Bagno

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Różany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 590
Rejestracja: 15 gru 2018, 0:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Czyżby Krągła?

Post autor: Różany Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Zręczny; Szczęściarz;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Było późne popołudnie. Niedługo słońce miało chylić się ku zachodowi, więc Miękka wracała na tereny Ognia, nie chcąc, by zastała ją noc gdzieś na terenach wspólnych. Nim się jednak spostrzegła, chyba odrobinę... zabłądziła. Nie znała jeszcze tych terenów, i tym razem, jej wyczucie kierunku zawiodło. Znalazła się w okolicy bagna.
Już miała zawrócić, kiedy usłyszała głośny chlupot. Coś plasnęło w breję, uprzednio chrobocząc rozbijanym lodem. Miękka nastawiła uszy, zaalarmowana dziwnym dźwiękiem. Może to jakieś zwierze – pomyślała, starając się upewnić samą siebie, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Jednak po chwili nasłuchiwania, w której nie słyszała nic więcej prócz łomotu swojego serca i cichego szumu wiatru, jej ciekawość wygrała. A co jeśli to jakiś młody smok, który nieostrożny wpadł do bagna? Nie wybaczyłaby sobie, gdyby pozwoliła komuś zginąć przez własną ignorancję.
Truchtem ruszyła do źródła dźwięku, śmiało przedzierając się przez bezlistne krzewy. Nawet nie przyszło jej do głowy, że zachowała się bezmyślnie i ostatecznie to ona mogła wpaść do bagna, jeśli nierozważnie postawi łapę. Ale była uważna. Z gracją przeskakiwała po kępach zamarzniętej trawy, by dotrzeć do większego bajora, które normalnie zarośnięte byłoby pewnie rzęsą wodną, ale teraz przykryte warstwą lodu, przypominało bardziej zwyczajny staw. Po środku niego, dostrzegła wystający nad wodę pokaźnych rozmiarów, smoczy łeb. Gdyby było lato, Miękka zapewne przeoczyłaby go wtopionego w brązy bagna, ale teraz – był doskonale widoczny na tle śniegu i lodu. Już otwierała pysk, by zapewnić nieznajomego o swojej pomocy, kiedy dostrzegła, że smok tak właściwie... wcale się nie szarpie. Nie zachowuje się jak ktoś, kto topi się w bagnie. Zbita z tropu północna, zmarszczyła w konsternacji brwi. Przymknęła półotwarty pysk, znad którego unosiły się kłęby przyspieszonego truchtem, oddechu.
Wszystko w porządku? Potrzebujesz pomocy? – Choć nieznacznie podniosła głos, jej ton był rzeczowy i miękki. Błękitno-szarymi ślepiami z uwagą wpatrywała się w wystający nad lodem pysk. Pomimo głębokich wdechów jakie brała, sugerujących, że przybyła tu w pośpiechu, emanowała spokojem, zupełnie jakby miała kontrolę nad całą sytuacją, nawet jeśli nieznajomy natychmiastowo potrzebował pomocy. Miękka po prostu sprawiała wrażenie silnej, pewnej i niewzruszonej.

Licznik słów: 339
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~
I. Zręczny – na stałe +1 do zręczności.
II. Szczęściarz – w przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.

~~~
Motyw Rożka
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Pochłonięty rozmyśleniami Strażnik początkowo nie usłyszał nadchodzącej postaci, ale gdy znalazła się na brzegu i jej obecność już przebiła się do jego świadomości, spojrzał na nią spod mocno zmrużonych oczu, jakby dopiero co się wybudził i prawdę mówiąc nie chciał tego stanu podtrzymywać. Przez moment liczył, że jeśli się nie odezwie albo nie wykona żadnego ruchu, nieznajomy zrezygnuje z zawracania mu głowy, ale gdy zabrał głos, zdradzając przy okazji swoją płeć, miał już pewność, że tak łatwo się go nie pozbędzie. Odetchnął głęboko, wypuszczając z pyska chłodny obłoczek, kalkulując, jaka reakcja może okazać się dla niego praktyczniejsza. Mógłby uciąć sobie krótką, zbywającą intruza pogawędkę, lub przerwać cały proces i wyrwać się z wody, aby odejść w swoją stronę. Niestety był świadom, że jeśli zakończy wymrażanie organizmu, przez dłuższy czas nie będzie miał ochoty by to powtórzyć, czyniąc obecną, niedokończoną aktywność zupełnie bezwartościową. Strażnik wiedział lepiej niż ktokolwiek inny jak nieprzyjemne mogło być przerywanie narzucanych sobie zadań, więc cały proces myślowy zakończył się oczywistą konkluzją, że zwyczajnie nie może się stąd ruszyć. Przeszkadzało mu w prawdzie, że znajdywał się niżej niż jego rozmówca, zupełnie jakby był zagubionym pisklęciem, które nie potrafi patrzeć pod nogi, a nie Zastępcą, który zaszył się tu dobrowolnie.
Nie– odparł zachrypłym, flegmatycznym tonem. Pech chciał, że samica zadała dwa pytania, więc nawet jeśli odpowiadał na to drugie, mogłaby sobie ubzdurać, że właśnie prosi o pomoc. Czemu smoki musiały tak utrudniać sobie życie?
Wychładzam organizm, żeby wprowadzić ciało w stan lepszy do medytacji– dodał równie słabo, przymykając ślepia i raz jeszcze, bardzo powoli wypuszczając powietrze.

Licznik słów: 259
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Różany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 590
Rejestracja: 15 gru 2018, 0:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Czyżby Krągła?

Post autor: Różany Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Zręczny; Szczęściarz;
Ochrypły, znużony ton, którym samiec odpowiedział na pytanie, jasno sugerował, że nie potrzebuje pomocy. Jak na komendę więc, napięcie z ciała Miękkiej, odpuściło. Wzięła głębszy wdech, uspokajając przyspieszone bicie serca. Może była nadgorliwa? Ale nie potrafiła przejść obojętnie wobec możliwej, smoczej krzywdy. To wszystko przez to, że większość swojego życia była zupełnie sama, i teraz, mając na wyciągnięcie łapy taką różnorodność możliwych towarzyszy, nie chciała krzywdy żadnego z nich.
Samiec nawet na nią nie spojrzał, uznała więc, jeszcze zanim wyjaśnił jej powód swojego położenia, że nie potrzebne mu towarzystwo. Cokolwiek robił, chciał pozostać sam.
Całe szczęście – mruknęła cicho, chyba bardziej do siebie niż do niego, ale nim się cofnęła, wyraźnie się zawahała. Spojrzała w tył, na drogę, którą tu przybyła, a potem na zanurzonego po szyję nieznajomego. – Zbliża się zmrok. Uważaj na siebie, kiedy będziesz wracał – rzuciła przyciszonym głosem, jakby nie chciała przeszkadzać samcowi w jego chwili spokoju, a potem zwinnie odwróciła się i dała susa na jedną z licznych, trawiastych wysepek. Powinna się pośpieszyć. I tak już się zgubiła, a znalezienie drogi powrotnej mogło potrwać. Nie chciała by i ją zastał zmrok na bagnie.
Ale pośpiech nigdy nie jest dobrym doradcą.
Nim Miękka zdążyła zareagować, już był za późno. Łapa omsknęła się jej na oblodzonej wysepce, ciężar ciała pociągnął ją w bok, wprost w przymarzniętą, zimną breję. Chrobot łamanego lodu i głośne plaśnięcie w towarzystwie krótkiego okrzyku zaskoczenia, poniosły się wśród pni bagiennych drzew, a po chwili ucichły zupełnie.
Przeraźliwy, gęsty chłód zamknął się nad jej głową niczym paszcza bestii, pozbawiając tchu i zwiastując koniec. Umrę tu, pomyślała, bezradnie młócąc łapami błotnistą breję. Wyciągała szyję ku górze, tak jak podczas prób wypłynięcia z głębin. Przecież potrafiła pływać... Ale powierzchnia zdawała się być nieosiągalna, tak samo jak możliwość kolejnego oddechu. Miękka wpadła w panikę.
Nigdy nie sądziła, że skończy tak marnie.

Licznik słów: 305
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~
I. Zręczny – na stałe +1 do zręczności.
II. Szczęściarz – w przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.

~~~
Motyw Rożka
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Mimo wszelkich przeciwności charakterowych, zazwyczaj to on był smokiem zaczynającym rozmowę, dlatego akceptacja zainicjowanego przez kogoś towarzystwa, szczególnie podczas tak ważnej czynności jak medytacja rzeczywiście nie należała do najprostszych, czy pożądanych reakcji. Natarczywość jaka mu towarzyszyła, wyryła jednak pewien schemat postrzegania także innych zachowań, więc gdy ciemnofutra zaakceptowała wolę nieznajomego i odeszła, nieco go zaskoczyła. Gotów był znieść jej towarzystwo, przeklinając przy tym jej osobę i natręctwo, ale nie przygotował się na wersję, w której po prostu odmaszerowuje. Czy powinien uznać to za oczywiste? Sam z pewnością nie mógłby sobie na to pozwolić i prawdopodobnie skrytykowałby zaobserwowaną praktykę, uznając że jest głupia i nieproduktywna, a w dodatku całkiem niebezpieczna, bowiem taplający się w mrozie smok, nie mógł mieć pewności jak zareaguje jego organizm, gdy gad podda się snu. Znał dobrze argumenty przeciw własnej praktyce, ale był w niej już wyszkolony. Nie byłby za to w stanie uwierzyć, że losowo napotkany nieznajomy jest w stanie z podobną rozwagą balansować na granicy przytomności, żeby nie zrobić sobie krzywdy, lub przynajmniej nie wyeliminować się z życia społecznego na więcej czasu niż było to zamierzone.
Refleksja nad tym zagadnieniem nie była przyzwoitym do medytacji tematem, ale Strażnik z trudem opędzał się z omawiania w głowie wszystkich zaobserwowanych zjawisk, toteż gdy samica odeszła, jeszcze przez dłuższą chwilę analizował z czego wynikały te różnice w reakcjach. Przyciszony przez odległość chlupot odciągnął jego uwagę od myśli i zmusił do ponownego otworzenia ślepi. Wcześniej odgłosy otoczenia mu umykały, ale prawdopodobnie zbyt mocno związał się teraz z nieznajomą, aby nie nasłuchiwać, czy ewentualnie nie zawraca. Byłoby to oczywiście niezręczne i sam po orzeczeniu, że nie ma w danym miejscu żadnego interesu, nigdy nie zmieniłby kierunku, lecz ustalił już, że samica nie postępowała zgodnie z jego schematem, stąd mógł liczyć, czy spodziewać się jej ponownej obecności.
Odgłos wody nie był w każdym razie jedynym co zwróciło jego uwagę, choć ryk który wyrwał się z samiczego gardła, w zmulonym stanie Zastępcy sprawił wrażenie dziwnie nieistotnego, jakby był to dźwięk, który wydaje się naturalnie, podczas spaceru do domu. A może nie?
Hmm...
Skupił nieco bardziej rozbudzone zmysły w kierunku odgłosu, chcąc wyłapać kolejne, mniej słyszalne pluśnięcia, które miałyby świadczyć o dalszej wędrówce nieznajomej. Jak się tak wpatrywał to nic tylko cisza, co zaczęło być podejrzane, a kolejną chwilę potem, może nawet niepokojące. Może.
Z cichym warknięciem odbił się od przednich łap, aby stanąć dęba i rozkładając skrzydła odgarnąć od siebie ostro zakończone, stwardniałe grzbiety jeziora, które przez cały proces wyciszania zdążyły podpłynąć mu w kawałeczkach pod sam nos. Mając to za sobą, uderzył skrzydłami jeszcze raz, żeby poderwać ciało do lotu, ale zesztywniałe od zimna mięśnie pozwoliły mu jedynie nieefektywnie plasnąć w wodę. Nie zadziałało jak chciał, ale przynajmniej dodatkowo go uprzytomniło. Wyrwawszy się w końcu z wody, pobiegł za zostawionym w śniegu tropem, aż nie dotarł do sporej wyrwy w lodowym grzbiecie dryfującym na jednym z mało widocznych, ale najwyraźniej bardzo głębokich jezior.
Czyżby tutaj wpadła? Świeża woń, podobnie jak ślady łap zostawione na samym brzegu oraz strzaskany lód świadczyły, że właśnie to miało miejsce, ale... Jakoś nie przypominał sobie przypadku, w którym starsi nauczaliby go w jaki sposób ratuje się tonące smoki. Może dlatego, że żaden drzewny pływać nie potrafił i każdy rozsądny gad trzymał się z daleka od zbyt dużych zbiorników albo rwących rzek? Był to zabawny sposób na rozpoczęcie znajomości, biorąc pod uwagę, że równie szybko mogła się skończyć, a on niewiele mógł z tym zrobić. W dodatku powoli ciemniało no cholera! Czy nie mogła wybrać sobie lepszego miejsca na umieranie? Na jakiejś polanie, w środku dnia na przykład?
Woda była wyjątkowo mętna, a lód też robił swoje rzucając cień na wszystko co pod nim, więc wrażenie łba w jezioro niczego by mu nie dało, poza nieznośną dawką zimna, z którego zaczynał się przecież otrząsać. Zaczął się więc rozglądać. Niewątpliwą zaletą bagna, poza jego odosobnieniem, możliwością chowania tutaj jedzenia oraz wykonania okazjonalnego samobójstwa, była duża ilość starych, leżących blisko ziemi roślin, w tym także biednych, małych drzewek, obecnie martwych i skutych lodem. Strażnik skoczył ku jednemu z nich i przy pomocy zębów i jednej łapy, oderwał ciemny konar, najdłuższy jaki teraz rzucił mu się w ślepia i zaciągnął go w pobliże wody. Miał nadzieję, że nadal tam była, bo inaczej wyszłoby na to, że niepotrzebnie kuca nad jeziorem, a to musiało głupio wyglądać. Gałąź z głośnym chlupnięciem wsunęła się do wody, podtrzymana na drugim końcu przez pysk Strażnika. Nie wiedział jak głęboko powinien ją zanurzyć i czy przy okazji nie wydźgałby nią ślepia nieznajomej, ale nie miał w obecnej chwili lepszego pomysłu.
~
Odpowiedz jeśli tam jesteś lub po prostu się złap~ Posłał mentalną wiadomość w stronę jeziora, licząc że odbierze ją ktoś więcej niż zmrożone ryby. Dla zwiększenia skuteczności, sięgnął na dłużej do swojego źródła, żeby wytworzyć nitkę, bijącą w ślepia jaskrawo złotym światłem, tak aby w wodzie dało się je dostrzec. Skupił się na podtrzymaniu gałęzi, jak i magii, która spłynęła wzdłuż grzbietu martwej rośliny aż do samego jej końca (no, tak intuicyjnie do samego), żeby ciemnofutra wiedziała czym powinna się poratować. A żeby tą czynnością nie wpakowała do wody również jego, pamiętał żeby od razu zaprzeć się gruntu wszystkimi łapami i przy okazji rozłożyć skrzydła, które zawsze pełniły dobrą asekurację.

Licznik słów: 864
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Różany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 590
Rejestracja: 15 gru 2018, 0:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Czyżby Krągła?

Post autor: Różany Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Zręczny; Szczęściarz;
Topiła się. Dla niej sekundy pod powierzchnią były całą wiecznością. Chłód wżynał się pod skórę i docierał aż do kości, sprawiając, że napięte mięśnie utrudniały ruch. Mimo to, uparcie starała się dotrzeć na powierzchnię.
Bez skutku.
A może była tuż pod nią, ale w panice nie mogła określić kierunku? To nie było ważne. I tak nie myślała trzeźwo. W ogóle nie myślała. Górę wziął instynkt przetrwania, więc robiła wszystko by się wydostać.
"Odpowiedz jeśli tam jesteś lub po prostu się złap"
Nie mogła odpowiedzieć. Nie potrafiła skupić się na źródle magii, by z niego skorzystać, bo w jej głowie szalał chaos myśli. Ale słowa samca do niej dotarły. Uderzyły w nią jak grom, i jak on rozjaśnia zachmurzone niebo, tak przekaz rozjaśnił jej myśli na tyle, że zamiast bezsensownie szarpać się w przeraźliwie zimnej brei, spróbowała wymacać wokół siebie coś, czego mogła się chwycić. Nie zobaczyła blasku, bo mocno zaciskała powieki, nawet nie zdając sobie sprawy, że to robi. Niemożność złapania oddechu przerażała ją do tego stopnia, że jedynie cudem chaotycznie poruszające się łapy natrafiły na konar. Lecz gdy już go chwyciły, nie puszczały.
Północna, jeszcze zanim samiec pociągnął gałąź ze swojej strony, zaczęła się po niej wspinać. Coraz wyżej, coraz szybciej... Jeszcze tylko trochę!
Głowa Miękkiej wystrzeliła spod tafli wody i błota, a pysk otworzył się w szaleńczej próbie chwycenia oddechu. Mroźne powietrze wypełniło jej płuca, ale to uczucie nie ukoiło paniki. Smoczyca pośpiesznie, niezgrabnie, wciąż goniona paniką, wdrapywała się na wysepkę. Gdy tylko poczuła pod łapami stały grunt, wczepiła w niego pazury. Przez chwilę leżała na śniegu, umorusana błotem, z futrem ciężkim od wilgoci i sercem przepełnionym lękiem. Oddychała płytko i bardzo szybko, wyraźnie przestraszona. Dopiero po kilku chwilach, kiedy to chłód zaczął przebijać się przez zasłonę strachu, jej myśli skrystalizowały się i skupiły na rzeczywistości.
Żyła.
O bogowie... – wycharczała, z trudem unosząc się z ziemi. Drżała niekontrolowanie z zimna i emocji. Pierwszy raz w życiu była tak blisko śmierci. Pierwszy raz w ogóle coś wywołało w niej tak silne emocje. Była oszołomiona. Co powinna zrobić? Co zrobić? Wdech i wydech. Spokojnie. Tylko spokojnie. Już po wszystkim Pouczała się w myślach. Była bezpieczna.
Uspokojona odrobinę, w końcu spojrzała na nieznajomego. W pierwszym momencie jej ślepia otworzyły się szeroko ze zdumienia, gdy rozpoznała w wybawicielu napotkanego przed kilkoma chwilami smoka. O ironio. A sama prosiła go, by uważał gdy będzie wracał.
Żałosne.
Z powrotem ciężko klapnęła na ziemię, i tym razem odetchnęła głębiej, spokojniej, przyjmując w końcu przybyłą, ulgę. Dawno nie czuła się tak słaba i tak zażenowana. Ale przeszłości nie dało się zmienić, a to zdarzenie już do niej należało. Teraz mogła jedynie mierzyć się z jego konsekwencjami.
Dziękuję – wymamrotała po chwili milczenia, głosem słabym i pełnym poczucia winy. Pochyliła głowę, patrząc na rozmoczony pod łapami śnieg. W przejawie frustracji (które zdarzały jej się niezwykle rzadko), wbiła pazury w ziemię. – Bardzo wiele ci zawdzięczam. Gdyby nie było cię w pobliżu, już bym nie żyła – kontynuowała, ale z każdym kolejnym słowem, jej głos wracał do zwyczajowego, spokojnego tonu. Drżał jednak, bo ciałem północnej wciąż wstrząsały dreszcze. – Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła się odwdzięczyć. – Uniosła głowę, spoglądając na nieznajomego z rezerwą i czającym się gdzieś na dnie spojrzenia, wstydem. – Bo jest za co. Nie codziennie ktoś ratuje mi życie.

Licznik słów: 549
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~
I. Zręczny – na stałe +1 do zręczności.
II. Szczęściarz – w przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.

~~~
Motyw Rożka
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Gałąź mało co nie wyślizgnęła się Strażnikowi z pyska, gdy samica zaczęła napierać pazurami na chropowatą powierzchnię, ciągnąc ją automatycznie pod wodę. Przysiągłby nawet, że jeszcze chwila, a oblodzona ziemia, nawet mimo pomocy mocno zakrzywionych szponów, w końcu okaże się zgubna, ale było to jedynie niepotrzebne zmartwienie. Cała akcja ratunkowa potoczyła się na tyle szybko, że samiec zdołał utrzymać niemal niewzruszoną pozycję. Poszkodowana miała problem z pływaniem, ale szczęśliwie towarzyszyło jej dość werwy aby nie wymagać od Zastępcy, samodzielnego wyciągania jej na powierzchnię, bowiem dopiero stojąc obok zorientował się o jej gabarytach.
Wypluł drzewną kończynę i w milczeniu przyglądał się dyszącej w panice postaci, wciąż zbyt zmulony, aby jakaś inteligentna w sferach interakcji myśl zaświtała mu w głowie. Zamiast tego, dumał po prostu nad jej futrem i czy skoro było tak przemoczone, nieznajoma powinna skorzystać z ognia, aby się ocieplić, żeby uniknąć wyziębienia, które na dłuższą metę mógłby okazać się szkodliwe. Dla jej gatunku może nawet bardziej, biorąc pod uwagę jak dygotała po wydostaniu się spod lodu. Nie zastanawiał się szczególnie nad tym co myślała, choć definitywnie, gdyby jeszcze raz został rzucony w podobną okoliczność, tym razem jako ofiara, wewnętrzny ogień wstydu rozpaliłby go żywiej niż jakikolwiek fizyczny odpowiednik. Rzecz jasna myślał tak tylko dlatego, że nigdy nie miał z płomieniem innej styczności niż ekstremalna, a ta nie nadawała się do jego bystrego porównania.
Zamrugał, wyrywając się ze swoich mało ambitnych przemyśleń, dopiero gdy usłyszał słowa podziękowania, zjawisko z którym obcował nawet mniej niż z ogniem. Nawet mimo towarzyszącej mu senności, która ponownie przejęła władzę nad jego zmysłami gdy opadła adrenalina, nie zapomniał o sztywnym, majestatycznym siadzie, a przynajmniej próbie jego wykonania, bowiem jakoś odeszły go siły żeby spiąć barki i się wyprostować. Nie był przez to rozlazły, w gruncie rzeczy wyczerpanie sprawiało że siedział jak zwyczajny smok, nie jak zamarznięte stworzenie ze stężeniem pośmiertnym.
Utonęłabyś. Jak na dorosłego smoka, wyjątkowo nie zwracasz uwagi na to co masz pod łapami. Nie lepiej byłoby odlecieć, skoro tak nieuważnie się poruszasz?– Nie mówił donośnie, jak zazwyczaj, ale był wyraźnie słyszalny, razem ze swoją chrypką i nieodłączną surowością, jakby krytyka wyziębionej samicy, była teraz najistotniejsza.

Licznik słów: 353
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Różany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 590
Rejestracja: 15 gru 2018, 0:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Czyżby Krągła?

Post autor: Różany Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Zręczny; Szczęściarz;
Ich zachowanie w tej chwili było doskonałym przykładem kontrastu. Nieznajomy był spokojny, niemal ospały, jak wyniosły, stary dąb, który nie ugina się nawet pod najgorszą wichurą; podczas gdy północna trzęsła się, a w jej ślepiach jeszcze przez kilka chwili błyskał lęk. Zwykle to ona roztaczała wokół aurę niezmienności i spokoju, dziwnie więc czuła się będąc na miejscu kogoś, kogo (zapewne) otoczyłaby opieką. Ale stało się. A to, co było przeszłością, już do niej należało i nie pozostawało nic innego jak po prostu pójść na przód.
Surowy ton samca do złudzenia przypominał jej głos Arrana. Zapewne gdyby w obliczu swojego starego opiekuna zdarzył się jej podobny przypadek, usłyszałaby od niego coś podobnego, wymówionego równie nieprzyjemnym tonem. Miękka nie czuła się jednak krytykowana w zły sposób, a może po prostu przywykła już do ciągłej krytyki i jedynie przyjmowała ją, pozornie niewzruszona? Nie miała zamiaru się tłumaczyć. Tłumaczenie się, niczego nie zmieniało, tym bardziej jeśli rozmówca przekonany był o słuszności swoich osądów. Poza tym, po części miał rację. Wpadła pod lód przez swoją nieuwagę, to było jasne i nie mogła się tego wypierać. A kłamanie komuś w żywe oczy kompletnie nie leżało w jej naturze. Mogła oczywiście zaznaczyć, że wcześniej nie żyła na podmokłych terenach, że spieszyła się żeby zdążyć przed zmrokiem, ale ostatecznie (próbując tłumić szczękanie zębów), powiedziała jedynie:
Masz całkowitą rację. Następnym razem będę ostrożniejsza – zapewniła, choć zdawało się, że w tym wypadku zapewnia bardziej siebie niż nieznajomego. – Odleciałabym, gdybym mogła – przyznała po chwili, w której spróbowała sięgnąć do źródła swojej mocy, by zaczerpnąć z niego i wytworzyć ciepło, którym wysuszyłaby nasiąknięte wodą futro. Maddara zadrgała w powietrzu, ale roztrzęsienie Miękkiej, choć nie tak bardzo widoczne na zewnątrz, od środka siało w jej umyśle spustoszenie. Nie mogła się skupić, więc moc rozpłynęła się, nie przyjmując żadnego kształtu. Odetchnęła drżąco, próbując rozluźnić się pomimo zimna spinającego mięśnie.
Wybacz, że niejako zmusiłam cię do przerwania medytacji – mruknęła, wstając powoli. – Nie chcę więcej zabierać twojego czasu, ale chciałabym tylko żebyś zdradził mi swoje imię, żebym wiedziała komu dokładnie winna jestem wdzięczność. – Przez chwilę patrzyła mu w pysk, powoli wyłapując charakterystyczne elementy jego wyglądu, których (z oczywistych względów) wcześniej nie była w stanie zauważyć. Samiec bez wątpienia miał w sobie pewną dostojność, nawet jeśli wyraz jego pyska przywodził na myśl raczej podszyte irytacją znudzenie. I chyba właśnie to, co Miękka brała za irytację, skłaniało ją, by jednak się oddalić. Nie dość bowiem, że zrobiła z siebie ofiarę losu, to jeszcze na oczach nieznajomego, któremu sama chciała pomóc, a któremu ostatecznie przerwała jakąś istotną czynność. Poza tym, zbliżał się zmrok i musiała coś robić z przemokniętym futrem.
W ogólnym rozrachunku, to był kiepski dzień.

Licznik słów: 446
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~
I. Zręczny – na stałe +1 do zręczności.
II. Szczęściarz – w przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.

~~~
Motyw Rożka
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Niezależnie od tego jak duże towarzyszyło mu zmęczenie, nigdy nie był dość spokojny o swoją postawę, szczególnie gdy mierzył się z nieznajomymi. Być może nie mogli mieć na jego życie tak dużego wpływu jak Ziemiści, lecz podczas rozmowy równie szybko kreowali na jego temat różne opinie, do których nie mógł mieć żadnego wglądu, nawet gdyby zostały wypowiedziane na głos, więc tym bardziej nie miał szansy ich korygować. Oczywiście nie było wielu podstaw by sądzić, że nieuważna samica oceniła go, jako szczególnie zasługującego na krytykę, zwłaszcza po tym co dla niej zrobił, ale Strażnik nigdy nie mógł mieć dość pewności, że jednym słowem albo nie takim ruchem, zupełnie zmieni tor rozmowy i sposobu w jaki jest odbierany. Zmartwienie stale tliło się w jego łbie, choć obecnie jego siła wynikała głównie z prostoty jego treści i częstokrotnego powtarzania, które przejmowało kontrolę w sennym umyśle, niż rzeczywistej powagi sytuacji.
Drzewny pociągnął nosem, próbując zbadać wzmocnioną przez wodę, samiczą woń, dzięki czemu z pewną ulgą odnotował jej przynależność, bądź przynajmniej niedawną obecność na terenach Ognia. Nie darzył tego stada żadną szczególną sympatią, ale znał stamtąd więcej smoków, więc instynktownie poczuł się nieco pewniej. Następną, pozornie bardziej przystępną informacją do pozyskania było to czym podzieliła się sama, czyli fakt że z jakiegoś powodu nie może wznieść się w powietrze. Może gdzieś tam pod skrzydłem była ranna?
Zabrałaś go dość, abym musiał pomyśleć nad nowym zajęciem– wycharczał, krótko kręcąc łbem, ponieważ znów z zawiedzeniem uświadomił sobie, że będzie musiał odczekać parę dni, nim ponownie zanurzy się w lodzie –Skoro jesteś ranna, a nie potrafisz poruszać się samodzielnie, mogę przynajmniej zadbać żebyś wyszła stąd, unikając topienia się w kolejnych kałużach– Nie zamierzał pytać skąd wynikało jej lotnicze upośledzenie, a stwierdził oczywistość, tak samo jak nie prosił o możliwość towarzyszenia jej, a informował o tym co zamierza zrobić. Na potwierdzenie tego nawet wstał i jeszcze raz od dołu do góry zlustrował jej ciemne futro –Jestem Strażnik Ostępów– Zazwyczaj nie cierpiał patetyczności tego imienia, ale teraz nawet nie zdążył o tym pomyśleć. Ważne było zresztą coś innego –Ale to ty powinnaś przedstawić się jako pierwsza
Rzeczowo powiadomił ją o tym co robiła źle, zaproponował eskortę, a nawet przedstawił się nim ona to zrobiła, czyli póki co, odgrywanie sympatycznego smoka szło mu całkiem nieźle.

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Różany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 590
Rejestracja: 15 gru 2018, 0:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Czyżby Krągła?

Post autor: Różany Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Zręczny; Szczęściarz;
Nie skomentowała jego burkliwej odpowiedzi. Istotnie bowiem, czuła się powodem przerwania medytacji i zmuszenia samca do znalezienia sobie, jak to ujął, nowego zajęcia. Przeprosiła go za to już nie raz, kolejny byłby więc przesadą. Po prostu lekko kiwnęła głową, tłumiąc szczękanie zębami, silniejszym zaciśnięciem szczęk.
Niebezpośrednia propozycja eskorty nieco ją zdumiała. Samiec nie wyglądał na smoka, który jakoś przesadnie przejmowałby się losem nieznajomego. Owszem, pomógł jej w kryzysie, ale jakoś naturalnie uznała (w myślach przypasowując go do obrazu swojego starego opiekuna), że tutaj się pożegnają. Oczywistym przecież było, że wyciągała wnioski na podstawie swoich doświadczeń z innymi smokami, co skutkowało tym, że w jakiś sposób przypisywała konkretne cechy nowo poznanemu. Tego nie dało się uniknąć. Ale zaskakiwanie siebie nawzajem, w przypadku nowych znajomości było przecież zupełnie zwyczajne. Trzeba było się poznać, jeśli chciało się wyrobić sobie porządną opinię na czyjś temat.
Nie jestem ranna – odpowiedziała, dopiero po chwili rozumiejąc skąd nieznajomy miał takie przypuszczenia. – Po prostu nigdy nie nauczyłam się latać. – Odetchnęła głębiej kolejny raz, rozluźniając spięte mięśnie. Nawet zmusiła się do niemrawego uśmiechu. Nie zamierzała zapierać się, że nie chce towarzystwa. Nie w przypadku, kiedy smok sam je zaproponował naprawdę nie mając wobec niej żadnego obowiązku.
Dziękuję. To bardzo miło z twojej strony – odparła więc, prostując się nieco, ale gdy się przedstawił, zaraz po tym wypominając jej brak wychowania, lekko odchyliła uszy.
Tchnienie Zimy. Jestem wojownikiem Ognia. Wybacz brak taktu, ale ciężko mi się skupić przez szczękanie zębami. – Uśmiechnęła się szerzej, choć z wyczuwalną rezerwą. Zdawała się powoli rozluźniać, przynajmniej jeśli chodziło o atmosferę. Wciąż oczywiście drżała z zimna i wyglądała niezbyt reprezentacyjnie, ale spokój, który zwykle jej towarzyszył, zaczął do niej powracać.
Poczekasz chwilę? Osuszę futro zanim zamarznę. – Przymknęła ślepia, a rysy jej pyska wygładziło skupienie. Po chwili wokół ciemnej sylwetki zrobiło się przyjemnie ciepło, a gorące podmuchy z wprawą czesały mokre futro, szybko pozbywając je wilgoci. Wyglądało na to, że nie raz już używała maddary właśnie po to, by się wysuszyć.
Po kilku chwilach znów była puchata. Przestała też dygotać w końcu wyglądając jak smok, a nie zmokła kura. Otworzyła ślepia i uśmiechnęła się łagodnie, bez względu na to jaką minę zobaczyła na pysku Strażnika.
Już lepiej – oznajmiła, otrzepawszy się lekko. Potem wskazała pyskiem w stronę, w którą zamierzała iść. – Należysz do Ziemi, prawda? – zagadnęła, ruszając powoli. Tym razem szła ostrożniej, uważnie patrząc pod łapy. Powoli zapadał zmrok więc na bagnach robiło się ciemniej, nawet pomimo pokrywającej wszystko bieli śniegu. – Wnioskuję to, ponieważ twój zapach nie przypomina żadnego, który kojarzę. A miałam okazję poznać już smoki Wody i Cienia.

Licznik słów: 437
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~
I. Zręczny – na stałe +1 do zręczności.
II. Szczęściarz – w przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.

~~~
Motyw Rożka
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nawet z pomocą lotu wędrówka przez Pustynię była utrapieniem, więc nie wyobrażał sobie jak miałby przetrwać, nigdy nie sięgając po wygodę wzniesienia się ponad całe, równinne zagrożenie. Będąc w powietrzu nikomu nie wchodził w paradę, nie zostawiał woni, ani śladów i co najważniejsze poruszał się z kilkakrotnie większą prędkością. Świadoma rezygnacja z tych, nie tyle wygód, co podstawowych umiejętności było zupełnie nierozsądne, dlatego usprawiedliwić mogły to jedynie szczególne okoliczności. Jeśli jednak nie kondycja zniechęcała samicę do machania kończynami, dlaczego z tego zrezygnowała? Musiałaby nie pochodzić stąd, a z rejonów gdzie latanie uznawało się za zbyt wyczerpujące albo niepotrzebne, o ile temperatura lub zagęszczenie jakichś przeszkód zmuszałoby tubylców do takich wniosków. Jeśli jednak urodziła się pod barierą, musiałby nazwać ją zwyczajnie leniwą i jak większość tutejszych, cholernie niezdyscyplinowaną, skoro zdołała aż do takiego wieku migać się od podstawowych nauk.
Zmrużył ślepia, nie komentując w żaden sposób jej wyjaśnienia, by potem z nieufnością przyglądać się jak przy pomocy maddary ogrzewa swoje futro. Przynajmniej w tym jednym nie była zacofana, nawet mimo rangi wojownika.
Tak. Jestem jej zastępcą– odpowiedział sucho, gdy już ruszyli. Zazwyczaj dzielił się tą rangą jeszcze przed imieniem, żeby było jasne jak się względem niego odnosić, ale że był zmęczony, a nieznajoma mimo swoich wad, potrafiła zachować się z szacunkiem, jakoś nie odczuł potrzeby, żeby od razu to uzupełniać. No, przynajmniej do teraz.
Jego zainteresowanie przykuł jej komentarz na temat woni, który mógł zarówno zdradzać jej pochodzenie, jak i dyletanckie podejście względem zaznajamiania się z pozostałymi smokami pod barierą. Z drugiej strony, gdyby mieszkała tu od urodzenia, czy nie znałaby zapachu Ziemi przynajmniej dzięki patrolom, czy luźnym przechadzkom wzdłuż granic swojego stada?
Lot nie był potrzebny, tam gdzie się urodziłaś?– zdecydował się postanowić na ten lepszy wariant, tym bardziej że jeśli się mylił, Tchnienie być może sama poczuje potrzebę aby go poprawić.

Licznik słów: 304
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Różany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 590
Rejestracja: 15 gru 2018, 0:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 19
Rasa: Północny
Opiekun: Czyżby Krągła?

Post autor: Różany Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Zręczny; Szczęściarz;
Zastępca? Z jej krtani wydarło się subtelne "och", po którym nastąpił sympatyczny uśmiech, jakby mrukliwość towarzysza ani tym bardziej jego ranga w ogóle jej nie deprymowały. Mimo woli zastanawiała się jednak, czy smok był taki oschły także wśród ziemnych, czy może przy swoich odkrywał łagodniejszą stronę natury? W to, że taką posiadał jakoś nie wątpiła. W smokach, które z początku zdawały się nieprzystępne zwykle tkwiło pewne ciepło, które zwyczajnie... nie zawsze miało jak się ujawnić, albo po prostu ujawniało się tylko w pewnych sytuacjach. Czy Strażnik również taki był?
Zgrabnie przeskoczyła na kolejną wysepkę, gdy padło pytanie. Odwróciła się do samca i pokręciła głową. W półmroku jej oczy wydawały się ciemniejsze, ale wciąż błyskały od odbitego przez biel światła.
Uśmiechała się.
Był potrzebny, ale mój opiekun nie mógł latać. Nigdy mnie tego nie nauczył. Ale zamierzam nadrobić w przyszłości – wyjaśniła. Potem rozejrzała się w poszukiwaniu kolejnej większej wysepki.
Dalsza część drogi minęła im na zdawkowej wymianie pytań i odpowiedzi. Miękka może i chętnie zostałaby nieco dłużej w towarzystwie odrobinę ponurego samca, ale nie chciała nadwyrężać jego cierpliwości. I tak uczynił jej wielką przysługę, a potem jeszcze odprowadził poza niebezpieczny teren. Zatrzymywanie go byłoby skrajnym nietaktem. Gdy wiec dotarli na sarkaj bagna podziękowała mu uprzejmie.
Pomimo okoliczności poznania, było mi bardzo miło – zapewniła, skłoniwszy przed nim głowę. – Dziękuję za wszystko. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję jeszcze porozmawiać. A tymczasem... – Uśmiechnęła się ciepło, spoglądając samcowi w oczy. – ...Spokojnej nocy, Strażniku Ostępów. – Poczekała chwilę na odpowiedź ziemnego, a potem truchtem ruszyła między drzewa w stronę granicy z Ogniem.

z/t

Licznik słów: 265
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
~~~
I. Zręczny – na stałe +1 do zręczności.
II. Szczęściarz – w przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.

~~~
Motyw Rożka
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Pacyfikacja wybrała się nad bagno – chcąc zaznać kąpieli, a mając słodko-gorzkie wspomnienia z jeziorami, chociaż to raczej te zlodowaciałe wzmagały w niej troski; tak, raz została prawie utopiona, ale właśnie słowem kluczowym jest prawie, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... też raz prawie kogoś utopiła, co już było zabawne, z początku, później i straszne, bo szczeniak przecież mógł naskarżyć rodzicom i tyle z tego było. Na szczęście topielec-współstadna okrywa się prawdziwie ognistą godnością i wykazała chęć rozwiązania tego jak dorosłe smoki. Łowczyni przystanęła i zaśmiała się sama do siebie, cicho, płytko. Tak się zdobywa przyjaciół? Chyba tak. Poprzedni pojawili się w miłych warunkach i po paru księżycach samica musi przyznać, że traci do nich pamięć i czułość. Niech znikają, gdzie samowystarczalność półolbrzymki zawodzi, pojawia się w końcu stado.
Ruszyła dalej i po chwili zaczęły zapadać się jej łapy, a wyciąganie ich było coraz cięższe i lepkie. Nagłym wybuchem zgromadzonych sił szarpnęła w przód, pokonując opór gęstych bagien, aż mętne wody i błocka pokryły jej cały grzbiet, a przed sobą widziała nie zasłonięte żadną trawą rozlewiska. Przymrużyła oczy i zamruczała głęboko. Cóż za luksusy! Cudowne mazie otulały jej ciało, boskie zapachy prawdziwie dzikich i brudnych terenów wpraszały się do nozdrzy... Jeziora mogą się schować.

Licznik słów: 209
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Szeptucha Roju
Dawna postać
Wiedźmi Jad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1320
Rejestracja: 27 sie 2014, 22:19
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Trzęsienie Ziemi; Feeria Ciszy

Post autor: Szeptucha Roju »

A: S: 2| W: 4| Z: 1| M: 5 | P: 2| A: 1
U: W,P,B,L,Skr,M,A,O,Śl,Kż: 1 | MA,MO,MP: 2
Atuty: Boska ulubienica, Niezdarna wojowniczka, Twarda jak diament
/Uciekła mi aktualka, ale tutaj wygląda na 8 ks/

Goblin dojrzewała nadspodziewanie szybko. A przynajmniej jej ciało. Od wyklucia oraz próby pożarcia jęzora ojca minęły zaledwie dwa księżyce, jednak ciało morskiej hybrydy wielkością przypominało już młodą adeptkę. Umysł samiczki również pędził w zastraszającym tempie. Przy samotniczych wędrówkach, dzięki którym odkrywała wspaniałości swoich terenów, odkrywała nowe umiejętności.
Nie wiedziała, jak się nazywały, jednak potrafiła nie tylko biegać między gęstymi krzakami, ale pływać w błotnistych bajorach, nie tonąc, jak na pisklę, którego nie uczył dorosły, przystało.
Z czasem też eksperymenty wynosiły ją ku nowym możliwościom, zatrważającym, ale i równie fascynującym.
Młoda nie wydawała się nazbyt przywiązana do towarzystwa, nawet lubiła te samotne wędrówki bez bagażu czyjegoś głosu. Może dlatego, że chociaż rozwijała się szybko, nie wiele jeszcze rozumiała, a jej słownictwo było ubogie zgodnie do wieku wyklucia.
Ceniła również milczace towarzystwo cienia, który podazał za nią krok w krok. Wywnioskowała, że to musiał być cień tatusia, często go przy nim widziała. Sama miała podobny, ale jej cień był... nią, po prostu. Nie przejawiał inicjatywy, tylko naśladował ją. Był najzwyczajniej w świecie nudny.
Dzisiejszy poranek był parny. Samiczka nienawidziała tego ukropu. Jej delikatna skóra pokryta gładką łuską wysuszała się szybko, czasemi pękała boleśnie. Ale jednocześnie nie mogła skryć się w wodzie, jak tata, który nawet nie musiał wypływać. Ona krztusiła się już po kilku chwilach, dlatego odkryła przyjemność z brania błotnych kąpieli. Dzisiaj również zanurzona była niemalże całkowicie w błocku, chłonąc jego chłodnawą temperaturę, która niosła ukojenie. Pomarańczowe ślepia lustrowały z uwagą przewijające się nisko ptactwo oraz owady. Czasem długim jęzorem zgarnęła wyjątkowo nieuważne stworzenie, pożerając je z chrzęstem pancerzyka bądź kosteczek. Zadowolona, uśmiechnęła się szeroko tym niepokojącym, typowym sobie uśmieszkiem, który niemalże rozpękał jej głowę na dwoje. Dostrzegła jednak szybko, iż coś spłoszyło okoliczne żyjątka, zabierając jej tym samym posiłek. Zmrużyła ślepka, mrugając przejrzystą para powiek. Z szerokich nozdrzy wydobyły się obłoczki chłodnej pary, kiedy nieruchomymi, gwiaździstymi źrenicami, lustrowała zbliżające się wielkie coś. Głośne i nieporadne.
Leżała nieruchomo, nie wydając dźwięków, ciekawa czym jest to bydle przypominające poruszającą się skałę.

Licznik słów: 338
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

KOSACZ: Błotnik
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1
Lot:1|Atk:1| Obr:1| Skr:1| Śl: 1


Bogowie niech mają w opiece samicę
Co powstawszy z morza i oddechu czaszy
Powraca w błoto, Życie, Ziemię, wytrwale, zawile
I patrzy, i mówi, prowadzi, i daje, w spokoju,
Jak śnienie; I dla rodziny tę całą ziemię poruszy
Wezwie tysiąc nóg, pancerzy, powoła ciemnicę
Ruchliwą i żywą, ale tylko na chwilę,
Tylko na moment, bo broni, nie straszy
Bogowie niech mają w opiece samicę
Co potrafi szeptać nie tylko do roju
Ale i przemawiać do najskrytszej duszy ~ Honi o Szeptusze

#00FF66

Atuty:
Boska Ulubienica ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
Niezdarna Wojowniczka ~ Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST
Twarda jak diament~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość


Pojedynki:
Lewa Łapa : Dar Tdary, Śpiew Szkarłatu, Nierozważny Duch, Mahvran, Wieczorna Łuska, Nocny Tropiciel, Energiczny Kolec, Płomienny Kolec, Lustro Katamu, Insygnium Żywiołów, Goblin , Koralowa Łuska, Grabieżca Fal, Bestialski Pogrom;
Prawa Łapa : Kryształowy Kolec, Dymiące Zgliszcza, Sztorm Stulecia, Chochlik , Artenox, Żer Zwierząt , Kuszenie Diabła, Nocny Tropiciel;


Głos
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Aank umówiła się z Pacyfikacją już parę dni temu, wyznaczyły sobie dzień i okolice – resztę stanowiła ich mała gra. Nie wiedziały, która dotrze pierwsza i gdzie konkretnie się znajdzie, a ich największą wskazówką był chyba punkt wyjścia – w końcu choć mogły zmierzać innymi trasami – węch wiódłby je od legowiska.
Obawiając się swoich gorszych umiejętności, Presja nie mogła zasnąć. Była tak podekscytowana wizją nauki, (która w ich oczach niewiele różniła się od zabawy) a także na tyle obawiała się zbłaźnić – że wyruszyła jeszcze przed świtem. Zahaczyła nawet o okolice Sroczej Gawry i nic – żadnych wychodzących stamtąd aromatów, ani jednego śladu po wielkiej mięsistej łapie. Zatrzymała się w miejscu, patrząc ślepiem gdzieś przed siebie.
Opcje były dwie – albo Łapczywa przejęła się zadaniem jeszcze mocniej (czy też zwyczajnie chciała asprawić jej psikusa), więc wyleciała z groty na skrzydłach, albo smacznie spała i wyjdzie sobie, kiedy będzie miała ochotę. Presja mogła się tylko domyślić, ale stojąc tu, ryzykowała, że Łowczyni wyczuje ją i tyle będzie z całej ich zabawy!
Wcielając się więc nieco w rolę ofiary, kiedy tylko dala samej sobie sygnał – pomknęła jak gnana przez burzę. Biegła chyżo, czasem specjalnie myląc potencjalnego drapieżnika lawirowaniem pośrod drzew, czy zacieraniem za sobą odcisków w piasku Pustyni. Oczywiście, mogło okazać się, że jej liczne wysiłki są całkowicie pozbawione sensu. – bo Pacyfikacja mogła dawno czekać na miejscu (co już było raczej Presjową paranoją) – ale nie miało to znaczenia z prostego powodu: Aank bawiła się znakomicie i uczyła, znam jeszcze ich nauka oficjalnie się rozpoczęła.
Nie zapominała o możliwości bycia ścigającym. Obierania przez nią trasa nie była tak całkiem losowa i niepozorna. Smoczyca co chwilę węszyła, a gdy nic nie znajdywała – zmieniała nieco kierunek, by poszukać tropu w innym miejscu. Czasem dała się zwieść, gdy wydało jej się, że coś, co odnalazła, odbiega od normy, jest podejrzanie intensywne – Pamięć mogła przecież się w czymś wytarzać, by ją zwieść!

Złota Twarz dawno już ozłacała poranek, gdy Perspektywa znalazła się Dzikiej Puszczy. Nie była pewna gdzie powinna się zatrzymać, ale ostatecznie idąc (znacznie już spokojniejszym krokiem, była wszak zmęczona) zauważyła bagno. Uśmiechnęła się psotnie, niczym dziecko. Rozłożyła skrzydła, uderzyła nimi wielokrotnie, jak przerośnięty nietoperz – pokonała parę swoich długości i chlusneła w środek błocka. Aha. Tylko nos, oczy i ostatnia para rogów wystawała ponad powierzchnią.
Zobaczymy kto kogo będzie uczył!

Licznik słów: 391
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
// inny czas whatsoever //

To moje bagno.
 Dumny pingwin uniósł lekko zakrzywiony dziób ku górze. Spójrzcie na niego! Któż to jest? Spójrzcie kto to jest, kto tak pięknie błyszczy w ostatniej poświacie słońca! Kto tak przemienia się z ptaka nielota na fantasmagorię dwóch przeciwnych sobie odcieni – a oczy zabawnie mrugnęły, cóż to za ślepia! Coś tam miga wewnątrz, głębiej, gdzieś na siatkówce wije się gniew, choć piszczy on śmiesznie. Wziął rybę i, znów odrzucając łeb do tyłu, przełknął w całości .
 Zgubił Maga.
 Musi iść.
 Przed siebie, za nim, pokracznie, skocznie: tak też szedł, skrzecząc raz po raz.

Licznik słów: 100
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Kres Pragnień
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1528
Rejestracja: 30 lip 2019, 19:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Północny
Opiekun: Milknący Szept* Światłość Erycala*
Mistrz: Nierozważny Duch
Partner: Błękit Nieba

Post autor: Kres Pragnień »

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,Pł,L,A,O,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Okaz zdrowia, Szczęściarz, Twardy jak diament, Magiczny Śpiew, Uzdolniony
Kolejny wypad na tereny wspólne zaplanował już wczesnym świtem. Złota Twarz dopiero ujawniła się zza horyzontu i jej pierwsze promienie zaczęły oświetlać tereny Ognia. Młody samiec wzbił się i wyruszył na swoją kolejną podróż, nie zważając na chłodne porywy wiatru.
Ten dzień był jednak inny niż wszystkie. Pierwszy raz na oczy widział tak gęstą mgłę. Jej obfitość aż sprawiała wrażenie jakoby dało się ją chwycić w łapy. Skutecznie ograniczała widoczność, przez co adept dokładnie nie potrafił ustalić kierunku lotu. Przez to również musiał podróżować ostrożniej by nie mieć niemiłej niespodzianki.
Minął jakiś czas. Złocista tarcza choć dalej raziła w oczy, nie dawała takiego ciepła jak dobre kilka księżyców temu. Mgła stała się rzadsza, można było już ustalić mniej więcej miejsce do lądowania.
Upragniony więc wykonał małe kółko, stopniowo obniżając lot i upewniając się że w nic nie rąbnie. W ten sposób udało mu się w końcu postawić łapy na gruncie, lądując wprost w błocko.
Zaraz wystrzelił na brzeg gdy tylko łapy poczuły wilgoć aż do zgięć, na szczęście wylądował na skraju bagna.
Teraz był odrobinę upaprany w błocie, ale młody nie wyglądał na niezadowolonego.
Przez następny czas można było zobaczyć beżowofutrego samca siedzącego przy małym lewitującym przed nim płomyczkiem. Z wyciągniętymi łapkami w kierunku tworu wyglądał na skupionego na własnej wygodzie, okazjonalnie tylko zerkając na okolice.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Kalectwa: osłabienie lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych)
Atuty:
Okaz zdrowia
Odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie
Twardy jak diament
-1 ST do testów na Wytrz.
Magiczny Śpiew
raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika: A 1-2 – -1 sukces, A 3-4 – -2 sukcesy, A 5 – -3 sukcesy.

CD Szczęściarz: 23.03.2021
CD Błysk Przyszłości: 04.07.2021

Za'warudo – Cień
S:1| W:1| Z:1| M:3| P:1| A:1
MA: 2 L,Pł.MO,Skr: 1

Liquire – Żywiołak Wody
S:1| W:1| Z:1| M:3| P:2| A:1
MA:2 B,Pł,MO,Skr: 1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej