Strona 5 z 10
Spotkanie Młodych XIX
: 21 cze 2023, 17:31
autor: Kołysany Wiatrem
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Eshel ciężko westchnął. Równie dobrze mogliby mu kazać wnosić kamienie na sam szczyt Diamentowych Gór, i to bez wspomagania się maddarą. Chociaż wybrałby taką aktywność fizyczną ponad interakcje z, jak się okazuje, i tak znanymi mu smokami. Miał ich wystarczająco dużo w życiu każdego dnia, więc perspektywa dołączenia do tak hałaśliwej drużyny była dla niego zdecydowanie odpychająca...
Wpierw pomyślał, że mógłby się wycofać i tylko obserwować całe zdarzenie, ale prorok musiał się pomylić w obliczeniach? Przeleciawszy wzrokiem po zebranych kleryk spostrzegł, że była ich parzysta ilość. Nie będzie nikogo w nadwyżce.
Niestety.
Jego rozważania przerwało głuche odbicie się Jaworu od jego bariery. Wzdrygnął się, na moment tracąc koncentrację. Hałasy zebranych przebiły się na uderzenie serca do jego głowy. Omal nie zemdlał z wrażenia. Na szczęście nauczył się zaciskać zęby, więc osiągając granicę skupienia wygrzebał szponami trochę suchej ziemi. Przy użyciu magii prędko ją zwilżył i oczyścił z robactwa, aby następnie takie dwie kulki wcisnąć sobie do uszu. Dźwięki nie były całkowicie wytłumione, ale na tyle niezrozumiałe, że jego wrażliwy słuch powinien wytrzymać, a bariera nie być niezbędną.
Oby.
Ostatecznie nie ruszył się z miejsca, woląc oddać w szpony organizatora to, gdzie powinien się udać. Było mu wszystko jedno. I tak nikogo nie będzie słyszał, o ile nie znajdzie się inny wystarczająco duży uczestnik z którym mógłby porozumiewać się maddarą. Przymrużył ślepia. Przyjście tutaj było zdecydowanie złym pomysłem.
Spotkanie Młodych XIX
: 21 cze 2023, 18:32
autor: Udany Połów
// odpowiedź Biesi i próbuje zaciągnąć sie do grupy Yulo
Pomknął spojrzeniem na ziemiste pisklęta. Zaciekawiony przyjrzał się każdemu z osobna, choć zaraz po po słowach Biesi wiedział, że do nich nie podejdzie. Nie dlat, że nie chciał, a tego, iż skrajna dobrze mówi. Dobrze jest mieć znajomości, szczególnie we własnym stadzie. A kierując się tą myślą, jaki nie chciał Biesi przypadkiem utrudnić, skinął jej pyskiem i odsłonił kły w zadziornym uśmiechu.
W takim razie będzie to interesujące starcie.
Zachichotał i obrócił się podobnie do niej, tyle że on podszedł do Yulo popatrując na zebrane obok niego smoki.
Hej. Mogę do was dołączyć?
Yulo
Spotkanie Młodych XIX
: 21 cze 2023, 20:01
autor: Powiernik Pieśni
Widział, że machanie i pokazywanie czegokolwiek do Eshela było przez niego ignorowane. Yulo na prawdę nie rozumiał co ten tutaj właściwie robił skoro tak bardzo nie lubił tłumów, a tu było z dwa razy więcej jazgotu, niż na ceremonii w stadzie. Przez chwilę jeszcze patrzył na starszego brata i pokręcił łbem z dezaprobatą. Jak zwykle był na uboczu, ale samodzielnie się tam stawiał.
Spojrzał za Mglistymi, kiwnął im łbem i lekko się uśmiechał do nich
– Jak wy się nazywacie?– zapytał co było naturalną koleją rzeczy skoro mieli współpracować.
Chwilę później przeniósł wzrok na Rzecznego, a na jego pysku pojawił się promienny uśmiech.
– Oczywiście, że możesz, wujku!
Pokiwał chętnie łbem i wskazał łapą na piastuna, który był wyznacznikiem ich grupy. Potem podszedł po Jawora, którego ogonem zachęcił do pójścia za nim... albo do złapania jego ogona, aby po prostu za nim podążył.
Był on, dwóch Mglistych, Łanię, Jaworka, Rzecznego Kolca... Siódmy pewnie będzie Eshel, a na koniec na piastunie nadal był jeden pisklak, więc to właśnie jego weźmie jeszcze do drużyny.
– Łanio! Umiesz posługiwać się maddarą? Eshel nigdy nikogo nie słucha kto krzyczy i się odcina, jakbyś mogła mu powiedzieć, aby się zbliżył do nas, bo będzie z nami w grupie... chociażby jako obserwator.
Poobserwował znów brata, który najwyraźniej chciałby zniknąć już, ale mimo to nadal tu siedział, potem westchnął i podbiegł do piastuna.
– No dobra! To jeszcze jeden jest na piastunie i jesteśmy drużyna!
Sulanar Waleczny Kolec Wiśniowy Kolec Rzeczny Kolec Jawor Azfel
Spotkanie Młodych XIX
: 22 cze 2023, 20:33
autor: Cień Jaskółki
....Lustrowała misy zaintrygowanym spojrzeniem, właściwie to bardzo ciekawa tego, jakie materiały kryły się w środku. Może przyjdzie im zajmować się miękkimi tkaninami? Och, a może skórzanymi, jakimiś piórami. Szkłem? Ze szkłem nie miała wielkiej styczności. Z Yulo zresztą też nie, a jednak nieustannie powracał... z kolejnymi prośbami.
Westchnęła cicho, spoglądając na burzę energii z ciepłym zrozumieniem. Czy myślała już o tym, że przypominał Hes? Może.
– Może gdybyś spokojnie mówił, a nie krzyczał, zacząłby słuchać? – zasugerowała, nie do końca rozumiejąc w czym tkwi problem, lecz z pewnością jakiś istniał, skoro jeden z drugim nie mógł się zwyczajnie dogadać i musiała zrobić to sama, w dodatku przy pomocy magii, za czym szczególnie nie przepadała.
Nie chciała też na nikim niczego wymuszać. Skoro Wilk czuł się lepiej w samotności, z dala od gwaru, dlaczego miałaby go na siłę wciągać do grupy? Równie dobrze mogłaby nakłaniać ogień do pływania. Zakręciła pojedynczy kosmyk jasnej grzywy o wskazujący palec, zastanawiając się przez chwilę. Nie czuła się w pozycji. Tak po prostu. Mimo to w końcu westchnęła ponownie, nieco ciężej, niż kilka uderzeń serca wcześniej, po czym trąciła Yoriego palcem w pękaty bok, a szczur wzniósł się w powietrze niczym balonik, wirując wokół własnej osi bez większego zastanowienia, raz po raz popiskując wesoło.
Pozostawiła go jednak samego i podeszła do młodszego samca jeszcze kiedy dłubał w glebie i wciskał sobie jej krągłe kulki w uszy. Oh. Nie zauważyła ich wcześniej. Gęsta grzywa dobrze je kryła.
~ Przydałaby mi się Twoja pomoc, nawet jeśli nie zamierzasz słuchać reszty.
Egoistka.
Widziała, z kogo miała składać się ich grupa i wcale nie była dobrej myśli. Mimo wszystko mieli ze sobą rywalizować i wstyd byłoby przegrać tylko i wyłącznie przez wzgląd na to, że składają się w większości z maleńkich piskląt oraz smoków niepotrafiących wykorzystywać maddary w nawet najprostszy sposób.
~ Choć nie musisz się angażować, jeśli będą napastliwi.
Uśmiechnęła się ni to słodko, ni to kwaśno. Sama również nie zamierzała oferować pomocy ani swojej, ani Yorika, jeśli nie spodoba jej się... hm. Atmosfera w grupie. Mimo wszystko nie była szczodrym miłosierdziem na czterech łapach, nawet jeśli tu i ówdzie mogła ugiąć karku w imię dobra grupy. Wciąż jednak sądziła, że praca w mniejszych gromadkach byłaby efektywniejsza, niż przepychanie się w wielkich drużynach.
Wilczy Kolec.
Spotkanie Młodych XIX
: 22 cze 2023, 23:05
autor: Kołysany Wiatrem
Wetknął sobie szponem nieco głębiej ten kłębek ziemi, od razu czując się lepiej. Wtedy też usłyszał czyiś głos i na moment zaczął się rozglądać, nie rozumiejąc kto był w stanie się przebić przez te prowizoryczne zatyczki. Skonfundowanie wynikłe z bólu nie pozwoliło mu od razu zrozumieć, że ktoś dotknął jego umysł maddarą.
Szczęśliwie rozpoznał głos. Wzrok Wilka spoczął na białofutrej.
~ Hałas boli. Bardzo – wyjaśnił jej w odpowiedzi, a głos miał zmęczony. Gdyby to była kwestia zaledwie tolerancji charakteru innych, Eshel nie miałby z tym problemu. Fizyczne ograniczenie natomiast... bywało naprawdę nieprzyjemnym doznaniem.
Z niewytłumaczalnego dla niego powodu krępowała go sama myśl odmówienia jej. Jakby robił coś bardzo złego, choć nie potrafił wskazać co takiego. Może jej maniera? Albo fakt, że ją tu przyprowadził, więc niestosownie byłoby ją zostawiać na lodzie?
Nie, zaraz, nie było tu lodu. Mieli lato. Czemu tak się mówiło?
Nie ważne. Sulanar, drużyna, spotkanie.
~ Dobrze – zgodził się po chwili ~ ale nie odetkam uszu – przestrzegł lojalnie. W przeciwnym razie by prawdopodobnie od tej kakofonii hałasów zwyczajnie zemdlał. Dźwignął się na łapy i stanął nieopodal smoczycy.
Spotkanie Młodych XIX
: 23 cze 2023, 10:14
autor: Razithal
- Pierwszy raz w życiu miała do czynienia z takim tłumem, ale samą obecność jeszcze potrafiła w miarę zaakceptować. Bycie u boku Gheiny znacząco pomagało jej zachować spokój. Gdy tylko miała wrażenie, że uwaga skupia się za bardzo na niej, Razithal po prostu patrzyła na fioletowołuską, starszą samiczkę.
Uśmiechnęła się do dużej, ciemnofutrej samicy, która była chyba zadowolona z jej odpowiedzi. Nie powiedziała jednak nic, bowiem wkrótce przemówił brązowy smok pośrodku zgromadzenia. Zastanawiały ją te dwie smoczyce po jego obu stronach. Może on też się bał i używał ich jako mentalnego wsparcia, tak jak ona używała do tego Gheiny? Świadomość tego, że nie jest sama w swoim niepokoju jakoś poprawiła jej nastrój.
Szybko jednak sytuacja stała się gorsza – gdy tylko pojawiło się przed smokami zadanie, od razu rozgorzały głośne rozmowy, przekrzykiwania, dyskusje. Mała zastrzygła nerwowo uszami, po czym położyła je wzdłuż głowy, niepewnie wodząc oczętami po otoczeniu. Zauważyla w oddali Eshela, i perspektywa dołączenia do niego tam z tyłu była kusząca, ale i tam był ktoś obcy. A mała nie chciała też zostawiać Gheiny, by ta się przypadkiem nie obraziła.
Nie mówiła nic, akceptując podejmowane wobec niej decyzje, przełykając ciężko ślinę i czekając, aż wszystko się uspokoi. O ile się uspokoi. Serce było jej szybciej, niż powinno, a nerwowość zdradzały drgania błękitnego, wzorzystego ogona.
Spotkanie Młodych XIX
: 23 cze 2023, 13:59
autor: Yeviyi
/Przemyślenia i dołącza do swojej grupy
Wcale nie ucieka. Tylko idzie wykonać bardzo ważną misję, a mianowicie gryzienie kostek i obalenie władzy. Miała nadzieje, że brat podążyłby za nią, ale tak też jest dobrze! Niech zwróci innych uwagę, podczas gdy ona będzie skradać się między smokami. Była już tak blisko, już otworzyła paszczę bardzo powoli, przybliżając mordkę do kończyny Strażnika, i nagle ją pochwycił. Ła! Zaskoczona wydała z siebie piskliwy głos, nie dowierzając, że jej plan idealny jednak taki idealny nie był. Posadzona teraz na środku czuła w pierwszej chwili małe przerażenie. Jednak w tej samej sekundzie poczuła pewność siebie. Teraz to ona jest na środku! Wypięła dumnie swoją pierś i uniosła głowę, emanując pewnością siebie.
Nie umknęła jej nagła przemiana jej dużej siostry w różowego kwiatka. Zaskoczona i pełna niedowierzania, otworzyła pysk, gotowa do kolejnego ataku. Jednakże Strażnik znowu ją powstrzymał i zabrał głos. Yeviyi ponownie na pół słuchała, na pół rozglądała się to na misy, to na brata, to na zupełnie co innego. Jedynie co wyłapała między potokiem słownych to dobranie się w grupy i wybieranie misek. Ha! Już wiedziała z kim się trzymać! Będzie pierwsza w losowaniu! Miała już ruszyć prosto do rodziny, ale została już uprzedzona.
– Ja teź jestem bojowa! Idziemy lazem siostla! – cieszyła się bardzo poznać kolejną siostrę. Młoda zawiesiła wzrok na jakimś obcym smoku, który był obok jej brata. Nie wykładał ani trochę jak ktoś od strony mamy. Zmarszczyła brwi. O nie, z obcymi się nie zadaje! Posadzona teraz obok brata patrzyła to na siostrę, to na obcego smoka.
Niebieski smok przechwalał się za bardzo w jej opinii. Ha! Przecież wie, że takiego demona tylko jej rodzina może pokonać! Spojrzała na swojego brata i dostrzegła w jego oczach niezadowolenie i pewne zniesmaczenie. Wiedziała, że on również zdawał sobie sprawę z przesady w postawie niebieskiego smoka. Gdy ten był puszczony wolno, zasłoniła go swoim ciałem, oddzielając od smoka Mgieł gotowa chronić swojego brata.
– O! o! O mnie tesz! Byłam na śłotku! – wyrwała się też do pochwały.
W międzyczasie dostrzegła zbliżająca się dużą samicę. Yeviyi była jednak nieświadoma, że to jest jej przybrana siostra. Zaczęła zastanawiać się, jakiej rasy jest ta imponująca samica. Wyglądała na bardzo silną. Zainspirowana widokiem swojej przybranej siostry, Yeviyi postanowiła zbliżyć się i nawiązać kontakt.
– Jestem Yeyivi! – przedstawiła się.
Tęsknota Wolności
Kairaki
Duży Kolec
Biesia
Spotkanie Młodych XIX
: 23 cze 2023, 14:49
autor: Skrzące Rosy
Gęsi naprawdę próbował zachować jakieś skupienie, ale głosy zlewały się w jeden wielki bełkot. Chociaż tyle, że Strażnik zachowywał donośny głos. Wybawienie też nadeszło szybko, bo Tęsknota odezwała się do niego. Spotkał się z jej spojrzeniem i skinął łbem. Podniósł zad i podszedł do Yamiego. Trochę dziwiło go, że przybył bez rodzica, ale nie skomentował tego otwarcie.
– Chodź, młody. Posiedzimy razem. – Rzucił do malucha i zmierzył spojrzeniem amemaita. Że ktoś takie paskudztwo wziął na kompana. Rosy złapał maluszka i posadził na grzbiecie, a potem podszedł do Tęsknoty i ułożył malucha między swoimi łapami. Pośrednio zamierzał się nim zaopiekować. Liczył, że kompan zrozumie, co się działo.
Rosy bierze Yami ze sobą i siada razem z Ziemnymi. Tęsknota Wolności
Spotkanie Młodych XIX
: 23 cze 2023, 15:10
autor: Widmo Tęczy
Azfel siada razem z Gryfi Kolec i resztą
Młodzizna ugryzła Jaworka, a ten na nią nafukał. No nic nowego. Odczepiła się jednak skutecznie, szczególnie że obok byli piastuni. Wokół zaroiło się od smoków, więc mała skupiła się na przyglądaniu im. Zaczepił ją jednak Yulo. Kojarzyła go z ceremonii, jeśli można kojarzeniem nazwać to, że smoka po prostu tam widziała. Azfel niewiele skupiała się zatem na myśleniu i podniosła się na łapki i ruszyć za Yulo. I JAWORKIEM przy okazji, oczywiście. Z tego co powiedział Strażnik, nie zrozumiała dużo, ale zabawa dopiero się zaczynała, więc może jeszcze przyjdzie okazja, aby pogaworzyć.
Spotkanie Młodych XIX
: 23 cze 2023, 17:41
autor: Powiernik Pieśni
Czy ona mu udzielała reprymendy? A może po prostu chciała mu doradzić?
W obecnej sytuacji nie miało to żadnego znaczenia skoro dookoła nich trwały żywe rozmowy, a nawet człapanie łap po kamieniu było hałaśliwe, jeśli dziesięć młodzików się poruszało.
– Tak, wybacz... Źle się wysłowiłem. On nie lubi miejsc, gdzie jest bardzo głośno i dużo innych. Akurat dość dobrze znam swojego brata... Chyba.– odparł Yulo po chwili dezorientacji, a na koniec uśmiechnął się. Widział, że Eshel w końcu ruszył, dlatego skoczył nieco przed grupę, jeszcze raz przeliczył skład i poleciał do Strażnik Gwiazd.
– Przepraszam, mamy skład. Ja i wszyscy, którzy są przy Rytmie Wydm.
Nie żeby szybkość miała znaczenie, ale i on poczuł się w obowiązku do informowania starszego, który zlecił im wszystkim zadanie.
Sulanar
Spotkanie Młodych XIX
: 23 cze 2023, 21:57
autor: Waleczny Kolec
– Waleczny Kolec. A Ty? – Zapytał nieco oficjalnie, nie do końca pamiętając czy Yulo mu się przedstawił, czy nie. Przycupnął nieco bliżej, oceniając wzrokiem pozostałe drużyny i szacując jak duże trudności mogą im sprawić. – Denerwujecie się? – Rzucił do dwójki, z którą aktualnie rozmawiał. Nie chciał dać po sobie poznać, że on jednak trochę się denerwuje.
Gryfi Kolec Wiśniowy Kolec
Spotkanie Młodych XIX
: 24 cze 2023, 0:02
autor: Zmącony Kolec
Przemyślenia, plus pytanie do matki o to co się stało z babcią
Samczyk pokiwał energicznie łebkiem, aż mu grzywka na oczy opadła, żeby potwierdzić matce, że tak, babcia powiedziała, jak miał się zachowywać.
Tsardaeh podniósł nos, kiedy słodki zapach wzmógł się, podobała mu się ta woń. Zaraz jednak zamiast na zapachu skupił się na miejscu, w którym chwilę wcześniej znajdowała się babcia. Ona zniknęła, zamieniła się w kwiatek? Czemu? Pisklę spojrzało zdezorientowane na siedzące obok pisklęta, a potem podniósł główkę na mamę.
– Ciem babci znineł?!
Pytanie zadał głośno, odrobinę wystraszony. W końcu nie codziennie widzi się smoka zamienionego w kwiatek. Zresztą jak zauważył, nie tylko ona została roślinką. Czy nie powinni zebrać babci kwiatka, żeby się jakoś nie pogubił w tych wszystkich takich samych? Zaraz, czy skoro babcia została kwiatkiem, to znaczy, że umarła i zamiast ciała została różowa roślina, czy oni nie powinni tym bardziej go zgarnąć, żeby zakopać, ku pamięci, czy coś?
– Czi tio lobiota tich boguf? Ziabili jom?
Tych, na których babcia kazała im tak odpowiadać. Nie za bardzo słuchał proroka, próbując zrozumieć co się właściwie dzieje.
Skrzeknął wyrwany ze swojej głowy, kiedy matka objęła go łapą. Mieli się jakoś dobrać w grupy? Jakaś rywalizacja? Zaraz smoki obok zaczęły się odzywać co one właściwie umieją robić, he he he. On chyba nic nie umiał, a nie zaraz on był najlepszy w turlaniu, ciekawe czy to też się liczy w konkurencji. Zaraz padło pytanie o przetłumaczenie słów proroka na normalne, więc i nocne pisklę nastawiło uszu. Mieli dobrać się w grupy, wylosować misę i tyle było wiadomo? A może w tych misach, był jakiś tajemniczy maddarowy coś, który pozwoli przywrócić dorosłych z formy kwiatków.
Zaraz Gheina wystartowała do proroka, któremu sam Tsarek posłał podejrzliwe spojrzenie, swoją drogą sam strażnik wyglądał jak drzewo, czy to oznacza że jeżeli im się nie uda, to dorośli-kwiaty zostaną w niego wrośnięte, tak jak drzewa mają liście? Musieli swoje zadanie zrobić najlepiej, cokolwiek by to nie było.
Względne Miłosierdzie
Spotkanie Młodych XIX
: 24 cze 2023, 0:44
autor: Tęcza nad Wodospadem
Narastający strach bo Strażnik zmienił smoki w kwiatki, finalnie dziabnięcie Rosy w łapę. Brak zrozumienia co się dzieje.
Wszystko co działo się wokół było tak dziwne... co jakiś czas zerkał na Szczęka szukając w nim zapewnienia, że "to normalne". Kompan jednak (chyba jak to kompan) siedział dumnie ze swoim "synkiem" i nie był za bardzo rozmowy. Maluch westchnął trzymając się grzywy amemaita nieco mocniej niż musiał. Te wszystkie stworzenia wokół były jak na jego gust nieco zbyt rozmowne. Poczuł suchość w pyszczku kiedy słodki zapach zawisł w powietrzu. I wtedy duże smoki zniknęły. Nie wszystkie, ale niektóre.
Gdyby smoki mogły się pocić to byłby ten moment kiedy Yamiego zlałby pot. Czuł jak zaczyna brakować mu oddechu, łapki jakby same zwijały się w piąstki. Zostanie sam. Był tego pozytywnie pewny.
– Uuummmee.
szepnął bardzo cicho do Szczęka co miało znaczyć, że nie chce tu być. Trzymał go kurczowo bojąc się, że i ich czeka los podobny do zniknętych smoków. Dopiero co wywalczył sobie wolność od skorupki i przeżył atak jak się później okazało Śwista. A teraz to? Miał tak po prostu zostać zamieniony w kwiatek?
Czuł jak łzy zbierają mu się pod powiekami, ale w porę schował pysk w sierści amemaita. Nie mógł pokazać, że płacze bo inne pisklęta wytkną go szponami.
Duży, brązowy smok przemówił, a Yami niemal na dobre rozpłakał się w kark Szczęka. Nie do końca rozumiał co miało znaczyć, że zkwiatkowanym smokom nic nie było. Przecież zamienili się w kwiatek. To nie wyglądało jak nic! A kiedy ktoś mówi, żeby się nie martwić. To najlepszy powód do tego, żeby zacząć się martwić.
– Iiiiieeee.
znów szepnął w kark kompana pociągając tym razem cichutko nosem.
Teraz połączy ich w grupy żeby łatwiej było ich zamienić w kwiatki prawda? A co jeśli Yami zamieni się w brzydki kwiatek? Czy Szczęk dalej będzie go chciał? Histeria nasilała się, a maluch miał trudności z ogarnięciem silnych emocji. Wielkie łzy toczyły się ze ślepi od razu znikając w sierści amemaita. Czy zamiana boli? Czy słodki zapach był po to by ich zmylić? Czy jednak jego młodziutkie życie skończy się właśnie dziś?!
Łowca zgodnie z prośbą Tęsknoty podszedł do kompana i pisklęcia siedzącego na jego grzbiecie. Chciał dobrze, ba, Rosy był pewnie niezwykle delikatny. W momencie jednak kiedy wyciągnął łapki po Yamiego ten zamarł. Zesztywniał na całym ciele i spojrzał szeroko otwartymi ślepkami na samca. Czy chcą go porwać od ojca? Porwać by łatwiej było zamienić go w kwiatek?
– Iiiiieeeeee!
krzyknął na całe gardziołko i... dziabnął Rosy w łapę by ten go puścił. Ugryzienie można było porównać do igiełek wbitych w ciało. Niby nie bolało, ale nie było przyjemne.
Łowca mógł dojrzeć strach malujący się na pyszczku oraz resztki łez w ślepiach.
Skrzące Rosy
Spotkanie Młodych XIX
: 24 cze 2023, 1:08
autor: Poczwarczy Kolec
(dziękujki dla Wroty, wybór drużyny i przedstawienie się)
Czarodziejka mnie nie zjadła. 'Na szczęście' pomyślałam jednocześnie trochę się uspokajając. Byłam jej bardzo wdzięczna. Może nawet dzięki niej zaczęłam wierzyć, że to spotkanie wcale nie będzie aż tak koszmarne i może nawet poznam inne smoki. Może nawet się dogadam. Ale tylko może, bo właśnie w tym momencie stały się dwie rzeczy. Bardzo niespodziewane dla mnie rzeczy. Nie zdążyłam jeszcze w pełni przetworzyć słów Wroty, a zainteresowała się mną dwójka innych smoków. Pierwszy moją uwagę zwrócił stojący na dwóch łapach samiec i niemal w tym samym momencie dotarł do mnie okrzyk czarnołuskiej samiczki. 'O matko, to teraz będą się o mnie bić?' pomyślałam próbując opanować zdziwienie. Potrzebowałam szybkiej decyzji, by nie zacząć przypadkiem nadmiernie rozmyślać nad wyborem, poszłam więc za radą czarodziejki. 'Trzymaj się Mgieł.' Popatrzyłam więc na nieznajomą samiczkę, uśmiechnęłam się prawie nawet zadziornie 'a przynajmniej taki był mój zamiar' i kiwnęłam łbem. Potem jednak z powrotem skierowałam wzrok na samczyka, którego ksywkę chyba przypadkiem poznałam i zrobiłam przepraszającą minę. Wzruszyłam przy tym też barkami przednich łap, dla lekkiego podkreślenia mojej domniemanej skruchy za odrzucenie propozycji i skierowałam swe kroki ku wybranej grupce. Gdy stanęłam obok nowej koleżanki 'Na co naprawdę mam nadzieję', ponownie kiwnęłam łbem w niemym podziękowaniu jednocześnie próbując złapać z nią kontakt wzrokowy.
-Nie...– próbowałam zagaić rozmowę.– mówię dużo...– 'Mam nadzieję, że to nie będzie problemem.' miałam dodać, ale język mi się plątał. Nie umiałam też jeszcze wymówić swojego nadanego imienia Poczwarczy Kolec, czy Tiishowej ksywki Poczwarka, dlatego postanowiłam, że przedstawię się swoim oryginalnym imieniem, do którego brzmienia do tej pory jeszcze nie przywykłam.– Lavira.– uniosłam przy tym przednią łapę i pomachałam, udając przy tym, że wiem co robię.
Wiśniowy Kolec
Erkal'Zirra
Wrota Dziejów
Spotkanie Młodych XIX
: 24 cze 2023, 9:33
autor: Biały Mak
Erkal przedstawia drużynę Poczwarzej.
No to była ich ósemka. Największa grupa. Na pewno dadzą sobie radę, nawet jeśli Yr będzie zajęta doroślejszymi sprawami niż zajmowanie się przedmiotem z misy. Bardzo się ucieszyła też, że Poczwarza do nich przyszła. Jej zagajenie potraktowała obiecująco. Nawet jeśli wyglądało na... nieśmiałe? Jakieś niepewne z pewnością. Erkal'Zirra skinęła głową.
– Spójrz proszę. – Powiedziała przyjaźnie do samiczki. Wskazała łapą kolejno wszystkich uczestników grupy. – To Solaris, jego drugie imię to Niewidzialna Łuska i jest moim bratem. – Całkiem zgrabnie go przedstawiła dzięki zaaferowaniu umysłu "nowym" członkiem Mgieł. – Tam jest Gheina. Chyba jest naszym liderem. Jest córką Aohy, Gradu Skał. Potem jest Tsardaeh, synek Yrasvellai, Względnego Miłosierdzia – wskazała futrzastą smoczycę – Tutaj obok siedzi Zmierzch, Zaranna Łuska dla Słońca i Ziemi. To jest... jak masz na imię? – Zapytała Razithal. – Jako jedyna jest ze Słońca w naszej grupie. – Poza tym jestem ja – Erkal'Zirra, córka Hrasvelga czyli Kwiatu Uessasa. – Wskazała na siebie łapką. Przez jej pyszczek przebiegł wyraz zamyślenia.
– Pachniesz Mgłą jakbyś była tu od dawna. Spałaś? – Zapytała, przekręcając lekko łepek. Uszy miała lekko wystawione do przodu. Erkal'Zirra naprawdę się cieszyła mogąc poznać nową osobę i być dla niej wsparciem.
Poczwarczy Kolec Razithal
Spotkanie Młodych XIX
: 25 cze 2023, 12:16
autor: Az'xanda
//Az'Xanda zbyt długo wpatrywała się w kwiat, nie zwracała przez to uwagi na otoczenie, więc teraz nerwowo szuka drużyny dla siebie//
Patrzyła na wydarzenia, które działy się wokół. Widoczne też było wielkie zmieszanie na jej pyszczku. Mimo, że Gwieździste Niebo opowiadał jej co mniej więcej będzie się tutaj działo, to młoda nie spodziewała się aż tak sporego zamieszania. Wszystko, wszędzie, naraz. Pisklaki i młodzi zbierający się wraz z opiekunami, rozmowy, sporo hałasu i coraz więcej obcych smoków, pojawiających się w okolicy z minuty na minutę. Za dużo tego wszystkiego, jak dla tak młodego smoka, który do tego większość czasu spędza sam, bądź z opiekunem. Wtem większość starszych zniknęła, a smok z którym przybyła zamienił się w mały, różowy kwiatuszek. To dopiero spowodowało spore zmieszanie w jej głowie! Ujrzała jak jej opiekun prędko zamienił się w kwiat i opadał wolno ku podłożu. Nim znalazł się na ziemii to Az' pochwyciła go delikatnie w pyszczek. Minęła chwila a smoczycza doczekała się wyjaśnień.
-Oh, a więc to tak – myśl przeleciała przez jej łebek. Po chwili odłożyła powoli kwiat przed siebie. Długo wpatrywała się w jego strukturę, przepiękny barwny, różowy kolor. Mimo, iż kwiat był malutki, to dużo szczegółów można było w nim wypatrzeć – za dużo. Zamarła w obserwacji na tyle długo, że większość smoków zdążyła dobrać się w drużyny – lecz nie ona. Nie wiedziała jak zabrać się za szukanie, niezbyt też zwracała wczesniej uwagę na okalające ją otoczenie. No cóż musiała się jakoś ratować.
Odkrząknęła głośno, po czym zawołała:
-Znajdzie się może jeszcze miejsce w jakieś drużynie!? -wykrzyczała głośno, a w tonie jej głosu można było wychwycić wszechobecną niepewność. Zaczęła też nerwowo tuptać po okolicy. W jej pyszczku cały czas trzyma kwiat, który to pochwyciła ponownie w swe kły chwilę po głośnym zapytaniu.
Spotkanie Młodych XIX
: 25 cze 2023, 23:27
autor: Strażnik
Miał szczęście, że każde stado miało do zaoferowania jakichś piastunów, bądź ich zastępstwo, gdyż potencjalna podejrzliwość uczestników mogła być złagodzona ich widokiem. Gdyby za ich bezpieczeństwo miał odpowiadać wyłącznie jeden, obcy smok, sytuacja byłaby w końcu mniej przejrzysta. Nawet jeśli wcześniej jakoś udawało się to organizować, zawsze lepiej czuł się z dodatkowym zabezpieczeniem.
Widząc jak wysłuchawszy go, pisklęta zaczynają się organizować odetchnął krótko, ale raczej niewiele było w tym rzeczywistej ulgi. Pozbył się tylko odrobiny napięcia.
Nim zdążył zabrać głos, by odpowiedzieć Dużemu Kolcowi, Sekcja Zwłok ubiegła go z odpowiedzią. To dobrze, że już tak się angażowała, choć zwierzęca irytacja podrapała go w gardło, jakby samica co najmniej próbowała podstępem wyszarpać mu z łap jego obowiązki.
Siłą rzeczy pozostał uwagą chwilę dłużej, przy niebiesko-łuskim, odnotowując iż przedstawia się Ziemistej fałszywym imieniem. Zmrużył ślepia podejrzliwie.
Chwilę potem kolejne pisklę przemówiło, tym razem zwracając się do Wrót. Samiczka rzeczywiście wyglądała na zagubioną, toteż na prośbę doświadczonej Mglistej, prorok krótko kiwnął łbem. Zapewne nie uniknie jakiejś formy rearanżacji drużyn, więc równie dobrze mógł pójść jednemu młodemu na łapę.
~ Dlaczego tak często zezwalacie by młodzi, w imieniu adepckim, przybrali niepasujący do płci człon? ~ dopytał czarodziejkę mentalnie, gdy zorientował się, że coś w Poczwarczym mu nie pasowało.
W międzyczasie z tłumu na chwilę wyłonił się Wiśniowy, żartobliwie zapraszając dorosłą do formującej się grupy.
Młodzi dogadywali się bez większych problemów, choć nie umknęło mu, że Wilczy siedzi oddalony od reszty i dopiero po dłuższym rozważaniu przyłącza się do jednej ze smoczyc.
***
Otrzymawszy zgłoszenia z dwóch drużyn zapamiętał Gheinę i Yulo, jako swego rodzaju liderów. W ostatniej grupie najbardziej gadatliwy wydawał się Duży Kolec, choć Tęsknota mocno pomogła w organizacji, toteż mocniej wynotował ich sobie w głowie.
Gdy zdawało się, że wszyscy trzymają się już blisko swoich preferowanego zgromadzenia, prorok przeliczył ich w milczeniu jeszcze raz, krytykując się w myślach za to, że przeoczył wcześniej jedno, czy dwa pisklęta. Wyglądało na to, że drużyny wcale nie musiały być nierówne liczbowo...
Odchrząknął głośno, ponownie kierując ku sobie ich uwagę.
– Drużyny zostały zebrane – oczywiście nie umknęła mu krzycząca wcześniej Mglista, do której zbliżył się na chwilę, wyminąwszy kamienne misy. Trochę aktywności mu nie zaszkodzi, a być może wyda się przez to mniej niedostępny.
– Ty Az'xando skieruj się o tam. W ten sposób we wszystkich grupach będzie równa liczba uczestników – rzekł łagodnie, mimo szorstkiego głosu i łapą wskazał grupę z Dużym Kolcem. Przynajmniej nie będzie w niej jedyną Mglistą.
Potem powrócił znów do mis, kładąc łapę na środkowej. Odezwał się jak zwykle donośnie, wyraźnie formułując każde słowo.
– Dla wygody komunikacyjnej, wasze drużyny mogą wspólnie wybrać sobie konkretną nazwę, którą będę posługiwał się do końca wyzwania.
Teraz przybliżę wam przebieg rywalizacji, a następnie pozwolę wybrać poszczególne misy.
Układ waszych drużyn pozostawiam nienaruszony, gdyż wiekowo zdają się uczciwe – zapewne ulga dla tych, którzy spodziewali się, że będą musieli na siłę współpracować z obcymi. Kto wie na jak długo.
– Waszym zadaniem jest realizacja jednego, bądź kilku przedmiotów.
Ich funkcja może być użytkowa, błądź wyłącznie estetyczna.
Każda z mis zawiera serię różnych materiałów.
Aby zwyciężyć, należy uzyskać przeważającą ilość punktów, bądź uzyskać przewagę w ostatnim etapie, podczas oceny.
Etapy będą trzy. – uniósł łapę w odruchu, wyciągając ku niebu trzy długie paluchy.
– Realizacja przedmiotu. Podsumowanie ilości punktów. Dyskusja z sędziami, a w tym wyłonienie zwycięzcy.
Punktacja będzie zależna od dokładności wykonanego zadania a także jego zawartości.
W etapie rozmowy z sędziami, wasze drużyny zaprezentują swoją twórczość, by uzasadnić dlaczego powinna zwyciężyć – tutaj, nawet jeżeli wasza drużyna nie uzyska maksymalnej ilości punktów, może spróbować wykazać się perswazją.
Następnie sędziowie, czyli ja oraz pozostali piastuni wskażą pierwsze, drugie i trzecie miejsce – łapa drzewnego powędrowała znów na ziemię.
– Nauczyć się dzisiaj możecie o handlu ale i wartości współpracy jako takiej – Nie chciał bardzo się rozgadywać, ale winni byli poznać trochę podstaw, więc łatwo się w tej kwestii zapominał.
– Handel to czynność pozyskiwania, bądź oddawania przedmiotów oparta na korzystnej dla obu stron umowie albo wymianie. Wartość przedmiotów nie jest obiektywna, więc posiadacz może zdecydować się negocjować ich cenę ale... – kłapnął zębami.
– ..o tym później.
Podsumowując raz jeszcze zasady punktacji.
Oceniani będziecie za współpracę, a to znaczy ile par łap dołoży się do powstania danego przedmiotu. Przykładowo, jeśli drewniana figurka jest warta dwa punkty za swoją wysoką jakość, tak figurka wykonana przez trzech uczestników uzyska punkt więcej.
Następnie, wyżej oceniane będą obiekty, zawierające materiały z różnych źródeł. Trzy, czy dwa źródła zawsze są więcej warte niż jedno – ale ostateczna ocena i tak będzie składową wielu zależności – a zatem współpracy, różnorodności źródeł i dokładności. Ilości przedmiotów także, o ile nie będą powtarzać się wyglądem.
Między drużynami możecie wymieniać się bez ograniczeń, choć pamiętajcie, że każda korzyść dla was, to także korzyść dla przeciwnika. – postukawszy pazurami o kamienną pokrywę odchrząknął raz jeszcze, jakby w ramach podsumowania tego etapu wyjaśnień.
– Drużyna zgłoszona przez Gheinę może losować jako pierwsza. Następnie wyboru dokona grupa zebrana przez Yulo – wskazał nosem oba pisklęta. Na logikę, niewymieniona grupa pozostawała na końcu.
– Jeżeli czegoś nie zrozumieliście, możecie zadawać pytania bez żadnych ograniczeń
Wstępnie czas do czwartku do północy!
Tura II – ewentualne pytania wybór mis i nazwy drużyny
Dla przypomnienia:
– Bez ograniczeń w ilości postów, ale zwracajcie uwagę na siebie nawzajem
– Przy dłuższych postach obowiązkowo na samej górze należy umieścić skrót tego co robi/z kim interaguje postać
– Do oceny uczestnictwa liczy się tak samo narracja na temat zdarzeń, jak i dialogi, więc nie bójcie się odgrywać postaci zgodnie z charakterem.
Obecne drużyny to:
1.
Rezithal
Tsardaeh
Gheina
Erkal'Zirra
Zaranna Łuska
Niewidzialna Łuska
Poczwarczy Kolec
Względne Miłosierdzie
2.
Jawor
Azfel
Yulo (Gryfi Kolec)
Wiśniowy Kolec
Wilczy Kolec
Waleczny Kolec
Sulnar
Rzeczny Kolec
3.
Yami
Kaiaki
Yeviyi
Az'xanda
Biesia
Duży Kolec
Skrzące Rosy
Tęsknota Wolności
Spotkanie Młodych XIX
: 26 cze 2023, 10:06
autor: Ostra Jazda
- [Gheina wybiera miskę i zaprasza drużynę do wyboru nazwy]
Popatrzyła z ukosa na przedstawiciela drugiej drużyny, żeby zapamiętać jak wyglada jej drugi rywal. A raczej ich, choć wychodząc na środek jak w jakimś przedstawieniu (w sumie trochę to było przestawienie! Tylko z przyczyn organizatorskich nie było rodziców na trybunach ale przynajmniej mieli na żywo przekaz co się dzieje) poczuła się w jakiś sposób odpowiedzialna. Nie była najstarsza, jednak Yr musi iść na jakieś nudne wykłady Brązowego z tego co zrozumiała a skoro ona się tak wyrwała przed szereg, cóż. Nikt za nią liderować nie będzie.
Kiedy usłyszała co maja zrobić, to aż się zjeżyła. Na moment tylko by sobie czegoś nie pomyśleli, ze się boi jakiś robótek ręcznych. Ona się nie boi! No dobrze, może troszkę bo wiedziała dobrze ze ma dwie lewe łapy do takich rzeczy, to ciało wyszło z jajka żeby siać chaos a nie robić bibeloty!.. Może w grupie jednak będzie ktoś, kto lepiej się na tym zna? Oceniania się nie bała, słowo sędzia było jej tez znane wiec największą grozę w małym rozumku, zasiało to „wytwarzanie przedmiotów”. Spojrzała na Lhatarka, tata pewnie zwija się ze smiechu..
Dobra, ona to weźmie na klatę – Tata nie wychowuje tchórza! Nie pokona jej jakieś robienie naszyjników, zabaweczek czy innych głupich rzeczy. Znaczy może nie będą głupie? Uh.
– Wybieramy drugą miskę – wskazała palcem na drugą miskę z trzech a potem odwróciła się do swojej drużyny – Ej, bo mamy se nazwę wybrać! Jakiś pomysł? – rzuciła i jeżeli mogła już, przysunęła miskę do siebie z zamiarem zaniesieniu jej bliżej swojej grupy. Kiwnęła Prorokowi w podziękowaniu bo pewna była że wszyscy w jej grupie to zrozumieją. A jak nie to im powtórzy, najpierw myjąc uszy.
Spotkanie Młodych XIX
: 26 cze 2023, 10:17
autor: Razithal
- Nie mówiła nic przez większość czasu, próbując w jakiś sposób przystosować się, przyzwyczaić, do tłumu dookoła. Pisklęta jak to pisklęta – były głośne, gadatliwe, co było dla niej niezbyt komfortową nowością. Gdyby nie obecność Gheiny – a przecież przed Gheiną nie wyjdzie na tchórza, bo koleżanka jej tego na pewno nie wybaczy – młoda zapewne podwinęłaby ogon między łapy i uciekła z tego miejsca. Albo schowała się pomiędzy łapami piastuna, który ją tutaj przyprowadził razem z Azfel.
Zadarła nieco pyszczek, przypominając sobie, że no tak – młodsza siostra, której Arel nie chciała oddać komuś innemu po wykluciu też tu była. Nagle w małym sercu pojawiła się chęć udowodnienia swojej wyższości i wgniecenie Azfel w błoto. Prychnęła cicho, wsłuchując się w słowa proroka – to, że nie rozumiała jakiejś połowy z nich nie było póki co dużym problemem. Zrozumiała ogólny kontekst.
Patrzyła, jak fioletowołuska liderka ich drużyny wybiera misę i zastrzygła uchem, słysząc pytanie o nazwę. Przejechała dużymi oczętami po ciele Gheiny, a potem mimowolnie pogładziła łapką wczepione pomiędzy duże, odstające łuski szyi pióro.
– Fioletowe pióla? – zasugerowała, nawet pewnym siebie głosem – jak na siebie – tylko po to by nagle zalała ją fala zażenowania, którą w cichej panice próbowała stłumić.
Gheina
Spotkanie Młodych XIX
: 26 cze 2023, 10:43
autor: Tęcza nad Wodospadem
[Stresuje się sytuacją, finalnie włazi do drugiej misy lub próbuje]
Zwisał jeszcze przez chwilę z łapy Rosy aż nie znalazł się na ziemi. Z pomocą starszego kolegi lub bez niej. Ziemia… nie podobało mu się na niej. Brudziła łapki i nie była tak miękka jak grzbiet Szczęka. W dodatku tu z dołu wszyscy wydawali się tak wielcy… No może poza pisklętami, ale sam był raczej cherlawy. Przełknął ślinę i otarł resztki łez wierzchem łapy.
Nie podobało mu się tu. Nie chciał tu być. I nadal nikt go nie zapewnił, że i jego nie zamienią w kwiatek.
Siedział przy reszcie swojej grupy czy tego chciał czy nie. Dwa smoki pachniały obco, reszta tylko troszkę… obco. Zwinął swoje długie ciałko w kłębek i zacisnął mocniej pyszczek. Jeszcze nigdy w swoim długim życiu nie czuł się tak wyobcowany!
Duży brązowy zaczął mówić… dużo. Czemu wszystkie duże smoki tak dużo mówią? Napływ informacji niemal zwalił Yamiego z łap. Z tego co zrozumiał mieli się nazwać? Przecież nazywali się chyba Ziemią z tego co mówił w swoim potoku słów Świst. Czemu ten duży kazał im się znów nazwać? Pisklę totalnie tego nie rozumiało.
Yami zazwyczaj patrzył jak rzeczy dzieją się wokół niego. Nie lubił tłumów, hałasu, nowości, nie odznaczał się nawet wielką ciekawością. Jak miał więc żywo uczestniczyć w tym co wymyślił ten duży, głupi smok?! Poczuł jak łzy znów wzbierają w kącikach ślepi. Ciągle tylko ktoś coś od niego chciał.
Chwilę jednak… bezpośrednio obok misy stał tylko Strażnik. Coś tam gadał o wyborze. Jeśli miał wybór musiał z niego skorzystać. Misy wydawały się na tyle głębokie, że mógłby się schować w jednej z nich. Odłączył się od swojej grupy Ziemi – bo on postanowił, że tak przecież się nazywali i podszedł do drugiej misy.
Tej którą wybrała ta głośna fioletowa smoczyca. Szczerze mówiąc nawet jej nie słuchał. Stojąc obok misy stanął na zadnie łapki i zaczął się wdrapywać. Szło to pokracznie, ale przecież liczyły się chęci! Maluch walczył z grawitacją i swoim długim ciałkiem by wleźć do środka misy.
– Mya, mya isa.
mamrotał pod nosem co miało znaczyć “moja, moja misa”. Lub w domyśle, misa “Ziemi”.
Może ktoś się zlituje i powie mu, że nie na tym polega współpraca. Niemniej Yami wybrał misę drugą.
Gheina Tęsknota Wolności Skrzące Rosy
Spotkanie Młodych XIX
: 26 cze 2023, 12:32
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Podrapała się po podbródku.
– Masz już może pomysł na nagrodę dla zwycięzców? – zapytała Strażnika, nachylając się w jego stronę.
W sumie miała kilka pomysłów, ale jeden był dość wyjątkowy.
– Może mógłbyś nosić naszyjnik zrobiony ze zwycięskiego przedmiotu, o ile dałoby się go nosić. Jak dużo dumy i radości przyniosłoby młodzieży, zobaczyć swój twór noszony dumnie przez samego proroka.
Uśmiechnęła się lekko.
– Ewentualnie ja mogłabym go nosić, ale to już chyba nie to samo.
Strażnik Gwiazd