Powstanie Bogów

Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19045
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

O bogach mniejszych
Gdy z księżycowego blasku i łaski Immanora na świat przyszła Naranlea wszyscy zachwycali się jej pięknem. Do dziś smoki mówią, że to właśnie wtedy wilki poczęły wyć do księżyca, gratulując pełni urodziwej córki i zostało to im po dziś dzień. Nikt wtedy nie wiedział, jak legendarna uroda fioletowołuskiej stanie się przyczyną konfliktu, który znamy z legend – gniewu Immanora i zemsty, która przyczyni się do jego śmierci. Historia, którą pragnę wam powiedzieć, to opowieść działa się, gdy mała Naranlea była jeszcze pisklęciem, drobnym jak sarenka, a bracia Viliar i Valanyan żyli w zgodzie, wspólnie polując.
Kroczył wtedy ziemią Immanor z Kammanorem. Bracia stworzeni na swoje przeciwności kłócili się często, a też i często brakowało kogoś, kto wszedłby między nich z rozsądkiem. Z cierpliwością i wesołością zażegnał konflikt, który potrafił ciągnąć się księżycami. Podczas pewnej kłótni wspólnie postanowili, by przywołać trzeciego brata. Kammanor ofiarował mu smoczą siłę, Immanor natchnął ją życiem. Złość jednak i gniew w ich sercach nadała mu duszę, co była najgorszym darem. I tak narodził się Tarram, zły i okrutny, wściekły na Immanora, który powołał go do istnienia.
Zrozumieli wtedy bracia, jak złego smoka stworzyła mroczna część ich natury i przerazili się. Było jednak już za późno, bowiem najmłodszy z braci kroczył już po świecie, a zbrodnią jest odbierać raz nadane życie smokowi. Pozostawili go by był, a Tarram odszedł do innych, których nazywamy bogami.
Na tym jednak nie poprzestali. Postanowili stworzyć mediatora, a umysły ich były chłodne i skupione na celu. Tym razem postanowili, że będzie to smoczyca, młodsza siostra, którą pokochają i której będą strzec i słuchać. Każdy dał coś z siebie, a przed nimi narodziła się Nenya o zielonych łuskach i złotych oczach Immanora, spoglądających z ironicznym blaskiem. Pokochali ją jednak, wesołą i rozsądną i od tego dnia pozostała z nimi.

O drugim pokoleniu
Zdarzył się to, gdy młoda Naranlea zaczęła coraz mniej przypominać pisklę, a coraz bardziej dorosłą smoczycę. Viliar i Valanyan rzucali na nią pożądliwe spojrzenia, nie odważyli się jednak na razie na nic. Widział to jednak Immanor i martwił się, bowiem im bardziej podobała im się Naranlea tym więcej było niechęci i złości między braćmi. A tak być nie powinno.
Ruszył więc Immanor do nimfy wodnej, która powiła Viliara i Valanyana, by u niej interweniować. Nimfa przyjęła go przyjaźnie i obiecała pomóc. Mimo jej próśb i gróźb nic nie mogła zrobić. Synowie samodzielni i butni nie słuchali swojej matki. Zrozpaczona nimfa przybyła do Immanora, prosząc go o interwencję zanim będzie za późno i brat skrzywdzi brata. Najstarszy z bogów, zły na nieposłusznych synów, spełnił jej prośbę i oziębił ich krew. Nimfa zaś w wdzięczności i podzięce została z nim pełen obrót, by opiekować się Immanorem i strzec go przed gniewem swych dzieci. W tym czasie powiła mu dwoje srebrnołuskiego potomstwa, Uessasa i Nytbe, a po upływie obrotu powróciła do swoich rzek.
W tym też czasie Immanor, by załagodzić gniew Viliara i Valanyana, odciął swoje szpony, by pomagały w polowaniach dwóm braciom. Iskra życia tchnęła w nie Thahara, najmłodszego z rodzeństwa Immanora. I chociaż Thahar się starał i Valanyan skłonny był wybaczyć, Viliar obstawiał przy swoim i jak wiemy z legend ostatecznie doszło do tragedii.
O trzecim pokoleniu
Po śmieci Immanora i jego wstąpieniu Naranlea pozostała na ziemi najdłużej. Z biegiem czasu kolejne smoki ruszały w stronę Wielkich Siedzib, by stanąć u boku Immanora, ona zaś pozostawała z tymi, którzy powstali z jego ciała – pierwszymi smokami. Odkrywszy magię zaczęła ją testować i tak poznała dwa żywioły, które rządzą smoczym życiem – ogień i lód. Te dwa były zawsze i były pierwsze i to właśnie od nich wuj Wulkan użyczył sił, by nadać oddech smokom.
Bogini związała się z Ogniem. Gorący romans nie trał jednak długo, żywioł był niestały i zmienny, niczym palenisko, raz tylko się żarzył, to znowu buchał wysokim płomieniem. Odeszła wtedy Naranlea i spróbowała znaleźć swe szczęście z Lodem. Był to jednak żywioł stonowany, oziębły i chłodny, nie dopuszczał jej do samego serca swoich tajemnic. Naranlea bez wahania porzuciła więc Lód.
Kilka księżyców później córka pełni zniosła dwa jaja, białe i pomarańczowe. Zdziwiona ogrzewała je jednak, aż nie wykluła się z nich parka piskląt. Samicę wyklutą pomarańczowego nazwała Lahae, a białego samca Erycal. Narodzili się ostatni bogowie.
Kiedy Naranlea ostatecznie postanowiła wstąpić do ojca, Lahae ruszyła za nią, Erycal zaś pozostał na ziemi. Zakochał się bez pamięci w Alaleyi, bogince natury. Długo zalecał się do niej i znosił jej humory i odmowy. Poznawał tajemnice przyrody i tajniki lasu. Nie zdołał jednak skraść serca boginki. Urażony i ze złamanym sercem jako ostatni z bogów pozostawił smoki samym sobie, przekazując jednak wcześniej część swojej mądrości o ziołach.

Źli bogowie
Tarram nie spodziewał się rozpaczy Nieba tak wielkiej, by spłodzić nowe smoki. Nie spodziewał się też, że Immanor nie odejdzie, a powróci jeszcze większy. Zaszczuty i niechciany opuścił innych bogów, zły niepowodzeniom.
Zdrada stała się wtedy jego towarzyszką i pozostawała z nim jako jedyna. Długie obroty spędzone tylko ze Zdradą sprawiły, że z jej objęć narodziły się czarne jaja Tarramowego potomstwa. Zadowolony nie mógł się doczekać, by małe smoki ujrzały świat. Ze czarnych skorup wypadły trzy pisklęcia, dwa samce i samica. Pierwszy wykluł się najsilniejszy, a Tarram nadał mu imię Fayhter. Druga była samica, mała i zwinna jak żmija, imię zaś otrzymała Ariqa. Ostatni, kruchy i o złym spojrzeniu wejrzał na ojca Nethar. Wtedy okazało się, że zrodzone w mroku potomstwo zemsty nie ma skrzydeł. Były to pierwsze smoki Równin, nazwane tak przez Tarrama, gdyż wiedział, że nigdy nie sięgną one nieba.
Karmił je nienawiścią do Immanora, poił niechęcią do życia. Rosły silne i do szpiku przepełnione złem. Nethar był wyraźnym przywódcą tej trójki i to on uknuł plan pozbycia się ojca. Gdy Tarram spał potężny Fayhter oderwał mu skrzydła, a zwinna Ariqa przyszyła je go grzbietu Nethara. Widząc to ojciec uciekł, choć z trudem i powrócił szlochając od Immanora. Dobry bóg życia pozwolił ranom się zaleczyć, ale skrzydła nie mogły odrosnąć. Bóg śmierci poniżony powrócił do swojego rodzeństwa, porzucając wyrodne dzieci Zdrady.

O duszkach
Wiele smoków myśli, że nie było nic przed Immanorem, tylko Ojciec i Matka, którzy dali go światu. Duszki zaś, które niejednokrotnie napotykają, są siłami istniejącymi tak długo jak Stada. Otóż mylicie się wszyscy, którzy tak sądzą, zaś Ci którzy z błędu chcą być wyprowadzeni, niech usiądą i posłuchają dziejów zanim powstał świat jaki znamy.
Dawien dawna, u zarania świata było tylko Wielkie Pustkowie i Niebo. Było ono od zawsze, bo ono było światem. Świat kształtował się i siły na nim, a efektem było zrodzenie się Immanora. Najpierw jednak musiał ukształtować się sam świat.
U kresu czasu istniały dwie siły i były jednym, dobro i zło. Niebo jednak obudziło się i wyciągnęło dłoń na dół, budząc Wielkie Pustkowia. Przebudzenie Nieba zachwiało równowagą sił i podzieliły się, całą swą esencję wtapiając w dwa duchy, które nazywamy teraz Dadu i Riromi. Krążyły one w świecie i czuwały, by zawsze istniała równość między dobrem i złem na świecie. Pozostaną na swym posterunku aż świat znowu nie zapadnie w sen.
Przebudzenie Wielkich Pustkowi też miało swoje skutki. Na ich bezkresnych obrzeżach pojawiło się echo, które obiegło z jednego końca do drugiego. Uleciało daleko poza ich granice i tam zderzyło się z siłą, którą nazywamy życiem. I tak narodziły się dwa kolejne duszki, dwie siostry – Naqimia i Alaleya, z których jedna pokochała faunę świata, a druga florę i każda stanęła na ich straży.
Nie był to jednak koniec. Wielkie Pustkowia przebudziły jeszcze jedną siłę, ukrytą w głębi swoich głębin, pod ziarnami piasku i litą skałą. Ta prastara moc była sercem samych Pustkowi i budząc się odziała szaty ostatniego ze znanych nam duchów – Katamu. Przebudzony wśród skał duch ukochał sobie najpiękniejsze z nich, szlachetne klejnoty i gromadzi te najokazalsze po dziś dzień.

Licznik słów: 1282
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zablokowany

Wróć do strony głównej