Strona 1 z 2

: 02 maja 2014, 12:26
autor: Ateral
Ciężka łapa Aterala, boga Śmierci, strąciła czapę śniegu z jednej z wielu płaskich Skał Pokoju. Szara postać przez chwilę stała nieruchomo, i nagle cały biały puch uniósł się ze Skał i opadł na dużą stertę na bok, odsłaniając wolne miejsca do zajęcia dla smoków podczas zebrania.
Bo taki był cel Aterala – zwołać zebranie Wolnych Stad i porozmawiać z przywódcami i przedstawicielami ich stad. Wspólnie. Czego oni sami zapewne nigdy nie robili.
Magiczne słowa zostały wysłane do Uśmiechu Cienia, Nieśmiertelnego Ognia oraz Złudzenia Życia.
Przybądźcie na Skały Pokoju, szanowni Przywódcy Wolnych Stad. Wzywamy was na zebranie i z niecierpliwością wyczekujemy waszej obecności. Każde z was niechaj zabierze ze sobą po cztery smoki ze swojego stada. Niechaj żadne z nich nie będzie jednak pisklęciem, bowiem pogoda nie jest sprzyjająca dla najmłodszych.
Czekamy.

Ateral zajął miejsce na jednej ze skał i znieruchomiał, ponownie przypominając szary posąg.

: 02 maja 2014, 12:39
autor: Uskrzydlony Marzeniami
Gdy usłyszał wezwanie Aterala, zmrużył lekko ślepia. Był w grocie, więc zostawił kompanów, aby mogli pospać i odpocząć, po czym sam wyruszył na Skały Pokoju. Po drodze wezwał cztery smoki Życia. Ciernistego, Eliksir, Spokojnego i Cichą. On jako pierwszy ze Stada Życia zjawił się na spotkaniu. Skinął łbem Ateralowi i przysiadł na ziemi, owijając łapy ogonem. Usiadł nieopodal Boga Śmierci, jakby u szczytu grupki swoich smoków. Spojrzenie jego żółtych ślepi spoczęło na bogu. O co może chodzić?

: 02 maja 2014, 13:00
autor: Ciernisty Kwiat
Ciernisty słysząc wezwanie od razu skierował się na zebranie, po krótkim czasie docierając do skał pokoju. Żwawym krokiem podszedł do miejsca zebrań i skinąwszy na powitanie Złudzeniu, oraz Ateralowi, przysiadł po lewej stronie swojego przywódcy, kierując swój wzrok na boga domeny śmierci. Został wezwany przez przywódcę, ale wyglądało to tak jakby sam Złudzenie został wezwany przez Aterala, więc szarołuski bóg zapewne miał jakąś sprawę do członków Wolnych Stad. Młody Wojownik czekał na rozwój wydarzeń...

: 02 maja 2014, 14:17
autor: Uśmiech Szydercy.
Szyderca przyleciał na miejsce, nie śpiesząc się zbytnio. Miał wezwanie całkowicie w rzyci i do ostatniej chwili nie miał pewności, czy w ogóle się tu zjawi. Szkolenie piskląt było już dlań istotniejsze. Do tego fakt wezwania mentalnego zirytował go, czego nie krył.
Wziął ze sobą bratanka, brata oraz Obłęd. Błędny dołączy później, gdy wróci z polowania.
Wylądował ciężko, a szpony wryły się głęboko w podłoże. Sapnął, wypuszczając dym z nozdrzy i rozejrzał się krótko. Skinął krótko Złudzeniu, a Ateralowi posłał jedynie szyderczy uśmiech.
– Byle nie trwało to za długo – rzucił. Jeśli już mógł tracić czas, wolał to robić na arenie.

: 02 maja 2014, 14:29
autor: Spojrzenie Mroku
W ślad za swym wujem na spotkanie zawitał jego bratanek – Antrasmer. Sam do końca nie wiedział po co tak dokładnie tu leci, lecz zostało mu nakazane by tu się zjawił, więc tu jest. Gdy tylko wylądował w oczy rzucił mu się Ateral, smok, a raczej bóg którego wcześniej widział w grocie swojej matki gdy był znacznie młodszy. Ant skinął łbem bogowi śmierci i usunął się w cień, siadając za swym wujem. Nie chciał się rzucać nikomu w oczy, lecz nie zamierzał niczego przegapić co wydarzy się na zebraniu

: 02 maja 2014, 14:42
autor: Instynkt Zabójcy
Wlókł łapami za Przywódcą, jedna z przednich była przykurczona. Zabójca raz na Niej stawał raz nie. Sprawdzał, czy w ogóle kończyna się trzyma. Jeśli bolało- było w porządku. Do pyska przykleił mu się połowiczny, plugawy uśmiech. Wykrzywiał wyłącznie prawy profil, przeciwny zastygł nieruchomo, przyjmując beznamiętny wyraz. Lazurowe ślepia pobłyskiwały mu iskrą szaleństwa, która rozpalała trzewia pozostawiając mięśnie w nieprzerwanym napięciu. Pod skórą, nawet najgorszy obserwator mógł zarysować dokładną mapę muskulatury Łowcy Cienia.
Mlasnął z przekąsem na słowa Szydercy i usiadł nieopodal, w milczeniu. Powolnym, niezgrabnym gestem opadł zadem na ziemie. Rozglądał się wokół, zaglądał głęboko w oczy każdemu zebranemu, rozszerzając przy tym plugawy uśmiech.

: 02 maja 2014, 14:55
autor: Cicha Łuska.
Na miejsce przybyła Cicha Łuska. Szła elegancka i wyprostowana. Skinęła łbem na powitanie tym, którzy już tutaj byli i usiadła obok Złudzenia. Spojrzała na obecnych. Ognistych nie zauważyła, tylko Cieniści i członkowie jej stada. Czyżby coś się stało? Skoro Ateral ich wzywał, musiało to oznaczać, że sprawa jest dość poważna. Modliła się w duszy, aby nie było to nic strasznego. Ktoś naruszył czyjeś ziemie? Zabił innego smoka? Po głowie Cichej krążyły najróżniejsze myśli. Owinęła ogon wokół łap i czekała z lekkim niepokojem na rozwój sytuacji. Spojrzała jeszcze lekceważąco na Cienistych. Nie przepadała za nimi, mimo, iż nigdy nie wdała się z żadnym w pogawędkę. Może i to nawet dobrze. Z niewyjaśnionego powodu czuła do nich niechęć, ale te komentarze wyrośnięta adeptka zostawiła dla siebie. Rozprostowała na sekundę swoje pierzaste skrzydła, co musiała czasem robić. Były one na tyle ogromne, by przysłonić ją całą. Otrzepała się dyskretnie i wbija czarne szpony w podłoże, a błękitnymi ślepiami badała otoczenie.

: 02 maja 2014, 17:29
autor: Krwiożerczy Obłęd
Bark w bark – no dobra, o kilka lusek, 2-3 – za Przywodca lecial Obled. Machal tymi skrzydlami i machal,ale jakby od niechecenia. Raz, ze z tej formy komunikacji korzystal rzadko a dwa, dostalm informacje o jakims zebraniu. I to w dodatku nie w Obozie Cienia albo gdzies na granicy, ale na terenach wspolnych. I to jeszcze kto go wezwal? Obcy smok ! Poprawka, bog!I to jak wezwal? Za pomoca magii! Magii, ktorej zaden szanujacy sie wojownik nie znosi. Wyladowal za Przywodca, ale nie za nim tylko obok, omiatajac spojrzeniem przybylych. Poirytowanym spojrzeniem. Po co jego stado tu zostalo wezwane?

: 02 maja 2014, 19:12
autor: Bławatek
Kolejne wezwanie? Tylko że było ono skierowane tylko do Złudzenia Życia który zabrał ze sobą, z powodu którego nie wiedziała, ją, Cichą, Spokojnego Kolca i Kwiat. Tylko dlaczego oni nie dostali osobnych wezwań? Nie żeby spragniona była impulsów i mentalnego gadania, ale to było niecodzienne? Bez słowa udałą się ze swoją grupką z Życia na Skały Pokoju. Ciekawe co tym razem. Ostatnie zebranie zorganizowane przez proroków chyba nie do końca wypaliło im. Tylko że tym razem to Ateral ich tu zwołał. Do tego nie widziała innych z Życia, żadnego pisklęcia. Z innych stad też przybywali tylko Przywódcy ze swoimi czwórkami. Robiło się coraz ciekawiej. Pokłoniła się z należytym szacunkiem bogowi a reszcie skinęła łbem. Usiadła obok Cichej i czekała na, oby szybki, rozwój wydarzeń.

: 02 maja 2014, 21:37
autor: Pasterz Kóz
Przybył jako ostatni ze smoków Życia. Nie wiedział dlaczego został wezwany przez Złudzenie, a nie smoka, który tworzył spotkanie. Może działo się coś złego? Chyba, że Ateral, który okazał się gospodarzem, postanowił stworzyć nowy schemat zebrania. W każdym razie, skinął każdemu głową, a bogu pokłonił się, na tyle głęboko, aby nie został uznany za lizusa albo za nieszanującego najpotężniejsze istoty. Usiadł blisko swoich na ziemi, oplatając ogonem swoje łapy. Rozejrzał się delikatnie wokół. Brakowało Ognia, ale czy miał przybyć? Najpewniej tak. Na chwilę zatrzymał swój wzrok na Cienistych, tak bardzo bliskich Równinnym. Szybko jednak swoje oczy skierował na Aterala, cierpliwie czekając na rozwój sytuacji. Był ciekaw słów, które miały za chwilę paść.

: 04 maja 2014, 20:28
autor: Błędny Ognik
Także i Adien się zjawił. Przyleciał na spotkanie tuż za jednym ze swych nielicznych znajomych; Uśmiechem Cienia. Wylądował gładko niemalże na jego głowę, a jednak nico bardziej w lewo. Ziewnął, przeciągnął się. Wyglądał jakby prze chwilą wstał z legowiska... Lewą łapą.
To było tylko złudzenie. Chciał tym samym uśpić czujność tu obecnych... Ale czy w ogóle był w tym jakikolwiek sens?
Z resztą.
Miał nadzieję, na wojnę, albo inne ciekawe wydarzenie. Zastał się prowadząc osiadły tryb życia. Przydałoby się nieco adrenaliny.

: 06 maja 2014, 16:10
autor: Nieśmiertelna Dusza
Nieśmiertelny Ogień uniosła łeb. Ćwiczyła akurat z Krzykiem, kiedy wezwanie odezwało się w jej łbie. Zwinnie uniknęła ostatniego ataku maga i skoczyła na równe łapy.
Chwila! – warknęła, po czym nasłuchiwała. Uśmiechnęła się lekko i przeniosła spojrzenie na swojego czarodzieja – Ateral nas wzywa.. I jak znam życie będziemy ostatni.
Szybko przeanalizowała sytuację. Krzyk oczywiście pójdzie z nią. Zabrałaby Jad, ale Dusza gdzieś zniknął na dobre kilka księżyców. Nie komentowała, mieli to przecież we krwi. Czarny Kolec będzie kolejny.. I Impulsywny, dopiero zdobył swoją rangę, nada się.
Uśmiechnęła się wyjątkowo wesoło. No, to może ktoś z piątki samouwielbienia? Ta smoczyca, jak jej było.. Zmrok?
~ Na południe od obozu jest rzeka Samnar. Idąc jej biegiem dotrzesz do jeziora. Na jego brzegu, kawałek za smoczym cmentarzyskiem są Skały Pokoju. Tam, na spotkanie wybranych z wszystkich Stad, będą czekać na Ciebie. Przybądź jak najszybciej. ~
Wysłała tą wiadomość do każdego osobno, a Krzykowi kazała po prostu za sobą podążać. Niezwłocznie.

Parę chwil później z góry zawiał wiatr. Czuć w nim było popiół, ozon i lawendę. Wiatr magii Nieśmiertelnej – z nim latało jej się szybciej, lepiej i pewniej. Zanurkowała zgrabnie i uderzyła prądem powietrza od spodu. Następnie zręcznie wylądowała, zaraz za Skałami, by nie wzniecać kurzu pośród tylu smoków.
Jesteśmy Ateralu. Życie.. Cieniu.. – skinęła łbem nisko bogowi, następnie wymieniając ich imienia, odezwała się krótko i z lekkim uśmiechem w stronę Złudzenia. Na koniec raczej chłodno w stronę Uśmiechu. Usiadła na niezajętej większej przestrzeni, czekając aż dołączą doń jej smoki.

: 06 maja 2014, 19:03
autor: Krzyk Honoru
Skoro Nieśmiertelny Ogień stwierdziła, że mam lecieć z nią , to trzeba było polecenie wykonać. Po raz pierwszy miałem okazję zwiedzić Skały Pokoju i nawet czułem jak żołądek lekko zaciska mi się z nerwów. Co to za spotkanie?
Zgrabnie wylądowałem nieopodal Przywódczyni i uśmiechnąłem się do niej lekko. Rozejrzałem się po przybyłych. O! Błędnik! Pomachałem do niego.– Siema!– przywitałem się lekko i usiadłem kawałeczek za Nieśmiertelnego Ognia, bo chyba wypadało siedzieć ze swoimi, czyż nie?

: 06 maja 2014, 21:15
autor: Impulsywny Kolec.
Amok zdziwił się, słysząc nagle w głowie słowa swojej Przywódczyni. Jednak nie zastanawiał się dłużej nad powodem oraz sensem, tylko od razu udał we wskazane miejsce. Przybiegł od strony Obozu Ognia, który raczej rzadko opuszczał.
Zjawił się na Skałach jako drugi Ognisty, zziajany i sapiący. Zajął miejsce po drugiej stronie Przywódczyni, niż Krzyk, i skinął głową najpierw jej, potem Czarodziejowi, a na końcu przywitał się z pozostałymi smokami. Nie znał żadnego, nie wiedział też, co tu robi, ale czekał cierpliwie jak na siebie.

: 06 maja 2014, 23:02
autor: Czarny Kolec2
Jak tylko usłyszał w swojej głowie rozkaz Nieśmiertelnej, wystrzelił jak proca ze swojej gałęzi. On, jak to on, zajmował się gapieniem w bliżej nieokreślony punkt na horyzoncie, bez żadnego kreatywnego pomysłu na urozmaicenie sobie wypoczynku. Lecz teraz...Działo się. Zatem opuścił swoje kruki, i poleciał w kierunku miejsca jakie wskazała mu Nieśmiertelna...
Gdy znalazł się na Skałach Pokoju, wylądował tuż przy swej pani, lądując bardzo miękko i...dystyngowanie. Skinął łbem w przywitaniu do Nieśmiertelnej, po czym usiadł na zadzie, szczelnie owijając się ogonem i przykrywając skrzydłami. Zmierzył martwym wzrokiem pozostałe smoki, zatrzymując się...Na Ateralu. Intrygował go, a jakże. Czyżby to on był...Jedynym? A może to faktycznie ten cały Tarram? No, i po co tu w ogóle się zbierają?

: 08 maja 2014, 18:37
autor: Zachodząca Łuska.
Zmrok wyruszyła z Obozu Ognia zaraz po otrzymaniu wskazówek, choć nie bardzo jej się to spodobało. Niby się spieszyła, a niby nie... W każdym razie w końcu dotarła do Skał Pokoju i wylądowała lekko z dala od innych smoków. Spóźniona, jak zresztą zawsze. Chyba miała to we krwi.
Stanęła obok fioletowołuskiej Przewodniczki i obrzuciła czujnym spojrzeniem inne obecne tu smoki. Nie siadała. Nie wiedziała, co może ją tutaj czekać, więc czemu miałaby usiąść? Może i w ten sposób okazywała brak zaufania, ale przecież nie będzie ufać smokom, które widzi po raz pierwszy. Po prostu nie i tyle.
Ogon Zachodzącej drgał, kiedy ta czekała na rozpoczęcie tego czegoś, co ma się dziać. Czy to były jakieś obrady...? Część z obecnych smoków było pewnie zwykłymi członkami stad, ale te starsze wydawały się być... inne? Może ważniejsze. Nie mogła mieć pewności.

: 08 maja 2014, 21:01
autor: Nieśmiertelna Dusza
Widząc zachowanie Zmroku, pomyślała o jakimś wyjaśnieniu. Właściwie smoki tu z nią obecne nigdy nie brały udziału w żadnym spotkanie. Troje z nich było spoza Wolnych Stad, więc mogły w ogóle o takiej tradycji nie wiedzieć. Posłała więc dodatkową wiadomość w myślach, wyjaśniającą.
~ To jest Spotkanie na Skałach Pokoju. Konfrontacja wszystkich aktualnych stadnych Przywódców, najczęściej z Zastępcami, czasem z innymi smokami. Ja wybrałam was jako przedstawicieli Ognia. Trwa tu wymiana informacji, wypowiadanie wojen, ustalenia na tematy sporne. Spokojnie i przyjaźnie. Prowadzi je zazwyczaj prorok, smok neutralny, wywodzący się z któregoś ze Stad. Porzucają je, by służyć swoim bogom.. Na pewno znacie jakiś kapłanów, z waszych stron. ~ ta myśl była skierowana głównie do trójki adeptów zza bariery ~ To jednak widzę postanowił poprowadzić nasz Bóg Śmierci we własnej osobie. Ateral. ~
Przeniosła spojrzenie na boga i uśmiechnęła się lekko.
Ogień przybył w komplecie. Są tu już wszystkie zwołane przeze mnie smoki ostatniego, spóźnionego Stada. Wybaczcie. Jeśli nikogo nie brak z Życia i Cienia, to może zaczniemy..? – obejrzała się pytająco na Złudzenie i Uśmiech.

: 08 maja 2014, 21:21
autor: Ateral
Czarne ślepia Aterala obserwowały badawczo każdego smoka, który tu przychodził. Bóg odnotowywał ich reakcje, ich emocje... może nawet ich myśli. Większość uważała Spotkania na Skałach za niepotrzebną stratę czasu. I może czasami taką była. Ale to, czego te smoki nie rozumiały, to inny aspekt takich zgromadzeń. Miejsce, gdzie informacje można był wymienić oficjalnie, gdzie można było pokazać siłę swojego stada bez uciekania się do potyczek. Miejsce, gdzie można było ocenić inne stada i zastanowić się, czy opłacałoby się zawalczyć o nowe tereny.
Bóg Śmierci odchrząknął głośno, zwracając na siebie uwagę zebranych.
Witam was, Smoki Wolnych Stad, na Skałach Pokoju. Wasza obecność cieszy mnie – skinął łbem w stronę delegacji z Życia, Cienia i Ognia. – Ale nie ma powodu do tracenia cennego dla was czasu, dlatego przejdźmy do rzeczy.
Głos Śmierci był cichy, spokojny, ale słyszalny przez wszystkie smoki doskonale.
Jakiś czas temu pewien smok przybył do Świątyni zwracając się z prośbą o chronienie przywódców stad. Ta prośba zwróciła naszą uwagę – zmrużył lekko oczy. – Przywódca jest głową stada, podejmuje decyzje i często wystawia się na niebezpieczeństwo. I może być celem ataków, czy to zamierzonych, czy przypadkowych. Dla stada katastrofą by było stracenie swojego przewodnika bez względu na okoliczności.
Długim spojrzeniem obdarzył Nieśmiertelny Ogień, Uśmiech Cienia i Złudzenie Życia.
Dlatego postanowiliśmy zaoferować wam możliwość wybrania smoka, który odpowiadałby za życie przywódcy swoim własnym życiem. Słyszeliście zapewne o więzi łączącej umysł smoka i umysł kompana. Oferujemy wam błogosławieństwo, ceremonię krwi, która dawałaby smokom coś podobnego. Nie wymianę myśli czy uczuć, ale przeczucie, pojawiające się, ilekroć przywódca znalazłby się w niebezpieczeństwie. Niebezpieczeństwo takiej więzi krwi polegałoby na tym, że taki smok, jeśli zignoruje przeczucie, przeżyje to, co przeżywa przywódca. Nawet śmierć – zamilkł złowieszczo.
Po czym znieruchomiał. Najwyraźniej czekał na wypowiedzi zgromadzonych.

: 09 maja 2014, 0:16
autor: Uskrzydlony Marzeniami
Skrzydło był dumny ze swoich smoków, że zjawili się tak szybko. Pojawienie się każdego z nich było jak balsam leczący rany na jego duszy. Pytanie jednak, na jak długo. Kiwnął łbem przybyłym, po czym skupił się na Ateralu. Wiedział, o czym mowa. Wysłuchał Boga Śmierci do samego końca, po czym powoli skinął łbem. Sam w pewnym momencie zaczął rozważać, aby wybrać ze Stada smoka, który pomagałby mu w innych kwestiach niż Zastępca.
Jeden taki smok na jednego Przywódcę? – nie było to do końca pytanie, choć właśnie tak mogłoby zostać odebrane.
Co, jeśli zginie taki obrońca? – zapytał. Tym razem już z pewnością zapytał. Śmierć Przywódcy to śmierć tego smoka. Ale jak ma to działać w drugą stronę? Jego spojrzenie mimowolnie powędrowało ku Ciernistemu.

: 09 maja 2014, 7:02
autor: Jaskiniowy Kolec
Sumienny przyleciał jak najszybciej mógł. Niestety dość mocno się spóźnił, więc wkroczył na skały wręcz skradając się. Stanął niedaleko ojca i słuchał co mają do powiedzenia.
Usłyszał już skrawek słów ojca i strasznie to go zainteresowało. Obrońca?
Tak poza tym ojciec jakoś strasznie nie wyglądał. Przynajmniej dziś.
-Przepraszam za spóźnienie, ojcze.
Szepnął cicho po wypowiedzi Złudzenia i czekał na dalszy rozwój sytuacji.
Poznał oczywiście Nieśmiertelną, która-choć mała- prezentowała dumny majestat ognia. Nie dało się jej nie lubić. To fakt.