Strona 39 z 45
: 12 lip 2022, 21:38
autor: Odłamek Raju
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Podrapała się po głowie. To brzmiało aż tak źle?
–
T-to n-nie m-moja sprawa co inni robią ze swoim życiem – stwierdziła ostrożnie. –
A tobie... nie mam prawa nic narzucać. W końcu nie jesteśmy... eh.. sama nie wiem kim właściwie dla siebie jesteśmy. – Wybąkała po cichu, mało wyraźnie.
Na co by ponarzekała? Musiała się dłużej zadumać nad tą kwestią.
–
Na to, że martwisz swojego kompana ciągłym znikaniem. Mnie też. – Wydukała nieśmiało, oglądając się na jezioro.
: 12 lip 2022, 21:55
autor: Maros
No i temat przyszedł sam, bez jego nieudolnej próby.
– Duszenie w sobie wszystkiego, też nie jest dobre. – wiedział to najlepiej po samym sobie. Ile razy zapędziło go to na arenę i jak kończyły się te walki? No właśnie.
Poklepał łapą miejsce obok siebie, trzymała się z boku, jak by coś się stało.
– To w sumie zależy mocno od Ciebie, od tego jak byś chciała by było. – chociaż obawiał się powtórki z Pasja, może dlatego nie starał się, aż tak?
No tak, Erys i jego napady paniki.
– On troszkę to wszystko wyolbrzymia. Chyba nie bardzo lubi pewne osoby, które pojawiają się naokoło mnie. – wyjaśnił spokojnie, chociaż cała ta sprawa nie była już tak lekka jak by chciał. Może przy tym jeziorze dowie się czegoś?
: 12 lip 2022, 22:03
autor: Odłamek Raju
– Może nie, ale czasem k-konfrontacja jest jeszcze gorsza – a mówiła to z doświadczenia! Poruszyła kiedyś temat, który jak domino spowodował lawinę dziwnej dyskusji. Zdecydowanie wolała bezpieczniejszą opcję. Nawet jeżeli potencjalnie bardziej bolesną.
Położyła po sobie uszy. Znowu ktoś rzucał pod jej łapy decyzję, ugh! Miała wszelką ochotę mu powiedzieć, by szedł prosić Viliara o jej łapę – najwidoczniej te tradycje Kharta się jej udzielały. Nie rozumiała dlaczego każda jej relacja była warunkowana jej rzekomą zachcianką.
– To znaczy? – spytała go wbrew swoim myślom. Ciekawość wzięła górę.
Lekko się skrzywiła na jego wymówkę. Nie kupowała jej, ani trochę.
– Nie p-przyszło ci do głowy, Maros, że twój kompan wie najlepiej co czujesz i ma największe podstawy do zmartwień? – poruszyła znacząco brwiami. Halo, więź?
: 13 lip 2022, 18:15
autor: Maros
Pokiwał delikatnie głową, na jej pierwsze słowa.
– No dobrze, jeśli tak wolisz. – łeb wrócił na łapy. Oczekiwał od niej szczerości, a sam nie mówił jej prawdy. Milczał chwilę, po czym sięgnął do torby, wyjął z niej kolejne zawinięte skóry, było ich tyle samo, a może nawet więcej, niż ostatnio. Krawędzie niektórych wskazywały, że sporo czasu przeleżały w grocie, w niektórych miejscach tusz wyblakł nieco. Inne, znajdujące się bardziej z zewnątrz były stosunkowo nowe. Podobnie jak ostatnio, tak i teraz związane były ciasno dwoma paskami skóry.
Położył je przed smoczycą.
– Dodatek do tych z misji. – oznajmił cicho. Z pewnością wiedziała o co chodzi, uzupełnione o ostatnie rozmowy Erysa i jego własne.
Czy na prawdę chęć poznania jej zdania, była tak straszna? Wolałby się nie zbłaźnić, podejmując się czegoś, co okaże się bolesnym pstryczkiem w nos.
~Mógłbyś...
~Erysie, nie teraz.
~ Ale ja wiem, co mógłbyś zrobić.
Gdyby był sam, przewrócił by właśnie ślepiami, nie pasował co całego cyrku, który wymarzył sobie leszy. Nie był romantykiem i nigdy nie będzie.
~Proszę...
Gdy usłyszał to któryś raz z rzędu, skapitulował.
– Chciałem po prostu poznać twoje zdanie, na ten temat. Jak ty to widzisz. – wyjaśnił.
– Wiem o tym, ale nic nie poradzę na to, że odczuwam jak inni strach, zdenerwowanie i całą resztę. I jest to dynamiczne, chwila strachu, nie oznacza, że mnie mordują, czy bóg wie co. – dodał po chwili. Wiedział, że kompan reagował na wszystko w bardzo wyolbrzymiony sposób.
: 13 lip 2022, 22:38
autor: Odłamek Raju
Powiodła spojrzeniem za jego łapami, ale kiedy wyciągnął coś z torby to nie zadawała pytań. Przechyliła głowę i ostrożnie przyciągnęła bliżej siebie skóry. Już wiedziała, że służyły do spisania jakiejś grubszej historii, jednak zgodnie z życzeniem samca nie odsłaniała ich.
– M-masz b-bogate życie – wymamrotała, lekko się uśmiechając. Kiwnęła głową i schowała je na dno torby, przykrywając stertą ziół. Nie była z natury przesadnie ciekawska.
Zerknęła na niego nieśmiało i zamknęła akurat torbę. Przyjrzała mu się.
– Jak widzę co— oh. – Zamrugała, nieco zaskoczona tym pytaniem. Czy ona właściwie o tym rozmyślała? Nieszczególnie.
Kłamczucha, każdego dnia, każdej nocy. Cicho!
Chrzaknęła.
– C-cóż – zaczęła ugniatać palcami trawę. – M-może miałam n-nadzieję, że t-te całe z-zaloty s-się s-skończą p-pozytywnie. N-no wiesz – gwałtownie zesztywniała. – Z-znaczy! – oma l się nie zapowietrzyła. – N-nie ch-chciałabym c-ci n-niczego n-narzucać. – Dodała ciszej.
: 14 lip 2022, 20:57
autor: Maros
Pokiwał delikatnie łbem.
– Czasem chciałbym, by było bardzo nudne. Bez takich rewelacji. – po to porwał się na całą tą zmianę. Tylko, że jak na razie nie bardzo mu to wychodziło.
Uśmiechnął się pod nosem.
– Spokojnie, nie narzucasz. – nieco szkoda, że nie skorzystała z opcji ułożenia się obok. Może przesadza i ma go dość?
– Głupio się przyznać, ale nawet nie wiem, czy mi to wychodzi. Dlatego dopytuje. – delikatnie skrzywił się, na myśl o swojej nieudolności w tych sprawach. Poprzedni zalotnik, z pewnością radził sobie o wiele lepiej, niż on.
: 14 lip 2022, 21:10
autor: Odłamek Raju
Podrapała się po skroni.
– Wiesz... – zaczęła ostrożnie – w dużej mierze zależy to od Ciebie? – zasugerowała delikatnie. – To nie moja sprawa, ale te ciągłe w-wycieczki za granicę, bez kompanów, bez t-towarzystwa, Ci raczej nie służą. – Mówiła co raz ciszej, jak gdyby bała się, że przekroczy jakąś niewypowiedzianą granicę.
Zakołysała się w rytm wiatru uderzającego w jej włosy. Zanuciła coś przez moment, myśląc nad odpowiedzią.
– Ja ci nie powiem – zachichotała, wskazując na swoją pierś szponem – p-pierwsze razy i te s-sprawy. – Przypomniała mu. To on miał sto księżyców na karku, nie ona. Ledwo wiedziała na czym w ogóle polega ta cała bliskość, a nawet nie zdążyła jeszcze uporządkować swoich uczuć i stwierdzić jednoznacznie czym właściwie są.
: 15 lip 2022, 21:15
autor: Maros
– Nie chce ich zabierać, bo może im się stać krzywda. – teraz leszy był na niego zły, ale z czasem powinien to zrozumieć.
– Ostatnio czegoś szukam, próbuje się dowiedzieć czegokolwiek. Dlatego dałem Ci te notatki, bo po prostu nie wiem, czy i mi się coś nie stanie, a może akurat wam to późnej pomoże. – wyjaśnił spokojnie, nie wskazywał jednak konkretnie w czym miało by pomóc.
Czy wiek, od razu oznaczał doświadczenie we wszystkich aspektach życia? Nie odpowiedział na to, jedynie spuszczając wzrok na przednie łapy, które w tej chwili przekładały między sobą dłuższe źdźbło trawy.
: 15 lip 2022, 21:24
autor: Odłamek Raju
Mrugnęła, próbując to sobie jakoś poukładać.
– Co – przełknęła ślinę – co jest tak ważne, że tak wiele ryzykujesz...? – odważyła się w końcu zapytać na głos o rzecz, która ją tak frustrowała od samego początku. Odkąd Erys jej mówił o ciągłych wypadach Marosa. Te wszystkie tajemnice, notatki. Teraz to...
Pokręciła głową.
– Nie możesz... po prostu przestać? – spytała cicho, jakby z nadzieją w głosie. Co jest takiego złego w stabilnym, spokojnym życiu? Uh, okej, może teraz nie był to najlepszy moment na takie plany, przynajmniej dopóki nie uspokoi się sytuacja z Lahae i czarnymi chmurami, ale...
: 15 lip 2022, 21:43
autor: Maros
W pewnym momencie źdźbło pękło, gdy jedna z łap zadrżała nieco mocniej. Zaczął więc powoli okręcać je naokoło pazura prawej łapy.
– To. – na moment zerknął ślepiami ku niebu pokrytemu ciemnymi chmurami.
– Przyłożyłem do tego szpon, albo i więcej. – oznajmił cicho, jak by obawiając się, że zaraz ktoś stanie obok niego.
– Teraz rozumiesz, dlaczego szukam informacji? – popatrzył na jej pyszczek.
: 15 lip 2022, 21:51
autor: Odłamek Raju
Zaraz, co?
– ... huh? – wydukała tylko tyle, spoglądając co rusz to na niego, to na niebo. I tak przez kilka razy. Ewidentnie nie było z jej perspektywy kropek które mogłaby połączyć. Ani nawet półkola! To jak powiedzieć, że Tarram rozdaje kwiatki w deszczowe dni!
Przez jego ściszony ton sama się kontrolnie rozejrzała. Nikogo jednak tu poza nimi nie było.
– Czy... czy zrobiłeś to celowo? – spytała półszeptem, jak gdyby obawiała się odpowiedzi. Chociaż, skoro szuka informacji to czy nie oznaczało to chociaż tyle, że chciał to odkręcić?
: 15 lip 2022, 22:06
autor: Maros
Dobre pytanie, chciał zemsty, nawet bardzo. Tylko, że ostatecznie nic z tego co się dzieje, nie dotyczy tych chęci, nie uderza w ten konkretny cel, a coraz bardziej wygląda tak, jak by miało zaszkodzić tylko śmiertelnikom.
– Po prostu nie sądziłem, że to zabrnie tak daleko. – zamyślił się na chwilę, nie było co się usprawiedliwiać.
: 15 lip 2022, 22:22
autor: Odłamek Raju
Westchnęła. Została wciągnięta w wir wydarzeń, których nigdy nie chciała być częścią. Może i życie w Pladze powinno ją do tego przyzwyczaić? Do bycia uczestnikiem czegoś wbrew swojej woli? Zaraz potem palcami pomasowała sobie skronie.
– I c-co t-teraz? – spytała wreszcie. – B-będziesz szukać informacji, aż pewnego dnia wrócisz z głową pod pachą? Albo wcale? – zatkała sobie łapą pysk kiedy dotarło do niej co powiedziała.
Zamknęła oczy.
– P-przepraszam – szepnęła – p-po prostu s-się m-martwię o Ciebie.
: 15 lip 2022, 23:12
autor: Maros
Nie zamierzał jej w nic wciągać, jedynie wyjaśnić dlaczego tyle go nie ma. Po jej słowach milczał przez jakiś czas, na nowo uciekając spojrzeniem na kolejne źdźbło. Oderwał je zaraz przy ziemi, zrobił na nim pętelkę.
– Przecież i tak potraktują mnie jak Sekcje. Jak nie bogowie, to smoki. – co za różnica, czy dorwie go zdradzony satyr, czy wściekli mieszkańcy wolnych stad.
Popatrzył na swoją torbę. Kusiło. O ile prościej było by teraz iść po prostu spać z pomocą ziół.
– Jeszcze jestem w jednym kawałku. Nie ma się co martwić na zapas. – uśmiechnął się niemrawo.
: 15 lip 2022, 23:20
autor: Odłamek Raju
Czy aby na pewno…?
– Zakładam, że prawda z jakiegoś powodu nie wchodzi w grę. – Nie trzeba było geniusza, aby dojść do podobnego wniosku. Maros nie mówił jej całej historii, a to tylko utrudniało ich rozmowę. Była wręcz bezcelowa.
Wysunęła łapy przed siebie i się położyła. Myślała nad czymś.
– Czemu uzdrowiciel? – zapytała w końcu. – Jako cz-czarodziej lub w-wojownik miałbyś tam większe szanse na przetrwanie solo. – Przekręciła głowę w zaciekawieniu.
: 16 lip 2022, 0:35
autor: Maros
Czarne uszy opadły nieco do tyłu.
– Nie chce, żeby coś Ci się stało przez to, że Ci powiedziałem. Mogłem nie zaczynać. Przepraszam. – jeśli nie kontynuowała, nie wrócił by do tego tematu.
– Dość się już w życiu nawalczyłem. Dlatego taki wybór, chociaż czasami stare nawyki biorą górę. – leczyła go, więc widziała blizny.
: 16 lip 2022, 0:38
autor: Odłamek Raju
Miała na myśli prawdę wobec bogów i smoczej społeczności, ale po takim wyznaniu nie miała serca się odezwać. Nie ciągnęła jednak tego tematu. Z kamienia wody nie wyciśnie.
Ale może uda się jej zaspokoić inną ciekawość?
– Umarłeś kiedyś?
: 16 lip 2022, 0:46
autor: Maros
Takiego pytania się nie spodziewał.
– Nie, aż tak strasznie to wygląda? – przez moment chciał ponowić propozycje, by przysiadła się. Zrezygnował jednak, uznając, że skoro nie skorzystała chwilę temu, to i teraz tego nie zrobi.
: 16 lip 2022, 0:51
autor: Odłamek Raju
Pokręciła głową.
– M-Mahvran ma podobne blizny, też czarne. Ale umarła już parę razy – wyjaśniła swój tok rozumowania. Co jednak pozostawiało pewną kwestię. – Tęsknisz za tym? Walką?
: 16 lip 2022, 0:58
autor: Maros
Kiedyś zastanawiał się, co czuje smok przywrócony do życia. Bogowie zapewniali smokom taką opcję, o ile nie złamali kilku zasad. Sam mimo kilkukrotnego znalezienie się blisko tego, nigdy nie przekroczył granicy życia.
– Za tymi bardziej brutalnymi starciami? Nie bardzo. – chociaż długo zajęło pozbycie się tego uciekania na arenę. Zastąpił to chmiel.
– Ale za taką walką dla sprawdzenia się, bez pozbawiania rywala lub siebie kończyny, czasami tak.
: 16 lip 2022, 1:04
autor: Odłamek Raju
Patrzyła na niego chwilę dłużej. Przemieliła powietrze w pysku, aż w końcu zabrała głos.
– Myślę, że kłamiesz – oceniła dość pogodnym tonem – albo raczej okłamujesz sam siebie. Jak na kogoś, kto nie tęskni za takimi wrażeniami, zastanawiająco często wracasz w kiepskim stanie.
Wzruszyła ramionami.
– To, czym zajmujemy się w stadzie powinno być pasją, nie przymusem lub ucieczką od rzeczywistości – zmiotła ogonem trochę trasy wokół. Zwłaszcza do uzdrawiania trzeba było mieć serce. Praca była zwyczajnie nużąca, a taki ćpun adrenaliny jak Maros zdecydowanie nie pasował tam, gdzie obecnie się znajdował.
Ostatecznie, można wsadzić gęś między łabędzie, ale nigdy nie będzie do nich w pełni pasować.