OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Kalima przybyła razem z bratem i Przeświadczeniem do świątyni, a zaraz potem podkradła się pod posąg Sennah. Kamienne posadzki różniły się zdecydowanie od piaskowego podłoża pustyń, więc uważać na swoje kroki musiała nieco inaczej. Stawiała lekko łapy, zważając na znajdujące się na końcach palców pazury. Po słowach Khamsina, gdy już byli wystarczająco blisko, ułożyła wiązankę nie na samych łapach posągu bogini, a tuż przed nimi, co by zapobiec potencjalnemu zsunięciu się za bardzo. Utrzymując swoje ciało pod kontrolą, unikając machania ogonem czy gibania się, na które to z ekscytacji miała wielką ochotę, złożyła podarunek, skłoniła się lekko, a następnie odwróciła, by jej wzrok spotkał się z łowcą.Zatrzymała się w miejscu na chwilę, by słowa Rytmu z wizyty w mieście znów uderzyły w jej głowę. Przekrzywiła łeb, mrugając dwukrotnie, po czym podeszła bliżej w stronę obecnych smoków, które prawdopodobnie powoli zaczynały oddalać się od posągu.
~ Ciebie też pytał, prawda? Jest trochę głuptasem w kwestii kontaktów między smoczych... Ale żadne z nas nie ma odpowiedniego doświadczenia. Powiem więc wprost. Lubię Cię. Jesteś inteligentnym, miłym i silnym smokiem. Jeśli chciałbyś umówić się z pustynną piastunką i poznać lepiej, umówmy się na jakieś miejsce, jak już skończymy dostarczać podarki. Co ty na to?~ spytała mentalnie wężowego. Czy to był odpowiedni czas i miejsce? Zupełnie nie.