Lustrzany las

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Lustrzany las

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Odkąd wybrał się z Kavehem na tereny wspólne kompan coraz częściej chciał na nie wracać. Stado Słońca znało harpiana, więc mógł nieskrępowany latać po ich terenach. Su uważał jednak, że jeśli chodzi o tereny wspólne obce smoki mogły go wziąć go za zagubionego drapieżnika i zaatakować, więc nie zgadzał się na samotne wyprawy kompana. Efekt tego był taki, że Su czy tego chciał czy nie, musiał co jakiś czas wybierać się na wolne tereny, inaczej Kaveh robił się z czasem marudny i męczący.

To niesamowite! Jakie one są piękne! Jak mogłeś tak długo ukrywać przede mną to miejsce. – harpian dreptał od drzewa do drzewa oglądając ich niezwykłe, przezroczyste liście i gałęzie, emanujące delikatnym blaskiem, nie mogąc nadziwić się na niezwykłością tego miejsca.
Nie ukrywałem niczego. Sam chciałem odwiedzić to miejsce. – szaropióry adept także był zaintrygowany osobliwością Lustrzanego Lasu.
Czy mogę wziąć sobie jedną gałązkę? Czy napadnie mnie jakaś nawiedzona zjawa?
Dopóki nie spróbujemy wziąć ze sobą całego drzewa, myślę że jesteśmy bezpieczni. Nie jestem jednak pewien czy gałązki nadal będą świeciły...
Całe drzewo, a czy maddara...

Su i Kaveh zatrzymali się przy jednym z większych drzewek rozmawiając cicho o tym w jaki sposób mogli uszczknąć kawałek Lustrzanego Lasu dla siebie. Byli pochłonięci obserwacją rośliny, więc niespecjalnie zwracali uwagę na to kto może kręcić się dookoła...

[mention]Topniejący Kolec[/mention]

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Lustrzany las

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Lustrzany las był martwy.
Choć imitował naturę, drzewom brakowało rdzenia, który wspierałby wzrost i wydawał na świat pąki młodych liści. Jabłka, mimo że odzwierciedlające rzeczywistość, nie zaspokajały głodu. Były zaledwie iluzją, która raz pochłonięta nie powraca już w to miejsce... a może? Któż mógł to wiedzieć. Musieliby pożreć wszystkie owoce, aby się przekonać. Wszędzie wznosił się tylko i wyłącznie chłód. Brakowało ptaków oraz ich śpiewów. Brakowało owadów - irytującego bzyczenia.

A mimo to trzy cienie nieustannie krążyły wśród transparentnych gałęzi. Dwa nocy, jedno dnia. Kruki milczały, zdradzał je wyłącznie delikatny szmer piór, które chwytały co cieplejsze prądy zimowego powietrza. Sześć oczu, każde jedno czarne - wszystkie skupiły się na nieznajomych sylwetkach. Jeden z dziobów zakrakał, upuszczając na mdłe światło popołudnia bladą parę. Gardziel miał pokaźną, dobrze rozrośniętą. Mmm? Droga wolna, acz daleko Ci do zjawy. To ci dopiero tupet, żeby w ogóle wychodzić z takim pomysłem.

Brodacz usiadł na drzewie, pod którym stał [mention]Kwietny Kolec[/mention] oraz Kaveh. Po chwili dołączył do niego Grot, a za nimi, z tyłu, przycupnął nieco bardziej nieśmiały i mniejszy osobnik o jasnych piórach. Młodemu klerykowi natomiast nie spieszyło się do towarzystwa, choć mogli go dostrzec bez problemu - wszak ruda sylwetka, wykrzywiona szklanym zwierciadłem, przebijała się przez pień, będąc coraz to większą i większą.
Hmmm mm hm hm. – Nucił głośno pod nosem. I westchnął w końcu, powoli i czule obejmując drzewo, którego powierzchnię ze zgrzytem zarysował swymi obsydianowymi szponami. Z przeciwnej strony natomiast wychylił szyję, pozwalając kasztanowej grzywie opaść ku ziemi.

Czy on go skądś kojarzył? Mmm... może Spotkanie Młodych? Nie, nie... właściwie to nie przykładał większej wagi do smoków, które tam spotkał. Pamiętał jedynie zapachy, dobrze zakodowane. Słodkie Słońce. Uśmiechnął się nonszalancko.
Spróbuj upuścić mu krwi – odezwał się do harpii, szpon wskazującego palca kierując na właściciela.
Ludzie potrafią zdziałać za jej pomocą cuda... – cmoknął. Żałosne wręcz, że korzystają z niej sprawniej, niż nam się w ogóle śniło. Ośmielone ptaszyska zeskoczyły nieco niżej, ciekawsko wyciągając dzioby ku parze nieznajomych pysków. Bardziej jednak interesowała je harpia, niż smok. Gady mijały codziennie, różnych barw i maści, a to ptako-człowieko-podobne stworzenie... zdawało się być im pochodne.

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Lustrzany las

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su szybko dostrzegł trzy kruki które rozsiadły się pomiędzy przezroczystymi gałęziami drzewa. Jednego ptaka jeszcze wziąłby za kaprys losu, ale kolejne dwa, zwłaszcza tego o blado-różowym upierzeniu na pewno nie były przypadkiem. Turkusowe ślepia po omieceniu nieba, przeniosły się na linię drzew. Właściciel kruczej gromadki nie mógł być daleko. Dość szybko dostrzegł rozmazaną, brązową plamę zbliżającą się z drugiej strony drzewa, a po chwili dotarło do niego coraz głośniejsze nucenie. Kaveh, szczebiocąc coś o szkle, jeszcze niczego nie zauważył.

Skaranie boskie z tymi wolnymi terenami.

Harpian wzdrygnął się, gdy zza drzewa wyłoniły się łapy, a potem kasztanowa grzywa. Odruchowo zbliżył się do Su, stając pomiędzy jego przednimi łapami i czujnie obserwując obcego smoka czerwonymi ślepiami. Zaś sam Kwietny siedział tak samo jak wcześniej, wydając się niewzruszony pojawieniem się kogoś nieznanego.

Gdy młody samiec odezwał się, kierując swe słowa do Kaveha, Su spodziewał się że kompan spanikuje słysząc tak bezpośrednią zaczepkę. Zdziwił się jednak bardzo, gdy harpian nastroszył się cały, zarzucił skrzydłem warkocz na plecy i odpowiedział:
Bo co, twoja się do niczego im nie nadawała?

Zaskoczony Su zerknął w dół na kompana, widząc w jego umyśle wyraźną irytację. W nieznajomym smoku było coś co wyraźnie rozdrażniło Kaveha. Ale co? Wygląd? Obcy kompani? Ah, sugestia zranienia opiekuna... Harpian nigdy nie lubił gdy ktoś mówił mu co ma robić. Do tego, jakkolwiek drażnił go Su, troszczyli się o siebie na wzajem. Kaveh wierzył, że Su nigdy go nie skrzywdzi, więc nie wyobrażał sobie by sam miał z jakiegoś powodu go ranić. Dlaczego niby miałby robić mu krzywdę ku uciesze jakiegoś nadętego bubka?

Jeśli potrzebujesz do czegoś mojej krwi, wystarczy spytać, nie musisz prosić o nią mojego kompana. – odparł pogodnie, jak gdyby rozmawiali o tym jakiego to smacznego dziczka zjedli wczoraj na obiad. – Ale to tylko wtedy jeśli powiesz mi po co ci ona i...czemu przytulasz się do drzewa? – zapytał. Był szczerze zaintrygowany dlaczego nieznajomy wybrał akurat taką formę prezentacji. Su był świadom swojej społecznej ułomności, niuanse zachowań i emocji często mu umykały. Był to rodzaj tańca? Obyczaj którego nie znał?
[mention]Topniejący Kolec[/mention]

Licznik słów: 345
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Lustrzany las

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Kruki wyciągnęły dzioby, wszystkie trzy, a później zaczęły głośno krakać, raniąc tym uszy znajdujących się niżej smoków. Śmiały się, szydziły i drwiły. Grot w końcu zatrzepał skrzydłami, wśród pierwotnych okrzyków postanawiając sformułować słowo. "Idioci!" - wybrzmiał. Brodacz kłapnął, niemo się z nimi zgadzając, podczas gdy Szron poczuł drobną irytację. Zastukał obsydianowym szponem o szkło. Raz, drugi, trzeci. Wziął następnie głęboki wdech. Wydech. Nigdy dotąd jego dodatkowe oczy i uszy nie weszły mu w drogę, a teraz były niesamowicie blisko zrujnowania planów i fasady, jaką przed sobą postawił.

Zaśmiał się. Może Grot miał nieco racji. Może naprawdę byli idiotami, skoro nie potrafili połączyć kropek. Najwidoczniej musiał wszystkim dookoła wykładać wszystko na złotej tacy. Pełnymi zdaniami, pod sam nos, najlepiej jeszcze z adnotacjami, które wyjaśniały znaczenie co bardziej skomplikowanych słów.
- To wskazówka, nie rządza. - Potrząsnął głową na boki. Ciekawe czy uda im się zreflektować. Prawdopodobnie nie. Prawdopodobnie potknęli się już na tyle mocno, że jeszcze kilka długich chwil minie, nim powstaną z kolan.
- "Nie jestem jednak pewien czy gałązki nadal będą świeciły" – cmoknął, siląc się na powtórzenie zdania wystosowanego przez smoka. [mention]Kwietny Kolec[/mention] raczej nie powinien mieć problemu z rozpoznaniem własnych słów. Chyba że...?

I wtedy przekomarzające się kruki zleciały niżej. Brodacz przysiadł na prawym rogu Szronu, podczas gdy Grot, któremu od zawsze brakowało hamulców i obracał się nawet przeciwko własnemu właścicielowi, poleciał dalej, acz nisko nad głową Kaveha, którego jasne włosy szarpnął czarnymi pazurami. "Tępa klępa!" Szlag by Was. Westchnął. Potrząsnął łbem. Strącił w ten sposób Brodacza, którego następnie świsnął łapą i przegonił. Nie zamierzał przepraszać za zwierzęta, z którymi nie był związany więzią. To nie on je tak wychował.
- Maddara czerpana z wewnątrz jest tymczasowa. Wraca tam, skąd przyszła. Jest cień szansy, że jeśli wyjmiesz ją z siebie, zdołasz naznaczyć przedmiot permanentnie. Niczego nie utraci. – Zerwał pojedyncze źdźbło trawy o nietypowym zabarwieniu. Całe to miejsce było nietypowe. Roztarł roślinę, która wypuściła ze swojego wnętrza soki o, mimo wszystko, wciąż zielonym zabarwieniu. To, że wizualnie była inna, nie oznaczało, iż wnętrzem różniła się od pozostałych.
- Dobry ludzki czarodziej mógłby ożywić cały ten las i sprawić, że drzewa zaczną chodzić. Mój brat walczył niegdyś z ożywionym w ten sposób legowiskiem, którego wzorcem był pająk. – Przejechał łapą po nierównej powierzchni nietypowego tworu. Każdą krawędź smakował na swój własny sposób. Kto wie czym były.
- Dlatego możesz spróbować z krwią.

Znajdował się jednak blisko, w związku z czym przytulił polik do pnia, coby móc oprzeć również i ucho. Przez chwilę zdawało mu się, że coś słyszał, lecz nieprawdziwe, twarde i kryształowe wnętrze mogło pochłaniać wibracje otoczenia, które przemieniało się w te nietypowe nieprawidłowości. Czy interesowało go powstanie tego miejsca? Powód istnienia, cel? Owszem. Samymi zmysłami jednak mógł co najwyżej nadać myślom kierunek - na przykład taki, że szklane drzewa mogły być niegdyś żywe. Kto wie, czy to nie uwięzione dusze smoków? Hipotezy... można było spędzić nad nimi cały dzień!

Ściągnął jednak brwi, a na jego pysku pojawił się znużony chłód. Nie powiedział nic więcej - jedynie gwizdnął cicho pod nosem, dając znak wszystkim tym irytującym ptakom, że czas się zbierać. Do świątyni jeszcze szmat drogi, w związku z czym machnął jedynie łapą, w ramach pożegnalnego gestu, pozostawiając Słoneczka same sobie. Niech sobie to wszystko przegryzą, może dojdą do jakiegoś sensownego wniosku.

Prawdą jednak było, że ograniczenia smoków z czegoś wynikają. Dlaczego inne rasy coś mogą, a oni nie? Dlaczego inne rasy bazują na smoczej krwi, a same smoki nie mogą? Co takiego ukrywała przed nimi Naranlea? Tsk tsk.

Licznik słów: 582
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Lustrzany las

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Hymph! – parsknął Kaveh, słysząc odpowiedź nieznanego smoka. Gdy jeden z kruków zanurkował w jego stronę, natychmiast kucnął by uniknąć zrujnowania swojej fryzury.

Brązowofutry nie spodobał mu się nic, a nic, z tym swoim aroganckim śmiechem, wyniosłą postawą i bajdurzeniami o magii. Widać było jak na dłoni, że chciał się nimi posłużyć, a jego rozwrzeszczane, czarne robale wyraźnie z nich kpiły. Powinni go zupełnie zignorować, niech kisi się we własnym towarzy...

Su potrząsnął lekko łbem i zastrzygł uszami. Musiał wygłuszyć nieco przepływ myśli między sobą i Kavehem, bo odczucia kompana zaczynały wpływać na jego własne. Nie wolno było mu zbierać uprzedzeń, jeśli chciał się czegoś dowiedzieć musiał szukać u każdego źródła, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie wydawało się ono zbyt obiecujące. Trudno było mu wyobrazić sobie walkę z ożywionym legowiskiem. Wysiłek i ilość energii, a także skupienie potrzebne do utkania takiego zaklęcia przyprawiały o zawrót głowy i podważały wiarygodność relacji. Czy naprawdę smocza krew była aż tak cudownym źródłem mocy, skoro same smoki nie potrafiły jej wykorzystać? A może w grę wchodziły inne czynniki?
Czy ludzie posiadają własną maddarę? – zapytał. – Być może jeśli pod względem mocy są puści, za każdym razem muszą przyjmować moc z odrębnych źródeł i dlatego korzystają z niej efektywnie? Jak naczynie w którym mieszasz wodę i sok by uzyskać napój o odpowiednim smaku. Samo naczynie ci go nie da, składniki musisz zapewnić sam. – stwierdził. Teoria o potencjale smoczej krwi była intrygująca, jednak miała zbyt wiele dziur, zbyt wiele nieznanych mu czynników. – Harpie nie mogą używać magii, Kaveh nie jest tu wyjątkiem, Mógłby spuścić ze mnie jezioro posoki i nie zmieniłoby to niczego. Nie sądzę by inny smok także mógł jej użyć. Z tego samego powodu dla którego uzdrowiciel musi dotykać smoka którego leczy, żeby przebić ochronną warstwę maddary właściciela... A ja sam wykrwawię się zanim będę w stanie sklecić zaklęcie.

Dlaczego ta przeklęta jaszczurka nadal z nim rozmawia? Niech idzie pędzić wiatry, nadęty bubek.

Su zastrzygł uszami. Trudno było się skupić w tym kruczył hałasie i silnymi emocjami Kaveha, które wlewały my się do umysłu.
Mhm. – mruknął. – I nadal nie odpowiedziałeś na moje drugie pytanie. Trudno zbudować wokół siebie intrygującą aurę tajemnicy, kiedy masz nad sobą trzy rozwrzeszczane kruki. Twoja teoria, mimo licznych dziur jest ciekawa. Może moglibyśmy ją przetestować? – zapytał odchodzącego już brązowofutrego smoka.

[mention]Topniejący Kolec[/mention]

Licznik słów: 393
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Lustrzany las

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Zatrzymał się w półkroku, przymykając nieco oczy. Nie lubił tego. Nie lubił pytań na które nie ma jasnej odpowiedzi i nie lubił zagłębiać się w zasady oraz możliwości świata, tudzież istot. Owszem, od czasu do czasu było to na swój sposób interesujące i ciekawe, jednakowoż niczym nie różniło się od kluczenia pośród gęstszej od mleka mgły, w środku nocy, bez jakiegokolwiek źródła światła i wskazówki. Niczego nie można było być pewnym. Wszystko natomiast dało się podważyć, jako że każdy pojedynczy wyjątek mógł zaprzeczyć stawianej tezie.
Może tak. Może nie. Nie jestem w miejscu, które uprawnia mnie do odpowiadania na takie pytania. Swego czasu powiedziałbym, że tylko bóg byłby w stanie to zrobić, ale nie wierzę w to, że są bezstronni i zawsze szczerzy. – Przekrzywił lekko głowę, a dłonią chwycił za bujną brodę, którą zaczął gładzić. Mruczał przy tym, jakoby przecedzał właśnie słowa samca przez sito o gęsto rozłożonych, ledwie dostrzegalnych przesmykach.

[mention]Kwietny Kolec[/mention] nie mówił niczego, czego Topniejący Kolec by nie wiedział. To przecież oczywiste, że puste naczynie, będące człowiekiem, potrzebuje składniku - krwi - aby móc coś wytworzyć. Poza nią jednak mogłyby się znaleźć inne elementy, tworzące całość. Ale czy na pewno?
Nawet jeśli dziesięcioro jej nie posiada, jedenasty może. Gatunek powinno się opisywać przez wzgląd na przewagę liczebną danej cechy, czy możliwość jej wystąpienia? – Retoryczne pytanie zawisło w powietrzu na zaledwie uderzenie serca. To ponownie był subiektywny pogląd. Nie byli uprawnieni do wydawania osądu odnośnie tego, jak należało kategoryzować istoty.

Westchnął ciężko, przebierając łapami w miejscu. Prawdą było, że trochę mu się spieszyło. Nie mógł tkwić w miejscu, jako że trasa kierowała go ku arenie. Był, bądź co bądź, przyszłym uzdrowicielem. Musiał wręcz wyrobić sobie nawyk częstego odwiedzania tamtego miejsca i nie odwlekania podróży w czasie.
Bez odpowiedniej wiedzy Kaveh w istocie nic by nie zdziałał. Jak pisklę, które jeszcze nie odkryło swojego źródła. Jeśli uzdrowiciel zaś musi dotknąć smoka, by wpłynąć na jego źródło, czy to samo nie odniosłoby się do bezpośredniego kontaktu z krwią? A może powstałoby coś większego, gdyby połączyć swoją i czyjąś. Kto wie. – Wzruszył barkami. Lubił teoretyzować. Było to na swój sposób odprężające, a jednocześnie nie zobowiązywało go do niczego. Wystosowywał jakieś prawdopodobne możliwości, które zawierają się w świecie realnym, a jednocześnie nie są potwierdzone i równie dobrze mogą w ogóle nie istnieć. Akceptował jednak dzięki temu fakt, że był... po prostu mały. Mały, słaby i głupi, a smoki zamknięte są w swego rodzaju bańce.

Właściwie to każdy miał swoją osobną bańkę. Szary samiec również zabunkrował się w jednej i o ile dotychczas młody kleryk tego nie dostrzegał, wraz z wystosowanym przezeń śmiałym stwierdzeniem... opinia uległa zmianie.
Intrygującą aurę tajemnicy? A co to w ogóle znaczy i jak ma się do mnie odnosić? – Niesięgający oczu uśmiech pojawił się na jego pysku. Że niby co... miał zachowywać się niczym Mistyczna Eminencja, która sieje ziarno tajemnic i sekretów? Miał niespełna dwanaście księżyców, babrał się w smoczych jelitach i dokonywał eksperymentalnych przeszczepów zwierzęcych części ciał. Nie w głowie mu były jakieś bzdurne podchody.
Świat poznaje się nie tylko oczami. – Które właśnie zmrużył. Nic więcej nie powiedział, zachowując tę Intrygującą Aurę Tajemnicy. Czy jak to tam.
Mógłbym podebrać komuś krew, coby nie brukać naszej. Praca z obcą może być efektywniejsza. – Smoki podczas walk i tak traciły jej wyjątkowo wiele. Kogo obchodziło oddanie jednej, bądź dwóch fiolek więcej? Nawet nieświadomie.
Ale wypadałoby jeszcze poznać metodę. Naranlea nie będzie skora do współpracy i unikałbym jej spojrzenia. Najlepiej byłoby dotrzeć do źródła, czyli ludzi, jednakże teraz wszędzie aż roi się od łowców smoków, a ja... cóż. Jak widać daleko mi do potężnego wojaka. – Parsknął, wcale nie ukrywając swego braku doświadczenia.

Kołujące wysoko wśród kryształowych gałęzi kruki zaczęły się niecierpliwić. Psia mać. Wiedział! Wiedział, że powinien już iść, na miłość boską. Niekiedy ich towarzystwo było zbawienne, jako że baczne oko ojca oraz brata zapewniało mu bezpieczeństwo w tych dalekich podróżach, choć najczęściej ptaszyska po prostu go irytowały. Były zbyt gadatliwe i krnąbrne.

Licznik słów: 665
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Lustrzany las

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Dla Su z kolei odnajdywanie drogi we mgle prawideł świata było wyzwaniem, które zamierzał podjąć. Poddawanie wątpliwość każdego tak było zawsze, to tradycja, taka jest natura rzeczy i tak się nie da, zadawanie pytań na które nikt nie znał odpowiedzi, lub nawet poszukiwanie odpowiednich pytań zanim w ogóle mógł znaleźć odpowiedź. To była podstawa charakteru szaropiórego, coś co było dla niego tak naturalne, że nawet o tym nie myślał. Nawet jeśli perspektywa była taka, że siedział sam pośrodku zupełnej ciemności. W końcu znajdzie sposób by rozpalić światło i zobaczyć co jest dookoła niego. Nie wiedział jeszcze czym w tej układance będzie brązowofutry samiec. Kawałkiem ciemności, kłębem dymu, iskrą czy podpałką?

Uśmiechnął się lekko pod nosem, gdy obcy wspominał o uprzejmości bogów i udzielaniu odpowiedzi.
Nie mają powodu by odsłaniać przed mrówkami sekretów które mogą zagrozić ich pozycji, przynajmniej dopóki coś nie zagrozi im bezpośrednio. – wzruszył ramionami. Jeśli ludzie byli świadomi tego co umożliwiała im smocza krew... obecność łowców na terenach Wolnych była kwestią czasu.

Przyglądał się przez moment połyskującym gałęziom szklanego drzewa, słuchając tego o czym opowiadał brązowofutry.
Uzdrowiciel za pomocą dotyku może użyć mocy leczonego do regeneracji zranienia, to prawda. – powiedział z pewnością. Nie znał wszystkich sekretów pracy uzdrowicieli, ale czasami męczył Baal by opisała mu podstawy, był też świadkiem kilku jej leczeń. – Ale czy uzdrowiciel nie musi przebić maddarowego pola otaczającego smoka? Tego samego które sprawia, że nie można wyczarować kuli ognia w wątrobie przeciwnika i rozsadzić go od środka? – zapytał. – Być może z tego samego powodu nasza własna maddara będzie wchodzić w konflikt z maddarą zawartą w krwi spuszczonej z innego smoka. Ludzie, którzy własnej maddary nie posiadają nie mają tego problemu, więc mogą wykorzystywać ją efektywniej. – to brzmiało jak całkiem sensowna teoria, dobra do sprawdzenia. Miała jednak jeden, zasadniczy problem: musiałby wejść w kooperatywę z ludzkim magiem.

Nieco rozbawiony spojrzał na młodszego smoka.
Pojawiasz się znikąd mając za towarzystwo stado kruków, rzucając przed zupełnie obcym smokiem śmiałą tezę o wykorzystaniu smoczej krwi...co zapewne wielu uznałoby za kontrowersyjne, a potem próbujesz odejść, choć ostatecznie zostajesz. – podsumował obraz Mistycznej Eminencji otoczonej kruczym całunem. – Tylko oni psują ci nieco wizerunek.[/color] – wskazał szponem na ptasią ferajnę.

Su, chodźmy już do domu, to miejsce nie jest przyjemne...

Przymknął ślepia, wygłuszając ponownie myśli Kaveha wlewające mu się do jaźni.

Nie mam nic przeciwko temu by zbrukać swoją krew do pewnego stopnia. – odpowiedział. – Eksperyment powinien być prowadzony w kontrolowanych warunkach, nie na materiałach pobranych od smoków z obcą maddarą, zanieczyszczonymi ranami i dodatkowym świństwem w ranach. – poruszył ogonem rozważając możliwości. – Pozyskanie ludzkiego maga który posiada odpowiednią będzie na razie zbyt ryzykowne, ale możemy zacząć od czegoś mniejszego. Jak sprawdzenie tego jak dużo potencjału zachowa posoka oddzielona od źródła i tego czy obca maddara istotnie będzie powodować zakłócenia w wydobyciu mocy z krwi innego smoka. – wyliczył. – Hm, być może będę w stanie ci pomóc, bo szkolę się na czarodzieja. Moglibyśmy się wybrać na wyprawę po za tereny wolnych by znaleźć skłonnego do współpracy maga. – brał pod uwagę wariant siłowy, czyli krótko mówiąc porwanie maga, ale w jego ocenie niosło to ze sobą wyższe ryzyko niż powinno. Znacznie bardziej wolał przekupić człowieka czy to obietnicą oddania jakiejś swojej części ciała, kamieniami szlachetnymi lub możliwością uzyskania wiedzy o smokach. Wszystko było kwestią odpowiedniej ceny i dobrej oferty.

Su, to igranie z ogniem! Sprowadzisz na nas albo gniew bogów albo łowców...
Albo odnajdę skuteczną broń do walki z nimi i kaprysami bogów.

[mention]Topniejący Kolec[/mention]

Licznik słów: 587
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Lustrzany las

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Uśmiechnął się gorzko i delikatnie przekrzywił na bok głowę, za której krzywizną podążyła przesuwająca się kasztanowa grzywa. Podczas leczenia nie wykorzystywało się maddary pacjenta. Nigdy, w żaden sposób. Nie miało się na nią żadnego, nawet najmniejszego wpływu i jeśli cokolwiek czyniła, to tylko i wyłącznie droczyła się samą swoją obecnością. Cmoknął. Masz śmieszne luki w wiedzy. Technicznie mógłby je załatać... ale po co? Nie widział powodu, aby dzielić się uzdrowicielskimi tajnikami z obcym, w dodatku nienależącym do Ziemi smokiem, nawet jeśli nie było to nic bliskie wiedzy zakazanej, a bardziej skojarzone z ciekawostką.

Kiedy [mention]Kwietny Kolec[/mention] snuł teorię, Szron zmrużył oczy i zawiesił wzrok gdzieś w dali. Pomrukiwał raz po raz, kiwał łbem i w międzyczasie przeczesywał jasną brodę. Piękna hipoteza, bardzo złożona, a jednak wiodąca do prostego wyniku, jednakże tylko i wyłącznie w rzeczywistości, w której ludzie nie dzierżyli żadnego rodzaju maddary. Przed chwilą nie wiedziałeś czy ją mają, czy nie. Kłamiesz? Wszak tak szybkie obranie tylko i wyłącznie jednej opcji i nie pochylanie się nad drugą mogło sugerować, że Słoneczko doskonale wiedziało, z czym przyszło mu się mierzyć.

A jednak... może nieco się mylił? Zwłaszcza w kwestii Szronu, który uśmiechał się coraz to szerzej. Niczym pisklę. Komiczne. Ciągnięcie Kwietnego Kolca za język było aż śmiesznie łatwe. Wyciągnięcie jego punktu widzenia, ciekawych tropów, którymi można by podążyć, a także potencjalnych wskazówek nie wymagało żadnego konkretnego nakładu perswazji. Tak skora chęć do dysputy była godna podziwu, a jednocześnie mogła przysporzyć mu mnóstwo kłopotów w przyszłości. Wziął głęboki wdech.

Skoro pojawiał się znikąd, rzucał śmiałe rozwiązania i nie dbał praktycznie o nic, to...
Może po prostu jestem łowcą, który wodzi Cię za nos, a Ty nie masz o niczym pojęcia, hmmm. – Zastanowił się, w czułym geście przesuwając prawą dłonią wzdłuż własnej żuchwy. – Może wszystko to, co mówię, jest kłamstwem, a moim jedynym celem jest uśpienie Twojej czujności i wyciągnięcie Cię daleko poza wolne stada, gdzie zostaniesz sprzedany w kawałkach. – Uniósł prawy łuk brwiowy, a oschłym spojrzeniem powiódł po całej szarej sylwetce, zupełnie jakby oceniał jej wartość. – Nie jest to odrealniona wizja, zwłaszcza że smoki łowców odwiedziły już wolne stada i mogą zrobić to ponownie. – Znudziła już mu się cała ta dyskusja. Znudziło mu się okrążanie tematu w sposób, w jaki lis podchodził do jeża. Mimo wszystko był młody i niecierpliwy. Wolał działać, nie gadać.

Teraz zaś działanie nie było wskazane. Wciąż był tu Grot oraz Brodacz. Przysłuchiwali się wszystkiemu, a zatem Astral mógł wiedzieć podobnie o wszystkim. Młody kleryk miał tego świadomość. Uśmiechnął się półgębkiem. Przecież tylko żartował! A może nie? Zresztą... niczego nie można być pewnym.
W finale zostawię Cię jednak na lodzie. – Bezpardonowo strzepnął nieistniejący pyłek z lewego barku, powoli zbierając się do odejścia. – Jako czarodziej nie masz wielu bieżących obowiązków. Mnie za to gonią ranni, którzy się właśnie wykrwawiają, kiedy my tu gadu gadu. – Strzygnął delikatnie uchem, nim agresywnie sięgnął umysłu szarego samca. ~ A rujnujące tajemniczy wizerunek kruki nie są moje. To donoszące o wszystkim szpice. ~ I może ta informacja powinna w jakiś sposób znieść wszelkie emocje i przełożyć gotowość do pracy na nieco dogodniejszą przyszłość.
Jestem za, ale innego dnia, w innym miejscu i... w cztery oczy. – Jakoś się złapią.

Tym razem nie miał zamiaru zostawać ani chwili dłużej. Majtnął ogonem w ramach pożegnalnego gestu, mruknął pod nosem "Au Revoir" i zniknął w głębi szklanych drzew. Kruki jednak siedziały jeszcze przez chwilę nad głowami Kwietnego Kolca oraz Kaveha. Przyglądały im się badawczo i długo dyskutowały między sobą, nim postanowiły podążyć śladem kleryka.

Piłka leżała po stronie Kwietnego Kolca, wszak to on zasmakował maddary rozmówcy i wiedział, jakiej się uczepić, aby oddzwonić. Szron natomiast i tak miał sporo na głowie. Tyle rzeczy jeszcze musiał sprawdzić, tyle istot i roślin zbadać... gdzież on na to wszystko czas znajdzie. Szlag by to.

Zt.

Licznik słów: 637
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Lustrzany las

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Spotkanie z Rybą było pierwszym zderzeniem ze Smokiem z tych terenów i trzeba było przyznać ze jej podejście do Bestii nie było aż tak złe jednak za ochłap mięsa jeszcze nigdy nie zbudowano od razu prawdziwego przymierza choć Samica dobrze myślała, Stwór potrzebował jednak miejsca na odpoczynek a spanie przy obcej smoczycy było ryzykowne i miał tego świadomość nawet tak ograniczony umysł.
    Przemierzał wiec kolejne połacie terenu, teraz już spokojnie bez szaleńczego biegu jednak wciąż bardzo ostrożnie stawiając łapy jednak dalej będąc bardzo czujnym. W sumie czujniejszym niż dotychczas ponieważ posilenie się bardzo pomogło mu w odzyskaniu sił choć częściowo…
    Trafiliśmy do lasu, niezbyt nam obcego obszaru. Nie żeby ktokolwiek pamiętał akurat to miejsce, po prostu każdy mijany las w jakiś sposób zawsze wyglądał podobnie, być może różnił się szczególikami jednak życie było zbyt krótkie i niebezpieczne żeby się nad tym zastanawiać, prawda? Jedynie teraz ślepia rozglądały się za wygodnym skupiskiem liści..

    Zmęczony. Spać

    Poszukiwania chyba nie będą długie. Bestia zadowoli się nawet skrawkiem ziemi.
    Niedaleko między dwoma dużymi drzewami znalazła się wielka kupa liści. Cień, miękko i co najważniejsze cicho. Stwór rzucił się wiec w nią, zwijając szybko w kłębek i skoro nic mu ani nie piszczała czy nie przebierało łapkami w jego stronę, zamknął ślepia i powoli znów próbował odpłynąć w krainę snu.

Licznik słów: 215
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Minoderia Mirażu
Łowca Mgieł
Sytherai Pajęcza
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 204
Rejestracja: 10 mar 2023, 0:17
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 59
Rasa: Północny wężowy
Partner: Grad Skał

Lustrzany las

Post autor: Minoderia Mirażu »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 4
U: B,Pł,O,A,W,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| Skr, Śl: 2
Atuty: Ostry Węch; Trudny Cel; Bystrooki; Otoczony;
  • Samotnicze życie nie było łatwe tam, gdzie dostęp do zwierzyny był utrudniony, zaś każdy napotkany smok stanowić miał potencjalne zagrożenie. Sytherai wierzyła jednak w rozumność własnej rasy, mającą odróżniać smoki od chadzających po puszczach drapieżników, jednocześnie otaczającą ją swego rodzaju immunitetem. Głodu jednakże nie można było podejść i omamić – opcją było wyłącznie posilenie się wtedy, gdy była okazja, by zapewnić sobie sytość i tym samym by przetrwać. Ze zrezygnowaniem przeczesywała okolicę wzrokiem, nadaremnie poszukując zwierzyny. Istniała możliwość, że zbłąkane młode trafiło na te tereny nie bacząc na mieszające się ze sobą zapachy skrzydlatych gospodarzy tych ziem, prawda? Niestety, las z drzewami wyrobionymi z nieznanego jej szkła nie stanowił schronienia dla żadnej zwierzyny, zaś toczące się gdzieniegdzie, krystalicznie przezroczyste jabłka nie zaspokajały głodu w żaden sposób. Spróbowała bowiem jednego z nich i prędko okazało się, iż owoce te są całkiem bezwartościowe.

    Samica zastygła w bezruchu, dostrzegłszy kupę futra zwaloną gdzieś nieopodal, na odłamkach ostrego szkła. Sama zarysowała się nim już wcześniej, toteż pozostało jej skrzywić się na widok nieszczęśliwego drapieżnika, prawdopodobnie już nieżywego. Przypominał wężowej szczególnie wyrośniętego, kudłatego wilka lub osobliwy rodzaj demona, który wyhodował niespotykanie wiele futra. Kierowałaby się zasadą, że padlina jest lepszym rozwiązaniem, aniżeli głód zaglądający w ślepia, gdyby nie woń, jaka dotarła do jej nozdrzy. Zaciągnęła się zapachem i z trwogą rozpoznała w trupie smoka, do tego, o zgrozo, padłego całkiem niedawno. Krew na jej łapach nie przyzwyczaiła jej do widoku martwych, ponadto ofiara ta wyglądała wyjątkowo... żałośnie, zwinięta na szklanych odłamkach. Prędko odrzuciła od siebie gorszącą myśl o kanibalizmie, jaka przemknęła przez jej łeb, gdy ściśnięty żołądek zapłakał. Nie była żadną bestią, miała swoją godność i nigdy... nigdy nie zatopiłaby kłów w smoczym ciele, by zaspokoić potrzebę jedzenia. Pomyślała jednakże o oznaczeniu zwłok w jakikolwiek sposób, by ewentualni przemierzający te tereny w poszukiwaniu bliskiego odnaleźli je prędko, więc ostrożnie poczęłaby zbliżać się do zwalonego cielska, uważnie stawiając przy tym łapy, by nie pokaleczyć się o kawałki szkła.


    Vedilumi

Licznik słów: 323
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek   WYGLĄD × TECZKA × GŁOS × DRZEWKO
Aut viam inveniam aut faciam.

◖ Ostry węch ◗
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego
na
węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie).


◖ Trudny cel ◗
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika;
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą rany krytycznej/śmiertelnej.


◖ Bystrooki ◗
trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji.

☀ ☁

◖ Otoczony ◗
możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.

  
× Erdarynth × ż. powietrza (rekin) ×    × Marzaraath × leszy ×
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1    S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 2
L, Śl, Skr, MA, MO: 1    B, Śl, Skr, MA, MO: 1
  
PUŁAPKI: ◖ × ◗
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Lustrzany las

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • …Fakt. Niezbyt było to ze strony Bestii dobre posunięcie z kładzeniem się akurat w dziwnych, szklanych liściach ale tu trzeba byłoby posłać bardzo głęboki ukłon w stronę przodków Bestii którzy obdarzyli ja wyjątkowo grubym futrem i grubą skórą której chyba nie przeszkadzało leżenie na takim czymś. Przysnęło mu się nawet na trochę, oboje udaliśmy się więc w przyjemne oblicza mroku, gdzie i ja na moment odzyskałem władze w łapach.

    Coś się zbliżać, iść wolno. Małe.

    Przywołał mnie do świadomości również, posyłając tę myśl w nasz wspólny eter i wybudzając się ze snu. Nie otworzył jednak ślepi od razu, chcąc skupić się bardziej na dźwięku bo być może sunie tu właśnie jakaś jaszczurka którą on sam mógłby zeżreć, przeprowadzając atak z zaskoczenia. Natura w istocie była zaskakująca, zawierając w sobie takie elementy jak atak z zaskoczenia, który był wręcz podstawowym elementem udanego ataku. Bestia i ja, nie mając obrazu z jej zamkniętych ślepi wiec czekaliśmy w napięciu na kolejne odgłosy które długo nie nadchodziły.
    Czyżby jedynie było to przeczucie nadwrażliwej na obcym terenie Bestii

    Odgonić małe zwierze. Zmęczony

    Oznajmił, cechując się jak zwykle krótka cierpliwością i nabrał powietrza w płuca by prychnąć niczym dziki osioł a końcówka ogona uderzyła z impetem w grunt, powodując rozpad lustrzanych liści, dodając całej scenie elementu delikatnej grozy? A może właśnie odgłos tłuczonego szkła dawał temu łagodności? Stwór otworzył ślepia, napinając jednak w razie czego mięśnie, bo jeżeli nie jest to jakiś jego wymysł mógł właśnie sprowadzić na siebie większe kłopoty. Choć z pozoru miały być w jego ocenie małe…
    Ja jednak byłem ciekawy co lub kogo złapaliśmy albo i jakiego małego drapieżnika właśnie prześledziliśmy.

    Sytherai

Licznik słów: 270
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Minoderia Mirażu
Łowca Mgieł
Sytherai Pajęcza
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 204
Rejestracja: 10 mar 2023, 0:17
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 59
Rasa: Północny wężowy
Partner: Grad Skał

Lustrzany las

Post autor: Minoderia Mirażu »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 4
U: B,Pł,O,A,W,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| Skr, Śl: 2
Atuty: Ostry Węch; Trudny Cel; Bystrooki; Otoczony;
  • Spod grubego futra niezwykle ciężkim zadaniem okazało się dostrzeżenie poruszających się rytmicznie boków, świadczących jednoznacznie, iż smok w istocie żył, a bezruch jego oświadczył jedynie o drzemce. Wpatrzona w grunt, po jakim stąpała, nie zwróciła uwagi na drgnięcia mięśni zapowiadające jakikolwiek ruch. Gwałtowne więc uderzenie ogona, wraz z towarzyszącym mu prychnięciem, przestraszyło Sytherai na tyle, by odskoczyła ku tyłowi i zraniła przy tym przednią łapę. Jej skóra, w przeciwieństwie do samca, którego miała przed sobą, nie była do tego stopnia odporna na wszelkie zadrapania – szczególnie pochodzące od ostrych krawędzi szklanych odłamków. Syknęła więc cicho, jednak jej spojrzenie prędko przeniosło się na... cóż, do niedawna, w jej mniemaniu jedynie, nieżywego. Zamrugała kilkukrotnie w odpowiedzi na rozeźlone prychnięcie i pozostała tak chwilę w bezruchu, zaraz jednakże odrobinę relaksując mięśnie i prostując z wolna wydłużone ciało. Dziki wzrok złotych ślepi zdawał się ciążyć z każdą chwilą, z którą tęczówki pozostawały skupione na jej sylwetce.

    Wybacz. Nie chciałam Cię przestraszyć. – zaczęła łagodnie, wykrzywiając kąciki pyska w przyjaznym grymasie. Choć jej wnętrze drżało, a w myślach zadawała sobie pytanie z czym konkretnie ma do czynienia, nie zamierzała tracić na dobrym, pierwszym wrażeniu. Miała w zwyczaju dbanie o dobrą prezencję, wszak nigdy nie wiadomo z kim akurat miała do czynienia. Wtedy jednakże rozpoznała coś jeszcze w zapachu futrzanego – zdawał się on bowiem nie nieść ze sobą żadnych nut zapachowych któregokolwiek ze stad. Och. – Jestem Sytherai. Mieszkam na wspólnych terenach.

    Vedilumi

Licznik słów: 239
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek   WYGLĄD × TECZKA × GŁOS × DRZEWKO
Aut viam inveniam aut faciam.

◖ Ostry węch ◗
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego
na
węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie).


◖ Trudny cel ◗
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika;
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą rany krytycznej/śmiertelnej.


◖ Bystrooki ◗
trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji.

☀ ☁

◖ Otoczony ◗
możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.

  
× Erdarynth × ż. powietrza (rekin) ×    × Marzaraath × leszy ×
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1    S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 2
L, Śl, Skr, MA, MO: 1    B, Śl, Skr, MA, MO: 1
  
PUŁAPKI: ◖ × ◗
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Lustrzany las

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Smok! I to kolejny na liście smoków spotkanych, chociaż do tej pory był to jeden smok. Do tego miał problemy z widzeniem a ten tutaj chyba ze wzrokiem miał wszystko w porządku, prawda? Akurat było to w pewnym sensie zaskoczenie, trzeba było przyznać że całkiem nieźle się skradał skoro było go tak łatwo pomylić z małym drapieżnikiem czy zwierzyną łowną! Choć Bestia wzdrygnęła się na gwałtowny odskok, napinając przy tym mięśnie nie zdążyła jednak wystawić kłów ani podnieść się, zauważając coś interesującego.

    Skrzydeł nie mieć. Ucięte?

    Hm. Nie wyglądały na wycięte. Najprawdopodobniej taki urok... Po zapachu stwierdziwszy – smoczycy. W istocie Bestia nie spuszczała z niej ślepia, kładąc łeb bardziej przy ziemi. Spięte mięśnie, skrzydła dociśnięte do siebie a ogon delikatnie uniesiony nad ziemię by nie przeszkadzał w ruchach, tak samo jak skrzydła. Stwór wyciągnął jedną łapę w przód, sprawiając iż szklane liście jeszcze bardziej i dramatyczniej pokruszyły się pod jego ciężarem, jak gdyby zamierzał się bardzo powoli skradać-- Ejjże!

    Smok. Krew. Czuć krew.

    ...Krew?? Czyżby lekkomyślność Bestii w jakiś sposób zraniła smoczycę? Oh, wydawała się też chcieć nawiązać kontakt! Czy do reszty postradałeś zmysły, chcąc się do niej skradać?? Przecież nie jest zagrożeniem! Chyba? Czy i ja zacząłem tak szybko postrzegać wszystkich przez pryzmat Ryby?

    Łapa. Krew.

    Postawił drugą łapę, potem po raz kolejny tę pierwszą a jego ruchy bardzo szybko skróciły dystans między nimi. Nie wyprostował się, dalej będąc w czymś na kształt pozycji do śledzenia zwierzyny a jego łeb skierował się w stronę zranionej łapy. Nozdrza zaczęły pracować intensywniej, próbując wyłapać która to łapa a jej (na szczęście) pokazując że to o to chodzi. Chociaż, do cholery mogła odebrać to również jak jakąś próbę zeżarcia żywcem. Oh a też była bez ów Stad, moglibyśmy zyskać cennego sprzymierzeńca.. Wszystko przepadło na samym początku...
    Stwór jednak nie wydawał się atakować. Cały czas zaciągał nozdrzami zapach krwi a potem wbił spojrzenie w Samicę, nie odpowiadając jej.

    Boleć łapa?

    Sytherai

Licznik słów: 320
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Minoderia Mirażu
Łowca Mgieł
Sytherai Pajęcza
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 204
Rejestracja: 10 mar 2023, 0:17
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 59
Rasa: Północny wężowy
Partner: Grad Skał

Lustrzany las

Post autor: Minoderia Mirażu »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 4
U: B,Pł,O,A,W,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| Skr, Śl: 2
Atuty: Ostry Węch; Trudny Cel; Bystrooki; Otoczony;
  • Przyglądała się muskularnej sylwetce, dopiero teraz dostrzegając, jak ogromna była. Gęste futro optycznie powiększało całość, jak gdyby olbrzymi wzrost podnoszącego się na łapach samca nie wystarczył. Analizowanie jego ruchów przez niedługą chwilę wystarczyło, by pojąć, co robi. Rozpoznawszy skradanie w jego powolnych, dokładnych stąpnięciach, w charakterystycznej pozie i milczącym skupieniu, ona sama z wolna sięgnęła tylną kończyną za siebie, by wybadać grunt, gdzie mogła jak najprędzej cofnąć się i nie pokaleczyć przy tym kolejnych opuszek łap. Czyżby tym razem nie zadziałało, gdyż zadaniem niemalże przylegającego do ziemi smoka było wyplewić wszelkich intruzów, bez względu na to, za kogo się podawali oraz jakie były ich intencje? Głośne przełknięcie towarzyszyło wzbierającej się w Sytherai trwodze, będąc poza jej postawą jedynym objawem niepewności i przestrachu.

    Jej ślepia otworzyły się szerzej, jednakże ciało zamarło w bezruchu. Gwałtowne zmniejszenie odległości sparaliżowało kończyny samotniczki, uniemożliwiając jej tym samym najmniejsze poruszenie się. Zebrała w sobie dostatecznie wiele odwagi, by spojrzeć na jego pysk ze swego rodzaju zdziwieniem. Atak bowiem nie nastąpił i to samo w sobie zaskoczyło wężową do tego stopnia, by uczuła się zupełnie skonfundowana takim obrotem spraw. Samiec pochylił się, by sięgnąć nozdrzami bliżej zranienia, co samo w sobie musiało być widokiem całkiem zabawnym. Różnica wzrostu pomiędzy nimi była bowiem ogromna, co zmuszało olbrzyma do niekomfortowego sięgania łbem w dół. W pierwszej chwili pomyślała, iż zechciał on tą łapą posilić się samemu, a jej przypuszczenia o samotnym jego życiu okażą się słuszne. Być może mieszkał tutaj dłużej niż ona, odczuwając teraz głód niemożliwy do poskromienia, wystarczający, by był w stanie bezpardonowo wyszarpnąć kończynę ze stawu, z ciepłego, żywego jeszcze ciała...

    Spojrzał na nią. Odpowiedziała tym samym, unosząc przy tym lewą kończynę – tą, która zadrapana została przez szkło. Błękitna opuszka pokryta była teraz nieznaczną ilością szkarłatu. Wtedy też samica przypomniała sobie, że najpewniej powinna była cokolwiek powiedzieć.
    To... nic takiego. Małe zadrapanie. – powstrzymując drżenie głosu, a przynajmniej starając się go wyzbyć, poruszyła powoli palcami, pokazując tym samym pełną sprawność łapy. Nawet jeżeli pieczenie dawało się we znaki. Trzymała ją w ten sposób chwilę, jak gdyby umożliwiając mu oględziny, zanim nie odstawiła jej z wolna na ziemię. Obrzuciła też spojrzeniem jego pysk. Wyglądał szkaradnie, zupełnie jak gdyby był w istocie czymś pokroju mieszkającego w dziczy demona. Cmoknęła cicho i przechyliła łeb, zaraz odzywając się ponownie. Jej odczucia względem nieznajomego były mieszane, bowiem w dalszym ciągu nie była pewna, co zamierzał. – Biedactwo. Boli Cię? – wraz z pytaniem, wskazała na własny pysk, sugerując oczywiście pytanie o blizny. Domyślała się, że nie. Spokojny ton wraz z zapytaniem wyrażającym pozorną troskę miał inne zastosowanie – odmienne od pozyskiwania banalnych informacji.

    Vedilumi

Licznik słów: 435
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek   WYGLĄD × TECZKA × GŁOS × DRZEWKO
Aut viam inveniam aut faciam.

◖ Ostry węch ◗
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego
na
węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie).


◖ Trudny cel ◗
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika;
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą rany krytycznej/śmiertelnej.


◖ Bystrooki ◗
trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji.

☀ ☁

◖ Otoczony ◗
możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.

  
× Erdarynth × ż. powietrza (rekin) ×    × Marzaraath × leszy ×
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1    S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 2
L, Śl, Skr, MA, MO: 1    B, Śl, Skr, MA, MO: 1
  
PUŁAPKI: ◖ × ◗
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Lustrzany las

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Smoczyca, która wydała swoje miano jako Sytherai zdawała się z oddechu na oddech czuć coraz to bardziej przerażona obecnością i zachowaniem Bestii, choć starała się to bardzo dobrze ukryć. Na szczęście percepcja tej góry mięsa nie była na wielkim poziomie, to też tu trzeba było oddać jej słuszność – Brak gwałtownych ruchów i oddechów bił tu na jej korzyść. Czy wszystkie smoczycę na tych terenach miały taką wprawę w zachowaniu spokoju przy dzikich zwierzętach? Niesamowite! Lub po prostu był to czysty przypadek, zabawny zbieg okoliczności.
    Bestia natomiast w tym momencie była bardziej zaaferowana zapachem krwi, nawet nie poczuła tego jak nieprzyjemnie musiała zniżyć łeb a raczej.. Go wyciągnąć. Uniosła kończynę a żółte ślepia poruszyły się za nią, choć pysk nie wykazywał żadnego oblizania się czy chęci na zjedzenie jej. Patrzył na nią, jak posłuszny kundel na coś co pokazuje mu właściciel bez jakiegoś większego czy głębszego zrozumienia całości. Wydusiła z siebie kilka słów, poruszyła palcami.

    Zadrapanie?

    Tak, małe aua, kuku czy jak zwał tak zwał. Okładane batami czy ciężkimi łańcuchami cielsko nie znało tak małych zadrapań. Było zawsze dużo, boleśnie i długo. Krwi.. Też było więcej. Ale jej zapach zawsze w jakimś stopniu działał na jego zmysły choć w nieokreślony sposób. Stwór wyciągnął łeb i znów zaczął obwąchiwać ów łapę.. I ją polizał. Prawie wytrącając ją równowagi, ozor bowiem miał wieki jak prawie cała ta jej łapka.
    Sprawiło mi to swego rodzaju przykrość bo pamiętam jak jeszcze moje łapy były same w stanie okładać się zimnym, zielnym okładem jeżeli coś takiego wpadło mi w łapy. Przez to pysk nie był aż tak-–

    Boli? Co boleć? Smok pytać dziwna rzecz.

    Aua.
    To zabolało bardziej mnie niż zbitą z tropu Bestię, która zdawała się do małych, bólowych doznań jakoś przyzwyczaić jedynie skupiając się na rosnącą z nich frustracje i syczenie. Mi to przypomniało że w istocie kiedyś ból był nie do zniesienia choć blizny były symbolem mojej przeszłości. Tego że kiedyś Stwór ten miał imię i potrafił wykrztusić z siebie słowa. Choć nie wiem jak bolesne wspomnienia przywołała (oczywiście nieświadomie) Samica, na dzikszą połowę która teraz miała jedyne prawo głosu nie wpływało to w żadnym stopniu.
    Boli. Ale dusza.

    – Purrr.. – wypuściła z siebie Bestia cichy, wręcz kotołaczy pomruk, kładąc łeb na łapach i przekręcając go w geście niemego zapytania. Nic go nie bolało i nie wiedział co smoczyca miała na myśli. Ale rozumiał co do niego mówi. Chyba. Nie wiadomo jak to zinterpretuje.

    Sytherai

Licznik słów: 404
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Minoderia Mirażu
Łowca Mgieł
Sytherai Pajęcza
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 204
Rejestracja: 10 mar 2023, 0:17
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 59
Rasa: Północny wężowy
Partner: Grad Skał

Lustrzany las

Post autor: Minoderia Mirażu »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 4
U: B,Pł,O,A,W,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| Skr, Śl: 2
Atuty: Ostry Węch; Trudny Cel; Bystrooki; Otoczony;
  • Było coś urokliwego w dzikim, nierozumnym spojrzeniu, choć zdecydowanie bardziej wpędzało ono w głębokie zastanowienie. Samica uczuła się w pewien sposób zaintrygowana osobliwym nieznajomym, jednakże w nienormalny sposób, bowiem jego zezwierzęcenie rzuciło się w jej ślepia dopiero teraz – to, że nie mówił, czy sposób w jaki wodził ślepiami za jej kończyną. Reakcja na krew, a kolejno również smagnięcie jej łapy językiem, niemalże tej samej wielkości, co wspomniana łapa. Mruknęła niemal niesłyszalnie, co świadczyć miało o skomplikowanych procesach myślowych, jakie właśnie zachodziły w jej łbie. Nigdy nie spotkała nikogo, kto zachowywałby się podobnie. Gdy kończyna ponownie znalazła się na gruncie, zaś odpowiedzią na jej pytanie było mruknięcie i ułożenie potężnego łba niemalże u jej przednich łap, Sytherai spojrzała nieznacznie ku dołowi i w szczerym zainteresowaniu przechyliła łeb na jedną ze stron.
    Nie mówisz. – stwierdziła fakt, niemal nie zmieniając tonu głosu. Mimo to jednak wydawał dźwięki, toteż nie chodziło tutaj o sprawność strun głosowych. Uśmiechnęła się do niego, jak gdyby pokrzepiająco. W rzeczywistości kalkulowała wielkość pożytku ze znajomości, jaką chcąc nie chcąc powoli nawiązywała. Wydawał się być fizycznie sprawny, zaś olbrzymia postura kryć musiała w sobie pokłady siły. Leżał na szkle, musiał być więc nadzwyczaj odporny na różne niesprzyjające czynniki. Zaś jego niesmocze, proste zachowanie... – To nic nie szkodzi. Mruczenie też może być.

    Nie wiedziała co kryło się w szarym łbie o wilczym profilu. Niebezpieczeństwo w obyciu musiało być jednakże czymś faktycznym, bowiem jako pierwsze przychodziło na myśl w połączeniu dzikiego behawioru z szerokimi możliwościami fizycznymi. Mimo to Sytherai nie miała wiele do stracenia – warto było zaryzykować, chwytając się każdej szansy na własne przetrwanie. Już się tego nauczyła. Tymczasem ugięła nieco łapy w stawach, kolejno ostrożnie kładąc się naprzeciw samca, na jego podobieństwo. Uważając na szkiełka, mogące wbić się w jej brzuch, ułożyłaby się z łebkiem nieco uniesionym, by znajdować się na podobnym poziomie co obcy. Nie przeszkadzało jej obserwowanie go z góry, gdy olbrzym spoglądał na nią nietypowo z poziomu gruntu. Mimo to jednakże dominacja w rozmowie poprzez ułożenie obu sylwetek nie działałaby na jej korzyść w tak prędkim czasie. Mógłby odebrać to jako wyzwanie. Zachętę do ataku i odebrania jej władzy skrywanej za parą orzechowych ślepi, wiercących otwór na wylot w tych, których akurat przyszpiliły. Teraz jednakże ślepia te złagodniały, gdy mówiła dalej.
    Tylko jak mam Cię nazywać, hm? – pytanie nie oczekiwało odpowiedzi. Przechyliła łeb na drugą stronę, zupełnie tak, jakby chciała się samcowi przyjrzeć z innej perspektywy i na tej podstawie wymyślić mu imię. – Nie będę na Ciebie mruczeć. – zaśmiała się krótko, jednakże głos jej zdawał się nie przybierać ani na sile, ani na głośności. Zupełnie tak, jakby śmiech ten był całkowicie opanowalny. – Purrrr. – zamruczała w podsumowaniu całości, obserwując reakcję olbrzyma.

    Vedilumi

Licznik słów: 454
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek   WYGLĄD × TECZKA × GŁOS × DRZEWKO
Aut viam inveniam aut faciam.

◖ Ostry węch ◗
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego
na
węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie).


◖ Trudny cel ◗
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika;
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą rany krytycznej/śmiertelnej.


◖ Bystrooki ◗
trzy razy na miesiąc +1 sukces do Percepcji.

☀ ☁

◖ Otoczony ◗
możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST.

  
× Erdarynth × ż. powietrza (rekin) ×    × Marzaraath × leszy ×
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1    S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 2
L, Śl, Skr, MA, MO: 1    B, Śl, Skr, MA, MO: 1
  
PUŁAPKI: ◖ × ◗
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej