Wyspa na Jeziorze

Owalna wyspa znajdująca się dokładnie na środku Zimnego Jeziora. Dostać się na nią można wyłącznie drogą powietrzną lub wodną. W jej centrum znajduje się rumowisko wraz z górującą nad nim humanoidalną statuą.
.

Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Pytanie było banalnie proste i w zasadzie powinien się go spodziewać, w logicznym toku ich dyskusji, ale gdy je usłyszał, i tak zrobiło mu się jakoś niedobrze. Nie pamiętał już co czuł, gdy stał przed stadem składającym się z obcych lub wrogich smoków, gdy wyznawał Perle swoją wierność. Co takiego czuł do niej, również było jakieś mgliste. Nie żeby teraz nie zdawał sobie sprawy z czego naprawdę to wynikało. Z braku miłości rzecz jasna. Ale poczucie zobowiązania pozostało. W końcu przysięgał.
Brzmiała podobnie do obietnicy, którą składa się stadu. Wybrałem odpowiedni moment, żeby nie zakłócać przebiegu ceremonii i zwróciłem się bezpośrednio do zainteresowanej – odchrząknął krótko –Składając przysięgę wyznaczasz wartość więzi, którą pragniesz stworzyć. Przysięgając Perle przyjąłem, że pozostanę jej wierny, aż po śmierć jej oraz naszych młodych. Sądzę, że to rozsądne kryterium, jeżeli oczywiście posiada się, bądź planuje pisklęta. To również dobry moment, by w skrócie podkreślić zasadność swojego wyboru, wyjaśniając na przykład, co takiego partner zmienił w twoim życiu -Sam może nieszczególnie się rozgadywał, ale przynajmniej żadne słowo nie istniało bez powodu. Ciekawe ile Perła o tym myślała. Czy gdy potraktował ją jak wroga, zachowała łagodność, ponieważ chciała pozostać uczciwa wobec tego co usłyszała i przyjęła – Co najistotniejsze jednak, to zapytanie, czy osoba przez ciebie wybrana przyjmuje cię w charakterze, który został jej nakreślony, do swojego życia.
To w zasadzie cała podstawowa forma, choć prawdopodobnie dobrym urozmaiceniem byłoby podsumowanie jej fizycznym symbolem wzajemnego oddania
– Tutaj niestety nie spełnił swojej roli, ale otrzymany od partnerki kamień szlachetny pełnił dobre zastępstwo tego braku.
Czy to zaspokaja twoją ciekawość?

Licznik słów: 262
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Agatowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 268
Rejestracja: 06 lut 2017, 13:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 115
Rasa: morski
Mistrz: Strażnik Gwiazdy
Partner: Maybe 2 pięknych panów

Post autor: Agatowy Kolec »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,L,Skr,Śl,Kż,Prs,MP: 1 | Pł,A,O: 2
Atuty: Wrodzony Talent, Szczęściarz
Oooo, dobra, to jest to. To co będzie chciał i musiał zrobić.
Jedynie, trochę zastanawiająca kwestia dla Makrona, jak do tego ma podejście? Znaczy, no, wiele ich łączyło i w ogóle, więc chyba na pewno on musiałby się zgodzić i chcieć to samo.
Ale, no, czy na pewno?
Nie bez powodu poszedł koniec końców inną ścieżką rang…
Pewnie jednak jest to tylko pierdułka, którą adept nie powinien się martwić. Jedynie, kurde, to będzie wymagać MYŚLENIA i PLANOWANIA. Przemowa rzecz jasna.
Już powoli coś we łbie zaczynało mu się budować, i wizja, jak przemawia pod koniec ceremonii, oh, a może na początku, tak, by każdy to zobaczył i był uważny? Do tego tylko będzie trzeba wpierw poinformować przywódcę, ale nie będzie to duży problem, Lepka na pewno się zgodzi!
Więc.
Wszystko wydawało się zrozumiałe.
Oprócz ostatniej rzeczy.
Fizycznym symbolem?
Że pojedynkiem? A jak przegram to coś złego się stanie? – Znaczy, mowa o Makronie, oczywiście że by nie przegrał!
Z normalnym przeciwnikiem, ale z tym brązowym smokiem? Będzie ciężko.

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Temat Muzyczny Dla Grubasa + Głos (nie umiem znaleźć głosu, którego brzmienie kojarzy mi się z gofrem)
Obrazek
Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.
Kalectwa: niezdolność do mówienia, +1 ST do ziania, +1 ST do Wytrzymałości
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
To iż go nie zrozumiał nie było w zasadzie żadnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę sposób wypowiedzi znajomych mu smoków. Bogowie, musiał już potwornie odwyknąć od walki, skoro fizyczność kojarzyła mu się głównie z przedmiotami i materialnością.
Nie musisz walczyć. Nie jesteś młodym jeleniem, który musi udowodnić swoją siłę przed stadem i partnerką. Osoba z którą chcesz się związać powinna już wtedy mieć w głowie tylko jeden dostępny wybór. Przez fizyczny symbol mam na myśli, na przykład kamień szlachetny – Teraz nie powinien mieć wątpliwości.
Lub inny przedmiot. Może coś co oboje moglibyście docenić, ze względu na związane z nim skojarzenie – Tutaj odchrząknął krótko, spoglądając na niego z zapytaniem w ślepiach. Nie miał zwyczaju drążyć o szczegóły, zwłaszcza że nie wydawał się na tym etapie kompetentną osobą do rozmów o partnerstwie. Dziw, że w ogóle dzielił się z nim tymi głupotami.

Licznik słów: 143
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Agatowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 268
Rejestracja: 06 lut 2017, 13:15
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 115
Rasa: morski
Mistrz: Strażnik Gwiazdy
Partner: Maybe 2 pięknych panów

Post autor: Agatowy Kolec »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,L,Skr,Śl,Kż,Prs,MP: 1 | Pł,A,O: 2
Atuty: Wrodzony Talent, Szczęściarz
Oh, nie musiał? A, pewnie w tej sytuacji. Jako wojownik powinien robić to zawsze, więc zgadywał, że w takich związkach też, ale chyba nie było to jednak wymagane. I to dobrze, bo mimo wszystko był trochę mniejszy gabarytami. Fakt, że nie będą musieli obijać pysków też fajny, będzie więcej do całowania.
Ooo, dobra, rozumiem.
Czy było coś takiego, obiekt który ich łączył?
Makron nie przypominał sobie czegoś takiego.
Chyba nigdy nie podarował mu niczego, co ten miałby trzymać blisko serca.
Więc, trzeba zbierać pupsko i szukać jakieś kamienie szlachetne. Najlepiej dużo, całą jaskinię ich! Tak, by mogli się w niej wykąpać w wspólnym bogactwie!
Tak, to brzmiało dobrze.
Spojrzenie Strażnika, jak zwykle było dla niego nieodczytywalne, no, chyba że gniewie, więc przez chwilę patrzył na niego, po czym zrozumiał.
T-tak, bardzo ci dziękuję mistrzu za tę naukę, wiem już w sumie no, wszystko. Więc, chyba… – Zerknął w stronę wejścia do jaskini, będącej czymś więcej, niż zwykłą formacją skalną. Fascynowało go to w sumie, i skoro już temat wcześniejszy został omówiony, to, tak no. – Jak to w sumie duże jest, że zdołali namalować całe dzieje. – Pomyślał na głos, wyobrażając sobie jaskinię głęboką na wysokość góry, gdzie godzinami trzeba byłoby siedzieć, by obejrzeć i zrozumieć choćby połowę.

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Temat Muzyczny Dla Grubasa + Głos (nie umiem znaleźć głosu, którego brzmienie kojarzy mi się z gofrem)
Obrazek
Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji lub rzutu na Wytrzymałość Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie.
Kalectwa: niezdolność do mówienia, +1 ST do ziania, +1 ST do Wytrzymałości
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Koniec końców rozmowa między Agatem a Strażnikiem nie zdążyła rozwinąć się tak, jak planowali. Być może była to kwestia goniącego czasu lub zmęczenia jednego z rozmówców, co najważniejsze jednak – smok Ziemi resztę informacji musiał uzupełnić sam. Czy zdołał to zrobić, czy jednak zaginął gdzieś w akcji, nie było już zainteresowaniem samego Strażnika.
* * * Wiele księżyców później...
Mimo generalnej antypatii, jaką darzyło go wiele przedstawicieli Wolnych, niewiele osób odmawiało spotkania, gdy już je zapraszał, co w jakiś sposób plasowało Sztorm na liście wyjątków. Miałby jej to bardziej za złe, gdyby jeszcze był Opiekunem, ale obecnie takie reakcje traktował jako denerwujące, choć przede wszystkim personalne porażki. To jasne, że smoki mogły mieć swoje nerwy i kaprysy, ale to on powinien być tym, który w jakiś sposób się do nich dostosuje. Naturalnie z jego charakterem było to dosyć trudne ale... miał dużo czasu, żeby zastanowić się co z tym zrobić.
Przybywszy na miejsce, uprzejmie skinął samicy łbem, a następnie usiadł niedaleko naprzeciw, tak żeby nie włazić w jej osobistą przestrzeń. Na tym etapie powinna akurat kończyć posiłek, choć to nie oznaczało, że charakterystyczny szkielet saren nie przyciągnął jego uwagi. Rzucił na nie okiem, choć w żaden ewidentny sposób nie zareagował, no bo choć mięsa nie jadł, zdawał sobie sprawę, że inni to robili. Jego dobór kompana można by uznać za "niefortunny", choć nie sądził, że na poziomie ideologicznym różniło się to od więzi z każdym innym drapieżnikiem.
Ominęło cię kilka dość istotnych ceremonii w Ogniu – zwrócił uwagę, chcąc jakoś zainicjować pierwszy kontakt – Od pierwszego wezwania minęło wiele księżyców, choć zachowałem przedmiot, który Berius zostawił dla ciebie w spadku – Teoretycznie mógłby zapytać ją o wiele innych rzeczy, skoro była zdolna tolerować go na tyle, by jako pierwsza sformułować wezwanie, ale musiał poświęcić jeszcze chwilę na rozeznanie. Z jej perspektywy nie różnił się wiele od chłodnej osoby, którą znała, choć w odrobinę, smętnie przymrużonych, a mimo to wciąż czujnych ślepiach, mogła dostrzec przebijające się zmęczenie. Co innego postura – tutaj siedzia jak piękna, młoda, sztywna sadzonka.



// sztormieeeeee!
sarna
kozioł ♂ – koza ♀
jeleń
byk ♂ – łania ♀

Licznik słów: 352
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Gdy Strażnik przybył rzeczywiście czyściła tylko kości. Skinęła mu łbem w odpowiedzi na powitanie, wciąż nie mogąc przyzwyczaić ślepi do widoku wiecznie młodego proroka z manierami i umysłem starego dziada. Uśmiechnęła się półgębkiem do własnych myśli i wypluła kość, którą gryzła. Skupiła maddarę, spoglądając na stertę odpadków.
Och? – powiedziała z uprzejmym jak na nią zainteresowaniem, chociaż wcale nie była zainteresowana tym, co też działo się na Ceremoniach w Ogniu. Chyba, że to mi miał przyznać jakiś tytuł? Pstryknęła szponami, a maddara zamieniła się w ogień, momentalnie zwęglając resztki po sarnie. Patrzyła jak magiczne płomienie pożerają kości, kalkulując we łbie. Chyba nie? Nie mogła się niczego doliczyć, więc obróciła łeb na niego, z lekko prześmiewczym uśmiechem – Pamiętam tą, gdzie ogłosiłeś mnie Sercem Stada. Zabawne, bo niedługo po niej obrałam drogę Samotnika.
Pokiwała łbem na słowa o Berim. Zabolały, ale w sposób z jakim nauczyła sobie już radzić. Już miała dopiec jakimś nieprzyjemnym docinkiem, o udziale proroka w tym całym przedsięwzięciu – otworzyła pysk i spojrzała w złote ślepia...
Spotykając w nich, ku swojemu zaskoczeniu odbicie jej własnych.
Nie wyglądasz dobrze. – powiedziała z typową dla siebie bezpośredniością oraz, o dziwo, z nutą troski, zaskakując pewnie i jego i samą siebie.
Zmęczone ślepia kogoś, kto żył za długo, służył zbyt często i widział zbyt wiele. Otchłań źrenic, gdzie księżyce wydłużały się boską mocą w niekończącą się historię, zmuszając obserwatora do trwania i doświadczanie kolejnych narodzin i śmierci, tragedii i zachwytów, w pętli i bez końca, aż jedyną ucieczką była objętość.
A może widziała to, co chciała zobaczyć? Bo gdyby i on zajrzał w jej ślepia, zobaczyłby to samo – szafirowe studnie bez dna, kalejdoskop szczęścia i rozpaczy. "Zmęczenie materiału", jak powiedziałby ten krasnoludzki kowal. Zbyt długie życie, rozciągnięte jak skóra na bębnie, puszczające przy szwach i przetarte przy brzegach.
Tylko ona jeszcze nie zobojętniała. Może powinna?


// ja się nigdy nie nauczę xD

Licznik słów: 315
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Wbrew temu co można by przyjąć, patrząc na Strażnika, daleki był od zobojętnienia, ale gniew i krytyka były jedynymi metodami jakie znał, by wyrazić szereg innych, trudnych do jasnego zdefiniowania emocji.
Zazwyczaj niewiele przychodziło mu z tej "wrażliwości", którą smoki tak gloryfikowały, choć nie wykluczał, że forma jej ekspresji była głównym powodem, dla którego nie potrafił się ze smokami dogadać. Niemniej, nie dlatego był dziś zmęczony. Przynajmniej nie tylko dlatego.
Skonfrontowawszy się z jej czujnym spojrzeniem nie poczuł się zaskoczony, ani zażenowany jej tonem, gdyż przywykł już do zupełnego niezrozumienia smoczych intencji. Wiedział rzecz jasna, jak wyglądała troska, żal, strach czy radość, ale bardzo często wydawały mu się bez wartości, gdyż pozbawione kontekstu, który zawsze ukryty był w głowie rozmówcy, mogły oznaczać tysiące różnych rzeczy. Wybory miał zatem dwa. Rozdzierać się nad tym co mogła mieć na myśli, potencjalnie dochodząc do absurdalnych krzywdzących wniosków albo nie myśleć o tym w ogóle i zwyczajnie skupić się na jej słowach. Tak też zrobił.
Raz na kilkanaście księżyców, mogę sobie na to pozwolić – rzekł na ostrożnym wydechu. Brzmiał jakby zamierzał stawać w obronie własnej aparycji, choć w istocie jedynie komentował rzeczywistość. Żartobliwie wręcz, jeśli ktoś byłby w stanie przedrzeć się przez warstwę oschłej szorstkości, która żartu zupełnie nie przypominała. Ale nie był wrogi. Brzmiał po prostu... staro.
Słyszałem już na twój temat. Mam pewną teorię dotyczącą twoich motywacji do opuszczenia stada, choć nie chciałbym obrażać cię nietrafionymi założeniami – Starość. Oto co zakładał. Nie instynkt macierzyński, nie litość. Zwyczajnie nagła realizacja, że jeśli nie zmieni niczego w swoim życiu, równie dobrze mogłaby umrzeć tu i teraz i nic nie miałoby znaczenia. Jakież to było znajome.
W każdym razie tym razem wezwanie wypłynęło od ciebie, więc czy istnieje wątek, który szczególnie chciałabyś poruszyć? – Nie miał do Sztormu żadnej sympatii, ale też jej nie nienawidził, więc mówiąc pokrótce, była mu obojętna.

Tak jak większość smoków.

Tak.

No a uważał, że nie był zobojętniały.

Huh. Może więc... trochę był. Miał wrażenie, że gdyby Sztorm zastąpiła przywódczyni Ognia, Szary, Sekcja, czy nawet Światokrążca, powiedziałby dokładnie to samo. Wszyscy byli względnie podobni, tylko przeskakiwał między "opcjami dialogowymi", żeby pod koniec dyskusji zorientować się iż nic co wybrał, nie okazało się poprawne. Choć może mylił się. Może sam siebie znowu okłamywał.
Poza tym.. – Dodał spontanicznie, jakby chciał tę żałosną monotonię przełamać.
Co poza tym?
Nic. Nic nie wymyślił.
Szanuję to co zrobiłaś – przemógł się, sięgając po pierwszą lepszą — rzecz jasna zgodną z prawdą — myśl. Słowo klucz "szacunek", więc jego głos na uderzenie serca nabrał dodatkowej podniosłości, jakby właśnie ją tytułował. Nie dodał nic więcej, z niechęcią zorientowawszy się, że musi teraz ten wątek kontynuować, w oparciu o jej reakcję.

Licznik słów: 451
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Sztorm przyjęła jego uwagę z cichym parsknięciem i uśmieszkiem półgębkiem. Spuściła łeb i pokręciła nim, z niedowierzaniem. Nie spodziewała się humoru od Strażnika, ale właściwie sama nie wiedziała, czego się od niego spodziewać.
Odruchowo przekręciła łeb, na słowo-klucz "szacunek". Z niedowierzaniem prawie przesunęła spojrzeniem po jego pysku, szukając nieszczerości bądź drwiny, ale kiedy nic takiego nie znalazła, jej brwi wygięły się w dwa pełne zaskoczenia łuki.
Bez pozwolenia Przywódcy opuściłam Stado, któremu przyrzekałam nie raz, ale dwa razy. Jako Wojownik i jako Łowca, dwóm różnym Płomieniom. – uśmiechnęła się z lekkim sarkazmem i opuszczając jedną brew dodała – Z Twojej pozycji może lepiej nie wspominaj nikomu, że pochwalasz takie akcje?
Błysnęła kłami, w którym uśmiechu. Żartowała oczywiście, ale też tylko połowicznie. Politycznie niepoprawnym było chwalenie samowolnego Samotnika. Ogień nie wydał na nią wyroku, ale nie dziwiła im się. W jej wieku nie była już warta zachodu. Przesunęła spojrzeniem po polanie, ale jej wzrok skierowany był gdzieś daleko, patrzył przez łąkę i wody jeziora, nie ogniskując się na niczym, jakby patrząc w dal zaglądała sama w siebie.
Dziękuję jednak. Naprawdę. – mruknęła niskim głosem, na moment spoglądając niewidzącym wzrokiem po Proroku – Doceniam Twoją szczerość.
W zmęczonym głosie nie było nawet szczypty ironii. Zastanawiała się, czy rzeczywiście rozgryzł jej motywy. Może jej powie, bo sama miała czasem problem z ich dokładnym sprecyzowaniem?
Chciałam zapytać, jak radzisz sobie z długowiecznością. – powiedziała wprost – Większość traktuje to jak dar, ale w moim doświadczeniu to bardziej klątwa.
Przed ślepiami przepłynął jej Fen, jako dziecko i jako Przywódca. Malutka Nanshe i starsza od niej Kryza. Pchła i Obłok. Dar. Karmazyn. Gorycz, Duch, Sztych, Wspomniana, Puszek... Beri.
Potrząsnęła łbem, chcąc pozbyć się myśli i zamrugała gwałtownie, czując pieczenie w ślepiach. Wróciła wzrokiem do rozmówcy i ze zmęczeniem w ślepiach czekała odpowiedzi. Żeru nie chciała znać, a niedawno dowiedziała się, że ich padół łez opuścił też Szyderca. Więc ostatnim smokiem starszym od niej samej, z którym mogła porozmawiać o "darze" długiego żywota był Prorok.

Licznik słów: 331
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jej uśmiech nie rozluźnił atmosfery, choć również jej nie pogorszył. Pomyślał jedynie, że to dziwne – Szanuję lojalność i wolałbym, aby także dla innych była to preferowana ścieżka, ale istnieją etapy w życiu, gdy być może więcej szkody uczyniłoby się, zostając na miejscu. Ogień dość już skorzystał z twojej służby, więc jakikolwiek los czeka cię dalej — liczę, że będzie pozytywny – Nie było w jego głosie sympatii do niej, jako osoby. Lubił pewną ideę i może też trochę projektował, widząc w niej reprezentację tego czym mógłby się stać, gdyby miał godność zestarzeć się, bez nienawiści do samego siebie. Cenił to co miał teraz nie dlatego, że mógł ten męczący etap przedłużyć, a ponieważ zyskał czas by rozwikłać pytania, bez czego uznałby swoje życie za zupełnie bezwartościowe. W tym też kryła się odpowiedź na jej kolejną refleksję, choć zanim się w nią zagłębił, mimowolnie pomyślał o tym, jak tęsknił za byciem kimś takim jak Sztorm. Zwyczajnym smokiem, niepodlegającym nikomu.
Sądzę, że długowieczność oferuje ci perspektywę, która pozwala zbliżyć się do obiektywności. Gdyby nie ta idea, nie byłoby mnie tutaj – Istotnie. Wyrósł już z chęci wdrapania się na piedestał czci, wyrósł z poszukiwania osiągnięć i wyrósł z chęci zaimponowania komukolwiek. Nie było smoka, boga, ani żadnej istoty wyższej, która potrafiłaby dać mu to, czego potrzebował. A jednak, paradoksalnie, obiektywności musiał szukać właśnie wśród smoków, obserwując ich życia i słuchając historii.
Nikt nie trzyma nas tutaj na siłę, gdybyśmy bardzo chcieli umrzeć – Było to bolesne stwierdzenie, ponieważ nie uważał, że zasługiwał na chęć do życia, a jednak posiadał ją, więc z tego zamierzał korzystać. Jak było ze Sztormem? Czy skoro przeszkadzała jej klątwa trwania, nie mogła zadowolić się chmielem albo dzidą w szyję? Oczywiście, nie zamierzał jej tego sugerować. W zasadzie bardzo chciałby, żeby pragnęła żyć mimo bólu, bo wtedy i on znalazłby dostateczne usprawiedliwienie dla swojego egzystowania.

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Zaćmiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 21
Rejestracja: 26 sty 2022, 0:10
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 15
Rasa: Powietrzny x Północny
Opiekun: Przejaw Anomalii

Post autor: Zaćmiona Łuska »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,Skr,Śl,MP,MA,MO,A,O: 1
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny
  Ćma nie była pewna na co tak naprawdę patrzyła – podobiznę człowieka, niziołka, krasnoluda, elfa, a może żadnego z nich. Pomnik, niczym karykatura, pozbawiony był rąk, a nadgryziony zębem czasu począł obrastać mchem i bluszczem, które o tej porze roku nie wyglądały już tak urodzajnie, będąc okrytymi cienką warstwą śniegu. Widok nie robił na niej wrażenia, albowiem w swoich rodzimych stronach widywała już posągi, nawet jeśli nie były tak majestatyczne. Pośród górskich szlaków zdarzało jej się natrafić na porzucone elfickie kaplice – jednych strzegły marmurowe lisy, innych natomiast wyłącznie błędne światła, uwięzione w otoczonych szkłem niby-smoczych szponach. Różnica polegała na tym, iż w kaplicach pochwycone były duchy, których z pory na porę gasnącą obecność potrafiła wyczuć, natomiast tutaj – tylko głucha śmierć i samotność. Zapomniane dzieje i ważne historie, których bohaterowie nigdy więcej nie zagoszczą na niczyich językach.

  Przesunęła dłonią po chłodnej powierzchni giganta, którego prymitywny materiał budowlany przypominał jej kolumny, jakie otaczały ceremonialny plac na szczycie góry – ten na którym rozpoczynano inicjację. Z jednej strony, poznawszy już część tutejszych zwyczajów, Ćma uważała, iże jej rodzime stado obrało bardziej wymagającą ścieżkę życia. Sprawdziany były trudniejsze – tak samo jak dotarcie do kamieni milowych – błędy traktowane surowiej, a jednocześnie cel dalekosiężny, toteż gorycz podróży – usprawiedliwiona. Mimo wszystko żyli razem – bez sporów i wojen między sobą. Nie znali brzydoty świata, a tak długo, jak mogli, spijali jedynie ściekający od losu słodki miód. Mieli jednakże świadomość, że gdzieś tam czają się na nich ludzie. Ćma wiele razy slyszala o ich brutalności podczas polowania na smocze głowy, toteż w ramach bezpieczeństwa nie mogli prowadzić selekcji pośród swoich. Tutaj natomiast uderzyły w nią podziały – smoki rozbite oraz zbite w mniejsze grupy, każda posłuszna innemu wodzowi, każda żyjąca na innych terenach, a jednocześnie każda ślepo wierząca w tych samych bogów.

  Bezszelestnie obeszła Giganta dookoła. Kiedy zaczął się wasz rozłam, smoki, i co do niego doprowadziło? A może od samego nasienia przeznaczony wam był konflikt – uczył pokory i szacunku, choć pokazywał jak bardzo prymitywne z nas stworzenia. Myśli Ćmy spuściły się ze smyczy, albowiem wiedziała, że na zadawane pytania odpowiedzi nie odnajdzie. Tutaj nikt już nie pamiętał dziejów swoich przodków – tak uważała.

A może to tylko surowa lekcja, z której nie potraficie wyciągnąć nauki – bez wspólnego wroga z zewnątrz zwracacie się przeciwko sobie, nieustannie łaknąc destrukcji oraz dominacji. Wzniosła spojrzenie ku ciemniejącemu niebu, upraszając bóstwa o ukrócenie jej dociekliwości. Miała dosyć tego nieustannego kluczenia po labiryncie swej własnej ciekawości. Jako młoda terminatorka, Ćma wierzyła, że szukając zawsze odnajdzie, lecz teraz – po wszystkim co się wydarzyło – była nieustannie zmęczona samą sobą. Nie miała już siły i gorliwości, aby szukać, albowiem podświadomie czuła, iż prędzej zagubi się we mgle zapomnianych przez samych bogów dziejów, niż oświetli umysł na nowo.

  Wzniosła swoje ramię i szczupłymi palcami prawej dłoni przesunęła po ciemnym czole, dotyk zatrzymując na gwieździe. Niektóre rzeczy warto zabrać ze sobą do grobu – inne natomiast trzeba.

› Strażnik Gwiazd.

Licznik słów: 496
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zakurzona w kamiennych bebechach historia była prorokowi już dobrze znana, choć przechadzanie się obok niej, wśród zapełnionych pismem skór i tabliczek nie wywoływała w nim melancholii. Zimne, płaskie lica zdawały się go oceniać, a on nie był w stanie znieść, wzmaganego przez nie wrażenia bezsilności i twórczej frustracji. Gigant i całe jego wnętrze mówiły jasno jaki był bezużyteczny, trzymając w pamięci wiedzę, której zapisanie w satysfskcjonujący sposób uznawał za niemal niemożliwe. Nie jego łapą.
Odwiedzał to miejsce z kilku powodów, między innymi właśnie dlatego, żeby przypomnieć sobie jak mały był w obliczu przeszłości oraz tego co zamierzało nastąpić. Zastanawiał się czy dopiero zobojętnienie pozwoli mu spojrzeć na własne doświadczenia w sposób, który czytelnicy uznaliby za obiektywny. Pozbawiony serca, ale przynajmniej nie raniący ich wrażliwego ego.

Zmęczony samym sobą zatrzymał się naprzeciw monumentalnej postaci, chwilę poświęcając na wykręcającą trzewia refleksję, aż nie ujrzał znajomego pyska. Względnie znajomego. Kojarzył jedynie chłodne wrażenie jakie na nim pozostawiła, zapewne dlatego że przypadkiem swoją postawą przypomniała mu o jego własnym dołączeniu. Siłą rzeczy jego myśli powędrowały w stronę refleksji, czy była tutaj równie zagubiona.
Ruszył w jej stronę, z jednej strony zachowując sprężystość i pewność kroku, a z drugiej pamiętając o ostrożności, żeby nie spłoszyć jej swoim nadejściem. Nie zatrzymywał się zresztą obok, a dał jej szansę na określenie swojej pozycji, zachowując półtora ogona odległości. Gigant górował nad nimi i gdyby zdecydował się teraz ożyć, jednym ruchem nogi, mógłby rozetrzeć ich po wychłodzonej zimową porą trawie. Przypuszczając, że to niemożliwe, byli u jego stóp dosyć bezpieczni, bo kamienny olbrzym zdawał się stabilniejszy niż nie jedna grota.
Witaj Zaćmiona – odezwał się uprzejmie, choć głosem szorstkim jak kora stuksiężycowego drzewa.
Informowano cię już na temat kronik? – na chwilę zerwał konfrontacyjny kontakt wzrokowy i skierował ślepia w stronę wejścia. Szybko jednak powrócił do niej, niespecjalnie przyglądając się czemukolwiek innemu poza jej ślepiami. Tak jak zazwyczaj, emanował chłodną aurą, a jednocześnie w jego suchym głosie pobrzmiewało szczere zainteresowanie. A może po prostu zamierzał ją przesłuchać, jako że była obca.

Licznik słów: 334
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Zaćmiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 21
Rejestracja: 26 sty 2022, 0:10
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 15
Rasa: Powietrzny x Północny
Opiekun: Przejaw Anomalii

Post autor: Zaćmiona Łuska »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,Skr,Śl,MP,MA,MO,A,O: 1
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny
  Wzniosła spojrzenie na oddalone lico humanoidalnej istoty, którego nie potrafiła już dostrzec – z biegiem czasu szczegóły znacząco się zatarły. Czuła niekomfortowy chłód wydzielany przez wiekowy kamień, z którego celebrujący czyjeś istnienie pomnik został wzniesiony – a chłód ten zdawał się Ćmie przygniatać nawet naturalny ziąb panujących ponad smokami śniegów. Kłamstwem byłoby stwierdzić, iże nie interesowała ją geneza tego miejsca. Wszystko to, co na przestrzeni niekończącej się osi czasu miało swój początek, dotarło do momentu własnego zapoczątkowania poprzez powód oraz nierzadko również cel.

  Śpiący na wyspie olbrzym – teraz wznoszący się nadeń niczym Senny Strażnik – został, jak sądziła, dalece zapomniany, choć to wyłącznie jedna z najprostszych hipotez. Mógł stanowić coś znacznie gorszego – posępnie spoczywać nad życiami tutejszych smoków jako wcielenie Latarni, do której pewnego dnia przybiją legiony, aby odebrać niwy, niegdyś do nich należące. Z uchylonego pyska Ćmy uleciała biaława chmura ciepłego powietrza, nim zwróciła się ku czyimś krokom – opadające po karku uszy nigdy jej jeszcze nie zawiodły.

  Dwie rzeki miały złączyć się w jedną – dwie osobne linie wydarzeń spleść, tworząc supeł. Tym razem powodem zakłóceń jej ascetycznej bierności był smok, którego sylwetkę dostrzegła niedługo po swoim przybyciu i którego nie przypisała do stada księżyca. Smoczy nos, choćby niedomagający, potrafił odróżnić nawet najdrobniejsze różnice w płynących poprzez powietrze związkach chemicznych. Niech będzie.

  Delikatnie uniosła swój podbródek, elegijnym spojrzeniem nie odstępując pary niebieskich ślepiów choćby na czas trwania jednego oddechu. Ćma bynajmniej nie czuła się w zaistniałej sytuacji zagrożona, jednakowoż musiałaby postradać swoje zmysły, twardo nie pokazując otoczeniu swej niezłomności.

– Witaj, smokuodpowiedziała chłodno, jego nieprzyjemnie szorstki głos konfrontując ze swoim aksamitnym – jakby gasnącym u ledwie wyczuwalnych, wibracyjnych zakończeń. Wykazywaną przez siebie ignorancję Ćma strzepnęła uchem – tak nieznacząca ujma była zaledwie pyłem.
– Nie. Zamierzasz mnie oświecić? – Odparła lakonicznie, natychmiastowo konfrontując go z powodem zaczepki.

  Ćma nigdy nie zwlekała z badaniem gruntu, po którym przyszło jej stąpać – nie zamierzała również pozwalać na wplecenie się w wir konwersacji o niekomfortowej dlań tematyce, w związku z czym potencjalną wylewność swych przyszłych słów trzymała na krótkiej smyczy, badawczo przesuwając spojrzeniem po ciele samca, kiedy jego wzrok odciął się od niej i pomaszerował ku pomnikowi. Co zapewne oczywiste, obroża na jego szyi rzucała się w oczy najbardziej, jednakowoż tak bardzo, jak jej pochodzenie mogło być w oczach Ćmy zastanawiające, tak sam przedmiot w żadnym wypadku nie był – spotkała mnóstwo podobnych na swojej drodze, niektóre były zaledwie martwymi metalami, inne natomiast niosły ze sobą magiczne właściwości, z których część oddziaływała na właściciela, a część na otoczenie.

  Nie poświęcała temu ani chwili dłużej – powróciła uwagą do samego smoka oraz powodu, który sprawił, iże łapy postawił w tym miejscu akurat w podobnym czasie, co ona. Czyżbyś mnie śledził? Przeszło Ćmie przez myśl, wzniecając coraz to większą podejrzliwość wobec wątłej, brązowej sylwetki. Po raz kolejny przesunęła szczupłymi palcami po jaśniejącej na swym czole gwieździe, łagodząc nieregularne wibracje pod czaszką, które informowały ją o pełnej gotowości do zagięcia praw, jakimi rządziła się rzeczywistość.

Ćśśś... to nie będzie konieczne.

Licznik słów: 507
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pełny brzuch: pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół.

Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zarówno oszczędność wyrazu, jak i dostojne usposobienie, skrzyżowane z dobrze wyważonym tonem, nie były dla niego zjawiskiem nowym, choć musiał przyznać, że zdradzające nerwowość manieryzmy obserwował dość rzadko. Miał szansę się w tej kwestii mylić, bo alternatywą do pierwotnej interpretacji mógłby być zwyczajny ból głowy, czy nawet irytujące swędzenie. Postanowił nie obierać jeszcze żadnej z opcji jako definitywną, choć zapamiętał jej prosty gest, jeśli miałby się do niego odwołać w przyszłości. A nuż nie był jedynym, który stłumione emocje wyrażał w swój prywatny sposób.
W każdym razie interesowało go jakim pokrojem jednostki była, więc zamierzał skorzystać z możliwości interakcji tak długo, jak pozwolą mu na to okoliczności.
Na imię mi Strażnik Gwiazd – pozbył się niewiadomej, choć jak zwykle niechętny, żeby niesprowokowany przybliżyć swoją funkcję. Kiedyś o wiele łatwiej przychodziło mu wpychanie tego smokom do gardła.
Skoro nie masz jeszcze dwuczłonowego imienia, zostało ci trochę czasu by rozeznać się w miejscu, którego stajesz się częścią, nim złożysz pełną przysięgę. Zapiski we wnętrzu giganta stanowią kronikę wolnych stad – zrobił krótką pauzę, choć nie w ramach namysłu, a prędzej przetworzenie gryzącego go zawodu, które wiązało się z ów miejscem.
Niewiele smoków odwiedza to miejsce, ale to dobry początek dla obcych, o ile potrafią czytać – Oczywiste, niewypowiedziane pytanie zawisło w powietrzu. Czy potrafiła?
Swoim instruktażowym tonem i do przesady wyraźnie formułowanymi słowami stwarzał wrażenie oczekiwania, jakby nie zgłębienie poruszonego zagadnienia miało być zbrodnią wobec jego oczywistego autorytetu. Oboje byli dumni, ale to ona była nowa.
Podświadomie wciąż pamiętał, że nie powinien się zapędzać, ale dopóki pierwsza nie zdradziłaby oznak dyskomfortu, choćby uciekając przed taksującym spojrzeniem, wolał utrzymać się postawy, którą postrzegał za naturalną.
Czy jest to w zakresie twoich zainteresowań?

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Zaćmiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 21
Rejestracja: 26 sty 2022, 0:10
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 15
Rasa: Powietrzny x Północny
Opiekun: Przejaw Anomalii

Post autor: Zaćmiona Łuska »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,Skr,Śl,MP,MA,MO,A,O: 1
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny
Strażniku Gwiazd... jak wielkim ignorantem jesteś? Zadała sobie pytanie już na samym wstępie, poniekąd wyłączając otaczający ich sylwetki krajobraz. Nie było już wielkiego jeziora, otaczającego wyspę. Nie było żadnych drzew, nie było nieba – nie było nawet giganta ponad poziomem jego kolan. Ćma widziała tylko gęstą czerń, pochłaniającą wszystko w sposób, jakby cała okolica przekroczyła horyzont zdarzeń i nie mogła go już opuścić. Był jednakowoż Strażnik, była ona, był strzępek śnieżnego klepiska oraz kawałek nóg wielkiego pomnika. Uwaga Ćmy znacząco się zawęziła, a jasnoszare źrenice jej oczu nie były dłużej okrągłe – przybrały postać cienkich i dzikich – kocich. Część słów stojącego przed nią samca puściła mimo uszu – w istniejącą, lecz niedostrzegalną od strony obserwatora nicość – natomiast druga część, pełna błędów, była ostra niczym światło dzienne. Nastał czas fertycznego preludium.

  Był niewprawionym w swej dziedzinie Mówcą – to pierwszy wniosek, jaki wyciągnęła na jego temat. Wypowiadał swoje myśli na długo, nim zdążył je w ogóle przetrawić, albowiem imię Ćmy było jak najbardziej dwuczłonowe. Szczegół? Jak najbardziej, krótkowzrocznym rzutem oceniając. Dalekosiężnie natomiast – niedoprecyzowanie jednego szczegółu mogło wydać na świat mnóstwo sporów oraz konfliktów – nic nie dzieliło tak bardzo, jak słowa, toteż jej zdaniem nic nie było ważniejsze od ostrożnego operowania językiem, w który brązowy samiec powinien się w zaistniałej chwili ugryźć i narzucić niezbędne poprawki na wypowiedź. Jego szorstki głos był niezłomny i operował wyrażeniami niezachwianie – stało to w opozycji do całej tej nieporadności przekazu. W oczach Ćmy stał się pisklęciem naśladującym starszych w wyjątkowo nieudolny sposób. Podeszła bliżej o kilka kroków, jego pierwszy błąd spijając niczym pożywkę. Tak, to ona była tu nowa – nowa i obca, której nie powinno się szufladkować. Strażnik Gwiazd potknął się o własną nieostrożność, choć jeszcze nie upadł.

  Jego zrozumienie Czasu oraz smoczych możliwości było płytkie – kolejna opinia, jaką prędko naszkicowała w swoim umyśle – a "naszkicowała" dlatego, iże nie była przecież okrutna, a łaskawa. Zawsze zezwalała innym na poprawę, uznając to za wspaniałomyślną drugą szansę, choć w zaistniałej sytuacji Strażnik nie był winny sam sobie – jego ślepoty winna była cywilizacja, w której objęciach przyszedł na świat. Cywilizacja, która zamykała się pod barierą i poza swoim płytkim bajorem nie miała żadnego pojęcia o niezmierzonych możliwościach, jakie ich otaczały – albo pojęcie miała, jednakże stłumiona strachem nie potrafiła z nich korzystać. Na tę myśl jej spojrzenie nie było już tak ostre i przeszywające – stało się na powrót tęskne, zgoła melancholijne. Jesteś kolejną ofiarą waszego zniewalającego systemu, Strażniku. Skłamałabym, mówiąc, iże moje serce nie łka na widok sprowadzenia naszego gatunku do roli boskich marionetek w tym przeklętym miejscu. Łka ono jeszcze bardziej natomiast na myśl, że jestem Nikim i was nie oświecę – z własnego, samolubnego wyboru. Wybacz mi ten egoizm, miłościwy Siewco. Ćma była bowiem jedynie maleńkim pionkiem na wielkiej szachownicy i nie zamierzała tego zmieniać. Nie zamierzała wychodzić przed szereg, a trzymać się utworzonej przez stulecia tradycji linii, dzięki której jej własna dusza zazna spokoju. Zastanawiało ją jedno – dlaczego Adrastos wysłał ją właśnie tutaj? Czy niegdysiejszy raj, o którym prawił, był teraz Upadłym i Zapomnianym? A może wciąż czekało ją oświecające odkrycie?

  Ćma nie miała "trochę czasu", jak krótkowzrocznie ocenił to Strażnik Gwiazd – smok uczy się całe życie, droga ku perfekcji jest nieskończenie długa oraz kręta, a po spiciu każdej możliwej kropli wiedzy, co niemalże nikomu nie udaje się przed śmiercią, pojawia się kolejna brama – brama po przekroczeniu której nastaje czas na tworzenie i trwa on wiecznie – aż do powrotu smoczej duszy do jądra gwiazdy, skąd prędzej czy później powróci. W związku z powyższym Ćma miała całe życie, aby uczyć się o wolnych stadach. Istniała jeszcze druga teza, jaką wzięła pod uwagę – Strażnik mógł planować ją zgładzić, dlatego posłużył się zwrotem "trochę czasu". Nie uważała, aby posunął się do tak radykalnych środków, choć nawet pod najmniejszym głazem zgromadzić się mogą miriady czerwi – w przeciwieństwie do niego, ona go nie lekceważyła, a Egis jedynie ugłaskiwała, odraczając w czasie to, co potencjalnie musiałaby wydać na osąd wyspy.

– Nie zauważasz, Strażniku Gwiazd, jak wiele błędów popełniasz. – Cmoknęła współczująco, wyciągając ku niemu swoje szczupłe palce. Nie dotknęła jednakże ani jednej z brązowych łusek – dłonią powiodła blisko nich, przez gęstniejące powietrze. Co ciekawe, przebicie osłaniającej przed obcą maddarą bariery, jaką cechowało się smocze ciało, wymagało nieco innego podejścia w zależności od osobnika. Cofnęła się o krok.
– Trzy werbalne, jedno niewerbalne. Żadne, jednakże, wystarczająco istotne w oczach przeciętnego słuchacza, aby przykuły jego uwagę. Możesz zatem nie zaprzątać sobie nimi głowy, choć żyjemy po to, aby się doskonalić, a to oznacza nieustanną drogę ku ideałom, być może nawet niedoścignionym. W tym celu każdy defekt wypadałoby skorygować. – Machnęła delikatnie łapą, jakby odganiała natrętnego komara.
– To nic osobistego. Wszyscy stąpamy po grząskich niwach i nieustannie się potykamy, ze mną włącznie – jednego uchybienia już się dopuściłam, choć mam tego świadomość. Grunt to odnaleźć stabilne podłoże, miast powtarzać mankamenty przeszłości, czyż nie? – Cofnęła się po raz kolejny, powolnym krokiem – i poniekąd bokiem, aby widzieć poczynania swego potencjalnego oponenta – zbliżając się ku pomnikowi. Nic już nie było czarne. Niebo powróciło, pomnik posępnie pilnował tego miejsca w całej swej okazałości, a wiatr wył wśród łysych koron drzew. Ćma w żadnym wypadku nie planowała kontynuować swojego odstępstwa od normy. Podzieliła się tym, co leżało jej na sercu, mając w tym tylko i wyłącznie jeden cel – uświadomienie swego rozmówcy, iże jest nieustannie obserwowany oraz oceniany, tak jak i ona jest obserwowana oraz oceniana przez niego. Różnica tkwiła w detalach – Ćma miała głęboko w poważaniu czyjeś opinie o jej jestestwie. Miała cel w życiu – jego sens – do którego uparcie dążyła i nic innego się nie liczyło. Ona, jednakże, nie była nikim ważnym – dosłownie mówiąc była po prostu Nikim. Ktoś, kto stał ponad nią, reprezentował wartości oraz warował ponad cnotami, mógł być bardziej wyczulony na sympatię otoczenia – pytanie tylko czy Strażnikowi zależało na uznaniu innych, czy również spływało to po nim jak po kaczce – jak po Ćmie, chciałoby się rzec.
– Nie musisz nawet słuchać moich dygresji, wszak mało kto jest na tyle otwarty, aby je zrozumieć, toteż mogą ci się do niczego nie przydać. W końcu jestem wyłącznie obcym przybyszem, któremu proponujesz przestudiowanie historycznych zapisków, będących od dawien dawna zapomnianymi i porzuconymi przez was samych, skoro "niewiele smoków odwiedza to miejsce". Być może nikogo nie interesują dokonania waszych przodków, a być może rzeczonym kronikom brakuje przekazu oraz morału, w związku z czym zaznajamianie się z nimi jest stratą czasu...

  "Niewiele smoków odwiedza to miejsce". Łapa Strażnika podwinęła się po raz kolejny – tym razem niemalże upadł. W celu bycia bliżej związaną z miejscem, którego miała być wkrótce częścią, powinna zaznajomić się z porzuconymi zapiskami, których nie analizują nawet zamieszkujące Upadły Raj Pod Barierą smoki, a skoro oni nie byli związani z tym miejscem, swoimi przodkami oraz historią, dlaczego Ćma miała poświęcać temu czas – w gruncie rzeczy nie było to konieczne, jak widać, aby być częścią tej pełnej dziur i wad społeczności. Nie zamierzała, jednakowoż, odrzucać propozycji. Głównym powodem było jej niezaspokojone pragnienie zdobywania wiedzy – za misję obrała sobie nie tylko zagłębianie tajemnic ciał niebieskich i przestrzeni, lecz także pozyskiwanie informacji o otaczających ją bogach oraz cywilizacjach. Ta, z którą aktualnie przyszło jej się mierzyć, była zagubiona, posklejana na walące się tradycje oraz zasady – wytarte ze smoczych umysłów z biegiem czasu tak, jak wytarła się twarz humanoidalnego posągu.

– Przyjrzę się kronikom, o których prawisz. Ocenię czy w ich treści jest wartość, z której proste smoki mogą wyciągnąć jakąkolwiek naukę, gdyż jeśli tak nie będzie – miejsce to będzie zasługiwało na bycie zapomnianym. Wskaż mi tylko drogę, chyba że chcesz być obecny przy moich nudnych rozważaniach, o ile jakiekolwiek będę mieć. – Chłodny pysk Ćmy nagle został rozjaśniony ciepłym uśmiechem, w którym tliło się zaintrygowanie tematem. Była gotowa na lekcję.

Licznik słów: 1307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pełny brzuch: pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół.

Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka.
Pamięć Oceanu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 17
Rasa: Wyverna x północny
Opiekun: Wspomnienie Nocy

Post autor: Pamięć Oceanu »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 2| P: 2| A: 3
U: A,O,W,L,B,MP,MA,MO,Prs,Śl,Skr,Lcz: 1
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz
* Wysoko pośród chmur szeleściły jej turkusowe, rozpostarte szeroko skrzydła. Kierowała się ku granicom ze Stadem Ziemi, ale w połowie przeprawy dopadło ją pragnienie. Nie było szczególnie nieznośne, jednakże postanowiła je zaspokoić, co by nie rzęzić niczym zziajane psisko w towarzystwie Kaskady. Żwawo zeszła z niebios, przycupnęła przy jeziorze i powzięła kilka łyków chłodnej cieczy. Nie planowała zostawać tu na długo, a dosłownie na chwilę, by złapać oddech, lecz jej uwagę zwrócił wielki posąg człowieka.
Właściwie to... nie tyle posąg, co dosłownie góra w jego kształcie.
Uniosła prawą brew i pokracznie, jak na wyvernę przystało, doczłapała się bliżej i przesunęła nosem po litej, mrożąco zimnej powierzchni, kompletnie pozbawionej życia. W oczy rzuciło jej się również wejście, prowadzące, jak dobrze widziała, głęboko pod ziemię... nigdy o tym nie słyszała.
I nie zamierzała tego sprawdzać.
Ostatnimi czasy czuła się niekomfortowo w ciasnych przestrzeniach, wręcz klaustrofobicznie, toteż w ramach walki z pomału gromadzącym się wkoło niej niekomfortowym uczuciem, cofnęła się o kilka kroków i... i w tej samej chwili usłyszała skrzek.
Hm?
Obejrzała się, a ku jej srebrzystym tęczówkom pędziła wyraźnie zmęczona zawziętą gonitwą Souba. Och, czyżby jej siostrunia została w tyle? Wielka szkoda.

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne).
Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: x
Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1839
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
Sokół uważnie patrolował z wysoka to co się działo na terenach wspólnych. Khart po raz drugi wyszedł na te tereny, aby je nieco lepiej znać. Jedna z Zasad mówiła, aby znał swoje otoczenie, dlatego też takie wycieczki musiały się odbywać co jakiś czas. Nigdy nie zauważył wrogości, która malowała się na pysku przywódcy Plagi, większość smoków wydawała się raczej neutralnie nastawiona z przechyłem na zaufanie wobec innych smoków.
Kompan wypatrzył jezioro i za pomocą więzi poinformował o tym fakcie łowcę, który udał się w tamtą stronę. Nie wyszedł jednak na otwarte pole, szczególnie kiedy sokół wypatrzył jakiś ruch na terenie wysepki. Khart wycofał kompana, który w ciszy zrobił leniwe okrążenie i wylądował na jednej z gałęzi drzew, gdzie miał w miarę dobry widok na wysepkę, ale był na tyle daleko, aby nie wzbudzać podejrzeń kogoś kto się znajdował na wyspie.
Sam Khart obserwował i nasłuchiwał długo, zanim wreszcie wyłonił się na brzegu i kilkoma machnieciami skrzydeł znalazł się po drugiej stronie brzegu. Oczywiście, że było słychać podmuchy jego skrzydeł, chociaż już samo ładowanie było zgrabne.
Wysepka nie była taka mała, ale istota znajdująca się na miejscu raczej mogła spodziewać się wizyty nieznajomego.
Khart znów zbadał uważnie teren i ruszył głąb wysepki.
Jego kroki były ciche i spokojne jakby sie skradał, chociaż wcale nie robił tego celowo.
W końcu nieuchronnie trafi na innego smoka, na jego widok uśmiechnie się przyjaźnie.
Dzień dobry, mam na imię Khart. Miło mi cię poznać.
Oznajmi donośnie, a uśmiech z jego pyska nie zniknie. Jego ślepia z bliska lepiej ocenią nieznajomego smoka pod względem ewentualnego niebezpieczeństwa. Mimo wszystko dla niej będzie się wydawał całkowicie szczerym i przyjaznym towarzyszem do rozmowy. Ważne było aby pierwsze wrażenie zrobić jak najlepsze.

Licznik słów: 283
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej