A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 2
U: W: 1| B,S,L,P,A,O,M,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 3
Atuty: Inteligentny;
Dzisiaj przyszła pora na trening magii precyzyjnej. Najpierw więc skupienie. Samica zamknęła oczy, by nie rozpraszać się otoczeniem. Pierwszym zadaniem było znalezienie źródła maddary. Tym razem poszło z tym znacznie łatwiej, niż podczas nauki ze Spalonym, podczas której nieznośna maddara błąkała się po całym umyśle młodej. Tym razem udało się znaleźć ją od razu, więc można było przystąpić do tworzenia iluzji. Samiczka postanowiła stworzyć lisa. Zwyczajny lis, normalnej wielkości i wagi. Bystre spojrzenie czarnych ślepi, ciemny nos, rudo – białe futerko i puszysty ogon. Śnieżnobiałe zęby, czarne pazury. Ale to naturalnie nie wszystko. Lis miał zmieniać umaszczenie zależnie od terenu. Miał być szaro – biały podczas zimy, rudy w porze Liściastych Dywanów, beżowy wiosną a niemal żółty latem. Nie tracąc wyobrażenia z pamięci tchnęła w nie maddarę, a zwierzę już po chwili pojawiło się tuż przed nią. Teraz postanowiła sprawić, by wykonało jakąś czynność. Najpierw sprawiła, że lis zaczął się skradać. Czyli zgiął łapy, pochylił nisko ciało i głowę, wyprostował ogon. Następnie powoli przestawiał łapy, starając się robić to możliwe najciszej. Balansował ogonem, tak by nie stracić równowagi. Następnie zaczął biec. Bardzo szybko, sprintem, od czasu do czasu przeskakując różne kamienie, aby się o nie nie potknąć. Na końcu skoczył i zniknął. A to dlatego że lis został usunięty z wyobraźni samicy, która tym razem postanowiła zmienić otoczenie. Nadchodziła wiosna, ale ona miała zamiar stworzyć jesienny krajobraz. Najpierw podłoże. Pełne kolorowych, opadłych z drzew liści, tworząc piękne dywany. Kałuże błota, utworzone ze zmieszania ziemi i deszczu, dość częstego o tej porze roku. Pół gołe drzewa, z których spało wiele liści, ale trochę jeszcze zostało na gałęziach. Promienie słoneczne przebijające się przez małe zakamarki między drzewami, ogrzewając powoli chłodną ziemię. Nagle ciemne chmury spowiły niebo, zwiastujące opady deszczu. Wkrótce na podłoże spadły pierwsze krople. Następnie coraz częstsze, aż w końcu młoda wywołała w swojej wyobraźni istną ulewę, bijącą w łuski i ziemię. Wyobrażenie po pewnym czasie znikło, a teren wrócił do pierwotnego, prawdziwego stanu. Ostatnim tworem, jaki samica chciała stworzyć, była zwyczajna kula ognia. Okrągła, idealnie wyszlifowana, płonąca żywym ogniem, jak sama nazwa wskazuje. Owinięta pomarańczową, żywą aurą. Ważyła kilogram i miała twardość kamienia. Następnie z kuli adeptka ukształtowała stożek. Ostro zakończony, raczej dłuższy niż szerszy. Ponieważ był wykonany z owej kuli, to naturalnie także płonął. To było tyle. Wszystko znikło, a młoda adeptka kilkoma machnięciami skrzydeł zbiła się w powietrze i zniknęła.
Licznik słów: 392
Atuty
Zręczna
Jednorazowo +1 do Zręczności
Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST
Przedmioty
Mięso: 0/4
Owoce: 0/4
Kamienie szlachetne: Szafir, onyks, 2x topaz, ametyst
PH: 0
Walki
Wygrane: 0
Przegrane: 0
So much fire that it burned my wings.
Her heat was amazing.
Now I'm dreaming of the simple things.
Old ways, erased.
If love was a word, I don't understand.
The most simple sound.
With four letters.
Nasz naród jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa;
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi,
Wejdźmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi