OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ostatnio miała więcej zajęć, w zasadzie nie mogła na to narzekać, bo i wplątały się w to bardzo miłe akcenty. Z uśmiechem przywitała kompana, który zastał ją podczas powrotu do groty. Nawet jeśli widziała orłosępice po raz pierwszy, bez problemu wyczuła zapach łowcy, który na dobre zdawał się osiąść na jej piórach.– Ojej.. Mam nadzieję, że nie szukałaś mnie zbyt długo. – Delikatnie odwiązała kwiat oraz kawałek drewienka z runą. Powąchała roślinę, tym wyraźniej uśmiechając się gdy przeczytała imie.
– Odłożę tylko szybciutko kilka rzeczy. M-momencik! – No przecież nie pójdzie tam, wyglądając jak czupiradło wytargane wiatrem. Wpadła do swojej groty, od razu mocząc pierwszą szmatkę, jaka wpadła jej w łapy i upewniając, że ma czysty pysk oraz łapy. Zrobiła porządek z niesfornym futrem i wypakowała część torby. Zostawiła w niej znalezione rano brzoskwinie. Pewnie cały dzień polował, przyda się smaczna przekąską.
Wróciła do kompanki, przyniosła jej nawet kawałek mięsa, z pewnością zasłużyła. Podążyła za nią, co rusz rozglądając się na boki. Nawet nie kryła swojej ciekawości, niestety ptaszyna nie mogła jej zaspokoić.
– Miło Cię znowu widzieć! – Rzuciła, zaraz po dostrzeżeniu Uroku, uśmiechając się przy tym promiennie.
– Oh, tyle się napracowałeś. – Spojrzała po wszystkim, co przygotował. Miała nadzieję, że miał, chociażby nieco czasu, by odpocząć.
Urok Milczenia
















