Strona 64 z 69

: 16 sie 2022, 13:37
autor: Odłamek Raju

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Z wrażenia aż się przekręciła na brzuch, omal nie zdzieliła partnera skrzydłem w pysk. Nadal leżała, ale teraz nie musiała patrzeć na niego do góry nogami. Zrobiła wielkie oczy, jak gdyby wyjawił jej sekret powstania Nieba. Lekko rozchyliła wargi w zaskoczeniu.
Naprawdę? Z-znaczy – jak to możliwe? Stare tereny Księżyca w dużej mierze zabrała Plaga. – Cz-czym to się różni od tego miejsca? – zorientowała się w końcu, że tereny stadne były takie same jak wspólne, jedynie mniejsze prawdopodobieństwo, że trafi się na przypadkowego przechodnia.

: 16 sie 2022, 13:44
autor: Maros
Cofnął odrobinę łeb, gdy przed nosem świsnęło mu ramie jej skrzydła. Bezdyskusyjnie uciszył protesty Emisa, który już szarpał więzią, niezadowolony z obcego w ich miejscu. Przygasił odrobinę entuzjazm Erysa.
– Większy spokój, nie trzeba będzie szukać groty tutaj, w razie kiepskiej pogody. – zaczął spokojnie wyjaśniać.
– W razie gorszego dnia, będziesz mogła zaszyć się u mnie, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzać. – czasami takie miejsce potrafiło być świetnym rozwiązaniem.

: 16 sie 2022, 13:51
autor: Odłamek Raju
Groty...? Rozejrzała się ostentacyjnie, aż w końcu kliknęło.
N-nie możesz mnie zabrać do obozu! – zaprotestowała. – To n-niebezpieczne. I nie spodoba się innym smokom. – Nie chciała robić problemu przywódcom Słońca, choć doceniała ich uprzejmość.

Przez więź wyczuła niezadowolenie Eiserna i Erbena, dla których to zaproszenie pewnie nie obowiązywało. Edela pewnie zdoła przeszmuglować w grzywie – ptaszek i tak nie chciał się nigdzie bez niej ruszać. I vice versa. Ale... ale to takie ryzykowne...

: 16 sie 2022, 13:58
autor: Maros
Pokręcił delikatnie łbem, gdy zaczęła mówić.
– Spokojnie... – jeśli tylko mógł, kontynuował z uśmiechem.
– Nie mam jej w obozie, właściwie to niemal pod granicą z Plagą. – niezdarnie nakreślił na ziemi mapę. Dało się na niej rozróżnić granicę stadne, do tego w jednym miejscu zostawił delikatne wgłębienie po koniuszku pazura.
– Nikt, nie może Ci nic zrobić, za to że przebywasz na terenach na południe, od Tyralu. Masz na to pozwolenie. – poniekąd, oznaczało to również rozwiązanie problemu ze wspólnymi polowaniami.

– O ile, oczywiście chcesz tam iść. – dodał po chwili.

: 16 sie 2022, 14:04
autor: Odłamek Raju
Oh? Tego się nie spodziewała usłyszeć. Grota poza obozem brzmiała odrobinę niebezpiecznie, ale z drugiej strony... skoro on tam sypiał, wraz z kompanami, raczej nie mogło być tak źle. Na jej pysk wkradł się chwilowy uśmiech, który szybko zniknął kiedy sobie coś przypomniała.
Czy... czy powinnam o tym powiedzieć M-Mahvran? – zapytała z wyraźną niechęcią. Mahvran była uprzedzona i raczej źle by zniosła takie wieści. Może wręcz próbowałaby jej tego zabronić. Z drugiej strony, kodeks nie pozwalał na wydawanie takich rozkazów, prawda? Erlyn na własny rachunek miała relacje z innymi, dopóki nie wpływało to na stan stada. A przecież to tylko wizyta w grocie partnera. Co mogło się jej stać? – Jak się d-dowiedziała, że polowałam na terenach O-Ognia to była zła, że nie p-poinformowałam jej. Choć wtedy nie była przywódcą... – uciekła myślami na bok.

Przygryzła policzek od środka.
Chciałabym. Bardzo. – Podkreśliła, lekko kołysząc końcówką ogona. Ekscytowała ją wizja wspólnego spędzania czasu w miejscu, gdzie nikt im nie przeszkodzi. Nie miało znaczenia co będą tam robić – choćby tylko rozmawiać. A mieli przecież o czym.

: 16 sie 2022, 14:18
autor: Maros
Nie lubił zbyt dużego ruchu, stąd taka, a nie inna decyzja. Za młodu, szybko wyniósł się z Przystani, by wrócić do niej dopiero po zmianie, gdy większość jej mieszkańców odeszła lub zmarła. Był tylko Axarus, specyficzny łowca, o raczej spokojnym usposobieniu. Chociaż lubił wpadać bez zapowiedzi.
Uśmiech umknął jednak z pyska, gdy wspomniała o Infamii. Uh, zawsze jakiś problem.
– Nie znam zasad Plagi, nie potrafię na to odpowiedzieć. – w sumie nigdy nie interesował się tym całym kodeksem, czy jak oni to nazywali.
– W Słońcu masz dobrą opinię, nieraz pomogłaś, gdy było trzeba. Dlatego się zgodzili. – zapewne z kimś innym, nie poszło by tak łatwo.

Myślał chwilę.
– Możemy się tam przejść, o ile uważasz, że nie wymaga to rozmowy z Infamią. Nie chcę, żebyś miała kłopoty.

: 16 sie 2022, 14:33
autor: Odłamek Raju
Oczywiście, że nie znał. Kodeks był poza zasięgiem smoków z zewnątrz. Mimo to, nie było o nim wzmianki jakoby Erlyn robiła coś złego. Westchnęła przelotnie. Poinformowała Mahvran, krótko i zwięźle, a potem się podniosła.

A-ale Edel idzie ze mną. – Przestrzegła lojalnie, nie zamierzając zostawiać swojego oczka w głowie. Koliber, jak na komendę, poderwał się z gałęzi i znów skrył w jej grzywie.

: 16 sie 2022, 14:40
autor: Maros
Trąciła ją delikatnie pyskiem w policzek, po czym wstał. Poprawił torbę, która do tej pory, zdołała zsunąć się bardziej do tyłu.
– Resztę też możesz zabrać, jeśli będziesz się czuła komfortowo przez to. Tylko lepiej, żeby sami nie chodzili, jeszcze ktoś weźmie ich za dzikie drapieżniki. – wolał uniknąć sytuacji, nagłego zrywania i pędzenia ku zagrożonemu kompanowi.

Popatrzył na kolibra, i jeśli nic ich nie zatrzymało, to ruszyli.


Ztx2

: 06 wrz 2022, 21:57
autor: Maros
Lubił to miejsce, zwłaszcza jeden, konkretny odcinek brzegu nad którym górowało pochylone ku wodzie drzewo. Niby wyglądało tak, jak by w każdej chwili miało runąć, a jednak nadal wytrwale trzymało się korzeniami ziemi. Wśród nich, opleciony z dwóch stron znajdował się szeroki głaz, jego powierzchnia była niemal gładka. Idealne miejsce na tworzenie kolejnych notatek, nawet widać było ślady tuszu, zaburzające jednolitą kolorystykę.
Ułożył się przy samej wodzie, na tyle blisko, by przednie łapy bez problemu, mogły zanurzyć się w zimnej cieczy. Palcami prawej łapy, leniwie wodził po dnie. Umówił się tutaj na spotkanie z Erlyn, przyszedł jednak nieco wcześniej, chcąc w spokoju pomyśleć.

: 06 wrz 2022, 22:09
autor: Odłamek Raju
Erlyn również wyruszyła na spotkanie nieco wcześniej, ale miała inne powody. Zostawiła demona i widłoroga w obozie, ku ich niezadowoleniu, bowiem żaden z nich nie potrafił ani latać, ani nadążyć za lecącym smokiem. W końcu mogła sobie pozwolić na nieco dłuższy lot, nawet jeżeli nadal odczuwała skutki porwania. Już niedługo, powtarzała sobie.

Leciała przez Wielką Równinę, na północ. Dość blisko ziemi, wolała nie ryzykować nagłej utraty sił i upadek z wysokości. Jako jedyny uzdrowiciel stada musiała na siebie podwójnie uważać. Dopiero będąc przy Szklistym Zagajniku wzbiła się ponad linię drzew, lecąc ku Czarnym Wzórzom. Ujrzała tam coś czarnego, ale nie była to trawa tylko kupa kłaczków w postaci jej ukochanego. Zawisła na moment w powietrzu.
Maros! – zawołała, próbując przekrzyczeć wiatr i łopot skrzydeł. – S-spójrz! Latam! – zakrzyknęła wesoło, robiąc niedużą, pokazową beczkę.

: 06 wrz 2022, 22:29
autor: Maros
W ciszy obserwował jak po każdym, nawet najdrobniejszym ruchu woda mętnieje coraz bardziej, na tyle, by finalnie przestał widzieć własne pazury. Jeszcze przez chwilę wymieniał pojedyncze wypowiedzi mentalne z Erysem, który zaaferowany nową koleżanką, został gdzieś przy grocie. Chociaż raz, był wdzięczny leszemu za brak pytań, może w końcu zrozumiał, że w niektórych sytuacjach były one niezbyt dobre?

Ciszę przerwał hałas nadlatującego smoka, a słysząc okrzyki odwrócił się i skierował wzrok ku niebu. Posłał jej delikatny uśmiech, dobrze było widzieć, jak powoli dochodzi do siebie. W zasadzie pozostała jedynie kwestia piór, z fizycznych dolegliwości.
~ Bardzo mnie to cieszy.

: 06 wrz 2022, 22:43
autor: Odłamek Raju
Mocno zrzedła jej mina na widok nastroju w jakim zastała Marosa. Nie widzieli się jakiś czas. Oboje zajęci własnymi sprawami, oddaleni przez granicę, jedynie czasem zasypiali we wspólnej grocie, ale zwykle poranek oznaczał powrót do obowiązków. Przynajmniej dla niej. Życie samotnego uzdrowiciela dawało czasem w kość. Aż miała wrażenie, że tę dziwną sytuację z reniferem sobie wyśniła na jawie...

Obniżyła lot, wzburzając mocno zarówno wodę przy której leżał czarodziej, jak i jego grzywę czy futro. Wpierw jej tylne łapy oparły się o ziemię, a potem przednie. Wylądowała z prawie pełnią dawnej gracji, składając skrzydła wzdłuż boków. Lotki miały się o wiele lepiej. Rosły w zawrotnym tempie.
Coś się stało? W-wyglądasz marnie... – przyjrzała mu się, decydując się nie podchodzić bliżej póki nie zorientuje się w sytuacji. Może jednak nie był w nastroju na rozmowy?

: 07 wrz 2022, 19:56
autor: Maros
W sumie, to wyglądał jak zawsze, może był nieco niewyspany. Spokojnie odprowadził wzrokiem smoczyce na ziemię, a gdy nie podeszła, popatrzył na nią, z wypisanym na pysku pytaniem.
Nawet gdyby miał paskudny humor, dlaczego miała by obawiać się podejść?
– Kiepska noc. – wyjaśnił wstając, uprzednio strząsnął nadmiar wody z futra na łapie, by w końcu podejść do Erlyn i przywitać ją delikatnym otarciem pyska, o jej policzek.
– Jeśli chcesz, możemy polatać razem i pokażesz mi resztę. – zaproponował jeszcze w nosie zatopionym w futrze.

: 08 wrz 2022, 2:45
autor: Odłamek Raju
Zmarszczyła czoło usłyszawszy jego zbywające wyjaśnienie. Wydawało jej się, że lubił obok niej spać a koszmary dawno minęły…? Sama miała jednak zbyt mocny sen, aby zauważyć różnicę. Nawet eksplozja wulkanu by jej nie obudziła.

Nie powiedziała nic, jedynie kiwnęła głową. Wyglądała na nieco skonsternowaną, wręcz nieobecną myślami, ale czułe powitanie wyrwało ją z transu. Potrząsnęła głową i posłała mu lekki uśmiech.
Wiesz, p-powinieneś chyba wiedzieć – rozejrzała się konspiracyjnie na boki i szepnęła mu do ucha. – Nie jestem już w Stadzie Plagi. – Była ciekawa jaką zrobi minę!

: 08 wrz 2022, 16:13
autor: Maros
Nie tylko koszmary mogły zamienić noc, w mało przyjemną. Tych akurat nie miał od jakiegoś czasu, chociaż nie robił sobie nadziei, wrócą prędzej, czy później. Wystarczył jeden niewielki bodziec, by wszystko zaczęło się od nowa.
Mimo wszystko, wyraz jej pyszczka zdradzał jak postrzegała to wytłumaczenie.
– Musiałem coś przemyśleć. Dlatego. – uzupełnił je więc o kolejny szczegół, chociaż sam nie wiedział, czy na owy temat chce rozmawiać.

Zapewne dalej by się nad tym rozwodził, gdyby nie nagła wieść. Milczał długą chwilę, nawet rozejrzał naokoło, jak by zaraz z pobliskich krzaków miała wylecieć grupa Plagijczyków żądna krwi Erlyn.
– Ostatnio mówiłaś, że nie odeszła byś z Plagi. Skąd ta zmiana? – pytanie było jak najbardziej poważne, nawet cofnął się o kroczek, by lepiej ją widzieć.

: 08 wrz 2022, 16:56
autor: Odłamek Raju
Miała ochotę powiedzieć, ze nie lubi jak on za dużo myśli. Rzadko zwiastowało to coś dobrego, zwłaszcza gdy w połączeniu z tym zdaniem na jego pysku nie pojawił się uśmiech. Nie żeby Maros często ją nim obdarowywał, ale jednak przywykła do nieco innej atmosfery w ostatnim czasie. Nic jednak nie powiedziała. Może to tylko złe przeczucie, niczym niepodparte...

Zresztą, miała za dobre wieści! Zachichotała na jego przezorne rozglądanie się.
Tak jakby... P-Plaga odeszła? – zastanowiła się jak to najlepiej wyjaśnić bez wdawania się w szczegóły. – Stado poznało historię Cienia, powody powstania Plagi. Jednogłośnie się to nie s-spodobało, ta s-spuścizna. Chcemy się o-odciąć od stygmatów i Cienia i Plagi, m-mamy dość bycia z-złoczyńcami na językach innych, cz-często za samą nazwę stada. – Lekko skrzywiła nosek. Może odrobinę podkoloryzowała sytuację, ale była dobrej myśli. – Teraz jesteśmy Stadem Mgieł. Ładne, prawda? – obróciła się wokół własnej osi, jak gdyby prezentowała mu się w całkowicie nowej szacie, fizycznej. – Z-zdaje się, że w-wasi p-przywódcy dostaną wezwanie od naszego, niedługo. N-nie mogę mówić więcej o naszych p-planach politycznych, no wiesz. Nie moja działka. – Podrapała się lewą przednią łapą pod uchem.