprzejmości, niż faktycznego zadowolenia.

Wyznanie natomiast spowodowało, iż Vaelin nieco szerzej otworzył ślepia. Zdecydowanie nie spodziewał się akurat takiego nakierunkowania swoich pragnień. Oczywiście, on rozumiał chęć zostawania wojownikiem, rozumiał pragnienie siły i przyjemność, którą niekiedy czuł przy pokonaniu jakiegoś drapieżnika, ale żeby tak płytko postrzegać inne smoki?
W odpowiedzi nagle się zaśmiał, ale dość szybko się opanował
Umysł... Aparycja... Wydarzenia.
Lekko popukał się w łeb, potem wypiął lekko pierś, nieco dumnie, a potem nieco zmrużył ślepia i zastanowił się. Może jednak warto coś dopowiedzieć, aby nie wyszło że ją obraża i się mądrzy.
Szersze... spojrzenie... Być... dobrze... traktowanym– wyjaśnił nieco bardziej dosadnie. Chciał dla samiczki- zresztą dla każdego- takich partnerów, aby mieli szacunek do tego drugiego smoka. Był na tyle już dorosły, iż rozumiał sprawy bardzo dokładnie i w zasadzie posiadanie piskląt nie wydawało się niczym skomplikowanym. Może za bardzo rozbierał to na części? Może nie powinien analizować oblubieńców jako byle kogo, kto ją pokona? Może się zagalopował... Jednorożec się w myślach uśmiał. Młoda miała na prawdę konkretne marzenia... nie ma co.

Hemera

Grota za wodospadem

: 07 cze 2025, 1:13
autor: Hemera
Gdy samiec przyjął prezent ucieszyła się niezmiernie po czym spojrzała na jednorożca chcąc i jego uhonorować jako podziękowanie że z nimi poszedł. Wyglądał trochę jak indyk od mamy. Może to kuzyni?
-To jak sprawdzić czy samiec z którym chcę być będzie miał dość siły by obronić mnie i caaaaaaaałą moją rodzinę? Mówiąc całą mam na myśli nawet pradziadka.
Zapytała szczerze chcąc mimo swojego zdumienia wykorzystać fakt że samiec tak ładnie jej odpowiedział. W tym momencie nawet ogonki uniosła nad siebie czując się ważna zwłaszcza że samiec stronił od dużej ilości słów, a jednak dla niej się wysilił. Może i odbiera to nadwyraz ale w końcu to pisklę.
Jedno Słowo

Grota za wodospadem

: 07 cze 2025, 1:32
autor: Jedno Słowo
Gdyby jednorożec usłyszał jej myśli to pewnie żywo obraziłby się na pisklę, ale gdyby nieco głębiej wszedł w temat to zrozumiałby dlaczego tak uważała. Niemniej nie o tym ich cała rozmowa. Może Vaelin właśnie nauczał ją wartości na późniejsze czasy? Może kiedyś wspomni jego... hehe, słowa.
Ty... będziesz... silna... Ty... obronisz– wyjaśnił swój tok rozumowania, gdyż samokształcenie i samodoskonalenie zdecydowanie ustawiał wyżej, niż poleganie na kimś innym. Czasami koleje losu mogły spowodować, że bliscy po prostu znikali, albo nagle stawali się wątli, zasypiali i już nie wstawali... Vaelin całkiem dużo nauczył się życia w swojej rodzinie, gdyś starsza siostra zaginęła i raczej nie żyła już, a młodsza od wyklucia praktycznie cały czas spała, była chuda, drobna i wydawała się niekiedy niezdolna do życia. Mimo nabierania lat... eh, nie wystawiała łba poza legowisko. To właśnie wykształciło w Vaeline poczucie, iż za swój dobrostan odpowiadał przede wszystkim on. Pomoc była mile widziana, ale czy oczekiwanie, iż ktoś inny weźmie nasze ciężary będzie dobrym rozwiązaniem na przyszłość? Trzeba zawsze żyć z myślą, że ten ciężar powróci i trzeba będzie go dźwigać dalej.
Twoja... wartość... ważniejsza... Oblubieniec... musi... zasłużyć...– Ot i taka rada na przyszłość. Oczywiście czas pokaże ile w tym wartości, ale pewnie jak podrośnie to sama zdecyduje czego właściwie chciała dla siebie. Nawet wojownicy w końcu potrzebowali jeść i leczyć rany. Czasami łowcy nie potrafili zbyt dobrze walczyć z drapieżnikami, a uzdrowiciele od tego stronili... Nadal jednak były to wartościowe smoki. Wasak niewiele walczył, ale nigdy nie pomyślałby nawet o tym, że jego brat może nie być w pełni wartościowym smokiem.

Hemera