Młode Spotkanie XVIII

Tutaj co miesiąc zbierają się Smoki Wolnych Stad, by wymienić się informacjami. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Słońce wisiało wysoko na niebie, a jego promienie spływały prosto na brązową, drzewną łuskę. Chmur nie było dziś zbyt wiele, nawet jeśli dało się wypatrzeć kilka białych maźnięć przypominających przeróżne kształty. Przyglądał się im długo, w uproszczonej formie medytacji. Ryba, gałąź, kamień, wymiotujący smok. Doprawdy zadziwiającą miał wyobraźnię.
Nie czuł się na to spotkanie przygotowany. Przygotowywał się, jak zresztą zawsze, ale to nie oznaczało, że dwieście księżyców życia pozwoliło mu jakkolwiek zrozumieć smoki. Mógł jedynie liczyć, że nauczony wielokrotnymi porażkami, w końcu zdoła nie wywołać u piskląt dożywotniej traumy, lub równie poważnego znudzenia.

Obie sarny siedziały bezpiecznie schronione pod jego opuszczonymi na ziemię, niebieskimi skrzydłami. Samiec po prawej, wyglądając ciekawsko na świat, a samica po lewej, osłonięta tak szczelnie, że ciężko było zdać sobie sprawę z jej obecności. Być może później ulegnie to zmianie, choć nie zamierzał jej ponaglać.


Ze względu na wysoce nieprzyjemną interakcję z obrońcą, nie czuła się przy nim tak bezpiecznie jak zazwyczaj, choć zaakceptowała już, że w najbliższym czasie nie zamierzał zatopić w niej pazurów. Zapewne gdyby nie trójnoga sarna leżąca pod jego lewym skrzydłem ich drogi rozdzieliłyby się na stałe. Teraz jednak, otulona ciepłą błoną, obserwowała skały, w oczekiwaniu na zdarzenie.

Zapewne nauczanie młodych smoków o wartości więzi, gdy sam nie był najlepszym przykładem opiekuna, nie należało do jego najbardziej moralnych uczynków. Nie pierwszy raz posługiwał się hipokryzją, lecz ot czasami potrzebował usłyszeć własny głos, skierowany do kogoś innego, żeby pojąć jakim gnojem był wobec swojego kompana. Lub raczej wiedział to, ale nie znał dobrej metody na konsekwentne utrwalenie tej myśli.
Czekał, w dostojnej pozycji, gotów przyjąć na siebie cokolwiek los miał mu do zaoferowania.


WezwanieZarówno do umysłów maleńkich, jak i już bardziej rozwiniętych, samodzielnych smoków, choć wciąż nie starczych wiekiem, napłynęła nagle mentalna wiadomość. Jej pochodzenie nie było zwyczajne, więc nawet smoki z niewielką tolerancją na tego rodzaju kontakty, nie poczuły w związku z nią żadnego dyskomfortu. Ów przekaz składał się z obrazów i niewerbalnej, przyjaznej zachęty, by podążyć do wskazywanej w umyśle lokalizacji. Nawet dla smoków o prostym umyśle, treść wydawała się bardzo przejrzysta, a droga była w stanie utrzymać się w ich pamięci, aż do samych skał pokoju. Co ciekawe, oprócz magii tańczącej na peryferiach jaźni, młodych przyciągnął także niewinny, wiśniowy zapach. Gdziekolwiek się znajdywali, zamajaczył w powietrzu (lub pod wodą!), a potem niósł się z wiatrem, raz słabnąc, raz nabierając na sile, aż w końcu stał się bardzo intensywny, na samej krawędzi zebrania. Tam jednak wygasł niespodziewanie, pozostawiając przybysza ze prorokiem i jego sarnami oraz innymi, wkrótce przybyłymi smokami.

Strażnik nie miał w sobie nic z delikatnej, ciepłej aury, którą zostały przywołane pisklęta, choć wkładał duży wysiłek, by jego oficjalna poza, nie raziła smoków przy pierwszej konfrontacji. W miarę nawet rozluźnił mięśnie, a zwieńczony jasną barwą ogon rzucił gdzieś za siebie, żeby nie owijać nim ciasno przednich łap. Każdego przybyłego witał skinieniem łba, o ile skonfrontowały się ich spojrzenia, a od ewentualnych malców, którzy chcieliby dotknąć jego, czy saren, oddzielał się strategicznie niewidzialną barierą.






Czas na przybycie do 15.10.22 do godziny 20, potem zamknę temat.
Zasady:
– Spotkanie Młodych dla smoków od 3 do 25 księżyca oraz piastunów i adeptów na piastunów.
– Czas na zebranie się może być jednocześnie przeznaczony na fabułę, ale starajcie się zwracać uwagę na innych i dawać sobie odpowiedni czas na reakcje.
– Gdy już się zbierzemy, czas na odpis będzie składał się z 48h, chyba że ktoś poprosi o krótkie przedłużenie. Po zamknięciu tematu też będę około tego czasu odpisywać.
– Za aktywny udział przewidziane są nagrody!

Licznik słów: 582
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Aromat Kawy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 215
Rejestracja: 28 wrz 2022, 9:00
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 27
Rasa: Pierwotna
Mistrz: Pasterz Ziemi

Post autor: Aromat Kawy »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: L,Pł,A,O,W,MA,MO,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MP,Lcz,B: 2
Atuty: Bogata z rodu, Szczęściarz, Regeneracja
Jakoś tak wyszło, że na Skałach zjawiła się obładowana po same rogi, a jej towarem wcale nie były zioła. Tylko pisklęta. O, Niravell! Wybierasz się na spotkanie młodych? Może zabierzesz moje dziecko? I tak parę razy. Być może faktycznie Vell była zbyt dobroduszna. Prawdopodobnie udałoby się jej wcisnąć mięso mantykory kantując, że to jelenina. A ona z uśmiechem na pysku częstowałaby nim innych.

No i tak skończyła z… raz? Dwa… nie, trzy! Trzema pisklętami. Najmniejszy z młodzików, Gaesai, usadowiony został w wiklinowym koszu zwisającym z ramienia smoczycy. Przed wyruszeniem z obozu opróżniła go z ziół, choć zapach nadal się tam unosił. Szron i Keni siedzieli na jej płaskim grzbiecie, a Sorcorr zaczepiony o lewy róg samicy odwracał głowę o sto osiemdziesiąt stopni, mając pisklęta ciągle na oku. Być może je też trochę straszył tym manewrem, ale z ich dwojga to puchacz miał oczy dookoła głowy. A ona nawet z maluchami na grzbiecie miała niemały trening kondycji.

A była zbyt zdeterminowana żeby dać się odciążyć temu wąsatemu śmieszkowi! Kiedy nie patrzył, ciskała w niego piorunami z oczu. Ale takimi miłymi. Bardziej swędzącymi niż smażącymi żywcem.

W końcu dotarli! Sapała jak po maratonie. Musiała złapać oddech. Lub kilkaset oddechów. Powoli się położyła, ze skrzydeł robiąc niedużą równię pochyłą z której dzieci mogły się zsunąć. Kosz również lekko przechyliła, jeśli mały Sai chciał rozprostować łapy.
Hmpf – wymamrotała i rozejrzała się, licząc mentalnie pisklaki. Żadnego nie zgubiła! Hura? – Trzymajcie się blisko mnie i Akiego, dobrze? Nie schodźcie nam z oczu. – Poprosiła. Według Astrala na takich spotkaniach bywało tłoczno. Ciekawe czy bardziej niż na ceremoniach?

Podniosła wzrok na smoka siedzącego ze. . . z sarną? Oh! Zadbał o poczęstunek! Jak miło z jego strony! Nie rozumiała co prawda dlaczego trzymał zwierzę okrutnie przy życiu – sarna pewnie ledwo tam oddychała ze stresu – ale może to kolejny z tutejszych zwyczajów. Zerknęła na Akrira, a potem wróciła do hiperwentylacji ze zmęczenia. Wdeeeech i wyyyyydech…

Sorcorr w ciszy obserwował małe huncwoty, nie przejmując się obecnością innego dorosłego smoka.

// Przybywam z trójką nicponi: Keni, Szron i Gaesai, ale też z Piaskowym Kolcem. Jeśli userka Piaska nie zdoła wyjść ze szpitala na rozpoczęcie, to może chociaż się załapie na część spotkania

Licznik słów: 367
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Poławiacz Szczurów
Łowca Mgieł
Zhelre Widłozębny
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 586
Rejestracja: 04 paź 2022, 18:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Morski x wężowy
Opiekun: Irdon
Mistrz: Irdon

Post autor: Poławiacz Szczurów »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: O,A,W,MP,MO,Śl,Kż,Prs: 1| Pł,MA: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Węch; Pamięć Przodka; Lekkostopy; Otoczony; Znawca Terenów;
Sieć rzek dopływających do morza Mgieł była niezwykle dobrze rozłożona, ku miłemu zaskoczeniu Zhelre. Mógł poruszać się po terenach stada tak, jakby pływał w szerokich, słonych wodach, docierając w najdalsze zakamarki... dzięki czemu zdał sobie sprawę, jak miło pływać w wodach słodkich.
Przyjemna lekkość, z jaką płynął nawet w górę rzeki sprawiała, że jego organizm mógł nieco odetchnąć, oczyścić się po filtrowaniu całej soli zawartej w morzu. Mniej optymistyczne było to, jak rzeki były płytkie – często nie mógł zanurzyć się po całości, nawet będąc na środku koryta. Wtedy zaś korzystał z okazji, by rozglądać się za tym, co znajduje się nad wodą, a przecież widoki lądu bywały naprawdę urokliwe.
Polował w jednym z północnych jezior na terenie Mgieł, kiedy do jego umysłu dotarł – znów w okrutnie barbarzyński sposób, choć nieco lżej – obraz wysłany przez bogowie wiedzą kogo. Zaburczał niezadowolony, ale wtedy nozdrza musnęła woń ... wiśni.
To znaczy, Zhelre nie miał pojęcia czego to zapach. Drzewa nie zwykły rosnąć pod wodą, a i nie jest obeznany z tymi, które rosną na lądzie. I jeszcze lepiej – które dają jadalne owoce, jak smakują i jak pachną.
Zapach był na tyle przyjemny, choć cierpki, że zaintrygował młodego morskiego. Łykając ostatnią złapaną rybkę, zaczął podążać za zapachem, który prowadził go wyżej w górę rzeki... poza tereny stada. Ah, czy on w ogóle wiedział gdzie leżą granice? Na szczęście woń nie wabiła go w jakoś szczególnie niebezpieczne miejsce.

Toteż wkrótce zjawił się od strony jeziora na Skałach, sunąc wężowym slalomem po trawie i dość często strzelając językiem. Im bardziej zbliżał się do źródła wiśni, tym bardziej ona zlewała się z innymi zapachami, które mniej przyjemnie drażniły nozdrza Zhelre. Nisko trzymając łeb, wsunął się powoli na skały, uważnie przyglądając się małej gromadce zebranych. Jeden ze smoków wyraźnie przedstawiał się jako ktoś, kto mógł być nadawcą tej gwałcącej umysł informacji. Wężowy strzelił językiem i wbił w niego swe pomarańczowe ślepia, sycząc cicho i grzechocząc grzebieniem na łbie. Nie powitał go ni to skinieniem łba, ni to dobrym słowem.
– Wzywałeśśśs... Co to za miejssce? – syknął do Proroka, na tyle bezpośrednio, by nie zwrócić uwagi tej gromadki stojącej nieopodal.
Zhelre owinął swój długi ogon wokół siebie, tworząc trudną do ogarnięcia wzrokiem pętlę i tak zajął miejsce z boku, acz "w pierwszym rzędzie" przy proroku. Morski roztaczał wokół siebie zapach wyraźnej wilgoci, morskich roślin i słodkowodnych ryb.

Licznik słów: 393
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY:  Wtedy Pan Bóg rzekł do węża:
I. Ostry węch.  "Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła).  wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych;
II. Pamięć przodka.  na brzuchu będziesz się czołgał i proch
-2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi  będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia."
III. Lekkopłetwy.
Trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania
IV. Otoczony.
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.
V. Znawca Terenów.
Znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła
raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy.
  
Neraqe – żywiołak wody (delfin)
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1


Do MG'ów – Zhelre "wącha" językiem.

Brak skrzydeł: niezdolność lotu.
Brak dwóch par łap: niezdolność do biegu, +4 ST do akcji fizycznych na ziemi.
Wrząca Krew
Wojownik Słońca
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 196
Rejestracja: 31 sty 2022, 16:51
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Wężowy x rajski
Opiekun: Micoru

Post autor: Wrząca Krew »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,MP,MA,MO,Kż,Śl,Prs: 1| A,O,Skr,Pł: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Adrenalina, Czempion
Usta Verhu wypełniły się śliną, gdy poczuła iluzoryczny zapach wiśni. Czy to znowu babcia? Teraz próbowała ich zwabić na spotkanie poczęstunkiem? Ale przekaz był inny niż te zbierające ich na ceremonie i w łebku Verhu ciekawość zaczęła walczyć z podejrzliwością. Ostatecznie uznała, że nawet jeśli ktoś miał zamiar ją zabić i zjeść to przynajmniej będzie ciekawie.
Gdy okazało się, że rodzeństwo otrzymało podobną wiadomość, nie mogła już dłużej usiedzieć na miejscu. Może Arel też będzie? Całkiem lubiła jej grać na nerwach, przypominała jej trochę Su. Myślała o tym wyciągając brata za rogi z jaskini. Chociaż znając jego, długo nie musiał być namawiany, może był spokojniejszy niż ona, ale prawie równie ciekawski.
Upewniła się też, że idzie z nią Aie. Ostatnio starsza siostra oberwała najmocniej i chociaż Verhu wiedziała, że poradziłaby sobie sama, w końcu była Aie, to chciała być obok. Sama nie wydawała się znacząco inna niż wcześniej, ale rodzeństwo mogło zauważyć jej częste zniknięcia z których wracała pooobijana i podrapana oraz nieco większe trudności z trzymaniem negatywnych emocji w ryzach. Dziś jednak humor miała dobry, a za punkt honoru wzięła sobie także sprawianie, żeby rodzeństwo nie bywało smutne za długo.
Gdy dotarli na miejsce, jej oczy zaświeciły się niezdrową ekscytacją od razu gdy zauważyła Mglistego samca.
– Ne ko anëooooo!! – Poczuła podobne zderzenie z rzeczywistością jak wtedy, gdy dowiedziała się, że inne smoki mają skrzydła. Podbiegła do samca, jak zwykle nie mając żadnych barier, a same głupie pomysły i zatrzymała się tuż przy jego boku. – Jesteś niesamowity! Wyglądasz jak kayani snak.… czyli ryba eee nie, to znaczy wąż. Morski wąż. – Pachniał mocno rybami i słoneczna zawahała się czy właśnie nie zrobiła jakiegoś niesamowitego głupstwa i nie odezwała się do czyjegoś kompana. Rodzeństwo nie dałoby jej z tym żyć do ceremonii na wojownika i jeszcze dalej. Skoro już jednak zaczęła, mogła iść na całość. – Jestem Verhu.

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego
Adrenalina: dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka.
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (7.12).

color=#d6a445
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Nie był zbyt zadowolony. Trochę mu się nie podobało, że na Młode Spotkanie zabierze go Sowia Łuska, a nie rodzina. Długo marudził, ale wiedział, że niczego tym nie wskóra. Pasterz miał na głowie całe stado, organizację patroli i dobowego rytmu. Wino prawdopodobnie go w tym wspierała, albo wyruszyła z Szalejem na polowanie. Na Syna Szron również nie mógł liczyć. Starszy brat na pewno chętnie by mu towarzyszył, ale przygody nie będą czekać, a uciekać.
Jego serce tego dnia poruszone było wieloma różnymi emocjami. Czuł smutek i lekkie rozczarowanie, ponieważ nie mógł liczyć na oparcie bliskich. Był w związku z tym swego rodzaju przedstawicielem rodu. Musiał prezentować się godnie, dlatego pożerały go nerwy, które Sowia Łuska mogła czuć na swoim grzbiecie. Starał się panować nad odruchami, ale pazurami co rusz skrobał jej łuski, milcząc przez całą drogę. Jeśli ktoś go zaczepiał, odpowiadał co najwyżej krótkimi, zamyślonymi pomrukami.
Z jednej strony leśna woń Stada Ziemi oraz obecność znajomych pysków dodawała mu otuchy. Z drugiej natomiast czuł rozpalający pierś płomień rywalizacji. Byli tak blisko, a jednak tak daleko. I wcale nie chodziło o odległość, jaka dzieliła ich od celu, do którego w końcu dotarli.
Zsunąwszy się ostrożnie ze skrzydła Sowiej Łuski, poczuł ulgę. Mógł skupić myśli na czymś innym, choć wciąż należały do niego. Nie dzielił się nimi. Pielęgnował je we własnym duchu i nie wiedział, czy robi dobrze. Czasami brakiem odpowiedzi czuł się przytłoczony.
Dobze, Sowia Łusko. – Odpowiedział z uprzejmym, nieco wymuszonym uśmiechem, po czym usiadł blisko niej oraz Piaskowego Kolca.
Jeden, dwa, trzy, cztery.
Zaczął liczyć smoki, ale przerwał w trakcie. Postawa. Wyprostował grzbiet i zadarł podbródek. Ogon luźno, ale schludnie.
Pięć, sześć, siedem, osiem.
Dokończył, po czym nerwowo poprawił grzywę. Nie czuł się najlepiej, ale starał się tego nie okazywać. Spojrzał kognitywnie na dorosłe smoki z innych stad. Silniejsze, mądrzejsze. Zacisnął dłoń w pięść. Nie rozumiał tych uczuć, ale nie uderzył się w pierś, ponieważ cios nie przyniósłby mu ulgi. Zamiast tego znowu sięgnął włosów. Chwycił jeden długi kosmyk i zaczął oplatać go dookoła wskazującego palca.
Co będziemy robić? – Szepnął do starszych Sowiej Łuski i Piaskowego Kolca. Pamiętał o tym, czego uczył go ojciec. Miał unikać niepotrzebnych konfliktów i próbować się zaprzyjaźniać, tylko że nie wiedział jak. Póki co postanowił się nie wychylać. Wciąż musiał przetrawić myśli i przełknąć emocje. Może nawet trochę je uporządkować.

Licznik słów: 389
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Czarna Łuska
Adept Słońca
Quasi-Prorok
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4706
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 76 Ks
Księżyce: 183
Rasa: Morska

Post autor: Czarna Łuska »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
- Dzień Dobry wszystkim! - przywitała się wesoło wszystkim zapachom, człapiąc na ślepo w stronę zebrania. Na jej ramieniu siedziała kuropatwa, obserwująca wszystkich dokładnie, choć bez cienia strachu. Gdy wyczuła w powietrzu zapach proroka, skierowała się w wesoło w jego stronę.

- Cześć Strażniku! - zawołała, idąc w jego stronę i usiadła niedaleko. - Czy to już czas na jakieś nowe spotkanie dla młodych? Z chęcią "popatrzę" jak podchodzisz do organizacji takich rzeczy, bo sama nie mam w tym kompletnie doświadczenia. A tak to przyszłam popilnować piskląt jako nowa piastunka, no i pomóc ci jakoś, jeśli będzie taka potrzeba.

Licznik słów: 99
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }__{ theme }
.
___n. u. szamana: 21.12_._.._ __ n. u. błysku przyszłości: 05.07
Obrazek
.
────────────── ──────────────
/ kryształ zielarza /
+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
/ pechowiec /
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
/ ostry węch /
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
/ szczęściarz /
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
/ alchemik /
dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/listopad)
.
/ wybraniec bogów /
raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
/ magiczny śpiew /
raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia      Mokradło – kuropatwa
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Kalectwo: proteza prawej przedniej łapy, ślepota (+4 ST do akcji fizycznych i magicznych, kamieni szlachetnych można szukać tylko przy użyciu sondy)
Horrendalny Kolec
Adept Mgieł
Klątwa mórz
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 18 sie 2022, 17:38
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 13
Rasa: Morski Wężowy
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Horrendalny Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 2
U: Pł,O,A,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Pechowiec;
Y'Envarth także przypłynął na Skały Pokoju. Rzeka Tyral, a kolejno Zimne Jezioro, był dlań przyjemnym zaskoczeniem. To znaczy, nie zbiorniki wodne same w sobie, rzecz jasna, ale fakt, iż były w stanie sprawnie doprowadzić go do źródła mentalnej wiadomości, jaka zagościła w jego łbie. Wciąż był jednak jedynie pisklęciem, które nie było w stanie nawet obronić się jakkolwiek przed ewentualnym niebezpieczeństwem, toteż naturalnie towarzyszyła mu kompanka Mahvran – Vidblainn. Samczyk wyjątkowo cieszył się z rozchichotanej przyjaciółki, która w stanie była nadążyć za nim, manewrując skutecznie poniżej fal, a także na ich powierzchni. Oto więc wyszła, klątwa mórz Wolnych Stad, oprawiona w paski i płetwy. Konkretniej wygramoliła się na brzeg z pomocą pierwszej pary niewielkich płetw, kolejno niczym foka docierając do trawiastej części terenu. Dalej łatwiej było mu przesuwać się całym ciałem po miękkiej trawie, brzuchem trąc o podłoże. Prymitywne kończyny pomagały mu w całej tej czynności, umożliwiając mu szybsze dotarcie na miejsce.

Obrzucił wzrokiem wszystkich, rejestrując jedynego, znanego mu smoka w myślach. To znaczy, kojarzył go jedynie z widzenia, no i byli w czymś do siebie podobni – oboje pozbawieni byli łap i skrzydeł. Samczyk przysunął się więc nieznacznie bliżej, bo choć nie w jego intencji leżało specjalne bratanie się z kimkolwiek, tak uznał trzymanie się z członkami własnego stada za stosowne, tym bardziej, kiedy chodziło o podobne zgromadzenia, na jakie właśnie się zapowiadało. Upewnił się jeszcze, że nie zgubi w zbierającym się tłumie Vid, po czym skupił się na rysujących się wokoło, smoczych sylwetkach i jednej konkretnej, od której zdawał się wychodzić przekaz.

Licznik słów: 254
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
► PECHOWIEC: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
► ... ? ...
► ... ? ...
Kalectwa: brak skrzydeł, niezdolność lotu;
brak dwóch par łap: niezdolność do biegu, +4 ST do akcji fizycznych na ziemi


MOTYW MUZYCZNY MOTYW BITEWNY RYK FULLBODY OPIS RASY
Skrzące Rosy
Łowca Ziemi
Łowca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 204
Rejestracja: 07 lip 2022, 8:54
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Północny Morski
Opiekun: Rejwach Pyłu, Sekcja Zwłok
Mistrz: Szalej Jadowity

Post autor: Skrzące Rosy »

A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,A,O,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr,Prs: 1
Atuty: Ostry węch; Trudny cel, Lekkostopy
Gaesai nie rozumiał za bardzo, co się działo, ale był za to dzieckiem na tyle posłusznym, że nie rzucał się jak ryba wyłowiona ze stawu, kiedy nieznajoma zabrała go w tajemnicze miejsce. Maluch wystawił tylko pysk z koszyczka, aby móc po prostu patrzeć, a na miejscu zauważył całkiem dużą ilość obcych smoków. Nie zamierzał się oddalać, przynajmniej na razie, szczególnie że nie bardzo orientował się, o czym mówiła brązowa samica. Prawda była taka, że nie do końca orientował się, kim jest nawet smoczyca, która uprzejmie go tu przyniosła. W okolicy robiło się zaraz tłoczno i parę smoków porykiwało coś w obcym języku. Nie dość, że ledwo porozumiewał się z własnymi opiekunami, to jeszcze inne smoki gdakały po innemu. Gaesai najchętniej zabrałby się do domu, ale chyba nie miał większego wyboru. Zwinął się w miętową kulkę w koszyki i po prostu obserwował jednym z oczu całe zebranie.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
OsiągnięciaMapkaThemeTeczkaPułapki
Mowa — #cfc3b8 Mentalki — #d19fbc Narracja — #7db39b
  • OSTRY WĘCH Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła)
    TRUDNY CEL +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
    LEKKOSTOPY trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania (0/3 listopad)
    ATUT I Opis
    ATUT I Opis
Czereda Czerwi
Wojownik Ziemi
Żółta Glizda
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 392
Rejestracja: 14 wrz 2022, 17:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 57
Rasa: bagienny x pustynny
Opiekun: Wrzawa Wierzb oraz Zapierający Dech
Mistrz: Syn Przygody
Partner:

Post autor: Czereda Czerwi »

A: S: 4| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 5
U: B,Pł,W,Kż,Śl,Skr,MO,MA,MP: 1| L,A,Prs: 2| O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Magiczny śpiew
Przez całą drogę Keni wręcz wibrował od ekscytacji. Podćwierkiwał coś pod nosem, co można by zinterpretować jako "lecę na przygodę, przygodę. Są smoki, są wiśnie. Jest Szron, jest Gaesai, jest Sowiaaaa i Piaskoooowyyy" i tak w kółko. Przez całą drogę. Caluśki. Lot. Różne słowa, ale to samo znaczenie. Do tego cały czas przyciskał najpierw jedną łapkę, lekko zadzierając pazurkami, a potem drugą, niczym mały kotek. Był bardzo podekscytowany, nawet biorąc poprawkę na fakt, że to był Keni, i ekscytowało go absolutnie wszystko.
Gdy dolecieli, był tylko jeden smok z dwoma... uhhhhh. Tate przynosił czasem takie zwierzęta pod wierzbę do jedzenia. Sssss... saaaaaaaa. Sana? Nie. Sara? Sarna, tak! S-A-R-N-A. Sarna. Keni myślał, że takie sarny to raczej uciekają, jednak te siedziały przy... trochę strasznym smoku. Pisklę przełknęło ślinę. Nie podobał mu się ten smok. Miał bardzo fajny ogon, ale był jakiś taki.... ugh. Jakiś taki. Ale sarny się go nie bały. Zerknął na Szron. Nie znał go, ale wyglądał na bardzo poważnego, przez sekundę Keni poczuł się trochę głupio ze swoim podekscytowaniem, ale wypiął pierś i podszedł do Gaesai. Ostatnie kroki robił delikatnie i powoli, jakoś tak wydawało mu się, że on nie do końca chciał tutaj być. A robiło się już trochę głośno.
-Hej- szepnął z wielgaśnym uśmiechem na mordce. -Nie wiem, czy wiesz, ale jestem Keni. Widziałeś kiedyś sarny, które nie uciekają? Bo ja nie, myślisz że są jakieś inne? Może to żywiołaki? Chodź ze mną, tykniemy żywiołako-sarnę. Pewnie będzie mięciutka- powiedział, po czym rzucił szybkie spojrzenie na brązowego smoka stojącego między sarnami. Nie, sarny się nie boją, on też się nie będzie bał, jest odważniejszy od jakiś tam magicznych zwierząt.
W trakcie tego zerknięcia jednak zauważył coś.. zielono-złotego.
!!!!!!
–!!!!!. Chodź, chodź, chodź szybko! – rzucił do nawet młodszego smoka i nie czekając na odpowiedź pobiegł w podskokach i zawołał radośnie
-Ciocia Mirri! Ciocia Mirri!– zatrzymał się przed ślepą smoczycą -Cześć- wyszczerzył zęby w uśmiechu i odwrócił się do Gaesai -Patrz, patrz, patrz. Patrz na tą super łapę! Wiesz, zły odgryzł cioci Mirri tą łapę, gdy uhhhh walczyła z Cesarzową i tysiącem jej mrówek-wojowników! Ale finalnie ciocia Mirri pobiła Cesarzowa potęgą miłości, nie umiem jeszcze w magię, więc nie wiem, jak to działa, ale tak było. Nie kłamię! I potem jeden kowal i jaszczuro-ludź bez jaszczuro wykuli jej tą nogę i to było arcydzieło, a potem zamieszkał w niej. Nie ... nie zamieszkał, ale coś zrobił. Uhhhh, ale duszek! I teraz ta noga jest żyyyyywaaaaa. I w ogóle, ciocia Mirri jest bohaterką! Jakiegoś... miasta. Gdzie był paisek. I burza.– całe starania, żeby być bardziej cicho i nie narzucać się młodszemu smokowi zginęły śmiercią naturalną. Odwrócił się do Sekcji jszcze raz i zaćwierkał -Idziemy pogłaskać sarny! Może będą też mieli wiśnie! – po czym obrócił się w stronę strasznego smoka, który był już blisko. Wziął parę (miał nadzieję) niezauważalnych oddechów na odzyskanie pewności siebie, po czym ruszył przed siebie, zerkając i próbując zachęcić Gaesai do podążania za nim, jednak do niczego go nie zmuszał. Po porostu chciał mieć towarzystwo, a Szron... nie znał za bardzo w ogóle Szron, ale Keni miał wrażenie, że smok by się z niego śmiał. (Może jeśli zauważy jak bardzo bez strachy zbiża się do strasznego drzewnego smoka, to by wpadł w podziw, że ohhh, jako to Keni był odważny?). Z każdym krokiem pisklak poruszał się jednak coraz bardziej niepewnie, coraz ostrożniej. Obserwował wielkiego brązowego, obszedł go trochę łukiem, ale finalnie zbliżał się do bardziej widocznej sarny. Jeśli udało mu się zbliżyć wystarczająco blisko spróbowałby ją pogłaskać

Licznik słów: 582
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"𝑾𝒊𝒔𝒆 𝒘𝒐𝒓𝒅𝒔 𝒂𝒓𝒆 𝒍𝒊𝒌𝒆 𝒂𝒓𝒓𝒐𝒘𝒔 𝒇𝒍𝒖𝒏𝒈 𝒂𝒕 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒇𝒐𝒓𝒆𝒉𝒆𝒂𝒅. 𝑾𝒉𝒂𝒕 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐? 𝑾𝒉𝒚, 𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒖𝒄𝒌 𝒐𝒇 𝒄𝒐𝒖𝒓𝒔𝒆."

~ 𝑩𝒐𝒔𝒌𝒊 𝑼𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆𝒄 ~
darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.08)

~ 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒚 𝑪𝒆𝒍 ~
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki
atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej

~ 𝑻𝒂𝒏𝒄𝒆𝒓𝒛 ~
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

~ 𝑴𝒂𝒈𝒊𝒄𝒛𝒏𝒚 Ś𝒑𝒊𝒆𝒘 ~
raz na pojedynek/polowanie odejmuje 3 sukcesy przeciwnika

grupa IV
Obrazek

| 𝑾𝒚𝒈𝒍𝒂𝒅 | 𝑻𝒉𝒆𝒎𝒆 |
sefsderwrefdffhjhjhsdggd



Pimpuś – ż. wody
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:3|A:1
Pł, MA, MO, Skr, Śl: 1

Powroty Słońca
Przywódca Słońca
hurt/no comfort
Przywódca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2187
Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 90
Rasa: północny x drzewny
Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
Mistrz: Księżycolica*

Post autor: Powroty Słońca »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Trudny cel; Zaklinacz; Pojemne płuca; Nieulękły
Motyla Łuska już całkiem się oswoiła z uczuciem łaskotania, jakie wywoływały maddarowe komunikaty we łbie, ale ta wiadomość była nieco inna, prawie że organiczna. Przyjemna i zachęcająca. Zdążyła poznać już drogę, którą przekaz ją kierował, dlatego przybyła na Tereny Wspólne całkiem sprawnie, niesiona wiatrem o zapachu wiśni.
Gdy zobaczyła pod sobą już niemałe zgromadzenie smoków, nerwy ściskające jej leciutko żołądek zmieniło nieco swoją naturę w... podekscytowanie. Działo się coś dużego, prawda? Rozpoznawała ten czerwony kłębek piór z daleka, ale reszta barw wyglądała zbyt obco, by należały do Słońca.
Zakołowała i zniżyła lot, lądując trochę zbyt gwałtownie – na skraju zgromadzenia, żeby nikogo nie poszkodować – i dokłusowała do reszty smoków mimo zdrętwiałych od impetu palców.
Cześć – rzuciła trochę cicho trochę naburmuszono (wypada się witać, ale nadal miała mieszane uczucia!) w stronę Aie, gdy ją mijała, a podeszła zaraz do Verhu, zwabiona jakimś jej odległym okrzykiem. – Co się dzieje...? – spytała kuzynki z żywym zaciekawieniem i wtedy dopiero spojrzała na Zhelre, wężo-smoka, któremu się przedstawiła.
I znieruchomiała w szoku.
To coś! Nie miało! Łap!
Wszystkie jej sposoby klasyfikacji smoka legły w gruzach! Skrzydła, brak skrzydeł, mniej łap – to już przyswoiła dawno. Ale dwie pary skrzydeł? BRAK wszystkiego?! Czy to. Był. Smok?!
Gdzie masz łapy... – wymamrotała trochę histerycznie, a na jej pysku wyraźnie widać było poległy w gruzach światopogląd.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wyglądteczkamuzyka
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"


pechowiec po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
nieulękły smok ma pierwszy ruch w walce; przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

Kirim – kocur syjamski
S:2|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
Poławiacz Szczurów
Łowca Mgieł
Zhelre Widłozębny
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 586
Rejestracja: 04 paź 2022, 18:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 80
Rasa: Morski x wężowy
Opiekun: Irdon
Mistrz: Irdon

Post autor: Poławiacz Szczurów »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: O,A,W,MP,MO,Śl,Kż,Prs: 1| Pł,MA: 2| Skr: 3
Atuty: Ostry Węch; Pamięć Przodka; Lekkostopy; Otoczony; Znawca Terenów;
Jeżeli przyjąć, że jakaś magiczna istota spełniła jego życzenie odnośnie spokoju i bezpieczeństwa na tych terenach, z pewnością to pierwsze wzięła złośliwie dosłownie. Spokój, jak widać, był względny.
A Zhelre doświadczał go tu coraz mniej. Na wszystkie lewiatany!
Szybko musiał przenieść swoją uwagę z drzewnego na młodą smoczycę, która zafascynowała się jego wyglądem. Aż tak wyglądał niecodziennie? Bez rozglądania się zdołał w pamięci wymienić co najmniej porządną garść smoków, która wyglądała jeszcze dziwaczniej od niego. Co, u licha, jest w nim takiego innego?
Młoda Verhu zdawała się być nawet nieszkodliwa, póki nie palnęła czegoś, co wewnętrznie rozjuszyło Zhelre. Syknął wyraźnie i zagrzechotał kolcami po bokach swojego pyska i ciała i powoli zniżył swój łeb w stronę pyska młodej, niemalże stykając się z nią nosem. Strzelił językiem, przez co musnął ten mały nochal, a jaskrawe, pomarańczowe ślepia nie spuszczały jej z oczu.
A potem, jak gdyby nigdy nic, odsunął się i łeb wrócił na swoją wysokość.
– Sssssmok... Morssski smok. Węże nie sssą inteligentne. – wycedził, wyjaśniając cierpliwie gafę, którą popełniła Verhu, zdradzając swoje zdenerwowanie tylko i wyłącznie poprzez sykliwą wypowiedź.
Uznał, że się jej nie przedstawi.
Wtem kątem oka dostrzegł tego smoka (Y'Envarth), którego widział pobieżnie w obozie. Smoka tak podobnego, jak on... Strzelił językiem, jakby próbował zasmakować jego zapachu, a następnie sam wysunął mu się na przeciw slalomowym, wężowym ruchem. Skinął mu łbem w geście powitania i rozwinął swój ogon tak, by lekkim łukiem go otoczyć. Zupełnie, jakby chciał go przed czymś osłonić.
Zhelre ich podobieństwo uderzyło tak mocno, że wierzy, że ten smok może pochodzić z jego domu. On chce w to wierzyć.
Byłby dla niego jedyną rodziną.
Z krótkiego zamyślenia wyrwała go kolejna smoczyca (Motyla Łuska), najwyraźniej zachęcona obecnością tej młodej, która zakręciła się przy nim wcześniej. Zerkając na nią i jej reakcję pomarańczowym ślepiem, wewnętrznie jedynie westchnął. Chyba te tutejsze smoki nie słyszały zbyt wiele o swym własnym gatunku...
Cóż, wypada odpowiedzieć młodej na jej pytanie. Uniósł się na swym cielsku wyżej, eksponując swoje boczne kolce z błonami rozciągające się na całej długości tułowia aż po nasadę ogona, po czym lekko zagrzechotał nimi. Wyglądało to, jakby zamiast każdym kolcem poruszał kikutami łap.
– Byłem niegrzeczny... Więc mi je urwali. – wyszczerzył swoje paskudne, wystające kły w jeszcze paskudniejszym uśmiechu, a na koniec wydał z siebie stłumiony, syczący śmiech.
Skoro już tutaj zebrali się wszyscy, to może niech ktoś zrobi przemowę o tym, że takie istoty – to jest, bezskrzydłe, bezłape – też mogą być smokami?

Licznik słów: 409
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY:  Wtedy Pan Bóg rzekł do węża:
I. Ostry węch.  "Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła).  wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych;
II. Pamięć przodka.  na brzuchu będziesz się czołgał i proch
-2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi  będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia."
III. Lekkopłetwy.
Trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania
IV. Otoczony.
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.
V. Znawca Terenów.
Znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła
raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy.
  
Neraqe – żywiołak wody (delfin)
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
Pł,A,O,Skr,Śl: 1


Do MG'ów – Zhelre "wącha" językiem.

Brak skrzydeł: niezdolność lotu.
Brak dwóch par łap: niezdolność do biegu, +4 ST do akcji fizycznych na ziemi.
Czarna Łuska
Adept Słońca
Quasi-Prorok
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 4706
Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
Stado: Ziemi
Płeć: Samica, 76 Ks
Księżyce: 183
Rasa: Morska

Post autor: Czarna Łuska »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
- Keni! Czeeeeść! - przywitała pisklaka z radosnym uśmiechem i pochyliła łeb niżej. - He he, tak... bohaterką...

Na jej pysk wkradło się zakłopotanie, ale potem poczuła zapach wnuka.

- Czeeeść Gaesai - przywitała się z maluchem i pogłaskała go zieloną łapą po grzywie. Bogowie, jak te pisklaki szybko rosły.

Wtedy usłyszała co Keni planował zrobić i szybko podniosła się sztywno na cztery łapy.

- Hola hola - powiedziała do pisklaka, zagradzając mu drogę i łapiąc go w przednie łapy. Usiadła jakieś dwa ogony od Strażnika, a małego urwisa usadowiła przed sobą, zwróconego w stronę proroka i saren.

- Jak tak podejdziesz do sarenek i będziesz chciał je dotknąć, to się wystraszą i uciekną - wytłumaczyła miękko pisklęciu. - Jeśli chcesz dotknąć zwierzątka, to to ono musi najpierw do ciebie podejść, a nie ty do niego. A czasem może po prostu nie mieć na to ochoty. Jak myślisz, jak mógłbyś zachęcić zwierzątko, żeby do ciebie podeszło i dało się pogłaskać?

Licznik słów: 160
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
{ teczka }__{ theme }
.
___n. u. szamana: 21.12_._.._ __ n. u. błysku przyszłości: 05.07
Obrazek
.
────────────── ──────────────
/ kryształ zielarza /
+1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
/ pechowiec /
po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
/ ostry węch /
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
/ szczęściarz /
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
/ alchemik /
dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1) (0/listopad)
.
/ wybraniec bogów /
raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
/ magiczny śpiew /
raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ──────────────
Limo – brzeginia      Mokradło – kuropatwa
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2      S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2      B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką?
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Kalectwo: proteza prawej przedniej łapy, ślepota (+4 ST do akcji fizycznych i magicznych, kamieni szlachetnych można szukać tylko przy użyciu sondy)
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10311
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 256
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Młody Y'Envarth zaiste nie przyszedł sam. Z racji swojego młodego wieku, wiedźma nie puszczała go nigdzie samego. Na szczęście, z żywiołakiem wody zaprzyjaźnił się szybko, a hiena była wprost wniebowzięta, że znalazła kogoś do całodniowych zawodów pływania głębinowego. Mahvran może i też mogła tam dosłownie spać, gdyby chciała, ale pustynna wywerna nie przepadała za pływaniem, toteż kiepska była z niej do tego kompanka.
Vídbláinn więc bez problemu zaakceptowała rolę prywatnej ochroniarki dla młodego węża i zaprowadziła go w wyznaczone miejsce, pochichując cicho. Nie interesowały jej inne smoki, chociaż rzuciła krótkie spojrzenie znajomej sylwetce proroka, tylko po to by ostatecznie skupić się w pełni na swoim smoczym podopiecznym i przysiąść u jego prawego boku, z podrygującym, ciemnobrązowym ogonem, wodząc po Skałach akwamarynowymi ślepiami.

Licznik słów: 122
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Muza Fal
Czarodziej Mgieł
Teli/Mene
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 07 kwie 2022, 2:06
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 26
Rasa: Morska
Mistrz: Gwieździste Niebo

Post autor: Muza Fal »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO,MA: 2
Atuty: Okaz Zdrowia; Łakoma Magia;
Dziwna wiadomość dotarła do Mene, kiedy ta leniwie drzemała na dnie któregoś ze zbiorników wodnych w obrębie terenów stada mgieł. Taka to już była zdolność morskiej smoczycy – jeżeli tylko uznała miejsce za wystarczająco wygodne i bezpieczne, mogła uciąć sobie komara o każdej porze dnia i nocy. Tym razem jednak, choć nie spała głęboko, wybudziła się gwałtownie, słysząc w głowie dziwne myśli. Z początku wzięła je za sen, jednak gdy te nie ustępowały, a na dodatek pojawił się zapach jakiegoś świeżego, intrygującego owocu, smoczyca wypłynęła na powierzchnię i rozejrzała się, próbując zlokalizować, skąd głos dobiega. Ku jej zaskoczeniu nie miała z tym w ogóle problemu. Zdecydowała się na lot, jakby wiedziała, że to przyspieszy jej wędrówkę i wyeliminuje parę zakrętów. Co ciekawe, nie miała pojęcia, gdzie się udaje, ale była wiedziona czystą ciekawością.
Wylądowała wśród innych zebranych już smoków. Oczywiście każdemu przyjrzała się chwilę, a dwoje z nich nawet kojarzyła, nie mniej jej wzrok padł szybko na centralną figurę, jaką był Strażnik Gwiazd. Mene przekręciła łeb w bok, uznając, że swoją aparycją przypomina jakiegoś mędrca.
To ty… Nas tu wezwałeś? – Zapytała go bez specjalnej krępacji, dobierając szybko odpowiedni zaimek, skoro nie była tu sama.
Przy skałach było sporo piskląt, ale też trafiło się parę dorosłych, lecz młodych smoków, podobnie jak ona. Dziwne!

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
LightSteelBlue
*
Galeria


Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Łakoma magia: +1 ST do ataków magicznych przeciwnika, drapieżniki atakujące magicznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2222
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
Dwa pisklęta miały dzisiaj okazję być niesione na puszystym grzbiecie Veir. Miała na szyi kwarcowe obręcze, które idealnie nadawały się do trzymania, dlatego Hrasvelg i Ilo mogli doświadczyć miłej, przyjemnej i bezpiecznej przejażdżki. Piastunka dodatkowo przytrzymywała młodych maddarą, tak na wszelki wypadek. Zabrała także Vess, która była już nieco za duża nawet na tak umięśnione łapy i potężny grzbiet Veir. Szła z nimi jeszcze Lamia, która niedawno do nich dołączyła. Wydawała się miła i sympatyczna, ale Piastunka musiała jeszcze poznać ją bliżej, jak każdego ze stada, a przynajmniej większość.
~ To takie "atrakcje" organizowane przez Strażnika dla młodych i młodocianych. Co każde spotkanie nasz Prorok wymyśla coś innego, ostatnio młodzi łączyli się w wymyślone stada i rozwiązywali tak konflikty. Wyszło średnio, ale nie mówcie tego Strażnikowi, bo będzie mu przykro. Co tym razem wymyśli? Tylko on to wie. – Tłumaczyła całej grupce, jednocześnie kierując się na Skały Pokoju. Jeżeli Vess i Lamia wyraziły na to zgodę, to w którymś momencie przerzuciły się na lot, a Veir jeszcze bardziej dbała o pasażerów na swoim grzbiecie. W końcu cała grupa dotarła na miejsce.
~ To bawcie się dobrze. Ja będę z boku. Jak widzicie, część jest już na miejscu. – Rzuciła, położyła dzieci Gerny i Isira na ziemi i sama poszła gdzieś z boku. Nieco bliżej Strażnika, ale tak tylko jak przypadało na Piastuna.
~ Witaj, Strażniku. – Skinęła mu łbem w wyrazie szacunku. Po jakimś czasie zjawili się również kompani Veir, a mianowicie renifer Mosarba i rosomak Varnil, którzy zajęli miejsce obok. Veir miała nadzieję na jakąś ciekawą dyskusję chorych na depre... to znaczy, piastunów.

Licznik słów: 264
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej