Błękitna Skała

Wprawdzie nie tak piękna jak kiedyś, ale Błękitna Skała dalej jest miejscem zabaw smoków. Coraz rzadszych zabaw.
Surtr
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 22 cze 2022, 21:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Pustynno-Północny

Post autor: Surtr »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Prs: 1
Atuty: Wierny druh; Empatia

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Jeden cichy trzask wystarczył by spłoszyć każde inteligentniejsze stworzenie z okolicy. Kolejny, połączony z intensywnym szelestem liści trących o łuski, sprawił że niewielka polanka pod błękitną skałą stała się niepokojąco cicha. Nieznany zapach obcego sprawiał że żadne mniejsze zwierzę nie chciało podjąć ryzyka i przekonać się, kim jest ów nowy przybysz? Krwiożercza bestia, nie bojąca się zasadzek, sygnalizująca swoją obecność? A może olbrzym tak wielki iż na nic są tutaj techniki skradania i kamuflażu? Nic bardziej mylnego.
Piaskowołuski samiec, najzwyczajniej w świecie był niezdarą. Na nic mu zwinne łapy, czy smukła sylwetka, gdy jego umiejętności nie są wcale lepsze niż świeżo narodzonego pisklaka. Chociaż czy można go winić za ten chaos? Ktokolwiek dałby radę się przedrzeć przez te chaszcze na tak niewielki skrawek odsłoniętej ziemi? Niee, niemożliwe.

Pytanie jednak. Czemu podjął się dotarcia tutaj? Nie była to przyjemna przeprawa, zwłaszcza ze względu na białe wstęgi, co rusz plączące się w gałęziach.
Nie mógł jednak odpuścić tak dobrej kryjówki. Zewsząd dobiegała go masa zapachów. Znajomych, ale innych. Nie należały do mniejszych ras jak ludzie, elfy czy mniejsze drapieżniki. Bez wątpienia był to zapach licznych smoków a on otoczony był nim z każdej strony. Jeśli miał zapewnić sobie bezpieczne schronienie, póki nie rozezna się w sytuacji. Musiał pocierpieć.
Został jednak wynagrodzony niewielką polanką, z każdej strony obleganą przez liczne chaszcze i krzaki. Wielka skała co prawda była dość widowiskowa i mogła przyciągnąć nieproszonych gości, wierzył jednak w to, iż smoki patrzące w górę, nie zwrócą uwagę na to, co kryje się na ziemi.

Jedyne co mu pozostało, to jakoś się tu urządzić. W tym celu znalazł największy krzak u podnóża skały, i zaczął kopać w ziemi, chcąc wykopać sobie niewielkie zagłębienie. Tuż pod rozłożystymi gałęziami. W ten sposób będzie mógł się ukryć przed spojrzeniami z nieba. Plan idealny

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Najlepszy Wojownik
Wojownik Ziemi
The Found
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 661
Rejestracja: 08 gru 2021, 15:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 91
Rasa: bagienny x wężowy
Opiekun: Matka [*]
Mistrz: wujek Bojek [*]
Partner: ...uh oh [*]

Post autor: Najlepszy Wojownik »

A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 3
U: W,Pł,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MA,MO,: 1| O,B: 2| A: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Szczęściarz, Twardy jak diament, Wszechstronny, Wiecznie młody, Magiczny śpiew
...i wiesz, wtedy razem z Waszką zaniosłyśmy wszystko do siebie. Ale nie mów pszywódcy, dobsze? Lepiej szeby nie wiedział. I mojej mamie tesz nie mów. Obiecujesz? – poprosiła błagalnie, podtrzymując Mirri łapą. Nikomu nie zdążyła się pochwalić swoimi wygranymi w blackjacka. A raczej... wygraną. Na współę z Ważką. Spojrzała na zieloną smoczycę, zdając sobie sprawę, że ta przecież nic nie widzi. Ups. No to błagalne minki na nic się zdadzą. Pozostały słowne prośby.
Mamie by się nie spodobało sze tesz glam. Tak mi się wydaje – dodała krótko. Co prawda nie była tam codziennie, ale słyszała plotki, że parę smoków już tam zawędrowało. Ba, nawet z niektórymi osobiście grała.
I wymieniłam się z tą dziwną wywelną za pluszaka Yan. I miód Szaleja. I... patyk Bszoskwinki. Telaz chyba zaczynam szałować. Ale z dlugiej stlony stlasznie mnie boli patszenie na te szeczy w glocie. Nie umiem tego wyjaśnić – wymamrotała. Tak dawno nikomu się nie żaliła. Tak po prostu. Nawet czuła się nieco lżej na duszy. A Sekcja, o ile chciała kontynuować podróż... cóż, nie za bardzo miała wybór! W końcu już samej do obozu nie byłoby tak łatwo dotrzeć jak z pomocną łapą.
Prawdę mówiąc nie zauważyła smoka. Ba, nawet jakiś nowy nieznany zapach niezbyt wzbudził jej podejrzenia. Zbyt się rozgadała, ot co. Za to on jak najbardziej mógł usłyszeć wszelkiego rodzaju szelesty i słowa. Przystanęła niedaleko dołu i samego smoka, przedzierając się przez krzewy i przytrzymując gałęzie dla byłej uzdrowicielki.

Licznik słów: 243
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I trapped him under a cardboard box ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ: ᴡʏᴋᴏʀᴢʏsᴛᴀɴʏ
Stood on it to make him stop sᴢᴄᴢᴇ̨śᴄɪᴀʀᴢ: 1 sᴜᴋᴄᴇs ᴢᴀᴍɪᴀsᴛ ɴɪᴇᴘᴏᴡᴏᴅᴢᴇɴɪᴀ ʀᴀᴢ ɴᴀ 2 ᴛʏɢᴏᴅɴɪᴇ
I picked up the bird and above the din I said ᴛᴡᴀʀᴅʏ ᴊᴀᴋ ᴅɪᴀᴍᴇɴᴛ: sᴛᴀᴌᴇ -1 sᴛ ᴅᴏ ʀᴢᴜᴛᴏ́ᴡ ɴᴀ ᴡʏᴛʀᴢʏᴍᴀᴌᴏśᴄ́
That's the last song you'll ever sing. ᴡsᴢᴇᴄʜsᴛʀᴏɴɴʏ: -1 sᴛ ᴅᴏ ᴛᴇsᴛᴏ́ᴡ ᴜᴍɪᴇᴊᴇ̨ᴛɴᴏśᴄɪ ᴏᴘɪᴇʀᴀᴊᴀ̨ᴄʏᴄʜ sɪᴇ̨ ɴᴀ ᴡʏᴛʀᴢʏ. ɪ ᴘᴇʀᴄ.
Held him down, broke his neck, ᴍᴀɢɪᴄᴢɴʏ śᴘɪᴇᴡ: ʀᴀᴢ ɴᴀ ᴘᴏᴊᴇᴅʏɴᴇᴋ/ᴘᴏʟᴏᴡᴀɴɪᴇ ᴏᴅᴇᴊᴍᴜᴊᴇ 1 sᴜᴋᴄᴇs ᴘʀᴢᴇᴄɪᴡɴɪᴋᴀ
Taught him a lesson he wouldn't forget ᴡɪᴇᴄᴢɴɪᴇ ᴍᴌᴏᴅʏ: ʙʀᴀᴋ ᴋᴀʀʏ sᴛ + ᴢᴀᴄʜᴏᴡᴀɴɪᴇ ᴘᴌᴏᴅɴᴏśᴄɪ ᴘᴏ 100 ᴋsɪᴇ̨ᴢ̇ʏᴄᴜ
But in my dreams began to creep
That old familiar tweet tweet tweet [ Kumpela [ekimma]: niemechaniczny ]
xxxx [ ᴋᴀʟᴇᴄᴛᴡᴏ: ʙʀᴀᴋ sᴋʀᴢʏᴅᴇᴌ ]xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
#d88174 || whitexxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Czarna Łuska
Adept Słońca
Quasi-Prorok
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4719
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 79 Ks
Księżyce: 186
Rasa: Morska

Post autor: Czarna Łuska »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
- Ooo, to miałaś znacznie więcej szczęścia niż ja - odpowiedziała ślepa smoczyca, prowadzona przez wojowniczkę. - Ja szybko straciłam całe moje jedzenie i ledwo mi zostały resztki na wykarmienie Mokradło.

Zatrzymała się, słuchając błagalne prośby Kokoro. Zrobiło jej się trochę miękko w sercu, a na pysku byłej uzdrowicielki pojawił się ciepły uśmiech.

- Nie musisz się o nic martwić, Kokoro - powiedziała, głaszcząc samicę po grzywie. - Nic nikomu nie powiem. Ale, mówiąc szczerze, myślę że Mango sama by z chęcią zagrała w te karty ze Skavenami. A pamiątki i prezenty? No cóż, czasem wspominanie smoków, które odeszły może boleć. Ciesz się wspomnieniami, które mieliście razem, ale nie pozostawaj w przeszłości. Pamiątki czasem są dobre, żeby pamiętać, ale jeśli zbyt mocno się do nich przywiążesz, możesz stać się ślepa na teraźniejszość i potencjalną przyszłość.

Mirri pochyliła się pod gałęziami, które usunęła jej sprzed drogi Kokoro. W tym ustronnym miejscu poczuła nieznajomy zapach smoka. Zatrzymała się na chwilę, nasłuchując czy coś nie było w pobliżu.

- Czy jest tu ktoś jeszcze, prócz nas? - zapytała się wojowniczki, nie widząc za bardzo co się wokół niej działo. Zapach jednak wskazywał jej na to, że ktoś tu jeszcze był prócz dwóch smoczyc Ziemi.

Licznik słów: 201
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }__{ theme }
.
___n. u. szamana: 21.12_._.._ __ n. u. błysku przyszłości: 05.07
Obrazek
.
────────────── ──────────────
/ kryształ zielarza /
+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
/ pechowiec /
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
/ ostry węch /
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
/ szczęściarz /
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
/ alchemik /
dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/listopad)
.
/ wybraniec bogów /
raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
/ magiczny śpiew /
raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia      Mokradło – kuropatwa
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Kalectwo: proteza prawej przedniej łapy, ślepota (+4 ST do akcji fizycznych i magicznych, kamieni szlachetnych można szukać tylko przy użyciu sondy)
Surtr
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 22 cze 2022, 21:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Pustynno-Północny

Post autor: Surtr »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: MP,Prs: 1
Atuty: Wierny druh; Empatia
Jednak go zauważyli? Początkowo miał ochotę zignorować dwie samice, które zaczęły się kręcić wokół jego kryjówki. Pierwsza, o wiele bardziej wygadana, chociaż mowa nie za bardzo jej szła, wydawała się zupełnie nieświadoma obecności ani jego, ani Archetto. Nie miał czasu na ich towarzystwo. Był głodny, miał ochotę poszukać czegoś do jedzenia i właściwie do tego się szykował. Jedyny powód dla którego nie wyszedł jeszcze z swojej kryjówki to to, że nie chciał zdradzać jej położenia. Ku jego niezadowoleniu, druga samica była jednak bardziej czujna.
Powstrzymał znudzone westchnięcie. No dobra, lepiej się ujawnić. Jeszcze pomyślą że coś knuje.
Leniwie wypełzł z swojej kryjówki pojawiając się niecałą długość ogona od samic.
Jego wzrok od razu przykuła starsza, zielonołuska, która zorientowała się że nie są tu same.
Pierwszą rzeczą na jaką zwrócił uwagę była jej łapa. Dziwna rzecz zastąpiła to, co naturalne. Nie wyglądało to najgorzej, jednak tylko utwierdzało go w przekonaniu że nie przepada za walką. To co bardziej go odpychało, były czarne oczy i ciecz z nich płynąca. Nie wyglądało to nijak ani atrakcyjnie ani zachęcająco. Z kilku słów które zasłyszał nie za bardzo się ich obawiał, wydawały się być przyjazne, jednak aparycja zielonej była dla niego najzwyczajniej w świecie... odpychająca, czego nie ukrywał marszcząc delikatnie nos. Dopiero po chwili przeniósł swoje spojrzenie na drugą samicę, która nie umiała mówić. Nie żeby mu to przeszkadzało. Przynajmniej wyglądała normalniej niż jej niezadbana towarzyszka.
Nie ma – Mruknął cicho sadzając swój zadek na ziemi. Chciał zasłonić liska, który kręcił się za jego plecami. Nie ufał innym smokom. Co jeśli uznaliby ją za pożywienie? W końcu wielu było głupich dzikusów.
Jesteście z stada ziemi? Tylko waszego zapachu jeszcze nie kojarzę. Jeśli się zgubiłyście, wasze stado jest w tamtą stronę – Mruknął wskazując łbem w stronę w którą powinno znajdować się ich stado. Nie wiedział czemu te ziemie nie przynależały do żadnego z stad. Jednak obeznał się w tym, gdzie się one zaczynają i doszedł do wniosku... że jest w samym środku, otoczony nimi z każdej strony. Ciekawe, jak doszli do takiego porozumienia?

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Czarna Łuska
Adept Słońca
Quasi-Prorok
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4719
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 79 Ks
Księżyce: 186
Rasa: Morska

Post autor: Czarna Łuska »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
- Hmm? - przymrużyła ślepia i obróciła łeb w stronę nieznajomego głosu. - Tak, jesteśmy z Ziemi. Ja jestem Sekcja, była uzdrowicielka, a to jest Najlepszy Wojownik, która jest... no... wojownikiem.

Pokazała przy tym w łapą w stronę Kokoro, a przynajmniej tam gdzie myślała, że ona się znajduje. Jej głos był pogodny i czuć w nim było trochę ciekawskości.

Smoczyca usiadła na ziemi, węsząc w powietrzu.

- Ty za to nie pachniesz żadnym ze stad - dodała po chwili. - Chyba to my się powinniśmy ciebie spytać, czy się nie zgubiłeś, a nie na odwrót, prawda? Kim jesteś?

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }__{ theme }
.
___n. u. szamana: 21.12_._.._ __ n. u. błysku przyszłości: 05.07
Obrazek
.
────────────── ──────────────
/ kryształ zielarza /
+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
/ pechowiec /
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
/ ostry węch /
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
/ szczęściarz /
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
/ alchemik /
dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/listopad)
.
/ wybraniec bogów /
raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
/ magiczny śpiew /
raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia      Mokradło – kuropatwa
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Kalectwo: proteza prawej przedniej łapy, ślepota (+4 ST do akcji fizycznych i magicznych, kamieni szlachetnych można szukać tylko przy użyciu sondy)
Najlepszy Wojownik
Wojownik Ziemi
The Found
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 661
Rejestracja: 08 gru 2021, 15:49
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 91
Rasa: bagienny x wężowy
Opiekun: Matka [*]
Mistrz: wujek Bojek [*]
Partner: ...uh oh [*]

Post autor: Najlepszy Wojownik »

A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 3
U: W,Pł,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MA,MO,: 1| O,B: 2| A: 3
Atuty: Wrodzony Talent, Szczęściarz, Twardy jak diament, Wszechstronny, Wiecznie młody, Magiczny śpiew
Kokoro przytaknęła. Tak, Mirri miała rację. Szkoda, że tak skończyła... ale to nie oznaczało, że powinna negować każde jej słowo. W szczególności, że sama chciała się z nią przejść. Nadal nie mogła zaakceptować tego, że to wszystko mogła być wina Sekcji. To całe zamieszanie z Lahae.
Och? – wzdrygnęła się zaskoczona, patrząc na obcego. Faktycznie. Ktoś tu był. Nim jednak zdążyła odpowiedzieć, nieznajomy sam się do wszystkiego przyznał. Podrapała się po głowie, rozkładając nieco szerzej łapy i unosząc ogon. Spięła mięśnie. Tak na wszelki wypadek.
Mów mi Kokolo – dorzuciła swoje nieco chłodniejszym głosem. Bądź co bądź obcy zapach nie napawał niczym dobrym. – Dokładnie tak – przytaknęła Sekcji, przystając lekko przed nią. Skoro już przeżyła gniew Plagi i własnego stada, to tym bardziej nie powinna umierać od byle przypadkowego smoka spoza stad. – Te teleny nie należą do ciebie. Moszemy tu chodzić ile chcemy i nic ci do tego – burknęła, kończąc wypowiedź prychnięciem. Po dłuższej chwili jednak jej głos nieco złagodniał. Jak on się tu, do diaska, dostał? Nie znał Ziemi? Żył na niczyich? To wszystko wydawało się takie dziwne.
Chyba sze tu mieszkasz. Ale to tlochę... słabe miejsce do spania.

Licznik słów: 196
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
So I trapped him under a cardboard box ᴡʀᴏᴅᴢᴏɴʏ ᴛᴀʟᴇɴᴛ: ᴡʏᴋᴏʀᴢʏsᴛᴀɴʏ
Stood on it to make him stop sᴢᴄᴢᴇ̨śᴄɪᴀʀᴢ: 1 sᴜᴋᴄᴇs ᴢᴀᴍɪᴀsᴛ ɴɪᴇᴘᴏᴡᴏᴅᴢᴇɴɪᴀ ʀᴀᴢ ɴᴀ 2 ᴛʏɢᴏᴅɴɪᴇ
I picked up the bird and above the din I said ᴛᴡᴀʀᴅʏ ᴊᴀᴋ ᴅɪᴀᴍᴇɴᴛ: sᴛᴀᴌᴇ -1 sᴛ ᴅᴏ ʀᴢᴜᴛᴏ́ᴡ ɴᴀ ᴡʏᴛʀᴢʏᴍᴀᴌᴏśᴄ́
That's the last song you'll ever sing. ᴡsᴢᴇᴄʜsᴛʀᴏɴɴʏ: -1 sᴛ ᴅᴏ ᴛᴇsᴛᴏ́ᴡ ᴜᴍɪᴇᴊᴇ̨ᴛɴᴏśᴄɪ ᴏᴘɪᴇʀᴀᴊᴀ̨ᴄʏᴄʜ sɪᴇ̨ ɴᴀ ᴡʏᴛʀᴢʏ. ɪ ᴘᴇʀᴄ.
Held him down, broke his neck, ᴍᴀɢɪᴄᴢɴʏ śᴘɪᴇᴡ: ʀᴀᴢ ɴᴀ ᴘᴏᴊᴇᴅʏɴᴇᴋ/ᴘᴏʟᴏᴡᴀɴɪᴇ ᴏᴅᴇᴊᴍᴜᴊᴇ 1 sᴜᴋᴄᴇs ᴘʀᴢᴇᴄɪᴡɴɪᴋᴀ
Taught him a lesson he wouldn't forget ᴡɪᴇᴄᴢɴɪᴇ ᴍᴌᴏᴅʏ: ʙʀᴀᴋ ᴋᴀʀʏ sᴛ + ᴢᴀᴄʜᴏᴡᴀɴɪᴇ ᴘᴌᴏᴅɴᴏśᴄɪ ᴘᴏ 100 ᴋsɪᴇ̨ᴢ̇ʏᴄᴜ
But in my dreams began to creep
That old familiar tweet tweet tweet [ Kumpela [ekimma]: niemechaniczny ]
xxxx [ ᴋᴀʟᴇᴄᴛᴡᴏ: ʙʀᴀᴋ sᴋʀᴢʏᴅᴇᴌ ]xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
#d88174 || whitexxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10322
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 258
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Błękitna Skała

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +2 do ST akcji fizycznych
  • Nigdy nie dysponowała wysoką odpornością na ból i utratę krwi. Jeśli nie udawało jej się wygrać w pierwszych kilku, szybkich ruchach, a walka zaczynała się dłużyć, dłużyła się także lista problemów. Jej źródło było chciwe, żerowało na jej siłach witalnych, więc każde potencjalne obrażenia przyspieszały nieuchronną utratę przytomności. Mimo to, podjęła ryzyko, odrzucając chwilowo na bok perspektywę walki magicznej.
    Było to kosztownym błędem. Kosztownym w kontekście jej własnej dumy, która ucierpiała najbardziej. Nie złamana żuchwa, oblepiona ściekającą po jej brzegahc śliną i krwią. Nie strzaskana kość ramienna skrzydła. To wszystko było fizyczne, więc łatwe do wyleczenia.
    Z dumą było inaczej.

    Buchnęła głośno gorącym powietrzem z nozdrzy, oznajmiąc tym samym początki wybudzania się. Zamrugała leniwie, niechętnie podnosząc pysk z ziemi, dostrzegając wpierw nieomylne, gwieździste łuski Horusa. Powiodła wzrokiem ku górze, napotykając zielone ślepia i białą głowę.
    Skinęła mu łbem w ramach podziękowania, odprowadzając go wzrokiem, po czym wstała, czując silną potrzebę rozprostowania kości, mimo że jej brak przytomności wcale nie był zatrważająco długi. Po prostu źle znosiła bycie w jednym miejscu w bezruchu. Poruszyła barkami, po czym stanęła na zadnich łapach, czując nieco sztywności w udach, po czym machnęła dwukrotnie skrzydłami, sprawdzając ich formę. Wzniesiony w powietrze kurz i śnieg zawirował wokół brązowych łusek, nim nie osiadł ponownie na ziemi. Kość, która jeszcze niedawno była całkiem złamana, teraz nie dawała żadnych oznak istnienia jakiegoś problemu. Chociaż tyle.

    – Pamiętaj o oddaniu Gwieździstemu Niebu tych ziół, żeby nie było mu smutno. Powiedziała z nutą cynizmu, nie zamierzając bezpośrednio nawiązywać do wyniku walki. Niestety spalenie tych brązowych łusek na jego piersi i przyozdobienie ich wielkimi pęcherzami nie wystarczyło, by go powalić, więc nie była zbyt skora do poruszania tematu przegranego pojedynku.
    Wodziła jeszcze przez chwilę wzrokiem po ramionach skrzydeł, nim nie odstawiła ich z powrotem na ziemię nieco przed sobą, ugniatając podłoże palcami niczym kot, sprawdzając także ich stan.


    Strażnik Gwiazd

Licznik słów: 309
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Błękitna Skała

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Póki był leczony, nie zamierzał komentować złośliwego pominięcia ziół przeciwbólowych. Nie wiedział może wiele o uzdrowicielstwie, ale Szary przekazał mu dość informacji o samych roślinach, by w razie dramatycznej potrzeby, mógł napchać się właściwą papką i nie zemrzeć. Powolne odcinanie łusek, o ile cholernie bolesne, nie było w każdym razie skalą cierpienia, którego nie mógł znieść, zwłaszcza jeśli postrzegał w tym rodzaj testu. Gwieździsty najpewniej zbyt wiele uciechy czerpał z samej idei uprzykrzania komuś życia, żeby jeszcze dodatkowymi reakcjami dokładać mu satysfakcji.
Zapewne niepotrzebnie, ale jasnołuski Mgielny irytował go, dlatego gdy wspólnie z Mahvran odprowadził go wzrokiem, przez chwilę ważył na języku jakąś ciętą uwagę. Na szczęście w porę takową reakcję uznał za nieracjonalną, bo nawet gdyby Mahvran miała szansę się oburzyć, perspektywa dalszej interwencji już na pewno nie byłaby realnością.
Prychnął nozdrzami krótko, sięgając szponem własnej piersi i stukając powierzchnię świeżych łusek, które ją pokryły. Nadzwyczajne jak potężną mocą władały smoki, żeby odtworzyć ciało zaledwie w przeciągu kilkunastu oddechów.
W międzyczasie przewodniczka Mgieł, również obdarowana cudem leczenia, w zwierzęcej manierze witała nowo narodzone ścięgna i zrośnięte kości. Obserwował ją tedy bez komentarza, obrysowując szponem wgłębienia w swojej naturalnej zbroi, jakby podświadomie sądził, że nowa warstwa ciała może się od niego odkleić.
Nienawidził faktu, że przy okazji po prostu lubił na nią patrzeć, nie ze względu na aurę grozy, czy piękna albo innego patetycznego kryterium, ale jej zwyczajność. Moment przed otworzeniem pyska, była po prostu stworzeniem chcącym upewnić się, że ważne dla niej kończyny działają tak samo, jak dawniej. Zapewne nawet najmniejsza wyczuwalna drobnostka byłaby już skazą i pogorszeniem życiowego standardu. Nie stanowiło to realnego zagrożenia – nie przy wykwalifikowanych Uzdrowicielach i ewentualnym ołtarzu Erycala, ale to nie czyniło chwilowego rozstania się z pełnosprawnością zjawiskiem mniej strasznym.
Potem moment naturalności minął, a Mahvran powróciła do udawania i swoich tysiąca barier, podobnie jak on zakończył swoją niezobowiązującą obserwację, a jego myśli wypełniła przytłaczająca paranoja, irytacja i zażenowanie. Wszystko naraz co negatywne.
Dostarczę je niedługo, wraz z rekompensatą za fatygę – odpowiedział sucho, upierdliwie oficjalnym, zdystansowanym tonem. Taka też utrzymywała się jego postawa.
Wracając jednak do naszej dyskusji. Nie miałem jeszcze okazji na skrytykowanie twej decyzji dotyczącej wchłonięcia terenów Księżyca, więc pozwolę sobie uczynić to teraz, skoro już wiesz, że południe roi się od łowców.
Jesteś zirytowana moją wyprawą z udziałem Mrocznej Nowiny, lecz w przeciwieństwie do ciebie, konieczne ryzyko staram się stosownie ograniczyć, korzystając z dostępnych mi środków.
Nie jestem pewien jaki długoterminowy plan posiadasz na swoje stado, lecz liczę, że wspólny przeciwnik popycha cię do rozumienia, nie tylko obecnie, ale także na kolejne księżyce, że relacje budowane zawczasu mają dużą wartość, gdy nadarza się właściwa okazja.
To powiedziawszy, od dawna nurtowało mnie czy zdajesz sobie sprawę, jakie błędy popełnił Szyderca, żeby uniknąć ich na własnej ścieżce. Jesteś niewątpliwie aktywniejsza w życiu stada i znacznie lepiej operujesz słowem, ale jaka jest twoja reakcja na impertynencję?
– Jaka? Wiedział dobrze, że Infamia nie będzie wdrażać się w szczegóły swojej polityki, więc pytanie zadał niemal retorycznie.
Czy wciąż czujesz, że Mgły są jedynie duszącym konstruktem, w niczym nieprzypominającym Cienia, ani Plagi? – Czuł się trochę nieuczciwie nawiązując do samopoczucia, którym dzieliła się dawniej, lecz nie postępował tym wbrew ich umowie, a właściwie jedynie ją realizował. Nie mógł już liczyć, że Mgielna ułoży szyję na jego własnej, tylko po to, żeby zaczął bić się wewnętrznie ze samym sobą, ale mógł dręczyć ją oficjalnymi pytaniami.
Ciężko powiedzieć, czy taki rodzaj troski potrafiła docenić.


Infamia Nieumarłych

Licznik słów: 573
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10322
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 258
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Błękitna Skała

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +2 do ST akcji fizycznych
  • Ugniatała ziemię palcami, po części w celu sprawdzenia, czy nic nie strzyka lub nie boli jej w paliczkach, a po części po prostu dlatego, że czuła taką potrzebę. Czuła niewygodny temat rozmowy zbliżający się do niej, jeszcze zanim Strażnik na dobre się odezwał. Zasłona dymna w postaci uwagi dotyczącej fatygi uzdrowiciela i ziół była właśnie tylko tym – zasłoną. Gdy tylko jego oficjalny głos odbił się od krawędzi jej czaszki, z trudem powstrzymała zgrzytnięcie zębami. Z wąskiej gamy możliwości, jakie przed nią leżały, wolałaby już chyba jednak aby drążył temat przegranej walki, aniżeli z oślim uporem brnął w kwestie polityczne. Łatwo było mu oceniać, gdy sam był już tylko pionem na boskiej planszy, z minimalną ilością autonomii. To, że sam był przecież kiedyś przywódcą, zdawało się ją bardzo zręcznie omijać. Albo raczej – nie interesować i nie zaliczać się do kategorii argumentów. Przywódcą mógł zostać byle młokos, który ładnie się do kogoś uśmiechnął. Co więcej, bycie przywódcą w Ziemi było w ślepiach Infamii mniejszym autorytetem, niż życie jako piastun od wyklucia po śmierć.
    To sprawiało, że w jej oczach Strażnik był właściwie niczym, ale za sprawą innych działań stał się najistotniejszą personą w jej życiu, której indywidualna wartość przerastała kogokolwiek w Mgłach. Była świadoma tego, w jak beznadziejnej, żałosnej wręcz sytuacji ją to stawia, ale była już tak zdesperowana o jakiekolwiek cząstki uwagi, że była gotowa się poświęcić. Oczywiście, wiedziała że w jej uzależnieniu od proroka musi być jednak coś więcej, ale bardzo zręcznie unikała tej kwestii, bo była po prostu niewygodna.


    – Ciekawą masz tą definicję ograniczonego ryzyka, mhm. – Podrapała się po łuskach podgardla. – Biorąc ze sobą idiotę, który na oczach wszystkich stad, plus ciebie, rzucił się do gardła Sekcji Zwłok, bo tam dyktowała mu jakaś przepowiednia, którą niczym pakiet pcheł przyniósł w swoim futrze z jakiegokolwiek gniazda przywlókł się tutaj. Na pewno nie doszłoby do tej sytuacji po raz kolejny.
    Uśmiechnęła się drwiąco półgębkiem, maskując w ten sposób buzującą w niej wściekłość, związaną z wciągnięciem jej ojca w całą tę dyskusję. Szyderca był figurą zbyt znaczącą w jej życiu, by potrafiła spojrzeć na niego jak na zwyczajnego smoka popełniającego błędy. Urósł do rangi legendy, której działań się nie kwestionuje. Była w pełni świadoma dziur i błędów takiego wznoszenia kogoś na piedestał, ale robiła to mimo wszystko, w pełni świadomie. Chociażby po to, by wyznaczyć sobie samej jakiś cel, kogoś, ponad kogo chciałaby urosnąć przed śmiercią.
    – Zdegradowałam futrzastego kretyna, zamiast odciąć mu łeb, tak jak powinnam i tak jak chciałam. "Duszący konstrukt, nie przypominający w niczym Cienia, ani Plagi". Nosz oczywiście, że tak jest. Nawet Plaga sama w sobie zaczęła się staczać, mniej więcej w czasie przyjścia na świat tej małej, białofutrej, trzęsącej się sterty żałosnego nieszczęścia. – Potarła delikatnie powieki palcami, na samo wspomnienie Erlyn mając ochotę wgryźć się komuś w gardło. Takie jednostki powinno się zabijać jeszcze za młodu, nim zdążą na dobre zakorzenić się w stadzie i nawiązać głębsze relacje z kimkolwiek. Potem zabicie ich oznacza konieczność zabicia jeszcze kogoś, kto zacząłby wyskakiwać z szeregu.
    – Na twoim miejscu zaś nie wplątywałabym w tej dyskusji Kheldara. Potraktuj to jako radę prosto z serca. – Wycedziła bardzo powoli i ostrożnie, z naciskiem na każdą głoskę, patrząc prorokowi prosto w ślepia.

Licznik słów: 536
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Błękitna Skała

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Czy ufał, że Mroczny nie znajdzie absolutnie żadnej zasady, której mógłby użyć w praktyce, by wbić mu szpony w grzbiet?
Cóż, oczywiście że nie.
Branie go na wyprawę nie stanowiło zatem maksimum bezpieczeństwa o którym mówił, bo choć obecność innych smoków stanowiła zabezpieczenie, tak nadal nie był to scenariusz dobrze odsianego ryzyka. Czy zatem kłamał?
Również nie do końca. Wzięcie Mrocznego zdawało mu się koniecznością, choćby dla bliższego poznania jego charakteru. Prędzej bał się o Pasterza, niż o samego siebie, ale Ziemisty także zdawał sobie sprawę z misji, które czasem należało wykonać pomimo własnych lęków.

Chcę Nowinę zbadać – odparł, jakby bylo to wyjaśnienie i usprawiedliwienie wszystkiego co planował. Potem atmosfera trochę zgęstniała, już nie tylko że względu na Szydercę, ale także Mgieł jako takich.
Zdawał sobie sprawę jak ryzykowny był to temat, ale skoro nie obchodziły ją jego intencje, ani nie dbała o charakter jego myśli, mógł równie dobrze bez ogródek skonfrontować to co sądził. To co w jego mniemaniu powinna usłyszeć dawno temu, nie ważne jak bardzo w reakcji wykrzywiłaby na to pysk. Lub ile magii użyłaby, żeby go uciszyć.
Czym jest to staczanie się w twym mniemaniu? Stado nigdy nie zdoła osiągnąć standardu sennego wyobrażenia.
Jakie otoczenie dokładnie nie dusiłoby cię, tak jak czynią to Mgły? Grupa smoków honorujących umowy, które wiążą się z tym w co wierzą i co pragną wyznawać? Czy może kodeks wyznawany ponad komfort i wewnętrzną spójność?
– nie prychnął nawet, choć ciągnęło go do takiej reakcji. Kontynuowal oficjalnie, ale z zapalczywością, mimo oczywistego ostrzeżenia. Konfrontacyjne odwzajemniał jej spojrzenie, wyłącznie rażąc ją swoim chłodem.
Szyderca nie stanowił dobrego wzorca.
Ja za słowne separowanie się od smoków otrzymuję wyłącznie wzgardliwie komentarze, lecz jestem dalece bardziej ugruntowany, niż Kheldar był kiedykolwiek, w chwili rozpadu własnego domu, aż do momentu rozdarcia swego honoru i danego słowa na oczach wszystkich stad.
To co zostawił ci w swoim spadku to ułuda kontroli i wielkiej świetności podtrzymanej kodeksem, który jest teraz dokładnie tym samym zjawiskiem, które cię ogranicza.
– postawił krok w jej stronę, jak gdyby coś sugerował, choć zbyt mały by znacząco zmienić dynamikę ich odległości.

Licznik słów: 351
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10322
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 258
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Błękitna Skała

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +2 do ST akcji fizycznych
  • Miała słabość do stałego niepokoju, napięcia i potencjału do manipulacji, jaki można było wyciągnąć z rozmów czysto politycznych. To jednak nie było coś, czego doświadczyć mogła z prorokiem, który był neutralny, a jego ewentualne poparcie i tak nie miałoby znaczenia. Dla Plagi i Mgieł i tak nigdy nie istniał; nie miał prawa postawić łapy na ich ziemiach, widzieć na własne oczy zebrań wewnętrznego kręgu, uczyć się, analizować, wyciągać wnioski. Jego wiedza bazowała tylko na zewnętrznej obserwacji, może nielicznych zeznaniach.
    Mogła wykorzystać tę niewiedzę na własną korzyść. Tylko jakoś nie miała do tego zapału.

    Wykrzywiła pysk w wyraźnym, pełnym obrzydzenia grymasie. W jej oczach zalśniło perfidne poczucie wyższości, a jej nisko położona głowa uniosła się minimalnie, symbolicznie. Momentalnie z pozycji względnie neutralnej przeszła do negatywnej, zupełnie jakby miała do czynienia z istotą niskiego szczebla.
    Wiedziała, że jej idealizowanie ojca było błędem. Co więcej, miała prywatne powody, za które miała prawo go nienawidzić. Mimo to, był jedynym wspomnieniem przeszłości, prawdziwej przeszłości. Smoki z jego wspomnień nie wywoływały w niej tak silnych odruchów wymiotnych, jak większość żywych, z którymi była zmuszona żyć w czasach obecnych.

    – Kheldar Przebiegły dla mnie. Uśmiech Szydercy dla ciebie, proroku. – Poprawiła go powoli, cierpliwie, mimo że widać było nagły wylew jawnej niechęci w rysach jej obsydianowego pyska. – Łatwo jest wyciągać wnioski i snuć własne teorie, gdy stało się na brzegu, obserwując wszystko z oddali, nie mając wglądu w sprawy wewnętrzne, a Szydercę znając jedynie przez pryzmat kilku zabawnych spotkań dotyczących rozdawania tytułów. Nie, żebym oczekiwała czegokolwiek więcej po tobie czy kimkolwiek innym. To naturalne podejście wszystkiego, co żyje, nieważne czy chodzi, lata, czy pełza w błocie.
    Wzruszyła niedbale barkami, po czym uśmiechnęła się nieprzyjemnie kącikiem pyska. Nie zamierzała odpowiadać na jego pytania. Nie zasłużył na to. Z księżyca na księżyc pokazywał jej coraz więcej słabości. To, że skutkiem ubocznym było jej własne otwieranie się emocjonalne było cholernie niewygodne, więc starała się to ignorować. Bo ignoracja była najwygodniejsza, nawet, jeśli niespecjalnie skuteczna.
    – Mój ojciec był jedynym z przywódców, który nie zgodził się na twoje proroctwo. Z jednostek ówcześnie niższych miał u swojego boku Kuszenie Diabła, która jego opinię podzieliła, swoją drogą. – Powiedziała, zmieniając temat, z iskrami tańczącymi po tafli ciemnych oczu. Ledwo zauważalna, ciemna źrenica była zwężona. – Więc to, co mówisz, jest nie tylko wiedzą niepełną i subiektywną. Jest dodatkowo połączone z personalną niechęcią. Tym samym nie jestem zobowiązana do zaszczycania twoich słów odpowiedzią.
    Cień złośliwego uśmiechu nadal tkwił w prawym kąciku jej pyska. Nie ruszyła się z miejsca, ale gdy samiec postąpił krok w jej kierunku, łuski na jej ciele nastroszyły się nieznacznie, intensywniej na szyi i grzbiecie, rozpościerając pasma ciemnych błon.

Licznik słów: 439
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Błękitna Skała

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jej wyrażona niechęć oraz wyższość nie przejmowały go. Jedyną osobą, która była w stanie kiedykolwiek zadać mu ból, bądź upokorzyć albo poniżyć był on sam i szczerze wierzył w to od samego początku.
Sęk w tym, że czasem pozwalał innym na złapanie swoich łap, bo nie miał siły wszystkiego czynić samodzielnie. Właśnie wtedy tracił stabilny grunt, pogrążając się w próbie pogodzenia czyichś i własnych potrzeb.
Wielu rzeczy z tej rozmowy także mógł później żałować, z chęci uporządkowania przestrzeni w głowie na rzecz Mahvran, lecz gdy był jej adwersarzem, żaden komfort nie grał roli. Wyłącznie fakty i wpleciony w nie, zimny gniew. Oboje mogli po drodze poczuć się jak ścierwo, ale było mu to po na łapę.
Nie odwrócił wzroku od jej ciemnych oczu, choć nastroszone łuski nie umknęły jego uwadze. Mimo to utrzymał pozycję, a napięte mięśnie sugerowały, że w każdej chwili mógł wykonać kolejny ruch.
Mam personalną niechęć do wszystkich, więc nie czyni to Szydercy specjalnym, Infamio. Czy sądzisz zresztą że można podjąć jakikolwiek dialog bez opinii?
Gdybym był ówcześnie członkiem Plagi, byłbym zażenowany słowami takiego przywódcy. To, że jego słowa były przepełnione jadem i tchórzliwymi oszczerstwami bez godności to fakt, którego nie byłaś świadkiem
– zaznaczył kąśliwe, ale nie unosząc głosu. Ciągnął go nisko, na peryferiach warkotu, ale wciąż zachowując oficjalne brzmienie.
Zabawne jak łatwo jest wyciągać wnioski obserwując wszystko z oddali.
Trudno żeby Kuszenie, żyjąca w stadzie które jeszcze niedawno wskrzeszono po jego umordowaniu, przez tego samego przywódcę, widziała jakąkolwiek korzyść w narażaniu swej reputacji dla obcego smoka.
Co takiego umyka mi w Szydercy?
– kolejny, niepotrzebny krok do przodu. Przy różnicy ich wielkości, mogła bez problemu spoglądać na niego z góry, ale to wyłącznie jej szyję czyniło odsłoniętą.
Ile wart jest przywódca gardzący umową, plujący na historię i zabijający własne smoki, w imię idei, której nie potrafi zaszczepić w ich głowach czymś więcej, niż poprzez przelaną krew? Jaki to rodzaj niedosięgnionej świetności uprawiał w Cieniu, że bronisz go, nawet gdy wiara w jego ideały czyni z ciebie niewolnika martwego prawa? Przyczyniasz się jedynie do pielęgnacji tego co stado uczyniło słabym. Nic dziwnego, że zarówno Cień, jak i Plaga były skazane na śmierć. – Cholernie go to drażniło. Oboje mieli upośledzenia, których nie dało się zwalczyć, ale on przynajmniej podejmował wysiłek.
Pchała go też oczywista zazdrość. Nie przeszkadzał mu fakt, że to egoistyczne, zwłaszcza jeśli sądził iż każde porzucenie patologicznego autorytetu było warte odrobiny cierpienia, czy agresywniejszego popchnięcia. Tak samo jak Perła przekreśliła swojego pieprzonego ojca i tak samo jak on przekreślił własnego, mimo iż wciąż nie był w stanie całkowicie pozbyć się jego wpływów.
Sądził, że Mahvran dławiła się trucizną, po którą wcale nie musiała sięgać, bo choć dawniej w jej życiu nie było alternatyw, obecnie rozciągało się ich nieskończenie wiele. Wciąż jednak wracała do tego samego źródła i cierpiała, zastanawiając się co było źródłem patologicznej negacji siebie, którą uprawiała.

Licznik słów: 477
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10322
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 258
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Błękitna Skała

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +2 do ST akcji fizycznych
  • Wypuściła powoli powietrze z płuc. Zastanawiała się, czy bardziej opłaca jej się używać sensownych argumentów, czy może wodzić go za nos bardziej złośliwym podejściem.
    Wybrała to drugie, na modłę swojej mentalnej niedojrzałości. I wrodzonej, prymitywnej arogancji.

    – Nie byłam świadkiem wielu wydarzeń i rozmów, ale i tak znam ich dokładny przebieg.
    Co w sumie nie poprawiało sytuacji. Brnęła dalej w zasłanianie ojca własnym ciałem, mimo że wiedziała jak perfidne były jego argumenty. Była jednak krwią z jego krwi, ciałem z jego ciała, a co za tym szło – była zobowiązana do jego obrony. Nie wyobrażała sobie żyć inaczej. Nie potrafiła znieść plucia na jej przodków, a już zwłaszcza z pyska smoka, który zniżył się do bycia boskim narzędziem.

    Kolejny krok w jej stronę sprawił, iż łuski na jej ciele nastroszyły się jeszcze intensywniej. Kolczasty, ciemny pancerz na jej szyi zaklekotał nieprzyjemnie.
    Nie miała zamiaru się ukrywać. Pchał ją, chcąc wydusić konkretne słowa, więc zamierzała mu je dać; bez względu na to, jakie obrzydzenie mogłaby w nim wywołać. Był za słaby. Nie był na nią gotowy. Wiedziała o tym od dawna, podświadomie próbując mu to cały czas udowadniać, a on i tak brnął dalej, na własną zgubę.

    – Ci, którzy plują na przeszłość, próbując wdeptać ją w błoto i przeistoczyć w coś nowego przez wyimaginowane pragnienia utopii, zasługują na śmierć. – Odpowiedziała zimno, pewna siebie ,z bardzo, ale to bardzo nieprzyjemnym błyskiem w oku. – Brak szacunku wobec historii stada, które przyjęło do siebie smoka, dało mu schronienie i źródło pożywienia, zasługuje na śmierć. Słabość, zgodnie z podstawowymi prawami natury i prawem przetrwania silniejszego, zasługuje na śmierć.
    Tym razem nadeszła jej kolej na zrobienie kroku w przód, a potem jeszcze jednego. Wygięła szyję, zbliżając ją do jego ucha.
    – Prawa Cienia nie są martwe, póki ja żyję. A żyć zamierzam jeszcze dosyć długo. Wolne Stada mogą to albo zaakceptować, albo zejść mi z drogi.
    Uśmiech zniknął z jej pyska, zastąpiony przez chłód, gdy powoli cofnęła głowę. Wiedziała, że nie odpowiedziała na większość jego pytań, ale nie miała takiego zamiaru. Niech się dławi i topi we własnej frustracji.

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Błękitna Skała

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Prychnął, powstrzymując bardziej ostentacyjny wyraz pogardy.
Nie znasz dokładnego przebiegu większości zdarzeń. Znać, znaczy także rozumieć, lecz z twoją skrzywioną perspektywą, mogłabyś równie dobrze siedzieć na zebraniu i słuchać go w innym języku. – z tymi słowami przeniósł ciężar na dalej wysuniętą łapę, lecz nie podjął kolejnego kroku. Kontynuował tylko, z jeszcze większą zapalczywością
"Brak szacunku wobec historii stada, które przyjęło do siebie smoka, dało mu schronienie i źródło pożywienia zasługuje na śmierć" to zasada, którą złamał sam Szyderca, gdy przyjęto go na teren Ziemi, ale nie jestem zaskoczony, że kodeks przyzwala wam na hipokryzję.
''Ci, którzy plują na przeszłość, próbując wdeptać ją w błoto i przeistoczyć w coś nowego przez wyimaginowane pragnienia utopii, zasługują na śmierć", jest zasadą, którą TY łamiesz, spluwając na prawdę i tarzając się jak pisklę w wersji, która jest wygodna, ponieważ trauma nie pozwala ci się niczego nauczyć. Marzysz o swojej utopii, cierpiąc za sny, które masz tylko ty.
– cytując ją mówił nieco szybciej, choć nie w przedrzeźniającej manierze. Nawet wtedy, jego dykcja pozostawała bezbłędna, jakby poprawne formułowanie słów było istotniejsze, niż konsekwencja ich objawienia.
"Słabość, zgodnie z podstawowymi prawami natury i prawem przetrwania silniejszego, zasługuje na śmierć".
Prawo natury, to jedynie pieprzona konsekwencja struktury życia, którą reguluje się poprzez budowanie normalnej społeczności. Być może powinniście zostać wyrżnięci tamtego dnia, by z dumą ulec tym, którzy czystym przypadkiem zyskali przewagę.
Słaby jest śpiący, słaby jest ranny i chory, słaby jest nie wiedzący. Słaby jest każdy kogo można oszukać, czyli każda istota żyjąca, każda stąpająca po tej ziemi. Bezsensowna zasada, łatwa do nagięcia pod własne widzimisię
– A czy łamanie zasad było problemem? Najwyraźniej nie! Miała zasady, ale nie miała ich jednocześnie, budząc się do gdy dla niej to było wygodne i gardząc światem, tylko dlatego, że nie miała ochoty za nim nadążyć.
Ha! On cierpiał ponieważ rozerwał się w dwa kierunki, jeden daleko za obecną rzeczywistością na którą miał prawo zasłużyć i drugi, wyprzedzający ten perfidny gruz w którym żyli, licząc że istniał jakiś sens ponad pieprzenie i mordowanie się nawzajem.

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10322
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 258
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Błękitna Skała

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +2 do ST akcji fizycznych
  • Zataczali wokół siebie coraz ciaśniejsze koła, zaciskali na szyjach pętle, będąc o krok od plucia pianą z pysków. Nienawidziła go za to, co mówił, nienawidziła go za to, jak się zachowywał, drażnił ją rytm jego mrugania i oddychania, ale był jedyną jednostką, która potrafiła tak szybko i tak skutecznie zmusić ją do gwałtowniejszych reakcji i odczuć. Żałosna, stara skorupa podtrzymywana boską łaską była jedynym, co potrafiło jeszcze pobudzić ją do faktycznego życia. Chciała go zamordować, ale blokowała ją świadomość tego, że bez niego zostałaby całkiem sama. Był jej prywatnym narkotykiem, najbardziej toksycznym z możliwych, który pod pretekstem chęci pomocy i wyprowadzenia jej na prostą wyniszczał ją jeszcze bardziej, bo poprzez słowne konfrontacje wymuszał w niej jeszcze silniejsze zakucie się w kajdany własnych przekonań.
    Bo ona nigdy nie zmieni zdania. To była kwestia dumy.

    Ruszyła do przodu, wymijając go, rozpoczynając leniwe zataczanie kręgów wokół niego, niczym wilcza wataha okrążająca odseparowane od reszty stada karibu. Ale tym razem nie było to stado wilków, tylko jeden wilk. Stary, zmęczony, głodny i wściekły. Przede wszystkim wściekły.

    – Kodeks dotyczy Mgieł. – Uśmiechnęła się znów, bardziej perfidnie, utrzymując w miarę powolne tempo marszu. – Nic nie byliśmy wam winni. Uśmiech Szydercy i Krew Mandragory ruszyli Ziemi na odsiecz, gdy wasz własny sojusznik postanowił wpieprzyć się w samo centrum waszej wewnątrzstadnej polityki. I oboje przypłacili to życiem. Nie próbowali dzielić się waszymi ziemiami ani zawartością waszego skarbca. To Ziemia miała dług u nas, nie na odwrót. Nigdy na odwrót.
    Parsknęła, wbijając szpony głębiej w ziemię, nie przerywając jednak swojego leniwego okrążenia.
    – Nadal widzisz swoje dawne stado i siebie samego jako wybawców, którym potem splunięto w pyski? Ten obrzydliwy, heretyczny Cień, ten sam, który bezinteresownie pomógł wam w walce z Wodą i Ogniem, na waszych własnych ziemiach, w sercu waszego obozu. A potem wy wzięliście udział w rozbiorze naszych terenów, następnie wymuszając na nas odkupienie ich żałosnego fragmentu, za srogą opłatą. To jest ta sprawiedliwość, którą tak cenisz? Zarzucasz mi gwałt na ideach historii, podczas gdy Ziemia sama zapomina o tym, jaki popis bezczelności i niewdzięczności dała od siebie. – Potrząsnęła wściekle rogatym łbem, klekocząc pasmami nastroszonych błon. – "Normalna społeczność." Wszystko musicie zmieniać, dostosowywać, byle tylko uciec od tego, czego się boicie. Wasza idea budowania normalnych społeczności jest powodem, dla których coraz więcej smoków wolnych stad jest ułomnych, tchórzliwych, i to za sprawą tych niezliczonych pokoleń, zbyt empatycznych by podjąć konieczne kroki przy pierwszych symptomach problemu, łowcy wyrżną większość populacji, która po prostu nie będzie potrafiła się wybronić.
    Trzasnęła ogonem. Idea patrzenia, jak wolne stada giną przez własny idiotyzm stawała się bardziej i bardziej kusząca z każdym kolejnym dniem.
    – A krew tych wszyyyyystkich zamordowanych, dotychczas i w nadchodzącej przyszłości, będzie na łapach właśnie tych, którzy stawiają na "normalną społeczność". Jesteście zbyt zatraceni w snach o pokoju. Potraktuj nadchodzącą wojnę jako naukę, o ile ją w ogóle przeżyjesz. – Prychnęła znów, wymijając go, jakby gotowa do odejścia.

Licznik słów: 482
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Błękitna Skała

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Początkowo jedynie wodził za nią wzrokiem, choć w miarę okrążania, zaczął dostosowywać pozycję, żeby nie mogła sięgnąć niczego, poza jego frontem. W środku drżał od napięcia, ale pamiętał już walki tego rodzaju. Nie było tu miejsca na odpuszczenie, chyba że któreś z nich wywalczy ucieczkę albo rzuci się drugiemu do gardła.
Nienawidził gdy uśmiechała się, jakby sądziła że posiada w danej chwili przewagę, lub jakąś oświeconą wiedzę, podczas gdy jedynie samą siebie obsypywała piachem, żeby zniknąć z pola bitwy. Biedny, umęczony Cień, jej zmyślona oaza.
Jak to jest, że tę samą historię każda strona widzi inaczej – prychnął.
Nie będę kłócił się o bitwę i losy smoków na Szczerbatej, zwłaszcza że przywołujesz alternatywny przebieg zdarzeń, do tego który znam. Dominującą prawdziwość możemy potwierdzić jedynie przy pomocy boskiej perspektywy, a tego nie zechcesz, ponieważ bogów się boisz. – Strach przed bogami, czy nienawiść do nich nie był w prawdzie złą cechą samą w sobie, ale niewątpliwie irytującą, gdy nie miało się ku temu dobrych powodów. W jego przekonaniu natomiast, zarówno pewne odłamy wiary, jak i wrogości, były równie nisko w kategorii praktycznej. Bogowie w każdym razie nie zajmowali teraz wiele przestrzeni w jego łbie.
Ziemia była wam sojusznikiem, nim oficjalnie nie odsunęła się w wyniku morderstwa popełnionego na Cienistym przywódcy, przez smoki z jego własnego stada.
Na litość boską, ileż razy można mówić ciągle o tym samym.
– wycofał się o krok, nie spuszczając jej z oczu, by mieć dobry ogląd na jej sylwetkę. Gdy jednak zaczęła go wymijać, bezpardonowo wybił się z tylnych łap, by jednym, sprawnym ruchem zagrodzić jej drogę. Nie dotknął jej oczywiście, bo w walce na słowa byłoby to niegustowne, ale przez uderzenie serca, niemal otarł się o nią skrzydłem.
Zaakceptowaliście układ i przyjęliście nowo zawiązany sojusz. Otrzymaliście tereny Ziemi, by móc się uniezależnić, bez ryzyka, ani przelanej krwi. Krwi tamtego dnia przelano natomiast dość, a fakt że Cień otrzymał jakąkolwiek pomoc powinien spotkać się z wdzięcznością, a nie wyszydzeniem całego sojuszu.
Żałosne, że księżyce wspólnoty i dzielonych ziem zostało ponownie przekreślone i zagrzebane, tylko dlatego że krwawiąca duma Szydercy nie potrafiła znieść opłaty kamieniami, które na codzień kurzą się w pieprzonej grocie, bez najmniejszej wartości
– to zdanie wypowiedział szybciej, niemal na jednym, gniewnym tchu. Szybko jednak powrócił do cynicznego, lecz utrzymującego stabilne tempo manieryzmu.
Poświęcony wam czas, tereny i reputacja Ziemi to dla ciebie rzygowiny, które Ziemia siłą wepchnęła do waszych bezbronnych pysków.
Bezczelne i niehonorowe jest zgodzić się na układ, a potem nie respektować jego znaczenia.
Śmiesz mówić o prawach natury, jakby w życiu przywódcy były ważniejsze niż faktyczna polityka.
– ogonem machnął tuż za sobą, tak że kremowe, zakrzywione kolce ze świstem przecięły powietrze.
Normalna społeczność to nie synonim społeczności zlęknionej. Ta sama polityka normalności, uwzględniła dawny sojusz i pobrała opłatę, zamiast pozwolić wam zdechnąć.
Czym niby twoje Mgły różnią się od Ziemi albo Słońca? Czym Cień różnił się od Ognia albo Wody? Chowaniem smoków przed całą resztą? Budowaniem niechęci i społecznego upośledzenia?
Siła stad wynika ze stałości i lidera, któremu zależy, a nie takiego który jęczy o prawach natury i sile jednostek, ponieważ potrzebuje dobrego usprawiedliwienia, żeby nienawidzić siebie i innych.
– warknął krótko, tylko po to, by kolejne słowa wypowiedzieć jeszcze wolniej i odrobinę ciszej.
Mahvran była mądra. Mądrzejsza niż wiele smoków i niewątpliwie cenniejsza personalnie, niemalże pod każdym względem. Dlatego tak mocno jej teraz nienawidził. Chciał, żeby wygrała albo pozwoliła wygrać jemu, bowiem w inny sposób nie potrafili się ze sobą zrównać.
Gdzie jest ta Cienista chwała, którą próbujesz przywrócić hm? Chaos* macie, a nie rozwój, a wyłącznie rozwój i wspólnota są kryteriami, które łowców czynią potężniejszymi niż smoki.

Jeśli skonam w walce z istotami, które zechcą zedrzeć moje łuski i wygrzebać wnętrze, to wyłącznie przez smoki takie jak ty.


* na początku było gówno, ale nie dość fancy na Strażnika, a ścierwo byłoby zbyt harsh w tym kontekście, więc cierpię na brak adekwatnych słów xD

Licznik słów: 653
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej