Strona 5 z 31

: 29 gru 2014, 11:21
autor: Lwia Łuska

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mała kiwnęła łebkiem na znak zrozumienia. Uważnie wysłuchała słów Hipnotyzującej, wrzucając je do pamięci. Teraz trudniejsza część zadania: praktyka.
Dokładnie obejrzała lądowanie starszej smoczycy, aby jak najlepiej je odwzorować. Kiedy niebieskołuska znalazła się już na ziemi, przyszedł czas Lwiątka.
Szara lekko pochyliła głowę i tułów w stronę migoczącej w dole ziemi i poczęła wykonywać okręgi w powietrzu. W tym celu skierowała łebek w lewo, następnie tułów, a na końcu ogon, pozostawiając go na równej linii z kręgosłupem. Wykonywała przy tym ruchy skrzydłami przód-tył. Z początku zataczane koła miały dużą średnicę, ale stopniowo samiczka zmniejszała je i jednocześnie obniżała lot. Wreszcie jej łapy dotknęły ziemi i zatopiły się w miękkim śniegu.
To było niesamowite! – wykrzyknęła radośnie. – Dziękuję ci.

: 29 gru 2014, 19:24
autor: Tejfe
Proszę.– odchrząknęła Tehanu, która od ostatniego czasu była czymś wyraźnie przybita. Przygnębiona zamyśliła się. Po chwili z powrotem wróciła jej radość życia. Tak już miała. –Coś jeszcze? Chcesz bym Ci coś opowiedziała, pokazała?– spytała, siadając na zaśnieżonej ziemi. Chętnie się zgodzi na kolejną naukę, byle tylko zająć czymś myśli.

//Raport- lot 1//

: 30 gru 2014, 11:49
autor: Lwia Łuska
Chciałabym zapytać cię o parę kwestii – zaczęła Lwiątko.
Zgarnęła długim ogonem śnieg z ziemi, odkrywając spłaszczoną trawę, tak aby we dwie mogły usiąść naprzeciw siebie. Szykowała się dłuższa rozmowa.
Jak to jest z tymi innymi stadami? Nigdy nie spotkałam żadnego smoka z innego stada. Jak się nazywają? Są dobrzy czy źli? Można im zaufać? – obsypała pytaniami Adeptkę.
Szara wykluła się podczas wojny Życia z Ogniem i nie była wdrożona w temat relacji smoków Życia i smoków Ognia, o Cieniu nie wspominając. Szczątki informacji do niej docierały, ale nie na tyle, aby samodzielnie wyciągnąć wnioski. Miała teraz tak wiele pytań i to nie tylko odnośnie wojny.

: 30 gru 2014, 20:25
autor: Tejfe
A więc nauka o świecie, pomyślała Tehanu, kiedy usłyszała pytania Szarek. Była nieco weselsza niż ostatnio. –Hmmm.... To będzie nieco subiektywna ocena, ale dobrze. Najpierw Cień. Przywódcą Cienia jest Uśmiech Cienia, zastępcą Krzewiciel Zamętu. Do Cienia trafiają głównie, jak to określić wyrzutki i ich dzieci. Jest to stado bardzo silne i wytrwałe. Każdy smok ma inny charakter, więc nie mogę powiedzieć o ich temperamencie. Powiem tylko byś uważała na Dwuznaczną Aluzję. Jest niebezpieczna i to przez nią mamy teraz wojnę. Ogień. Przywódcą Ognia jest Runa Ognia, a zastępcą Echo Odwetu. Nie przepadam za nimi. Podobno dobierają sobie przyjaciół jak im jest wygodnie.– Starała się mówić krótko i zwięźle. Nie bardzo chciała rozmawiać o innych stadach. –Co jeszcze Ci powiedzieć? Może coś o Bogach, Równinnych? Albo o zasadach i rangach? No chyba, że to już wiesz.– zaproponowała samiczce.

: 31 gru 2014, 10:34
autor: Lwia Łuska
Lwiątko słuchała smoczycy bardzo uważnie, zapamiętując wszystko, o czym opowiadała. Mała poczuła złość, wręcz nienawiść, słysząc że to przez jedną z Cienistych tata musiał wziąć sprawy w swoje łapy i wyruszyć na wojnę. Po co komu ta wojna?
Najwyraźniej szara wolała jeszcze pomęczyć temat konfliktu, ponieważ z jej pyszczka wydarło się takie pytanie:
Jak to się stało, że ta Dwuznaczna Aluzja wywołała wojnę? Zrobiła coś złego? – Pisklę pochyliło się lekko do przodu,a przez pyszczek przemknął nieprzyjemny grymas. Lwiątko coraz mniej lubiła tę Aluzję.
Umysł szarej wypełniała tylko myśl o walkach, toczonych gdzieś na granicach. Wygrają a może... przegrają? Wolała nie dopuszczać do siebie tej myśli.

: 31 gru 2014, 17:13
autor: Tejfe
Nie chciała o tym rozmawiać. Nie mogła jednak zostawiać samiczkę w niewiedzy, nawet jeżeli niektóre prawdy są bolesne. Myślę, że jest gotowa, pomyślała wzdychając głośno. –Dwuznaczna Aluzja to bestia w ciele samicy. Był pojedynek. Mówiłam Ci już o pojedynkach w grocie. Ale dokładniej jest to walka dwóch smoków, mogą , być nawet z tego samego stada i jest to sprawa tylko i wyłącznie ich, stado się nie miesza. Chyba, że zostaną złamane ustalone do walki zasady. Wojowniczka walczyła ze Słowem Prawdy. Niezbyt za nim przepadam, ale tolerować go muszę. Jest przecież w naszym stadzie.– ziewnęła, chcąc przedłużyć opowieść. –Miało być do omdlenia. Jednak samica postanowiła zabić Słowo. Spróbowała przeciąć mu tętnicę. Samiec ledwo uszedł z Życiem. Pomogła mu jednak twoja mama. Wspaniała Uzdrowicielka. Słowo wezwał twojego tatę, a on z kolei Przywódce Cienia. Zażądał kary zdegradowania na okres 6 księżyców. Uśmiech jednak się na to nie zgodził. Ba! Wyśmiał nas od słabeuszy. To złamało sojusz. – Jej spokojny, melodyjny głos przemienił się w ryk, furię opętania. Tehanu szybko się denerwowała. –Skąd to wszystko wiem? Ta bezczelna żmija jak gdyby nigdy nic mi to powiedziała! I było widać po niej dumę.– warknęła. Nie chciała przestraszyć dziecka, choć Lwiątko mogła doznać nagłego szoku jej przemianą. Hipnotyzująca potrzebowała chwili, by się uspokoić. –Uważaj na nią. Dobrze?– spytała z troską. Nie chciała mówić Szarej o ich innych spotkaniach. Mogłaby wtedy wybuchnąć. Poza tym myśl o Dwuznacznej, wzbudzała w niej niepokój i lęk. A ona się do tego nie przyzna. –Dobrze. Zostawmy Cień za sobą. To o czym Ci opowiedzieć, żabko? Może już coś wiesz i chcesz się tym pochwalić?

: 01 sty 2015, 20:04
autor: Lwia Łuska
Słuchała opowieści Hipnotyzującej i w wyobraźni widziała to wszystko, o czym mówiła Adeptka. Walka, próba zabójstwa, złamanie zasad, odmówienie kary, kłótnia, wojna. A to wszystko przez tę wstrętną, obelżywą gadzinę!
O nie, szara nie przestraszyła się gniewu niebieskołuskiej. Co to to nie! Mała podjęła tę wściekłość, zajęła się niczym drzewo od pożaru. Warknęła, jakby w odpowiedzi na ryk Hipno. I choć nie było to imponujące warknięcie, miało w sobie ogrom nienawiści.
Lwiątko nie odpowiedziała na radę Adeptki. Miała ochotę znaleźć i zabić tę Aluzję. Za to, że niemal zadała śmierć wojownikowi Życia, za to że przez nią wybuchła wojna.
Po jakiejś chwili, kiedy emocje zdążyły już opaść, mała wzięła kilka głębokich oddechów.
Opowiedz mi coś o tym, kim mogę zostać w przyszłości – poprosiła.

: 02 sty 2015, 18:12
autor: Tejfe
Zauważyła wściekłość w zachowaniu samiczki. Może tym razem przesadziłam?– przemknęło jej przez myśl, jednak szybko to odrzuciła. Niech wywali złość i frustracje, tak jak ona. Mała ma prawo wiedzieć to co się dzieje na terenach, ma też prawo odczuwać gniew. Mimo młodego wieku. –Dobrze. Opowiem Ci kim możesz zostać w przyszłości.– powiedziała, kiedy obie się już uspokoiły. –Po pierwsze twoje szkolenie zacznie się już niedługo i zyskasz rangę adepta. Przywódca przydzieli Ci Mistrza, bądź Mistrzyni, która będzie Cię szkolić w danej dziedzinie. A teraz masz do wyboru cztery profesje, a raczej trzy, gdyż naukę na Uzdrowiciela strząchnęła Ci z pod nosa Seraficzna. Uzdrowiciel, jak sama nazwa wskazuje uzdrawia. Leczy innych. Czasami dostajemy jakiejś choroby, bądź zyskujemy ranę na przykład na bitwie, udajemy się z tym do Uzdrowiciela. On wtedy przygotowuje odpowiednie napary, czy też maści, nie znam się na tym, i nas leczy. Nie wiem, ale chyba też ustawia kości. Obecną Uzdrowicielką jest szkoląca się na nią twoja mama i siostra. Drugą profesją jest Łowca, obecnie mój tata. Łowca ma na celu wykarmienie innych smoków, które nie potrafią, nie mogą same zdobyć pożywienia. Musi polować. Następnie jest Czarodziej i Wojownik. To właśnie oni walczą na wojnach. Tylko w dwa odmiennie sposoby. Czarodzieje magią, a Wojownicy swoim ciałem. Obecnymi Czarodziejami są Iskra Nadziei i Zabójczy Umysł, a Wojownikami Złudzenie Życia i Słowo Prawdy. Poza podanymi obowiązkami każdy smok musi wykonywać patrole, szkolić młodszych i dbać o nich. Zastanów się dobrze, którą profesje wybierzesz.– Mrugnęła do niej porozumiewawczo. –To co
jeszcze? Zasady, ciekawostki, bogowie, elfy, równinni?


//Możemy poprowadzić dłuższą naukę, byś od razu zaliczyła kilka poziomów wiedzy. ;) Oczywiście jak chcesz.

: 02 sty 2015, 20:52
autor: Lwia Łuska
/Jasne, że chcę. ;) Tylko pod koniec trzeba podsumować ile wiedzy zdobyła Lwiątko./

Lwiątko zaczęła rozmyślać nad swoją przyszłością. Czy zostać Łowcą i żywić stado? Czy może Czarodziejem, posługującym się niesamowitą sztuką magiczną w obronie stada? A może Wojownikiem, którego los naznaczony jest krwią? Prawdę powiedziawszy, każda z tych rang miała swe wady i zalety, a ona nie potrafiła wybrać. Kto jest teraz najbardziej potrzebny stadu?
A kogo najbardziej potrzebuje stado? – spytała.
Ta kwestia była dla niej bardzo ważna. Chodziło tu w końcu o jej przyszłość. I chociaż wiedziała, że ostatecznie decyzję będzie musiała podjąć sama, chciała się kogoś poradzić.

: 03 sty 2015, 17:54
autor: Tejfe
/okej./

Chyba lubisz zadawać dużo pytań?– zaśmiała się Łuska. Zdążyła już ochłonąć po całej tej rozmowie o Aluzji. –Cóż, wszystkie profesje są przydatne stadu i każda jest zależna od drugiej. Czarodzieje i Wojownicy dopełniają się nawzajem w sztuce walki i obrony, a o ich zdrowie dba Uzdrowiciel, a o pożywienie dla nich i ich pisklaków Łowca. Ja jednak uważam, że najlepszą profesją jest Wojownik. Cóż, Czarodziej ma praktycznie takie same zadanie, ale ja szkolę się na Wojownika. Magia jest dla mnie czymś jak dotąd niepojętym i trudno mi ją zrozumieć, za to jest energiczna i pełna werwy. Wielbię wysiłek fizyczny i chcę wykorzystać swoje ciało w swojej profesji. Na początku zastanawiałam się nad byciem Łowcą, tak jak mój tata. Jednak odrzuciłam tą propozycję. Smoki mogą same polować, bez pomocy łowcy, a pisklęta mają też swoich rodziców. Bardziej przysłużę się im chroniąc je. Poza tym jako Wojownik również mogę wykarmiać pisklęta, jeśli chcę. Uzdrowicielem nie chciałam być, chociaż uważam to chyba za najbardziej pożyteczną profesję, gdyż nużyłoby mnie zbieranie ziół i siedzenie w swojej grocie, zamiast byciu na arenie.A co do bycia Czarodziejem, skoro chcę bronić swoje stado to powinnam JA go bronić, a nie jakaś magiczna substancja przeze mnie wytworzona.– zaschło jej w gardle, po czym poczuła silny ból głowy. Trochę się rozgadałam. Jednak nie miałyśmy gadać o mojej subiektywnej ocenie, a o obiektywach. O czym Ci opowiedzieć?

: 03 sty 2015, 18:14
autor: Lwia Łuska
Lwiatko uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi na uwagę smoczycy. Rzeczywiście uwielbiała zarówno obserwować, jak i pytać. To były główne sposoby na to, żeby poznawać zasady rządzące tym światem. Jeszcze jedną opcją jest wypróbowanie na własnej skórze.
Aha... Jeszcze nie wiem, kim chcę zostać. Ale twoje rozumowanie mnie przekonuje. Może Wojownik to jest to... – zastanawiała się na głos samiczka.
Ale czym prędzej porzuciła te swoje hipotezy. Póki miała okazję pomęczyć jeszcze Hipnotyzującą, póki Adeptka jeszcze nie odprawiła pisklaka, wolała pytać, póki nie zaschnie jej w gardle tak, żeby nie mogła już nic powiedzieć.
Opowiedz mi coś o bogach...Na festynie wszyscy składali im cześć i prosili o łaskę. Kim oni są? Czy mogą urzeczywistnić to, o co prosimy?
To ciekawiło ją w nieco mniejszym stopniu niż wojna czy różne możliwości kariery, ale było równie ciekawe.

: 04 sty 2015, 17:06
autor: Tejfe
Na samicę wpadła kolejna fala bólu. Dokuczliwego bólu łba. Jęknęła cicho, po czym odepchnęła ból, tak jakby odganiała natrętnego komara. Nie chciała się teraz skupiać na sobie, a na dziecku i mimo, iż ból był silny i nie dawał jej zebrać myśli do kupy, nie chciała go w tej chwili pokazywać. Wystarczy, że pójdę do Uzdrowicielki.– pomyślała, po czym znowu skierowała swoją uwagę na pisklę. –Trafiłaś na mój ulubiony punkt nauczania. Bogowie. Wiem o nich bardzo wiele. Nie mogłabym powiedzieć wszystko, gdyż ich moc jest nieokiełznana i myślę, że nawet najwięksi prorocy nie są w stanie jej dokładnie opisać. Ale zacznijmy od początku. Bogowie... Bogowie... nawet nie umiem ich opisać. Są hm... nie umiem tego określić... są bogami. Zsyłają na nas kary za grzechy, lub dają pokrzepienie w ciężkich chwilach. Ich moc jest nieokiełznana. Zaczekaj, czy ja już tego nie mówiłam?– Ból był dokuczliwy, że chwilami musiała się zatrzymywać by wszystko sobie uporządkować. –Nieważne. Ich historia sięga daleko, daleko w przeszłość. Nie wiem czy dałabym radę opisać Ci wszystko co wiem, także kilka podstaw ich historii i naszej wiary.– Kolejna fala bólu. –Także twórcą życia, królem Bogów jest smok o złotych łuskach litościwy Immanor. Jego domeną jest wytrzymałość. To on zaczyna boską piątkę. Drugim Bogiem w kolejności wieku, bratem Immanora jest Kamanor. Muskularny, o granatowych łuskach, nie znosi nieposłuszeństwa. Patron siły. Trzecim w kolejności bratem jest Tarram, inaczej Tarram Upadły. Zdradliwy, podły, najmroczniejszy z Bogów. Następnie jest Nenya, jedyna siostra Immanora. Posiada piękne wiśniowe łuski i złote ślepia. Wesoła i pogodna, patronka zręczności. Ostatnim z boskiej piątki jest zielono łuski Thathar, patron zwierzyny łownej. Jednak to nie wszyscy Bogowie. Towarzyszami boskiego rodzeństwa byli, zrodzeni przez rzekę Valanyan i Villar. Bracia o pięknych niebieskich oczach. Czarno łuski, spokojny Valanyan. Partner Nenyi i patron rzemieślników. Jego brat to jego zupełne przeciwieństwo, porywczy, czerwony samiec. Oszalały z gniewu. Miłuje rozpacz i cierpienie. Patron niesłusznej wojny.– Musiała zebrać myśli, by móc mówić dalej. –Jest jeszcze najmłodsze pokolenie Bogów, wnukowie i dzieci Immanora. Najstarszą z nich, córką Immanora jest Naranlea. Fioletowa i łagodna samica. Patronka inteligencji. Jej córka Lahae to czerwona, zagadkowa smoczyca. Bogini precepcji. Jej synem jest Erycal, powiązany z Tarramem, który po swojej zdradzie i upadku, został zamknięty w jego ciele. Erycal to śnieżnobiały samiec, patron Uzdrowicieli. Synem Immanora jest także Uessas. Leniwy smok. Patron miłości. Jego siostrą, a zarazem najmłodszą córką Immanora jest Nytba. Niesamowicie piękna. Patronka Aparycji. Jest jeszcze jeden Bóg. Ateral, obecnie przebywający na naszych terenach. Bóg Śmierci i Sprawiedliwości. Każdy smok z Życia i nie tylko kiedy zdobędzie rangę, wybiera sobie jednego z nich na patrona, ale to już zależy od tego jaką ma profesję.– uśmiechnęła się słabo. – Wierzymy w nieśmiertelność dusz. Po opuszczeniu naszego ciała udajemy się przed osąd Immanora, który, albo otwiera nam bramy do Krainy Wiecznych Łowów, albo każe odpokutować grzechy i powrócić na smocze ziemie. Kraina Wiecznych Łowów jest przepełniona szczęściem i miłością bliźniaczych dusz. Podobno każdy smok, który się tam uda, jest oznaczony jedną gwiazdą na niebie. Co do wątpliwości w smoczą wiarę, to ja takich nie mam. Bogowie nieustannie nawiedzają nasze ziemie i odpowiadają nam w Świątyni. Poza tym na smoczych ziemiach można spotkać również tajemnicze duszki. Znana nam jest ich piątka, ale myślę, że jest ich więcej. – zamrugała. –To co teraz?

: 04 sty 2015, 17:22
autor: Lwia Łuska
Lwiątko spojrzała z troską na Hipnotyzującą. Nie wyglądała za dobrze. Wyraźnie coś ją męczyło. Samiczka podziwiała niebieskołuską za jej wytrwałość. Przecież mogłaby odprawić Lwiątko, mówiąc że nie czuje się najlepiej. A pomimo tego dalej ją uczyła. Młoda postanowiła nie pytać Hipno co jej jest, gdyż wiedziała, że smoczyca jest dumnym smokiem i pewnie nie chce, by ktoś się nad nią użalał.
Słuchała opowiadania nauczycielki o skomplikowanej historii bóstw. Na początku było łatwo zrozumieć powiązania pomiędzy poszczególnymi bogami, ale potem już niezbyt orientowała się kto jest kim. Ale przecież nie to było najważniejsze.
O dziwo tym razem Lwiątko nie miała żadnych pytań odnośnie tego tematu, więc podrzuciła kolejny.
Mówiłaś coś o Równinnych. Kim są? Na pewno nie stadem, bo wymieniłabyś je wraz z pozostałymi.
Zastrzygła uchem, ciekawa odpowiedzi.

: 04 sty 2015, 18:10
autor: Tejfe
Hipnotyzująca była wdzięczna samiczce, że ta nie pyta się o nią. Nie chciała pokazywać swojej słabości. Tak jak to zrobiłam z pewnym Cienistym pisklęciem, pomyślała zawstydzona. Ale cóż, nie prosiła ją o litość. Powiedziała jej, że może iść. Poza tym to było takie nagłe.– usprawiedliwiła się w myślach, po czym całą swoją uwagą z powrotem skupiła na samiczce. A raczej na Równinnych. –Równinni to smoki nie należące do naszych terenów. Kiedyś Naranlea, o której wspominaliśmy otoczyła nasze smocze ziemie magiczną barierą, tworząc w ten sposób ochronę i tarczę od Równinnych.– zakręciło jej się we łbie. –Może się zastanawiasz, po co ta bariera? Czy Równinni są, aż tak niebezpieczni? Odpowiem, że tak. Nienawidzą nas i nami gardzą. Chętni do mordu i niszczenia. Co do wyglądu. Smoki równinne nie mają owych skrzydeł, nie mają też futer i piór tak jak niektóre smoki z nas. Ich umaszczenie najczęściej jest ciemne. Glizdy, które wyszły z ziemi...– mruknęła ostatnie słowa. –Mieszkają na północy, w oschłych, zimnych warunkach. Tak jak ich dusze. Nie znam dokładnie ich Bogów, wiem jednak, że się różnią od naszych i jest ich trójka. Smoki te zakładają rodziny, ale tylko po to, by ich gatunek przetrwał. Żywią się wyłącznie mięsem. Nie pogardzą padliną. Skoro ktoś wykonał robotę za nich, chętnie ją przejmą. Nie umieją używać magii. Walczą w chaotyczny, acz mocno brutalny sposób. Niszczą wszystko co spotkają.– powiedziała samiczce wszystko czego dowiedziała się o Równinnych na spotkaniu z Ateralem i nie tylko. –Podobno smoki Cienia się od nich wywodzą.– mruknęła jeszcze, jakby ta informacja była dość ważna. Lubiła niektórych Cienistych, ale to były wyjątki. –Myślę, że teraz moglibyśmy pomówić o elfach.– zaproponowała, czując w głowie tępy ból.

: 04 sty 2015, 20:38
autor: Lwia Łuska
Lwiątko zatopiła się w myślach. Zastanawiała się czy wszyscy Równinni są tacy, jak opisywała Hipnotyzująca. Czy naprawdę nie ma ani jednego wyjątku?
Jesteśmy za słabi, żeby ich wyeliminować? – narzuciło jej się na myśl inne pytanie, więc zadała je.
Bo z pewnością we wszystkich trzech stadach były smoki na tyle silne i wykwalifikowane w walce fizycznej czy magicznej, żeby ich pokonać. Razem.
Nie moglibyśmy zawiesić na chwilę broń i zniszczyć zagrożenie?
Samiczka nie była jeszcze gotowa, aby porzucić ten temat. Przepraszam, Hipno.

: 05 sty 2015, 14:44
autor: Tejfe
Pytanie Lwiątka ją zaintrygowało. Nawet mocno. –Wiesz, co? Myślę...– Właściwie to sama nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. I mimo bólu, który jej doskwierał, skupiła się całkowicie na odpowiedzi. Nic jednak nie wymyśliła. Nie lubiła odpowiadać na pytania, kiedy czegoś nie wiedziała. Musiała coś wymyślić. A może już była jakaś walka?Skarbie, zadziwiasz mnie, doprawdy. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale twój pomysł mi odpowiada. Może na jakimś spotkaniu młodym, opowiesz o tym przywódcy?– zaproponowała. –Jednak, nie znamy, a przynajmniej ja nie znam dokładnej ilości równinnych. Może ich być mnóstwo, mogą się mnożyć jak mrówki. Poza tym jest jeszcze kwestia współpracy między naszymi stadami. z tym mogłoby być ciężko. I jeszcze jedna rzecz, po co? Ja osobiście jestem za twoim pomysłem. Moglibyśmy powiększyć nasze tereny, ale nie wszyscy tak uważają. Skoro mamy barierę, to po co się z nimi męczyć? – Kolejny atak bólu. –Wiesz, muszę na tym głęboko pomyśleć, kochanie.– rzekła, chcąc zakończyć temat. –Co teraz?[/i]

: 05 sty 2015, 21:36
autor: Lwia Łuska
Z kolei młodą zaintrygowało to, że Hipnotyzująca nie znalazła jednoznacznej odpowiedzi. Chyba powinna zapytać taty o tę kwestię. Może on będzie wiedział, co odpowiedzieć córce?
Spotkanie młodych? Czy dobrze myślę, że to spotkanie Adeptów ze wszystkich stad? – spytała.
Ciekawe czy któryś ze smoków już rozważał opcję wyeliminowania Równinnych? I czy Lwiatko mogłaby w ogóle coś takiego zaproponować?

: 06 sty 2015, 15:26
autor: Tejfe
Ból cały czas dokuczał, jednak Łuska nie zwracała na niego już większej uwagi. Poszła z tą sprawą do Uzdrowicielki i liczyła na to, że ta jej pomoże. –Spotkanie młodych to spotkanie wszystkich adeptów i piskląt. Może być stadne, lub też dla wszystkich stad. Ostatnio dla wszystkich było z Ateralem, a stadne trochę wcześniej z twoim tatą.– uśmiechnęła się. –Myślę, że takie może być niedługo i wtedy będziesz mogla wyrazić swoją opinię. Możesz też spytać o to sama swojego taty, choć nie wiem czy on będzie umiał odpowiedzieć.– Z niewiadomych przyczyn zakręciła się w kółku. –Co teraz?– spytała. Widać było, że poza bólem dręczy ją także inna sprawa.

: 06 sty 2015, 16:57
autor: Lwia Łuska
Pokiwała głową, na znak zrozumienia. Jej uwadze nie uszło to, że Hipnotyzująca poruszyła się niespokojnie. Nie chciała naciskać nauczycielki, w końcu to nie była jej sprawa. Ale postanowiła trochę przyspieszyć. Przecież nie będą siedzieć przed tą skałą przez wieczność.
Rozumiem. Może się zdecyduję ujawnić tok mojego rozumowania na najbliższym spotkaniu – uśmiechnęła się lekko. – Proszę, opowiedz mi jeszcze o elfach.
Cóż to za istoty? Podobne do smoków czy raczej całkowicie od nich różne? Co kryje się za tą zagadkową nazwą?

: 09 sty 2015, 18:23
autor: Tejfe
Nagle niespodziewany ucisk minął, zabierając w dal całe cierpienie jakie doświadczała adeptka. Ból minął. Zioła Uzdrowicielki pomogły. Samica z taką samą energią, co poprzednio, zawołała wesoło do Lwiątka. –Elfy? No dobrze.– powiedziała, po czym przeszła do opisywania owych stworzeń. – Elfy stworzenia, o długich spiczastych uszach, chodzą na dwóch łapach. Nie mają ogonów, łusek, ani piór. Swoje ciała okrywają dziwnymi narzutami. Ich pyski są płaskie, a z ich łbów wyrastają włosy, czyli coś podobnego do sierści, ale nieco inne.– mrugnęła do niej ślepiem. –Elfy są podobno równie inteligentne co my, ale tego nie jestem w stanie dowieść, gdyż mój jedyny kontakt z nimi ograniczał się do rozmowy z ich nieco nieprzyjemnym osobnikiem. Elfy żyją dłużej niż my. Wiem, że walczą włóczniami, jeden mi nią nawet groził, choć może do ataku używają czegoś jeszcze. Nie wiem. Ich pisklaki są wyjątkowo sympatyczne. Wyglądają jak dorosłe osobniki, jednakże są znacznie mniejsze i bardziej hm... niedorobione? Pochwalę się, że jednego nawet spotkała. Ale na chwilę. Swój Obóz mają w Dzikiej Puszczy.– powiedziała. Wzięła głęboki oddech i zaczęła kontynuować. –Może się zastanawiasz, co one robią w Dzikiej Puszczy. Czy my im pozwoliliśmy tam mieszkać? Uprzedzę twoje pytania i odpowiem. Kiedyś na terenach Wolnych Stad panował mrok i zima. Było strasznie. Pojawiły się tu jednak elfy, uciekały w poszukiwaniu schronienia. I je znalazły u nas. Przegnały mrok i ożywiły na nowo przyrodę, zasadzając magiczne Drzewo Odnowy. My i daliśmy schronienie, oni nam dali z powrotem jasność dnia. – próbowała mówić nadając swojemu głosowi jakąś tajemnicę, magię. –Coś jeszcze z nauki o świecie, czy teraz coś innego?

//Raport wiedza I i II, możesz też spróbować na III. Myślę, że się uda.///

: 10 sty 2015, 17:04
autor: Lwia Łuska
Lwiątko przekrzywiła lekko głowę, patrząc z zaciekawieniem na rozmówczynię.
Muszą wyglądać strasznie dziwacznie – zaśmiała się lekko.
Próbowała sobie wyobrazić te dziwne istoty, ale niezbyt jej to wychodziło. W wyobraźni wydawały się strasznie brzydkie. I bez skrzydeł, piór czy łusek...Dziwne stwory.
Dziękuję ci za rozmowę. To było bardzo pouczające. Na razie żadne pytanie nie przychodzi mi do głowy, ale kiedy coś wzbudzi moją wątpliwość, na pewno zapytam.
Młoda podniosła się z ziemi.
Może teraz, jeśli się zgodzisz, nauczysz mnie latać? Przybycie tutaj było dla mnie nieco kłopotliwe, chciałabym jakoś temu zaradzić. Poza tym wprawiłaś mnie w zachwyt swoim pokazem na festynie – przyznała szczerze samiczka.

/Na razie dziękuję. Przejdźmy do tego, co nam nie wyszło, jeśli pozwolisz. ;)/