Dziwne dźwięki były nieco niepokojące, ale szybkie spojrzenie przez oczy kompana rozwiały wszelkie niepewności. Samiec trzymał go w brzuchu? To chyba nie było zdrowe, ani nawet mądre. Samica jednak wzięła kamyk i z ukłonem podziękowała. – To bardzo miłe z twojej strony, wykorzystam go w dobrych celach. Nie jest to jednak potrzebne, piastuni nie uczą dla kryształów, samo przekazywanie wiedzy jest wystarczającą nagrodą. Mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie nam się spotkać. Do tego czasu jednak, życzę ci powodzenia.– Opowiadająca trzymała kamyk w błonie między palcami, odchodząc w stronę swojego obozu.
"My sight may be gone, but my vision holds true."Tekst:#BCBF81 | Dialogi:#E57222 | Mentalki:greenMentor: może uczyć B/L/Pł/W/M na poziomy wyższe niż sam posiada
Boski ulubieniec: 1/polowanie smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni. Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Ostatnie walki dały jej do myślenia. Żadnej nie wygrała, kilka zremisowała, co jasno pokazywało jej, iż do walk zdecydowanie się nie nadaje, co nie zmieniło faktu, że potrzebowała chociaż paru zwycięstw, by nauczyć się pewnej przydatnej rzeczy.
Walki z Veir, a raczej to, co robiła, zaciekawiły ją na tyle, że postanowiła pociągnąć ją za język. Któregoś dnia wylapala ją mentalnie i zaprosiła na rozmowę. O co chodziło z jej Ognvarem? O co chodziło z tymi piorunami? Musiała się dowiedzieć, czy w wierzeniu piastunki było choć ziarenko prawdy.
Wybrała jak zwykle wodne, przyjemne dla siebie miejsce. W oczekiwaniu na przybycie smoczycy zanurzyła się w jeziorku, ciesząc się chłodem wody.
Veir przybyła i... nie była tą samą smoczycą. Tak jakby. Postanowiła zmienić coś w swoim życiu, dlatego przeszła na magię. Jej dziadek był w tym dobry, ona zawsze walczyła ze swoim przeznaczeniem i na przekór chciała być wojowniczką. Talent do maddary zawsze pozostawał. Twory wychodziły jej dobrze, choćby takie najzwyklejsze. W końcu to zrobiła. Oddała cześć swojemu dziadkowi, który byłby z niej dumny.
Piastunka po jakimś czasie zjawiła się. Wylądowała obok Kaskady, którą nawet lubiła, a nie miała tutaj w Wolnych zbyt wielu prawdziwych znajomych. Skinęła jej łbem. Tym razem nie zabrała ze sobą Varnila, niech sobie wypoczywa w jej świątyni. – Witaj, Kaskado. – Przywitała się ze smoczycą skinięciem łba. – O czym chciałabyś ze mną porozmawiać? – Zapytała, od razu przechodząc do rzeczy. Veir nie była dobra w rozmowach, więc... no nie umiała wymyślić żadnego pobocznego tematu. Jedynie zanurzyła swoje łapy w wodzie, która nadal, mimo iż chłodna, dla Piastunki zbyt ciepła. Wolałaby coś lodowatego, niemal zamarzniętego, mmm. Definitywnie była zimnolubna. – Jak tam ci księżyce mijają? – Wydusiła w końcu coś z siebie i chyba nie mogła postawić na mniej oryginalny temat. Chwila, był jeden. "Ładna dzisiaj pogoda, prawda?". Natomiast pytanie o mijające księżyce było na drugim miejscu. Ale nadal trzeba pamiętać... Veir. Nie. Była. Dobra. W. Rozmowach. Przemowy – tak. Mediacyjne rozmowy? Jasne. Ale z klasycznymi już wychodziło jej beznadziejnie. Horgifellczycy za bardzo nie wchodzili w relacje ze sobą. Liczyła się wiara, każdy chciał przypodobać się Wybrańcowi.
Przywódczyni w końcu przybyła. Kaskada skinęła jej łbem z lekką rezerwą. Nie mogła się nadziwić, że smoczyca, którą kiedyś dosłownie trzymała za gardło (czy raczej był to duszek opętujący jej ciało, lecz mniejsza z tym) stała się teraz przywódczynią ponoć najgroźniejszego i najbardziej bezwzględnego stada na ich ziemiach. Mogłaby spodziewać się zemsty za tamto skalanie, a może nawet jakiegoś podstępu, lecz nie wydarzyło się nic złego, a walczyły już parokrotnie.
– Podczas naszej ostatniej walki wzywałaś jakiegoś Ongvara... Ognavra? A z nieba spłynął piorun, niczym na Twoje zawołanie. Co to za moce? Nigdy o czymś takim nie słyszałam – spytała bez owijania w bawełnę, zawieszając na Veir wyczekujące spojrzenie. Jej drugie pytanie zignorowała, przekrzywiła jedynie łeb w pytającym geście, a błony na jej karku uniosły się. Ostatecznie wzruszyła jedynie lekko barkami, pragnąc w ten sposób zakomunikować, że nie dzieje się u niej nic wielkiego.
Dwójka kompanów nie była chyba niczym szczególnym na terenach wspólnych, zwłaszcza ta parka która niemal codziennie gdzieś sobie krążyła. Ich opiekun akurat był zajęty lub po prostu nie było go na terenach stadnych, nic nowego.
Tygrys zatrzymał się przy brzegu jeziora, oblizał pysk na widok pływającej po niej kaczki, Był tylko jeden problem, jak się tu do niej dostać? Podszedł do wody, zamoczył jedną łapę, co spotkało się z pomrukiem niezadowolenia. Otrząsnął ją, niczym rasowy kociak i patrzył na ptaszynę.
– O, nie tylko ja nie umiem tu pływać. – wytknął mu Erys, może nieco złośliwie? Mieli między sobą swoje przepychanki, szybko jednak wszystko wracało po nich do normy.
Emis popatrzył na chodzący kawałek drewna, by w geście swojego niezadowolenia docinkom, uderzyła mokrą już łapą w tafle wody, rozchlapując ją na patyczaka.
~Możesz do nas przyjść? ~ cichy głos Erysa, rozbrzmiał w myślach Erlyn.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Nie miała ochoty na spotkania towarzyskie, ale Erysowi odmówić nie mogła. Przede wszystkim sądziła, że na miejscu będzie też Maros. Tak więc kiedy się zjawiła, a jego nie było... zrzedła jej nieco mina. Mimo to, przywdziała najlepszy uśmiech na jaki było ją w tej chwili stać. Nie za szeroki, ale też nie wyglądała na w pełni smutną.
– Cześć Erys, wszystko gra...? – upewniła się, podchodząc bliżej.
Edel wyleciał z jej grzywy, gorączkowo lądując na palcach leszego. Erben natomiast wynurzył się z wody, sycząc na Emisa. Prawdopodobnie chciał go wystraszyć. A Eisern? Pewnie się gdzieś kręcił w pobliskim lesie.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Tygrys odpowiedział krokodylowi tym samym, marszcząc przy tym pysk. Szybko jednak ich zachowanie wróciło do normy, zdradzało niepokój. Tygrys wycofał się kilka kroków od brzegu.
Erys natomiast niemal dreptał w miejscu, zbyt przejęty tym wszystkim. Pokręcił głowa: – Chyba nie.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Erlyn machnęła łapą, a Erben syknął i zanurzył się z powrotem w jeziorze. Uzdrowicielka skupiła swoją uwagę na leszym. Wyglądała na zaniepokojoną.
– Co się dzieje? Gdzie Maros? – niemalże zażądała wyjaśnień, samej przestępując z łapy na łapę. Edel poderwał się z palców leszego, wracając na róg samiczki.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Erys przez długą chwilę wydawał się być nieobecny, przechylił łeb na bok, jak by nie rozumiejąc sytuacji. W końcu podszedł do pobliskiego drzewa i usiadł pod nim, plecami opierając się o chropowaty pień. – Sam już nie wiem, czy dobrze, czy nie. – po chwili kontynuował. – Jest z Fi.. uh, znajomym. – nie obyło się bez interwencji smoka, cóż, czasami musiał.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Jej łuki brwiowe ściągnęły się ku sobie, kiedy obserwowała skonfundowanego leszego. Rozejrzała się po okolicy, ale ostatecznie nie zauważyła nic niepokojącego. Przysiadła się więc do kompana i niezobowiązująco pogrzebała w torbie. Wyciągnęła z niej miseczkę z popkornem.
Podsunęła ją bliżej leszego, samej się częstując jednym ziarnem.
– Kukurydzy? Jest pyszna – zapewniła z lekkim uśmiechem. – Dziadek mówił coś o soli, ale nie wiem skąd ją wziąć. Z wody morskiej…? – zamyśliła się.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Rogaty łeb zwiesił się na moment, w końcu jednak popatrzył na trzymane przez nią pożywienia. – Nie dziękuje. Prędzej Emis by zjadł, ja żywię się kamieniami szlachetnymi. – wyjaśnił cicho, rozglądając się za tygrysem. Ten jednak zaszył się gdzieś z boku. – Nie lubię, gdy tak znika. – mruknął jeszcze.
Minęło nieco czasu, kompan nie był szczególnie rozmowny, a do waszych uszu dotarł łopot skrzydeł. Wylądował niedaleko, by resztę dystansu pokonać piechotą. Wyraźnie zmachany, delikatnie zdziwił się na obecność smoczycy. Spojrzał na Erysa, odszukał wzrokiem Emisa.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Zakołysała się lekko.
– Mmm – zamyśliła się na jego odmowę. – Musisz je gryźć? Wyglądają na twarde – czasem łapała się na bardzo dziwnych przemyśleniach. Otworzyła pysk, żeby dodać coś jeszcze, ale usłyszała łopot skrzydeł. Lotki odbijały się od powietrza nieco inaczej niż błony. Serce mimowolnie załokotało w piersi, a Erlyn rozglądała się za Marosem.
W końcu go ujrzała, wyłonił się spomiędzy drzew i traw. Uśmiechnęła się szeroko, by zaraz podnieść łapę i mu nią pomachać.
– Cześć! – zawołała, pakując do pyska kolejną garść popkornu.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Leszemu wyraźnie ulżyło, gdy dostrzegł opiekuna. – Nie, wystarczy, że trzymam go, po wszystkim zostaje z niego proszek. – wyjaśnił, przenosząc spojrzenie na samca. Nie odezwał się do niego obrażony.
Odwzajemnił uśmiech, po czym przysiadł obok. – Co to? – przyjrzał się dziwnemu pożywieniu, niespecjalnie skupiał się na tym, co robili kompani podczas jego nieobecności, miał ważniejsze rzeczy na łbie.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Szturchnęła go lekko ramieniem w ramię, zaś jeden kawałek popkornu podrzuciła i otworzyła pysk, by wylądował w środku.
– Wybukur. Eksplodująca kukurydza. – Wyszczerzyła się, a na jej zębach zalegała cienka warstwa nasionka. – Dziadek też lubi, chociaż s-sugerował więcej soli. Nie wiem skąd ją wziąć. Bo chyba nie z morza? – zamyśliła się.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan
Czasem zaskakiwała go chęć innych, do wymyślania kolejnych nowości.
Zwinął jej nawet jedna białą, nieregularną kulkę, by spróbować. – uh...– coś twardego wlazło mu pod dziąsło, spróbował pozbyć się tego językiem.
– Sól i inne przyprawy łatwo zdobyć za barierą. – stwierdził po chwili, dalej walcząc z łupiną, czy jak by to się tam nazywało.
It’s misery within a past that I just can’t erase It’s alright, cause I don’t give a damn
kalectwa bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych samotny wojak tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną pełny brzuch -1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół niestabilny dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Zachichotała widząc jego nieporadność. Faktycznie, czasem był jak pisklak!
– Lepiej nie gryźć, a possać – poradziła mu to, co sama odkryła zajadając wybukur od czasu do czasu. – Naciśnij na nią językiem i mmm... – zrobiła tak, jak powiedziała, rozmarzając się na smak tłuszczu i kukurydzy rozlewający się po pysku. Smocze zęby zdecydowanie nie były stworzone do chrupania czegoś takiego. Ludzkie pewnie tak.
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗ was someone to hold me up, rather than tear me down
»wygląd⬩rodzina⬩theme«— zielarz — +2 sztuki do zbieranych ziół_ _— retoryka — -2 ST do testów perswazji— ostry węch — dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz — jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)eisern⬩ samiec demona S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2______ ______ehelos⬩ ż. wody (widłoróg) S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel⬩ samiec kolibra 1 niemechaniczny kompan