Wnętrze Skalnego Giganta

Owalna wyspa znajdująca się dokładnie na środku Zimnego Jeziora. Dostać się na nią można wyłącznie drogą powietrzną lub wodną. W jej centrum znajduje się rumowisko wraz z górującą nad nim humanoidalną statuą.
.

Ślepa Sprawiedliwość
Piastun Słońca
Quasi-Prorok
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4742
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 72 Ks
Księżyce: 189
Rasa: Morska

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Ślepa Sprawiedliwość »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Sekcja Zwłok przyniosła do Giganta kolejny stos tabliczek. Wybrała sobie odpowiednie miejsce i powoli umieszczała jedną po drugiej, żeby ułożyły się w spójną całość. Jeszcze raz na wszelki wypadek przejechała łapą po tablicach, żeby mieć pewność, że ich kolejność jest dobra. Gdy było po wszystkim, wyszła z Giganta i poszła zająć się swoimi sprawami.

// zt

Licznik słów: 56
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }__{ theme }
.
___n. u. szamana: 21.12_._.._ __ n. u. błysku przyszłości: 05.07
Obrazek
.
────────────── ──────────────
/ kryształ zielarza /
+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
/ pechowiec /
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
/ ostry węch /
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
/ szczęściarz /
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
/ alchemik /
dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/listopad)
.
/ wybraniec bogów /
raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
/ magiczny śpiew /
raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia      Mokradło – kuropatwa
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Kalectwo: proteza prawej przedniej łapy, ślepota (+4 ST do akcji fizycznych i magicznych, kamieni szlachetnych można szukać tylko przy użyciu sondy)
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Przelatywała kilka razy na Gigantem. Właściwie to chyba trzy razy. W drodze na Spotkanie Młodych, Szranki i... Szranki... No cóż, to chyba tyle. W każdym razie bardzo ją zainteresował. Wylądowała, obniuchała... W końcu weszła do środka. Tutaj była z dala od rodziny i raczej nikt by jej tu nie szukał... nie żeby ktokolwiek chciał jej szukać... Poza tym przywlekłaby się na każdą wiązkę wiadomości magicznej. Przeszła przez przejście. Brzydka szrama zdobiła jej ciało nad barkiem. To z resztą było nieco szczuplejsze niż być powinno. Skrzydła miała przy sobie, ale odrobinę nisko. To samo ogon. Mimo że po ciele Erkal'Zirry pięły się piękne, złocisto-miodowe błony, nie wyglądały one tak majestatycznie jak kiedyś, chociaż w półmroku wnętrza giganta jaśniały delikatnym, błękitnym światłem, rozświetlając go od środka.

Mancimilian

Licznik słów: 125
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Na wyspie kręcił się już od jakiegoś czasu. Przypłynął na nią pewnego dnia i tak już na niej pozostał. Obchodził już kilka razy Giganta, podziwiając jego monumentalność i samą wielkość. Dziś możnaby powiedzieć, że też przyszedł go podziwiać, lecz nieco w inny sposób. Stanął pod nim tuż przy jego prawej nodze. Kilka szponów dzieliło jego pysk od kamienia. Popatrzył w górę. Obudził się z jedną myślą i owa myśl ekscytowała go tym bardziej, kiedy była bliska spełnienia. Drgnął, potrząsnął ciałem, by już nie drżeć. Przy tym ugiął łapy i wybiła się skacząc kilka metrów wyżej gdzie uczepił się kamienia. Po tym zaczął się po nim wspinać...

Wspiął się na samą jego głowę. Gdy był już na niej pierwsze co zrobił to ustał na tylnych łapach i zaryczał w eter. Długi ryk rozniósł się po okolicy, jak nie po całej wyspie. Kiedy ucichł na jego miejsce wstąpił czysty śmiech. Cieszył się jak dziecko! Merdał ogonem w euforii, a dreszcz ekscytacji przechodził mu od uszu do ogona. Nie wytrzymał długo stojąc w miejscu i obserwując widoki. Truchtem biegał w kółko po głowie Giganta kręcąc głową na boki za widokami. Wtem jednak bieganie się skończyło. Jego życiowy pech dał o sobie znać.

Ustał bowiem na tę krawędź, gdzie skała była obluzowana i nie wytrzymała ciężaru smoczej łapy. Grunt się pod nim zarwał, smok w jednej chwili zsunął się z głowy Giganta i zaczął lecieć w dół tyle, że nie na skrzydłach. Próbował się ratować wbijając szpony przednich łap w klatkę piersiową Skalnego. Tylnymi przyległ do kamienia, lecz nie potrafił zachamować, kiedy łapy ślizgały się na kamieniu, a szpony w pierwszej chwili w bił za płytko i tylko rzeźbił w karmieniu rysy, gdy wciąż osuwał się w dół, aż – oh – trafił na kolejne wyszczerbienie. Smok zawarczał w duchu płacząc.

Był na tyle już nisko, że w przeciągu oddechu uderzył o ziemie, gdyż ciężko powiedzieć o lądowaniu na łapach, kiedy tę się pod nim zaraz ugięły. Poczuł ból w conajmniej jednej z nich. Jęknął załamany niedaleko wejścia do Skalnego Giganta. @Mirtowa Łuska

Licznik słów: 339
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Przyglądała się dziełom, które zostały tu zapisane. Niektóre nawet wyrywkowo czytała. Odkładała je idealnie na swoje miejsce. Szukała też regularności w tym co jak zostało zapisane. Na czym, kiedy, jeżeli pozwalał na to materiał. Czy były segregowane alfabetycznie... Znalazła jakiś ustęp o harpiach. Przeczytała co nieco. Nie dowiedziała się niczego nowego... Wtem usłyszała dźwięk, jakieś szuranie na zewnątrz. Rozejrzała się, ale wyjście było tylko jedno. Zaczęła się mocno denerwować.
Skierowała się w stronę wyjścia. Powoli, ostrożnie, miękko na łapach, skradając się niemal. Chciała wyjść cichcem i uciec. Wtedy do środka nagle wpadło światło. Wszystko potoczyło się w ułamku sekundy. Gruz odłupał się od sufitu tworząc świetlik. Jeden z większych kamieni uderzył niewielką smoczycę prosto w białą plamkę na czole. Zamroczyło ją. Zanim zdecydowała się uskoczyć, czerwone cielsko spadło na nią.
Przez chwilę była tak zamroczona, że nie wiedziała co się dzieje. A może znowu była pod wpływem Wizji? Pamiętała przez mgłę jak miażdżą jej paliczki... palce... przeguby... ciężar siłą rzeczy poruszył się. Wysłała maddarę wewnątrz siebie. Poza krwawiącym czołem nic jej nie było. Kręgosłup był cały. A więc to nie sen...?
Poruszyła się, otworzyła szkarłatne oczy i zobaczyła leżącego na sobie samca. Nie czuła zapachu... był Samotnikiem. Szybko zadała sobie sprawę że patrzy na stosunkowo umięśnioną sylwetkę i przestraszyła się. Gdyby chciał zaatakować byłaby martwa. Ale leżąc na grzbiecie po upadku chyba nie miał predyspozycji do walki...
Podjęła inicjatywę.
Nie ruszaj się, jestem klerykiem. – To mogło zabrzmieć jak groźba z jej pyska... W końcu dopiero wczoraj eksplodowała czyjąś wątrobę... Drapieżnika, ale zawsze. Przekręciła się ostrożnie brzuchem do góry i położyła łapę na barku obcego. W końcu nie miał kurateli Uzdrowicieli... Przesłała magię by go zdiagnozować. – Jesteś tylko trochę potłuczony, samo się zagoi. – Powiedziała, patrząc z dołu na niego. Przez chwilę pomyślała, że to lekko dwuznaczna pozycja i zapłonęłyby jej policzki gdyby mogły... Zamiast tego z plamki na czole żywiej pociekła krew, której Zirra nie czuła. Nie czuła za bardzo bólu odkąd prześladowały ją wizje od jej ojca.
Mogłaby wyglądać groźnie, ale wydawała się być raczej godna pożałowania. Miała opuchnięte powieki od braku snu (oczy zawsze były czerwone, ale kto wie), zapadnięte boki. Wydawało się też, że miała bardzo słabe mięśnie. Była smukła, chuda i nie wydawała się być jakkolwiek doświadczona fizycznie. Miała też bardzo brzydką szramę po wyrwanych zębami kryształach nad prawym barkiem. Tylko jej błony wydawały się lśnić zdrowym, błękitnym blaskiem.
Wzrok samicy nieco błądził po nim i jego ciele. Wydawała się być lekko przestraszona wbrew temu jak się do niego odezwała. Pysk miała lekko uchylony, chociaż może oddychała przez pysk bo za mocno naciskał na jej brzuch? Wydawała się też być ogólnie zagubiona.

Mancimilian

Licznik słów: 440
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Leżał. Oddychał szybko. Głęboko nabierając powietrza do płuc. To było oznaką, że smok w cale nie stracił przytomność, a mimo to ślepia pozostawił zamknięte. Odpoczywał. Nie pojął jeszcze, że na kimś spoczywa jego ciało, choć odczuł, że nie było w cale tak twardo jak zakładał, że może być w zderzeniu z ziemią. Z chwili na chwilę oddech zaczynał mu się normować. Nauczył się przesypiać, po doznaniu obrażeń. Kiedyś mu powiedziano, że ciało się wtedy lepiej regeneruje. Czy to była prawda czy nie, lepiej było mu się poruszać, gdy rana była zaschnięta niż, świeżo krwawiąca. Teraz również czuł jak ból rozchodzi się po ciele i czekał, aż minie tę pierwsze, najgorsze, jego odczucie.
Wtem nabrał głębiej powietrza. Otworzył szeroko powieki i zwrócił spojrzenie jadowitych ślepi na poruszające się pod nim ciało. Zaskoczony nie odwrócił wzroku zatrzymanego na wątłej samicy. Obserwował ją jednak lustrując zarówno atrybuty jej ciała, jak i mowę przy czym jego samego była zarówno spięta jak i rozluźniona, a już na pewno nieruchoma. Bowiem zastygł w bezruchu. Czy za jej rozkazem czy z własnej intencji? Kto jak uzna.
Łuski go za swędziały pod jej dotykiem i niewielce spiął mięśnie, kiedy jego maddara schodziła z drogi obcej energii życiowej. Diagnoza jaka dotarła do jego uszu była optymistyczna. Spodobała mu się ona, co wyraził bijąc wesoło ogonem o ziemię.
Zachichotał pogodnie i wtedy też nim zyskał miano niemowy odezwał się żywo.
Co bym zrobił gdyby nie! • Rzucił w eter, po to, by wyciągając szyję przysunąć się pyskiem bliżej jej pyska i obejrzeć ją ponownie z dołu do góry poruszając nozdrzami, gdyż wyczuwał pewną metaliczną nutę od niej pochodzącą...
O masz ci los. A ty z czym się zderzyła? Waliła łbem o kamień? Ja też nie wiem co tu piszą, ale nie powód aby się tak załamywać! • Wstał z niej, aby usiąść przy niej na tylnych łapach, a przednimi pochwycił jej pysk. Skupił spojrzenie na jej czole, a dokładniej na znajdującej się tam ranie. Bez ostrzeżenia przybliżył pysk bardziej i wyciągając język próbował zlizać jej krew z czoła. Drugie pociągnięcie językiem odczuwalnie potrwało nieco dłużej. Jednak tuż po nim smok odsunął pysk, puścił jej oblicze jednocześnie utrzymując przednie łapy nadal w powietrzu i rozejrzał się ku wyjściu, a ogon mocniej niż poprzednio uderzał końcówką o ziemię. Smok o czymś myślał co sugerowało jego błądzące spojrzenie. Tylko co znaczyły rozszerzone źrenice? Wtem drgnął.
O! Poszukam ci babki! Tu jest łąka to na pewno jakaś rośnie. Jak nic musi być! Babka zawsze mówi, że babka na wszelkie rany, mówi. Jak uczyła nas leczenia to zawsze mówi, że jakbyśmy mieli pamiętać tylko jedno ziele, to tylko tę! Znajdź. Rozgnieć na paćkę i mazaj po ranach. • Mówił w trakcie wychodząc na chwilę na dwór i z dworu do niej mówiąc specjalnie głośniej, aby słyszała, ale na pewno nie tylko ona to w takim razie słyszała. Gdzieś tam w górze kołował jakiś wróbel, na którym smok nie zawiesił spojrzenia, bo zajęty był szukaniem babki lancetowatej. W pewnym momencie ucichł i zniknął na jakiś czas...

Powrócił do niej jednak wkrótce, tak naprawdę jego poszukiwania trwały może kilka chwil. Zatrzymał się przed nią (o ile w ogóle jeszcze tam była oczywiście) i usiadł na zadzie. Wyjął łapami trzymane w pysku zielsko – okazało się, że nie znalazł lancetowatej tylko pospolitą, ale działa tak samo, a przynajmniej tak mawiała jego babka – roztarł trzy listki w przednich łapach. Bo nie będzie bezcześcił ziela babuni brudząc je na kamieniu! Co z tego, że go nie opłukał nawet... chociaż! Ślina się raczej zalicza do swego rodzaju wody. No ale wracając! Roztarł zielsko i z tym przetworem w prawej łapie spojrzała na smoczycę i rzekł:
Nachyl mi się teraz. • Utkwił w niej wyczekujące spojrzenie. Najwyraźniej tym razem nie zamierzał robić czegoś bez jej deklaracji. Cóż za odmiana!
@Mirtowa Łuska

Licznik słów: 634
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Zbadała pacjenta, który odezwał się już po badaniu. Już chciała się przedstawić, kiedy przystawił pysk do jej pyska. Serce zabiło jej okropnie mocno. Poczuła strach. Nie mogła się ruszyć. Jej źrenice rozszerzyły się znacznie. Zamarła. Aż się odezwał i z niej wstał. Odetchnęła z ulgą, maskując wydech poprzez oddanie powietrza nosem. Przekręciła się szybkim ruchem na brzuch.
Ale on wcale się nie odsunął. Spanikowała i zamarła, gdy przybliżył swój łeb. Zacisnęła powieki gotowa na ugryzienie, ale on... polizał jej czoło. Nie był to dotyk stricte czuły, a przynajmniej nie ojcowski. Poczuła jednak od tego jakąś pozytywną energię... Nie chciała by się oddalał... A jednak to zrobił. Dotknęła swojej rodowej plamki i zobaczyła krew na swoich palcach. Przyjrzała się jej. Szkarłatna... normalna... Zapatrzyła się w nią, tracąc na chwilę kontakt z rzeczywistością.
Babki...? Jakiej babki...? Powiodła wzrokiem po samcu gdy wychodził. Wciąż musiała być pod wpływem uderzenia kamienia, bo zupełnie się pogubiła. Zlizała krew. Nie znała tego smaku, chociaż nałykała się już ogromu smoczej krwi. Nie... nie... to była krew Hrasvelga, jej ojca. Zaczęły wracać wizje. Ból zawładnął jej ciałem, przestała widzieć, a organizm skupił się na degradacji jej własnych tkanek. Chciała krzyczeć, wrzeszczeć, ale gardło zaschło jej całkowicie. Chciała się wyrwać, chciała do Zmierzchu do Laansiaxa...
Wtedy zobaczyła przed sobą Czerwonego, a wizje rozpłynęły się. Wyglądała na mocno zdezorientowaną. Miała uchylony, smukły pyszczek i bezradnie oklapłe uszy i skrzydła. Powinna się go bać. Powinna. Powinna się cofnąć... Głowa jej zapulsowała. A może to brzuch? Coś było nie tak. Spojrzała na to jak opluł polną babkę i był gotów jej użyć.
Wydał polecenie, a ona odruchowo opuściła głowę. Mógł przyjrzeć się jej wystającym kościom policzkowym i podkreślonym zagłębieniom pod oczami. Czy pochyliła się tylko dlatego, że to był rozkaz? Chciała potrząsnąć głową, ale wtedy zniweczyłaby to co robił samiec. Użył złego zioła, ale chciał dobrze... Nie mógł być uzdrowicielem skoro się pomylił, ale ten gest wydał się jej bardzo przyjemny, ciepły. Brakowało jej takiego ciepła. Właściwie nie miałaby nic przeciwko, gdyby znowu się na niej położył i schwycił jej łeb w ramiona i zaczął lizać... Zmierzch... moja śpiąca przyjaciółko.
– [color-wheat]Jestem Erkal'Zirra...[/color] – Zreflektowała się, że podała mu swoje prawdziwe imię. Na Kodeks! Co teraz?! Znowu lekko spanikowała. Jej ciało zadrżało. Leżała ciągle na ziemi, owinęła swój lewy bok ogonem, jakby to mogło ją ukryć. Lśniła delikatnie... Wbrew jej woli roztaczała zimną poświatę kłócącą się z rozemocjonowanymi, szkarłatnymi oczami...

Mancimilian

Licznik słów: 399
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
No masz. Znów ci naleciało. • Odparł nachylając się. Wolną łapę podniosł, by przytrzymać jej łeb chwytając za żuchwę. Wtedy to przesunął językiem po namaszczonym kropką czole liżąc po ranie. Klapnął pyskiem chowając podręczne narzędzie. Przykleił swoją "babczaną paciaje" do rany nawet upewniając się, że nie spadnie przy lekkim poruszeniu łbem.
Miło mi. To mówisz, że już zasłużyłaś na pełne imię? Gdybyś chciała mnie nazywać jestem Mancimilian. Ale lepiej Manci, bo ogólnie nie powinienem jeszcze używać pełnego. Ale! Ojciec się już nie dowie także luz. • Mówił sobie w trakcie. Ogon wesoło obijał o ziemię wówczas. • O! I już! • Wtrącił zaraz nim zdążyła mu odpowiedzieć na powyższe. A może jej i przerywając? Tylko czy zwrócił na to uwagę, bo wyglądało na to, że jest bardzo zadowolony z przebiegu swojego leczenia. Odsunął łapy stawiając je na ziemi, jednak nie odsunął się wciąż będąc zaledwie kilka szponów od niej i ciesząc pysk w szerokim uśmiechu odsłaniającym kły. • Będziesz miała ładne czółko. • Stwierdził. Zrobił wtedy krótką przerwę i przechylił łeb.
Oj nie trzęś się tak. Zimno ci? W sumie przy tym chłodnym świetle trochę wyglądasz jakby było co zimno. Na dworze jest ciepło. Słońce jeszcze grzeje. Chcesz wyjść? •Ni z tego ni z owego w trakcie przeszedł sobie odkręcając się gdzieś po jej prawej stronie i nim się obejrzała położył się obok niej przylegając doń lewym swoim bokiem, po stronie odsłoniętej – co znaczy, gdzie nie ma ogona.
Chociaż nie obraź się, ale wyglądasz jakbyś ledwie co jadła albo omijała warzywa. A wieści głoszą, że u was smok się pasie. Aż tak tę dwunogi dają wam w kość? Może lubisz ogniska? Możemy rozpalić to i coś na nie poszukamy abyś zjadła. I ja bym sobie zjadł. I ciepło by było. • Przestał mówić i popatrzył na jej pysk odnajdując nań ślepia, w które wejrzał przy pierwszej okazji na co poruszył ogonem. @Mirtowa Łuska

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Gdy złapał ją za żuchwę, znów znieruchomiała. Nie umiała zareagować inaczej. Przerażenie nią władało, ale zarazem mieszało się z jakimś poczuciem ulgi, której nie umiała zdefiniować. Nie brzydził się jej. Nie wypierał się jej. Nie patrzył na nią z góry... Może poza momentem gdy oceniał swoją harcerską powinność na jej czole. W milczeniu patrzyła na niego, starając się zebrać do odpowiedzi. On jednak poruszał się tak szybko... energicznie... był pełen życia.
Po chwili przytulił się do jej prawego boku, stygmatyzowanego blizną. Nie wydawał się był jej zauważyć. A może zignorował? Szpeciła ją. Mimo to nie zapytał o nią. Spojrzał jej w oczy. Była spięta i zdezorientowana, a w jej oczach poza powyższymi migotało mnóstwo innych uczuć.
Nie jest mi zimno... – powiedziała najpierw. To było pierwsze co przyszło jej na myśl. Mimo to, gdy już udało się jej oderwać wzrok od jego oczu i poprawiła się, oparła się o większego samca nieco bardziej, ciesząc się ze wspólnego ciepła. – Smoki jedzą warzywa? – zapytała nieco głupio. – Słyszałam o owocach w ramach przekąsek... ale nie o warzywach. – Cichy głos ledwo rozbrzmiewał w trzewiach giganta. Było tyle słów na jakie chciała odpowiedzieć. Kiedy miała ochotę mówić tak dużo...? A przecież on był obcy...
To imię od mojego ojca. Poza stadem mówią na mnie Mirtowa Łuska – wyjaśniła. Wyglądała na lekko pogubioną. – Po kolei... dobrze...? Manci... – Poprosiła. – I jem. Po prostu niewiele. I tak, miałeś rację, kamień spadł mi na głowę. Wtedy gdy się osuwałeś. I... chyba nie chcę wyjść. – Przyznanie się wyglądało na wymagające sporo energii. Co jeśli na zewnątrz przestałby się przytulać? A co jeśli pójdzie sobie za chwilę? Był taki ciepły...
Nie jestem głodna, ale wiesz... znam się trochę na ziołach i umiem doprawić mięso. Jest wtedy dużo smaczniejsze. Może być słodkie, słone albo ostre. Ostatnio kombinuję jak pozyskać słoną esencję z morza, chociaż niektóre przyprawy też są słone. Ale odwadniają. – Zagaiła, siląc się na ukrycie zdenerwowania. – Skąd pochodzisz? Gdzie polujesz?

Mancimilian

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Kiedy się na nim oparła, on w odpowiedzi na to rozluźnił ciało. Ogon znieruchomiał i położył go na ziemi. Popatrywał na nią, gdy mówiła. Choć kiedy wspomniała o warzywach spowrotem się ożywił. Drgnął kiwając pyskiem ze zrozumieniem i chyba czymś jeszcze. Na chwilę się spiął, by raz zabić wesoło ogonem. W końcu odezwał się do niej przechylając łeb pytająco i tak zaczął mówić:
Ale czemu by smoki nie miały ich jeść? To też rośliny tyle, że nie rosną na drzewach i krzewach tylko w ziemi. Tutaj ich nie widziałem, ale w świecie sporo ich rośnie. Nic tylko pamiętać jak wyglądają ich nadziemne łodygi. • Wyjaśnił przy czym maddara zawibrowała w powietrzu, kiedy wtargnął do jej głowy. Pokazał jej równinę bogatą w różne gatunki roślin wymieszanych w dziko rosnącą, kolorową łąkę. Na jej pierwszym planie zaraz umieścił kwiat marchwi i jego zielono-listny ogon. Żółto-brązowe łapy wykopały w miejscu ziela pomaranczowe, stożkowe warzywo, które widziała położone w ziemistej dziurze. Na tym zakończył przekaz, lecz jego maddara jeszcze chwilę tańczyła w ich przestrzeni.
"Po kolei..." Skinął jej pyskiem, który z kłapnięciem zamknął. Znów się rozluźnił, nawet całkiem położył. Wysunął przednie łapy do przodu, lewą całkiem prostując, a prawą zginając w łokciu i krzyżują nadgarstkiem z przedramieniem lewej łapy. Oparł na nich swój pysk, który zwrócony był w stronę Erkal'Zirry. Spoczął na niej spojrzeniem nadstawiając uszu na jej słowa. W trakcie zaczął zwijać koniec ogona, oczywiście na tyle na ile pozwalały możliwości jego rasy. Mógł to być obraz niecierpliwości, gdyż co chwilę rodziły mu się nowe stwierdzenia, lecz milczał o dziwo grzecznie tak jak powiedziała mu Zirra. A bynajmniej tak to zrozumiał. Nawet po zapytaniu go popatrzył na nią uważniej, odczekał chwilę upewniając się czy teraz jego kolej i podniósł głowę od razu otwierając pysk i wypuszczając z niego zdania.
Nigdzie. Nie ma na co tutaj. • Powiedział wpierw i na tym ten temat zakończył. Przy następnym otworzeniu pyska poruszył już inny. • A pochodzę z równin. Daleko, daleko one są. Tak zwana preria.• Po tym obejrzał się. Widząc, że wokół cicho, nachylił się do niej, blisko jej ucha i powiedział ciszej. • Ale nie radzę ci tam zachodzić. Tam roi od kanibali. Przetrzymali mnie do nastego księżyca nim im nawiałem. Ha! Pędziłem jak Pędziwiatr jak mnie gonili. • Odsunął pysk i zawołał wesoło.
Ale co do soli ci powiem, że raz mi na łuskach coś zostało jak wyszedł ze słonego zmiornika. Jak liznął to się kwasił takie słone to było. • Mówiąc to zmarszczył pysk komicznie. Zamrugał do samicy, a potem proces ten odwrócił za to szczerząc kły z pomiędzy których wydobył się chichot.
A więc jesz jak ptaszek, ptaszyno. • Zaśmiał się zerkając na nią. • No dobrze, chociaż to nie dobrze, ale cóż. Mój brat też się szybko najadał, także znam temat. Hm. Ale to w końcu Erkal`Zirra czy Mirtowa Łuska? Wiesz, że to dwa różne imiona? • Spojrzał na nią nieco krzywo i ciekawsko przechylił łeb.
@Mirtowa Łuska

Licznik słów: 492
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Czyżby był spięty? Przynajmniej przed chwilą, bo wyraźnie poczuła, że się rozluźnił. Niesamowite jak tak dobra rzecz uderzyła Erkal do głowy. Chwila ciszy jednak sprawiła, że poczuła się nieswojo tak zachwycając się ciepłem ich ciał. Bała się, że jego ruchliwy ogon odnajdzie jej i będą leżeli w dość jednoznacznej pozycji. A przecież wcale się nie znali. Na całe szczęście nic takiego się nie stało, a Macimilian zaczął mówić o warzywach.
Lubię doprawiać mięso różnymi zioła. – Powiedziała cicho, pozytywnie nastrojona przez Manciego, ale przerwała, gdy wtargnął do jej głowy. Przez chwilę go blokowała, przerażona że ją skrzywdzi. Bariera opadała stopniowo. Zapewne był niepomny tego, że "nie słuchała", a jego przekaz trafia w eter. Zdążyła jednak zobaczyć korzeń marchewki. – Niektóre gryzonie jedzą dziką sałatę i marchew. Wiem, że marchew ma ładną, kształtną bulwę, bo kiedyś wykopywałam różne rośliny by sprawdzać ich właściwości. Młodsze marchewki mają bardzo pyszne liście. – Dokończyła, przełykając ślinę, chociaż słowa wychodziło z niej wymuszone, suche, jakby zaraz miała zanieść się kaszlem. Głos miała ściszony od stresu i nieco niewyraźny przez suchość jamy ustnej.
Na szczęście była teraz jego kolej na mówienie. Przez chwilę jego głos dobiegał ją z daleka, gdy w myśli decydowała, że już na zawsze postawi barierę wokół swojego umysłu. Spróbowała wyobrazić sobie prerię, i... kanibale? Spojrzała na niego smutno... po czym delikatnie polizała go po policzku, żeby go pocieszyć. Nie wyglądał jakby bardzo tego potrzebował, ale mimo to wysunęła pyszczek i to zrobiła.
Spojrzała potem w ziemię, onieśmielona i speszona.
Sól. Tak, sól. – Tak... sól. Tak, używam właśnie słonej wody. Zanurzam w niej mięso na kilkanaście minut, a potem wyjmuję i jest słone. Ale tylko po przegotowaniu wody, inaczej może zrobić się niedobrze. – Powiedziała, wiedziona własnym doświadczeniem.
No i sięgnęli do imion. Nie znał tradycji...
Erkal'Zirra to imię, które dał mi mój tata – wyjaśniła powoli. – A Mirtowa Łuska to imię jakie przyjęłam, gdy obiecałam mojemu stadu lojalność i przyznano mi mistrza, który naucza mnie sztuki leczenia. Kiedy zakończę naukę, będę miała kolejne imię. Ale ta Mirtowa i to ostatnie... to nic nieznaczące dla nas, Mgielnych, imiona. Są fałszywe. Przybieramy je tylko po to, żeby pozostałe dwa lokalne Stada się nie... czepiały. – Właściwie to nie było powodu by porzucić tradycję. Erkal nie wiedziała o barierze Naranlei, ale odkąd jej nie ma, czy konieczna jest spójność tradycji? – Są tu trzy Stada – Słońca, Mgieł i Ziemi. Ja należę do Mgieł. Pachniemy górami, jaskinią i lasem świerkowym. Ziemia raczej mieszanym, a Słońcę siarką, lasem i słodką wodą. – Podsumowała. – Mgły na to nie pozwolą, ale... przywódca Ziemi jest bardzo... – Próbowała znaleźć słowo. – Nieostrożny. Może pozwolić ci polować na swoich ziemiach jeśli zaproponujesz mu coś w zamian. Część łupu na przykład. – Zawahała się dłuższą chwilę.
Czy... czy możemy nie rozmawiać teraz o Stadach i... czy mogę położyć głowę i zamknąć oczy? Tylko na chwilę... – Zapytała nieśmiało, nieco kuląc szyję. Jej ogon poruszył się. Błony lekko nakryły jego ogon, po czym odsunęły się. Widać, była niespokojna.
Erkal nie chciała widzieć go w żadnym innym Stadzie. Nie wiedziała też, czy pasowałby do Mgieł. Czy zaadaptowałby się. Był taki... pełen życia. Była pewna, że księżyc odbijał się w jego oczach każdej nocy. Nawet takiej zachmurzonej. Nie chciała też by był od kogoś zależny. Chociaż Mahvran pewnie byłaby dumna, gdyby z jego pomocą zinfiltrowała Ziemię.... Nie, nie, nie. Nie może tak myśleć. Akceptacja własnego Stada była ważna, ale... teraz liczyła się tylko ona – Erkal. I ciepło, które on mógł jej dać... Naprawdę nie chciała nic więcej jak tylko móc się rozluźnić... Chociaż raz... Chociaż na chwilę...

Mancimilian

Licznik słów: 601
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Ten drobny gest w pewien sposób go urzekł. Na początku wyglądało to tak, jakby nie nie do końca pojął o co chodzi lub zwyczajnie nie był przekonany, co ten gest znaczył. Sapnął, popatrzył na ciebie. Odbiło się to na jego spojrzeniu noszącym się po pysku smoczycy i chyba coś sobie w końcu przyswoił, bo uśmiechnął się z tą samą co wcześniej żywotnością jakby tak jak wcześniej, lecz pewnie czułaś, że coś się zmieniło w jego prezencji. Zdawał się emanować czymś dodatkowo, może spokojem, choć nie było go widać, kiedy szczerzył kły lub poruszał ogonem.
Nadstawiał uszu słuchając jej słów. W trakcie jednak coś zrobił. Powoli, przysunął pysk bliżej jej prawego barku. Wyciągnął koniec języka, by delikatnie przesunąć nim po łuskach, zahaczając o fragment blizny. Przez chwilę powietrze z nozdrzy owiewało wilgotne miejsce. Dlaczego przez chwilę? Gdyż po chwili smok otarł się o to bokiem pyska i w ten sposób "przykleił się" do barku Erkal'Zirry.
Myślał o jej innym imieniu. Choć już przyswoił sobie tę co usłyszał wpierw. O stadach, o których już kiedyś przypomniał sobie, że słyszał, a informacje zaczęły się odświeżać. Oraz o przywódcy Ziemi widząc w nim potencjalnego darczyńcę, jeśli dobrze to rozegra. Ni to chrząknął, ni się zaśmiał. Stwierdził jednak, że przy dobrych wiatrach zostanie mu się tu na dłużej...
Brzmi jakbyś chciała spać. • Odparł na jej prośbę, a po chwili dodał. • Skoro chcesz to się połóż. Czyż nie jesteś Wolnym smokiem? • Rzekł, choć ewidentnie nie oczekiwał odpowiedzi. Przymknął zaraz swoje ślepia i nie otwierał ich, lecz oddech nie wskazywał, aby smok przysypiał. Po prostu uznał, że też wyciągnie w przód przednie łapy, na których zaraz ułożył pysk. Ale jako, że jednak nie chciał spać, oczy szybko mu się otworzyły. Zaczęły oglądać runy wypisane na skale, aż znudził się nimi, najwyraźniej nie będąc na tyle nimi zacieakwiony, aby utrzymać nań uwagę dłużej i wyszedł spojrzeniem na dwór. Nie wiele widział z tego położenia, ale nadrabiał wyobraźnią, która kształtowała obraz tego co na zewnątrz skrawkiem tego co widzi i zapachem dolatującego powietrza.
@Mirtowa Łuska

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Nie była gotowa na taką bliskość. Jej ciało spięło się gwałtownie, kiedy przysunął pysk do jej ciała tak blisko. Poczuła jego język na delikatnych łuskach, aż w końcu intensywnie poczuła wilgoć i miękkość na nagiej skórze. Przez całe jej ciało przebiegł dreszcz. Nigdy nie była tak blisko z samcem. Z wyjątkiem ojca gdy miała cztery księżyce, potem już nic. Przełknęła ślinę, a jej usta wyschły zupełnie. Łeb Manciego spoczął na zranionym barku Erkal'Zirry. Nie ruszała się, nie wiedząc czy go nie spłoszy bo... to nie było takie złe. Jakkolwiek jej ciało obawiało się zranienia... a może umysł? To to drugie poczuło tak urocze ciepło, że chciało więcej. Jednocześnie chciała uciec daleko stąd.
Zganiła się za te myśli. Uznała, że znajomość z Samotnikiem jej nie zaszkodzi i... on jako jeden z nielicznych może ją akceptować. Gdyby tylko Zmierzch się obudziła... Erkal przełknęła ślinę. Jak mogła teraz myśleć o innej? A jednak kochała ją. Uczucie do niej wypełniało umysł półmorskiej, tak jak jej ciało wypełniała adrenalina pochodząca ze zbliżenia do samca. Hormony. Nie wiedziała o nich i nie miała znajomych rówieśników by o tym porozmawiać, więc nie mogła wiedzieć co ją tak rozbijało od środka.
Ostatecznie ochota na sen prawie jej przeszła.
Dopiero gdy Manci się odezwał, udało się jej jakoś zejść na ziemię. Jej ciało zaczęło powoli się rozluźniać.
Chcę... ja od bardzo dawna nie spałam. – Przyznała lekko speszona. Widać miała lekki problem z wymową ze stresu. – Ale musisz obiecać, że nie zaatakujesz mnie przez sen. – Dodała, spoglądając mu w oczy. A niech to, były takie roześmiane. Położyła głowę na swoich łapach i pomyślała, że raz kozie śmierć. I tak nikt za nią nie zatęskni...
Odpłynęła.

Mancimilian

Licznik słów: 280
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Wrócił spojrzeniem do niej. Jej niewyraźna i trzęsąca się wymowa była prawieże od początku, a przynajmniej samiec wyrobił sobie takie wrażenie, a za ten również opinie, że dla tej dziewoji to normalne.Jednak zdawał się nic do tego nie mieć. W końcu zwyczajnie słuchał i odpowiadał, tylko kiedy ona znów speszona ukazywała nieśmiałość smok bardziej się jej przyglądał.
• Nie mam do tego powodu. • Rzekł sympatycznie, na co odczuł jak wnętrzności dają o sobie znać. Skłamał. Miał jedną chciwość, która obudziła się w nim na samym początku. Nic z nią nie zrobił, po prostu ignorował, lecz gdy smoczyca zasnęła rzeczywiście zastanawiał się nad uśmierceniem jej. Rowki w kamieniu pogłębiały się pod wpływem pięciu szponów. Nie byłby to pierwszy taki raz, a głód nasilił się, gdy o nim myślał. "Zwierzyna, która nie ucieknie." – myślał. Otworzył pysk, do którego podsunął przedramię. Zacisnął szczęki, kły wpiły się w tkankę, a na języku poczuł charakterystyczny smak. Po czerwono- żółtych łuskach spłynęła pojedyncza szkarłatna kropla. Reszta zbierała się w jego pysku, podczas gdy on pochłonięty wciąż jedną wizją odleciał. Spojrzenie było dalekie i dzikie, skupiło się na czymś, lecz na pewno nie była to przeciwległa ściana. Cały smok się spiął i trwał tak przez nieokreślony czas.

Gdy nadszedł zmierzch, a czerwone promienie wkradały się na kamienne runy – zamrugał kilkukrotnie. Odetchnął głęboko, spięte ciało rozlało się na podłodze. Wrócił do świata rzeczywistego. Na języku wciąż czuł juche, lecz już zwietrzałą. Puścił swoje przedramię. Zlizał zeń na wpół zaschniętą krew. Wyczyścił językiem zmęczoną ranę. Nie krwawiła już. Choć kto wie na jak długo. Obejrzał się pustym spojrzeniem. Drgnął widząc obok siebie smoczycę, którą niedawno zabił. Nie zrobił tego? Zamrugał skołowany. Wstał po cichu. Nachylił się nad jej głową spojrzenie utkwił na jej pysku, a zaraz na czole. Babka pospolita wyschła i odpadła na ziemię. Ta rana też już nie krwawiła. Może i lepiej? Usiadł zagubiony otaczając się chłodnym powietrzem wieczora. Przesunął szponem po jej łuskach. Na chwilę w patrzył się w błękitną łunę jej skrzydeł.

Wtem poczuł ciężar na ogonie. Kolejna rzecz, jakiej nie spostrzegł od razu. Skrzydło na które zerkał gniotło mu ogon. Do tego jego własny zapach był inny. Łuski przeszły zapachem Erkal'Zirry. Przykryła go nim? Pytanie odbiło się w ślepiach. Zazdrośnie poruszył tylko jedną parą łopatek, jednak umysł już nie zahaczył o tego powód. Przesunął otwartą łapą po ramieniu jej skrzydła śledząc spojrzeniem niczym uzdrowiciel je badający. Wahał się. Ciałem i czymś w środku. Tym razem trwało to ledwie chwilę. W końcu zdenerwował się i spowrotem się powalił na ziemię głucho zderzając się z glebą. Wygiął się w łuk na boku. Ogonem nie uciekając spod skrzydła, bokiem leżąc bezwładnie, a szyję wykręcając tak, że pysk znów położył na Erkal'Zirre opierając brodę na jej barkach. Westchnął ciężko, zamrugał raz, drugi, a za drugim już oczu nie otworzył.
@Mirtowa Łuska

Licznik słów: 466
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Szybko odpłynęła. Sny były okropne. Czuła krew i czuła się kąsana jak przez tysiące mrówek. Jej ciało wydawało się być pozbawione łusek, jak gdyby je wyrwano... Skrzydła zaczęły wydawać się pochłaniane przez coś, nad czym nie miała kontroli. I znowu ten zapach. Zapach groźby śmierci. Zapach Hrasvelga, Ilo i Laansiaxa. Z jej powiek wytoczyły się mgły, które Manci mógł dostrzec, gdy nachylał się nad nią/
Obudziła się powoli, ale nie ocknęła od razu. Czuła tylko, że przywala Manciego skrzydłem i ogonem. Wtulała się w niego mocno, jakby szukała pocieszenia. I wtuliła się raz jeszcze, przyciągając głowę do jego piersi. Był ciepły... Pachniał spiżem i rozległą równiną... chociaż bardziej suchą i egzotyczną. Nie umiała nazwać tego biomu, nigdy na takim nie była.
Z czasem dotarło do niej, że Manci miał łeb na jej karku, a ich ogony są splecione. Jej serce zabiło szybciej. Tak blisko samca. Tak blisko... Mimo speszenia, otuliła go skrzydłem. – Ciepło ci? – Zapytała jeszcze sennie. A może spał i go właśnie budziła? Lepiej nie... Poruszyła się pod nim lekko, chciała odsunąć ogon, ale coś ją powstrzymywało. Wcale nie chciała się odsuwać. Czuła ciepło rozchodzące się po ciele. Szczególnie po brzuchu, co było dla niej dziwne, ale podobnego uczucia zaznała ze Zmierzchem... Szkoda, że zapadła w sen. Erkal zrobiło się przykro, smutno. Tęskniła. To chyba tę stratę reperowała w objęciach Manciego.
Zaraz... zapach krwi nie zniknął. Czasem długo utrzymywał się po snach, ale ta woń była bardzo wyraźna. Poderwała głowę i szybko zlokalizowała źródło zapachu. – Manci! Czemu? – Zapytała zszokowana. Tylko on mógł się zranić. Nie było tu nikogo, a rana była zupełnie świeża. Nie miałą przy sobie ziół... – Mogę użyć magii? Zaklepię to żeby nie było blizn. – Jej głos drżał. Nie była w stanie tego zrozumieć. Ona była w szoku, dlatego się zraniła, ale on? Uczucie z dołu brzucha wyparowało. Jej ciało zadrżało. Chciała odskoczyc i pospiesznie szukać babki. Sama nie czuła bólu, więc kompletnie ignorowała to, że miała rozbitą głowę, ale inni... inni czuli ból.

Mancimilian

Licznik słów: 334
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Mancimilian
Dawna postać
Zrodzony z krwi kwiat
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 21 sie 2023, 9:30
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Bezskrzydły

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Mancimilian »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec, Nieparzystołuski
Smok zamruczał przez sen zgodnie. Było to łagodne, a do tego bardzo przeciągle oraz powolne. Słychać było w głosie sen. W takim razie albo się musiał właśnie przebudzić, albo mruczał przez sen. W każdym razie ślepia nadal były zamknięte, a smok bezwładny leżał na tobie i na ziemi. Nie chciał się ruszać. Podobał mu się ten stan rzeczy. Było mu dobrze. Ciepło, wygodnie, być może nawet bezpiecznie i jak nic nie chciał stracić tej wygody, za którą nieświadomie tęsknił po ucieczce z domu. Zacisnął ogon bardziej na jej ogonie. Wyczuł samiczy zapach, lecz nie miał mocy na niego zareagować. Poprawił się dosuwając bliżej i już miał spowrotem tracić kontakt z rzeczywistością, lecz jej głos wytrącił go ze snu.
Smok nadstawił uszu na podniesiony ton głosu. Trwał tak milcząc jakiś czas nie odpowiadając na pytanie. Wciąż się nie poruszył, a jednak oddech był normalny co zdecydowanie odrzucało możliwość usunięcia. Smok po prostu się nie odezwał przez chwilę, aż w końcu:
• Byłem głodny. • Przyznał. Odpowiedział i jakby sądząc, że to wszystko wyjaśnia, nie powiedział nic więcej. Bólu w łapie nie czół. Ale to tylko dlatego, że się nie ruszał. I pewnie gdyby to zrobił krwawienie znów by się wzmogło, a tymczasem rana była czystą, co jedynie wciąż otwartą. Smok tak właściwie o niej zapomniał, do puki samica o nią nie zapytała.
• Możesz. • Znów odpowiedział zwięźle choć tym razem łagodniej. Być może nawet nieco przygnębiony? Jakby się na niego obróciła, to z pyska też był opanowany. Jednak w tym momencie ślepia miał już otwarte. Jaśniały w mroku, kiedy znów patrzył nimi daleko przed siebie. • Przepraszam. • Mruknął wciąż zdawać się nieobecny.
@Mirtowa Łuska

Licznik słów: 275
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wygląd § theme
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.

R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka]
Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)

**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wnętrze Skalnego Giganta

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Głodny...? – Powtórzyła za nim. Kanibale... Przypomniało się jej. Na Absthiniusa... Więc nie tylko uciekł kanibalom... A ona spała przy nim! Spała! Na bogów. Zrobiła wielkie, przerażone oczy. Chciał ją zabić. Na pewno chciał ją zabić. Bogowie... Już... już... już dobrze... Zaczęła się uspokajać. Była cała. Zupełnie cała. Może ogon miała nieco przygnieciony, ale to nic. Ugh. To nic. Zaczęła uspokajać oddech. Ścii... Bo znów stracisz głos. Ostrzegła się w myśli. I jak na zawołanie poczuła że suszy się jej szczęka, a z gardła wydobywa szelest przy każdym oddechu.
Nie, nie, ćsii, nie jesteś pisklęciem, ćsii...
"Przepraszam" wybiło ją z natłoku myśli. Ledwo zanotowała jego pozwolenie. Nagle poczuła, że bardzo, bardzo jej go szkoda... Kanibal... polował na smoki? Zapewne. Chciała sprawić by już nie musiał. Zeszkliły się jej oczy, ale to po jego powiece przejechała wąskim językiem.
Już dobrze – szepnęła. Korzystając z tego, że okrywała go skrzydłem, rozchyliła je jeszcze mocniej, by zakryć jego bok. Położyła łapę na jego łapie i uspokajając się jeszcze przez chwilę, wyrównując temperaturę pomiędzy ich ciałami, bowiem krew jej odpłynęła z palców ze stresu. Skupiła się na swojej drugiej limfie i przekierowała ją przez opuszki palców delikatnie do rany Manciego. Mógł poczuć mrowienie, kiedy mięśnie się zrastały. Nie ból. Bardzo intensywnie dbała o to, by odcinać zakończenia nerwowe od bodźców podczas regeneracji i pozwalała im na funkcjonowanie dopiero gdy tkanka wokół była sprawna. Strup też się nie pokazał przez to. Krew została wypchnięta na zewnątrz i zaczęła krzepnąć na nowo powstałej skórze. Musiała się jednak przenieść na łuski, gdy te zaczęły oddzielać się od naskórka.
Odcięła dopływ własnej magii i spojrzała na Manciniego.
Nie powinno już boleć. Manci, ja... nie znam cię, ale proszę, chodź ze mną do Mgieł. Wezwę naszą Przywódczynię. Ona zdecyduje czy możesz wejść na nasze tereny. Nie ma z nich powrotu, ale pomogę ci polować, a po okresie adaptacji już nigdy nie będziesz głodny. Obiecuję. – Jej głos emanował troską, a jej ciało drżało lekko z przejęcia. Czy prawidłowo robi widząc w nim zagubione, głodne pisklę? Czy może prowadzi do Obozu zatracenie? Ale okres adaptacji... tak, on wszystko powie.

Mancimilian

Licznik słów: 353
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej