OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Spuściła łeb.- Bez oczu będę się musiała mocno wysilić, żeby choćby nie być obciążeniem. Co dopiero być pomocną.
Jakby sama ślepota nie wystarczyła, to jeszcze ciągle ściekał z niej ten czarny syf, którym brudziła każde miejsce, w którym się znalazła. Pod jej łapami już pewnie uformowała się cała kałuża, która chlapała, gdy amoczyca przestawała z jednej łapy na drugą.
- Rozumiem o co ci chodzi, choć trochę ciężko to w całości ogarnąć. Muszę jakoś zachować swoją wiedzę tak, żebym mogła się potem z niej uczyć jak wrócę. Inni też. Nie mogę się poddawać, bo zmarnuję to wszystko. Muszę tak jak potrafię, zrobić świat lepszy dla mojego przyszłego ja, tak?
Z jednej strony brzmiało to trochę oczywiście, ale tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiała w ten sposób. Po prostu nie psuć świata i mieć nadzieję, że inni też tego nie zrobią, widząc co się stanie, gdy się popełnia błędy. Być dobrym dla innych i wnosić sobą pozytywny wpływ.
Jedna rzecz jednak nie dawała jej spokoju.
- Ale... skoro długowieczność jest taka okropna, to czemu ty dalej chcesz być prorokiem?