Strona 1 z 38

: 10 sty 2014, 19:17
autor: Moderator
Nieopodal Bliźniaczych Skał rosła sobie pojedyncza, samotna sosna. Tu najczęściej przychodziły smoki samotne, nadal poszukujące drugiej połówki, bądź po prostu poszukujące przyjaciela czy cierpliwych uszu, które mogłyby wysłuchać ich słów.

: 11 sty 2014, 23:37
autor: Błędny Ognik
Autentyczny Kolec




Smok udał zaskoczonego.
– Prosisz mnie abym czegoś cię nauczył? – powiedział na wdechu. Roztworzył szerzej oczy.
Po chwili na jego pysku jednak pojawił się całkiem szczery uśmieszek. Wstał z miejsca.
– Skoro chcesz abym cię tego nauczył, wyjaśnij mi po co takiemu magowi jak ty będzie potrzebna ta umiejętność? – zapytał patrząc na siostrę swoimi czarnymi oczyma.




Dyktatorska Łuska

-Ja nie proszę. Ja żądam.– powiedziała spokojnie, a nawet nieco zszokowana, że poczciwy braciszek pomyślał sobie, iż ona by o coś prosiła.
-Ponieważ taki mag jak ja także musi polować.– odparła. Uniosła dumnie łeb do góry i wyprostowała się jeszcze bardziej. Rozważając wszystkie za i przeciw doszła do wniosku, że woli teraz pouczyć się z bratem tego czegoś, niż potem wzywać kogoś do pomocy na polowaniu. Z dwojga złego wybrała mniejsze zło.
-Z resztą kamuflaż jest chyba z tych wszystkich twoich zabaw najbardziej przydatne.– wzruszyła barkami lekceważąco. Skradanie, śledzenie, po co to komu? Nudne, zabierające czas, właściwie nie przydatne umiejętności.
-Pozwala przynajmniej po części stać się niewidocznym. Umiejętne kamuflowanie to ukrycie nie tylko koloru łusek, czy futra, ale także zapachu, czy nawet dźwięków. Właściwie mogłabym się kamuflować nie brudząc sobie łap, bo magia świetnie się do tego nadaje i jest na pewno bardziej precyzyjna niż błoto, czy liście. – mówiła jakby to było oczywiste. Właściwie to miała też inny pomysł dlaczego to jest przydatne, ale po co będzie o tym wspominać Kolcowi? Szpiegowanie może być na pewno wydajniejsze, jeśli się wie, jak się kamuflować.

Dodano: 2014-01-11, 23:37[/i] ]
Samiec uśmiechnął się szeroko. Nie miał ochoty wyprowadzać siostry z błędu. Kamuflaż, prawie W OGÓLE się nie przydawał. Do szpiegowania wytarczy dobre śledzenie kamuflaż i wrodzony talent. magia precyzyjna w szczególności wyatarcza do ukrycia swojej tożsamości. Niestety Autentyczny nie był dobrym nauczycielem.
– Dobrze. Myślę, że skoro masz tak mocne argumenty mogę nauczyć cię tego i owego. – powiedział już całkiem poważny.
– A jak zamierzasz ukryć swoje ciało i zapach. Podaj mi proszę kilka sposobów, siostrzyczko.

: 12 sty 2014, 19:53
autor: Dyktatorska Łuska
Siostrzyczko....prychnęła, gdy wypowiedział to pieszczotliwe słowo.
-Oczywiście braciszku.– warknęła sarkastycznie. Usiadła wygodniej naprzeciwko niego. Była wyprostowana jak struna, praktycznie się nie poruszała, tylko końców ogona co rusz poruszała się gwałtownie.
-Wystarczą liście, patyki, z tego co wiem, to także błoto, chociaż tarzanie się w brązowej, śmierdzącej brei jakoś mi się nie uśmiecha. Błoto zamaskowałoby także zapach...– mówiła swobodnym, spokojnym głosem.
-Poza tym gdybym się obsmarowała jakimiś barwnikami, na przykład z kwiatów czy owoców, to też jakoś by mnie ukryło. No i oczywiście nasze zielone łuski raczej nie sprawiałyby wielkich problemów w lesie.– wzruszyła barkami.
-A co do zapachu, to prócz błota pomogłoby także, tak jak w przypadku ukrywania ciała, wytarzanie się w jakiś owocach, zawsze trochę zneutralizują zapach.– zakończyła spoglądając na brata wyczekująco. Niech już to się skończy..myślała poirytowana.

: 12 sty 2014, 21:53
autor: Błędny Ognik
Smok przytaknął jej łbem. Był złym nauczycielem i w dodatku niezwykle leniwym ale tym razem postanowił dołożyć swoje trzy grosze.
– Kamuflaż to nie tylko taplanie się w błocie siostro.– tutaj uśmiechnął się pełny psykiem. – To także używanie magii, a także taplanie się w mniej obrzydliwych rzeczach... albo bardziej. Możesz wytarzać się w piachu, śniegu... ale skoro tak bardzo interesujesz się błotem...– machnął łapą.
Przed samicą pojawiła się spora błotnista kałuża i kupka liści obok.
– Zrób tak jak zaproponowałaś. Pamiętaj o każdym minimetrze swojego ciała. – uśmiechnął się paskudnie.

: 12 sty 2014, 22:16
autor: Dyktatorska Łuska
-Już ci o magii wspominałam, ale jak zwykle nie słuchasz...-westchnęła zirytowana. Trzeba było poprosić kogoś innego- przeszło jej przez myśl, ale powstrzymała się od komentarza.
Wysłuchała brata, który mówił same oczywiste rzeczy. No ale cóż, nie będzie mu przerywać przecież.
-Chyba kpisz. – warknęła spoglądając na brązową breję z obrzydzeniem.
-Ani myślę włazić do tego świństwa. – zakomunikowała jak typowa despotka. – Wymyśl inne zadanie.– zażądała. Spojrzała bratu gniewnie w oczy unosząc dumnie łeb.

: 17 sty 2014, 17:02
autor: Błędny Ognik
Samiec wyszczerzył kły, ale tylko w myślach. Nie chciał pokazać swojej siostrze jak bardzo go ta sytuacja cieszy... bawi.
Jak zwał rak zwał.
– Przykro mi siostrzyczko, ale my łowcy mamy pewne standardy, których musimy się trzymać. To ćwiczenie jest bardzo konieczne. Początkujący nie może posługiwać się magią, to zbyt niebezpieczne. Chyba nie chcesz abyśmy stracili głowy co? – bzdury wyssane z pazura, ale smok mówił to z całkiem poważną miną. Widać było, na jego pysku gorycz z potrzeby przestrzegania przepisów oraz strach o własne życie.
– Poza tym, błoto jest dobre na łuski.... a złość piękności szkodzi. – dodał szybko.

: 17 sty 2014, 17:12
autor: Dyktatorska Łuska
-Myślę, że władam magią na tyle dobrze, że nie pozbawiłabym cię łba, chociaż....kusząca propozycja.– zmrużyła ślepia wpatrując się w brata wyzywająco.
-A ponieważ zasady dotyczą Łowców, którym ja, nie jestem, myślę, że nie będziemy się ich trzymać. -dodała władczo. Nie była pewna, czy coś takiego jak jakieś zasady Łowców istnieje, ale nie mogła tego wykluczyć. Co nie znaczy, że podporządkuje się bratu. -Ani myślę babrać się w błocie. – zaznaczyła stanowczo wpatrując się w brata z powagą i dumą.
Zlekceważyła ostatnie jego słowa i czekała aż wymyśli inne zadanie, a jeśli nie, cóż poszuka sobie innego nauczyciela.

: 17 sty 2014, 22:56
autor: Błędny Ognik
Smok zrobił zaskoczoną minę.
– Chciałabyś zabić mnie siostrzyczko? Swojego rodzonego brata? – zrobił wielkie oczy i położył sobie łapę na piersi.Wydawał się być oburzony. Odwrócił się do niej zadem, zupełnie patrząc w inną stronę. Jego ogon poruszał się jak przy zdenerwowaniu.
– To, że ty mnie nie szanujesz nie znaczy, że ja siebie nie szanuje. Nie złamie zasad. To JA tutaj uczę. Nie chcę aby nikomu stała sę krzywda. – oznajmił z powagą, śmiejąc się do rozpuku z całej sytuacji w duchu.
Ciekawe co zorbi teraz jego siostrunia? Czyżby znowu zagrał jej na nerwach? Obrócił się tyłem! Jak śmiał ?!

: 18 sty 2014, 0:04
autor: Dyktatorska Łuska
-Cóż, zdarzają się takie momenty...– wzruszyła barkami. Zaczynała nieźle się bawić i nawet na jej pysku wykwitło coś na kształt uśmiechu. Nieprzyzwyczajona do tego samica szybko spoważniała. Na powrót przywdziała maskę nieczułej, bezlitosnej tyranki, by patrzeć na brata chłodnymi oczyma.
-Nigdy, nie waż się odwracać do mnie tyłem. – warknęła przeciągle wstając.
-Nie będę tolerować takiego braku szacunku. Żegnaj. – odwróciła się szybko z gracją. -Na terenach Wolnych Stad jest wielu Łowców, każdy może mnie tego nauczyć, nie jesteś niezastąpiony – rzekła powoli z dumą się oddalając. Właściwie to nie miała ochoty prosić nikogo innego o pomoc, nie chciała też rozstawać się z bratem. Ale mimo tych kilku czułych myśli, które gdzieś tam zakiełkowały w jej umyśle wciąż była zbyt dumna by błagać i czołgać się przed Autentycznym

: 18 sty 2014, 10:33
autor: Błędny Ognik
Aiden z uśmiechem na pysku odwrócił się w stronę siostry. Teraz gdy nie widziała mógł to robić bez żadnych krępacji.
Wyciągnął przed siebie łapę i pomachał nią jak człowiek na pożegnanie. Poruszył pyskiem jakby mówił
"papa".
Po czym rozłożył skrzydła i krzyknął.
– Wróć jak zmienisz zdanie siostrzyczko! Będę czekał! – nie ruszył się z miejsca. Być może na prawdę postanowił zaczekać tutaj chwilę.

: 18 sty 2014, 10:56
autor: Dyktatorska Łuska
Słyszała rozbawienie w jego głosie, co zdenerwowało ją jeszcze bardziej. Siłą woli powstrzymała się by nie wrócić. Gdyby jej się nie udało, zapewne mogłoby być źle, a przecież to jej brat, z resztą walka, hmmm to nie dla niej.
-To sobie czekaj. – mruknęła pod nosem oddalając się niespiesznie. Końcówka jej ogona trzęsła się z poirytowania, a w myślach kłębiło się parę nieprzyjemnych słów, gdy tak sobie szła i szła i nie zamierzała się odwrócić w stronę brata. Kamuflaż nie jest przecież tak istotny, prawda?

: 18 sty 2014, 11:34
autor: Błędny Ognik
Aiden zachichotał. Nie wiadomo czemu ale czuł, że wygrał. Siostra ustąpiła i straciła coś. Eh te relacje brat siostra. Każdy kto miał rodzeństwo ten wie. Smok rozłożył swoje skrzydła i wzbił się w powietrze.
Zamachał nimi kilkakrotnie i poleciał w ślad za siostrą. Gdy był tuż nad nią zapikował jakby chciał w nią uderzyć, po czym w zastraszająco szybkim tempie wzbił się z powrotem do góry. Może zechce się pobawić? Pobić nieco jak za pisklęcych lat? Jeśli nie, po prostu sobie odleci mu to bez różnicy.

: 18 sty 2014, 12:00
autor: Dyktatorska Łuska
Warknęła i kłapnęła wściekle zębami w stronę brata, gdy ten był tuż nad nią. Chciała ściągnąć go na ziemię za ogon, ale nim zdążyła wyciągnąć łapę, ten już wzbijał się z powrotem w powietrze.
Cóż, już raz mu odpuściła, za drugim nie może podarować. Wzbiła się za bratem w powietrze, machnęła kilka razy swoimi pięknymi skrzydłami i szybko dogoniła brata. W tym momencie cieszyła się, że doskonaliła się w tym kierunku, bo teraz bez problemów dopadła go w powietrzu i będąc tuż pod nim chwyciła jego ogon w miejscu pozbawionym kolców i pociągnęła mocno w dół. Teraz była już nad nim uśmiechała się władczo patrząc na braciszka.

: 18 sty 2014, 22:52
autor: Błędny Ognik
Cóż miał począć biedny gorzej latający samiec. Runął w dół jak skała, pociągnięty za swój jeden z najistotniejszych i najukochańszych narządów. Jakieś dwa ogony od ziemi udało mu się na tyle ustabilizować lot, aby nie pocałować ziemi. Zamachał skrzydłami i dziarsko ruszył za siostrą. Magię może i miał słabą, ale kilka sztuczek potrafił. Nad Tyranią pojawiła się kula wody, która opadła nagle, wprost na Dyktatorska. No chyba, że siostrzyczka coś wyczuła. Samiec starał się ją dogonić z hardą miną

: 18 sty 2014, 23:23
autor: Dyktatorska Łuska
Zimny prysznic starł z jej pyska ten władczy uśmieszek. Spojrzała teraz już wściekle na brata i w jednej chwili silny podmuch lodowatego wiatru pchnął go na ziemię. Wystarczyło trochę maddary, by i tak silnie wiejący wiatr wzmógł się i zwiał Autentycznego. Lądowanie nie było zbyt przyjemne, samica co prawda nie pozwoliła by runął z wysokości i się poobijał, ale za to, gdy kochany braciszek leżał na ziemi przygwożdżony wiatrem ona spokojnie wylądowała obok niego i stojąc nad nim otrzepała się z zimnej wody. Krople zamarzającej cieczy spadły na Autentycznego.
-Nigdy więcej.– wysyczała patrząc na leżącego brata. To już nie było zabawne.