Wypalona plaża

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wypalona plaża

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Omszały przez jakiś czas strugał drewno w milczeniu, jedynie okazjonalnie klnąc pod nosem kiedy coś mu nie wychodziło. Pomimo tego nie poddawał się i wypróbowywał coraz to nowsze sposoby... do czasu aż zaczepiła go stadna kleryczka. Zwrócił ku niej łeb, zdziwiony że ta zaszła aż tutaj. Nie uważał wszak miejsca które wybrał na swój spacer za szczególnie urokliwe, więc nie miał pojęcia czego ta mogła tutaj szukać. Nie zamierzał jej jednak przeganiać. Bez przeszkód pozwalał jej mówić, kiwając jej łbem w ramach odpowiedzi na przywitanie. Nawet uśmiechnął się lekko, słysząc jak z pyska młódki pada jego przydomek. Tak rzadko ktokolwiek zwracał się do niego w ten sposób, że była to dla niego pewna nowość. I to całkiem przyjemna.
Jesteś do niego bardzo podobna – zauważył, słysząc że ta jest córką Hrasvelga. Czarne łuski, czerwone ślepia i złotawe zdobienia, sprawiały że w zasadzie od razu było widać czyjej ta była krwi
Twój ojciec... – zamilkł na moment, próbując dobrać odpowiednie słowa – ...ma chyba ostatnio zły czas. Mam nadzieję, że nie daje Ci tego odczuć? – zapytał z niejaką troską, wspominając swoje ostatnie spotkanie z Hrasvelgiem. Ten cały wydzielany przez niego zapach, pełne pogardy spojrzenie i nieustanne prychanie nie były zbyt przyjemne, ale dało się je znieść jeśli zachowywał się tak tylko w stosunku do obcych. Tiishoyr miał nadzieję, że własną rodzinę czarnołuski traktował z większym wyczuciem, bo sam nie wyobrażał sobie by mógł przyjąć taką postawę w stosunku do swoich piskląt. Cóż, od kiedy sam został ojcem stał się znacznie bardziej empatyczny. Zwłaszcza do młodszych. A ta młódka wyglądała jakby brakowało jej pewności siebie. Omszały miał nadzieję, że to nie wina zaniedbań Hrasvelga.

Słysząc pytanie, zdziwił się nieco, że to było przeznaczone akurat dla jego uszu, ale i tak poklepał skrzydłem ziemię przy swoim boku, sugerując kleryczce by ta usiadła. Dziwnie mu się rozmawiało, kiedy młodsza stała nad nim z niepewną miną, podczas gdy on leżał sobie beztrosko na plaży. Za bardzo przypominały mu się własne początki w stadzie, których nie wspominał najlepiej.
Nie znam się na ziołach Erkal'Zirro, a na miejsca polowań upodobałem sobie lasy. Z reguły poluję w Ataiur, ale bez przeszkód mogę Ci powiedzieć, że nie da się przewidzieć gdzie akurat pojawi się drapieżnik. Możesz się na nie natknąć zawsze, kiedy tylko wyjdziesz poza Obóz. Jeśli chcesz zwiększyć swoje bezpieczeństwo... po prostu weź ze sobą towarzysza. Wspólne spacery są całkiem przyjemne – odpowiedział zgodnie ze swoim sumieniem, nie chcąc mieć potem przypadkiem młódki na sumieniu. Zerknął na nią po tych słowach, ciekaw czy ta faktycznie zdecyduje się usiąść i przedłużyć rozmowę czy ruszy w dalszą drogę. On nie miałby nic przeciwko towarzystwu... ale sam też by sobie poradził. Jakby w ramach potwierdzenia własnych myśli, skrobnął pazurem po drewnie, robiąc w nim kolejne wgłębienie.

Mirtowa Łuska

Licznik słów: 461
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wypalona plaża

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
"Jesteś do niego bardzo podobna"... Słowa Tiishoyra dźwięczały w jej głowie. Nie chciała. Nie chciała. Nie chciała! Naprawdę nie chciała. Mrok w swoim sercu ukryła pod zamkniętymi powiekami. Przełknęła ślinę i otworzyła swoje czerwone ślepia ozdabiając je uprzejmym uśmiechem. Wraży nie wydawał się być taki zły... Nie był zagniewany jej pochodzeniem.
I zaraz zbombardował ją ponownie. "Zły czas"... Jak na to odpowiedzieć? W jej oczach mógł ujrzeć lekką panikę. – Ja.. uhm... ja... on... Radzę sobie. – Wydukała. Zobaczywszy, że Tiishoyr daje jej znaki skrzydłem, odprężyła się lekko, ale nie podeszła dopóki Omszałogrzbiety nie zmienił tematu. Wtedy jej mięśnie rozluźniły się widocznie, a czarna smoczyca o miodowych błonach i łapach podeszła do starszego samca.
Wpierw usiadła, potem położyła się ostrożnie obok niego. Była jeszcze młoda i nie dorosła do naturalnych rozmiarów. Z sylwetką smoka morskiego wydawała się być drobna przy puszystym wywernowym. Zaczęła obserwować jego zmagania z drewnem. Podziwiała zręczność jego łap.
Myślałam o tym, by oswoić dwie harpie... – Zaczęła nieśmiało. – Chciałabym towarzyszy, którzy mogą zmieścić mi się na grzbiecie, wszędzie za mną podążać i pomagać mi podczas leczeń. A do tego wyuczone harpie potrafią mówić. – Rozgadała się nieco, chociaż w jej głosie wciąż brzmiała nieśmiałość. – Co się dzieje z kompanami, gdy smok traci zmysły? – Zapytała cicho.
Nie widziała Jarnsax...

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 217
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wypalona plaża

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Omszały prędko pożałował swoich słów. Reakcja kleryczki, choć uprzejma, dała mu do myślenia. Sam wszak przez długie księżyce ukrywał własne emocje pod niezliczonymi maskami, więc stosunkowo szybko uderzyło go podobieństwo jej uśmiechu do min, które zdarzało mu się wymuszać. Poczuł jak nieprzyjemny ciężar ląduje mu na klatce piersiowej, kiedy tylko młodsza zaczęła panikować. Najwyraźniej ta nie zdążyła jeszcze do końca opanować sztuki tajenia swoich emocji. Uznał że to dobrze. Tak młode smoki jak ona nie powinny zamykać swoich serc. Jednak przez tę widoczną reakcje... on bez problemu mógł odgadnąć, że wcale nie radziła sobie tak dobrze jak się zarzekała. Przeklął swoją głupotę. Nie powinien był wspominać Hrasvelga. A teraz musiał spróbować naprawić swój błąd.
Wybacz. Miałem na myśli jedynie wygląd. Ten zaś nic nie znaczy – odparł po chwili wydłużającej się ciszy, wpuszczając na pysk zbolały uśmiech, który sugerował jego brak wiary w jej słowa. Nie zamierzał jednak na siłę ciągnąć tego tematu ani wypytywać ją o przyczyny jej paniki, bo nie uważał się za smoka na tyle jej bliskiego, by ta mogła mieć choćby najmniejszą chęć powierzyć mu swoje obawy. Choć bywał dobrym słuchaczem, raczej nie potrafił prowadzić rozmów. Wolał więc ich nie zaczynać, obawiając się że mógłby pogorszyć sytuację zamiast ją polepszyć. Jak to zresztą zrobił chwilę wcześniej.

Kiedy młodsza w końcu umościła się na piasku, posłał jej już zdecydowanie ładniejszy uśmiech, którym próbował zachęcić ją do mówienia. Był gotów jej słuchać, więc ta nie musiała wykazywać się aż taką nieśmiałością, która wciąż tkwiła w jej głosie.
Zdaje się, że mamy już w stadzie jedną harpię. Zdarzało mi się ją karmić za zgodą jej kompanki, Yrasvellai. Może kiedyś ją podpytasz jak to jest mieć w grocie gadającego ptaka? Żebyś wiedziała co robić, jak już zdobędziesz własnego – zasugerował – Ja mam jedynie żywiołaka i nie wiem czy bym wytrzymał gdyby potrafił mówić. Już teraz niemiłosiernie meczy – dodał jeszcze, wpuszczając do swojego głosu rozbawioną nutę. Specjalnie tak dobrał słowa, żeby spróbować ośmielić kleryczkę swoim niezbyt wyszukanym żartem.

Potem zaś mina nieco mu zrzedła, kiedy usłyszał pytanie zadane przez Erkal'Zirrę. Jego treść była niepokojąca, ale nie wypowiedział tej myśli na głos. Zamiast tego zamilkł na moment, zastanawiając się nad odpowiedzią. Wówczas też ponownie zaczął skrobać drewno, ale jego większy kawałek odpadł z trzaskiem. Zaklął z niezadowoleniem, widząc jak większość jego pracy przepada wśród piasków. Cóż, kleryczka chyba nie bardzo miała co podziwiać. On się dopiero uczył i zdecydowanie nie miał zbyt zręcznych palców. Westchnął, wracając do rozmowy.
Więź zrywa jedynie śmierć, więc pewnie dalej gdzieś tam są, dzieląc umysł ze swoim smokiem. – O ile ten sam się ich nie pozbył, ale pominął tę kwestię. – Myśli kompanów się przeplatają... ale to nie znaczy, że i zwierzę musiało pochłonąć szaleństwo. Kiedy... – zaczął, ale zawahał się przed dokończeniem swojego zdania. Nie lubił do tego wracać, ale i tak spojrzał na samiczkę, gdy zdecydował się kontynuować – ...kiedy ja robiłem głupoty, Sukhee zawsze starał się mi przeszkadzać. On jest tym bardziej emocjonalnym z naszej dwójki, ale to mnie łatwiej było się pogrążać w rozpaczy. Jego obecność ciągnęła mnie ku górze – wyjawił, kończąc wypowiedź niepewnym uśmiechem. Młodsza wykluła się wszak stosunkowo niedawno, więc nie mogła pamiętać co siedziało mu we łbie, kiedy po raz pierwszy zawitał na tych terenach. Żal i złość, które pielęgnował w sercu długo doprowadzały go na skraj szaleństwa, ale nigdy nie pogrążył się w nim, przekraczając ostatnią z granic. I był całkowicie pewien, że stało się tak tylko dlatego, że poza jego nienawiścią, po łbie dalej krążyły mu pozytywne odczucia kompana. Te delikatne emocje dawały mu wówczas nadzieję na lepsze jutro.

Mirtowa Łuska

Licznik słów: 600
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wypalona plaża

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Przemilczała słowa Tiishoyra dotyczące podobieństwa do jej ojca i chyba dobrze się stało, bo mogli przejść do milszych tematów. Tematu harpii na przykład. Od razu wyglądało na to, że poczuła się lepiej i nieco rozluźniła. Chyba nawet lekko ją rozbawiło gdy kawałek drewna upadł na ziemię, chociaż przekleństwo sprawiło, że nieco cofnęła uszy. Mimo wszystko obserwacja robótki ręcznej była przyjemnością. Hm, coś jej zaskoczyło.
Czy to żywiołak ognia, kózka? – Zapytała uprzejmie.

Jej niepokojące słowa również spotkały swoją odpowiedź. Erkal'Zirra zastanowiła się, czy Jarnsax żyje gdzieś tam... spaczona przez Hrasvelga, czy może uciekła? Czy Hrasvelg w ogóle o niej pamiętał i karmił towarzyszkę? Czy został sam? Właściwie to bardziej współczuła jej niż górskiemu, chociaż ona zawsze, jednostajnie, nie lubiła Zirry. Mimo to zawsze była szczera w swoich uczuciach.
Smoczyca milczała przez chwilę. Zdecydowała się wrócić do spokojniejszego tematu, mniej stresującego ich oboje.
Nie wiedziałam, że Yrasvellai ma kompankę. – Przyznała po długiej chwili ciszy. – Jeżeli myśli smoka i kompana się przeplatają, to czy słowa nie są niepotrzebne między tą dwójką? Zawsze wydawało mi się, że komunikacja mentalna wykorzystująca uczucia i obrazy jest dużo bardziej... warta niż ta używająca tylko słów.
Smoczyca wyciągnęła łapkę i zaczęła skrobać coś na piasku. Po parunastu uderzeniach serca Tiishoyr mógł uznać, że może to być harpia o jakiej Erkal'Zirra wspominała. Poza strachami miała swoje marzenia i te sprawiały, że była dla niej jeszcze szansa, nadzieja. Gdyby tylko miała innych rodziców... Nie żałowała swojej babci, ale to cień Mirri i Hrasvelga sprawiały, że często odnoszono się wobec niej, wstępnie, agresją.
Właściwie Erkal'Zirra czuła się szczególnie chroniona przez Kodeks.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 266
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wypalona plaża

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Od razu przyjemniej słuchało się głosu kleryczki, kiedy nie było już w nim słychać nieśmiałości czy nerwowości. Sam Tiishoyr również zdołał się nieco rozluźnić, widząc że młodsza zaczyna się lepiej czuć w jego towarzystwie. A przynajmniej tak mu się wydawało, kiedy słuchał kolejnych wypowiedzi samiczki.
Mhm. Spotkałaś go? – potwierdził z uśmiechem, zdziwiony aż tak precyzyjnym opisem jego kompana. Nie przypominał wszak sobie, żeby ostatnio zabierał go w jakiekolwiek miejsca, gdzie ten mógłby mieć kontakt z innymi smokami. Zdaje się, że Sukhee wszystkie ostatnie ceremonie przesiedział w grocie, wychodząc jedynie na polowania lub jako towarzysz jego piskląt. Oczekiwał więc odpowiedzi Erkal'Zirry ze sporym zaciekawieniem, czego nie starał się ukrywać.

Gdy nastała dłuższa cisza, nie przerywał jej. Domyślał się bowiem, że kleryczka analizuje jego odpowiedź albo rozmyśla nad czymś ważnym, więc nie chciał jej przeszkadzać. Zresztą i tak nie wiedziałby co powiedzieć. Za bardzo obawiał się, że znów nieopatrznie bąknie coś, co speszy samiczkę bądź sprawi jej przykrość. Nie chciał tego, więc jedynie trwał w milczeniu, uparcie skrobiąc swoje drewno... i co jakiś czas rzucając ku młodszej okazjonalne spojrzenia, jakby upewniał się, że nic jej nie jest. Wciąż bowiem nie był przekonany, co do jej wcześniejszych zapewnień.
Też bym nie wiedział, gdyby nie moja profesja. Jak sama zauważyłaś, nieczęsto widuję się ze stadem – skomentował, pozornie wzruszając barkami. Prawdą bowiem było, że rzadko z kimkolwiek rozmawiał. Próbował to zmienić... ale dorobił się piskląt i to im zaczął poświęcać całą swoją uwagę. Z tego powodu w Mgłach wciąż były smoki z którymi nie miał większego kontaktu, a Yrasvellai w zasadzie była jednym z nich. Nigdy z nią nie rozmawiał, a jedynie kilkukrotnie dostarczał mięso pod jej grotę – Myśli i uczucia trudniej sfałszować niż słowa. Więź bywa więc... – przerwał na moment, szukając odpowiedniego wyrazu – ...intymniejsza niż relacje z innymi smokami. Tak więc masz rację. Rozmowa między kompanami nie jest potrzebna, choć pewnie sporo ułatwia. Mowa jest precyzyjniejsza, ale dzielony umysł nieomylny – odparł, dzieląc się z Erkal'Zirrą swoją opinią. Był wszak związany z Sukhee już długie księżyce, więc potrafił ocenić wady i zalety takiej koegzystencji. A przynajmniej tak mu się wydawało.

Potem zdarzyło mu się zerknąć na rysunek samiczki, który wywołał uśmiech na jego pysku. Faktycznie zdołał w nim rozpoznać wspomnianą harpię, więc ponownie otworzył pysk, żeby się odezwać.
Naprawdę o nich marzysz, co? – zagaił cicho, na moment zaprzestając skrobania drewna, żeby móc wolnym skrzydłem narysować jeszcze jedną harpię wśród poszarzałego piasku. Teraz Erkal'Zirra miała przed sobą dwa koślawe drapieżniki, co zgadzało się z jej wcześniejszymi słowami. Chciała parkę, więc miała parkę!

Mirtowa Łuska

Licznik słów: 428
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wypalona plaża

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
Tak, wraz z małym pisklęciem. Prawie czarnym północnym. W świetle ognia wydawał się być granatowy – zrelacjonowała. Nawet teraz Sukhee zapewne pilnował pisklaka... – Był w grocie wspólnej, bezpieczny – dodała zaraz, przewidując, że Tiishoyr mógł się zmartwić. Przyjrzała się jego futru oceniając jego wiek. Na pewno nie był zbyt młody. Ciekawe skąd teraz pisklęta...? A z resztą...
Masz partnerkę? – zapytała. Nie skojarzyła żadnego znajomego zapachu na Cebalrai, a przynajmniej nie znajomego. Sama nie myślała jeszcze o partnerach, ale była już dziecięco zakochana... Ciekawe jak rozwinie się ta miłość.
Przeszli do kolejnych tematów, a Erkal'Zirra zaczęła się uspokajać widocznie. Jej głos oczyścił się stopniowo z negatywnych emocji i stał się naprawdę przyjemny do słuchania. Był dźwięczny i lekko melodyjny.
Erkal'Zirra pomyślała o swojej przyszłej więzi. – Czuję, że niedługo będę gotowa założyć więź – odpowiedziała cicho, odpowiadając i na opis samca i na zagajenie o rysunek. Był trochę patyczakowaty i głównie skrzydła zajmowały większość obszaru rysunku. I głowa z dziobem w kształcie litery V. – Myślę, że bardzo mi pomogą. To prawda, że dzika zwierzyna żyje dłużej jeżeli jest pod wpływem więzi? – Zapytała starszego smoka.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wypalona plaża

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Na moment rozwarł bezradnie pysk, słysząc opis wypowiedziany przez samiczkę. Nie miał najmniejszych problemów z dopasowaniem go do własnego syna, a fakt ten ścisnął go za gardło. Niepokój nie był emocją którą odczuwał. To było coś więcej... coś bliższego strachowi. Tiishoyr był ojcem szczególnie obawiającym się o dobro swoich piskląt, dlatego wieść że maleńki Ceb biegał samopas po okolicznych grotach nie była dla niego najprzyjemniejszą informacją. Wszak on był wciąż taki malutki... Znacznie mniejszy od Tun, która jak dotąd nie odważyła się na samodzielne zwiedzanie świata. Czy pisklęta z tego samego miotu mogły być od siebie aż tak odmienne? Omszałemu zamigotało we łbie wspomnienie pierwszych chwil syna... i momentalnie przestał w to wątpić. Jasne, że ciemnofutrego nosiło. Przecież on nie był w stanie wysiedzieć nawet chwili po samodzielnym przebiciu skorupki!
Ceb? Spotkałaś Ceba? – wyraził swoje zdziwienie po cichym odchrząknięciu – Dzielnie sobie poczyna ten mój malec – dodał, przywołując na pysk uśmiech i pozwalając śmiechowi na wydobycie się z gardła. Wciąż jednak nie wyzbył się całego swojego niepokoju, więc chichot stosunkowo szybko się urwał. Może nawet zabrzmiała w nim nieco wymuszona nuta... która prędko zamieniła się w poważny wyraz pyska. Słowo "bezpieczny" było tutaj kluczem. Wiedza, że Ceb spędził dzień pod okiem kogoś starszego i lepiej wyszkolonego, przyniosła mu sporą ulgę – Dziękuję, że się nim zajęłaś. Jestem Ci wdzięczny – powiedział, kiwając jej z szacunkiem łbem.

A potem? Cóż... padło pytanie, którego z pewnością nie spodziewał się usłyszeć akurat od stadnej kleryczki. Jak dotąd nie zdradził się przed stadem, że ma kogoś bliskiego swojemu sercu i raczej nie przypuszczał by miało się to prędko zmienić. Z natury był raczej skryty, więc samodzielnie nie poruszyłby tego tematu. Był jednak gotowy odpowiedzieć, gdyby ktoś postanowił wyciągnąć od niego tę informację. Nie sądził jednak, że zostanie pociągnięty za język przez kogoś tak młodego. Cóż, wyrzekać się partnerki nie zamierzał, uznając wyparcie jej istnienia za wyjątkowo brzydką zbrodnię. On nie miał najmniejszej ochoty jej popełniać, więc po prostu potaknął krótko.
Mam – przyznał pewnym głosem, którego najpewniej nie byłby w stanie z siebie wydobyć, gdyby akurat był w obecności Serenady. Ta była jednak nieobecna, więc pozostawał wolny od wszelkich emocji, które budził w nim jej widok. Nie musiał martwić się tym jak wiele jeszcze przed nią ukrywał, co pozwoliło mu na odpowiedź bez żadnej chwili zawahania.

Słysząc słowa o zakładaniu więzi, pokiwał twierdząco łbem. Erkal'Zirra wydawała się być już całkiem sporą samiczką, więc powinna mieć wszelkie umiejętności potrzebne jej do zrealizowania planu. W zasadzie wystarczyłoby jej tylko trochę szczęścia, które pozwoliłoby jej odnaleźć harpię i okiełznać maddarę, a jej marzenie mogłoby się już spełnić. Można rzec, że to dosłownie było już w zasięgu jej łapy.
Prawda – potwierdził – O ile odpowiednio się nim zajmiesz, kompan nie opuści cię aż do dnia twojej śmierci – sprecyzował, zerkając ukradkiem na reakcję samiczki. Ciekaw był czy ta właśnie tego pragnęła. Towarzysza na całe życie. Bowiem tym dla niego byli kompani. Członkami rodziny. Przyjaciółmi. A tych nie wymienia się przecież na nowych, kiedy ci aktualni już się znudzą.

Potem rzucił ponownie okiem na rysunek Erkal'Zirry, całkiem zadowolony z tego jak go odwzorował. A skoro udało mu się to na piasku, to może dałby radę z czymś trudniejszym? Cóż, w drewnie i tak był już spory odprysk, który powinno mu się udać odpowiednio wykorzystać... nagle zaczął strugać ze zdwojonym entuzjazmem.

Mirtowa Łuska

Licznik słów: 559
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Biały Mak
Łowca Mgieł
Erkal'Zirra Mętna
Łowca Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 769
Rejestracja: 11 maja 2023, 15:55
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny (morski górski)
Opiekun: Hrasvelg

Wypalona plaża

Post autor: Biały Mak »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Śl,Skr,Prs: 1| KŻ,Skr: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Nieparzystołuski;
A więc tak miał na imię ten maluch. Ceb. Chociaż to zapewne był też raczej skrót. Erkal'Zirra uśmiechnęła się lekko. – To była przyjemność. Jest bardzo grzeczny. – Odpowiedziała spokojnym głosem. Musiała się już ostatecznie rozluźnić. Była za to wdzięczna Tiishoyrowi. Potem temat stał się bardziej osobisty. "Mam" brzmiało w uszach Erkal dumnie. Rozmarzyła się lekko. Kiedyś na nią też przyjdzie pora. Czas na Tiishoyra przyszedł chyba dość późno skoro dopiero teraz ma pisklęta, ale Zirra nie zamierzała się poddawać. Młódka zdecydowała się nie drążyć tematu i przeszli znów do tego z kompanami.
Czternasto"latka" widziała już przed sobą upragnione zwierzęta. O niebieskich ciałach i srebrzystych skrzydłach. Chociaż nie obraziłaby się gdyby miały inne barwy niż podstawowe. Wstała i przeciągnęła się od głowy aż po koniuszek ogona.
Dziękuję, że spędziłeś ze mną czas. Muszę iść dalej. – Wyglądała na szczęśliwą nim odeszła. Zostawiła po sobie rysunki.

Omszałogrzbiety
z/t

Licznik słów: 148
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Do graczy postaci chamskich/dramogennych:
będę zobowiązana, jeżeli przyjmiecie w postach skierowanych do mnie narrację neutralną i obiektywną, niezwiązaną z myślami postaci, chyba że traktuje ona o wydarzeniach, które sprawiły, że postać jest antagonistyczna. Proszę o to ze względu na przebyty uraz.

Ostry Wzrok dodatkowa kość percepcji przy wypatrywaniu kamieni szlachetnych;
Empatia -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi;
Zielarz +2 sztuki do zbieranych ziół;

Obrazek Gudrun – Harpia ♀
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1



Rungud – Harpia ♂
A: S,W,Zr,M: 1 | A:2 | P:3
U: B,L,Pł,A,O,Kż,Skr,Śl: 1

_____________________



by Zirka
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wypalona plaża

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Grzeczny? Oj, to słowo przyjemnie zabrzęczało w ojcowskim uchu, kiedy tylko padło z pyska młódki. Miło było słuchać pozytywnych opinii o własnym pisklęciu, więc nie mógł nic poradzić na to, że ukazał kły w szerokim uśmiechu. Zamyślił się wówczas na moment, a umysł podsunął mu przed ślepia obrazy córki i syna. To krótkie wspomnienie na ich temat sprawiło, że zdołał za nimi zatęsknić. Ach, będzie musiał porządnie ich pochwalić w grocie za tak ładne sprawowanie!
Miło mi to słyszeć – odparł w końcu, ponownie przenosząc spojrzenie na kleryczkę. Ta najpewniej była już wówczas pogrążona w rozmyślaniach na temat jego życia uczuciowego, nie mogąc oczywiście wiedzieć że rozmijała się nieco z prawdą. Bowiem partnerka o której tutaj rozmawiali nie była jego pierwszą. Tak, Serenadę poznał stosunkowo późno, ale Dasha prędko zawitała w jego życiu. Teraz zdarzało mu się myśleć, że niepotrzebnie tak się stało. Może byłby szczęśliwszy, gdyby nie miał związanych z nią gorzkich wspomnień poukrywanych gdzieś na dnie pamięci. Ale z drugiej strony czy byłby wówczas tym smokiem, którym się stał? Może gdyby nie te wydarzenia to dalej występowałby wśród ludzi? Czy doceniałby tak bardzo to co ma teraz, gdyby wtedy wszystko potoczyło się inaczej? Czy w ogóle... czy w ogóle dotarłby na Wolne, by związać się z Celeste i wychować wspólnie z nią pisklęta? Pokręcił łbem. To było głupie myślenie. I tak nie był w stanie cofnąć czasu. A nawet jeśli by był, to pewnie i tak nic by nie zmienił. Nie zaryzykowałby przecież istnienia swojej aktualnej rodziny dla wykreowania własnej radośniejszej młodości.

Myśląc o tym wszystkim, dalej skrobał drewno, mając w umyśle zamysł tego co chciał stworzyć. Dalej popełniał okazjonalne błędy, ale i tak był całkiem zadowolony ze swojej pierwszej próby w tej dziedzinie. Powstały twór był zdecydowanie zbyt kanciasty i mniejszy niż wskazywał na to rozmiar pniaka... ale przynajmniej kształt wyszedł mniej więcej w zgodzie z tym co sobie zamierzył. W zasadzie robił już ostatnie poprawki, kiedy Erkal'Zirra zadeklarowała chęć odejścia.
Zaczekaj – bąknął od razu, robiąc w drewnie dwie dziurki, które kończyły jego pracę – Masz. Na szczęście – powiedział, wręczając jej do łapy efekt swojej pracy. A był to okrągły łebek z zaznaczonymi oczkami i wydłużonym dziubkiem. Głowa harpii z jej rysunku. Odwzorowana zresztą równie koślawo, co i oryginał – Obyś szybko je znalazła – dodał z uśmiechem, specjalnie nie precyzując co ma na myśli. Chodziło mu o wspomniane szczęście czy jednak o upragnione przez młodszą harpie? Najwyraźniej młodsza musiała sama to ocenić. On bowiem nie dodał już nic więcej. Po prostu odszedł, uznając że już na wystarczająco długo pozostawił pisklęta bez opieki.

Mirtowa Łuska

/zt

Licznik słów: 433
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Zew Nieba
Czarodziej Słońca
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 22 lis 2023, 22:20
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 35
Rasa: pierwotny x górski

Wypalona plaża

Post autor: Zew Nieba »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO,MA: 2
Atuty: Wierny druh, Trudny cel, Zaklinacz
Flemeth stwierdził, że pozwiedza. Wzbił swoje olbrzymie, umięśnione cielsko w powietrze, i niczym wielki, złowieszczy cień zaczął przesuwać się po nieboskłonie. Niska temperatura wcale mu nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, wolał coś takiego, niż nadmierną ciepłotę. Lecąc, zastanawiał się nad genezą nazwy swego nowego klanu? stada? Słońce. Wiedział, że miało dość krótką historię, powstało w wyniku fuzji dwóch innych, które były zbyt słabe, żeby się oddzielnie utrzymać.
Po jakimś czasie, dość długim, postanowił wylądować. Trochę mu zajęło, żeby posadzić swój wielki tyłek (nie gruby!!) na tym niewielkim skrawku piasku. Przeciągnął się, ziewnął, prezentując swoje zadbane, łuski, koloru na granicy czarnego, opalizującego, przełamanego jasnymi nitkami. Mimo, że był magiem, to i tak ćwiczył. Jako strażnik miejski, musiał budzić respekt.
Zaczął się leniwie rozglądać. Czy warto tu zostać? Czy lecieć dalej? Kto wie.

Gwiezdna Egzekucja

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wierny druh Trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej Zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Attie – Wilczarz Irlandzki
A: S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1
U: B,A,O,Skr,Śl:1

refka Theme
Gwiezdna Egzekucja
Starszy Ziemi
Ofelia
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 16 sty 2023, 20:34
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 90
Rasa: olbrzymi (górski x północny)
Mistrz: Syn Przygody

Wypalona plaża

Post autor: Gwiezdna Egzekucja »

A: S: 5| W: 5| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: L,Pł,W,Śl,Skr,Kż,MP: 1| B,A: 2 | O: 3
Atuty: Pechowiec, Trudny cel, Tancerz, Pierwotny odruch, Uzdolniony
Gdy już usadził zad na piachu i zasiadł spokojnie, usłyszał jakiś cichy dźwięk od strony jeziora.
Z resztą nie tylko to podpowiadało, że nie był tu sam. W piasku można było zauważyć świeże, jeszcze w miarę głębokie ślady raczej sporych łap.
O. Nawet jakiś przedmiot leżał oparty o kamień może z ogon od czarodzieja – była to torba z wystającym z niego drewnianym grzebieniem.

Niedługo po tym jak się usadowił, lustro wody pod zbliżającymi się do brzegu bąbelkami wybrzuszyło się i za chwilę pękło odkrywając samiczkę.
Ofelia zaczęła wychodzić na brzeg. Po kilku krokach zatrzepała łbem, by wysuszyć grzywkę, która przykleiła jej się do czoła i dopiero wtedy zauważyła nieznajomego samca. Zatrzymała się wpół kroku.

Flemeth nie wystraszył jej. Po prostu szybko oceniała sytuację. Trzeba było ocenić jego postawę, wyczuć intencje. Samiec został więc bezpardonowo przeskanowany od nosa aż po końcówkę ogona.

Jej srogi wzrok w końcu jednak odpuścił, a sama samiczka zdecydowała się wyjść na brzeg. Przed chwilą nurkowała, więc niedziwne ze jej futro było mokre i przyklejało się do jej ciała – to jednak nie sprawiło, że wydawała się być mniejsza. Jej pokaźne mięśnie sugerowały, że Flemeth miał prawdopodobnie do czynienia z wojowniczką.

Zaczęła podchodzić spokojnym krokiem, nie jednak do niego, a do skórzanej torby. Kulała nieco przez jedną ze swoich tylnych łap, ale i tak była przekonana, że jakby miała do czynienia z wariatem szukającym guza to dałaby sobie z nim radę.
– Nie widziałam cię tu jeszcze. Jesteś nowy.– Stwierdziła, po czym otrzepała się z wody (na tyle delikatnie, by nie zapewnić nieznajomemu prysznica).

//Flemeth

Licznik słów: 259
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
Obrazek ✦ Theme --– ✦ Głos --– ✦ Wygląd #96C4D0
Zew Nieba
Czarodziej Słońca
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 22 lis 2023, 22:20
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 35
Rasa: pierwotny x górski

Wypalona plaża

Post autor: Zew Nieba »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO,MA: 2
Atuty: Wierny druh, Trudny cel, Zaklinacz
Cos zabulgotało, cos miało się wyłonić. Zachował spokój, zdawał sobie sprawę, że nerwy były najgorszym doradcą w takich sytuacjach. Zachować zimną głowę, pozostać bez ruchu. Jako mag bitewny umiał bardzo szybko reagować na zagrożenie. Kilka razy udało mu się przewidzieć zasadzkę napastników na ulicach Ode Solen i pozbawić ich życia w zaskakująco sprawny sposób. Tym wodnym potworem miała być smoczyca. Powoli wyłoniła się z wody, prezentując całkiem apetyczne ciało. Dodatkowo nie była jakimś kurduplem, tylko sensownych rozmiarów. Szybko ocenił swoje szanse w ewentualnym starciu z jej osobą. Utykała na jedną łapę. W razie czego, miał zamiar doprowadzić do złamania jej łapy, albo unieruchomienia za pomocą skalnego tworu, w tym samym czasie wyczarowując kamienną spisę, przebijając nieznajomej prawe lub lewe oko. Oczywiście, był to jedynie plan awaryjny. Na niezbyt przyjaźnie wyglądającą mordę wpełzł życzliwy uśmiech.
– Ceádmil, nieznajoma. Masz racje, jestem tu względnie od niedawna. – odparł, patrząc na Egzekucję raczej spokojnym, pozbawionym psychicznych podrygów wzrokiem.
– Jestem Flemeth, do niedawna strażnik, mag bitewny Ode Solen, obecnie smok słońca, do usług. – rzekł, po czym skłonił swój wielki łeb nieco niżej.
– Jak mam Cię zwać, Pani? – zapytał, chcąc podtrzymać dalej konwersacje. Ugh, etykieta, etykietą, ale coś za bardzo chyba uniżenie się zachowaliśmy? Niech będzie jak jest, zobaczymy jej reakcje. Ogon olbrzyma poruszał się lekko to w lewo, to w prawo. Cała reszta zastygła w bezruchu, jak wielki, granitowy posąg.

Gwiezdna Egzekucja

Licznik słów: 232
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wierny druh Trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej Zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Attie – Wilczarz Irlandzki
A: S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1
U: B,A,O,Skr,Śl:1

refka Theme
Gwiezdna Egzekucja
Starszy Ziemi
Ofelia
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 16 sty 2023, 20:34
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 90
Rasa: olbrzymi (górski x północny)
Mistrz: Syn Przygody

Wypalona plaża

Post autor: Gwiezdna Egzekucja »

A: S: 5| W: 5| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: L,Pł,W,Śl,Skr,Kż,MP: 1| B,A: 2 | O: 3
Atuty: Pechowiec, Trudny cel, Tancerz, Pierwotny odruch, Uzdolniony
Zatrzymała się. Spojrzała na niego... Samiec ją zaskoczył i to widocznie. Wyglądała nieco jakby przed oczami mignęła jej jaka zjawa. Dawno już nikt nie użył wobec niej zwrotu grzecznościowego. Niby nie znała nawet tego Ode Solem, ale Flemeth brzmiał i zachowywał się jak ktoś kto po prostu znał miasto.
Za moment odchrząknęła, żeby się pozbierać i uśmiechnęła się półgębkiem. Teraz to szczególnie złapał jej uwagę.
– Niech więc obcy podadzą sobie łapy. – Odparła z lekkim rozbawieniem. – Ofelia. – Przedstawiła się, schylając łeb w geście odzwierciedlającym ten samca.
– Była strażniczka miejska w królestwie Sautaru, żołnierz, obecnie wojownik Ziemi – Gwiezdna Egzekucja. – Kontynuowała... sama nie była pewna dlaczego. To że wywodzili się z zapewne podobnego środowiska jeszcze nie znaczyło, że mag jest godny zaufania lub szczególnie warty uwagi.
– Do usług. – Dodała błyskając w jego stronę lekko psotnym uśmiechem, a następnie przerwała kontakt wzrokowy, by w końcu podejść do swojej torby. Zanim wyjęła grzebień, przejechała łapą po swojej krótkiej grzywie by wycisnąć z niej jeszcze trochę wody.

//Ważki Kolec

Licznik słów: 172
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
Obrazek ✦ Theme --– ✦ Głos --– ✦ Wygląd #96C4D0
Zew Nieba
Czarodziej Słońca
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 22 lis 2023, 22:20
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 35
Rasa: pierwotny x górski

Wypalona plaża

Post autor: Zew Nieba »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO,MA: 2
Atuty: Wierny druh, Trudny cel, Zaklinacz
– Ah, królestwo! Czy jest to jedno miasto, czy zespół miast? Jest to królestwo wyłącznie smocze? Wybacz moje zainteresowanie, ale wiedza to rzecz ważna. – rzekł olbrzym, nie kryjąc w tonie zainteresowania. Jakaś inna cywilizacja, niż Ode Solen? To może być przyszłość! Start z nową kartą z warunkami godnymi jego osoby. Nory, jaskinie.. co za pryzmitywizm!
Chwilę był cicho, jak samica dalej była mocno lakoniczna i się czesała. Mógł podziwiać ładne widoki. No, gapił się nieco kryjąc swoje zainteresowanie.
– Ależ to ja jestem ag do sheirbhís, podziwiając siłę i piękno przed sobą. – rzucił, wplatając zmyślny komplement. Przeciągnął się nieco, niby specjalnie, ale nie do końca, prezentując bardzo okazałe muskuły. Nie można też przesadzić, wszystko musi być subtelne. Bo mu wielka baba wypierze, a tego nie chcemy.

Tłumaczenie z irlandzkiego – do usług
Gwiezdna Egzekucja

Licznik słów: 136
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wierny druh Trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej Zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Attie – Wilczarz Irlandzki
A: S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1
U: B,A,O,Skr,Śl:1

refka Theme
Gwiezdna Egzekucja
Starszy Ziemi
Ofelia
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 16 sty 2023, 20:34
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 90
Rasa: olbrzymi (górski x północny)
Mistrz: Syn Przygody

Wypalona plaża

Post autor: Gwiezdna Egzekucja »

A: S: 5| W: 5| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: L,Pł,W,Śl,Skr,Kż,MP: 1| B,A: 2 | O: 3
Atuty: Pechowiec, Trudny cel, Tancerz, Pierwotny odruch, Uzdolniony
Ofelia zatrzymała się wpół ruchu. Czy samiec... Próbował ją kokietować?
Tego się nie spodziewała.
A wplatanie języka obcego było naturalne czy też elementem, który miał dodać do magnetyczności samca, oto było pytanie. Gdy się przeciągnął, nie omieszkała ogarnąć go wzrokiem. Jej błękitne oczy przeskoczyły to tu, to tam. No jak na maga miał bardzo dobrze rozwiniętą muskulaturę, potrafiła to docenić.
W zasadzie... Okazało się że nawet zaskakująco nie miała co narzekać na takie pokazy.
Uśmiechnęła się, kiwając lekko łbem na boki.
– Raczej zespół miast i wsi. Smoki i ludzie. A Ode Solen? – Spytała, wyraźnie zainteresowana tym co samiec mial do powiedzenia.

Ważki Kolec

Licznik słów: 105
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
Obrazek ✦ Theme --– ✦ Głos --– ✦ Wygląd #96C4D0
Zew Nieba
Czarodziej Słońca
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 22 lis 2023, 22:20
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 35
Rasa: pierwotny x górski

Wypalona plaża

Post autor: Zew Nieba »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MO,MA: 2
Atuty: Wierny druh, Trudny cel, Zaklinacz
Widział, że pokaz działa, więc teraz przysiadł i zaczął eksponować swoją umięśnioną klatę. Samiec przywiązywał dużą wagę do ćwiczeń fizycznych, gdyż zdawał sobie sprawę, że zdarzają się sytuacje, w których magia może nie zadziałać. Wtedy trzeba mieć dość siły, żeby obić komuś gębę w bardziej bezpośredni sposób. Plus, no, mięśnie podobają się samicom, niektórym.
Zespół miast i wsi, a to ciekawe.
– Solen to jedno, wielkie miasto, jest teatr, uniwersytet i takie tam. W mieście występują różne dwunogi i smoki, żyjąc we względnej zgodzie. A jak nie, no to ja wkraczałem i rozwiązywałem problemy go taidhleoireachta lub też daniem w sníomh. – rzekł samiec, uśmiechając się delikatnie. Przypomniało mu się, jak udało mu się rozsadzić spór o kamień szlachetny, jak chciało go mieć kilka osób! Zaliczyłby zadanie z perswazji u jakiegoś piastuna na wolnych! Ale no, jak dawno temu obrażał go jakiś marynarz, to chyba złamał mu kark czy coś.
– Co możesz mi powiedzieć o Sautarze? – zagadnął. Ciekawiło go to.. królestwo? Obiła mu się ta nazwa o uszy. Poza tym, wiedza rozwija, przecież nie może uchodzić na prostaka, nieprawdaż?

Gwiezdna Egzekucja

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wierny druh Trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej Zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Attie – Wilczarz Irlandzki
A: S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1
U: B,A,O,Skr,Śl:1

refka Theme
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej