Wnętrze Skalnego Giganta

Owalna wyspa znajdująca się dokładnie na środku Zimnego Jeziora. Dostać się na nią można wyłącznie drogą powietrzną lub wodną. W jej centrum znajduje się rumowisko wraz z górującą nad nim humanoidalną statuą.
.

Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Obcowanie ze smokami pokroju Strażnika było dla Ragana wyjątkowo ciężkim przeżyciem. Prorok był ekspresyjny jak kawałek spróchniałego drewna, więc ciężko go było odczytać, a co za tym idzie dostosować zachowanie. Dla plagijczyka stanowiło to nie lada wyzwanie i w pewnym sensie stanowiło odskocznie od nudy – tylko na jak długo? Bardzo szybko się nudził, prawdopodobnie nawet szybciej niż pisklęta kawałkiem kolorowego kamyczka. Na razie jednak obserwował zachowanie Proroka, starając się odczytać jego zamiary. Oczywiście nie gapił się nachalnie, jednak zauważał nawet najmniejsze drgania mimiki pyska. Co z tego, skoro nie znał go na tyle, by móc zauważyć różnice w jego zachowaniu? Prorok zawsze wydawał się tak samo oschły i "żwawy" jak teraz... Zdawało się, że nie zauważył nawet, że jego pytanie wywołało u Strażnika gniew. Oczywiście wiedział, że słowa potrafią wpłynąć na innych, ale takie niewinne pytanko?
– Brakuje w zasadzie wszystkiego, co działo się po pokonaniu Mrocznych Elfów i zniszczeniu kamienia tworzącego mgłę. Nie ma nawet wzmianki o narodzinach Aterala, zupełnie jakby pojawił się znikąd. nie wspominam już o mniejszych i większych utarczkach – Cóż, sam zapytał, prawda. oczywiście pomysł zlecenia prorokowi pracy przypadł młodemu Wojownikowi do gustu. Nawet bardzo. Czy nie byłoby zabawnie przyglądać się, jak Strażnik w pocie czoła ryje pazurami w kamieniu, tworząc historię, a on stoi nad nim z batem w łapie, każąc co raz poprawiać historię wedle własnego uznania...? Iskierka rozbawienia rozbłysła w złotych ślepiach, jednak bardzo szybko zniknęła, gdy i ta wizja znudziła mu się w zasadzie już w chwili, gdy ją zobaczył. Zamiast tego pozwolił, żeby jego pysk wygiął się w delikatnym, całkiem uprzejmym uśmiechu, a na pysku pojawił się wyraz delikatnego zmieszania.
– Nie wszyscy przeżyli tyle, co inni. Co ja miałbym zapisać w tych kamiennych kościach? Większość smoków nie żyje na tyle długo, by przejmować się historią. Czytać ją, a co dopiero zapisywać. Wydaje się, że smoki żyją długo, jednak w czasie tego życia większą wagę przywiązują do przetrwania swojego i swojego stada niż do przekazywania pamięci o sobie czy innych. Dziwisz się, że tak niewielu cokolwiek zapisuje? Nie mają na to czasu, nie żyją przecież wiecznie i znów nie dopowiedział słów, które wyraźnie mogły zadźwięczeć w ciszy – "w przeciwieństwie do ciebie." Ale w końcu życie śmiertelników trwało mniej niż uderzenie serca dla nieśmiertelnych. Zastanawiał się, co z tym darem robi Strażnik. Czy w ogóle docenia jego wartość...

Licznik słów: 389
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Gniew u Strażnika był specyficzny, bo choć smoki zwykły z góry i raczej nie błędnie zakładać, że irytacja była jednym z dominujących składników jego krwi, bardzo rzadko okazywał go wprost. Nie marszczył pyska, nie krzywił się, nie warczał, a jego głos choć stawał się w takich momentach surowszy, nie odstawał bardzo od maniery, którą i tak dość często się posługiwał. Teraz na dodatek był zmęczony. Gruczoły kwasowe, które zazwyczaj jako pierwsze zdradzały jego dyskomfort nawet nie zareagowały na kolejny komentarz Ragana.
Nie powiedziałem nigdy, że się "dziwię" – stwierdził chłodno, ale bez nacisku. Wyjątkowo nie lubił gdy wkładało się w jego pysk postawę, której wcale nie zaakcentował. Nie lubił historii i nie lubił bogów. Był najbardziej nietrafionym prorokiem w dziejach Wolnych, ale uczył się i mimo postrzeganej hipokryzji, którą swoją postawą definitywnie reprezentował, niechęć innych do panteonu, czy rycia pazurem w skale wcale go nie zaskakiwała. Część tych przyzwyczajeń denerwowała go, oczywiście, ale tylko dlatego że utrudniało to jego pracę i jego powołanie.
A jednak skądś tę wiedzę posiadasz, śmiałbym stwierdzić dość obszerną, mimo młodego wieku – Był to obiektywny fakt, nie uznanie, bo większość smoków uczyła się podstaw, co Ragan zresztą sam stwierdził – Już sam fakt, że znasz te wydarzenia świadczy, że są wśród was smoki ceniące przeszłość, a więc mogące samodzielnie zadbać o jej utrwalenie. Ale to tylko spostrzeżenie – westchnął – Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć wobec mnie oczekiwania – Mimo upartego charakteru, Strażnik bardzo szybko tracił szczerą pasję do działania, a czterokrotna odmowa ze strony bogów, aby opowiedzieć mu więcej o przeszłości sprawiła, że poczuł się usprawiedliwiony w zakresie nie pytania o więcej. Plagijczyk miał jednak rację, że nie była to właściwa postawa. Zresztą może jego pytania były niewłaściwe – Jest zatem coś czym chciałbyś się bliżej podzielić, czy zapytać? – wolał skierować dyskusję na bardziej produktywny ton, bo gdyby wymieniać czego nie zrobił, mogliby tak tutaj stać i przytakiwać sobie do wieczora.

Licznik słów: 322
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Być może gdyby kiedykolwiek czuł gniew, mógłby lepiej zrozumieć Strażnika Gwiazd. Do tej pory nie miał jednak okazji poczuć tej dość mocnej emocji – jedynie czasem, dosłownie kilka raz czuł lekkie iskierki irytacji, łaskoczące nieśmiało jego podświadomość. Nic dziwnego, że jeśli Prorok nie okaże gniewu, biedny Ragan nie będzie miał nawet pojęcia, ze jego uwagi mogły zostać odczytane za obraźliwe i wywoływać u rozmówcy niemiłe emocje. Zamiast tego jedynie machnął z lekceważeniem ogonem.
– To tylko wyrażenie na podsumowanie myśli, Strażniku. Czepiasz się słówek, to małostkowe – stwierdził, a kąciki jego pyska uniosły się w uśmiechu sugerującym delikatne rozbawienie, nie podszywane jednak drwiną. Zachowanie proroka uznał za całkiem zabawne, chociaż na dłuższą metę puste rozmówki byłyby zdecydowanie nużące. Stanie i przytakiwanie sobie nawzajem szybko by mu się znudziło, a nie miał przed sobą wieczności, żeby tracić na to czas.
– To raczej umiejętność czytania ze zrozumieniem niż wiedza – powiedział, stukając pazurem w odpowiedni fragment tekstu i przesuwając szpon tam,gdzie całość historii się urywała. – Tu jest mowa o Tarramie, potem historia stad i nagle wzmianka o Słowie Prawdy, który wzgardził Ateralem... I nigdzie wzmianki o tym, kim jest Ateral i skąd się wziął. Brak dalszej części historii Wolnych Stad widać za to gołym okiem. Nie trzeba być geniuszem ani posiadać nadzwyczajnej wiedzy, żeby to zauważyć podszedł bliżej Proroka, przesuwając wzrokiem po jego ciele zatrzymując spojrzenie na złotej obrożny na jego szyi. tej, która już wcześniej przykuła jego uwagę. Oczekiwania względem proroka? Pytania? proszę bardzo, w końcu sam tego chciał. Ragan usiadł wygodnie w odległości, która spokojnie można było nazwać komfortowa dla nich obu, zawieszając wzrok z powrotem na pozbawionym emocji drewnianym pysku Proroka.
– W takim razie opowiedz mi o sobie. To historia z pierwszej łapy, bez przeinaczania faktów przez innych, czyż nie? Nikt nie odpowie tego lepiej niż ty. Kim byłeś i kim jesteś teraz? Jak do tego doszło i skąd masz to cudeńko na szyi? – Czy Prorok spodziewał się po nim takiego tematu rozmowy? po synu smoczycy, która gardziła nim całym swoim plugawym sercem? Co prawda w opinii Rakty nawet Strażnik nie był gorszy od Burdiga, ale prawdopodobnie szli łeb w łeb...

Licznik słów: 356
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Prychnął pod nosem. Nie pogardliwie, po prostu w reakcji na wytknięcie mu oczywistego błędu – Czytanie ze zrozumieniem. Nie mylisz się. Zaryzykowałem założeniem, że skoro macie, czy mieliście w stadzie smoka, który łącznie przetrwał więcej księżyców niż ja, mogłeś zaczerpnąć od niego nieco informacji. Albo przynajmniej chęci do zgłębienia przeszłości – Mógł to zostawić w przestrzeni myśli, bo nic mu było z tłumaczenia się, a na dłuższy bieg irytował tym zarówno innych, jak samego siebie, lecz był ciekaw, czy zainteresowanie historią u dumnie nazwanego Dziedzictwa wynikało z czegoś konkretnego. Na tym etapie, skoro już niewiele miał do stracenia, mógł zwyczajnie gdybać.
Pyskata postawa młodego nie różniła się bardzo od tego, z czym styczność miał już dziesiątki razy, więc komentarz o małostkowości potraktował jako neutralny, choć jednocześnie wyzwanie. Nie odpowiedział jednak od razu, czekając na wspomniane pytania.
O mnie wiesz już tyle, że istotnie jestem małostkowy, gdy chodzi o język. Słowa w znaczący sposób wpływają na rzeczywistość i łatwo samym tonem czy szykiem zdania stworzyć narrację niezgodną z prawdą – A jednak nie stłamsił w sobie całego żalu, skoro na samo wspomnienie o paru księżycach wstecz czuł denerwujący puls w skroni. Przymknął ślepia powoli, jak stary smok, który potrzebował chwili namysłu. Uderzenie serca później znów patrzył prosto w złote ślepia rozmówcy – W każdym razie mimo iż w moim obowiązku jest wielokrotnie się przed wami powtarzać, nie chciałbym robić tego tam, gdzie jest to zupełnie niepotrzebne. Czy wiedza, którą posiadłeś od bliskich albo na Spotkaniu cię nie zadowala? – Przytaczanie w kółko tej samej historii przestało go bawić (o ile bawiło kiedykolwiek), co niewątpliwie było dobrą motywacją do podsumowania pewnych faktów na skale. Opowiadać w każdym razie mógł, ale musiał wiedzieć po co.

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Ach tak, Kheldar. Całkiem zapomniał o śpiącym, kolczastym kolosie. Chociaż może czarny samiec wydawał mu się tak wielki, bo on sam był wtedy mały? Nawet teraz w porównaniu z potężną sylwetką ze wspomnień, jego smukłe, drobne ciało wydawało się jeszcze mniejsze niż w rzeczywistości. nawet Strażnikowi nie było trudno patrzeć na Ragana z góry, ale winić można było o to morskie geny ojca, skryte w północnym ciele. Tak czy inaczej nie widział Kheldara tak dawno, że były Przywódca Plagi i Cienia mógłby być już martwy... Chociaż taka nowinę ogłoszono by światu, ku radości wszystkich nienawidzących jego stada jednostek.
– Nie wypada zamęczać legendy pytaniami, na które można poznać odpowiedzi z innych źródeł – nie wspominał o tym, że nikt od dawna nie widział Kheldara. Może z wyjątkiem Burdiga?Tak czy inaczej raczej nie miał zamiaru zdradzać wewnętrznej kondycji Plagi. Niech obcy zastanawiają się, czy w razie ataku z którejś ciemnej jamy nie wyskoczy na nich nagle kolczasta bestia. Chociaż gdyby zacząć rozsiewać takie plotki, prowokując do ataku i wykorzystać zaskoczenie przeciwnika, gdy stanie pysk w pysk z Kheldarem...
Słysząc pytanie Proroka uśmiechnął się do niego, wręcz przepraszająco. Oczywiście było w tym tyle skruchy, ile chciał w to włożyć, niezależnie od tego, czy rzeczywiście ją odczuwał czy też nie... Ale skąd ktoś poza nim mógłby to wiedzieć?

– Sam odpowiedziałeś na to pytanie, Strażniku. Skoro słowa tak łatwo wpływają na rzeczywistość, dlaczego miałyby mnie zadowolić cudze opinie o tobie? Opowieści innych są zabarwione ich oceną, ja pragnę wyrobić sobie własną. Nie chcę, żeby ich emocje i krzywdy, prawdziwe czy nie, stały się moimi – Tak jakby to w ogóle było możliwe! Niemniej jednak rzeczywiście wolał wyrabiać sobie opinie samemu na podstawie własnych doświadczeń, nie jedynie opowieści innych. Mógł widzieć niechęć większości gadów do Proroka stojącego przed nim, sam również mógł nie odczuć sympatii do tego osobnika na Spotkaniu Młodych Smoków, gdzie był ledwie wyrośniętym szczeniakiem. To jednak było zbyt mało jak na jego oczekiwania. Można po prostu powiedzieć, że chciał więcej.
– Chcę wiedzieć, jakim smokiem byłeś, zanim zostałeś prorokiem. Co zrobiłeś, że Plaga tak bardzo cię nienawidzi i od początku odrzuciła twój wybór? Dlaczego zdecydowałeś się służyć bogom i czy wszystkie twoje doświadczenia na tym stanowisku nie sprawiły, ze zaczynasz tego żałować? Dlaczego budzisz w większości smoczego rodzaju – odrazę, obrzydzenie, gniew, żądzę mordu – nieuprzejme zachowanie? Skąd ta obroża i czy Sennah cały czas miesza ci w głowie, słuchając twoich myśli? – co jest akurat wyjątkowo odrażającym zwyczajem, tak siedzieć i bez przerwy podsłuchiwać innych, jakby nie miało się własnego życia.
– Możesz uznać, że chcę usłyszeć o Strażniku Gwiazd, a nie jedynie o Proroku Oczywiście Strażnik wcale nie musiał się z nim tym dzielić. W najgorszym scenariuszu miał jeszcze jeden diament w łapie, chociaż jego wykorzystanie mogłoby być równie kłopotliwe co wypytywanie Strażnika o jego życie, ale Ragan nie znał pojęcia wstydu

Licznik słów: 473
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
//milion edycji time


Nie przekonywała go chęć edukacji Dziedzictwa, ale w przeciwieństwie do pisania lubił mówić, więc mógł zaryzykować bezwartościowe zdzieranie sobie gardła jeszcze jeden raz. Mimo to, raczej z góry zakładał, że samiec rozmyśla jedynie jak wbić mu się pod łuskę, żeby lepiej z niego zakpić. Proszę bardzo, mógł wyłożyć się przed nim jak świeża zwierzyna, w końcu i tak były to informacje które zamierzał kiedyś spisać. Poprzedził to jednak czymś błahym, co akurat chodziło mu po głowie – Relacje są skomplikowane. Niektórzy wolą mieć wrogów żeby się w nich nie zagubić, a przy tym nie musieć przyglądać samemu sobie, bo dostrzeganie własnych niedoskonałości bywa frustrujące – To nie tak, że w zupełności wyrósł z tej postawy, bo rozumiał zasadność pewnych uprzedzeń, jeżeli miały zachować ich posiadacza od krzywdy. Potrafił też wyróżnić niechęć z zasady, zupełnie nieracjonalną. Nie sklasyfikowałby tak podejścia Barbarzyńskiego, przynajmniej wedle tego co zdecydował się przyznać wprost, bo potrafił zaakceptować wrogość potęgowaną przez różnice kulturowe albo charakterowe. Problem Kheldara był jednak mało oczywisty, jeśli spojrzeć na to czym były przywódca Plagi zdecydował się podzielić. Strażnik miał wrażenie, że chodziło w jego przypadku wyłącznie o urażoną dumę, ni mniej, ni więcej, bo każde zachowanie niezgodne z jego wyłożonym z góry scenariuszem umieściłoby drzewnego na liście wrogów.
Lepiej jednak powiedzieć, że to on był małostkowy, za to że zabierał głos. Z pewnością.
Jako przywódca miałem na imię Opiekun Ziemi. Nie byłem nim długo, większość życia spędziłem w roli zastępcy, pierw Dzikiej Ziemi, potem Szabli Kniei – Brakowało mu tej funkcji. Nie miał pewności czy dziś poczułby się w niej równie "dobrze", ale mimo nieśmiertelnego stresu który trawił go na stanowisku, przynajmniej miał smoki na których mógł się oprzeć. W prawdzie nie korzystał z tego, ale miał opcję.
Dawno temu, gdy Tejfe przejął władzę w Cieniu, naprzeciw jego decyzji o przemianie charakteru stada wystąpił Szyderca. Obaj stoczyli pojedynek o władzę, w którym ten pierwszy poniósł śmierć. Wieść o tym wydostała się poza Cień, wiele smoków wzburzonych widokiem spopielonego smoka odeszło do Ognia, – którego przywódca im to ułatwił – zostawiając jedynie garstkę Cienistych. Okazja do przejęcia terenów stała się oczywista, ale dopiero lecąc na szczyt miałem poznać wszystkie informacje. Chwilę przed dotarciem, ówczesny wojownik Ziemi, Żer Zwierząt zdołał zasugerować układ z Cieniem, na który przystałem podobnie ja, jak i Szyderca. Jestem pewien, że gdy już stawiłem się na miejscu, przywódcy Cienia nie spodobała się moja wprost okazana niechęć, nie tylko względem jego pokazu siły, którym zdecydował się udowodnić swoją rację, lecz także tego jak nieumiejętnie odczytał nastrój własnego stada, pozwalając mu się rozpaść. Wiedziałem, że sojusze są płynne i nie przeszkadzała mi umowa z Cieniem, dopóki nie zobaczyłem z bliska, jakie wartości wyznają ci, którzy się ostali. Wierność przysięgałem wyłącznie Ziemi, a i bezsensowna walka w sprawie Cienia nie była mi w smak, przeto z tego narodziła się potrzeba dłuższej dyskusji, zwłaszcza że zainteresowani rozbiorem przedstawiciele Wody i Ognia również mieli mi dużo do powiedzenia. Koniec końców wstawiłem się za Cieniem, a w dyskusji z pozostałymi przywódcami ustalony został podział terenów. Skrawek zabrany przez Ziemię, miał zostać im zwrócony gdy zdołają odbudować siły aby ponownie funkcjonować jako stado. Umowa doszła do skutku niewiele księżyców później, zaś Cieniści już za Trzęsienia Ziemi, a wcześniejszego Żeru Zwierząt, otrzymali pożyczone tereny, wraz z dodatkowym odcinkiem przecinającym góry Utah.
Skoro granice zostały podzielone polubownie, a Cieniści mieli już zabezpieczoną przyszłość, uniknęliśmy rozlewu krwi. Szydercy wcale ten układ nie zadowolił, lecz zdecydował się wyrazić to wprost dopiero księżyce później, gdy stanąłem na szczycie, żeby oświadczyć smokom boski plan. Oświadczyć, tak jak niemal każdy prorok przedtem, a nie zapytać łaskawie o pozwolenie
– Bo doprawdy tłumaczenie tego po raz piąty w ogóle mu się nie uśmiechało – Nie jestem materialistą, ale w imię zasady zapłacenie połową skarbca wydawało mi się rozsądne, lecz zarówno to jak mój brak obficie okazanego entuzjazmu było pierwszym i ostatnim krokiem, którego potrzebowałem aby pogrzebać relację z twoim stadem – Nie mówił tego z żalem, ani wyrzutem. Wyjątkowo ton miał teraz pozbawiony czegokolwiek, zupełnie obojętny. Strażnik nie był dumny z ze swojej postawy w przeszłości, być może nie był tedy dość stabilny albo sprawił wrażenie osoby, której nie warto było zaufać. Część mógł jednak zaakceptować, jeżeli oczekiwano od niego ślepej wiary w obcych, zwłaszcza gdy jeden z nich był trucicielem byłego przywódcy, a sam przewodnik miał więcej pary w łapach niż procesów przetwórczych w czaszce. Przeszłość była jednak przeszłością i tak jak wspomniał Dziedzictwo, teraz wypadało ją po prostu spisać, żeby nie musieć tego opowiadać za każdym razem.
Obecnie zmieniły się moje priorytety i zakres obowiązków, więc w oczywistej konsekwencji na decyzje przywódców spoglądam z większą dozą tolerancji – Ostatnie słowo wypowiedział nieco bardziej szorstko, jakby chciał podkreślić jego absurd. Ale nie kłamał
Stałem się prorokiem przez kaprys Dziedzictwie, swój, Kaltarela, być może i Sennah, która do tej pory nie zdecydowała się wypalić mi czaszki – Odchrząknął. Naturalnie nie była to wnikliwa odpowiedź, ale sarkazm u osoby która wszystko mówiła wyjątkowo poważnym tonem był trudny do odnotowania. Któż wie czy sam go w ogóle widział, bo i nie byłaby to przesada – Niechęć większości smoczego rodzaju to wyolbrzymienie, choć nie upierałbym się, że dalekie od prawdy.
Preferuję idee bardziej od smoków, zatem smoki nie lubią mnie. Powiedziałbym, że to równa wymiana, nawet jeśli niekomfortowa
– Jego problem był taki, że nawet chcąc wyjść z tego żałosnego układu zdawał się być w nim uwięziony. Jakby nic nigdy na niego nie czekało.

Licznik słów: 903
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
I bardzo dobrze, że Strażnika nie przekonywała jego chęć edukacji. Ciekawość była temu bliższa, jednak Ragan kierował się nie tylko nią. Chodziło raczej o zdobycie wiedzy. Zdobycie informacji. Informacje były niezwykle cenne, gdy używało się ich odpowiednio. w jego uznaniu cenniejsze od kamieni szlachetnych. Oczywiście i one miały swoją wartość, zwłaszcza gdy błyszczały pięknie na tle jego kolekcji kości, jednak nie umniejszało to wcale wagi informacji – najlepiej takich, którymi nikt nie chciałby się dzielić. Może warto pokazać, dlaczego jego przydomek Objawiający nie był jedynie pustym słowem? Nie, zostawmy to na później. Musiał niechętnie zgodzić się ze Strażnikiem. Relacje były trudne.
– Niektórzy uważają, że życie bez wrogów jest nudne i pozbawione smaku – Skwitował jego słowa. Tak, trudne... Szczególnie dla niego. Może również dla Strażnika, jednak z pewnością w innym sensie. Wrogowie brzmieli jednak interesująco, chociaz nie spotkał jeszcze nikogo godnego tego, by mógł uznawać go za wroga.
Tymczasem słuchał słów Proroka, który postanowił podzielić się z nim swoją historią... A przynajmniej jej częścią. Jego nozdrza zadrgały lekko, zupełnie jakby był rozbawiony. No tak, Cień. Mógł się domyślić, że wszystko sprowadzało się do Cienia. Starzy Plagijczycy mieli dziwną obsesje na punkcie tego stada. Oh, oczywiście rozumiał chęć krzewienia własnych tradycji i dumę z nich, jednak tkwienie w przeszłości doprowadzało do powtarzani tych samych błędów. Znając jednak Kodeks Plagi rozumiał również, dlaczego Plaga odmówiła uznania Strażnika jako Proroka. Nie żeby uznali kogokolwiek innego, jednak nie mieliby chociaż powodów, by rzucać mu to prosto w pysk... Nie, pewnie i tak coś by się znalazło.

– Cóż, to oczywiście twoja wina. Plaga ma swoje Prawa, które tamci złamali, a Kheldar wyegzekwował. To, czy komuś się to spodobało czy nie nie ma wielkiego znaczenia. Podobnie z sojuszem. W zasadzie wymaga się, żeby sojusznicze stado pomogło w walce, w obronie terenów tego drugiego. Ty tym wzgardziłeś, jednocześnie pokazując, jak mało znaczą sojusze. To jednoznaczne zerwanie warunków sojuszu... Który uważali, że mieli z Ziemią – powiedział z zamyśleniem, powoli kiwając głową. Jego głos nie mówił, co on sam o tym myśli, było to raczej podsumowanie. Dobrze, ta część była dla niego zrozumiała.Nie było to w zasadzie takie trudne, znając charakter stada i jego prawa. oczywiście obcym trudno byłoby to pojąc, dlatego rozumiał również Strażnika. Wolał wersje Plagi, była opowiedziana zdecydowanie bardziej barwnie, jednak i ta opowiedziana przez Proroka niosła ze sobą coś nowego. Podrapał się pazurem po nosie, nie spuszczając wzroku ze Strażnika.
– Jednocześnie jako Przywódca stada miałeś obowiązek dbać przede wszystkim o Ziemię. Zrywając sojusz, który nie miał dla ciebie żadnego znaczenia i nie przynosił ci korzyści postąpiłeś słusznie ze strategicznego punktu widzenia. Smoki to jednak nie kamienie bez uczuć, a Cień poczuł się zdradzony. W rezultacie twojej odmowy pomocy w utrzymaniu terenów Cienia, niezależnie od ilości smoków, które w nim zostały, Cień został zniszczony, a późniejsze odrodzenie nie zmieniło nastrojów smoków, które pamiętały twoją zdradę. Miałeś swoje powody i potrafisz je uzasadnić, z punktu widzenia dobrostanu Ziemi racja jest po twojej stronie, jednak swoim brakiem zdecydowanego działania pomogłeś zniszczyć Cień, jednocześnie usprawiedliwiając się pomocą niedobitkom. Oh, ale z ciebie kawał drania – zagwizdał wręcz z podziwem, uśmiechając się do Proroka czarnymi jak u Viliara kłami. Piękne, naprawdę. Nie robiąc nic, zrobił tak wiele. Chociaż rozumiał teraz skąd wzięła się niechęć Plagi do Proroka, nie potrafił jej podzielić. Nie dlatego, że go lubił – nic z tych rzeczy. Po prostu działo się to na długo zanim on sam się narodził, a rozpamiętywanie przeszłości nie ma szans jej zmienić.
– A już myślałem, że chodzi o... – tu pokazał łapą, jakby wskazywał po prostu całokształt Strażnika. – Nienawidzą cię bo uważali Ziemię za sojusznika i wierzą, że gdyby wtedy Ziemia stanęła u ich boku do walki, Cień mógłby przetrwać. Być może sama deklaracja woli walki u boku sojusznika skłoniłaby Ogień i Wodę do wycofania się z ich terenów. Ty odmówiłeś, więc obarczają cię winą, jakkolwiek prawdziwe czy nieprawdziwe były ich mrzonki o równej walce o własne stado. Widzisz? Prawda jest zdecydowanie ciekawsza. Nie sądzę, żeby to było wyolbrzymienie. Ze smoków, które do tej pory poznałem żaden nie żywił do ciebie sympatii. Dziwne, sam uczyniłbym cię swoim mistrzem, tak interesujące są twoje idee – trudno było ocenić, czy Ragan żartuje, czy mówi poważnie. W jego głosie podziw mieszał się z rozbawieniem i odpowiednią dawką ironii. Nic nie wskazywało na to, by próbował obrażać proroka specjalnie, nawet jeśli brązowołuski mógł się poczuć urażony jego podsumowaniem. Ach, jednak informacje potrafiły być równie zabawne co patroszenie zwierzyny. Nie tak jak rzeźbienie w kościach lub... Nieważne. Wciąż z uśmiechem na pysku wskazał na obrożę Strażnika Gwiazd, a złote oczy lśniły lekko w półmroku Wnętrza Olbrzyma.
– A to cudeńko? – zapytał, z nieukrywaną zazdrością. Złoto byłe miłe oczom chyba każdego smoka.

Licznik słów: 782
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie burzył się specjalnie na komentarze Dziedzictwa, bo i nie było w nich błędu, a jedynie znamiona krytyki usprawiedliwione jego pochodzeniem. Zdawał się jednak podchodzić do sytuacji najbardziej obiektywnie, mimo iż nie było w jego spostrzeżeniach niczego nowego dla samego Strażnika. Reakcja Szydercy była uzasadniona, lecz jego słowa, wciąż dalekie od rozsądnych. Prędzej bowiem zrozumiałby osłanianie się nieufnością, niż opóźnionym w czasie jękiem za wymianę przedmiotów, które i tak w praktyce przydawały się jedynie w świątyni. Naturalnie rozumiał samą symbolikę skarbca, która mogła mieć większe znaczenie w tych okolicznościach, ale i tutaj nie mogliby się zgodzić
Perspektywa Szydercy mnie nie zaskakuje. Błędem ze strony moich poprzedników było zawrzeć współpracę, a nie określić jasno jej warunków. Sojusz między dwoma, mocno różniącymi się kulturami, jest z góry skazany na rozpad, ponieważ w surowych okolicznościach smoki powinny postąpić przede wszystkim w zgodzie z własnym honorem, a dopiero potem uwzględniając współpracę. Być może z twojej perspektywy jest to błędne, być może brzmi jak wymówka, gdyż teoretycznie zawsze sumienie może powstrzymać cię przed pomocą, lecz to już wątek wymagający indywidualnego rozpatrzenia. Honor i prawda nie są bowiem zmienne, ale ich definiowanie już tak – W tym zakresie nie sądził, że się dogadają, więc choć zazwyczaj mówiąc o honorze, przybierał surowszy, bardziej stanowczy ton, teraz niczego nie podkreślił. Patrzył wciąż w ślepia Ragana, nie poruszony jego uśmiechem, ale też nie zirytowany, bo jeśli miałby skupić się na samych jego słowach, nie czuł w nich pogardy – W każdym razie sojusz został zerwany dopiero na mym proroczym mianowaniu, przez Trzęsienie Ziemi, gdy Szyderca zdecydował się publicznie wykpić układ, który z nami zawarł, a wraz z tym wszystkie księżyce praktycznej współpracy łączącej oba stada.
Wierność bez granic jest bezwartościowa, ponieważ smok, zamiast myśleć, wysługuje się gotowym zestawem reakcji, a w bardziej skomplikowanych okolicznościach nie jest w stanie podjąć racjonalnej decyzji
– Jak on, te siedemdziesiąt księżyców wcześniej, gdy jedyną wartością było dlań bezmyślne dostosowanie się do stadnej normy. Jakże brzydził się sobą.
Poza tym to prawda, że zbudowałem raczej niewiele – Niewiele sugerowało jakieś. Jakie trwałe i wartościowe relacje zbudowałeś hm?
Hm... cóż. Zamierzał kłamać? We wnętrzu Giganta, w obliczu kronik?
Nie, nie zamierzał –
Nie zbudowałem żadnych wartościowych relacji, ale i tak unikałbym generalizacji, jeśli zależałoby mi na rzetelności – Mówił z grobową powagą, ale i bez wyrzutu. To nie tak, że nie istniały smoki, które przynajmniej zewnętrznie potrafiły obdarzyć go szacunkiem, ale to zbyt mało na kryterium relacji, a co dopiero wartościowej. Nawet z samym sobą nie miał zresztą dobrego kontaktu.
Ale to dobrze, bardzo dobrze, jeśli wszyscy, których znał i tak umrą.

Gdy Plagijczyk wskazał na złotą obręcz, Strażnik milczał przez moment, a potem nie odwracając wzroku odpowiedział –
Podarunek od Sennah – Cóż mógł tutaj więcej dodać? Po rozmowie z Mahvran naprawdę nie chciało mu się do tego nawiązywać. Obroża dobrze komponowała się ze złotymi łuskami, które znaczyły jego lewą pierś, jako pamiątka po wskrzeszeniu – Mam z nią stały kontakt – Choć nie zawsze odpowiadała – Zaś ona ma, zgodnie z tym co zauważyłeś, dostęp do moich myśli. Po dłuższej refleksji sądzę, że żeby podążać właściwą ścieżką, trzeba mieć ją także w głowie, czemu sprzyja jej, poniekąd krytyczna obecność – Choć prawdę mówiąc więcej krytyki zbierała sama bogini, niż on. Sądził, że konstruktywnej, o czym musiała wiedzieć, czytając jego uczucia i być może tylko dlatego do tej pory go nie zabiła.
A że bogowie nie raz mieli styczność z obrzydliwą naturą smoczej cielesności oraz ich ułomnościami mentalnymi, nie jest dla niej zaskoczeniem to, co może tam znaleźć – Ah, oby. Wiedział, że to głupie, ale czasami czuł się, jakby był jedynym takim smokiem na świecie i nie było to absolutnie pochlebcze spostrzeżenie. Nic więcej nie dodał, bo choć pewne pytanie cisnęło mu się na pysk, pomyślał, że nie powinien ewentualnie wchodzić Raganowi w słowo.

Licznik słów: 634
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Jego uszy drgnęły lekko na dźwięk slow Strażnika, ale z oczu nie zniknęło to dziwne "światełko", wskazujące na rozbawienie. takie prawdziwe rozbawienie, które Ragan odczuwał, ku własnemu zdziwieniu. Nie spodziewał się, ze Strażnik okaże się tak interesującym rozmówcą. Oczywiście inni szukaliby w głosie proroka wyniosłości, oschłości i tak dalej, jednak Raganowi umykały takie niuanse, jeśli mowa ciała nie wskazywała na to, co czuje jego rozmówca.
– To jedynie pokazuje, jak cudacznym tworem stały się obecne sojusze. Zupełnie przestały spełniać swoja rolę, sprowadzając się raczej do "mam sojusznika, więc mnie nie napadną, nie wywołując wojny wszystkich stron". W twoich słowach jest trochę prawdy, ale umyka ci jedna rzecz. Nieważne, kto zawarł sojusz i na jakich warunkach. W momencie rozbioru Cienia wciąż trwał, a twoja pomoc powinna wynikać z obowiązującego wtedy sojuszu, niezależnie od twojej opinii na temat Cienia. Ty jednak zdecydowałeś na podstawie swoich antypatii, że nie uszanujesz sojuszu i chociaż w końcu pomogłeś, zrobiłeś to za opłatą. Czy sojusz istnieje tylko w czasach pokoju, gdy nie ma zagrożenia? Gdyby wszyscy postępowali jak ty, nie udzielając pomocy sojusznikowi wtedy, gdy najbardziej tego potrzebował, jaki sens ma sojusz? Istnieje szczególnie po to, by pomagać w takich sytuacjach – stwierdził, wzruszając skrzydłami, bo przeszłość lepiej pozostawić w przeszłości. Oczywiście nie ulegało wątpliwości, że rzutuje na teraźniejszość, zwłaszcza relacje Plagi i Proroka, jednak wciąż jest tylko przeszłością. Jego zdaniem Plaga powinna się nauczyć na własnych błędach i nie zawierać sojuszy bez potrzeby. Sojusz z Ogniem? Teraz działa, ale kto powiedział, że potrwa długo?
– Sojusze powinny być zawierane w szczególnych przypadkach, przypieczętowane jakąś umową, a nie tylko "zawrzyjmy sojusz, bo bez niego możemy zostać przez kogoś napadnięci". W takich warunkach każdy może postąpić jak ty i stwierdzić, że jego stado jednak nie lubi drugiego i nie obchodzi go, co się z nimi stanie. Sojusz, jak mówiłeś, powinien nieść korzyść obu stronom, ale jaką korzyść niesie ze sobą strata i rany własnych smoków dla obcych? Och, można mówić o honorze, o tych "dobrych i złych", ale to tylko czcze gadanie – jego język przesunął się po czarnych zębach z pewną doza lekceważenia dla sojuszy. były nienaturalne w obecnej formie. Nie uważał za rozsądne zawieranie ich "na wszelki wypadek", bo wprowadzały do smoczego życia sztuczne napięcie. Były zdecydowanie mniej przydatne niż te śmieszne przysięgi i dużo łatwiej było je łamać bez konsekwencji, jak pokazał swojego czasu sam Strażnik. Jeszcze na tym zarobił i został uznany za dobrego i miłosiernego, bo pomógł biednym niedobitkom Cienia. Czyż nie czyniło go to mistrzem i prawdziwym sk...em? Sennah miała jednak trochę gusty, uznając takiego drania swoim prorokiem. Nie wiedział, czy spotkał już kiedyś tak podłego w swoim zimnym wyrachowaniu. Kogoś, kto nawet tego nie dostrzegał lub udawał, że jest odwrotnie. Prawdziwy mistrz. Znów poczuł ochotę zaklaskania.
Końcówka puszystego ogona zakołysała się lekko na wzmiankę o relacjach. Cóż, to ich łączyło, jednak Ragan żył jeszcze stosunkowo krótko.

– Mówiąc szczerze, akurat tobie niepotrzebne jest budowanie relacji ze zwykłymi śmiertelnikami. Co prawda kiedyś byłeś normalnym smokiem, ale jak widać nawet wtedy twoje podejście odrzucało innych. Teraz pewnie niektórych przyciąga do ciebie twoja więź z bogami. Uważają, że dzięki tobie będą mieli górki. Jak myślisz, na ile smoki, które przychodzą do ciebie i udają szacunek robią to ze względu na ciebie, a na ile widza w tobie jedynie funkcje i drabinkę do nieba? – Zapytał, przekrzywiając lekko głowę. Odczuwał jedynie lekkie zainteresowanie dla tego tematu, chociaż kwestia różnych relacji pomiędzy smokami czy innymi istotami zawsze była warta zbadania. Takie kwestie mu pomogą, kiedyś0.
Hm... Ciekawe, czy Sennah jemu tez sprezentowałaby taka ozdóbkę. Złoto zawsze miało taki przyjemny połysk. Mógłby je przetopić i użyć do ozdabiania swoich kościanych rzeźb. Oczywiście mógłby po prostu odciąć łeb Prorokowi i zabrać sobie jego obroże, ale miałby wtedy dyszącą żądzą zemsty g...iarę(zdaniem niektórych) na swoim karku. Więcej zachodu niż pożytku.

– Ciekawe, na ile twoje ścieżki wybierasz ty, a na ile Sennah robi to za ciebie tak, że nawet nie zdasz sobie z tego sprawy – To całe proroctwo nie brzmiało szczególnie kusząco. Och, wieczne życie musiało być ciekawe, jednak bycie sługą? Marionetką, mieląca ozorem wtedy, gdy się tego od niej wymagało? Odczułby względem proroka litość, gdyby był do tego dolny.
A co do pytania, Ragan nawet nie wiedział, że Strażnik mógłby jakieś do niego mieć... Chociaż może i by odpowiedział.

Licznik słów: 713
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Cóż znowu było tą antypatią, o której mówił Ragan? Ot przecież na tym budowało się wszystko, bo szacunek, wartość, godność były jedynie opinią. Miały zobrazować prawdę obiektywną, to fakt, ale z perspektywy wielu smoków ocena wynikała z powierzchowności, a nie odniesienia się do czegoś większego. To było płytkie podejście.
Cień otrzymał pomoc ze względu na sojusz, nie dlatego, że zapłacił – To była bolesna oczywistość – Kierując się własnym rozsądkiem i honorem pozwoliłbym im się rozpaść, zwłaszcza że gdy przybyłem na szczyt, nie ostało się nic poza przywódcą, jednym ślepym wiernym, który okazał się spiskować przeciwko poprzedniemu liderowi oraz pisklęciem. Sojusz tak jak mówisz ma istnieć w praktyce, a jeśli praktyczność traci, powinien mieć za sobą ideę. Teraz mi obojętne czy przywódca zabija swoje smoki albo sprawia że prawie całe stado postanawia odejść, bo to nie świadczy o ich słabości, tylko jego. Wtedy nie było. Smoki mylnie twierdzą, że wynikło to z mojego uprzedzenia, zbudowanego najwyraźniej na pierwszym wrażeniu jakie wywarł na mnie Szyderca. Ale nie obchodziła mnie jego postawa, przeszłość, ani ton. Wyłącznie czyny – wzruszył barkami – Ale to prawda, Opiekun Ziemi natruł Szydercy nerwów, toteż historia trwa dalej, nawet na wargach smoków które nie mają pojęcia o zdarzeniach – zdystansował się od siebie "półżartem", bo wiedział że smoki nie zamierzały kategoryzować jego przeszłości jako odrębną. Na chwilę jego głos stał się bardziej szrostki, ale gdy kontynuował w innym temacie, znów mówił łagodniej
W kwestii spotkań. Smoki są praktyczne. Ja jestem praktyczny. Jeśli wzdrygają się w myślach na mój widok, ale mają pytania albo coś wartościowego do powiedzenia, będzie to jedyne co mnie zainteresuje. Bogowie znają myśli smoków. Czy przejmują się tym, że często są traktowani jak zło konieczne? Przywykli już do tego, bo i dynamika między nimi, a śmiertelnymi jest specyficzna. Tak samo moja, skoro nie należę do żadnego ze stad, a poruszam sie między wami – Trudno powiedzieć czy się wywyższał czy uniżał, bo w myślach robił oba, ale zapewne brzmiał inaczej
Funkcja proroka polega na byciu prowadzonym przez bogów, ale też własnej inicjatywie. Rozmowie ze smokami. Jeśli Sennah kierowałaby mną teraz, robiłaby to wbrew naszej więzi, lecz o tym już żadne z was nie mogłoby się dowiedzieć.
'Gdyby' jednak tak bylo, rozmawiałbyś z samym bogiem, a to dla żadnego z nas nie powinien być problem
– Sam był jedynie bezwartościowym ciałem, powłoką bez bliskich, ani rodziny do której potrafiłby albo nawet powinien się zwrócić. Zdawał sobie z tego sprawę, a jego komentarze były na tyle wulgarne i surowe, że żadne ze spostrzeżeń Dziedzictwa nie było w stanie zaboleć go bardziej. W końcu jednak zdradził się ze swoimi intencjami, więc nie musiał już głowić się skąd u niego ten uśmiech i miło albo neutralnie brzmiący ton. Być może było tak, że wszystko było dla niego po prostu "zabawne", tak jak dla Żeru. Perspektywy takich osób nie dało się zmienić, nie dało się przekierować, chyba że na łeb spadłby im boski grom.
Ale nie zdradził się z tym, słowa pozostawiając surowymi, ale wyrażającymi zmęczenie, które ostatnimi czasu czuł zawsze, gdy tylko patrzył na smoki.
Co ty sądzisz o relacji bogów ze smokami? – zapytał w końcu, nie na odczepne, bo zawsze gdy już zwracał się do smoka, czekał na coś więcej niż tylko krótką opinię.

Licznik słów: 542
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Być może mówił o czymś, czego nie znał? Godność, szacunek i tym podobne? Zupełnie nieprzydatne w życiu. Coś, czego można się wyuczyć, nie można udowodnić ani zmierzyć. nie nakarmi, nie ocali życia – czasem wręcz przeciwnie. Coś zupełnie zbędnego. Podobnie jak wybielanie samego siebie przez Strażnika Gwiazd. Prorok, patrząc w złote ślepia Ragana mógł zauważyć, jak z rozbawienia szybko zmieniają wyraz na coś, co zapowiadało rychłe znudzenie tematem. Ile można to wałkować, słuchając tłumaczenia, w które wierzył chyba tylko sam Strażnik? Może gdy tak wmawiał innym, ze jest honorowym smokiem i wszystkie jego czyni, nieważne jak szkodliwe dla innych były jedynym słusznym wyborem, sam zaczynał w to wierzyć? Z drugiej jednak strony to niezwykle naturalne. Po co spoglądać na dobre innych, kiedy swoje własne powinno być najważniejsze. Prorok pokazywał jedynie to, czego już zdążył nauczyć Ragana – nieważne są powody ani czyny, ale to, jak się je uzasadni. W ten sposób żadne zło nie jest złem.
– Zgadzamy się chyba w jednym względzie. Racja jest jak d..a, każdy ma własną – skwitował słowa Proroka, bo ani on nie przekona Plagi, ani plaga jego. Co do Ragana, przeszłość Cienia była mu zupełnie obojętna. Nigdy nie był cieniem – ani on, ani jego przodkowie. Być może dlatego był traktowany tak, jak teraz? Słowa to słowa, ale krew była najważniejsza. Nie był jak swoja matka, tak bardzo pragnąca akceptacji ze strony stada, że wierzyła we wszystko, co jej mówili – "że jest potrzeba", "że jest jedną z nich... "
Nie otrzymała nawet grobu, chociaż zginęła w obronie Plagi.
Może dlatego potrafił zdystansować się do tej przeszłości i nie podzielał cudzej niechęci? Nie żył emocjami innych.
Zmrużył lekko oczy.

– Masz jakiś problem z psychiką? – Zapytał po wysłuchaniu słów Proroka. Strażnik zdawał się nie odczuwać. Nie mieć emocji, nie wracać uwagi na myśli czy uczucia innych. Usprawiedliwiał własne czyny, krzywdząc innych i nie miał z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Pytanie mogło być bezpośrednie, ale wynikało zwyczajnie z tego, co zdążył mu opowiedzieć o sobie Strażnik. Brzmiało znajomo.
– Nie chodzi mi o to, co ci mówi czy każe robić. Skąd masz wiedzieć, że nie wpływa na twoje myśli i sposób postrzegana świata? Jaką masz pewność, że wszystko, co odczuwasz nie jest kierowane przez nią. Na przykład skąd masz pewność, że nie lubisz kogoś dlatego, że ty go nie lubisz a nie dlatego, że takie odczucie odczuwa ona? Kwestia innych to jedna sprawa, ale skąd wiesz, że nie oddziałuje na ciebie tak, ze sam o tym nie wiesz? – Naprawdę musiał być tak dosłowny? Skoro bogowie wiedzieli wszystko, to nie powinien musieć dosadnie formułować swoich pytań. A może to tylko Sennah jak jakiś szpieg wczepiała się w cudze umysły?
Pytania Proroka mógł się spodziewać, co nie znaczyło, że miał na nie gotową odpowiedź. Wręcz przeciwnie, nie miał. Nigdy nie zastanawiał się nad relacjami bogów i smoków. Bo czym bogowie byli dla niego? Ojcem, ciotkami i wujkami? Och, gdybyż tylko mógł tak odpowiedzieć... Nie czuł jednak tego w ten sposób. Niby dlaczego miałby tak czuć? Żaden z bogów nigdy się nim nie zainteresował, podobnie zresztą jak żaden ze smoków. Kim mieliby być? Wzruszył lekko skrzydłami.

– Bogowie są potężnymi istotami, którym lepiej nie działać na nerwy. Byłbym głupcem, gdybym nie uznawał ich wyższości i nie szanował ich siły. Nie rozumiem podejścia Plagi, która otwarcie nimi gardzi, ale skoro bogowie w to nie ingerują, nic dziwnego, że smoki pozwalają sobie na coraz więcej względem nich. Ja sam nie szukałem jeszcze kontaktu z nimi. Nie uważam, że chodzenie do Świątyni i puste modlitwy, byle tylko coś od nich dostać są wyznacznikiem wiary – to nie było w jego stylu. Mógł udawać wiele rzeczy, ale bogowie i tak by go przejrzeli. Oczywiście zamierzał wybrać się do Świątyni i porozmawiać z ojcem, ale przecież nie wejdzie tam i nie krzyknie "cześć tatku, masz ochotę na pogawędkę?"
– Rozumiem korzyści, jakie płyną dla smoków z ich wiary, zwłaszcza z tych nieszczerych "och, wspomóż mnie, bo bla, bla,bla", ale nie wiem, jaką korzyść czerpią z tego bogowie. Czy wiara w konkretne bóstwa wzmacnia ich moc? To byłoby naturalne, bez wyznawców zostaliby zapomniani... Jednak czy zniknęliby na stałe? – ostatnie pytanie było skierowane raczej do siebie samego niż proroka. Zagadnienie w gruncie rzeczy całkiem interesujące. Czy to bogowie stworzyli smoki, czy może smoki swoją wiarą stworzyli bogów i teraz utrzymują ich przy "życiu"? Potrząsnął lekko głową.
– Uważam, że smoki są zbyt roszczeniowe względem bogów. Zwracają się do nich w zasadzie tylko wtedy, gdy chcą od nich uzyskać coś dla siebie lub pojawia się zagrożenie, z którym być może poradziłyby sobie same, ale po co, skoro mają od tego bogów? Niewielu tak naprawdę zastanawia się nad wiarą samą w sobie, a jeszcze mniej w ogóle obdarza ich uczuciem – jak jego matka Viliara. Ale on sam nie miał pojęcia, jak głębokim uczuciem Rakta obdarzyła Boga Wojny już od pierwszych chwili, gdy o nim usłyszała – ani o tym, że wcale nie przeszkadzało jej to szczerze kochać Akaera.

Licznik słów: 826
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
...
...
Chwileczkę. Co?
Mylił się?
Ah. Tak, coś mu się właśnie... Czy on właśnie nieświadomie... Czy Ragan...?


Sarnie też zdarzało się pewne rzeczy zapominać. Przykładowo czy obrońca pamiętał, jak kiedyś schował dla niej trochę agrestu, a ona zabrała go, spłoszyła się czymś i nie potrafiła przypomnieć sobie drogi, na której wyleciał jej z pyska?

To jest... Zrobiło mu się gorąco. Nienawidził się mylić, a zwłaszcza gdy zdarzenia dotyczyły go personalnie, na litość boską. Gdyby nie żartobliwe upomnienie od Sennah, plótłby dalej o jakiejś pomocy wynikającej z sojuszu, o którym w przeszłości wspomniał przecież, dopiero gdy już przyjął Cień. Nie przedtem, kiedy przecież wiedział, że do cholery nie istniał. Jak mógł przekręcić coś tak istotnego.

Przynajmniej wiedział, co mu zginęło, ona swojego agrestu nie znalazła.

Odchrząknął, próbując wrócić myślami do teraźniejszości. Słuchał Dziedzictwa w międzyczasie, ale prędzej by sczezł, niż nie wrócił się pierw do tematu, w którym sam namieszał. Poza tym, czy on właśnie nazwał go nienormalnym?
Chwileczkę... to nie kwestia subiektywności racji, gdy chodzi o zdarzenia historyczne. Kwestionować można zasadność decyzji, lecz nie to, że miały miejsce. Szabla Kniei, która była przywódcą, gdy ja jeszcze pełniłem funkcję jej zastępcy, zerwała sojusz z Cieniem. Przekazała tę informację bezpośrednio Elianie, czyli ówczesnemu Dotykowi Cienia, ze względu na morderstwo popełnione we współpracy jej i Nocnego Tropiciela, na Arkanie Ni- – Nieumarłych?
Nie, nie Nieumarłych. Cholera jasna. Czasami nic tak dobrze nie wyprowadzało go z równowagi, jak on sam, ale nie zamierzał przerywać eksplozji surowego monologu, dopóki nie wyczerpie myśli –
Arkanie Nekromacji – Od zawsze wiedział, że Khuran uczestniczył w morderstwie, a jednocześnie umknął przed karą, zaraz gdy niedobitków włączono do Ziemi – Nie chcę wprowadzać cię w błąd niepoprawnym doborem słów, w które dałem się sobie wplątać, ze względu na błędną chronologię zdarzeń, zwłaszcza gdy to rzutuje na ich prawdziwość. Gdy przywództwo przejąłem ja, jeszcze przed rozbiorami, nikt nie wyruszył z inicjatywą odnowienia sojuszu, a więc od księżyców był już martwy – Pokręcił łbem zażenowany – A zatem powierzchowna przyjaźń między stadami urwała się i pomoc nastąpiła nie ze względu na ówcześnie funkcjonujący sojusz, tak jak przed chwilą ująłem, a wsparcie istniejące w przeszłości. Wstawienie się za Cieniem, gdy już się rozpadał, z mojej perspektywy, byłoby tak samo słuszne, jak pozwolenie mu umrzeć, zwłaszcza że wśród ocalałych był osobnik, który pomógł ten związek zepsuć – Zdenerwowanie jakie okazywał, objawiało się wyłącznie w surowiej, ciężej wypowiadanych słowach, bowiem na jego pysku jedyną zmianą były w namyśle zmrużone ślepia. Dopiero z ostatnim zdaniem, jego oddech stał się swobodniejszy i znów wróciła bardziej apatyczna, w kontraście, bardziej łagodna aura
Nie zmienia się moje stanowisko, bo w tej kwestii zawsze było takie samo – poza błędem informacyjnym. Sentyment do przeszłości, a także prywatne związki Ziemi z Cieniem przeważyły na chęci niewymazania go z mapy. Żal można by tutaj mieć do Szabli, za to że układ zerwała, lecz z oczywistych względów postąpiła racjonalnie, bo i błędem byłoby ufać stadu, którego nowy przywódca otruł szanowanego poprzednika – Skręcił łbem w stronę kronik i znów odchrząknął.
Choć przy samych rozbiorach nikt, nie powoływał się na sojusz, więc wszyscy zdawali sobie sprawę z jego nieistnienia – Prześledził sytuację w myślach. Po raz kolejny, a potem jeszcze jeden raz. Migrena, która rozbijała mu łeb na Cienistym szczycie, a także zmiana priorytetów, gdy został prorokiem, nie były dostatecznym usprawiedliwieniem jego amnezji, ale po raz pierwszy od dawna zdał sobie sprawę, że zawiść Szydercy była uzasadniona wyłącznie jego zachłannością. O bogowie. Nie wiedział już, czy powinien bardziej krzywić się na swoją niekompetencję w przytaczaniu przeszłości, czy zwyczajnie uśmiechnąć na tę pieprzoną ironię. Tak bardzo był gotów przyznać, że gdzieś w przeszłości popełnił błąd, że nie potrafił spojrzeć na nią przez właściwy pryzmat.
Cóż. Uśmiechu nie było, krzywić też się nie zamierzał, rzucając jedynie krótkie "hm" pod nosem, jakby ktoś przekazał mu właśnie coś interesującego.
Został nawiązany ponownie, gdy Ziemia przyjęła garstkę Cienistych, wraz z jego nowymi członkami, którzy dołączyli po drodze. Pierwszym krokiem do zachowania pozytywnych stosunków, była jednak pomoc w wierze, że Cień zdoła to zapamiętać. Przysięgę o nieagresji wobec Ziemi, złożyła między innymi Kuszenie Diabła i Infamia Nieumarłych, pod ślepiem Szydercy. Dopiero później zstąpiłem z roli przewodnika, Żer Zwierząt stał się Trzęsieniem Ziemi, a na zebraniu związanym z moim proroctwem, ponownie nastąpiło rozwiązanie sojuszu. Tym bardziej widać, jak na co dzień potrzebne są smokom kroniki – Postukał pazurami o grunt. Istotnie, brakowało mu często chronologii, a był przecież typem smoka, któremu Sennah musiała przypominać nawet imiona, które już znał
Przyznaję, że nie skupiłem się dostatecznie, gdy mówiłeś o manipulacji. Zapewne ze względu na poprzedzający to komentarz. Moje decyzje są przemyślane, a to znaczy, że nie podejmuję się ich odruchowo, nawet jeśli nie zawsze są obiektywnie mądre. Jeśli Sennah kieruje moimi myślami, wyjątkowo niewiele robi, by zmienić mnie w ulubieńca wolnych – prychnął.

Czyżby obrońca właśnie postąpił... żartobliwie?

Z pewnością na takiego nie zabrzmiał. Nawet odczytując najzabawniejszą, spisaną historię zdołałby zrobić z niej najwyżej zestaw sztywno odczytanych powiastek, które wywołałyby w smokach, chęć zionięcia sobie w gardło. A jednak, jego humor był lepszy, na tyle, na ile było to możliwe w jego obecnej sytuacji – Nawiązując jeszcze do twoich spostrzeżeń. Bogowie nie pomrą bez wiary, zwłaszcza że byli tutaj zanim powstały smoki. Ich relacja z wami jest cenna, bo obserwacja i dialog mają wartość same w sobie – jako doświadczenie. Nie są jednak skazani na łaskę waszych modlitw. Przyznaję, że nieszczerość spotkań z perspektywy wyznawców mnie zaskakuje, bo moglibyście skorzystać z dostępności istot żyjących dłużej niż stada, żeby lepiej poznać siebie i świat – wzruszył barkami – Niektórych jednak mierzi jakakolwiek forma nierówności – Co poniekąd rozumiał, ale z perspektywy proroka, niepoprawne byłoby o tym mówić. Bogowie mieli wady, które widział i które go drażniły, lecz podobnie było ze smokami. Samym warczeniem w niebo i tak by nic nie osiągnęli.

Licznik słów: 965
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Ragan patrzył na Strażnika, a na jego pysku odmalowywało się nieukrywane niedowierzanie. Tak, czuł coś. To coś narastało w nim jak fala, począwszy od żołądka, przez gardło i przełyk do pyska, by właśnie tam wybuchnąć. Coś niesamowitego, naprawdę! Prorok był w stanie wymusić na Raganie reakcję, której sam plagijczyk się nie spodziewał. uczucie wybuchło nagle, podobnie jak odgłos śmiechu. Dźwięcznego, melodyjnego śmiechu, który wstrząsnął futrzastym ciałem i spowodował, że łzy napłynęły do złotych oczu. Och, na ojca! Serio? Ragan jeszcze nigdy w życiu nie czuł takiego rozbawienia! Nigdy nie śmiał się tak prawdziwie jak teraz. Oczywiście nie trwało to zbyt długo, ale było bardziej szczere niż uprzejme uśmiechy, którymi obdarzał innych. Wciąż jeszcze od czasu do czasu chichotał, zerkając na Strażnika prawie z sympatią. Prawie.
– Rzeczywiście, nie zawodzisz – Skłonił przed prorokiem łeb w geście teatralnego szacunku, nawet nie próbując udawać, że nie jest to tylko gra. – Jeszcze chwilę temu przekonywałeś mnie, że działałeś zgodnie z sojuszem i Plaga jest tą złą. Teraz twierdzisz, że sojusz został zerwany, ale kto to potwierdzi? Sam mnie przekonywałeś, że istniał wtedy sojusz, Plaga w obecnej formie mogła w ogóle nie słyszeć o jego zerwaniu. Czy ten drobny błąd wynika z twojego braku pamięci czy może tak długo wmawiałeś sobie własną wersję, wybielająca twoje czyny, że sam w to uwierzyłeś? – przekrzywił głowę w zaciekawieniu. Oczywiście w jego głosie nie zabrzmiała nawet nuta szyderstwa, poprzednie rozbawienie sprawiło bowiem, że Prorok miał u niego plusa. Jak mógłby go teraz specjalnie obrażać, skoro zapewnił mu tyle rozrywki? Oczywiście co innego czyjeś subiektywne wrażenie, a co innego jego obiektywne zamiary. W ogóle nie dopuszczał do siebie myśli, że jego słowa mogłyby zostać potraktowane jak atak na Strażnika... Ani nie przejmował się tym w żaden sposób, nawet jeśli rzeczywiście by tak było.
usiadł na tylnych łapach, a przednimi zaklaskał w podzięce za tak cudowne przedstawienie. Strażnik był klasa samą w sobie, nie było co do tego wątpliwości.

– W pełni zasługujesz na zostanie moim mistrzem. Nikt tak jak ty nie pokazuje, jak niczego niewarta jest prawda, dopóki przedstawi się ją w sposób, w który uwierzą inni. Brawo, naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem – skończył klaskać, opadając z powrotem na cztery kończyny, z których tylne wciąż były ugięte w eleganckim "siadzie na zadzie".
Oczywiście doskonale słyszał historie opowiadaną przez Strażnika i notował ją pilnie w pamięci. Informacje, które zdobył od proroka były bardzo interesujące, ale nie zmieniało to tego, jak go widział – czyli mistrza manipulacji słowem. Och, zapamięta ta lekcje na długo, Strażnik mógł być tego pewny. Zapewne stary gad nie miał takiego zamiaru, ale ponownie uczył, jak niewiele znaczy prawda w obliczu dobrej wymówki. Ragan miał teraz dwie, jeśli nawet nie trzy – wraz z plagijską – wersje wydarzeń o rozpadzie Cienia. Wszystkie trzy były do siebie podobne, a jednak się różniły, w zależności od tego, kto je opowiadał. Czy to nie pokazywało w piękny sposób, jak bardzo punkt widzenia zależał od punktu siedzenia? Zabawne...

– A może właśnie Sennah robi to specjalnie? Byłoby nudno, gdyby wszyscy cię lubili. Nie trzeba wpływać na kogoś od razu, prawda? Pojedyncza kropla nie zrobi wiele kamieniowi, ale jeśli spada na niego wiele takich kropel przez długi czas, woda jest w stanie wydrążyć w nim dziurę – Gdyby wszyscy lubili Strażnika, byłoby nudno. Pewnie również dla niej. A tak ma swojego "błazna", którego jak widać uwielbia stawiać w trudnych dla niego sytuacjach. Ciekawe czy czerpała przyjemność z jego szaleńczego szarpania się pomiędzy prawdą a tym, jak jest postrzegany... On by czerpał.
– Bogowie raczej rzadko wchodzą w interakcje ze smokami, nawet gdy smoki tego pragną. Nie można skorzystać na tym, co jest wiecznie niedostępne. Nie mówię tu o wiecznym spełnieniu smoczych zachcianek, udzielaniu zbędnej pomocy, gdy smoki mogą sobie same poradzić i tym podobne, ale właśnie o zwykłej interakcji. Nie wszystkim musi się podobać fakt, że jedni dostają baty za pomoc, a drudzy uznanie za nic – jak to podobno było pomiędzy bogami a Plagą. Pomimo pomocy, Plaga zawsze była traktowana jak wrzód na zadzie, zarówno przez inne smoki, jak i bogów. A potem dziwili się, że plagijczycy mieli do bogów tak negatywny stosunek. Nie wszyscy oczywiście, ale zdecydowana większość.

Licznik słów: 691
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Na litość boską, nienawidził smoków. Słuchać ich, rozmawiać z nimi, żyć jako jeden z nich. Śmiech Ragana ubódł go, bo to jasne, że kpienie z rozmówcy było dla niego teraz przednią rozrywką. Strażnik spojrzał na niego spod przymrużonych ślepi, czekając na moment, w którym mógłby się wtrącić.

"I Plaga jest tą złą"? Skąd impresja, że istnienie sojuszu miałoby mnie wybielić, skoro w twoim rozumowaniu Ziemia postąpiła niegodnie, w ogóle wymagając opłaty?
Jest taka formuła, dla wielu smoków niedostępna – polega na przyznaniu się do błędu. Wymieniłem uczestników ceremonii, którzy zdawali sobie sprawę, że nie działałem, ja ani Żer w imię sojuszu, lecz chcąc zaspokoić własny, racjonalny interes. Jeśli Eliana nie przekazała Cieniowi wieści o jego zerwaniu, nikt nie poczynił wysiłku, aby go odnowić, więc wartość tej relacji, istniejącej czy nie, znaczyła niewiele. Być może ta część historii zamieszała się ze względu na brak wzajemnego porozumienia. Nie wtedy, lecz teraz, gdy pryzmatów jest więcej, a zdaje się, każdy chce mieć wersję odpowiednią dla siebie.
Prawdę możesz postrzegać nisko, niezależnie od tego co bym powiedział. Ani mi nie schlebiasz, ani nie ubliżasz, przypisując jej degenerację właśnie do mnie. Jedynie denerwujesz –
A jednak jego ton nie był specjalnie wrogi. Nawet bardziej emanował apatią, jakby wszelka chęć emocjonalnego zaangażowania została wyssana przez idiotyczny komentarz rozmówcy. Mimo to kontynuował, powoli wypowiadając każde słowo –To jasne, że przekazać mógłbym cokolwiek, to jasne ze bogowie i wszystkie smoki razem wzięte mogłyby kłamać. Cóż z tym zrobisz? Otóż nic. Możesz jedynie badać spójność wersji oraz ich sens, a do historii podchodzić z przymrużeniem ślepia. Jako prorok nie mogę z łapą na piersi przekłamywać przeszłości, stąd skierowałem się na właściwą ścieżkę. Jeśli zamierzasz kpić właśnie z tego, że dokonałem korekty swojego rozumowania poprzez odświeżenie zdarzeń – proszę bardzo, kontynuuj.
A jednak, smoki potrzebują osób, którym mogłyby obiektywnie zaufać. Mogą zaufać bogom albo sobie, mogą też stanąć gdzieś pomiędzy. Jeśli zatem twierdzisz, że kłamię, nie ufasz bogom, ale nie ma w tobie też ochoty, aby informację skonfrontować na podstawie danych, które teraz ci przekazałem

Westchnął, na moment przymykając ślepia. Powinien spodziewać się, z jakim nastawieniem przyjdzie tutaj Plagijczyk, ale nie powinien go skreślać tylko dlatego, że był uparty.

Naturalnie nie wszystkim podoba się jaki udział w smocze życie mają bogowie. Bo nie mają być waszymi przyjaciółmi, tylko okazjonalnym rozwiązaniem. Składnikiem, który jest, gdy go sobie weźmiecie i nie ma, gdy nie chcecie nauczyć się go wykorzystywać. Nie można wymagać boskiej sympatii, bo mija się to z sensem tej relacji, a jeśli ktoś ma do bogów zawiść, za to jak został potraktowany, najwyraźniej nie potrafi dostosować się do tego, co jest dane. Nikt nie broni gniewać się na niebo, kiedy pada deszcz, ale zastanawia mnie w jakim celu, skoro wystarczy obserwować chmury i dostosować swoje plany do tego, co sugerują – Na swój sposób był to wyraz beznadziei, bo mówił o tym na co nie można było wpłynąć, lecz jednocześnie podkreślał zdolności adaptacyjne smoków – Nie robicie łaski wierząc, a ja nie robię nikomu łaski istniejąc, ani tym bardziej rozmawiając z osobami, które obdarzają mnie wyłącznie pogardą. Robię to, ponieważ taka jest moja praca Raganie, mogę być momentami sfrustrowany, lecz nie będę rwał łusek z głowy, na myśl że nie zdobędę tego wszystkiego, co mi się zamarzy. Definitywnie żadne z was również tego nie osiągnie, ale możecie skupić sie na tym, żeby próbować – Niespecjalnie interesowało jakie "uznanie za nic" Dziedzictwo mógł mieć na myśli, bo wiedział jak drażliwe i roszczeniowe były smoki, a także jak kruche było ich ego w obliczu niedostatecznie sprzyjających okoliczności. Powtarzało się to regularnie, czy to przy przysięgach, czy krytyce, czy nawet głupiej nauce.

Licznik słów: 602
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Och, jakże Strażnik był zabawny. Ragan znów poczuł ukłucie rozbawienia, chociaż tym razem nie wybuchnął śmiechem. Zdawał sobie sprawę z tego, że najwidoczniej Prorok uznał, że Plagijczyk naśmiewa się z niego. Tymczasem prawda była taka, że Ragan nie tyle śmiał się ze Strażnika, co z całego komizmu tej sytuacji. Wybraniec Sennah najpierw przekonywał go, że postąpił zgodnie z sojuszem, potem nagle przekonywał go, ze jednak sojuszu nie było. Teraz jeszcze denerwował się na niego, że wytykał mu to prosto w oczy. Hah, zabawny. Nie rozumiał dlaczego wszyscy go tak nie lubili, skoro błaznował lepiej od bezrozumnych piskląt.
Chodziło o to zgrzybienie? Być może. Nie wszystkim pasowało, dy stary głupiec zgrywał mądrzejszego od nich i nieomylnego, jednocześnie jak się okazuje, myląc się równie często co wszyscy inni.
"W każdym razie sojusz został zerwany dopiero na mym proroczym mianowaniu, przez Trzęsienie Ziemi."
Słowa proroka, nie jego.

– W takim razie po raz kolejny będziesz musiał przyznać się do błędu, Strażniku – stwierdził, ani trochę nie zdenerwowany czy urażony. Zupełnie jakby wszystkie wyrzuty Proroka odbijały się od niego jak diamenty o ścianę góry. Chociaż kto rzucałby diamentami oraz dlaczego słowa Proroka miałyby być równie cenne co diamenty? Z pewnością pomimo tego, że były niesamowicie zabawne nie stanowiły równie cennej zapłaty i nie miały tego uroku. – Ani razu nie nazwałem cię kłamcą ani nie wątpiłem w twoje słowa. Sam powiedziałeś "Cień otrzymał pomoc ze względu na sojusz, nie dlatego, że zapłacił", a za chwilę, że sojuszu nie było. Nie wyśmiewam się z tego, a pytam, skąd wynikał błąd. Śmieje się z absurdu całej sytuacji, w której wystarczy właśnie taki drobny błąd, by czasami wywołać wojnę. Oraz tego, że akurat ty, który zawsze zachowujesz się, jakbyś był lepszy od innych, popełniłeś właśnie ten błąd. Nigdy nie wątpiłem w prawdę zawarta w twoich słowach, nawet jeśli jedna różniła się od drugiej. Skąd impresja, że twierdzę, że kłamiesz? Nie wierząc w każde twoje słowo nagle ktoś nie ufa bogom? No no, mierzysz coraz wyżej – zaśmiał się cicho, pozwalając drwinie zabarwić jego głos. Po raz pierwszy w czasie rozmowy z Prorokiem. Najwidoczniej trzeba było mu wszystko wykładać. A myślał, że to tylko on miał problem z odczytywaniem cudzych intencji.
Potem nagle śmiech ustał, a uśmiech zniknął z jego pyska. Spojrzenie złotych ślepi, które spoczęło na oczach Proroka było zdecydowanie inne od tego, jakim do tej pory obdarzał jego czy jakiegokolwiek smoka. Pozbawione ciepła i zimna, pozbawione gniewu czy radości. Pozbawione wszystkiego, ale w żadnym wypadku nie puste. Ciężko opisać wrażenie, jakby spoglądało się w głębie nicości, wypełnionej... Czymś. Pozbawiony uczuć pysk był dla niego zdecydowanie bardziej naturalny niż uprzejme, wyuczone uśmiechy.

– Skąd pomysł, żeby przyrównywać mnie do tych zaślepionych własnymi emocjami smoków? – Zapytał, leniwie cedząc słowa. Gładkie, melodyjne, rozlewające się jak plama stopionego tłuszczu na wodzie. – Historia to przeszłość. Dlaczego uważasz, że chce ustalić jej własną wersję? Chcę ją poznać, to wszystko. Nie ma jednak na mnie żadnego wpływu. Dlaczego mam uważać Plagę za lepszą od innych, skoro nie różni się niczym od pozostałych stad? Dlaczego rozpad Cienia miałby wpłynąć w jakikolwiek sposób na to, jak widzę pozostałe stada czy chociażby ciebie? Dlaczego przypisujesz mi tak prymitywne uczucia? – co daje ci prawo do osądzania, gdy w swojej krótkowzroczności nie dostrzegasz własnych błędów. Na przykład uważał, że świat kręci się dookoła niego, podczas gdy Ragan na końcu nie mówił nawet o Strażniku.
Poczułby się urażony, gdyby był do tego zdolny. A może Prorok mierzył go własna miarą? lub spoglądał na niego pod kątem stada czy też jego matki, jak cała reszta? Nie był Raktą. Nie był również swoim ojcem, bo gdyby był, nie byłoby nawet tej rozmowy.
W przeciwieństwie do rodziców nie czuł do Proroka ani pogardy, ani nawet niechęci. Czyż sam tego nie mówił? Uznać to za kpinę było ze strony Strażnika wyjątkową krótkowzrocznością.

– Zastanawia mnie jednak, dlaczego w takim razie każdą swoją rozmowę sprowadzasz do pytania o opinię o bogach. Taka praca, jasne, jednak skoro nikt nie robi łaski wierząc w bogów i wiara ta jest dla nich niepotrzebna, to dlaczego cały czas suszysz Pladze o to łby. Nie żebym podzielał ich opinię – zaznaczył, bo wiara innych zupełnie go nie interesowała.
W jego przypadku bogowie byli... Skomplikowana materią. Niby nie uczęszczał do Świątyni, ale jak miałby w nich nie wierzyć? Niby ich nie czcił, a jednak czyż nie byli częścią niego?
Zwłaszcza jeden?

Licznik słów: 724
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4223
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Być może wcale nie był tak zdystansowany, jak uważał we własnej głowie, skoro stale znajdywał potrzebę, żeby się tłumaczyć. Z jednej strony nie miało to sensu, z drugiej jak wyglądałby, gdyby po prostu uciekł z tej słownej potyczki – Rzekłem tak, przez własny błąd, na który zwróciłem uwagę. Nie ma tutaj żadnego głębszego powodu, poza faktem, że okres pomiędzy zerwaniem i ponownym zawiązaniem sojuszu był krótki – pokręcił łbem, zniesmaczony długością tego wątku. To jasne że na stanowisku które piastował oczekiwano pelnej nieomylności, ale wolał zmęczyć się nieplanowaną dyskusją, niż pozostawieniem błędnych informacji – Nie jestem nieomylny, ani lepszy, bowiem nie to miało być powodem boskiego wyboru.
A jednak, zasugerowałeś mi kłamstwo w chwili, gdy uznałeś że manipuluję prawdą dla własnych korzyści. Nie musisz mówić rzeczy wprost, lecz to ty, doborem słów stwarzasz nastrój sprzyjający konkretnej opinii albo wrażeniu. Ze swojej strony uprzedzam fakty, bo nie znam twoich myśli, a wiem jak bardzo smoki przekręcają to co słyszą. Czasami celowo, z czystej drwiny i złośliwości, czasami w wyniku wadliwej pamięci, o czym zresztą –
odchrząknął – zdołałeś się przekonać. Od tego są jednak bogowie, aby korygować mnie, jeśli popełniam błędy.
Sojusz istniał, zerwano go z przyczyn które już wymieniłem, wznowiono wraz z przyjęciem Cienia do Ziemi, a następnie znów zakończono w reakcji na stanowisko Szydercy. Nie cytuj więc tego co sam podważyłem
– Ostatnie zdanie wypowiedział bardziej stanowczo, bo wyraźnie nie miał ochoty bawić się w łapankę słowną, którą zaczął uprawiać Dziedzictwo.

Zauważ też, w kwestii drugiego wątku, że na nikim nie wymuszam wiary. Skoro wiesz że to moja praca, jakie więcej wyjaśnienie oczekujesz otrzymać? Bogowie interesują się wszystkimi smokami, a należysz doń czy tego chcesz czy nie, stąd moja generalizacja w wypowiedziach. Dają wam błogosławieństwa, a w zamian oczekują uwagi. Ja jestem boskim dłużnikiem, więc realizuję się w funkcji, którą mi przeznaczono, jednocześnie samemu poszukując jej sensu – Siła jego wypowiedzi zmalała, a pod koniec wybrzmiał wręcz niechętnie. Nie podobało mu się to.
To jasne, że masz prawo ocenić mnie na podstawie tego co powiem oraz jaki ton przybiorę, skoro zostałem wyniesiony ponad inne smoki. Nie odbieraj mojej niechęci jako skierowaną personalnie, ani teraz, ani kiedykolwiek, gdyż jak wspomniałem, interesują mnie wasze stanowiska, a te są niezależne od tego co na mój temat sądzicie – Nie potrafił rozgryźć Ragana, ale choć miał pełne przeświadczenie, że smok nim gardzi, nie chciał być tym, który miał to podejście czynnie inicjować. Był po prostu zmęczony.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że nie jesteś zaślepiony własnymi emocjami, dokładnie tak jak inni? Wystarczy, że masz inne priorytety i już czujesz się bardziej wyjątkowy, niż w rzeczywistości. To nie krytyka, ani szyderstwo, ale nie jesteś pierwszym ani ostatnim smokiem, który sądzi że jest ponad te cielesne banały – Spróbował pokierować temat bardziej na Dziedzictwo, bo miał dosyć nawiązywania do swojej osoby. Poza tym interesowało go jego stanowisko i skąd potrzeba takiego dystansu.

Licznik słów: 479
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej