Strona 46 z 47

Jezioro

: 05 lip 2024, 8:08
autor: Deliryczna Maligna

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

_
J.ej plan na udowodnienie swojej wyższości szybko zaczął się... Cóż, psuć. Zakładała, że samiec się wycofa i ustąpi jej drogi, a ona poleci dalej, dumna z siebie jak nigdy. Niestety, przez swój młody wiek i brak doświadczenia w faktycznych, smoczych interakcjach, znacząco nadpłaciła za swoje możliwości. Zdała sobie z tego sprawę, gdy samiec zaparł się skrzydłami w podłożu i podniósł. Był spory. Większy od niej, nawet gdy sama podnosiła swoje ciało ku górze po wylądowaniu.

Fuknęła cicho. Szlag by ją trafił, jeżeli się wycofa, nawet jeżeli w tej grze nie było żadnego konkretnego celu. Ot, chciała coś udowodnić samej sobie, podirytowana i zgorszona podejściem jej nowego stada do morskiego ładu – a raczej jego braku. Wciąż lecąc frontalnie ku samotnikowi, dopiero w ostatniej chwili niezwykle gwałtownie wyhamowała, ustawiając ciało pionowo i rozpościerając skrzydła oraz błony, wymuszając na swoim ciele gwałtowne zatrzymanie się. A cały ten nabrany pęd wytworzył potężne uderzenie powietrza, które brutalnie zaatakowało wodę jeziora, wzniecając ją w powietrze i wyrzucając częściowo do przodu – prosto na samca, znajdującego się teraz niecałe dwa ogony przed nią.


:: Ereon ::

Jezioro

: 07 lip 2024, 21:57
autor: Ereon
Nieustannie obserwował samicę, w dalszym ciągu pozostawiając ślepia przymrużone, by ochronić jasne tęczówki przed słońcem. Rozstawiony szeroko, trwał stabilnie jak masywna skała, nie drgając nawet. Mrugnął dopiero wtedy, gdy błony skrzydeł o chaotycznie rozmieszczonych barwach rozpostarły się i zderzyły z powietrzem, wymuszając na smoczycy stopniowe wytracanie nabranej przed chwilą prędkości. Mruknął do siebie, gdy poczuł skupione krople wody jeziora na rozgrzanych łuskach, szczególnie klatki piersiowej czy na ramionach skrzydeł. Zrobiło się jakby... odrobinę lepiej. Może jednak przekona się do płycizny.

Myśl o chłodzeniu się w wodzie musiała jednak poczekać, gdyż wężowa zatrzymała się teraz przed nim i nie bardzo wiedział, co miał zrobić z tym faktem. Oczyścił więc głos, krótko odchrząkując, po czym zebrał w sobie resztki umiejętności posługiwania się strunami głosowymi, by w miarę zrozumiale odezwać się do nieznajomej.

Czym mogę- służyć? – wyrzucił odrobinę chrapliwie, jak gdyby jego gardziel zastała się i potrzebowała rozruchu, modulując jego głosem.
  • [ Deliryczna Łuska ]

Jezioro

: 13 lip 2024, 20:23
autor: Deliryczna Maligna
_
T.o było wybitnie trafne pytanie z jego strony. Aż kusiło go pochwalić za prawidłową postawę. Sarkastycznie rzecz biorąc, oczywiście.

Ale do czego mogłaby go realnie wykorzystać? Nie planowała ciągnąć interakcji w tak trudny sposób, jak rozmowa. Liczyła, że wywlecze się z tego jakaś walka, dzięki której da upust irytacji, jaka towarzyszyła jej odkąd znalazła się pośród Wolnych Stad. Najwyraźniej jednak trafiła na pacyfistę. Piękny pech.

– Niczym, tak właściwie. – mruknęła, zawiedziona że nie może poszczuć go na ludzi w Nowej Trundii. Podejrzewała, że po czymś takim jej stosunkowo bezpieczna, neutralna pozycja w stadzie Słońca szybko uległaby zmianie na drastycznie gorsze. Nie chciała, by wygnali ją z jej własnego fragmentu morza.

– Ktoś ty? – spytała, odbijając mówienie w jego stronę. Wolała wiedzieć, na kogo prawie wpadła z całym impetem lotu.
Nie zmieniała jednak swojego położenia, unosząc się nisko nad wodą, machając miarowo skrzydłami, patrząc na samca z góry.
Tak jak należy.


:: Ereon ::

Jezioro

: 14 lip 2024, 16:43
autor: Ereon
Nie mógł wiedzieć, na kogo trafił. Może gdyby znał podejście smoczycy do płci przeciwnej jej własnej, zdobyłby się na sformułowanie tego pytania inaczej. Gdyby wiedział, jak bardzo ukorzył się tym pytaniem, zapewne nie wybrzmiałoby wcale. Ereon pozostawał jednak całkowicie nieświadomy. Bursztynowe ślepia, w dalszym ciągu sprawiające wrażenie zmęczonych upałem, acz teraz już zupełnie czujnych, wodziły za ruchem kolorowych, błyszczących błon. On sam co prawda obdarowany został bioluminescencyjnymi punktami zdobiącymi wnętrze jego skrzydeł, jednak nie mógł uznać, by wyglądało to tak samo zjawiskowo, co świetlne ozdoby znajdujące się tu i ówdzie na ciele... bezłapej?

Mrugnął. Ach, więc posiadanie jedynie tylnych kończyn było niczym nietutejszym, gdy czasem brakowało ich całkowicie. Za wyjątkiem, oczywiście, bukietu skrzydeł.

Ereon. – przedstawił się, przenosząc wzrok tęczówek z powrotem ku pyskowi Słonecznej. – Z plemienia... z archipelagu Aygheor. – dodał jeszcze, choć wątpił, by cokolwiek jej to mówiło.

Nie wyglądała na taką, która kiedykolwiek zapuściłaby się w rejony, z których pochodził. O ile w ogóle przeżyłaby spotkanie z wysokogórskim mrozem.

  • [ Deliryczna Łuska ]

Jezioro

: 16 sie 2024, 21:50
autor: Pełnia Rozkoszy
Jak na smoka w część morskiego, zaskakująco mało pływał. Głównie gdy wychodził z jednym z kuchcików na łowy, zaś zanurkowanie i łapanie ryb w siatkę było znacznie szybszym rozwiązaniem, niżeli łowienie ich tą ich wędką. Raz brały, raz nie. po co tyle czekać?
Dlatego też z niemałym zadowoleniem odwiesił torbę na jakiejś gałęzi i wlazł do chłodniej wody, z początku jedynie po obojczyki, zagrzebując palce w dnie. Nie trwało jednak długo, jak odepchnął się od dna i zniknął w wodnych odmętach.

Jezioro

: 17 sie 2024, 15:38
autor: Płowobrody
Gdyby ktoś mu powiedział, że będzie kiedyś wyprowadzał pingwina na spacer, zdecydowanie by go wyśmiał, a potem prowizorycznie udusił za głoszenie takich kocopołów. A jednak stało się: właśnie szedł za tym pokurczem wielkości jego łapy, pilnując, aby nie zeżarł go żaden orzeł czy inny drapieżnik.

Nihilon rozważał nadal co zrobić z pewną niewygodną plotkarą (zabicie jej byłoby jednocześnie najlepsze i najbardziej upierdliwe w skutkach), kiedy to jego koncentrację zburzył hałas. Zerknął do boku. Sigrick podreptał pod jakieś drzewo, na którym coś wisiało, i machał skrzydełkiem, jakby miałoby mu to pomóc w sięgnięciu po przedmiot.

Jezioro

: 17 sie 2024, 18:12
autor: Pełnia Rozkoszy
W pewnym momencie nad taflę wody wychylił się kudłaty łeb, czy raczej oblepiony mokrą grzywą przez co od razu wyglądał jakoś drobniej. Potrząsnął nim na boki, nie tyle co pozbywając się nadmiaru wody, co odlepiając niesforny kosmyk ze skroni.
Z zaskoczeniem przyjrzał się nieznajomemu oraz... pingwinowi? Chyba próbował zdjąć wiszącą na gałęzi torbę. Ta jednak zdecydowanie była poza jego zasięgiem.
– Jeśli jest głodny to śmiało, chociaż wiele tam nie ma. – Rzucił nieco głośniej, by odległość dobrych trzech ogonów nie stanowiła przeszkody w zrozumieniu jego słów.
Co takiego znajdowało się w torbie? Zostało mu trochę suszonego mięsa i to w zasadzie tyle.

Blady Mrok

Jezioro

: 18 sie 2024, 19:50
autor: Płowobrody
Obrócił pysk w kierunku wody, kiedy tylko usłyszał jak została zmącona przez jakiś ruch. Brązowy pysk był mu całkowicie obcy, ale nieszczególnie go to dziwiło – Nihilon ledwo kojarzył smoki z własnego stada, co dopiero innego.
Nie jest, niedawno jadł. Jest po prostu głupi – odpowiedział znudzonym tonem, łapą odgarniając drobnego ptaszka z dala od drzewka, tuż pod swoją pierś. Powstrzymał też komentarz o samym doborze jedzenia. Pingwiny jadały tylko ryby, nawet jeżeli Sigrickowi się wydawało, że by chętnie spróbował suszonej wędliny, która cuchnęła na kilometr.

Jezioro

: 26 sie 2024, 22:58
autor: Pełnia Rozkoszy
No cóż, tyle to i on wiedział odnośnie tych zwierząt, ale skoro sam się garnął to i dlaczego zabraniać. Nie rozpaczałby nad małym kawałkiem przeznaczonym na popróbowanie przez pingwina.
Podpłynął bliżej, oszczędzając im niedogodności jakie wiązały sir z rozmowa na odległość.
– Jak dla mnie nieco ciekawski. – Wychodząc na brzeg, pozwolił wodzie spływać po łuskach
– Arigiel jestem. – Jakoś te rozmowę warto było zacząć, o ile nieznajomy miał na to ochotę.

Blady Mrok

Jezioro

: 27 sie 2024, 9:46
autor: Płowobrody
To też – przytaknął bez zająknięcia. Choć dla Nihilona jedno zazwyczaj wiązało się z drugim. Osoby ciekawskie były nieostrożne, a więc podejmowały bardzo często głupie decyzje.

Przesunął spojrzeniem po sylwetce smoka, który wyszedł na brzeg. Zawsze zastanawiało go przystosowanie takiej hybrydy do upałów czy wody. Trochę łusek, trochę sierści... nie brzmiało to jak wygodne połączenie.
Blady Mrok – przedstawił się, co raz częściej korzystając z tej tradycji. Początkowo uważał ją za upiornie uciążliwą, ale później zaczął zauważać plusy z niej płynące. Zupełnie jak Bularon, Blady Mrok mógł pozostawać jego aliasem. Prawdziwe imię pozostawiał dla, cóż, osób z którymi czuł się swobodnie. No i którym ufał.

Kiepsko się chowasz w tej wodzie. Tutejsze polowania w ten sposób nie wyjdą ci na dobre – dorzucił jeszcze trzy grosze, nie potrafiąc powstrzymać komentarza. Arigiela nie było mu w ogóle szkoda, ale pewne nawyki nie umierały za łatwo.

Jezioro

: 27 sie 2024, 14:38
autor: Pełnia Rozkoszy
Tutaj musiałby mu przyznać rację, chociaż nie uważał by w tym wypadku było to coś głupiego. Ot, zwierzak zainteresował się torbą, która pewnie poruszyła się na wietrze, ciężka nie była, więc był to jak najbardziej realny scenariusz. Do tego zachęcił go zapach jedzenia wyczuwalny, gdy podeszło się bliżej.
– Nic wielkiego się nie stało. – Podsumował całą tą sytuację lekkim tonem. Przysiadł w komfortowej odległości, co jakiś czas zerkając na pingwina.

Uśmiechnął się nieco pewniej, gdy nie musiał w myślach omijać czarnej luki w której normalnie widniało imię rozmówcy.
– Do tej pory mi nie wadziło, a zdarzało mi się zapolować pod wodą. – Wzruszył lekko barkami, nieszczególnie przejęty widmem czegoś ciężkiego do zrobienia. Wyzwania dodatkowo motywowały, a jeśli miał sobie tutaj radzić sam, szlifowanie umiejętności na pewno mu nie zaszkodzi.
– Jakieś rady miejscowego, na co szczególnie uważać? – Bo skoro mógł coś podłapać od Bladego Mroku, to z chęcią to zrobi.

Jezioro

: 30 sie 2024, 16:33
autor: Płowobrody
Ach, mógł się ugryźć w język. Czasem jego krytyczna natura doprowadzała do takich sytuacji, że stawał się podświadomie nauczycielem. Może faktycznie powinien to olać i wrócić do starych nawyków, zamiast bawić się w nauczyciela, którym był tak czy owak.
To zależy czy więcej polujesz w wodzie, czy na lądzie... – poczekał, aż Arigiel uzupełni wypowiedź, nim zacznie kontynuować własną.

Jezioro

: 14 wrz 2024, 16:01
autor: Pełnia Rozkoszy
Przez chwilę myślami uciekł nieco w bok, do kwestii imion poznanych tu smoków. Zwykle to dwunogi przedstawiały się dwuczłonowymi, a czasem i trzy. Wolne miały jednak swoje tradycję, co oznaczało, że i jemu z czasem przyjdzie wybierać coś do niej pasującego.
Zerknął w stronę jeziora, tu chyba wybór zdawał się oczywisty.
– Zdecydowanie w wodzie, na lądzie zajmuje to czasem zbyt wiele czasu. Niepotrzebne uganianie za śladami. – Polowanie w lesie, mógł policzyć na palcach jednej łapy, a i nie każdy nazwałby udanym.

Blady Mrok

Jezioro

: 28 wrz 2024, 17:32
autor: Płowobrody
Blegh. Zdecydowanie wolałby usłyszeć inną odpowiedź. Zlustrował taflę wody takim rodzajem spojrzenia, jakby życzył sobie, żeby ta w tym momencie wyparowała i oszczędziła mu cierpienia.
Pod wodą jesteś bardziej ograniczony. Jedyne, co może ci pomóc z zakamuflowaniem się, to rzeczy znalezione na dnie, a nie ma ich za wiele – zaczął, powstrzymując chęć podłubania sobie z nudy w zębach. – Głównie wodorosty. Sztuka polega na tym, aby je zaaplikować na siebie tak, by nie ograniczało to twoich ruchów. – Nie udzielił mu jednak dokładnego wyjaśnienia jak to zrobić. Niech sam pogłówkuje.

Jezioro

: 30 gru 2024, 18:10
autor: Niereformowalna Barakuda
Byłaby pewnie w stanie przebić się przez ten lód, gdyby bardzo chciała. Potrafiła czarować! Może nie na poziomie eksperckim, ale na pewno byłoby ją na to stać.
Patrząc prosto w dół widziała czasami cienie przepływających stworzeń, przynajmniej jak nie ruszała się wystarczająco długo. Skoro nie mogła gonić ich bezpośrednio, zadowoliła się ślizganiem za nimi po lodzie. Po kilku chwilach zaczęło jej to nagle nieźle wychodzić, nie licząc zakrętów na których po prostu nie potrafiła wyrobić. Gdy jej tyłek wyprzedzał pysk, pokrętną trajektorię Szczupaczej z łatwością pokazywały ślady wbitych w taflę pazurów.

W końcu jednak musiała odsapnąć. Chociaż zabawa na lodzie bawiła ją niezmiernie, wolała uniknąć mdłości, które przyniósł ostatni dziki piruet. To pozwoliło jej w końcu rozejrzeć się po brzegu. Wyglądał on inaczej.
Szukając fragmentu z którego wyruszyła, napotkała w oddali smoczą sylwetkę. Ta prawie jej umknęła przez kolor futra. Wyglądała jak ktoś zupełnie nowy.

Oho! Trzeba było się przywitać.

Za jakąś chwilę Jara mogła dostrzec pędzącą w jej stronę samiczkę.
– Heeeeej! Nazywam się Szczupacza! – krzyknęła, będąc jeszcze w jakiejś tam rozsądnej odległości... Ale ta rozsądna odległość szybko stawała się coraz mniej rozsądna. Nie z braku starań Szczupaczej, która niemalże usadziła zad na lodzie i starała się wbić w niego pazury. Bardzo możliwe, że rozpędziła się za mocno i właśnie leciała wprost na nieznajomą samiczkę.

Rycerska Łuska

Jezioro

: 24 lut 2025, 18:59
autor: Jarzmo Brzasku
Jara zatrzymała się nad zimnym jeziorem tylko na chwilę. A przynajmniej tak planowała. Uniosła smukły łeb gdy usłyszała jakieś krzyki. Ktoś ją wołał? Ale czemu ją? Otworzyła szerzej ślepia gdy dojrzała, ze obca jej młódka pędzi w jej stronę. Do tego młoda musiałą mieć problemy z hamowaniem. Rycerska w ostatniej chwili odstąpiła od miejsca, w którym wcześniej stała, z gracją przesuwając się o kilka długich kroków w bok. Szczupacza prawdopodobnie teraz wywaliła się pyskiem na śnieg. Jara zmarszczyła łuki brwiowe i przekręciła pytająco łeb.
  – Czy mam założyć, że witałaś się ze mną?

Niereformowalna Barakuda

Jezioro

: 08 mar 2025, 11:54
autor: Niereformowalna Barakuda
Seisei faktycznie zaryła pyskiem w śniegu. Jej przednie łapki natrafiły być może na nierówność terenu, zatrzymując ją... Ale zad pędził dalej, więc się przewróciła.
Gdy Jara do niej mówiła, wciąż miała łeb pod małą zaspą, a gdy usłyszała głos starszej samicy, pierwszy uruchomił się ogon. Pomachała nim radośnie, a potem zerwała się na równe łapy, strzepując s siebie śnieg.
– Tak. Z tobą! – Odpowiedziała ochoczo, po czym zbliżyła się o kilka kroków, wyciągając do Jary szyję.
Poruszyła nosem, niuchając powietrze... A za chwilę przekręciła łeb w niezrozumieniu i sztachnęła się angażyjąc w to całą pojemność płuc.
– Hm. Skąd jesteś? – Zapytała usmiechając się od ucha do ucha.

Rycerska Łuska

Jezioro

: 05 kwie 2025, 23:15
autor: Jarzmo Brzasku
  Jara pustym wzrokiem wodziła po sylwetce młodej wężowej.
  – Z daleka. – odparła neutralnym chłodnawym tonem. – Mieszkałam tu już kiedyś, lecz nie wiem czy wrócę na stałe. – odparła informatywnie, choć słychać w jej głosie było echo zmęczenia.


Niereformowalna Barakuda

Jezioro

: 05 kwie 2025, 23:52
autor: Niereformowalna Barakuda
Nagle młódkę zmroziło. Stanęła jak wryta wpatrując się w Jarę swoimi wielkimi oczami. Przez drgające kręgi w jej tęczówce, można było mieć wrażenie, że naprawdę próbuje się wwiercić wzrokiem prosto do mózgu.
Ten nos nieznajomej był jakiś zbyt wygięty jakby coś go przetrąciło. Cała sylwetka była nienaturalnie długa, a z ciała wyrastały kryształy... Do tego jeszcze ten czysto informacyjny, niemalże pozbawiony emocji głos.
Jakim cudem nie zauważyła tego wcześniej?
Cofnęła się powoli o krok, a jej grzywa najeżyła się nieco.
– Myślę, że mnie oszukujesz. – Powiedziała w końcu. Jej mina spoważniała. Znowu wyciągnęła w stronę Jary szyję, tym razem ostrożniej i poruszyła noskiem. Musiała zapamiętać ten zapach zanim ten zniknie pod przykrywką innego stada... Albo ukryje się w Ziemi! Cokolwiek to było, chyba nieudolnie próbowało udawać smoka. Za wzór pewnie używało jakiegoś trupa z jaskini, no bo jak inaczej obrosłoby to kamieniami. No i pewnie pierwotny smok umarł z głodu, bo złamano mu pyszczek – wszystko miało sens.
Przymrużyła oczy.
– Wiem czym jesteś. Będę cię miała na oku. – Mruknęła enigmatycznie po czym uciekła. Brykała między zaspami śnieżnymi z dużo mniejszym pośpiechem niż powinna, po odkryciu oszusta – nosiciela smoczych skór.

//zt
Rycerska Łuska

Jezioro

: 06 kwie 2025, 0:01
autor: Jarzmo Brzasku
"Co...?", było jedynym co jej się nasuneło do pyska w tej chwili. Jara zamrugała kilkakrotnie. Bardzo powoli. Stanęła jak wryta i nie była w stanie się ruszyć kiedy obserwowała nie niespodziewaną reakcję młódki. Dawno nie była tak zdezorientowana czymś tak mało istotnym. Po tym jak Szczupacza odeszła, a szkok zszedł z górskiej samicy, Jara ruszyła dalej.

// zt XD

Jezioro

: 15 kwie 2025, 16:51
autor: Melancholijny Kaprys
Samotne wyprawy stawały się normą, już nie potrzebował opiekunki w postaci starszych smoków, czy kompanów tatka, nie potrzebował, aby ktoś nad nim czuwał, choć odrobinę tęsknił za poczuciem, że ktoś się o niego martwi, ktoś jest obok i że ma się do kogoś odezwać. Choć nigdy tego nie przyzna, że brakuje mu uwagi innych, nie chciał nawet przed samym sobą tego przyznać. Musiał zapomnieć o tych przyziemnych głupotach. W końcu nie potrzebował nikogo.
Wybrał się na tereny wspólne, aby zrobić sobie lekkie przypomnienie. Starał się znajdować zioła, które zna i przypomnieć sobie, do czego były stosowane, w jaki sposób przygotowywane i jeśli było to istotne, to w jakich ilościach. Nie sprawiało mu to jednak problemu, czy nie było wymagającym wyzwaniem. Radził sobie na tyle dobrze, że po przebrnięciu przez większość, stracił zainteresowanie.

Dotarł nad jezioro, przy którym sobie przysiadł i westchnął cicho, patrząc na swoje odbicie w tafli wody. Położył uszy po sobie. Nie rozumiał, czemu tak się czuł. Tak... dziwnie. Im starszy był, tym większy mętlik miał w głowie, a wszystko dookoła stawało się jeszcze bardziej skomplikowane i pogmatwane. Nie uważał, żeby był głupi, nie uważał, żeby był brzydki, czy nieciekawy. Wszystko powinno się układać bajecznie z jego pewnością siebie i bystrym umysłem. Więc czemu czuł się jakiś taki...
Pokręcił pyszczkiem na boki i sięgnął do swojej torby, aby znaleźć w niej ostatnie znalezisko, lecz jakby wyparowało... nie mógł tego tak po prostu zgubić. Westchnął ciężko, ostatnio zdecydowanie los testował jego cierpliwość. Musiał jakoś ochłonąć i skupić się na czymś innym.
Myślami zaczął uciekać ponownie gdzieś za granicę Wolnych Stad. Od małego go tam ciągnęło, sam nawet nie wiedział czemu. Czy brało się to z czystej ciekawości? Czy może miał nadzieję na znalezienie miejsca, w którym poczuje się, jakby naprawdę tam był jego dom? Miejsce, do którego by naprawdę należał.

Barani Kolec