Bliźniacze Skały

Bardzo charakterystyczne i spokojne miejsce, w którym niemal czuje się posmak miłości w powietrzu. Smocze pary przychodzą tutaj, aby pobyć razem w romantycznej scenerii, a czasem też zaglądają tu i te bez drugiej połówki, w nadziei, że tu właśnie ją spotkają.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

( xD kleszcz )

Była tak pochłonięta huraganem myśli, że nagły – choć łagodny – głos wymusił na niej wyraźne wzdrygnięcie. Obróciła pysk w kierunku źródła dźwięku i musiała zamrugać aby się upewnić, że to nie sen. Dawno nie widziała Dziedzictwa... no, właściwie to prawie pół obecnego życia. Niewiele się zmienił, zasadniczo wcale. Przez parę uderzeń serca wpatrywała się w niego z wyraźnym zaskoczeniem, zupełnie jakby z ramion wyrosła mu kolejna głowa.
Zaraz, co? Jakiego pasożyta? Rzecz jasna nie wpadła na nawiązanie do kiwi. Thahar siedział na jej szyi praktycznie cały czas, a że był leciutki to niezbyt pamiętała o jego obecności. Nie miała z nim pełnej, typowej więzi. Była zdecydowanie słabsza od tej drugiej z chmurnikiem.
Um...tak? – spojrzała po sobie, przynajmniej na tyle na ile jej pozwalała anatomia. Niczego nie dostrzegła, więc wróciła z pytającym spojrzeniem na plagijczyka. Nie poprawiła nawet nieaktualnego imienia. Zarówno Ametyst, jak i Sasanka utarły się w jej głowie. Minie trochę czasu nim się przyzwyczai do zmian.

Licznik słów: 164
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
//kiwi nie są zbyt pospolite;p

Nie wiedziała o kleszczu? W sumie nie wyglądał na wczepionego pod jej łuski za pomocą ryj... Dzioba? To teraz kleszcze miały dzioby? W sumie w świecie, w którym samice maja jaja z samicami – lub samce z samcami – wszystko mogło być możliwe. Pierzaste kleszcze mogły stać się zmorą Wolnych Stad i szczerze mówiąc nie miał chęci sprawdzać na własnym futrze, czy dzioby wysysały krew równie łatwo co kleszczowe ryjki, rurki czy czegokolwiek używały te małe paskudztwa. Chociaż były lepsze niż pchły... nie żeby sam musiał to sprawdzać.
Podszedł bliżej do Sasanki, której nowego miana nie znał i wskazał czarnym szponem na siedzącego na jej szyi pasożyta.

– Chodzi o tego pierzastego, dziobatego kleszcza. Mam się go pozbyć? – Wyskoczył ze wspaniałomyślną propozycją. W jakiś sposób ten stwór utrzymywał się na jej kolcu, może trzeba będzie go obciąć? Kleszcza, nie kolec, chociaż... W sumie może pozbędzie się reszty kolca razem z kleszczem?

Licznik słów: 157
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Nie czuła się zagrożona kiedy samiec podszedł bliżej. Już gdy była młodsza i go spotkała po raz pierwszy wiedziała, że miał wiele okazji aby zakończyć jej żywot. I to tak, by nie został po tym żaden ślad. Nigdy nie zapytała go dlaczego był dla niej taki uprzejmy, ale z wiekiem zaczęła się zastanawiać dlaczego taki był. Żaden plagijczyk których spotykała nie pasował do obrazu jaki rozsiewał wokół siebie Dziedzictwo.
Przyszły wyjaśnienia. Dziobaty, pierzasty kle-. Oh. Oh . Kąciki pyska samicy pognały delikatnie w górę formując się w rozbawiony uśmiech.
Proszę, nie zabijaj mojego kompana. – Głos się jej nie załamał, nie brzmiało to jak błagalne łkanie, bardziej jak żartobliwa, teatralna powaga. Nie umknęło jej też to, że samiec się zaoferował z pomocą. Eh, pewnie przy okazji by sobie dziubnął trochę jej kolców. – Miło cię znowu widzieć, Dziedzictwo. Czy udało ci się coś wyrzeźbić z kawałka mojego ciała? – poruszyła łukami brwiowymi, nadal w dobrym nastroju. Zupełnie jakby dziesięć minut temu nie była pogrążona w niebezpiecznie narastającej depresji.

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Ragan był niezwykle uprzejmym smokiem. Niektórzy krótkowzroczni głupcy nie potrafili tego docenić czy nawet zauważyć, ale z nimi i tak lepiej się było nie zadawać. Co do reszty plagijczyków... Cóż, z nimi też raczej się nie zadawał. Był kim był, niezależnie od przynależności do stada. A dlaczego taki był? Cóż... Czemu nie? Tak było czasami zabawniej, chociaż nie zawsze łatwiej.
Kompan? To małe, pierzaste, bezużyteczne coś? Na dźwięk jej słów w złotych ślepiach pojawiło się jedynie zdziwienie oraz odrobina niedowierzania. Nic poza tym. Wydawało się, ze samiec ma małe problemy z przetrawieniem tej informacji. Było w tym odrobinę prawdy, bo Dziedzictwo zwyczajnie zastanawiał się, po co trzymać coś takiego. Wei bywała pożyteczna, ale... To? Kto wpadł na pomysł hodowania na sobie kleszczy? Odchrząknął cicho, jakby dopiero co zebrał myśli.

– Nie sądziłem, że gustujesz w krwiopijcach – pokręcił głową, wciąż jakby zdziwiony jej wyborem. Złote ślepia dopiero po chwili oderwały się od pasożyta, spoglądając w oczy Ametystowej. Na pysku pojawił się lekki uśmiech na jej wspomnienie rogu i rzeźbienia w nim.
– Oczywiście. Zakwitł z niego przepiękny kwiat, wystawiony w świetle lśni jak prawdziwy keljnot – odpowiedział melodyjnie, nie kłamiąc ani trochę. Kolec był drobny, ale rzeźbiło się w nim całkiem przyjemnie. Niewielki irys, wstawiony w rzeźbioną czaszkę rysia wyglądał całkiem elegancko.
– A czy ty kontynuujesz swoją przygodę z rzeźbieniem? – zapytał, jakby nie pamiętał o tym, jak zakończyło się ich ostatnie spotkanie. Smutek, jaki odczuwała wtedy smoczyca był widoczny nawet dla niego, jednak Ragan nie należał do empatów, więc nie zrobił na nim większego wrażenia. Lepiej udać, że się nie pamiętało.

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Ściągnęła łuki brwiowe na wydźwięk jego słów. Co prawda sama nie była pewna czym dokładnie był jej kompan, ale przecież nie wyglądał nawet groźnie.
Nie mam pojęcia co to za gatunek, wykluł się z jajka które znalazłam na naszych granicach. Żywi się jednak owocami, więc to raczej nie kleszcz. – Zapewniła z nutką rozbawienia w głosie, cicho się przy tym śmiejąc. – Ale doceniam tros-. – Urwała gdy ich spojrzenia się spotkały. Pestka nigdy nie była przesadnie pewna siebie, a kontakt wzrokowy należał do jednej z wielu rzeczy które ją paraliżowały na miejscu, krępowały. Odkaszlnęła cicho i uciekła spojrzeniem na bok.
Lekko uniosła wzrok gdy usłyszała, że z jej rogu powstało coś ładnego. I to kwiat. Nie sądziła by z tego kształtu jaki Ragan uciął dało się coś takiego zrobić. Prędzej by postawiła na jakiś ozdobny stożek. To zdecydowanie pobudziło jej ciekawość.
Mogłabym go zobaczyć? Znaczy, ehm, kiedyś – zapytała, uśmiechając się delikatnie. Ten wyraz pyska szybko się zmył kiedy Dziedzictwo zadał jej kolejne pytanie. Uhh, tak, rzeźbienie. Bardzo chciałaby to robić, ale była od dawna tak niestabilna emocjonalnie, że zgniatała wszystko w łapach z uporem osła. Frustracja byłaby jeszcze większa gdyby ten stan ją nawiedził już w trakcie danego projektu.
Nie bardzo miałam chwilę wolnego... – skłamała. Nigdy nie umiała dobrze kłamać, a teraz było to widać jak na dłoni. Spięła się cała na samo wspomnienie o tym co ostatnio musiała przechodzić. Eh, nigdy nie zapomni, prawda?

Licznik słów: 241
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Jego spojrzenie wciąż ukazywało niedowierzanie i podejrzliwość. Wyjaśnienia smoczycy były przekonujące jedynie co do tożsamości stworzenia jako nie-kleszcza. Wciąż jednak nie rozumiał, po co trzymać ze sobą coś tak mało przydatnego. Hm.. Może przy pomocy tego stwora wabiła do siebie małe, ciekawskie pisklęta, które nigdy już nie miały wrócić do swoich rodzin? W takim kontekście trzymanie pasożyta miało nawet sens.
Uciekła wzrokiem? Oznaka skrepowania, ale dlaczego? Ragan był dobry w odczytywaniu mowy ciała, nawet jeśli nie rozumiał motywacji. Chociaż nie, inaczej. Znał motywacje... Oh, nieważne. Troska, co?

– Może to zmyłka. Kleszcze są cwane – zażartował, puszczając Ametystowej oczko. Uosobienie niewinności, szczerzące czarne kły w uśmiechu.
Potem jednak na jego pysku pojawił się wyraz zmartwienia.

– Na świetle straciłby swój urok. Musiałabyś odwiedzić mnie w mojej grocie, a jak sama wiesz, jest to raczej niemożliwe – jego głos brzmiał, jakby naprawdę żałował tego faktu. Oczywiście istniała możliwość, że wodna przyszłaby do niego, żeby zobaczyć jego rzeźby. Nie mogłaby już jednak opuścić Plagi. Według niego była to odpowiednia cena za możliwość zobaczenia jego dzieł.
Skłamała. Zauważył to natychmiast, chociaż nie dał tego po sobie poznać. Z uprzejmości udał, że nie zauważył jej kłamstwa – a przynajmniej chciał, by jego rozmówczyni tak uważała.

– Rozumiem. Wyglądasz jednak, jakby coś się stało? – Ha, zawsze coś się działo. Tak rzucone pytanie mogło dotyczyć wszystkiego. Odpowiednia dawka zaciekawienia, z nutą troski miała sugerować, że samiec wykazywał pewne zainteresowanie problemami Wiśni.

Licznik słów: 236
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Uśmiechnęła się leciutko. Wiedziała, że Dziedzictwo tylko się droczy i zgrywa, a jednak poprawiało jej to odrobinę nastrój.
Będę uważniej obserwować czy na pewno nie podjada czyjejś krwi kiedy nie patrzę – szepnęła konspiracyjnie, odzyskując poprzedni rezon. Zupełnie jakby zakłopotanie jakie ją pochłonęło przed chwilą nie miało w ogóle miejsca.
Przez moment trawiła jego wyjaśnienia i próbowała znaleźć jakieś rozwiązanie dla tego problemu. Może skóra zwierzęcia, jakiegoś niedźwiedzia, narzucona na rzeźbę by nie popsuło jej światło podczas transportu? Albo spotkanie nocą na granicy? Mamrotała coś cicho pod nosem, a Ragan wręcz mógł słyszeć jak trybiki w jej głowie się obracają podczas całego procesu myślowego.
Może by przyjął takie rozwiązanie? Mam dużo niezużytych skór, nawet ta biesa powinna się nad-.
Dopiero teraz dotarła do niej druga część wypowiedzi i wyraźny żal w głosie samca. Żałował że nie mogła odwiedzić go w grocie? Wiśnia przysięgłaby, że usłyszała jak jej mózg pstryknął w odpowiedzi na tę rewelację. Nie była nigdy obyta w tych sprawach, ale fakt że cała Woda mieszkała pod jednym 'dachem', w jednym legowisku, uświadomił jej pewne kwestie stosunkowo szybko. Była już na tyle dorosła, że jej ciało samo czasem ją zdradzało. Nie była pruderyjna, skądże znowu, ale nie umiała ukryć skrępowania interpretacją jego słów.
O, no tak, mmm, racja – zacisnęła wargi w prostą linię i próbowała utrzymać resztki fasonu. – No to muszę ci wierzyć na słowo! – brakowało tylko by podniosła łapę i go poklepała po plecach jak starego druha.
Na całe szczęście ten głupi moment nie trwał zbyt długo. Ragan pociągnął ją za język, i o ile przed innymi potrafiła się bronić i odpierać ich dociekliwość, tak on był niezdrowo życzliwy. Nie potrafiła mu odmówić.
Aha. Nawet dużo – przytaknęła po chwili milczenia. Dotychczasowe zakłopotanie i zawstydzenie zastąpił grymas który nie był trudny do odczytania. Żal, gorycz, smutek, wątpliwość. Wiśnia kisiła w sobie bardzo długo to wszystko. Tata był zajęty uczeniem kleryków, więc nie chciała mu dokładać. Właściwie tę wymówkę mogła zastosować do każdej bliskiej jej osoby, zwyczajnie nie lubiła im zawracać głowy i dorzucać zmartwień. Dziedzictwa nie znała może szczególnie dużo, był jej wręcz obcy, ale to może nawet dobrze...? Świeża perspektywa, a do tego nie musiałaby się przejmować jego reakcją i spojrzeniami na co dzień. Wcześniej poniekąd jej pomógł, nawet czegoś ją nauczył w ramach równej wymiany. Tak, czuła się na równi z nim już wtedy. Nie patrzył na nią z góry – a to było coś, czego Pestka nie znosiła.
Mogę ci, um, powiedzieć, ale pod jednym warunkiem – podniosła wzrok na jego złote ślepia które na moment ją zahipnotyzowały. A może to te czerwone otoczki wokół nich? Zamrugała kilka razy żeby się doprowadzić do porządku. – Nie będziesz mnie przez to traktował jakbym była krucha lub połamana na drobne kawałki, nie ważne czy się rozkleję podczas opowieści – 'zażądała' i zerknęła wymownie na bok. Tak się czuła ilekroć zbierała się do wyduszenia z siebie co ją dręczy. Że dostanie tylko politowanie w odpowiedzi.

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
W milczeniu nasłuchiwał jej mamrotania, przekrzywiając lekko głowę. Zupełnie jakby patrząc na nią mógł rzeczywiście dostrzec trybiki pracujące w jej głowie. Było to całkiem interesujące zjawisko, chociaż nie mógł wiedzieć, na jakiż to genialny pomysł wpadła smoczyca. Gdyby wiedział, o czym pomyślała w chwili, gdy zaczęła wydawać się skrepowana, pewnie teraz zwijałby się ze śmiechu po trawie. Nie wiedział, skąd to wynikało – po prostu nie myślał o zaciągnięciu jej do swojej groty w wiadomych celach. Oh, pewnie mógłby ją tam zaciągnąć, po wcześniejszym pozbawieniu jej życia. Albo w zasadzie wcześniej, potem powoli doprowadzając ja do szaleństwa w zaciszu swojej jaskini. Gdyby myślał o potomstwie być może zostałaby kandydatką na matkę jego piskląt, ale póki co nie miał zamiaru przekazywać swoich genów dalej. Podobnie rzecz się miała w przypadku innej myśli smoczycy, której nie znał – naprawdę Woda mieszkała razem, w jednym legowisko? Cóż za koszmar, istnie szaleństwo! Nie przetrwałby tam nawet jednego dnia...
– Szkoda, że nie ma na to sposobu – odpowiedział smoczycy, nie wspominając, że przecież był. Nikt by go nie skarcił za małe porwanie. Nikt by się nie dowiedział. Posłał jej potem ciepły, pocieszający uśmiech, mówiący "ale może kiedyś go znajdziemy".
Och, czyli jednak trafił? Zdusił iskierki niezdrowego zainteresowania tym bardziej, ze spoglądała w jego oczy. Zastąpił je zwykłą, niewinną, delikatną ciekawością, którą pogłębił gdy wspomniała o obietnicy. Położył łapę na piersi w uroczystym geście przysięgi – chociaż wszelkie obietnice nie miały dla niego znaczenia. Jak nauczył go prorok, ważne było wytłumaczenie, gdy się je łamało, a nie samo złamanie obietnicy. Chociaż akurat tą obietnice mógł złożyć bardzo łatwo.

– Obiecuję, że nie będę traktować cię jak delikatny kwiatuszek. Przypominasz raczej twardy diament – powiedział do smoczycy. Cóż, to bardziej pasowało do jaskiniowej samicy. No i te kolce, jak kryształy. Mały komplement, bo przecież diamenty były dość trwałe.
No już, kochaniutka, opowiadaj.

Licznik słów: 306
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Niemal zakrztusiła się własną śliną. Co jest?! Jeżeli do tej pory nie była wystarczająco speszona, tak teraz wyskoczyło to poza wszelkie normy. Czuła jak gorąc zalewa jej policzki, aż po same skronie, i zaczęła wychwalać w myślach cały boski panteon za to, że po smokach nie było widać zarumienienia się. Oczywiście, nie miała pojęcia, że podczas gdy ona interpretowała słowa i żal w głosie Ragana jako coś kosmatego, to on ją w swoich wyobrażeniach zabijał na kilka różnych sposobów i znajdował zastosowania dla jej martwego ciała.
Mmhm, mogłabym udawać naprawdę wiarygodną ofiarę porwania – wymamrotała sama do siebie i dopiero po chwili dotarło do niej, że te słowa wcale nie zostały w jej głowie. Powiedziała to na głos. Dlaczego to powiedziała? Nie, pieprzyć to, dlaczego to w ogóle pomyślała? Nie była chyba aż tak zdesperowana żeby w ramach ujrzenia jakiejś rzeźby ryzykować życiem...prawda?
Jakby tego było mało, chyba właśnie ją skomplementował. Bo to komplement, prawda? Zmrużyła lekko ślepia by chociaż odrobinę zamaskować swoje rosnące zakłopotanie. Nie sądziła by ogarniający ją powoli smutek i żal dało się tak łatwo rozdmuchać, ale Dziedzictwo robił to perfekcyjnie – i to nawet pewnie nieświadomie. Efekt był zaledwie tymczasowy, jednak samica wewnętrznie dziękowała za taką odmianę. Naprawdę miała dość łez i płaczu, bolały ją od tego oczy. Albo Ragan taktownie nie pytał, albo nie patrzyła mu w ślepia na tyle długo by zauważył jak mocno podrażnione miała gałki oczne.
Uhmm, no, tak, gdzie by tu zacząć – mruknęła i powierciła się w miejscu, aż ostatecznie usiadła. Standardowo, jak to ona, iskała palcami kłosy rosnącej świeżo trawy. Zawsze zajmowała czymś łapy gdy się stresowała. – Jakiś czas temu udałam się na samotną wyprawę za granice stada. Nie jakoś bardzo daleko, potrzebowałam pooddychać. – Mówiła cicho, nie potrafiąc spojrzeć Dziedzictwu w oczy. Utkwiła więc wzrok w ziemi. – Spotkałam smoczycę, wyglądała na zagubioną i, no, miłą. Powiedziała, że zgubiła swoje skarby którymi handluje i zdobywa pożywienie. Zaoferowałam pomoc, udało się mi odnaleźć całkiem sporo rozrzuconych po okolicy bibelotów. Niektóre były blisko niej i powinno mnie to pewnie zaalarmować, ale nie myślałam o tym zbyt długo. Podziękowała mi, nawet dała mi... to.... – uniosła łapę na której nadal zatrzaśnięta była złota bransoleta. Ciasno, ledwo się mieściła na nadgarstku, zapewne zdjęta pozostawiłaby po sobie bolesny odcisk.
Opuściła łapę i mówiła dalej.
Zaprosiła mnie do swojego legowiska, gdzie miała mi zaoferować jakieś ozdoby które mogłabym zakupić. Wiesz, um, chciałam coś ładnego dla taty. Albo cioci. – Wtrąciła, bo wydawało się jej to istotne. – Gdy dotarliśmy do jej małego obozu, zaprowadziła mnie do niewielkiej jaskini. Zaprezentowała podobną bransoletę do tej, którą noszę, z tym że zamocowana była na niej perła. Kiedy nią zakręciła, wyciekł z niej jakiś dziwny zapach. Nim się obejrzałam... straciłam przytomność. – Głos ugrzązł jej na moment w gardle. – Ocknęłam się pod ziemią. Chyba. Było zimno, ciemno, musiałam na oślep szukać wyjścia. Udało mi się znaleźć jakiś tunel, niezbyt szeroki, musiałam się czołgać. Do teraz bolą mnie plecy i skrzydła – wzdrygnęła się na samo wspomnienie. Celowo nie powiedziała o tym, że po ocknięciu się nie była sama. Niezbyt chciała wciągać w to kogoś z jego stada. Może narobiłaby Jaahowi niepotrzebnych problemów. – I na końcu tunelu znalazłam... p-pomieszczenie.
Cholera, to było cięższe niż sądziła. Nabrała powietrza w płuca przez nozdrza i wypuściła je przez lekko rozchylone wargi. Zerkała ukradkiem na to czy na pysku Dziedzictwa pojawiały się jakieś emocje, sygnały. Był zdegustowany? Znudzony? A może wręcz przeciwnie? Uciekła spojrzeniem znowu na ziemię. Wolała nie widzieć jego obrzydzenia jej osobą kiedy skończy mówić.
Był tam kocioł z wrzącą wodą. Zawieszony nad paleniskiem. W środku pływał... znaczy, był... pisklak. Mały, bardzo – załamał się jej głos, ale starała się mimo to mówić dalej. – Próbowałam go wyciągnąć. Nie przejmowałam się oparzeniami łap. Ch-chciałam go chociaż pochować. Ale kiedy próbowałam to on.. on.. się.. rozpuszczał od ciepła i.. i... – zacisnęła wargi. Czuła się bezsilna, wtedy. A teraz? Teraz to było tylko gorzej. Nadal między palcami były widoczne ciemne ślady po oparzeniach z tamtego dnia. Nie poszła do uzdrowiciela ich wyleczyć.
Pokręciła głową. Opowiedziała mu dalej o tym jak zabiła tę smoczycę kiedy ją drugi raz spotkała. Roztrzaskała jej czaszkę na drobne kawałki. I tak nie dało jej to satysfakcji. Ostatecznie nie zdołała pogrzebać pisklęcia, musiały go strawić płomienie które powstały przez pożar będący efektem walki z kanibalką. Po skończeniu opowieści Pestka miała ochotę się otulić przednimi łapami. Chciała się przytulić ale nie miała takiej możliwości. Wyraźnie drżała. Wspomnienia z tamtego dnia były świeże dla jej umysłu bo z nikim do tej pory o tym nie rozmawiała.
Czuję się okropnie – powiedziała cicho, niemalże szeptem. – I nie dlatego, że nie mogłam go uratować, tylko dlatego że bardziej przejmowałam się sobą niż nim. Wyobrażałam sobie siebie w tym kotle. Czy i mnie by to spotkało, gdyby moje porzucone jajo nie zostało znalezione przez uzdrowiciela Wody? – przygryzła dolną wargę, mocno, aż pociekło z niej kilka kropel krwi i zabrudziło kłos traw.
Ucichła na chwilę i obróciła pysk w bok. Nadal nie spojrzała plagijczykowi w ślepia. Za bardzo się bała jego miny.
Jestem odpychajaca. Zamiast współczuć temu małemu, przejęłam się bardziej swoim hipotetycznym losem. – Ledwo wycedziła te słowa spomiędzy zaciśniętych warg. Wyraźny był żal smoczycy do samej siebie, a nie do tej kanibalki która tę sytuację w ogóle spowodowała. Co gorsza, kiedy chwilę impulsywnej emocjonalności przyćmił zdrowy rozsądek, Wiśnia zdała sobie sprawę ze swojego faux pas. Nie powinna była zwierzać się z tego Dziedzictwu. Nie chciała aby widział w niej kogoś słabego czy okropnego. A mimo to, nie umiała powstrzymać gromadzącej się w kącikach oczu wody. Głupi płacz, głupie to wszystko, czarcia grypa!!

Licznik słów: 941
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Trójkątne, lisie uszy zastrzygły nagle, kierując się czerwonym wnętrzem w kierunku smoczycy. Czy on się przesłyszał? Nie, nie przesłyszał się. Biała kita zamiotła ziemię, gdy samiec przestąpił z łapy na łapę. mogła to zreinterpretować jako zakłopotanie, podczas gdy on z trudnością tłumił chęć przeprowadzenia takiego porwania tu i teraz. Och, zanurzyłby pazury w tył błyszczących łuskach, wyciągnął ze środka wszystko, co dało się wyciągnąć... Skóra ozdobiłaby grotę wraz ze skórą niejakiej Freiry, kości stałyby się ozdobą jego kolekcji. O takie porwanie jej chodziło, prawda? Prawda??
Na jego pysk powoli wykwitł piękny, szelmowski uśmiech, dzięki któremu naprawdę zaczął przywodzić na myśl białego, puszystego liska.

– TO akurat dałoby się zorganizować – I problem rozwiązany. Nie wiedział, czy smoczyca zaakceptowałaby powód, dla którego byłby w stanie przeprowadzić jej porwanie, ale szczerze mówiąc nie musiała tego wiedzieć. Jeśli wpadnie się w sidła, pozostawało jedynie odgryźć sobie łapę. A Ragan doskonale się bawił, zastawiając takie sidła. Było to w gruncie rzeczy przyjemne zajecie, dzięki któremu Ametystowa jeszcze trochę pożyje.
Oczywiście z pyska samca szybko znikł ten lisi uśmiech, zwalniając miejsce wyrazowi skupienia. Nie odrazy, bo w tym, co mówiła samica nie był nic odrażającego. Nie pokazywał swojego zainteresowania częścią o gotującym się pisklęciu – bo po co komu gotowany pisklak? – powoli pozwalając sobie przybrać na pysk wyraz lekkiego zmieszania i niezrozumienia. Wysłuchał wszystkiego do końca, w milczeniu, słowo po słowie. Postąpił krok ku smoczycy, jakby chciał ją pocieszyć, ale przystanął, by nie naruszać jej godności – tak jakby się tym przejmował!

– Nie jesteś odpychająca i nigdy tak o sobie nie myśl – rzucił dobitnie, wręcz rozkazująco. Mówiąc to, stanowczo wpatrywał się w oczy smoczycy, zupełnie jakby chciał, aby dokładnie go zrozumiała. Och, jakże on miły i uprzejmy, prawda? – Po pierwsze, jak sama wiesz, to nie była twoja wina. Nie ty zabiłaś to pisklę i nie jest tak, że jego los jest ci obojętny. Po drugie, to całkiem naturalne, że przejęłaś się sobą. NATURALNE – on był doskonałym przykładem tego, co nie było naturalne. Na widok, jaki zastała samica sam pewnie zapytałby właścicielki kotła, po co gotuje pisklęta i jeśli odpowiedź byłaby interesująca, pewnie dołączyłby do zabawy. Chociaż to zależało od tego, czy byłby wtedy sam.
– To instynkt, Ametyście. Smocza natura. Bać się o swoje życie jest naturalne, nawet wtedy, jeśli akurat nic ci nie grozi. W każdym z nas drzemie egoistyczna cząstka i nienaturalnym jest udawać, że ona nie istnieje. Los pisklęcia jest straszny, nic nie mogłaś na to poradzić, ale też nic nie możesz poradzić na tą egoistyczną cząstkę, krzyczącą w twojej podświadomości "chcę żyć!" to ta sama cząstka, która mówi ci "uciekaj" gdy jesteś otoczona, nawet wtedy, gdy nie jesteś sama. Nie tchórzostwo, w żadnym razie. Coś, co jest w każdym z nas, ale co wcale nie oznacza, że jesteśmy odrażający lub musimy tej cząstki słuchać – tłumaczył jej spokojnym, łagodnym tonem. Bez współczucia, raczej uspokajająco, ale i rzeczowo.
Sam wcześniej to powiedział, nie była delikatnym kwiatuszkiem.

Licznik słów: 489
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Na całe szczęście nie wzięła słów Dziedzictwa zbyt poważnie. Zresztą, sumienie by jej raczej nie pozwoliło na coś takiego – nawet jeżeli wizja nielegalnego, nocnego wypadu do Plagi brzmiała intrygująco. Pestka nie potrafiła zaufać w pełni nikomu, może poza Żabą. Miała słabość do Ragana, to na pewno, ale nie na tyle by ślepo mu powierzyć swoje życie (czy też jego kres).
Gdy po jej monologu samiec podszedł bliżej, samica odruchowo się wzdrygnęła. Nie lubiła dotyku. Znaczy, może lubiła, ale nie potrafiła do niego przywyknąć. Przytulenie, buziaki, czy inne czułości – nawet od rodziny – zbierała z zaciśniętymi zębami aby nikogo nie urazić. Dotyk ją parzył. Nie była pewna dlaczego. Szczęśliwie Dziedzictwo się zatrzymał wpół kroku.
Nie spodziewała się natomiast że tak łatwo będzie ją przekonać. Dlaczego? Ojciec czasem musiał z nią pół nocy siedzieć i był zapewne bliski wtłaczania jej rozsądku siłą. Dziedzictwu zajęło to kilka uderzeń serca. Sasanka miała niezdrową słabość do syna boga. Od samego początku był dla niej uprzejmy, cierpliwy, miły – chociaż nie musiał bo nie był ani z jej stada, ani się nią nie opiekował. Nie miała przecież powodów by podejrzewać go o dwulicowość czy kłamstwo...
Jedyną reakcją na jaką się zdobyła było poluzowanie mięśni żuchwy. Szczęka jej lekko opadła z wrażenia i wpatrywała się w Ragana w wielkim szoku. Zajęło jej zdecydowanie zbyt długo aby się otrząsnąć i pokręcić głową na boki. Uniosła łapę i dźgnęła go palcem w nasadę szyi, wymownie.
Masz na mnie strasznie popieprzony wpływ, wiesz? – nadęła się jak żaba, wypełniając policzki powietrzem w tej niebezpośredniej pretensji. Tak naprawdę nie była na niego zła, mógł odczytać to z jej oczu. Ulżyło jej.

Licznik słów: 273
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Ametyst urwała temat porwania. Wielka szkoda. W jego umyśle już zrodził się plan wytłumaczenia Frar, co smoczyca Wody robiła w ich obozie. Oczywiście nie traktowałby jej źle, przynajmniej na początku. "Och, złoży dla Plagi kilka jaj, a potem jak zabijemy". Wytłumaczenie dobre jak każde inne. Ragan kompletnie nie dbał o zdanie Wody na ten temat – w końcu Pestka sama była chętna zwiedzić jego grotę. Odwiedziny przeciągnęłyby się jedynie o... Wieczność. Chyba nie ufała mu jeszcze wystarczająco.
Zauważył wzdrygnięcie smoczycy, ale nie dał tego po obie poznać. Co zrobił źle? Z czego wynikało? Mógł dostrzegać reakcje jej ciała, które sugerowały, że jego obecność nie jest dla niej niemiła, skąd więc to wzdrygnięcie? Zmrużył odrobinę oczy, szybko przebiegając w myślach ich dotychczasowe spotkania. Co mówiła ta reakcja? Z pewnością nie chciała bliskość, jednak zaraz potem sama zniwelowała odległość pomiędzy nimi, dźgając go pazurem.
Dziwne.
Ponownie przywołał na pysk delikatny uśmiech, przekornie przekrzywiając głowę. jego uszy drgnęły lekko, słysząc przekleństwo, które brzmiało dziwnie wypływając z jej pyska. Nie pasowało do niej.

– Zastanawiam się, czy to dobrze, czy może źle – odpowiedział, spoglądając na naciągnięte od powietrza policzki. Ach, przebiłby je pazurami... Ale nawet nie podniósł na nią łapy. Może powinien uzależnić ją od siebie? To byłaby w sumie dobra zabawa...
– Twoja rodzina nie będzie miała ci za złe zadawania się z plugawym plagijczykiem? – zapytał z rozbawieniem. W końcu miał na nią tak popieprzony wpływ".

Licznik słów: 235
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
O ile przed chwilą atmosfera była gęsta niczym poranna mgła, tak teraz wszystko powoli się normowało. Sasanka co prawda niezwykle przywykła do przygnębionego nastroju jaki ją zazwyczaj otaczał, jednakże obecność Dziedzictwa Wojny działała na nią niezwykle kojąco. Ciekawe czy on w ogóle potrafił krzyczeć albo się złościć? Przez moment, przez ułamek sekundy, jej myśli zapaliły czerwoną lampkę. Alarm. Nikt nie jest tak idealny, nikt nie jest bez skazy. Dlaczego więc wszystko wskazywało na to, że w przypadku plagijczyka to nie miało drugiego dna? Czemu miałby być dla niej miły bez powodu? Raczej nie była wyjątkowa. Na pewno się tak nie czuła.
Och, niektórzy członkowie mojej rodziny to niezłe ziółka. Są bardziej plagijscy od ciebie, Dzie-dzi-ctwo – powiedziała żartobliwie i pokazała mu zaczepnie koniuszek języka. Po chwili spoważniała, przynajmniej częściowo. Wzruszyła lekko barkami. – Poza tym, daleko ci do plugawości. Jesteś nienagannie uprzejmy. – Zmrużyła lekko ślepia w teatralnym wyrzucie wobec zachowania Ragana. Przez przypadek ich spojrzenia znowu się spotkały i kiedy tylko dotarło to do niej, gwałtownie odwróciła pysk by zerwać ten kontakt. Ugh.

Licznik słów: 175
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Och... Czas zagrać kartami rodziny i stada? Moment byłby odpowiedni, jeśli rozegra to delikatnie. Taktyka dobra jak każda inna. No dobrze. Przekrzywił głowę, spoglądając w oczy Ametyst. Zauważył, że często odwracała wzrok, gdy ich spojrzenia się stykały. budził w niej niepewność? nie, powinien budzić zaufanie, więc w czym rzecz?
– Cóż, słyszałem, że stado Wody to stado drani, ale myślałem, że to tylko plagijska propaganda – wymruczał z rozbawieniem, zupełnie jakby rzeczywiście dopiero teraz zdł sobie z tego sprawę. Potem udał oburzenie, ale na tyle teatralnie, żeby Sasanka miała pewność, że jedynie żartuje. – Plaga wcale nie jest taka zła! Po prostu nie ufa obcym – ani sobie nawzajem. Nie mówił tego, ale jego słowa były żartem, podobnie jak jej wcześniejsze nadymanie policzków. Potem spoważniał trochę, odrywając od niej wzrok i spoglądając gdzieś w dal. – Być może jednak rzeczywiście trochę różnię się od obrazu typowego plagijczyka. Moja krew nie wywodzi się z Plagi ani wcześniejszego Cienia, więc możliwe, że nie jestem do nich podobny. Może stąd moja uprzejmość? Zawsze miałem wrażenie, że nie mogę nikogo do siebie zrazić, bo nie mam nikogo, kto mógłby mnie wesprzeć – nasycił swój głos odrobiną melancholii. Nie smutku, nie wyrzutu, a właśnie melancholii. Mówił w końcu o przeszłości, odległej. Teraz był zupełnie innym smokiem niż to małe pisklę, które samotnie spędzało Ceremonie, przyglądając się, jak inni czule witają się ze swoją rodziną. WIELE go to nauczyło.
Ponownie przeniósł wzrok na Pestkę Wiśni, uśmiechając się do niej delikatnie.

– Nikt nie jest idealny. Na przykład ja lubię perfekcję. Widać to chociażby po moich rzeźbach. Kiedyś wdałem się z w dyskusję na temat poprawności smoczych imion i chociaż chciałem uprzejmie zwrócić uwagę na pewne błędy w wymowie, moja rozmówczyni chyba się obraziła. Jak widzisz, zbytnia uprzejmość może zostać źle odebrana – pokręcił głową z ubolewaniem. Uszy wciąż bolały go od tego, czego już nie odsłyszy

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Momentalnie pogrzebała swoją nieśmiałość i znowu spojrzała mu w oczy. Zauważywszy jednak, że to miał być tylko niewysublimowany żart, rozluźniła się.
Tylko jak nadepniesz nam na odcisk. – Zapewniła, ciągnąc jego niewinny żart. Chociaż na samą myśl o Straszydle mimowolnie się wzdrygnęła. Przekrzywiła pysk kiedy wspomniał o zaufaniu. – Wiesz, myślę, że Plaga nie ma na to wyłączności. Wszystkie stada podchodzą z rezerwą do obcych. Ale nie każde ma ochote im urwać głowę jak tylko pazur przestąpi przez umowne granice. – Ostatnią część wymruczała ciszej, też rozbawiona.
W duchu się ucieszyła na zmianę tematu. Mogła nieco odetchnąć od tego co ją dręczyło, a skupienie rozmowy na samym Dziedzictwie wydawało się w porządku. Dopóki on sam nie miał nic przeciwko, rzecz jasna. Wysłuchała go i znowu przechyliła głowę do lewej. Nie zdawała sobie nawet sprawy jak bardzo mogła przypominać wilcze szczenię z tym swoim tikiem ilekroć coś ją ciekawiło.
Twoi rodzice pochodzili z innego stada, czy w ogóle nie mieszkali w tych stronach? – zapytała z lekkim zawahaniem. Ilekroć spotykała smoki o podobnej historii co ona, zawsze czuła chęć poznania ich bliżej. Bardzo chciała też skomentować słowa o wsparciu, ale zdecydowała się powstrzymać. Ostatecznie nie znali się za dobrze, ani zbyt długo, nawet jeżeli sam widok wojownika przyprawiał ją o nieokreślone reakcje. Dopóki sama nie zrozumie tego co się z nią działo, wolała nie wygłaszać tych odczuć na głos.
Spięła się nieco na wzmiankę o preferencjach samca. No tak, perfekcja. Daleko jej do choćby przeciętności, a co dopiero ideału. Posłała mu wymuszony, wyraźnie skwaszony uśmiech i pokiwała głową. Słuchała go, jednak jej nastrój wyraźnie przypominał fale na nieregularnym wietrze. Raz były wysokie, raz były ledwo widoczne.
To znaczy? – poprosiła go by rozwinął temat tego imienia i wymowy. Może gdy jego uwaga skupi się na rozmowie to nie zauważy zmian w jej zachowaniu.

Licznik słów: 305
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Dziedzictwo Wojny
Dawna postać
Ragan Objawiający
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1185
Rejestracja: 28 lip 2020, 9:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 45
Rasa: północny
Partner: Jaśniejąca Konstelacja

Post autor: Dziedzictwo Wojny »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl: 2 | A,O: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia Niebios; Utalentowany
Tak, żartowanie na temat własnego stada bywało zabawne. Czasem. W innych przypadkach, gdy trafiło się na kogoś, kto rzeczywiście cenił sobie zasady i tym podobne, mogło być niebezpieczne. Dawniej plagijczycy mogliby rzucić się komuś do gardła za samo obrażanie Plagi – jak jego matka. Chociaż ona rzucała się na innych z błahszych powodów. On oczywiście również ich nie potrzebował, nie był jednak tak emocjonalny co Rakta.
– Kusisz, żebym spróbował... Zastanawiam się, czy byś mnie wtedy obroniła – wymruczał konspiracyjnym szeptem, jakby rzeczywiście zamierzał spróbować własnego szczęścia i pociągnąć Wodę za ogon. Po czyjej stronie stanęłaby wtedy Sasanka? Usłyszał również jej słowa o granicy, a jego uszy lekko opadły.
– Gdyby granice były umowne, nie trzeba by ich było pilnować. To oczywiście zrzuciłoby nam z barków obowiązek nudnych patroli, jednak pamiętaj moja droga, że większość granic została ustalona przez przelaną krew lub właśnie po to, by jej nie przelać... Podobnie z postrzeganiem granic przez Plagę. Wiesz, czemu reputacja stada jest tak ważna? – zapytał nagle, przekrzywiając lekko głowę. Wydawał się odrobinę poważniejszy, ale nie obrażony. Niemal zmartwiony o los biednej jaskiniowej samicy, której postrzeganie zasad może sprowadzić na nią kłopoty – zwłaszcza z Plagą. Chociaż nie – z dawna Plagą, ta obecna pewnie żyła raczej na reputacji wcześniejszego pokolenia czy dwóch.
Wilcze szczenie nie przyszło mu na myśl, chociaż ruch zarejestrował. Zdążył zakwalifikować takie poruszenie łbem jako zaciekawienie, ale brak futra sprawił, że obraz szczenięcia nie przyszedł mu nawet do głowy. Cóż, skojarzenia chyba nie należały do jego mocnych stron. Mimo wszystko nie widział powodu, dla którego miałby ukrywać swoje pochodzenie. Reakcje bywały zabawne. Pokręcił zatem głowa, słysząc pytanie Pestki.

– Nie. Moja matka, Spuścizna Krwi, pochodziła z Ognia, z wielopokoleniowego rodu, z którego została jednak jedynie ona sama. Stado nie traktowało jej najlepiej, zwłaszcza gdy była pisklęciem. Gdy Cień odrodził się jako Plaga dostała zaproszenie, by stać się częścią stada, z którego skorzystała za zgodą poprzedniego przywódcy. Myślę, że jedynym, czego pragnęła było po prostu stado, któremu byłaby potrzebna – a przez Burdiga marzenie o takim stadzie legło w gruzach. Wszystko to zawsze wina Burdiga, nawet jeśli ten od dawna gryzł ziemię. – Zmarła zanim się wyklułem. Mój ojciec... Cóż, jest, a jednocześnie nie jest częścią Wolnych Stad i raczej nie interesuje się kimś takim jak ja – czyżby delikatna, starannie wyselekcjonowana nutka goryczy? Kto wie, gorycz czasami odpowiednio wszystko doprawiał.
Machnął łapą, jakby odpędzał nieprzyjemne wspomnienia, a jego uszy opadły na kark w ochronie przed koszmarem, jaki je wtedy spotkał.

– Odmieniła moje imię jako "rozmawiam z Dziedzictwo Wojnek" – wyszeptał chrapliwym, strwożonym głosem. Chyba nawet nie żartował, coś takiego naprawdę mogło doprowadzić perfekcjonistę do traumy.

Licznik słów: 438
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
..! I wanna hide the truth. I wanna shelter you !
But with the beast inside there's nowhere you can hide

proszę odróżniać postać od użytkownika
.
⬩ okaz zdrowia ⬩
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

⬩ czempion ⬩
raz na walkę dodatkowy sukces do ataku fizycznego

⬩ furia niebios ⬩
raz na walkę przeciwnik dostaje dodatkową ranę lekką

⬩ chytry przeciwnik ⬩
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Obrazek
Wei – pantera śnieżna
A: S: 1|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
__________Błysk przyszłości: użyto: 06.12
_
Galeria: 1_2_3_4_5_6
.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej